GRY-Online.pl --> Archiwum Forum

GWIEZDNE WOJNY - FORUM SENATU REPUBLIK #3

07.01.2003
20:59
[1]

olivier [ unterfeldwebel ]

GWIEZDNE WOJNY - FORUM SENATU REPUBLIK #3

Oto senat Republiki. Zważaj na słowa gwiezdny wędrowcze albowiem masz tu do czynienia z najzaczniejszymi przedstawicielami i wysłannikami najdalszych sytemów gwiezdnych. Najróżniejsze tematy możesz tu poruszyć, związek mieć muszą jednak z wydarzeniami w republice naszej. Zważać musisz też na uprawnienia specjalne rycerzy Jedi zacnych, oni zaś wagi wielkiej są strażnikami pokoju w naszym świecie. Droidy poza robotami protokolarnymi wstępu też tutaj mieć nie mogą. Jeśli na warunki te przystać się godzisz, głos więc zabierz.

Jak przypuszczałem wątek się przyjmie więc oto cześć trzecia. Protokół posiedzenia drugiego pod:

07.01.2003
21:03
[2]

Arahno [ Senator ]

Hehe, obrazeq fajny:-)

07.01.2003
21:23
[3]

Colonel_CoBrA [ Konsul ]

Już jestem ze swoją fregatą, ktoś potrzebuje trochę wsparcia paru turbolaserów? ;-)

07.01.2003
23:58
smile
[4]

Yoghurt [ Senator ]

Garret- ja już w CCG sam nie gram, zbieraczem za to jestem wytrawnym :)

Olivier- po cóż ta bulwersacja :) Sam przeprosiłęm, ze pieprznęłuy mi się kategborię, ale tytuł uważałem za niegłupi :) Cóż, jak widać wszyscy znaleźli wątek, czy to po linku z #1 czy też drogą dedukcji Tak czy siak- sry, błąd swój naprawię nast ępnym razem, o ile jeszcze kiedykowliek będę miał okazję założyć wątek. Niemniej- aż takiego rabanu podnosić z tego powodu nie trzeba :)

A zdjecie faktycznie fajne :)

08.01.2003
01:47
[5]

Lim [ Senator ]

olivier---> jak widać Frontline wysysa z was wszystkie siły witalme, jeśli wspomniałeś o tyn że zostałeś ojcem chrzestnym wątku :)
...to wypadało by interesować się jego (chrześniaka:) losem częściej niż raz w tygodniu
aleee OK- bo czuję że to jest trochę jak w przysłowiu: przygadał kocioł garnuszkowi - sam ogłosiłem powrót syna marnotrawnego na łono:) CC i okolic - a tu ,,zonk '' ...padł mi dysk a na 2 GB twardzielu pograć się nie do - z braku miejsca :I
OK. popraw się i zaglądaj tu częściej :)
Yoghurt ---> tiaaa- fakt za zakładanie kontynuacji tak waaażnego wątku w kategorii pogaduchy nie dostaniesz w tym roku awansu - będziesz musiał zadowolić się uposażeniem porucznika imperialnej floty- wiesz co to oznacza...ciasna kabina i służba w systemie 12 godzinnym...nie ma lekko:)
Nie chciałem o tym wspominać (ponownie) aleee jeśli ktoś to zauważył.
OK. teraz już spoko i może jeszcze jedna propozycja :
jeśli stronka nie będzie przeładowana cool fotkami z boskich SW, proponuję by osoba która napisze setnego posta założyła nową część wątku...oczywiście nie musi to być sztywna zasada.

08.01.2003
01:56
[6]

Lim [ Senator ]

olivier---> nie mogę się powstrzymać...więc powiem:
nie wpadaj w samozachwyt ale twoje stwierdzenie że
,,...gwiezdne wojny to przede wszystkim filmy'' nie jest być może odkrywcze...
ale tak świetnie i zwięźle wyrażonej opinii nawet ja (hehe) bym nie wyraził.
Pozostając - jak zwykle- z całym szacunkiem dla miłośników książek i ...książeczek:)

08.01.2003
02:13
[7]

Lim [ Senator ]

Yoghurt---> jeszcze jedna uwaga - tytuł faktycznie nie był zły:)

OK.
a teraz proszę o opinię na temat załączonej fotki z ...E3 ;)
jak opdoba wam się taki (nie)oficjalny plakat zapowiadający E3 ?
i oczywiście proszę o uwagi na temat samego (nie)oficjalnego tytułu Epizodu 3.

Pozdrawiam - do ,,zobaczenia'' rano :)

08.01.2003
07:42
smile
[8]

garrett [ realny nie realny ]

Lim --> na forcenecie codziennie pojawia się kilka takich fotek, motyw plakatu z Vaderem, czy twarzą Vadera i Anakina jest już strasznie oklepany :))) Nie sądze aby na oficjalnym plakacie był vader, to by było za proste :)

08.01.2003
15:34
[9]

Lim [ Senator ]

garrett--->powaaaażnie , co dzień pojawia się kilka takich fotek ?
a to nowina...nie wiedziałem (heh)
-a nawet nie pytałem o to ile i gdzie ukazuje się takich fotek :)))
Pytałem czy Ta fotka się podoba...i czy taki tytuł dla E3 jast waszym (a raczej naszym) zdaniem do zaakceptowania.

Mówisz że obrazki z demonicznym i okrutnym czarnym Lordem są oklepane (bardzo brzydkie dobrałeś słowa)
więc specjalnie dla ciebie jeszcze jedno - Darth Vader
- masz ty rebelianckie... :)

08.01.2003
15:45
[10]

picuś [ Generaďż˝ ]

Tytuł by pasował do tytułu EVI Return of the Jedi a sama fotka niezła , zresztą miło było by zobaczyć Vadera na plakacie E3.

08.01.2003
16:05
[11]

waterhouse [ Novus Ordo Seclorum ]

Witam!

Lim---------> mam do Ciebie pytanie, otóż czy Ty jesteś fanem GW czy tylko filmów osadzonych w tym uniwersum? Pytanie wydaje się dość absurdalne, ale IMO nie można niczego robić połowicznie. Albo jesteś fanem GW albo nie, nie ma tutaj jakieś strefy cienia. Oczywiście, każdy ma swoje własne podejście, ale nie musisz stawiać barier, i tworzyć sztucznych rozgraniczeń między filmem a książkami. Bez tych, „książeczek” świat GW byłby niezmiernie ubogi.

08.01.2003
16:16
[12]

esaax [ Pretorianin ]

mi tam sie i tytul i plakat podoba.
Ciekawi mnie jaki bedzie w koncu powod przejscia anakina na zla moc (nie jestemm zapalonym star warsowcem i jesli to juz jest wiadome nie naskakujcie na mnie:) i ciekawy jestem jak to przedstawia i nie zwala tak jak w dwoch poprzednich (chociaz mi sie nawet atak klonow podobal, a szczegolnie moment jak Joda skonczyl walke (chlopak sie naskakal :) i wzia laszeczke i znow 1 km/h :)))))))

08.01.2003
16:17
[13]

esaax [ Pretorianin ]

mi tam sie i tytul i plakat podoba.
Ciekawi mnie jaki bedzie w koncu powod przejscia anakina na zla moc (nie jestemm zapalonym star warsowcem i jesli to juz jest wiadome nie naskakujcie na mnie:) i ciekawy jestem jak to przedstawia i nie zwala tak jak w dwoch poprzednich (chociaz mi sie nawet atak klonow podobal, a szczegolnie moment jak Joda skonczyl walke (chlopak sie naskakal :) i wzia laszeczke i znow 1 km/h :)))))))

08.01.2003
18:26
[14]

Lim [ Senator ]

waterhouse--->Twoje pytanie podziłało na mnie jak grom z jasnego nieba - a raczej jak błękitne błyskawice Mocy miotane ręką Sitha.
aleeee OK, odzyskałem już przytomność i próbuję zebrać myśli ;)
pytasz czy jestem Fanem SW czy tylko filmów ?
- ,,ktoś'' w poprzedniej części powiedział że SW to przede wszystkim film i zgadzam się z nim całkowicie. Pomijając całą otoczkę złożoną z gier, gadżetów i książek to jest dla każdego fana przede wszystkim Film.
Scenariusz autorstwa G.Lucasa i realizowane przez niego filmy są dla mnie Alfą i Omegą wiedzy o SW
Saga towarzyszy mi w życiu od samego początku, mój dom pełen jest gadżetów z SW, kiedyś ja je zbierałem, teraz zbiera je ...mój syn:)))
(tz. nadal je zbieram ...booo syn jest jeszcze mały - ale Fan SW jest z niego już wielki :)
Rozumiesz...- fani SW prowadzą czasem nudne życie zwykłych ludzi, śpią, jedzą, piją, pracują a nawet czasem zakładają rodziny :)
To nie ja wprowadzam podział na świat SW filmowy i książkowy - taki podział wprowadzili autorzy książeczek naśladując czasem nieudolnie dzieło G.Lucasa.
Napisałem kiedyś że SW to dla mnie biblia gatunku SF i nie chce by jakiś marny autor dopisywał do niej nowe rozdziały - tym bardziej że twórca SW żyje, tworzy nadal i ma się świetnie. Nie widzę nic złego w książkach z logiem SW - sam mam ich wieeele, to że część z nich jest marnej jakości to oczywisty fakt. Czytajmy wszystkie publikacje związane z SW, proszę jednak by pamiętać że jeśli nie zachowamy do nich pewnego dystansy znowu usłyszymy że kolejny Epizod jest marny ponieważ nie zgadza się z treścią przeczytanej wcześniej książeczki.

Pozdrawiam

08.01.2003
18:34
[15]

picuś [ Generaďż˝ ]

Właśnie przeczytałem sobie jeden z komiksów z serii Dark Empire pożyczony od kumpla i po lekturze tego czegoś zgadzam się w 100% , iż należy publikacje SW zachować z pewnym dystansem.

08.01.2003
18:40
[16]

Lim [ Senator ]

picuś --->tiaaa
kupujmy, czytajmy, kolekcjonujmy ...i trzymajmy się z malutkim dystansem :)

08.01.2003
20:46
[17]

olivier [ unterfeldwebel ]

Lim. Dzięki, dzięki wielkie, widze że rozumiemy się doskonale jak na starych maniaków SW przystało(do Frontline jednak nie należe ale można mnie spotkać na "CC i okolice"). Przyznaje że na kilka dni spuściłem wątek z oka, jednak nie zamierzam być tutaj żadnym Guru ani Big Bosem na specjalnych prawach, lecz tylko i wyłącznie równym każdemu tutaj; nie mniej zależy mi aby miejsce to trzymało poziom i nie było zasypywane tonami Spamu acz ciekawymi, rzeczowymi, kontrowersyjnymi i kulturalną wymianą poglądów, aczkolwiek wszelkie krótkie i długi wypowiedzi, ciekawostki , bajery itp bez względu na treść są mile widziane..
Jeśli chodzi o tytuł tego wątku to jest on prosty, zwięzły, doskonale widoczny wśród innych tematów na GOLu, mówiący doskonale o co tutaj chodzi, a do tego po wpisaniu przez jakąś zbłąkaną duszyczkę w wyszukiwarce GOLa wątek ten ukazuje się w całej okazałości. Uprasza się więc kontynuatorów o stosowanie go w dalszych odsłonach, oki?
I to ja jestem ten "ktoś" który w poprzednim wątku napisał że GW to przede wszytskim filmy. W kwestii Gwiezdnych Wojen, niezależnie od numerów jakie ostatnio wyczynia, jedynym prawdziwym autorytetem był, jest i zawsze będzie Gorge Lucas i jego Filmy.
Waterhouse napisał coś ciekawego mianowicie "Lim---------> mam do Ciebie pytanie, otóż czy Ty jesteś fanem GW czy tylko filmów osadzonych w tym uniwersum?". Ja będe obstawał że GW to nie żadne mniej lub bardziej nieudane (to "nie" przed "udane" jest celowe!) książki, niezliczone gadżety, plastikowe zabawki czy karty wyciągane z Chipsów. GW to po prostu magiczna historia o prostych prawdach opowiedziana w umiejętny sposób językiem kina. Pewno ze niektórym nie wystarcza te kilka godzin filmu i wolą czuć tą magię jeszcze długo po obejrzeniu filmu , nie mam nic przeciwko ale nie popadajmy w skrajności. Już dziś co niektórzy chcieli być "świętsi od papieża" i powiedzili sobie "nie uznaję nowej trylogii" a uznają sobie jakieś tam wybrane książki, Pewno macie takie prawo i świat GW należy dzisiaj tak do was jak i do Lucasa, jednak Film zawsze będzie jedynym prawdziwym światem GW, czy tego chcemy czy nie.

Nie przekonałem wszystkich, no cóż nie mam takiego daru przekonywania jak Lord Vader...
Ach, gdzież w nowej trylogii szukać klimatu scen z trylogii pierwszej...

08.01.2003
21:24
[18]

waterhouse [ Novus Ordo Seclorum ]

Lim----------. Wybacz, ale kiedy po raz n-ty zobaczyłem „Pozostając - jak zwykle- z całym szacunkiem dla miłośników książek i ...książeczek:)” to mimo wszystko poczułem się jak ktoś gorszy, gdyż czytam i nie kwestionuje kanoniczności tej Twojej śmieciowej literatury------ i to właśnie jest dla mnie tworzeniem podziałów. Jeśli owa literatura jest napisana dla pieniędzy, to chciałbym równocześnie przypomnieć że GL też nie tworzył Sagi z altruistycznych pobudek. Nie twierdzę iż wszystkie książki z serii GW są świetne---- wręcz przeciwnie, zdarzają się wśród nich prawdziwe knoty, ale twierdzenie o większości uważam za mocno przesadzone i wynikające głównie z osobistego gustu literackiego. Mam nadzieję że nie zrozumiałeś mnie źle---
to wszystko nie jest coś osobistego mającego w jakiś sposób podważyć Twój status Fana.

Jak już powiedziałem, każdy ma swoje osobiste podejście. Ja też nie uznaje kart wyciągniętych z chipsów jako element świata GW ;-) Poza tym nigdy niczego nie wyciągałem.
Dla mnie książka jest równie magiczna jak Film, który, choć operujący coraz doskonalszymi środkami wyrazu nigdy nie zastąpi nieskrępowanej niczym wyobraźni. Lubię myśleć o Sadze jako o ramie którą możemy wypełnić, i która daje nieograniczone pole do popisu naszym możliwościom twórczym.

Pozdrowienia!

08.01.2003
21:27
[19]

Lim [ Senator ]

olivier---> nic dodać nic ująć :)
proszę jednak by fani książkowych historii spod znaku SW nie czuli się urażeni oczywistym stwierdzeniem że to FILM przedstawia najdoskonalszy obraz świata GW. Jeśli mały chłopiec wybierze w supermarkecie komiks o Darth Maulu zamiast przygód Spidermana - to ten fakt ucieszy mnie bardzo i nie wnikam w treść tej książeczki. Mam jednak nadzieję że te publikacje będą miały poza wysoką ceną również wysoką wartość merytoryczną.
To takie małe (pobożne życzenie :)
Wracając do sprawy naszego wątku - zapewniam że są tu równie mile widziane wypowiedzi typu:

,,Jaka książka lepsza - Ciemna strona Mocy czy raczej Dzieci Jedi ' '

Na koniec cover świetniej książki -

Pozdrawiam :)

08.01.2003
21:40
[20]

Lim [ Senator ]

waterhouse---> OK.
nie krytykuję czytających książeczki ...booo, sam je (czasem) czytam, zachowuję tylko do tych publikacji pewien dystans - i NIGDY nie będę krytykować filmowej Sagi z powodu jej nieścisłości z treścią różnych książek (i książeczek).

ps. ja mam wszystkie karty,tazony itp. z chipsów...ale o tym - psssst ;)

08.01.2003
22:45
[21]

Colonel_CoBrA [ Konsul ]

Ech ja troszkę inaczej... za podstawę uważam trylogię filmową lucasa i trylogię Zahna, reszta to jak dla mnie dodatki, ale SW jest tak bogaty, że każdy może se wybrać co mu bardziej pasuje i nie powinien negować innych pozycji jako kiepskie np. o dalszej rodzince itd. bo są też tacy którym się to bardziej podoba;-) Więc od teraz proszę formułować zdania typu: "MI się bardziej podoba ... bo ..." itd. a nie: "... jest super, reszta to gnioty", gdyż to jest obraźliwe dla tych co wolą tą "resztę"... Oki? Wszyscy za? Jak nie to salwa ISD;-)

08.01.2003
23:37
[22]

Lim [ Senator ]

Colonel--->hymm...masz sporo racji - więc jestem ZA...a nawet PRZECIW (heh, kto to kiedyś powiedział?)
OK, teraz poważnie ... w tej dyskusji nie chodzi o narzucanie swojego gustu tylko o sprawy fundamentalne. Trudno nie zgodzić się z tym że wademekum wiedzy o SW są filmy, również nie można negować tego że książka o - jak piszesz - ,,dalszej rodzinie'' również komuś się spodobała. Wyrażanie swojej opinii na ten temat nie zmieni faktu że wszyscy jesteśmy Fanami SW - nie zmieni to również faktu że gniot pozostanie gniotem.
Nie ma więc sporu między fanami czytajacymi z wypiekami książki z serii SW a tymi którzy do nich podchodzą z dystansem lub niechęcią. Ta rozmowa to wymiana opinii na tematy związane z naszą ukochana Gwiezdną Sagą.
Magia tytułu ,,Gwiezdne Wojny'' i chęć podzielenia się opinią na tematy z nimi związane - to przyciąga nas do tego wątku i niech tak zostanie.
Amen :)

08.01.2003
23:58
smile
[23]

waterhouse [ Novus Ordo Seclorum ]

Lim-------> dobrze to ująłeś! Moc jednoczy nas wszystkich!

Pozostaje mi tylko życzyć wszystkim dobrej nocy!

09.01.2003
01:10
smile
[24]

Colonel_CoBrA [ Konsul ]

Ech... tak z ciekawości może malutki ranking? Jaka KSIĄŻKA ze SW podobała wam się najbardziej? Mam jeszcze pare pomysłów na dalsze rankingi jeśli się wam ten spodoba;-)

Moja to trylogia Zahna:
Dziedzic Imperium
Ciemna Strona Mocy
Ostatni Rozkaz
:-)

Na razie dobranoc i do jutra:-) Let the Force be with You...

09.01.2003
08:42
smile
[25]

Juzio [ Generaďż˝ ]

Pozdrowienia z Imperialnego Niszczyciela Gwiezdnego "Intrepid" dla wszystkich fanow SW

Pozwolcie ze wyraze swoje skromne zdanie na temat Film czy Ksiazki, moim zdanie przedewszystkim film, ale warto tez poczytac troche ksiazek. Co prawda nie trzeba sie zgadzac z dalszymi losami bohaterow oryginalnej sagi, natomiast cikawie jest poszerzyc swoja wiedze na temat galaktyki SW, miejsc, swiatow, planet i stworzen je zamieszkujacych.
W koncu wiekszosc autorow trzyma sie realiow swiata SW.

Co do moich ulubionych ksiazek
Przedewszystkim trylogia Thrawna, oraz kilka ksiazek opisujace tajne labolatorium imperialne ukryte w czarnych dziurach i historie sun crushera.

Aha i jeszcze jedna ksiazka, mysle ze warto przeczytac - Atak Klonow, naprawde ciekawie jest opisana zemsta Anakina na Tuskenach, w filmie ta historia zostala ukazana bardzo skrótowo naprawde szkoda, i dla efektow i dla ukazania przemiany i potegi ciemnej strony mocy.

Niech Strzeze Was Potega Ciemnej Strony Mocy ;-P

09.01.2003
09:00
[26]

garrett [ realny nie realny ]

to i ja wtrące swoje 5 groszy w temacie książek ze świata SW. Niestety imho większość jest słabo napisana, cienka fabuła, brak logiki i ciekawych postaci rekompensowane jest tylko wymyślaniem kolejnych super broni, super zagrożeń czy kolejnych Jedi. Jest to imho żerowanie na kieszeni fana, który i tak w większości kupi tytuł bo ten jest osadzony w bajkowym świecie SW. Nie dziwi więć że Lucas ma je głęboko w d... i tylko odcina kupony od licencji. Nieco lepiej jest z komiksami bo tutaj przeciętna fabuła zyskuje często poprzez fajną oprawę graficzną czy pomysł jak alternatywne gwiezdne wojny.
A trylogia Zahna o admirale Thrawnie jest zdecydowaie najlepsza ale chyba dlatego że Zahn jest jednym z nielicznych w miare profesjonalnych pisarzy hard s-f który zbrał się za napisanie powieści osadzonej w świecie SW. Fabuła standardowo nie jest jej mocną stroną :)) ale Zahn stworzył bardzo charyzmatyczne ciemne postacie jak Thrawna czy Palleona a tacy przyciągają najbardziej. Poza tym nie byli całkowicie czarno-biali jak większośc postaci z universum SW.
Cenię jeszcze serię x-wing za barwny opis potyczek w kosmosie.

09.01.2003
09:48
[27]

Attyla [ Legend ]

Przeczytalem kiedys kilka ksiazek dotyczacych SW. Niestety, byly fatalne. Zero pomyslu, zero fabuly i bardzo mierny warsztat pisarski. Generalnie oceniam to jako masowke dla bardzo niewybrednych czytelnikow, ktorym wystarczy wskazanie na serie SW, zeby kupic kolejnego gniota i zachwycac sie nim.

09.01.2003
10:43
[28]

kastore [ Troll Slayer ]

Attylla --> trudno wymagać żebyś od razu polubił te książki zwłąszcza że 60% z nich jest napiesane na siłe
Polecam prezeczytanie Trylogii Thrawna "Dziedzic imperium", "Ciemna strona mocy", "Ostatni rozkaz", moim znajomym którzy niespecjalnie lubią SW , podobało sie.

09.01.2003
11:32
[29]

gladius [ Óglaigh na hÉireann ]

Gadzam się z poprzednikami... Przeczytałem te książki do momentu ukazywania się serii "Młodzi rycerze Jedi", której pierwsze dwa czy trzy tomy były na tyle niestrawne, że zarzuciłem czytanie książek SW chyba na stałe. Trylogia Zaha jest najlepsza niż wszystkich, być może trafiają sie od czasu do czasu jakieś lepsze pozycje, ale większość to zwykłe śmiecie.
Co do komiksów to mam na zbyciu oryginalne "Dark Empire". "Dark Empire 2" i "Empire's end". Stan bardzo dobry, cena wysoka. Ktoś reflektuje?

09.01.2003
13:26
[30]

Colonel_CoBrA [ Konsul ]

Ja zarzuciłem kupowanie książek SW od tego samego miejsca co gladius (zbaczając z tematu interesujesz się bronią białą?) ale oprócz tego polecam poczytać opowiadanko o szturmowcu Pana Wiśniewskiego czy jakoś tak to nazwisko szło... niestety nie mam tego na kompie, ale w necie jest dostępne... naprawdę warto, tylko trylogia Thrawna jest lepsza... w szczególności polecam fanom Imperium:-)

09.01.2003
13:33
[31]

picuś [ Generaďż˝ ]

Skoro jesteśmy przy kasiążkach to co sądzicie o serii "Nowa Era Jedi" ?

09.01.2003
13:35
[32]

gladius [ Óglaigh na hÉireann ]

Colonel ==>> prędzej historią, niż bronią białą ;-)

09.01.2003
16:57
[33]

Karrde [ Pretorianin ]

Ok, muszę się wtrącić, w sprawę "książki czy filmy" ;-)

Osobiście uważam, że nie powinno się robić takich sztucznych podziałów - SW to SW. Fakt, niektóre książki prezentują marny (delikatnie mówiąc) poziom, ale niektóre (a szególnie książki Zahna) przewyższają dla mnie to, co opowiedział nam Lucas. Po prostu gdy mam do wyboru przeczytać książke, czy obejrzeć film, bez dłuzszego zastanowienia wybiorę książkę. W filmie wszystko mamy podane na tacy, jedynie oglądać. W książce musimy poruszyć naszą wyobraźnię i przez to lepiej wczuwamy się w akcję. Obecnie posiadam wszystkie wydane w Polsce książki (coś koło 60 będzie :-) i każdą z nich (nie licząć kompletnych gniotów) przeczytałem co najmniej 2 razy. Po prostu uwielbiam zagłębić się w ten cudowny świat, czego (przynajmniej mi osobiście) film nie umożliwia.

Nie będe nikogo oczywiście przekonywał, ze należy czytać książki - jego wybór, jednak ja stawiam je na równi z filmem, a czasami nawet wyżej...

Tyle for now ;-)

===--Holo-transmission closed--===

09.01.2003
18:34
[34]

Lim [ Senator ]

Attyla--->pełna zgoda, a może nawet (trochę) zbyt krzywdząca dla ogółu książkowych wydań SW :)
- czy napiszę coś w obronie książek...heh, chyba nie...a może jednak ;)
po zastanowieniu jednak NIE - napiszę za to coś o książkach które z zalewie słabych tytułów są świetne , dorównują filmowi i bardzo dobrze go uzupełniają.
Karrde---> w tym wątku nikt nie tworzy podziałów a tym bardziej sztucznych. Stwierdzamy tu tylko fakty i wymieniamy się opiniami na ich temat. Marna jakość wielu z książeczek to właśnie FAKT. Jeśli natomiast niektóre z nich oceniasz lepiej od filmu...hymm - to już kwestia gustu- nie wiem czy jest on dobry czy zły ale...sądzę że jesteś w mniejszości:)
- nie chcesz tworzyć podziałów a czy nie tworzysz ich taką deklaracją ?.
Polecam lekturę poprzednich postów. Podoba mi się twoja opinia o książkach które poruszają wyobraźnię...Twojej oceny filmu nie komentuję :)
ALL---> wszystkie wasze dzisiejsze wpisy są ciekawe, zgadzam się w 99% z większością z nich, to bardzo udany dzień dla naszego wątku.
Pozdrawiam wszystkich starych (starą gwardię;) i tych nieco nowszych dyskutantów :)))
PS . Napiszę coś o książkach które bardzo mi się podobają – zrobię to po powrocie do domu...to tylko 150km

09.01.2003
18:47
smile
[35]

Mathmi Thenthur [ Pretorianin ]

A mi sie książki ze świata Gwiezdnych Wojen baardzo podobają. Przeczytałem ich kilka i naparwdę mile spędziłem nad nimi czas. NIedawno wziąłem się za cykl ,,Uczeń Jedi" o młodości Obi-Wana, przeszłości Qui-Gona no i Xanatosie. Porządnie mnie wciągnęło i niedługo planuję zakup następnych części, gdyż jeszcze wszystkich nie mam. Jak dla mnie pomysł wydawania takich książek jest jak najbardziej udany. Cieszy mnie fakt, że mogę lepiej poznać poznać historię bohaterów z filmu, ich przeszłość czy też przyszłość. Według mnie te książki są doskonałym uzupełnieniem dla filmów. Po przeczytaniu ich, teraz całkiem inaczej ogląda mi się film. Inaczej patrzę na niektóre postacie. I bardzo dobrze. Chciałbym przeczytać jak najwięcej takich książek, oczywiście przy okazji oglądając po raz nasty albo i więcej filmy.

09.01.2003
19:15
[36]

Hebron [ _)V(_CaRboN ]

Witam wszystkich w nowym wątku :)
Ksiązke ze swiata SW przeczytałem az 1 :( Była ona taka sobie - nie najgorsza, nie najlepsza - moze gdybym miał cos "z innej beczki",jesli chodzi o tresc, niz to co przeczytałem - moze czytałbym tez inne wydania.
Tak w ogole to dobrze że wątek sie rozwija - ma kilku nowych, ciekawych rozmówców :)

A jeszcze w sprawie ksiazek...moze zaczne czytać ale od czego zacząc ?!Wolałbym nie mówic co czytałem...Jaka jest i czy w ogóle jest jaka pierwsza ksiązka z GW ( silmarilion z WP )

Ps. kto mi kupi taką makiete AT-AT ?! :D

09.01.2003
19:25
[37]

Icm [ Konsul ]

Mam pytanko czy są jakieś gry oparte na epizodzie II

09.01.2003
20:26
[38]

waterhouse [ Novus Ordo Seclorum ]

Witam!

Attyla------------. > po przeczytaniu kilku wyciągasz wnioski na temat całości? Sądzę że to dosyć daleko idąca ekstrapolacja. Ale może jestem tylko „niewybrednym czytelnikiem” i formułowanie opinii w tym kierunku jest dla mnie niemożliwe.
Swiat SW jest wspaniały właśnie dlatego, ze jest tak ogromny i nawet 10-planowa
postać ma swoje nazwisko i historie (m.in. karty Decipher).Jeśli przyjmujemy całą tą otoczkę za nieistniejącą tylko dlatego że niektóre książki nie trzymają zbyt wysokiego poziomu to pozbawiamy się tego bogactwa i różnorodności. Mogę powiedzieć że ponieważ IMO E1 odstaje wartością od reszty to traktuję wszystkie zawarte w nim wydarzenia jako niebyłe----- to jest podejście zgodne z ww. rozumowaniem. Jeśli coś jest złe, to należy to skrytykować, ale nie należy od razu odrzucać.
Co z tego że książki nie mają zbyt wielkiej wartości artystycznej? Filmy bynajmniej też nie są sztandarowymi przykładami „kina moralnego niepokoju” i nie niosą ze sobą zbyt wyrafinowanego przesłania moralnego.



09.01.2003
20:35
smile
[39]

Cainoor [ Mów mi wuju ]

Dobry wieczór wszystkim fanom SW !
Chciałem tylko powiedzieć, że przeczytałem kilka książek z serii SW i mimo, że nie wszystkie były dobre (artystycznie) to mnie jako fana SW wciągnęła każda.
Osobiście uważam, że Epizody 7,8,9 powinny być oparte na trylogii Admirała Thrawn'a ;)

09.01.2003
21:44
[40]

Lim [ Senator ]

waterhouse---> czy Twój ostatni post to prowokacja :)))
Napisałem wcześniej - krytykować każdy może , jeden lepiej drugi gorzej, aleee krytykowanie wartości, miejsc i rzeczy świętych to nawet wg. kodeksu karnego przestępstwo - więc uważaj bo ktoś urażony złoży doniesienie do prokuratury i ...heh
Co jest tą swiętością - nie muszę chyba mówić :)

OK. pozdrawiam, odezwę się jutro ze swojego kompa.

09.01.2003
22:30
[41]

Colonel_CoBrA [ Konsul ]

Nie jestem pewien, ale zdaje mi się, że oficjalnie o napisanie kontynuacji do pierwszej trylogii filmowej sf został poproszony Zahn, po jego sukcesie zalała nas fala książek, z czego niestety większość to gnioty:-(

09.01.2003
22:33
[42]

Colonel_CoBrA [ Konsul ]

waterhouse -> popieram:-) Choć może napisałeś trochę zaostro i będziemy tu świadkami kłótni w której obie strony mają częściowo rację, choć nasza strona ma oczywiście więcej racji niż przeciwna:-))))))

ICM -> dodatek do Gallactics Battlegrounds pod tytułem Clone Campaign; to jest RTS, uprzedzając Twoje następne pytanie;-)

09.01.2003
22:37
[43]

Colonel_CoBrA [ Konsul ]

Pytanko do najlepiej obeznanych: czy w ataku na pierwszą gwiazdę śmierci brało udział więcej dywizjonów nż jest pokazane na filmie? Mógłby ktoś podać dokładne składy floty Sojuszu Rebeliantów i sił Imperium w bitwie z DS2?

10.01.2003
00:35
[44]

waterhouse [ Novus Ordo Seclorum ]

Wydaje mi się że należy się Wam kilka słów wyjaśnienia.

Moja opinia na temat E1 jest rzecz jasna grubo przesadzona i zapewne krzywdząca dla tego filmu. Ale chcę zastosować rozumowanie które w dużym skrócie można streścić w następujący sposób : jeśli coś jest gniotem to nie traktujemy tego jako należące do Wszechświata GW--- jednym słowem wymazujemy treść tej książki/czegokolwiek innego z naszej pamięci.

IMO E1 jest filmem nieudanym. Ponieważ jednak jest jednocześnie autoryzowany przez GL ;-)) to z całkowitym spokojem przyjmuje ten film jako dzieło w 100% należące do GW ;-)

Teraz kwestia flot w bitwie pod Enfore: Flota Sojuszu liczyła ok. 5-8 krążowników Mon Calmari MC-80, Home One—okręt flagowy, 3 fregaty Nebulon-B, około 4 koreliańskich łamaczy blokad, niezidentyfikowana liczba transportowców, oraz ca.450 myśliwców. Flota Imperium składała się zaś ca. 25 niszczycieli klasy Imperial ( lub Imperial 2) 1 okręt klasy Super, oraz DS2, liczba myśliwców—ok. 1900. Wyliczenia dot. liczby myśliwców należy uznac za wiarygodne jeśli a) wszystkie okręty miały na pokładach pełny skład i b) wszystkie myśliwce wzięły udział w bitwie

Pozdrawiam.

PS

Jutro pojawiam się na necie w okolicach godziny 14.30( nie chcę aby moje milczenie na przyszłe repliki zostało niewłaściwie odebrane)

10.01.2003
08:23
[45]

Juzio [ Generaďż˝ ]

Witam Ponownie

Pozwolcie ze skoro waterhouse tak dokladnie ukazal nam floty walczace pod Endorem, dodam swoja opinie na ten temat. A mianowicie pan GL przegiol maksymalnie jesli chodzi o ten obraz, nie mowie o tresci wizualnej bo ta jest rewelacyjna ale o tresci merytorycznej. Po prostu obraz jest nielogiczny a zaryzykuje stwierdzenie bezsensowny.
Co prawda jestem wielkim fanem imperium i moje spostrzezenia moga byc skrzywione i nieobiektywne, ale zobaczcie sami.
Krazowniki.
- flota rebeli 4xMC i okret flagowy, gwiazda smierci pierwszym strzalem niszczy 1 MC bodajze "freedom" , kolejny strzal niszczy nastepny MC, a ISSD "Egzekutor' uwiklany jest w walke z 3! MC , mam wiec pytanie , co robi pozostale 25 ISD ???, bo o ile pojedynczy MC jest w stanie nawiazac rownorzedna walke z ISD, nawet 2 generacji, lub 2 ISD 'zwyklymi' , to pozostale okrety rebeli nie mialy szans w starciu z potega ISD.

Mysliwce
- ok, tu moge sie zgodzic na tak duza przewage ilosciowa mysliwcow imperialnych nad rebelianckimi i jednoczesne zachowanie proporcji. Wszystkie mysliwce rebelianckie mialy tarcze na czele z doskonalym x-wingiem, natomiast mysliwce imperilane to w wiekszosci TIE Fightery i TIE Interceptory, pozbawione tarcz mysliwce przeznaczone do walki w duzych grupach . Niewielka ilosc TIE Advance ktore juz walczyly w tej bitwie niewiele wnosila do samego starcia.
A z drugiej strony piloci imperialni to nie jakas zgraja chlopcow tylko wyselekcjonowane i wytrenowane jednostki.
Dla przypomnienia Han Solo takze studiowaj w imperialnej akadami.
Wiec dlaczego gina jak muchy w starciu z przypadkowa zbieranina piratow, przemytnikow i szmuglerow ( nie neguje ich wyszkolenia, chodzi mi o zachowanie proporcji)

Zapraszam wszystkich do dyskusji na temat tej bitwy, ktora zmienila los imperium i doprowadzila do jego upadku.

Pozdrawiam

10.01.2003
10:00
[46]

Karrde [ Pretorianin ]

Zgadzam się, Bitwa o Endor to jedna (w zasadzie) wielka nielogiczność. Już nie będe komentował Ewoków pokonujących "legion mych najlepszych żołnierzy", ale zawsze mnie denerwowało jeszcze coś innego - mianowicie, jak to jest, że wspomniana potężna flota imperialna (dobrze ją widac na początku) po zniszczeniu GS jakby rozpływa się w powietrzu? Przecież oni starcili ledwie kilka jednostek, a co z resztą? Przestraszyli się? Przecież pierwszy z brzegu dowódca ze ślepym wampą jako pierwszym oficerem ;-) dałby radę pokonać przetrzebione statki floty Sojuszu.

Inna rzecz, że w Trylogii Thrawna pada stwierdzenie, jakoby Imperator sam kierował całą walką (tzn. "dodawał otuchy" ;-)), więc po jego śmierci wkradło się "lekkie zamieszanie". Jest to jednak dorabianie ideologii do faktów...

A swoją drogą, Juzio, masz coś do przemytników? ;-)

10.01.2003
10:51
[47]

olivier [ unterfeldwebel ]

Jakieś dziwne nieporozumienie się zrobiło; chodzi mi o cztery poprzednie posty. O ile dobrze zrozumiałem Colonel pytał o siły w bitwie o pierwszą gwiazdę śmierci (EIV). Nie bardzo rozumiem z której bitwy dane podał Waterhouse, Enfor czy Endor (czy pierwsza gwiazda śmierci znajdowała się w rejonie Enfor??), jeśli z bitwy o pierwszą gwiazdę śmierci, to jakiś pisarz znów nieźle się popisał(!!!), jeśli jednak z bitwy o Endor to się zgodzę (choć i tutaj kogoś fantazja poniosła), acz nie oto pytał Colonel. Ale te Enfor to chyba literówka..
-->Juzio.Co do sił pod Endor to pewno że były dość nierówne, zresztą nic dziwnego. Rebelia postawiła wszystko na jedną kartę i zaatakować musiala niezależnie od posiadanych sił, gdyż gwiazda śmierci była już na ukończeniu. Najniebezpieczniejszą bronią rebelii nie były zaś ciężkie okręty ale właśnie lekkie mysliwce i bombowce, które przy umiejętnej taktyce mogly zniszcyć imperialny niszczyciel. Zresztą taka była taktyka pod Endor. Do czasu wyłączenia pola silowego przez speckomando Ewoków i niejakiego Solo Hama:), myśliwce mialy związać walką imperialne niszczyciele by te nie zdążyły zniszczyć ciężkich okrętów bojowych Rebelii, co zresztą dość dobrze im wychodziło. Co ciekawe Admiralicja zasiadła na Sokole Milennium (ach ten wdzięk admirała Ackbara...) przewidując iż ciężkie okręty szans nie mają wielkich i liczy się czas wyłączenia pola siłowego; w powietrzu więc mogły walczyć największe okręty a i tak los imperium i przyszłej republiki leżał w kosmatych łapkach ewoków.
Co do nieszczęsnych pilotów w TIE myśliwcach, to nawet jeśli mieli w miarę przeciętne umiejętności to ich sprzęt (zresztą większość mysliwców stanowiły TIE Figtery) znacznie odstawał od tego czym dysponowali rebelianci, już sam brak osłon dyskredytował ich wartość bojową, dlatego właśnie ginęły jak muchy (zresztą dobrze to widać jedno trafienie- jedna ładna eksplozja). Poza tym piloci rebelii to wcale nie była przypadkowa zbieranina ludzi, nie wspominajac już o doborowych dywizjonach myśliwskich, umiejętności pozostałych pilotów były bardzo wysokie. Oczywiste jest że najprzeróżniejsi najemnicy, przemytnicy i piraci ze względu na swój zawód przerastali w pilotażu, fantazji, elastyczności sztywnych kolesi w większości żółtodziobów po imperialnej akademii-to chyba oczywiste.
-->Karrde.Jeśli chodzi o walki na Endor i tak niedoceniane przez niektórych zwycięstwo Ewoków. Bodajże w dwudziestym którymś roku naszej Ery w gęstych lasach obecnych południowych niemiec. dosłownie wyparowały Trzy doborowe legiony napotężniejszej wówczas armii świata -Cesarstwa Rzymskiego, w sile kilkunastu tysięcy ludzi. Jak się później okazało rzymianie kompletnie zlekceważyli nieprzyjazną i nieznaną okolice i zostali wycięci w pień przez kilkanascie tysięcy Germańskich barbarzyńców bez żadnego dowodzenia, marnie uzbrojonych. Zresztą ze skuteczności wojny partyzanckiej przykłady można mnożyć i mnożyć (wojna anglików w koloniach amerykańskich, Wallace w Szkocji itd). Co niektórych zaś zmylił ten pocieszny wygląd Ewoków, jednak byli oni bardzo niebezpieczni, odważni a przede wszystkim pomysłowi, znali doskonale teren, mogli zastawiać pułapki, izolować i okrążać przeciwnika, mieli przewagę liczebną itp itd.
Co do zachowania floty imperialnej pod Endorem, sprawa też jest prosta. We FRONTALNEJ bitwie armia pozbawiona dowodzenia staje się po prostu bezładną zbieraniną narażoną na nieprzewidziane posunięcia wroga. Zresztą od niepamiętnych czasów dowództwo stawało się najbardziej łakomym kąskiem na polu bitwy. Jak więc mieli się zachować dowódcy imperialnych niszczycieli kiedy zginął Lord Vader , Imperator oraz admiralicja na okręcie flagowym Superniszczyciela, pole otaczające Gwiazde śmierci zostało wyłączone i superbroń zostałą po chwili zniszczona, bitwa naziemna została przegrana?? Po prostu bitwa w tym momencie została ostatecznie przegrana a imperium zniszczone, nic by nie zmieniło dodatkowe ubicie iluś X-wingów czy Koreliańskich Fregat!

10.01.2003
11:03
[48]

Trollf [ ]

Star Warsy sa wszedzie :-] nawet trafily do swiata NWN....
oczywiscie znow Lowca Nagrod - Fett, jest najbardziej fotogeniczny ;-]

10.01.2003
11:27
[49]

Juzio [ Generaďż˝ ]

oliver--> widze ze sie urlopujesz po ciezkich bojach czerwcowych 44 :), a co do GW i bitwy pod Endorem, Colonel w jednym poscie zawarl dwa pytania, o liczbe mysliwcow atakujacych pierwsza gwiazde smierci i sklad flot w bitwie o druga gwiazde smierci ( GW2) .
Jednak w dalszym ciagu bede sie upieral na temat wyszkolenia imperialnych pilotow, oczywiscie w zaden sposob nie chce obnizac wyszkolenia pilotow rebelianckich , ale pewna czesc wywodzi sie z imperilanych akademi, rowniez niektorzy dowodcy rebeli otrzymali wyksztalcenie w tychze akademiach co swiadczy o wysokim poziomie samych uczelni.
Napewno wiekszosc pilotow imperilanych to zoltodzioby, ale planujac zasadzke , imperator raczej zadbal o tym zeby miec pod bokiem samych najlepszych pilotow ( chocby przyboczny szwadron Vadera ).
Kolejna sprawa to ISSD Egzekutor , byl marzeniem i szczytem kariery dla kazdego czlowieka we flocie imperilanej, wiec napewno piloci stacjonujacy na nim byli elita floty.
Co do powstrzymywania ciezkich okretow imperium, jak sobie wyobrazasz , np na pdst gier ( XWing Alliance) aby 450 mysliwcow powstrzymalo 25 niszczycieli, w porzadku kilka by sie udalo zniszczyc, ale co z reszta?, no i ostatnia rzecz, ktora chodzi mi po glowie a warto by sie bylo na nia zastanowic.
Skoro mysliwce rebelianckie byly o niebo lepsze od imperialnych , ktorych sila tkwila w ilosci, to wysylajac flote niszczycieli dowodcy imperilani wiedzac o slabostkach wlasnego sprzetu wyslali by okrety pomocnicze, nebulony, korwety corelianskie, ( nie pamietam kiedy weszly do sluzby korwety klasy Lancer ).
No chyba ze nie wiedzieli , lub byli totalnymi ignorantami.
Generalnie chodzi mi o przebieg bitwy do momentu zniszczenia ISSD i GW2 .
Pozniej wszystko sie moglo zdarzyc, nawet wycofanie sie resztek ( hehe musialo to byc ponad 15-20 ISD ) floty do innego sektora.
Karrde --> przemytnicy to najwieksi lawiranci w kosmosie, choc z checia zajrze na poklad 'Wild Karrde" i przedyskutuje te kwestie z Toba przy partyjce sabaka ;-)

Pozdrowionka

10.01.2003
12:59
[50]

Karrde [ Pretorianin ]

Olivier. Problem z Ewokami polega na jednym - szturmowcy mieli te swoje pancerze, więc jedyne od czego mógł umrzeć taki żołnierz okładany średnio-dużym (coby Ewok mógł go podniść) kamieniem, to śmiech.
Teraz co do "krawaciarzy" - wg. mojej osobistej opinii (podpartej doświadczeniem z XW Alliance) to szybki, zwinny mysliwiec, nawet bez tarcz, w rękach doświadczonego pilota ma kilkukrotnie większe szanse przeżycia, od tego w myśliwcu wolniejszym. A jak Juzio zauważył w BoE brały udział najlepsze dywizjony myśliwskie (128 eskadra Interceptorów zdaje się też, a to już klasa sama w sobie).
Zresztą, czy potężnie opancerzony i z silnymi tarczami B-Wing lepeij by sobie poradził w pojedynku myśliwskim od TIE? Wiem, wiem, trochę przesadziłem, jednak zauważ, że w obecnym realnym świecie również robi się coraz lżejsze i zwrotniejsze myśliwce, które też się rozpadaja od pierwszego celnego strzału.

I jeszcze co do floty - żaden zdrowy na umyśle dowódca (a mimo wszystko paru takich było w Imperium ;-)) widząc, ze ma miażdzącą przewagę nie zdecyduje się na wycofanie z pola walki. Choćby właśnie po to, by ubić tych parę korwet więcej. A jakby tak przez przypadek zniszczył "Home One"? Abstahuje od tego, czy jest to wyjście logiczne, bo jak pokazał Thrawn czasami lepeij jest się wycofać, ale tak według mnie zachowałby się każdy szanujący się kapitan floty imperialnej.

Juzio --> no to zapraszam! Już szykuje salę! (tylko broń będzie konfiskowana przy wejściu, coby nie drażnić moich vornskrów ;-)

10.01.2003
15:57
[51]

olivier [ unterfeldwebel ]

No tak, nie uważacie że ta dyskusja zamienia się w masę spekulacji. Ja po prostu przytoczyłem powszechnie znane Fakty bez wdawanie się w czy taki to a taki dywizjon stacjonował aktualnie na takim to a takim okręcie.
Chyba warto nieco skorygować dyskusję:) Po pierwsze sprawa zasadnicza: flota Rebelii nie miała pokonać w walce Floty Imperium (bo po prostu nie miałaby szans z czego zdawała sobie sprawę admiralicja rebelii ), miała jedynie jak najdłużej związać ją walką (tak jak napisałem myśliwce i bombowce miały powstrzymać=związać walką niszczyciele) do czasu wyłączenia pola siłowego Gwiazdy Śmierci. NAJISTOTNIEJSZYM zaś czynnikiem dla rebelii był czas i jak najszybsze wyłączenie pola silowego stacji bojowej, co zresztą dobrze widac na filmie. Do czasu zniszczenia Gwiazdy Smierci Rebelianci przecież bitwę przegrywali i to znacznie!!! Wszystko jest pokazane w filmie.
cyt.Karrde."I jeszcze co do floty - żaden zdrowy na umyśle dowódca (a mimo wszystko paru takich było w Imperium ;-)) widząc, ze ma miażdzącą przewagę nie zdecyduje się na wycofanie z pola walki." Spróbuje nakreślić ówczesną sytuację:) Postaw się w sytuacji kapitana jednego z kilkunastu jeszcze sprawnych niszczycieli. Wszechpotężna Gwiazda Śmierci z Imperatorem i Vaderem na pokładzie przed momentem eksplodowała. Wcześniej wbił się w nią okręt flagowy imperium Executor z amirałem Piettem i resztą dowództwa na poklądzie- żadnego dowództwa floty więc już nie było! I co z tego że flota imperium wciąz miała faktyczną przewagę , jeśli najważniejszy czynnik żołnierza w bitwie (KAŻDEJ!) jakim jest MORALE tak oficerów jak i żolnierzy runął bezpowrotnie. Tak rozmawiamy o przewadze liczebnej i jakościowej, a to przecież ludzie byli najważniejsi. Czy naprawde imperium było tym za czym każdy imperialny żolnierz był gotowy oddać życie? Nie wiem co się stało z niszczycielami bo tego przecież nie pokazano, kilka może zdołalo uciec, cześć się poddała, a niektóre prawdopodobnie mogły walczyć do końca. Nawet gdyby flota imperium przy jakimś niewyobrażalnym zrywie i talencie organizacyjnym jakiegoś dowódcy zdołała jakoś się zreorganizować (i znów dowództwo jest kluczowe, czy myślicie że ci admirałowie których już nie było, są tylko od wpatrywania się w kolorowe monitorki?, oni analizują, działąją, wydają rozkazy, motywują, dopingują, podejmują kluczowe decyzje!), nawet gdyby zdołała odpedzić się od rebelianckich mysliwców, nawet gdyby zdołała przegrupować rozproszone i w połowie nieistniejące już dywizjony myśliwskie, gdyby nawet zdołała zniszcyć okręt flagowy Rebelii i zamienić w pył samego Sokoła Millenium z admiralicją na pokładzie, niechby nawet zniszcyła całą flotę Rebeliancką i wszystkie myśliwce co do jednego, to co by wtedy się stało??? A no nic by się nie stało, bo bitwa została przegrana, a imperium zniszczone w momencie zniszcenia Darth Star II, śmierci Imperatora i Lorda Vadera.

10.01.2003
16:03
[52]

waterhouse [ Novus Ordo Seclorum ]

Witam!

Olivier-------------- wspominasz zapewne bitwę w Lesie Teutoburskim ( obecnie Westfalia nad rzeką Lippe) która miała miejsce w 9 r. n.e. W bitwie tej 20 tys żołnierzy z legionów ( 17,18,19) zostało zmasakrowanych przez wojska Germanów. Jednakże Germanowie, głównie plemię Cherusków byli świetnie dowodzeni przez Arminiusza Hermana który wcześniej służył w rzymskiej armii oraz zdobył obywatelstwo. Wojska rzymskie dowodzone przez Warusa, uformowały kowój w skład którego oprócz regularnej armii wchodziły osoby cywilne. Po kilku dniach marszu wojsko rzymskie znalazło się w głebokim lesie, narastał chaos w szeregach wyższych dowódców. Powstańcy zaatakowali, wykorzystując oczywistą słabość przeciwnika. Ich lekkie uzbrojenie pozwalało na poruszanie się w bardzo trudnym terenie. Warus popełnił samobójstwo, podobnie jak kilku innych oficerów. Ciąg dalszy znany. IMO na Endorze sytuacja była nieco innna.
Co do Twojej oceny celu ataku Rebelli to, zgadzam się w pełni.

Teraz temat głowny czyli walka w przestrzeni. Przede wszytkim nie wszytkie myśliwce stacjonujące na niszczycielu to jednostki przystosowane do walki myśliwskiej, były tam także dywizjony rozpoznawcze itp.
Doktryna Imperium zakładała walkę w dużych grupach. Interceptory były doskonałe, mając taką przewagę liczebną mogły bez problemu wyeliminować nieliczne myśliwce Rebelii, natomiast bombowce skutecznie zajęłyby się większymi okrętami.

Dla mnie kluczową kwestią jest zniszczenie Executora, czyli niewiarygodna dawka szczęscia która pozwoliła myśliwcom( w tym typu A) podejść tak blisko i zniszczyć generatory tarcz na mostku oraz niemal cudowny dryf tegoż niszczyciela w kierunku DS. Wystarczy tylko przyjrzeć się ustawieniu floty widocznej w sali tronowej Imperatora, SSD nie jest ustawiony dziobem w kierunku Gwiadzy, nawet jeśli wykonał skręt to na pewno nie dotarł by w okolice stacjii bojowej w tak krótkim czasie. Ciekawa jest też kwestia braku opanowania takiego okrętu przez tak świetnie wyszkoloną załogę i przez kwiat kadry oficerskiej średniego i niższego szczebla. No coż, taki okręt na pewno miał kilka zapasowych stanowisk dowodzenia.......



10.01.2003
17:43
[53]

Karrde [ Pretorianin ]

Olivier --> cyt. "Do czasu zniszczenia Gwiazdy Smierci Rebelianci przecież bitwę przegrywali i to znacznie!!! Wszystko jest pokazane w filmie." - To dlaczego później zaczęli nagle cudownie wygrywać? Morale podskoczyło? Imperialni tchórze podwinęli ogon i skamląc uciekli? Postaw się na miejscu kapitana takiego okretu - GS zniszczona, Executor również, Twoi koledzy nie żyją, a Ci przeklęci rebele jeszcze się cieszą! To co robisz? Poddajesz się? Nie sądzę, raczej z pianą na ustach popędzisz, by zadać choć trochę zniszczeń wrogowi. Nie zapomnij, że właśnie tak, _każdy_ imperialny żołnierz/oficer jest szkolony by oddać życie za Imperatora. I _większosć_ na pewno by to zrobiła, szczególnie, że w BoE Impek otoczył się najlepszymi i najbardziej zaufanymi ludźmi (dla tego celu właśnie wspomniałem o 128 eskadrze ;-)). I zapytaj się jakiegokolwiek amerykańskiego (i zapewne każdego innego państwa) żołnierza, czy odda życie za kraj - odpowiedź może być tylko jedna.

A co do braku dowodzenia - Pelleaon jakoś sobie poradził i opanował chaos, który wkradł się na Chimerę po śmierci kapitana, dlatego uważam, że ktoś mógł wtedy opanować zamieszanie i mieć do dyspozycji _miażdzacą_ siłe żądną zemsty. I wtedy rebelom już by nie pomogły myśliwce, ani atak point blank...

Ale może zluzujmy trochę, bo zaraz pewnie ostrzejsze argumenty polecą ;-))

Waterhouse - zgadzam się w 100%, taki statek jak Ekzekutor musiał mieć kilka zapasowych stanowisk dowodzenia. I jakoś nie chce mi sie wierzyć, ze po dekompresji mostka, cały okręt idzie w...
Tu się panu Lucasowi chyba skończyły pomysły ;-)

Still... jest to magiczna scena, której chyba nigdy nie przestanę chcieć oglądać...

10.01.2003
17:51
[54]

Karrde [ Pretorianin ]

Qrcze, Olivier, nie doczytałem do końca Twojego postu :)

A więc tak, czy bitwa byłaby przegrana, gdy całe dowództwo, własciwie wszystkie siły rebeliantów zostały zniszczone, to jest kwestia sporna. Czasami traci się wiecej, by coś zyskać. Jednak jedna rzecz na pewno nie była przegrana - a była to wojna. Wojna toczyłaby się dalej i kto inny zająby miejsce Imperatora. Być moze ktoś będacy lepszym stategiem. Być może nawet sam Thrawn... I wtedy zwycięstwo Sojuszu w wojnie nie byłoby takie pewne. Ba, jestem zdania, że ponieśliby całkowitą klęskę, której omal nie ponieśli pięc lat później.

BTW. a dlaczego nie chcesz spekulować? Czasami najfajniejszą rzeczą jest trochę "pogdybać" - "co by było gdyby..." :-)

10.01.2003
18:40
[55]

Colonel_CoBrA [ Konsul ]

Hmmm, tak z ciekawości nim DS2 została zniszczona zdążyła parę razy wystrzelić, a jako, że głównym celem były MC to musiało ich być więcej... albo rebelianci mieli posiłki, które pojawiły się po zniszczeniu DS2 i wprowadziły panikę wśród Imperialnych, nie musiało być ich dużo ze dwa trzy MC80 wychodzące z nadprzestrzeni wystarczyly by, Kapitanowie nie chcieli by czekać czy coś więcej się pojawi i uciekli by, ale to jest moja spekulacja... jednak nic, kompletnie nic nie tłumaczy jak ewok zabijał opancerzonego szturmowca kamieniem... małym kamieniem;-)

Ech chyba nikt nie wie jednak czy DS atakowało więcej myśliwców niż to pokazane jest w 4 części, tutaj dysproporcja setki na jednego to było przegięcie, no chyba, że DS nie miał myśliwców na pokładzie i tylko kilka dywizjonów, bo reszty nie zdążyli pośpiesznie sprowadzić... ale to strasznie naciągane;-)

10.01.2003
18:46
[56]

Karrde [ Pretorianin ]

Colonel_CoBrA --> rzeczywiście, naciągane, bo z tego co wiem to pierwsza DS mogła zabrać na pokład coś koło 7000(!!!) myśliwców. Od razu powiem, ze nie wiem kto to wymyślił ;-), ale biorąc pod uwage wielkość, to jest to logiczne - przy czym wtedy Bitwa o Yavin logiczną nie jest... Echhh, z jakich to sytuacji my, fani musimy wybrnąć ;p

10.01.2003
18:52
[57]

Karrde [ Pretorianin ]

Aha :) Colonel_CoBrA, raczej nie było to możliwe (posiłki rebeliantów), jako że był to atak "wszystko, albo nic" - wysłali tam po prostu wszystkie większe jednostki, jakimi dysponowali.
(kolejna nieścisłość - jak Sojusz mógł powstrzymywać Imperium i bronić wiele planet mając tylko tyle okrętów?)

10.01.2003
19:03
[58]

Colonel_CoBrA [ Konsul ]

Fakt, nie mogli, ale SW mimo, że śliczne logiczne nie są, a szkoda:-( Już Aliens jest bardziej logiczny;-)
Armia lądowa nic nie da jeśli na orbitę wleci ISD i zagrozi jeśli się nie poddadzą salwą burtową w stolicę;-) Na osłony planetarne mało którą planetę było stać, o stacjach obronnych klasy golan to już nie wspomnę...

11.01.2003
11:01
[59]

olivier [ unterfeldwebel ]

Karrde. Tak się składa że w problemie wojskowości siedzę nie o dzisiaj, więc twoją wypowiedź
cyt. "Postaw się na miejscu kapitana takiego okretu - GS zniszczona, Executor również, Twoi koledzy nie żyją, a Ci przeklęci rebele jeszcze się cieszą! To co robisz? Poddajesz się? Nie sądzę, raczej z pianą na ustach popędzisz, by zadać choć trochę zniszczeń wrogowi. Nie zapomnij, że właśnie tak, _każdy_ imperialny żołnierz/oficer jest szkolony by oddać życie za Imperatora. I _większosć_ na pewno by to zrobiła, szczególnie, że w BoE Impek otoczył się najlepszymi i najbardziej zaufanymi ludźmi (dla tego celu właśnie wspomniałem o 128 eskadrze ;-)). I zapytaj się jakiegokolwiek amerykańskiego (i zapewne każdego innego państwa) żołnierza, czy odda życie za kraj - odpowiedź może być tylko jedna."
można między bajki włożyć, bez urazy. Polecam kilka podstawowych książek z dziedziny wojskowości na początek może Clausewitza, a jak wolisz coś lżejszego to np." D-day" Stephena Ambrose'a. Wtedy dowiesz się że bitwa to nie tylko porównanie w tym przypadku liczby myśliwców i niszczycieli po jednej i drugiej stronie, ale bardzo skomplikowana materia. A przebieg bitwy pod Endor, mimo iż podbudowany pewnym elementem szczęścia rebeliantów, ma bardzo logiczny przebieg.
cyt."taki statek jak Ekzekutor musiał mieć kilka zapasowych stanowisk dowodzenia".
Stany Zjednoczone posiadają obecnie 11 Lotniskowców - największych okrętów świata, a każdy jest warty 100 miliardów dolarów. Na każdym z nich stanowisko dowodzenia jest tylko jedno tak jak na każdym istniejącym okręcie bojowym zarówno w rzeczywistości jak i w fikcji Lucasa!
cyt."Wojna toczyłaby się dalej i kto inny zająby miejsce Imperatora. Być moze ktoś będacy lepszym stategiem. Być może nawet sam Thrawn."
Chyba nie bardzo zdajesz sobię sprawę czym było imperium... I znów wszystko rozbija się o nieudolność naśladowców Lucasa. Dlatego że ktoś chciał sobie nabić trochę kasy, wymyślono jakiegoś admirała Thrawna powstałego z popiołów który niby to miał odbudować imperium. Sorry ale dla mnie liczą się GW Lucasa i nie dyskutuje na temat książek; takie moje prawo:) Powiem tylko tyle że Imperator to nie był jakiś tam szpetny dziadek porażający prądem; siłę Imperium stanowił Imperator Palpatine i Anakin Skywalker najpotężniejszy z rycerzy Jedi i raczej nie wydaje mi się żeby jakiś tam admirał którego przeszłość nagle starano się maksymalnie podkolorować był w stanie stawić czoło temu z czym nie poradziła sobie wymieniona wyżej dwójka.
Co do kamieni i nieszczęsnych Ewoków. Nie wiem jakie właściwości miał pancerz bojowy czy hełm imperialnych szturmowców, faktem jest że dostanie parukilogramowym kamieniem w głowę może mieć najprzeróżniejsze skutki, może nie zaraz śmierć ale co najmniej ogłuszenie, ciężkie zranienie, uraz głowy, kręgosłupa itp, zresztą proce i łuki na szturmowców okazały sie bezużyteczne co pokazano dokładnie ale od czego pomysłowość Ewoków:)


11.01.2003
14:13
[60]

Karrde [ Pretorianin ]

Olivier. Ok, co do przebiegu bitwy nie będe się już sprzeczał, choć mam inne wyobrazenenie ;-)

Teraz co do wojny i Imperium.
Widzisz, dla mnie Imperium to nie Palpitacja czy Vader. To pewna ideologia (jak kazdy ustrój). Nowy Ład, wymyślony co prawda przez Imperatora, jednak przecież nie on jeden mógł sprawować władzę nad Imperium. Powiem więcej - było wiele, bardzo wiele osób, które sprawowały by tą władzę lepiej od niego. Choćby Twój "ulubieniec" Thrawn ;-)

Niestety, nie chcesz dyskutować o książkach i zatrzaskujesz się w ciasnym pokoju filmów, wiec nie mam tu zbytnio co robić...
Ale jak powiedziałeś, Twoje prawo.

PS Aha i jescze prosiłbym o nieobrażanie co niektórych autorów. Dziękuje.

11.01.2003
14:53
[61]

waterhouse [ Novus Ordo Seclorum ]

Witam!

Olivier--------- chciałbym tylko zauważyć że US Navy posiada obecnie 12 lotniskowców ( 8 klasy Nimitz, 2 Kitty Hawk oraz 1 Enterprise i 1 John F. Kennedy) Cena jednego lotniskowca klasy Nimitz wynosi ponad 2 miliardy dolarów bez kosztów wyposażenia lotniczego, łącznie 4,5 miliarda.
Cóż, co Executor posiadał tylko jedno główne stanowisko dowodzenia, natomiast istnienie jednego czy nawet kilku stanowisk dowodzenia wydaje się bardzo logiczne, ma to zapobiec sytuacji w której 8 kilometrowy okręt flagowy zostaje wyeliminowany z walki jednym trefieniem. Wiadomo że Lusankya, bliźniaczy okręt Executora, zapasowe stanowiska dowódcze posiadał, ale Ty oczywiście nie przyjmujesz tego do wiadomości ze względów oczywistych……..

11.01.2003
15:36
[62]

olivier [ unterfeldwebel ]

Waterhouse. Co do floty USA to masz pełną rację (Kitty Hawki i Kennedy wciąż są w czynnej służbie??, gdzie to ja ostatnio czytałęm że jest 10 Nimitzów i rodzynek Enterprise), a te 100 miliardów pomyliło mi się z wartością Executora:)
Karrde. Czyżbym cię w jakikolwiek sposób uraził? jeśli tak to wierz mi że nie chciałem, he, he (tu olivier uśmiechnął się cwaniacko..żartuję!) A wolę mój ciasny luksusowy i komfortowy pokoik udekorowany przez znanego wizażystę niż przestronną i wielgachną ruderę w której straszy (beztalencie, żądza pieniądza i żerowanie na uczuciach wyznawców GW). Pozdrawiam:)

11.01.2003
15:54
[63]

Ptosio [ Legionista ]

Witam!Od razu na wstępie powiem że książkek nie uznają(oprucz tych "technicznych" i napsanych przez Lucasa(są takie?)Wątpie także czy imperium mogło by się podnieść po śmierci imperatora i zniszczeniu giwazdy Śmierci nie mając praktycznie już żadnego poparcia.No ale pierwotnie trylogia miała liczyć 9 części więc może jeszcze coś z tego będzie.

11.01.2003
15:56
[64]

Ptosio [ Legionista ]

errata "trylogia miała liczyć 9 części;miało być saga.

11.01.2003
16:10
[65]

Juzio [ Generaďż˝ ]

Co do Egzekutora to czytalem w jakiejs encyklopedi iz posiadal zapasowe centrum dowodzenia, jednak toczac walke z 3 MC-80 i po stracie glownego centrum dowodzenia a co za tym idzie glownego dowodcy ,a jednoczesnie bedac nie w pelni sprawny przez szereg drobnych usterek, na skutek blednego sterowania dostal sie w sile przyciagania gwiazdy smierci i skolidowal z nia.

11.01.2003
16:19
[66]

Karrde [ Pretorianin ]

Olivier. Nie, wcale mnie nie uraziłeś :-)
Chodził mi tylko o to, że jeśli Tobie nie podobają się książki, nie oznacza, że musisz obrzucać autorów błotem.

A jesli wolisz ten ciasny pokoik, to jest to oczywiście Twoje prawo. Ja w tym przypadku wolę wielki magazyn ;-))

11.01.2003
16:35
[67]

Ptosio [ Legionista ]

Jestem właściwie w tym świecie niezorientowany(tzn.trylogię oglądałem jakieś 12 razy I ze 3 a II raz ale z książek ani jednej).Więc prosił bym kogoś o załączenie obrazka i podpisu(nazwa) ponieważ mam problemy z rozrużnieniem np.y-wing i b-wing(który jest który.)

11.01.2003
17:13
[68]

olivier [ unterfeldwebel ]

Zgodnie z życzeniem. Niestety nie dysponuje obecnie literaturą i szczegółami technicznymi a z pamięci nie chce pisać bo znów coś palne, ale zapewne koledzy pomogą. Tutaj piękny A-wing...

11.01.2003
17:15
[69]

olivier [ unterfeldwebel ]

Co my tu dalej mamy. B-wing..

11.01.2003
17:17
[70]

olivier [ unterfeldwebel ]

Każde rebelianckie dziecko marzyło żeby zasiąść za sterami tego pojazdu. X-wing, w tle klucz Y-wingów.

11.01.2003
17:19
[71]

olivier [ unterfeldwebel ]

Coś w stylu niemieckich Junkersów (chodzi mi o samoloty , a nie o podgrzewacze wody:) Y-wing.

11.01.2003
17:28
[72]

Ptosio [ Legionista ]

Big thx
A ma ktoś jeszcze fotki większych statków?

11.01.2003
17:32
[73]

Colonel_CoBrA [ Konsul ]

Juzio -> Biorąc pod uwagę, że na pokładzie "Egzekutora" byli sami najlepsi oficerowie, sama śmietanka Imperialnych akademii to nie wydaje mi się aby problemy z nawigacją mogły wystąpić;-)

11.01.2003
17:38
[74]

Colonel_CoBrA [ Konsul ]

Co do pancerza szturmowców, czytałem, że jest całkowicie odporny na prymitywną broń miotaną, pociski karabinowe itd. częściowo odporny na broń laserową. Jest całkowicie szczelny więc szturmowiec może w nim przeżyć nawet krótki czas w kompletnej próżni, filtry wbudowane w hełm potrafią skutecznie neutralizować każdy znany Imperium gaz bojowy, w razie różnicy ciśnień następuja natychmiastowa hermetyzacja.

Załatwienie kogoś w tym cacuszku kamieniem jest raczej niemożliwe, no chyba, że kamień ma coś koło pół tony;-)

11.01.2003
17:55
[75]

Ptosio [ Legionista ]

A właśnie jak sobie wybrażacie starcie dzisiejszej techniki z techniką GW?Wiem z naszymi(amerykanskimi ale ziemskimi)promami nie mamy szans ale na ziemi(szególnie zaś innych planetach(tak myślę żeby się ziemia z rebelią połączyła))przecież taki np.f 16 w atmosferze jest szybszy od tie ma samonaprowadzalne rakiety itd.Promień lasera jak widać na filmach nie jest zbyt szybki więc wprawniejsi mogli by robić uniki.Teraz ziemia.szturmowcy vs marines.myślicie że tebiałe pancerze co ich kamyczki przebijają oprą się kałaczowi(czy m16)A na większe cele(czyli te machiny kroczące z tego co wiem at-cośtam)mamy przecież rakiety i helikoptery(jakieś 3 apache na to duże na 4 nogach).No i nezaprzeczalny atut BROŃ ATOMOWA.Rebeli nie miała(chyba)możliwości zniszczenia planety imperium miało a ziemia...ma!I jeszcze jakieś 2 abramsy na te at mniejsze(2 nożne).

11.01.2003
18:40
[76]

Hebron [ _)V(_CaRboN ]

Smieszne troche porownanie :) - bron wspołczesna i bron ala GW
Sądze ze Ziemianie nie mieli by szans :) Zacznijmy od tego ze F16 nie lataja w kosmos :D, a nasze promy raczej nie sa przystosowane do walk w przestrzeni.Co do walk naziemnych - chyba nie zdajesz sobie sprawy jaką siłe miały AT-AT czy altylerie stosowane przez imperium.Jeden strzał w heliktoper na 99% robije go w drobny mak. Przeczytaj co napisał Colonel_CoBrA i zobacz ze zwykłe karabiny nie miały by szans z zołnierzami wroga ( a jak mi dobrze wiadomo ludzie broni laserowaej nie mają..) .Zostaje jeszcze nasza cudowna bron atomowa...czyli najgorszy wynalazek ludzkosci...Mozna to inaczej nazwac lekarstwem na wszystko - jeden strzał w wielki krązownik imperum i juz mamy ciekawe fajerwerki za oknem :)
Ale jest jeszcze takie cos jak ciemna strona mocy :P - z nia nikt niema szans :)
Ale jesli bedzie z nami sokól ( ---> [] ) to zwyciestwo mamy w kieszeni :D

11.01.2003
19:09
[77]

Ptosio [ Legionista ]

Tylko te AT-At musi w ten helikopter trafić.A zanim trafi we wszystkie 3 conajmniej jeden może odpalić serie prosto w "główkę" AT-AT.Przypominam że apache(czy jakieś tam inne helikoptry)niszczą czołgi które mają dość gruby pancerz.A jak na szturmowców nie pomogą karabiny to kamieniami.Zresztą istnieje też takie coś jak granat czy panzerfaust.

11.01.2003
19:27
[78]

Karrde [ Pretorianin ]

Tylko, ze ten AT-AT ma do obrony przed "komarami" kilka AT-ST i dodatkowych pojazdów, które rozniosą Apache nim one dotrą do celu. Szczególnie, że maja o wiele skutecznijsze radary....

11.01.2003
19:29
smile
[79]

Karrde [ Pretorianin ]

Byłbym zapomniał - nie porównuj mi tu pancerza czołgu, do pancerza AT-AT ;-)))

11.01.2003
19:34
smile
[80]

Marvell [ Pretorianin ]

W tarych SW (i nowych też) jest wiele tzw. "nieprawidłowości" począwszy od tego, że promieni lasera nie widać w kosmosie no i w ogóle laser nie wydaje się zbyt skuteczną bronią, stroje bojowe imperium wcale nie wyglądają hermetycznie a kaski jak nocniki, a wygląd rebelianckiej floty w finałowym ataku na krążowniki imperium i death star prezentował się dość żałośnie itd. itd. to trzeba wziąć pod uwagę, że początek sagi miał miejsce prawie 25 lat temu, a po drugie starsze SW miały niepowtarzalny klimat głównie dzięki grze aktorów i te nidociągnięcia techniczne trzeba Lucasowi wybaczyć.

11.01.2003
19:40
smile
[81]

Karrde [ Pretorianin ]

Wybaczam je z miejsca po każdym obejrzeniu TOT :-)
Jednak czasmi trzeba o nich podyskutować i pokazac, ze nie jest sie bezkrytycznym fanatykiem ;-))

11.01.2003
20:06
[82]

waterhouse [ Novus Ordo Seclorum ]

W GW zlekceważono bardzo dużo praw fizyki, no ale to nie miał być film hard sf……
Myślę że nie ma sensu ich wszystkich wyliczać.

Porównanie „nasza armia ”------- armia Imperium jest dla mnie niepoważne. Nie dysponujemy prawie żadnymi danymi na temat np. zasięgu rażenia AT-AT, siły ognia, prędkości, manewrowości, itp. Te które znamy, są bardzo fragmentaryczne, no i podawane w jednostkach nie mających nic wspólnego z realnymi prawami fizyki.
Dlatego też jakiekolwiek porównania może i brzmią bardzo ciekawie ale są IMO pozbawione sensu.

Radary w świecie GW? Nie widziałem żadnych na AT-AT ;-)



11.01.2003
20:10
[83]

Marvell [ Pretorianin ]

Karrde-->Zgadzam się że trzeba dyskutować tylko nie traćmy z oczu całościowego przesłania SW przez czepianie się każdego technicznego czy taktycznego detalu. Według mnie Lucas tak się przejął techniczną doskonałością w E1, że całkowicie zatracił magiczny klimat poprzednich części. Gra aktorów nie istniała, byli tak sztywni że przypominali roboty, w ogóle E1 wyglądał bardziej jak gra komputerowa niż piękna saga o walce dobra ze złem jaką był wcześniej.

11.01.2003
20:23
smile
[84]

Karrde [ Pretorianin ]

Waterhouse --> zgadzam się w 100% :-)
Jak już wolisz, to na pewno były sensory z których korzystali "celowniczy" i dowódca ;-))

Marvell - również 100% poparcie.

12.01.2003
10:16
[85]

olivier [ unterfeldwebel ]

cyt."W starych SW (i nowych też) jest wiele tzw. "nieprawidłowości" począwszy od tego, że promieni lasera nie widać w kosmosie no i w ogóle laser nie wydaje się zbyt skuteczną bronią".
Hm. Proponuje zamknąć już ten temat bo robi się śmiesznie i strasznie, nie wydaje wam się...

12.01.2003
13:19
[86]

Ptosio [ Legionista ]

Co do pancerza sturmowca."Jest onczęściowo odporny na broń laserową"Nigdy nie widziałem żeby sturmowiec dostał z lasera i pnadal żył.A Luk albo Leia z laserów nic sobie nie robili, a podobno laser imperialny ma większą siłę rażenia niż rebeliancki.I nadal uważam że w atmosferze ziemskie uzbrojenie ma jest lepsze od imperialnego.I nietrzeba znać pametrów technicznych bo to widać na filmie.

12.01.2003
14:29
[87]

Colonel_CoBrA [ Konsul ]

Na filmie widać niedociągnięcia dlatego komuś może się wydawać, że jest szansa, laser z definicji porusza się z prędkością światła więc uniki są wykluczone, a to co pokazali w filmie? Gdyby pokazali bardziej realistycznie nie byłoby tego efektu, ot dla widza bez rzadnego powodu wyparowuje w ułamku sekundy okręt, bez kuli ognia itd. zero efektów specjalnych... Ręczna broń laserowa jest tak świetnie widoczna, że o snajperach mozna zapomnieć, każdy dokładnie widzi skąd i czym strzelają i ilu strzela... białe pancerze... tak wspaniału kamuflarz na LODOWEJ planecie i tylko tam... Tak samo okręty, androidy wymyślono, a komputery nie sterują uzbrojeniem? Przecież czas reakcji maszyny jest nieporównywalnie mniejszy... Tak samo bitwy wielkich okrętów toczą się na tak malutkie odległości? Toż to przypomina bitwy morskie z okresu żaglowców, tylko okrzyku "do abordażu" brakuje, jeśli o to chodzi i o sf to siedzę w tym głęboko i od dawna, najnowszymi technologiami też się interesuję... dlatego sw traktuję jako wspaniałą baśń, baśniowy świat w którym można się zanurzyć, a nie jak coś choć troszkę realistycznego. Gdybym miał wymieniać niedociągnięcia w technice i logice świata to by mi tygodnia na pisanie nie starczyło, dlatego dyskutować można tylko kiedy się przyjmie ich "technikę" w SW jako normalną dla tego świata i wtedy można się kłócić o to jak ewok załatwiał szturmowca, a juz czemu szturmowiec ma taki kiepściutko zaprojektowany pancerzyk to inna sprawa, tak samo jak dlaczego at-at i at-st są tak wysokie i widoczne? Aby większy cel stanowić;-) Przyjmijmy to jako baśń nie coś choćby odrobinkę logicznego i realistycznego:-)

12.01.2003
15:01
[88]

olivier [ unterfeldwebel ]

Colonel świetnie to napisałeś. Nic dodać, nic ująć. Zgadzam się z tobą w zupełności. Dobra starczy tych zachwytów bo spoczniesz na laurach:)

12.01.2003
15:03
[89]

olivier [ unterfeldwebel ]

Zdanie Colonela "dlatego dyskutować można tylko kiedy się przyjmie ich "technikę" w SW jako normalną dla tego świata i wtedy można się kłócić o to jak ewok załatwiał szturmowca, a juz czemu szturmowiec ma taki kiepściutko zaprojektowany pancerzyk to inna sprawa, tak samo jak dlaczego at-at i at-st są tak wysokie i widoczne? Aby większy cel stanowić;-)" powinno stanowić wyznacznik do dalszej dyskusji na powyższe tematy.

12.01.2003
15:23
[90]

Hebron [ _)V(_CaRboN ]

o czym tu dyskutowac ? to tylko film..nie trzeba go brac powaznie ( no chyba ze ktos bardzo tego pragnie :) ). Zrobiono go nie po to aby zastanwaic sie co , po co , dlaczego i jak działa - zrobiona go aby zachwycał sam w sobie - w swojej rzeczywistosci , tajemnicach i intrygach
Ot co - koniec tematu :)

12.01.2003
16:28
smile
[91]

Viti [ Capo Di Tutti Capi ]

...aha po wypowiedziach widze że już jakieś kłótnie były.

To co napisał Colonel. Nie ma sensu rozpatrywac SW pod kątem wszelkiego realizmu. To jest baśń. Realistycznym filmem był "Apollo 13', który zreszta poniósł klęskę właśnie przez tą realność. Ja tam się cieszę z tego co jest w GW. Podoba mi się ryk TIE Fighterów, dżwięczenie tego wraka ;) Sokoła Millenium. Swoją drogą jestem ciekaw jak Solo mógł pilotwac ten statek, przecież Sokół nie zachowuje symetrii. Trzeba pamiętać że po jednej stronie masz 5 metrów a po drugiej 20 metrów żelastwa. Trudno się lata takim czymś w polu asteroidów. Szanse przeżycia wynoszą wtedy 3720 do 1. :)

12.01.2003
17:30
smile
[92]

Karrde [ Pretorianin ]

A co mi tam szanse.... ;-))

13.01.2003
00:27
[93]

Colonel_CoBrA [ Konsul ]

Widzę, że wątek zamarł;-) Może mały ranking? Który pancerz podoba się wam bardziej: szturmowca, clone troopera, znanego łowcy nagród? Można wygrać malutki pościg po pustyni, oczywiście w roli zwierzyny będąc gonionym przez milutkich ludzi w waszych ulubionych pancerzach, jak ich załatwicie pancerz i opożądzenie wasze;-))))

13.01.2003
12:51
smile
[94]

Karrde [ Pretorianin ]

Pancerze nie podobają mi się w ogóle ;-P
Krępują ruchy ;-))
Ale jak bym miał wybierać, to chyba najbardziej bym chciał (mimo, że nie chce ;-) zbroje mandaloriańską. Kolor - coś pomiedzy Bobą, a Jangiem, czyli tzw. teal. Tylko bez tego śmiesznego "jet-packa" ;-)

No. To gdzie ta pustynia?

13.01.2003
13:23
[95]

Viti [ Capo Di Tutti Capi ]

Colonel - Zdecydowanie zbroja mandaloriańska. Ma ona niewiarygodne możliwości.

13.01.2003
14:50
[96]

Lim [ Senator ]

hej :)
Odpaliłem kompa po 3 dniach, lukam więc na forum i widzę że w części 2 naszego wątku mamy już prawie 100 postów...trochę mnie dziwi to że nie ma tylu postów w części 3:)
aleee OK.
- to dobry wynik , frekwencja dopisuje, ciekawych postów jest sporo, jak je strawię to coś (ciekawego:) napiszę.
nooo może jedna mała uwaga :
Colonel ---> jeden z Twoich postów skomentował olivier(post z niedzieli- 15:03) stwierdzenie w nim zawarte jest bardzo trafne i komentarz również, popieram tę opinię ...choć może dla podgrzania atmosfery dyskusji ktoś powinien postawić w tej kwestii votum separatum
a może jednak nieee ;)
Pozdrawiam.

13.01.2003
15:36
[97]

Colonel_CoBrA [ Konsul ]

Karrde -> Spokojnie pustynia będzie, Koreańczycy się o to postarają już z nimi na ten temat rozmawiałem, zbroja to troszkę trudniejsza ale da sie zrobić;-)))))

13.01.2003
15:52
[98]

waterhouse [ Novus Ordo Seclorum ]

Witam!

Lim------> Tym razem nie będzie z mojej strony żadnych prowokacji ani tym bardziej votum separatum w tak oczywistej sprawie ;-)

Viti-----> wspomniałeś o asymetrycznej budowie Sokoła. Wnioskując z bardzo dużej popularności tego typu frachtowców( lub o zbliżonej budowie, czego przykładem jest Outrider YT-2400) nie sądzę aby taka konfiguracje bardzo przeszkadzała w sterowaniu. IMO to kwestia przyzwyczajenia. Większym utrudnieniem wydaje mi się być częściowy brak widoczności na lewą półsferę przy takim umiejscowieniu kabiny.

13.01.2003
16:08
[99]

Viti [ Capo Di Tutti Capi ]

waterhouse - Trzeba sie do tego przyzwyczaić. Tak jak do samochodu.

13.01.2003
17:19
smile
[100]

Ptosio [ Legionista ]

Tak na osłodzenie klimatu-co sądzicie o dudach?

HEY DUDE!

13.01.2003
18:01
smile
[101]

elik11 [ Centurion ]

siem Michał [Ptosio]

13.01.2003
18:04
smile
[102]

elik11 [ Centurion ]

Ptosio--->Som cool

13.01.2003
18:05
[103]

Ptosio [ Legionista ]

nowa część:

© 2000-2024 GRY-OnLine S.A.