GRY-Online.pl --> Archiwum Forum

Autor widmo

21.02.2010
16:20
[1]

Łysy Samson [ Bass operator ]

Autor widmo

Ktoś był? Dobre?

21.02.2010
16:25
smile
[2]

fireworm [ Rising Star ]

Podobno swietny film. Moja mamuska byla wczoraj w kinie i polecala mi.

21.02.2010
16:38
smile
[3]

Paudyn [ Kwisatz Haderach ]

Wróciłem pół godziny temu z seansu i muszę przyznać, że jestem bardzo zadowolony. W zalewie tego całego efekciarstwa człowiek zdązył już niemal zapomnieć, jak smakuje nieco bardziej wysublimowane danie, kiedy poda je naprawdę zdolny i doświadczony kucharz.

Film bez oszałamiająceto tempa, zawrotnej akcji i masy intryg serwowanych widzowy jedna za drugą. Co więcej, jest tu trochę fabularnych banałów i głupot, a sama postać głównego bohatera razi brakiem wyrazistości, ale może i taki był zamysł reżysera, który nie chciał, aby cokolwiek przesłaniało widzowi serwowany nam powoli, acz nieustannie klimat napięcia i niepokoju.

Nie jest to z pewnością drugi Frantic, ale ma w sobie coś z klimatu starych dobrych thrillerów "tamtych czasów", bo akurat Polański kreować niepokojącą atmosferę potrafi, jak mało kto.

21.02.2010
16:52
[4]

Coolabor [ dajta spokój! :) ]

Można obejrzeć, choć jestem lekko rozczarowany filmem. Nawet nie chodzi o to, że nie ma tempa czy jakichś zawrotnych akcji, ale intryga jest zbyt prosta. Koneserom na pewno się spodoba. Ciekawa jest otoczka związana z fabułą i sytuacją reżysera. Tak, jakby areszt miał zapobiec realizacji filmu :) Dobrze, że powstał.

21.02.2010
16:59
[5]

Awerik [ Backpacker ]

To po prostu solidny film - tylko tyle i aż tyle. Na tle avataropodobnej tandety dla mas obraz jest kapitalny, na tle pozostałych filmów Polańskiego - już mniej. Scenariusz i sama intryga bardzo dobra, gra aktorów również poprawna, ale tak jak napisał Paudyn - Frantic to to nie jest. Czegoś mi w nim brakowało, może dlatego, że ze względu na okoliczności sklejany był "na szybko". Sama postać głównego bohatera moim zdaniem celowo jest niewyraźna, w końcu to "ghost", którego imienia nawet nie poznajemy. :) Zdecydowanie na plus należy zaliczyć odniesienia do poprzednich filmów Polańskiego.

Reasumując - "Ghost writer" to żadne arcydzieło, ale zdecydowanie warto wybrać się nań do kina.

Ciekawa jest otoczka związana z fabułą i sytuacją reżysera.

Nie po raz pierwszy Polański przepowiedział swoją przyszłość w filmie. ;)

21.02.2010
17:12
[6]

Hajle Selasje [ Eljah Ejsales ]

Frantic, nie Frantic, raczej należy się cieszyć, że Polański podniósł się reżysersko niczym Małysz sportowo i nie nakręcił kolejnych "Dziewiątych Wrót" (Pianistę i Olivera Twista pomijam, bo to jednak nie są typowe filmy Polańskiego). Chociaż jestem ciekaw, na ile Roman będzie żałował, że nagroda z Berlina jest trochę na pół gwizdka, trochę za dobry film, a trochę jako nagroda pocieszenia - kolejny dowód na to, że wiadoma historia będzie go prześladować i już nigdy nie da mu spokoju.

21.02.2010
17:25
smile
[7]

Paudyn [ Kwisatz Haderach ]

należy się cieszyć, że Polański podniósł się reżysersko niczym Małysz sportowo i nie nakręcił kolejnych "Dziewiątych Wrót"

To zarzut w kierunku reżysera o nakręcenie tego filmu w ogóle, wyraz ulgi i zadowolenia z powodu powrótu " na stare śmieci", czy też jedno i drugie?

Tak z ciekawości pytam, bo mi bardzo fajnie oglądało się Wrota i nijak nie mogę zrozumieć malkontentów. Nie pasują do "inteligenckiego" wizerunku Polańskiego? Nie wypada się nimi podelektować, czy jak? :>

21.02.2010
17:28
[8]

Awerik [ Backpacker ]

Ja też nie ogarniam. Wrota oglądałem z przyjemnością. :)

21.02.2010
17:38
smile
[9]

Hajle Selasje [ Eljah Ejsales ]

Paudyn---->

Byli co prawda tacy, co uważali, że Dziewiąte Wrota to w ogóle koszmarny film, ja bym aż tak daleko nie poszedł, bo Polański to jest facet, który naprawdę potrafi robić filmy, więc nawet jak nakręci - w moim przekonaniu - słabszy film, to ogląda się go nieźle.

Zupełnie nie rozumiem zarzutu o tym inteligenckim kinie, Olivera Twista nie posądzisz chyba o taką łatkę, a film mi się podobał (chociaż wolałbym, żeby Roman kręcił bardziej duszne filmy, bo to mu najlepiej wychodzi, a jednocześnie mniej skupione na wszelakim okultyzmie i demonizmie - tu już zarzut w stronę Wrót, szczególnie że motyw ten IMO kiepsko wykorzystano i było bardziej śmieszno niż straszno).

21.02.2010
17:55
smile
[10]

Paudyn [ Kwisatz Haderach ]

a jednocześnie mniej skupione na wszelakim okultyzmie i demonizmie

Tu pośrednio dałeś mi taką odpowiedź, jakiej się domyślałem. O Oliverze nie wspominałem, bo to film trochę z innej bajki. Pod "inteligenckim wizerunkiem" miałem na myśli typowy dla Polańskiego "schemat" filmowy, w którym przy dużej dawce realizmu bawi się on właśnie serwowaniem nam napięcia poprzez coś, czego nie możemy tak naprawdę dostrzec, ani wymacać (że się tak wyrażę).

Wrota też bardzo dobrze wpasowują się w tę konwencję, a jedynym tak naprawdę zarzutem, o który zawsze podejrzewałem malkontentów, był właśnie ten "oderwany od rzeczywistości" element okultyzmu. Można by rzec, że to swoiste pójście na łatwiznę poprzez straszenie elementem, który już sam w sobie jest niejako tajemniczy i intrygujący. Takie odniosłem wrażenie, bo często spotykałem się z zarzutem, że ten film jest po prostu "o głupotach" i nijak nie dało się wytłumaczyć delikwentowi, że ten film fabularnie, obrazowo i muzycznie to tak naprawdę stary dobry Polański, który głównym wątkiem dzieła po prostu się bawi, a ono samo pełne jest naprawdę fajowych elementów czarnego humoru. Może nie jest to Roman w szczytowej formie, ale jednak. Przynajmniej ja dość wyraźnie dostrzegłem reżyserską "sygnaturę" :-) Ale to już jak kto tam sobie to odbiera... Widocznie w niektórych fomach Polański nie przemawia do każdego ;-)

21.02.2010
18:07
[11]

Hajle Selasje [ Eljah Ejsales ]

Paudyn---->

Skoro Polański chciał się "zabawić" motywem okultystycznym, to mógł pójść na całego i go wykorzystać niczym motyw wampiryczny w "Nieustraszonych pogromcach". Tylko, kurka wodna, mogłoby to być odebrane jako coś niestosownego, z uwagi na biografię samego Polańskiego i losy jego żony. Co więcej, nie jestem wcale przekonany, żeby sam Roman miał taki dystans do tych ciemnych spraw, o jaki go posądzasz w przypadku "Wrót".

Anyway, bez względu na to, jak się jego dalsze losy potoczą, fajnie by było, jakby jeszcze coś nakręcił :)

21.02.2010
18:14
[12]

Paudyn [ Kwisatz Haderach ]

Pisząc "bawi" nie miałem na myśli zabawy a'la Tarantino, czy też obrazów groteskowych, jeno "plastyczne" podejście do tematu, które nie polega na zalewaniu nas od początku do końca falą "dramatu i powagi". Odniosłem wrażenie, że w pewnych momentach Polański po prostu "łapię oddech", a my wraz z nim.

Hmmm... Tak czytam sobie powyższe i nie wiem, czy ktokolwiek odbierze to tak jak powinien, ale na razie nic innego nie przychodzi mi do głowy :D

21.02.2010
18:20
[13]

Hajle Selasje [ Eljah Ejsales ]

Wydaje mi się, że rozumiem, o co Ci chodzi, tyle że niekoniecznie podzielam entuzjazm w stosunku do takiego "złotego środka", pomiędzy straszeniem a bawieniem :)

21.02.2010
18:28
[14]

Regis [ ]

Byłem, widziałem, polecam. Fajna fabuła, niezły klimat, mało "hollywoodzkie" zakończenie, parę "smaczków". Jedyne co mnie irytowało to scena, w której...

spoiler start
...dwie osoby idą po plaży, a za nimi podąża ochroniarz. Wystarczy, że koleś na chwilę przestanie mieć kontakt wzrokowy z kamerą (zniknie za głową jednej z rozmawiających osób), a już - jak mu to zapewnie przykazał reżyser - wraca czym prędzej w kadr, pomiędzy głowy rozmawiających. Śmiesznie to wygląda, tym bardziej, że scena trwa troszkę... ;P
spoiler stop


No i ten natrętny product placement... Ja rozumiem, że Smirnoff i BMW dorzuciły trochę kasy do budżetu filmu, ale jak usłyszałem bodaj po raz trzeci "Nawigacja BMW (...)", to mnie zaczęło trafiać... W żadnym filmie kinowym czegoś takiego jeszcze nie widziałem - bardziej natrętne wpychanie produktów widziałem chyba tylko w "Madzie M" :P

Tak czy inaczej polecam - całościowo oceniam film bardzo pozytywnie.

26.02.2010
21:38
[15]

Łysy Samson [ Bass operator ]

Właśnie wróciłem z seansu. Mam mieszane uczucia. W parze z bardzo ciekawą historią i całkiem interesującą, klimatyczną kolorystyką (w tym filmie pełni ona ważną rolę) idzie bardzo wolne narastanie napięcia, a w punktach, wydawałoby się, kulminacyjnych, patrzymy na film z analitycznym spokojem. Film dopiero pod koniec wyjaśnia wszystkie wątki, dlatego w czasie seansu głównie zastanawiałem się, o co może chodzić. Nie traktuję tego jako wadę, ale moim zdaniem thriller powinien w szybkim tempie serwować nam kolejne fakty i zwroty akcje, a tempo, jak wspomnaiłem, jest dosyć powolne. Ergo, nie poczułem tego napięcia, którym zachwycali się wybrańcy będący na berlińskim festiwalu.
Oprócz tego, zdziwiło mnie parę rzeczy:

spoiler start

Jak ta żona mogła tak szybko zaaranżować to morderstwo?
Czy nioe mogła ona się domyślić, ze poprzedni ghost zostawił jakieś wskazówki?

spoiler stop

27.02.2010
11:04
[16]

faner [ Druid Ewenement ]

Wczoraj byłem w kinie, film bardzo dobry, niesie mocne przesłanie, które daję dużo do myślenia.
Jednak moim zdaniem lepsze Pozdrowienia z Paryża.

© 2000-2025 GRY-OnLine S.A.