GRY-Online.pl --> Archiwum Forum

Avatar czy Sherlock?

21.02.2010
14:02
smile
[1]

Hilos [ Pretorianin ]

Avatar czy Sherlock?

Witam! Tym razem, ja mam dylemat :) Na jaki film się wybrać: Avatara czy Sherlocka Holmesa? Za Avatarem przemawiają u mnie świetne trójwymiarowe efekty specjalne, natomiast za Sherlockiem świetna fabuła i ciekawie przedstawiony Holmes. Jest to trudny wybór, dlatego proszę was o opinie obu filmów i pomoc w wyborze. Z góry dziękuję :)

21.02.2010
14:03
[2]

wysiak [ Legend ]

Idz na oba, najpierw na Avatara.

21.02.2010
14:05
[3]

raziel88ck [ Legend ]

Jesli lubisz bajki to Avatar, jesli nie, to Sherlock.

21.02.2010
14:06
[4]

zoor!n [ Legend ]

Oba obrazy nie są jakimiś przełomami w historii kina, ale z dwojga złego, poleciłbym bardziej Holmesa.

21.02.2010
14:11
smile
[5]

Majezon [ One Day, One Room ]

Ja byłem na Avatarze i było fajnie ; p

Sherlock'a oglądał mój kolego i mu się podobał ^^

Więc idź na oba ;d

21.02.2010
14:14
[6]

Garret Rendellson [ Krwawy Hegemon ]

Nie byłem na Avatarze, ale na filmwebie jest chyba w top 50 :/

Co w tym filmie jest takiego dobrego, że pokonuje wiele rewelacyjnych filmów? Jest np wyżej niż Kasyno :/

Przepraszam jest 17 :/

21.02.2010
14:15
[7]

Regis [ ]

Oba są warte zobaczenia. Avatar ze względu na wrażenia "wizualne", a Sherlock jest po prostu fajny ;)

[6] Daje Ci prawie trzy godziny nieprzerwanej rozrywki i relaksu w świetnej oprawie wizualnej i dźwiękowej.

21.02.2010
14:18
[8]

likfidator2 [ Konsul ]

Sherlocka będziesz mógł obejrzeć później w domu, a Avatara w 3D raczej w domu nie zobaczysz (chyba, że masz specjalny TV).

Ja byłem tylko na Avatarze, na Sherlocka też się wybieram, ale jakoś nie mogę się zebrać, bo do przyzwoitego kina mam 50 km.

21.02.2010
14:19
[9]

zoloman [ Legend ]

Avatar. Sherlocka sobie możesz równie dobrze w domu obejrzeć.

21.02.2010
14:20
[10]

raziel88ck [ Legend ]

Garret Rendellson - pewnie chodzi o efekty, bo reszta nie wybija sie ponad przecietnosc

21.02.2010
14:21
[11]

wysiak [ Legend ]

Garret Randellson --> Podsumowujac, nie ogladales, ale WIESZ, ze nie zasluguje na miejsce w pierwszej piecdziesiatce. Way to go mate, powinienes zostac krytykiem filmowym!

raziel --> Czyli dokladnie tak samo, jak pierwsze Gwiezdne Wojny w 1977 roku.

21.02.2010
14:27
[12]

raziel88ck [ Legend ]

wysiak - i tak gwiezdne wojny sa ciekawsze od avatara, poza tym w tamtych czasach ciezko bylo znalezc podobny film do gwiezdnych wojen.

21.02.2010
14:28
[13]

wysiak [ Legend ]

To podaj mi jakis film podobny do Avatara. Chetnie sie przejde do kina.

21.02.2010
14:29
smile
[14]

Regis [ ]

poza tym w tamtych czasach ciezko bylo znalezc podobny film do gwiezdnych wojen

Że niby nie było filmów s-f, space opera i innych tego typu? :D

Była ich akurat cała masa, tylko wyglądały do dupy - teraz większość ludzi zaliczyłaby je spokojnie do kina klasy "C".

21.02.2010
14:32
[15]

raziel88ck [ Legend ]

Avatar to zlepek kilku filmow, oczywiscie nic w tym zlego nie ma, ale ogladajac ten film nie bylem za bardzo zainteresowany. Mecha masz np. W dystryct 9, avatar tez to ma i kilku innych filmow rowniez. Fabula jest typowa, walka dobra ze zlem, przedstawiona w najprostszej postaci. Sa kosmici jak w kilku innych filmach. Powiedz mi tak szczerze, co ci sie podobalo w tym filmie oprocz efektow. Jak napiszesz klimat to ok, ale co jeszcze? Nie mowie, ze Avatar jest zlym filme, jest dobrym, ale nic wiecej. Terminatory 1 i 2 rzadza, o!.

21.02.2010
14:36
[16]

wysiak [ Legend ]

raziel --> Nic wiecej nie potrzeba, wszystko w kazdym filmie, szczegolnie z gatunku science-fiction/fantasy, "juz gdzies kiedys bylo". Poza tym mech z Avatara nie ma kompletnie nic wspolnego z tym z Dystryktu 9, predzej zostal wziety z Aliena lub Matrixa.

21.02.2010
14:36
[17]

Łysy Samson [ Bass operator ]

Avatar to efekty z filmem, jak Cię podniecają niebieskie lachony, to możesz śmiało szykować chusteczki.
Holmesa nie oglądałem.

21.02.2010
14:42
smile
[18]

DarnassusGamgee [ Last Guardian ]

Holmes to gniot, radze iść na Avatara w 3D

21.02.2010
14:46
smile
[19]

zoloman [ Legend ]

raziel--> Rządzisz chłopie, proszę o więcej! A argument z mechem autentycznie mnie powalił.

21.02.2010
14:47
smile
[20]

Regis [ ]

Mecha masz np. W dystryct 9,

21.02.2010
14:47
[21]

Mada Fakir [ Bel-Shamharoth ]

Byłem tylko na Avatarze, i gdyby nie było 3D bym wieczorem chlipał za pieniędzmi w poduszkę, mogli dać więcej efektów, bo cała reszta to dno, i masz tego pełno.

21.02.2010
14:47
[22]

smokinnhobo [ czolgista ]

Zgadzam sie z raziel88ck. Jedyne co mnie uwiodlo w tym filmie to oprawa graficzna i Mech. Po za tym nie ma tam niczego, co by wybilo sie ponad przecietnosc. Fabula przecietna - do przewidzenia.

21.02.2010
14:49
[23]

Trael [ Mr. Overkill ]

To podaj mi jakis film podobny do Avatara. Chetnie sie przejde do kina.

"Pocahontas", "Tańczący z Wilkami", "Smurfy" :)

Co do głównego pytania. To masz wybór:
Avatar - czyli pokaz technologii komputerowej
Holmes - czyli film akcji
Jeśli zależy ci na czymś więcej niż efekty specjalne to możesz iść na Holmesa.

21.02.2010
14:49
[24]

kubicBSK [ Legend ]

Daje Ci prawie trzy godziny nieprzerwanej rozrywki i relaksu w świetnej oprawie wizualnej i dźwiękowej.

Jeżeli fotele w kinie są wygodne, owszem - można się zdrzemnąć i trochę zrelaksować. Tak nudnego, naciąganego i pustego filmu dawno nie widziałem. Owszem, cała wizualna otoczka pandory, efekty specjalne i oraz te 3d lekko nadrobiły, ale nie zmienia to faktu, że jako całokształt - film jest moim zdaniem wręcz nędzny.

Sherlocka nie oglądałem, ale ciężko będzie o coś bardziej nużącego od Avatara.

Produkcja Camerona, to dobra bajeczka do obejrzenia w 40 partach na YT. Przynajmniej nie uśniesz, bo będziesz musiał przeskakiwać do następnego partu.


A teraz mnie zlinczujcie!

21.02.2010
14:52
[25]

Łysy Samson [ Bass operator ]

kubicBSK

A teraz mnie zlinczujcie!

Boze, ty idioto, jak mozna avatara oglondac na youtube jak tam nie masz 3d:/

21.02.2010
14:53
[26]

raziel88ck [ Legend ]

O Trael podal cos konkretniejszego ode mnie. Nie przepadam za filmami Science Fiction, stad kojarze tylko z widzenia, a tytulow nie pamietam. Poza wyjatkami jak Gwiezdne Wojny i Obcy.

21.02.2010
14:54
[27]

wysiak [ Legend ]

raziel -->
"Poza wyjatkami jak Gwiezdne Wojny i Obcy."
No to pytam kolejny raz, co jest takiego w Gwiezdnych Wojnach, czego nie ma w Avatarze?

21.02.2010
14:57
[28]

raziel88ck [ Legend ]

Fajniej opowiedziana historia, lepsze dialogi, ciekawsze sytuacje i swietny klimat. A obcy, to akcja, strach, klimat. Generalnie z ciekawoscia ogladalem te filmy, a Avatar ogladalo mi sie nawet, ale bez wiekszych emocji. Uwazam, ze Avatar moglby byc krotszy o 40 minut, widz niczego by nie stracil, a przynajmniej by sie nie nudzil. Duzo scen jest niepotrzebnych.

21.02.2010
14:59
[29]

Trael [ Mr. Overkill ]

No to pytam kolejny raz, co jest takiego w Gwiezdnych Wojnach, czego nie ma w Avatarze?

Fabuła! Oglądając pierwszy raz Gwiezdne Wojny nie mogłem przewidzieć co się stanie. Za to w Avatarze jest na odwrót od razu poznajemy osoby dramatu a wszystko jest tak schematyczne, że po 30 min można przewidzieć wszystko łącznie z tym jak film się kończy. Tym bardziej, że było to już w Pocahontas i Tańczącym z Wilkami.
Wszystko zrealizowane według kiepskiego schematy, żywcem wyciągnięte z amerykańskich komedii.
A ma problem, poznaje B który jest częścią problemu a z którym się nie zna, nielubi, jest zakochany (niepotrzebne skreślić). Zaprzyjaźniają się, zakochują itd. Wszystko idzie dobrze do momentu kiedy plan się pierdzieli bo A nie powiedział B o problemie. B się obraża. A robi wszystko by wrócić do B. A i B wybaczają sobie i żyją szczęśliwie. Nigga plox.

21.02.2010
15:00
smile
[30]

Piotrek.K [ ... broken ... ]

>>> wysiak
Lightsabery
<<<---

21.02.2010
15:00
smile
[31]

kubicBSK [ Legend ]

Boze, ty idioto, jak mozna avatara oglondac na youtube jak tam nie masz 3d:/

Olaboga! Przynajmniej nie przyśniesz oglONdając na YT! W tym zdaniu chodziło mi tylko o to, że film jest cholernie długi, Sherlocku..

A od idiotów, to sobie wyzywaj kolegów na podwórku;)

21.02.2010
15:02
smile
[32]

wysiak [ Legend ]

Zeby bylo jasne, owszem Avatar podobal mi sie, choc nie uwazam go za jakies super cudo. Dopuszczam mysl, ze komus mogl sie nie podobac, to kwestia osobistego gustu, nie ma z czym dyskutowac. Jedno, czego nie toleruje, to uzywanie idiotycznych argumentow, jak "fabula slaba" czy "nic odkrywczego". To cos jakby ktos zaczal pisac, ze "pilka nozna to debilny i nudny sport, bo 20 facetow biega tylko za pilka, i nic sie nie dzieje, a przeciez pilka jest tez w innych sportach (fakt, ze moze innego ksztaltu i rozmiaru, ale to niewazne)".


Trael --> Jaka odkrywcza fabula, w Gwiezdnych Wojnach?? No litosci, to prosciutka bajeczka o walce dobra ze zlem, od razu wiadomo, ze dobro wygra, bo musi (i nawet postacie sa tak poubierane, by od razu bylo wiadomo kto jest dobry, a kto zly i brzydki).
Dokladnie, od wszystkich wczesniejszych bajeczek o rycerzach bohatersko zwalczajacych zlych wrogow (magow, najlepiej) rozni sie tym, ze tu maja lightsabery, a nie normalne stalowe sabery (swoja droga, lightsaber to chyba jeden z debilniejszych pomyslow w calym kinie SF):)

21.02.2010
15:05
smile
[33]

raziel88ck [ Legend ]

wysiak - bo widzisz, avatar jest kreowany na arcydzielo, wiec musi sie w moim mniemaniu wybic czyms wiecej niz tylko efektami. Stad moje narzekania poszly rowniez w strone Modern Warfare 2 ;]. Dlaczego cos co jest najwyzej dobre, jest kreowane na cos wiecej? Mam nadzieje, ze mnie rozumiesz.

21.02.2010
15:09
smile
[34]

Gastovski [ Konsul ]

Wysiak - obejrzyj sobie film "Empire of dreams - the story of the Star Wars Trilogy". Jak już przełkniesz fakt o innowacjach jakie Lucas wprowadził w starej trylogii (nie mówię tutaj już nawet o efektach specjalnych), a szczególnie w nowej nadziei, to nie będziesz zadawał takich niemądrych pytań :).

Avatar to tylko efekty specjalne. Nie przetrwa próby czasu jak Gwiezdne wojny, ponieważ efekty za 5 lat się zestarzeją i nikt nie będzie chciał na to patrzeć.

Gdzie w Avatarze takie mistycznie rzeczy jak wszechmocna moc? Gdzie herosi z mieczami świetlnymi? Gdzie jest tam ktoś tak charyzmatyczny jak Darth Vader? Mogę tak wymieniać i wymieniać, ale to nie o to chodzi.

Edit:

(swoja droga, lightsaber to chyba jeden z debilniejszych pomyslow w calym kinie SF):)

Zapomniałeś dodać "moim zdaniem".

21.02.2010
15:10
[35]

Trael [ Mr. Overkill ]

wysiak---> Może i prosta bajeczka, ale nie tak schematyczna jak Avatar. Przeczytaj, bo dopisałem ten schemat w moim poprzednim poście. Ja rozumiem, że to jest kino rozrywkowe, musi być prosto i przyjemnie. No, ale do cholery przecież można było się postarać i wymyślić lepszą fabułę. Tak żeby nie uderzała w gały po 30 minutach oglądania. Po co? Dowalimy kolorowe krzaki i robaki to może ludzie się nie skapną. To jest właśnie problem Avatara, 17 miejsce na liście top filmów. Tylko, że resztę z tych filmów będę mógł obejrzeć na starym domowym telewizorze nawet z VHS. Teraz spróbuj zrobić to z Avatarem, okaże się jak bardzo król jest nagi.

21.02.2010
15:24
smile
[36]

Hajle Selasje [ Eljah Ejsales ]

Avatar w pewnym sensie jest filmem obrzydliwym. Chodzi mi o samo założenie Camerona, że skoro wprowadzam rewolucję na jakiejś płaszczyźnie (a w każdym razie wszyscy w to wierzą), o filmie będzie na tyle głośno, że zarobi kokosy tak czy inaczej, to mogę całkowicie zignorować jakąkolwiek fabularną oryginalność czy polot, jednym słowę mogę się zaśmiać wszystkim w twarz, a jeszcze będę za to powszechnie chwalony, ba, może dostanę Oscara za najlepszy film.

Wolę Sherlocka, ma lepsze efekty specjalne (Rachel).

21.02.2010
15:25
[37]

MajkelFPS [ Frag Per Second ]

Scherlock.

21.02.2010
15:28
smile
[38]

wysiak [ Legend ]

Gastovski -->
Nie wiem, czy ogladales Avatara, ale chyba nie - nie pytalbys "gdzie wszechmocna moc", wszak caly ten film jest o myslacej, zyjacej planecie:) Gdzie w StarWarsach trzymetrowi niebiescy obcy, latajacy na smokach? Gdzie Miles Quaritch, ze spokojem popijajacy kawe, gdy jego ludzie robia rozpierduche? Wymieniaj, wymieniaj, nadal piszesz o gustach, tylko i wylacznie. Stare gwiezdne wojny jak najbardziej sie zestarzaly, wystarczy sobie porownac walke Vadera z Kenobim w starej czesci czwartej, i nowej trzeciej. I to, ze niektorzy moga jeszcze je ogladac, to wynika bardziej z legendy i hype'u, niz z jakosci samego filmu czy efektow. Sam sie o tym przekonalem ladnych pare lat temu po seansie 'odnowionego wydania' SW, obserwujac reakcje goscia, ktory wczesniej sie z tym wszystkim nie zetknal, i ocenial film neutralnie i obiektywnie.

"Zapomniałeś dodać "moim zdaniem". "
Nie zapomnialem, lightsaber nie ma zadnego logicznego czy naukowego wytlumaczenia, i szermierka za pomoca ucietego promienia lasera jest pomyslem duzo debilniejszym, niz chocby avatarowe strzelanie z lukow do helikopterow:)
Zreszta zawsze mnie rozwalaja kretynskie starwarsowe wolno latajace 'pociski' (promienie?) z laserow i blasterow, dzieki czemu mozna sie przed nimi uchylic, czy tez odbic 'mieczem swietlnym'. Ciekawe jak udaloby sie takie odbijanie zwyklego pocisku z AK47..:)

Trael --> Juz pisalem, tak samo schematyczna, nie ma tam nic nowego czy odkrywczego. To najprostsza z prostych opowiastka z gatunku "from zero to hero" wymieszana z "dobro zawsze zwyciezy".

21.02.2010
15:32
[39]

raziel88ck [ Legend ]

wysiak - zauwaz, ze tylko 6 czesc konczyla sie w pelni dobrze ;]

Oj no co z tymi mieczami to sie przyczepiles. Avatar tez nie ma logicznego czy naukowego wytlumaczenia w wielu sprawach, np. latajace skaly, czy kontrolowanie umyslem ciala. Poza tym strzelanie z lukow do helikopterow to najglupszy pomysl jaki rezyser mogl wprowadzic do tego filmu. Zreszta kazdy film ma swoje babole. Jak juz sie czepiasz czegos, to ja tez sie przyczepie. :P Po Cameronie oczekiwalem czegos lepszego, szczegolnie po takich terminatorach.

21.02.2010
15:38
smile
[40]

Łysy Samson [ Bass operator ]

[31]

21.02.2010
15:43
[41]

Mada Fakir [ Bel-Shamharoth ]

raziek, strzelanie z łuków nie było głupie, co mieli robić? Nagle powinna się pojawić z wnętrza planety wielka macka i wszystkich wrogów rozpieprzyć, Czy navi powinny wyrosnąć wielkie karabiny za miast rąk?

21.02.2010
15:46
smile
[42]

Deepdelver [ Legend ]

Trael -->
Fabuła! Oglądając pierwszy raz Gwiezdne Wojny nie mogłem przewidzieć co się stanie.

Bo miałeś pewnie kilka lat i nadal oceniasz to przez pryzmat sentymentu. Dla kilkulatków Avatar jest w pełni świeży, nieprzewidywalny i emocjonujący.

Tylko, że resztę z tych filmów będę mógł obejrzeć na starym domowym telewizorze nawet z VHS. Teraz spróbuj zrobić to z Avatarem

"Metropolis" Langa możesz obejrzeć na czarno-białym telewizorze bez głosu i nadal będzie dobry. Teraz spróbuj zrobić to samo z "Gwiezdnymi Wojnami".

21.02.2010
15:51
[43]

Trael [ Mr. Overkill ]

"Metropolis" Langa możesz obejrzeć na czarno-białym telewizorze bez głosu i nadal będzie dobry. Teraz spróbuj zrobić to samo z "Gwiezdnymi Wojnami".

Brawo za kompletnie błędną interpretację mojej wypowiedzi.

21.02.2010
15:54
smile
[44]

raziel88ck [ Legend ]

Mada Fakir - rezyser mogl sie wysilic i wymyslic cos bardziej ambitnego, a jak juz mieli walczyc z nowoczesna technologia, wyprzedzajaca ich o kilkaset lat, to powinni zostac niewolnikami, po klesce. Wtedy rezyser moglby zrobic 2 czesc filmu. Zle pisze?

21.02.2010
15:59
[45]

Taven [ Generaďż˝ ]

wysiak<-- akurat w tym wypadku krytycy są po twojej stronie, to bodajże Ebert rozpoczął te absurdalne porównania Avatara do Gwiezdnych Wojen.

Co do postawionego w temacie pytanie: Avatar słaby, Sherlock w porywach średni. Za to Autora Widmo polecam bardzo.

Depp<--- błagam, ze Star Warsów żadne arcydzieło, ale wdzięku w opowiadaniu historii, uroku, barwności postaci Avatar może im tylko pozazdrościć. I na nic tu suche zestawienia o wtórności fabularnej, nieścisłościach naukowych etc.

21.02.2010
16:01
[46]

legrooch [ MPO Squad Member ]

Ale gdzie Wy tu wyjeżdżacie z najnudniejszą i najtragiczniejszą kreacją filmu w dziejach? Star Wars zawsze było dnem - płytkim i dla typowych nerdów.... Tak samo, jak sikanie w gacie przy LoTR

21.02.2010
16:03
[47]

raziel88ck [ Legend ]

Ja tam twierdze, ze Avatar to dobra, troche przydluga bajeczka, nie majaca z arcydzielem nic wspolnego.

21.02.2010
16:07
smile
[48]

Sako.O [ Chor��y ]

Zdecydowanie AVATAR ale tylko w 3D potem Sherlock.

21.02.2010
16:21
[49]

aterazione [ Senator ]

Sherlock jest nudny tylko końcówka fajna Avatara nie widziałem

21.02.2010
16:23
[50]

misio ssj [ Konsul ]

Skoro avatar jest taki slaby, to dlaczego ma az 8 nominacji do oskara, w ty za najlepszy film ;0 ?

Wracajac do watku , oba filmy widzialem , oba sa fajne .Ogladajac sherlocka mozna sie posmiac, jest to film , ktory przedstawia detektywa , ktory umie przylozyc ;D

Oba filmy polecam.

21.02.2010
16:29
[51]

Deepdelver [ Legend ]

Taven --> ale ja w gruncie rzeczy uważam "Gwiezdne Wojny" za arcydzieło w swoim gatunku. Jako film przygodowy sprawdza się znakomicie - wartka akcja, zarysowani grubą kreską bohaterowie, dużo fajerwerków, maksiarskie teksty plus przewidywalna fabuła bazująca na znanych schematach, ograne zwroty akcji, płaskie relacje między bohaterami. I to jest w porządku, bo nie każdy film musi być dramatem psychologicznym, każdy gatunek rządzi się swoimi prawami. Podobnie "Zabójcza broń" czy "Pulp Fiction" nic głębokiego ani wartościowego ze sobą nie niosą, ale są znakomitymi filmami i ogląda się je z zapartym tchem.

Dostrzegam też różnicę w klasie obu filmów, ale nie jest ona moim zdaniem tak duża, jak niektórzy chcieliby to przedstawić. Po prostu zabawne jest formułowanie pod adresem "Avatara" zarzutów, które każdy nie rozentuzjazmowany nadmiernie fan kina mógłby z czystym sumieniem przypiąć trylogii Lucasa (o apokryfach nie wspominam, bo to straszna bieda).

Tak, po obejrzeniu zwiastuna "Avatara" w zasadzie znałem cały przebieg fabuły. Tak, film fabularnie do złudzenia przypomina "Pocahontas". Tak, nie ma psychologicznej głębi godnej filmów Bergmana. Ale co z tego, skoro bawiłem się świetnie i po wyjściu z kina miałem ochotę na kolejny seans?

21.02.2010
16:35
[52]

KapCioch [ Generaďż˝ ]

raziel - to powinni zostac niewolnikami, po klesce. Wtedy rezyser moglby zrobic 2 czesc filmu

spoiler start
Tutaj ziemianie dostali kopa w dupę. Sądzisz, że odpuszczą dzikusom i już nigdy nie wrócą na Pandorę? Czy może ta ewentualność nie nadaję się na kolejną część?
spoiler stop

Poza tym dalej to gdybanie o Avatarze^^ Sam fakt, że film ten budzi takie zainteresowanie i popycha do tego typu dyskusji świadczy o jego klasie. Ja wciąż zostaje przy określeniu, że Avatar to epicka baśń, która jest prosta w odbiorze i oglądaniu. Dzięki temu jest idealny aby odciąć się na te 3h od ponurej rzeczywistości i dać odpocząć głowie od jakiś trudnych życiowych rozterek jakich większość was oczekiwała. Zamiast tego w pełni możemy się skupić na tym pozytywnym bajkowym świecie łechtającym nasze zmysły, dla którego fabuła jest tylko i wyłącznie tłem. Tłem gdzie wszystko jest czarne i białe? Tak.
Tak, po obejrzeniu zwiastuna "Avatara" w zasadzie znałem cały przebieg fabuły. Tak, film fabularnie do złudzenia przypomina "Pocahontas". Tak, nie ma psychologicznej głębi godnej filmów Bergmana. Ale co z tego, skoro bawiłem się świetnie i po wyjściu z kina miałem ochotę na kolejny seans?
Podpisuję się rękami i nogami. Film ten jest tym czym miał być. Czyli filmem rozrywkowym. A jako iż wywiązuje się z tego określenia tematu nie powinno być w cale.

21.02.2010
16:37
[53]

mos_def [ Senator ]

wysiak [ Level: 18 - Legend ]

To podaj mi jakis film podobny do Avatara. Chetnie sie przejde do kina.


Prosze bardzo, Pocahontas :) ewentualnie pochodna ekranizacja z C. Farellem "New World"
tylko bez tych efektow graficznych, hehe


Tez polecam wybrac sie na Avatara koniecznie 3D
zupełny inny rodzaj rozrywki, nie mozna tego porownywac do Sherlocka, ktory notabene szału nie robi...

21.02.2010
16:42
[54]

raziel88ck [ Legend ]

KapCioch - owszem taka kontynuacja tez moglaby byc, ale bardziej realna jest moja, bo navi nie mialo najmniejszych szans z ludzmi w tej bitwie. Co do kolejnej sprawy o Terminatorze: Salvation rowniez wrzala dyskusja, wiec... to nie jest argument.

21.02.2010
16:46
smile
[55]

Griggs48 [ Pretorianin ]

AVATAR - Ma naprawde dobrą fabułę i to co kazdy dobry film!!!!!! + ZAJEBISTE efekty ;p

21.02.2010
16:52
smile
[56]

Paudyn [ Kwisatz Haderach ]

Jedno i drugie. Dwa zupełnie inne filmy, ale oba ogląda się bardzo dobrze. Z zupełnie różnych powodów rzecz jasna.

21.02.2010
17:00
smile
[57]

polish_farmer [ Konsul ]

Avatar dobry i nic więcej. Nie wiem skąd tyle nominacji do oskarów no może oprócz efektów. Oprócz tego banał scenariuszowy. Dupa w kinie mnie bolałaod siedzenia po 1,5 h a to zły znak dla filmu. Mimo wszystko film pewnie wciągne na blu raya. Sherlock zajebisty - Guy Ritchie postawił na aktorów i świetne dialogi - choć scenariuszowo też nic specjalnego - oglądało mi się go jednak przyjemniej niż Avatara.

21.02.2010
17:15
[58]

Taven [ Generaďż˝ ]

Deep<--- ale ja absurdalność pewnych zarzutów kierowanych w kierunku Avatara rozumiem, sam nie pojmuje jak można czepiać się o marginalne nieścisłości fabularne, czy niekonsekwencję naukową w kreowaniu Pandory. Oczywiście są jeszcze "techniczne" zarzuty dotyczące warstwy, nazwijmy ją, narracyjnej, jak prostota historii, bajkowość i ich prawdziwość opiera się na tym, w jak toporny sposób te cechy zostały do opowieści zaaplikowane. Więc niekoniecznie można je stosować w tym samym kontekście w kierunku nieporównywalnie lepszych Star Warsów (których swoją drogą nie uważam wcale za arcydzieło kina popowego). Ja się generalnie na Avatarze straszliwie się wynudziłem, dla mnie to nie posiada niemal żadnych cech poprawnego widowiska, niezobowiązującej rozrywki etc.

Cała ta dyskusja przypomina mi casus Królestwa Kryształowej Czaszki, gdzie jedna grupa twierdziła, że cała krytyka tego filmu, w porównaniu do starej trylogii, opiera się na czynniku sentymentu, a druga (pośrednio) upierała się że filmy gatunkowe również można wartościować i że zastosowanie funkcjonującej wcześniej konwencji nie zakłada z miejsca sukcesu, bo film to dzieło złożone, na którego jakość wpływa milion różnych czynników. :)

21.02.2010
17:16
[59]

kubicBSK [ Legend ]

[40]

Pozdrawiam:)

21.02.2010
17:40
smile
[60]

Hilos [ Pretorianin ]

Wow. Nie spodziewałem się, że wywołam taką kłótnię :D Właśnie wróciłem z kina. Niestety z wypadu nici, gdyż w kolejce do kasy stałem z 30 minut, a kiedy już do niej doszedłem, okazało się, że już nie ma miejsc :( No cóż, spróbuję następnym razem, rezerwując wcześniej miejsce :)

Dziękuje za te wszystkie odpowiedzi. Nie wiedziałem, że ten wątek będzie cieszył się taką popularnością :)

Do zobaczenia w następnym wątku :)

21.02.2010
17:41
[61]

Garret Rendellson [ Krwawy Hegemon ]

wysiak [11] Nie powiedizałem, że wiem, że jest gorszy. Ale z relacji/zwiatunów/recenzji nie wygląda na takie arcydzieło co by zasługiwało an top 17

21.02.2010
17:42
[62]

devileq does [ Konsul ]

avatar :D

21.02.2010
17:47
[63]

raziel88ck [ Legend ]

Hilos - to nie klotnia, tylko dyskusja

Griggs48 - nie zartuj sobie tak, dla ciebie dobry film to super efekty? Cale twoje zdanie wydaje sie byc prowokacja.

21.02.2010
17:48
smile
[64]

Mada Fakir [ Bel-Shamharoth ]

raziel masz rację, że navi powinny dostać w dupę, ale jak to sobie wyobrażasz, że główny bohater w bajce UMIERA?! Musieli zniszczyć z łuków helikoptery, mehy, i inne next-genowe maszyny, bo jeszcze gorzej by wyglądało, jakby urosły na 20 metrów, i łapały je w powietrzu.

22.02.2010
00:02
smile
[65]

Bourn(e) [ Legionista ]

A mnie Avatar zachwycił mimo fabuły starej jak świat, naiwności i naciągania różnych wątków na siłę film jest niesamowicie zrobiony Pandora wciąga bez reszty swym klimatem i dzięki 3D można było się poczuć jakby się tam było naprawdę. Zrobił na mnie ogromne wrażenie i po wyjściu z kina nie mogłem się jeszcze dług otrząsnąć.
Sherolcka nie oglądałem i nie wiem czy obejrzę.

22.02.2010
00:27
smile
[66]

kakakakaboom! [ Konsul ]

Krytykiem nie jestem, ale Avatar to IMHO taka trochę samonapędzająca się maszyna.

Najwięcej zarobił w historii - muszę zobaczyć. Patrzę, dobre, ale "największy przełom od czasów dźwięku w kinie" to jakaś paranoja.

22.02.2010
07:21
[67]

zdichuu [ Generaďż˝ ]

Avatar dla mnie to najleprzy film (a widziałem ich koło 200) a na Sherlocku byłem i na nim spałem (dosłownie) film nie dość że nudny to ma tak skopaną fabułę że to się we łbie nie miesci

spoiler start
film jest o klesiu który myśli że umie czarować
spoiler stop

22.02.2010
08:45
[68]

Szczeblo [ so rock ]

sherlocka ratuje zajebista gra Downeya Jr. i w ogóle taki lekki klimat produkcji Guya Ritchiego. Avatar to orgazm wizualny i chociażby z tego powodu wypadałoby go zobaczyć

22.02.2010
10:13
[69]

raziel88ck [ Legend ]

zdichuu - to malo filmow ogladales. Jakbys napisal 2000, to bym jeszcze zrozumial.

22.02.2010
10:59
smile
[70]

eJay [ Quaritch ]

Ale teraz jest trendi i jazzy krytykowanie Avatara :D No wszyscy spodziewali się rozprawki na temat ludzkiej egzystencji w stylu Bergmana, a dostali tylko czysto rozrywkową baśń przy udziale najnowszych technologii :D Czekam dalej w kolejce na wymymłany do granic psychologiczny blockbuster za 200 mln dolarów rozgrywający się w jednym pomieszczeniu i z 3 aktorami (najlepiej jakimiś Francuzami obnażającymi swoje genitalia przed kamerą), a za kamerą von Triera, który zaszokował świat gimnazjów Antychrystem.

Pisanie, że "mech był już w D9" to strzał w stopę. Filmów z mechami było kilka, żaden z nich nie miał takiego designu jak ten z Avatara, nie mówiąc, że D9 powstawał później niż Avatar (a że Cameron musiał przeznaczyć 2 lata na post produkcję to już nie łaska wspomnieć?).

I nie trudno zgodzić się z wysiakiem - w kinie było już WSZYSTKO. Kolejne schematy przerabia się wg potrzeb, ale wciąż to ta sama scenariuszowa papka która smakuje raz wybornie, a raz fatalnie. Równie dobrze mógłbym napisać, że główny bohater Holmesa nazywa się Tony Stark. W końcu Downey Jr zagrał na tą samą nutę w obu produkcjach.

22.02.2010
11:20
[71]

Belert [ Legend ]

Avatar tylko 3 d a Sherlock jest super na 2 d :)

22.02.2010
11:21
smile
[72]

mefistofelek [ Konsul ]

ale ten avatar to nawet kategoriach kina rozrywki zbyt fajny nie jest... znaczy no - daje jakas tam frajde, ciekawie to zobaczyc (choc przeciez to cale 3d az tak wspaniale nie jest), ale prawde mowiac nie da sie tego ogladac bez zazenowania....

22.02.2010
11:37
[73]

Mortan [ ]

eJay --> Spoko, ale po prosto Avatar ssie pale i tyle. Mozna zrobic film rozrywkowy za mnostwo kasy, z efektami i on zgarnie mnosto pieniedzy i bedzie sie podobac wszystkim ( vide Piraci z Karaibów) bo po prostu bedzie to dobry film, a Avatar nie jest dobrym filmem.

22.02.2010
11:39
smile
[74]

wysiak [ Legend ]

Mortan --> Alez jest.

22.02.2010
11:44
smile
[75]

eJay [ Quaritch ]

Mortan--->Ale Avatar jest dobrym filmem:) Byłem na nim 3 razy w kinie i za każdym podobał mi się jeszcze bardziej.

22.02.2010
11:56
smile
[76]

Mr. Rogerss [ Austriak ]

Byłem na obu filmach i bardziej podobał mi się Sherlock.

22.02.2010
12:07
smile
[77]

kubicBSK [ Legend ]

Ale Avatar jest dobrym filmem

Nie dziwię się, że tak mówisz, skoro nawet ustawiłeś sobie screen z filmu na avka:) A sygnaturka też pochodzi z filmu. Nie mam nic przeciwko temu, ale widzę, że zakochałeś się Avatarze i nie dasz złego słowa o nim powiedzieć:) Dla mnie ten film jest cienki, jak dupa węża i jak przed chwilą wspomniał Mortan - ssie pałę. I gdyby nie dziewczyna obok, żałował bym strasznie, a także usnąłbym:)

22.02.2010
12:14
smile
[78]

eJay [ Quaritch ]

To, że ssie pałę i jest cienki to ja wiem od 4 lat kiedy Cameron wystartował z produkcją. Tylko, że nikt nie potrafi tego dobrze wyargumentować. Ja też mogę napisać, że Dystrykt 9 ssie pałę, podobnie jak Władca Pierścieni. Też mogę? Mogę.

Ja już wielokrotnie pisałem dlaczego Avatar mi się podoba i dlaczego to dobry film. I nie mam zamiaru się powtarzać.

22.02.2010
12:15
[79]

Taven [ Generaďż˝ ]

eJay<---

dostali tylko czysto rozrywkową baśń przy udziale najnowszych technologii :D

Baśń owszem, ale z rozrywką i widowiskiem (bo do kina chodzę nie tylko na "Bergmana", ale także by się rozerwać) Avatar nie ma nic wspólnego, raczej z ich nieudolną imitacją, wynudziłem się na seansie potwornie.

a za kamerą von Triera, który zaszokował świat gimnazjów Antychrystem.

Rzeczywiście, trudno znaleźć większe w świecie gimnazjów wydarzenie filmowe ubiegłego roku niż Antychryst, LOL!

I nie trudno zgodzić się z wysiakiem - w kinie było już WSZYSTKO.

A to jest bardzo mocne twierdzenie, do którego sformułowania wymagana jest nie tylko wiedza filmoznawcza, ale i z zakresu estetyki, teorii kultury etc. Żeby twierdzić, że środki filmowego wyrazu zostały wyczerpane trzeba ogarniać całe stulecie historii kina, wątpię czy ktokolwiek z nas ma chociaż cząstkę wymaganych kompetencji, żeby z taką łatwością szafować tak skrajnymi tezami. Na szczęście już dużo łatwiej je sfalsyfikować, chyba że "pominiemy" takich wielkich ostatniej dekady jak Nolan, Inarritu, Figgis, Haneke, von Trier, Tarantino, którzy stanowią namacalny dowód, że kino wciąż się rozwija.

22.02.2010
12:22
smile
[80]

Mortan [ ]

eJay --> To ze byles 3 razy to nic nie znaczy, bo jestes fanboyem przeciez :]

Ja argumentowalem czemu mi sie nie podoba, + najwazniejsze zarzuty co do watpliwej przyjemnosci 3d.

btw co ma do tego dystryk9 i wladca pierscieni, to inne filmy maja swoje wady, ale rozmawiamy o avatarze, ktory z tych 3 filmow najbardziej ssie pale :]

jak dla mnie ten caly film to tak na dobra sprawe zestawione cutscenki z jakiejs najnowszej gierki z hiper mega grafika i copy paste Poachontas i nic poza tym.

Zarzauc cos Piratom z Karaibów jak juz czepiamy sie filmow :]

22.02.2010
12:23
smile
[81]

wysiak [ Legend ]

eJay --> Nie rozumiesz, ssie paue, bo Mortanowi, kubicowi, Tavenowi, i jeszcze pewnie kilku innym wybitnym krytykom sie nie podobal. Wynudzili sie. A wiadomo, ze skoro im sie cos nie podobalo, to znaczy ze jest to obiektywnie do dupy, a kto smie twierdzic inaczej, ten jest pacanem bez gustu (bo gust to nie jest cos osobistego, o guscie decyduja krytycy). To, ze Avatar nadal zbiera solidne oceny, i jest w top listach wiekszosci serwisow filmowych, to nic. Te tysiace ludzi, oceniajacych go dobrze, to bezguscia - film ssie pauke, bo paru kolesiow z gola tak twierdzi, i to jest obiektywny fakt! Pogodz sie z tym:)

22.02.2010
12:23
[82]

raziel88ck [ Legend ]

Basn i widowisko owszem, ale rozrywka? Zbyt nudny byl ten film, chociaz gdyby usuneli z niego 40 minut, widz nic by nie stracil, a tylko by zyskal. Zawiodlem sie na Cameronie olal sprawe i dal film w stylu Crysisa. Efekty super, ale calosc juz mniej. Gdyby w Crysisie usuneli kilka etapow, ktore nudzily, uwazam ze gra tez by zyskala wiele. Z tych 3 filmow, co podal eJay najmniej podobal mi sie Avatar, taki bez glebi byl...

22.02.2010
12:27
smile
[83]

eJay [ Quaritch ]

Von Trier jest dowodem na to, że kino się uwstecznia. Sorry, ale Antychryst to największy babol jaki kiedykolwiek oglądałem. Po seansie miałem ochotę wziąć nóż i zadźgać dystrybutora, który sprowadził ten gniot do Polski. Już sobie przyrzekłem, że nic więcej od tego typa nie obejrzę.

Baśń owszem, ale z rozrywką i widowiskiem (bo do kina chodzę nie tylko na "Bergmana", ale także by się rozerwać) Avatar nie ma nic wspólnego, raczej z ich nieudolną imitacją, wynudziłem się na seansie potwornie.

Ale Avatar jest kinem rozrywkowym w 100%, a to że ty nie kupujesz tego stylu to już wina twojego gustu. Dla mnie te 3h przewinęły się zdecydowanie za szybko. Cameron spłodził na pewno jeden z lepszych blockbusterów ostatnich lat (to akurat trudne nie było) i dał start nowej jakości współczesnego kina. Można krytykować Avatar za to i owo (sam krytykowałem), ale nie można odmówić mu pewnego przełomu. Wystarczy spojrzeć co się teraz dzieje w Hollywood i na całym świecie. Nawet Ruscy startują z nową wersją Stalingradu w 3D. Przy czym camerońskie 3d to nie bajer, a narzędzie - o to miało pretensje wielu niekumatych widzów.

Mortan

Ja argumentowalem czemu mi sie nie podoba, + najwazniejsze zarzuty co do watpliwej przyjemnosci 3d.

Bo nic nie wyskakiwało z ekranu? Oh, that's sad :(

btw co ma do tego dystryk9 i wladca pierscieni, to inne filmy maja swoje wady, ale rozmawiamy o avatarze, ktory z tych 3 filmow najbardziej ssie pale :]

Mają to, że ssą pauke:)

jak dla mnie ten caly film to tak na dobra sprawe zestawione cutscenki z jakiejs najnowszej gierki z hiper mega grafika i copy paste Poachontas i nic poza tym.


Proponuję się zdrzemnąć, bo argument o growych cutscenkach jest już nudny i oklepany.

Zarzauc cos Piratom z Karaibów jak juz czepiamy sie filmow :]

Konkretnej części czy całej trylogii? Bo trochę by się nazbierało tych wad:) Ale największa z nich to na bank mydełkowaty Orlando Bloom w obsadzie.

22.02.2010
12:28
[84]

Mortan [ ]

wysiu --> Moge ci poleciec starym haslem miliony much nie moga sie mylic, ale chyba mamy za duzo juz lat zeby sie bawic w takie rzeczy.

Rozumiem ze niektorym sie podoba, rozumiem, ze dla niektorych cos takiego moze robic wrazenie, bo nigdy wczniej nie widzieli grafiki kumputerowej w 3d na takim poziomie, ale ja po prostu nadal uwazam, ze rzeczywiste zdjecia typu BHD czy Szeregowiec Ryan robia o wiele wieksze wrazenie niz cutscenki z Crissisa 4 zbite w 3 godzinny film.

Juz nawet nie czepiam sie fabuly, ale ja np nie bylem zachwycony efektami ( pisalem o tym w innym watku czyliciemnosc od okularów i zolte zabarwienie ) zobacze jak wyjdzie Brrip w 2d te kolory i wydaje mi sie ze beda robily wieksze wrazenie, niz ciemnosc w 3d.

Von Trier jest dowodem na to, że kino się uwstecznia

A Dogville widziales ?

btw a taki fajny rozrywky film jak the Men who Stare at Goats ci sie ine podobał :>

22.02.2010
12:31
smile
[85]

wysiak [ Legend ]

Prosze bardzo, wystarczy podmienic 'filmy polskie' na 'Avatar', i mamy kwintesencje krytykantow z tego watku!

Ja w ogóle nie lubię chodzić do kina. A szczególnie nie chodzę na filmy polskie w ogóle. Nudzi mnie to po prostu. Zagraniczny to owszem. Pójdę sobie. Bo fajne są filmy zagraniczne. Wie pan? Jakoś tak można, wie pan. Jakoś tak. No ja wiem, no. Przeżyć to. Przeżyć. Wie pan. Przeżyć. A w filmie polskim, proszę pana, to jest tak: nuda. Nic się nie dzieje, proszę pana. Nic. Taka, proszę pana. Dialogi niedobre. Bardzo niedobre dialogi są. Proszę pana. W ogóle brak akcji jest. Nic się nie dzieje. Proszę pana. Aż dziw bierze, że nie wzorują się na zagranicznych. Proszę pana. Wie pan. Przecież tam. Niech pan weźmie na przykład aktora, proszę pana. Zagranicznego. To ten aktor zagraniczny, proszę pana. To jego twarz coś, wie pan. Nie wiem, jak tutaj. Trudno mi w tej chwili powiedzieć, wie pan. Coś takiego wyraża. Wie pan. Jakoś tak. No. No wie pan, o co mi chodzi. A polski aktor, proszę pana. To jest pustka. Pustka, proszę pana. Nic! Absolutnie nic.


Mortan -->
"Moge ci poleciec starym haslem miliony much nie moga sie mylic"
Ja tu widze tysiace much zerujacych na slodziutkim dzemiku, i kilka uparcie probujacych je przekonac, ze ten dzem to niedobry jest, nie powinien im smakowac, i zamiast niego powinny jesc kupe.

22.02.2010
12:32
smile
[86]

raziel88ck [ Legend ]

eJay - 3 godziny za szybko sie tobie przewinely? Czy aby na pewno jestes pewien, ze nie usnales w trakcie seansu? :P Przelom jest w efektach, nie zaprzecze, ale i tak wole obejrzec sobie enty raz Terminatory 1 i 2. :D. Swiat wykreowany przez Camerona w Terminatorze, calkowicie mnie pochlonal.

22.02.2010
12:33
smile
[87]

Mortan [ ]

kurwa, bylem na Rewersie i mi sie podobało, Dom zły widzialem i mi sie podbało ... to ze komedie romantyczne TVN sa dnem to nie znaczy ze kazdy polski film jest zly.

argument kula w plot.

Ja tu widze tysiace much zerujacych na slodziutkim dzemiku, i kilka uparcie probujacych je przekonac, ze ten dzem to niedobry jest, nie powinien im smakowac, i zamiast niego powinny jesc kupe.

Well to ja jestem z tej drugiej szkoly, ktora twierdzi inaczej. i np fanboystwo fanów Avatara jest bardziej widoczne na kazdym kroku, niz krytykantów.

22.02.2010
12:38
smile
[88]

maviozo [ man with a movie camera ]

Ile razy słowo "Avatar" w tytule wątku - tyle razy ta sama dyskusja.

Mortan->cały post wysiaka jest cytatem z pewnego polskiego filmu:)

22.02.2010
12:39
smile
[89]

kubicBSK [ Legend ]

wysiak - przy każdym poście staram się zaznaczać, że to jedynie moje subiektywne, nic nie warte zdanie, więc nie wiem, dlaczego zarzucasz mi obiektywną krytykę:) Jeszcze ogarniam sprawę, że komuś innemu może się ten tytuł podobać, może się spuszczać nad Avatarami ciskającymi patykami w stronę metalowych robocików i jeśli możesz to postaraj się ogarnąć to, że mamy inne gusta i choćbym się miał zesrać, to tego nie zmienię. I właściwie, to każdy walczy tu z wiatrakami, bo nie przekonasz kogoś, kto uważa ten film za mizerny, że ten film jest dobry i tyle. ciskającymi

A tak poza tym, to jeszcze się nie urodził taki, co by wszystkim dogodził.

22.02.2010
12:43
[90]

Mortan [ ]

Rejsu akurt nie znam na pamiec, zeby wiedziec ze to cytat dokladnie z niego, a nie taki podobnie napisany tekst.

22.02.2010
12:48
smile
[91]

eJay [ Quaritch ]

A Dogville widziales ?

Widziałem, ale Dogville powstał wcześniej niż Antychryst. Dlatego uważam, że kino się uwstecznia:)


Ile razy słowo "Avatar" w tytule wątku - tyle razy ta sama dyskusja.

Tak jak napisałem. Jazda po Avatarze jest trendi. To nic, że film podobał się na tyle, że zarobił ponad 2 miliardy dolarów (bo jakby się nie podobał to by tyle nie zarobił, czyż nie?), to nic, że waliły na niego całe rodziny które się świetnie na nim bawiły. To nic, że na IMDB jest w Top 250 z wysoką oceną. To nic, że zgarnia najważniejsze nagrody od Złotych Globów po pewnie i Oskary (a jeżeli nie to nic się nie stanie złego, ile takich blockbusterów siało podobny ferment?). To nic, że Cameron otworzy innym reżyserom furtkę do 3D dzięki nowej technologii kręcenia materiału, a nie cyfrowej konwersji (i być może powstaną wreszcie filmy w 3D które was zaciekawią)? Nieeee, ten film musi być nudny jak flaki z olejem!

To samo z fanboystwem - lubisz Avatara to jesteś fanboy no nie ma bata, musisz nim być bo Ci się podoba, a mi nie! I do tego masz sygnaturkę i avka z filmu. To ja wracam do wątku o Piłce nożnej pisac o Menju i Sir Alexie, bo co mi pozostaje :D

22.02.2010
12:48
smile
[92]

wysiak [ Legend ]

Mortan -->
"Well to ja jestem z tej drugiej szkoly, ktora twierdzi inaczej. i np fanboystwo fanów Avatara jest bardziej widoczne na kazdym kroku, niz krytykantów."
Ale gdzie ty tu widzisz fanboystwo? W tym, ze ktos moze pisac, ze mu sie film podobal, to jest fanboystwo? Ja tu za to widze np takiego Garreta Randellsona, ktory nawet Avatara nie ogladal, ale dobrze wie, ze ssie paue. Po prostu, nielubienie Avatara jest w modzie, jak w kazdym przypadku pojawienia sie popularnego czegokolwiek, zaraz musi sie pojawic grupka nastawionych anty, bo wydaje im sie, ze bycie takim nonkonformista jest fajne.
Nie wykluczam, ze tobie mogl sie ten film rzeczywiscie nie podobac, przeciez kolejny raz pisze, ze to kwestia gustu, i nie moge nikomu nakazac, by lubil to, co ja lubie.
Dlaczego ty zatem tak uparcie probujesz mi wmowic, ze skoro mam inne zdanie niz ty, to sie myle?

22.02.2010
12:51
[93]

raziel88ck [ Legend ]

Ja tez waszym zdaniem kytykuje avatara, bo taki jest trend? Dam przyklad mojego obiektywizmu. Jak widac, uwielbiam serie Legacy of Kain, a mimo to w przypadku Defiance, wypisywalbym mnostwo bledow gry.

22.02.2010
13:01
[94]

Simen_01 [ Generaďż˝ ]

AVATAR!!!

22.02.2010
13:05
[95]

kubicBSK [ Legend ]

Nie wiem, w którym momencie napisałem, że się mylisz. Podobał się Tobie, ok, mnie nie. I nie ma, co dalej dysputować.

Tak jak napisałem. Jazda po Avatarze jest trendi.

Ale co ma do tego trend, skoro wyszedłem niezadowolony po seansie? I jedyne, co mnie obchodzi już po obejrzeniu filmu, to nie nagrody, nie zdania krytyków, TVP Polonia, czy Bóg wie, czego jeszcze. Interesują mnie jedynie moje odczucia:)

22.02.2010
18:40
[96]

Taven [ Generaďż˝ ]

wysiu<--- ale jest zupełnie odwrotnie, to fani Avatara przyszli ze spektakularną kontrofensywą po tym jak w wątku pojawiły się krytyczne opinie na temat filmu.

Nikt tu nie dokonuje obiektywizacji swoich poglądów, za to obaj z eJayem przekonujecie, że coś takiego ma miejsce. Jakby tego było mało swoją kontrargumentację opieracie właśnie na tym, co krytykujecie, stąd teksty o słoikach z dżemem i absurdalne wyliczanki o 2 miliardach zielonych, Oskarach, Złotych Globach i tym podobnych bzdurach.

Suche porównania do klasyki, że niby Star Warsy da się zmieść tymi samymi zarzutami są bezpodstawne, bo kino to trochę bardziej złożona sprawa niż kilka etykietek, które można sobie wygodnie poprzylepiać. Wklejenie cytatu z Rejsu to już czysta erystyka, ja mógłbym "filmy polskie" podmienić na "filmy Micheala Baya" i w ten sposób spierać się, że to fantastyczne obrazy przecież.

W końcu - używanie tzw. argumentów niefalsyfikowalnych, w tym przypadku "wyjaśnienie" jakiejkolwiek krytyki Avatara płytkim nonkonformizmem. A przeciwko małżeństwom homoseksualnym są tylko ci, którzy sami mają problemy z własną seksualnością. Taa.

eJay<---
Von Trier jest dowodem na to, że kino się uwstecznia. Sorry, ale Antychryst to największy babol jaki kiedykolwiek oglądałem. Po seansie miałem ochotę wziąć nóż i zadźgać dystrybutora, który sprowadził ten gniot do Polski. Już sobie przyrzekłem, że nic więcej od tego typa nie obejrzę.

Hmm, o ile dobrze pamiętam wymieniłem dużo więcej nazwisk niż von Trier, przytaczanie raczej rozczarowującego jak na jego możliwości i niezbyt dla niego reprezentatywnego Antychrysta jako absolutny dowód na to, że "kino się uwstecznia" jest trochę niepoważne.

dał start nowej jakości współczesnego kina.

?

ale nie można odmówić mu pewnego przełomu.

???

Przy czym camerońskie 3d to nie bajer, a narzędzie

Co straciła by historia, postacie, narracja, gdyby nie 3D w Avatarze? (Które uważam swoją za jedyną rzecz, dla której warto pójść do kina na ten film.)

22.02.2010
20:57
smile
[97]

wysiak [ Legend ]

Taven -->
"ale jest zupełnie odwrotnie, to fani Avatara przyszli ze spektakularną kontrofensywą po tym jak w wątku pojawiły się krytyczne opinie na temat filmu."
Oj momencik, ja tylko zanegowalem absurd tych krytycznych opinii, i skomentowalem ocene Garreta Randellsona, ktorej nawet nie mozna w zasadzie nazwac opinia.
Nikomu nie odmawiam prawa posiadania wlasnego zdania, ale jesli chce sie je wyrazac publicznie, to warto byloby je czyms sensownym podeprzec. Chyba, ze chcemy po prostu napisac "mi sie Avatar nie podobal", ok, luzik. Natomiast napisanie "Avatar jest filmem kiepskim" wymaga juz czegos wiecej, az sie prosi tam na koncu o ", a uwazam tak, poniewaz...". I jesli w tym miejscu ktos z pelna powaga zaczyna zarzucac filmowi, ktory z zalozenia mial byc bajka fantasy, ze jest bajka fantasy, to przeciez mozna tylko zalamac rece.
Tak jak jakis czas temu Vegetan bodaj zalozyl watek, gdzie wymienil wszystkie wady Transformersow (apropos Baya). W skrocie - wada bylo glownie to, ze to film o wielkich morfujacych kosmicznych robotach, walczacych ze soba. No przepraszam, ale o czym wlasciwie mialby byc?? W krytyce Avatara widze tylko to samo, naprawde nie widzialem jeszcze sensownego argumentu dlaczego niby mialby to byc film slaby. Prosta fabula? Dokladnie taka miala byc, idealnie tu pasuje, bo to bajka fantasy. Ma tam jakies swoje przeslania, cos tam opowiada, ale glownie ma bawic. Podobnie, do cholery, jak Gwiezdne Wojny - toz to tylko prosta bajeczka z czarno-bialymi plasciutkimi postaciami, jedni sa dobrzy, drudzy zli, i dobrzy bohatersko i szlachetnie walcza z przewaga podlych 'sil ciemnosci', az do bohaterskiego, oczywistego od samego poczatku, zwyciestwa. Ale czy ja mowie ze to zle? Swietnie spelnia swoje zadanie, tak w SW, jak i w A, i o to chodzi.
Natomiast niczym niepodparte objawione opinie jakoby "byl to film slaby", tudziez "ssal pauke", to moge tylko skomentowac cytatem z Rejsu, bo na nic innego to nie zasluguje. I owszem, naprawde jestem w stanie zrozumiec, ze komus sie dany film moze nie podobac. Ale jednego nie toleruje - arogancji. Setkom tysiecy ludzi film sie jednak podoba, nie tylko stadom nastolatkow spod znaku pop-papki, ale praktycznie wszystkim pokoleniom, chocby moi rodzice swietnie sie na nim bawili, a stawiam orzechy przeciw dukatom, ze moj ojciec wiecej w zyciu widzial roznych filmow, i wiecej ksiazek przeczytal, niz taki przecietny krytykant z objawiona opinia. Wiec moze warto jednak sie zastanowic czy na pewno to my mamy tu racje, i czy fakt, ze mamy zdanie inne niz zdecydowana wiekszosc to dowod ze to z ta wiekszoscia jest cos nie tak - czy aby moze z nami. A juz na pewno nie ma sensu przekonywanie tej wiekszosci, ze film nie powinien im sie podobac, bo "nie dorasta" do tragicznie nudnych "artystycznych" filmow "renomowanych" rezyserow, ktorzy robia filmy dla wybrancow, uwielbiajacych zastanawiac sie co tez wlasciwie pan rezyser chcial przekazac (a czasem to sam rezyser za bardzo tego nie wie, wide niektore filmy Lyncha, gdzie on sam to przyznal:) ). To cos jakby twierdzenie, ze ksiazki Kinga to syf straszny, bo Moby Dick czy Wojna i Pokoj sa 'lepsze'. Inne, na pewno. Ale czy lepsze? Imho nie bardzo mozna to porownywac.

22.02.2010
21:21
smile
[98]

Hajle Selasje [ Eljah Ejsales ]

Swoją drogą to ciekawe, że akurat wysiak, o ile dobrze pamiętam zwolennik UPR-u i JKM, chciałby takiej demokratyzacji kultury i szafuje hasłami w rodzaju "miliony widzów nie mogły się mylić" :)

Wystarczy spojrzeć na listy bestsellerów książkowych, muzycznych czy wyniki wyborów, żeby dojść do prostego wniosku, że większość nie ma swojego własnego, wyrobionego gustu czy poglądów. Problem nawet nie w tym, że ktoś lubi kino rozrywkowe czy muzykę popularną, tylko że nie zna i nie chce poznać alternatywy. Ludzie często kupują produkty czy oglądają filmy nie dlatego, że zdecydowali, że są dobre, tylko dlatego, że tak im powiedziano w mediach. Zresztą podobnie jest z rzekomo to ambitną kulturą nowoczesną - bohomazy na płótnie to dzieło sztuki, bo tak twierdzi "krytyka". Inne są w obu przypadkach mechanizmy, ale brak refleksji podobny.

W przypadku Avatara zdecydowana większość opinii na jego temat bierze się z tego, że ludziom powiedziano, że to wielki i przełomowy film, poszli na niego z takim właśnie nastawieniem i żeby zweryfikowali swój pierwotny pogląd, na ekranie musiałaby się chyba pojawić wielka gadająca twarz reżysera, który mówi, że ten film wcale nie jest wielki i wspaniały.

Oczywiście stadne zachowania większości nie odbierają nikomu prawa do tego, żeby czas spędzony przy oglądaniu Avatara uznać za dobrze spędzony. Ale jak już ktoś mówi, że to film roku, ba, film dekady, to już mi się pojawia uśmiech na twarzy.

22.02.2010
21:27
[99]

eJay [ Quaritch ]

Taven--->

Hmm, o ile dobrze pamiętam wymieniłem dużo więcej nazwisk niż von Trier, przytaczanie raczej rozczarowującego jak na jego możliwości i niezbyt dla niego reprezentatywnego Antychrysta jako absolutny dowód na to, że "kino się uwstecznia" jest trochę niepoważne.

Von Triera i kilku innych, przy czym w oczy rzuciło mi się nazwisko Duńczyka bo jego ostatni film to gniot niegodny twórcy Dogville. Co do reszty to się zgadzam. Tarantino, Haneke kręcą konsekwentnie swoje kino i za to ich cenię.

?

Cameron zrobił coś niezwykłego - skierował rynek filmowy na trójwymiar. Wcześniej 3D zarezerwowane było dla animacji dla dzieci. Dzisiaj jak się okazuje można nakręcić w 3D film akcji, sensację, dramat, horror i inne gatunki. 3D Camerona (czyli technicznie to głębia ostrości z uwypuklonymi detalami) zwiększa imersję i wpływ filmu na widza. Co najważniejsze nie jest to 3D męczące dla oczu (jak przy tradycyjnej metodzie, przez którą gwałtownie zezuje się wzrok) - tu już decyduje długość projekcji, ale ja po Avatarze czułem się dobrze, przy krótszych filmach bywało różnie.

Co straciła by historia, postacie, narracja, gdyby nie 3D w Avatarze? (Które uważam swoją za jedyną rzecz, dla której warto pójść do kina na ten film.)

Nic, bo przez 3D nie zmienia się historia, ani postacie. Zmieniają się wrażenia i odczucia. Równie dobrze można zapytać, po co Władcy Pierścieni i Piratom z Karaibów CGI-postacie. Wystarczyło ubrać aktorów w odpowiednie kostiumy i ucharakteryzować, ewentualnie zastosować kukły. Tylko, że wtedy nie mielibyśmy Davy Jonesa, Sheloby, czy też Golluma. Tak samo jest z 3D Avatara. To jego ważna część, rzecz, która pozwala na większą interakcję między widzem, a światem wykreowanym przez Camerona. Pozwala odczuć obcowanie z postaciami, bohaterami i środowiskiem. Jeszcze raz powtórzę - trójwymiar Camerona kupuję bez dwóch zdań, jeżeli już kręcić film w 3D to tylko w taki sposób. Natomiast wiele osób nie pojęło (i chyba nie pojmie) na czym polega ten technologiczny myk. Dla nich 3D to wyskakujące z obrazu bzdury trwające 2-3 sekundy. Nieee, to nie dla mnie. Liczę, że to się w przyszłości zmieni, zwłaszcza, że ujednolicono format S3D na Blurayu, produkowane są telewizory z odpowiednimi gabarytami zdolnymi do pociągnięcia obrazu tego typu obrazu. Więc jest dobrze.

22.02.2010
21:30
smile
[100]

wysiak [ Legend ]

Hajle -->
"Zresztą podobnie jest z rzekomo to ambitną kulturą nowoczesną - bohomazy na płótnie to dzieło sztuki, bo tak twierdzi "krytyka". Inne są w obu przypadkach mechanizmy, ale brak refleksji podobny."
Hahaha, dokladnie tak, trafione w sedno. Krytycy i 'wyrobione jednostki' sie bohomazami zachwycaja (albo udaja), a zdecydowana wiekszosc tzw zwyklych ludzi sie z tego smieje albo puka w czolo. Ludzie, jak sie im pozwoli, kieruja sie zwyklym zdrowym rozsadkiem, i szczegolnie jesli chodzi wlasnie o cos przeznaczonego 'dla mas', potrafia ocenic czy im sie podoba czy nie.

22.02.2010
21:38
[101]

PrEd4ToR [ ››LifeWire‹‹ ]

AVATAR


22.02.2010
21:53
[102]

Williams [ Generaďż˝ ]

Kiedyś efekty specjalne dodawali do filmów w tych czasach niestety jest na odwrót. Film się dodaje do efektów specjalnych.

Pozdrawiam

22.02.2010
22:07
smile
[103]

Hajle Selasje [ Eljah Ejsales ]

wysiak----->

Co to znaczy "pozwolić" ludziom? Możemy uznać, że w ramach równouprawnienia estetyki i kiczu Mozart = Justin Timberlake. Myślisz, że ludzie, którym pozwoli się dokonać nieskrępowanego wyboru, będą oglądać najlepsze filmy z możliwych? Jestem przekonany, że jakby zapytać ludzi, co sądzą o kinie Bergmana, większość odpowiedziałaby, że to kino dla snobów, ewentualnie że jest dla nich za trudne, nigdy w życiu żadnego filmu nie oglądając. To się nazywa świadomy wybór większości? Świadomy wybór automatycznie zakłada poszukiwanie, a ludzie często nie szukają, tylko zadowalają się tym, co im się poda na tacy. I tak jak ludzie "świadomie" wiedzą, że Avatar to najlepszy film w 2009 roku, tak samo "świadomie" wiedzą, że Unia Europejska przynosi nam same korzyści. Takie społeczeństwo jest niewątpliwie najbardziej wygodne dla rządzących, ale co ciekawe także dla snobów, którzy mogą podbudowywać swoje ego tym, że nie kupują tandety dla mas. Bo przecież bez tych ordynarnych mas nie byłoby elit ponad głowami mas.

22.02.2010
22:22
smile
[104]

wysiak [ Legend ]

Hajle -->
"Myślisz, że ludzie, którym pozwoli się dokonać nieskrępowanego wyboru, będą oglądać najlepsze filmy z możliwych?"
Nie, beda ogladac filmy, ktore najbardziej im sie podobaja. Ktore daja to, czego ludzie oczekuja, a zwykle jest to prosta rozrywka, mi np rzadko chce sie przezywac moralne katusze i zmuzdzac sie nadmiernie nad ogladanym filmem, dlatego czesto wole obejrzec takiego Avatara, Terminatora, czy cos od Tarantino, niz przezywac chwile zadumy patrzac na 'czlowieka w lodce' (tak, nawet kiedys sie zmusilem by obejzec Smierc w Wenecji, z ciekawosci z czego tak sie nabijali w Chlopaki Nie Placza - i sto razy bardziej wolalbym obejrzec piaty raz Chlopakow, niz drugi Smierc w Wenecji..):)
I tak, zapewne dla wiekszosci Justin jest nawet lepszym wyborem, niz Mozart. I co z tego? Bo niestety, nad Mozartem trzeba sie skupic, trzeba go analizowac itd, a to nie jest cos, czego wiekszosc ludzi szuka w muzyce. I tak, DLA NICH Timberlake jest lepszy. Duzo ludzi tez woli przejsc sie na koncert ulubionego zespolu pop czy rock, pokrzyczec i poskakac pod scena, niz siedziec w filharmonii. Kwestia gustu, chcialbys ich ukulturalnic na sile? Po co?

22.02.2010
22:40
smile
[105]

Hajle Selasje [ Eljah Ejsales ]

wysiak---->

Nie, beda ogladac filmy, ktore najbardziej im sie podobaja.

Optymistyczne stwierdzenie, zakładające że ludzie faktycznie wiedzą, z czego wybierają. Jeśli ktoś zna jako tako kanon filmu, literatury czy muzyki i stwierdza, że dany kompozytor, reżyser czy pisarz do niego nie przemawia, to wtedy jest świadomy wybór. Jeśli ktoś uwielbia rozpierduchę u Michaela Baya, żeby się rozerwać po ciężkim dniu pracy, to świetnie. Ale jeśli ktoś zaczyna twierdzić, że jakość takiego kina pozwala na stwierdzenie, że Bay jest lepszym reżyserem od Coppoli, Coenów czy Kurosawy, to najzwyczajniej w świecie się myli, a ja w myśl poprawności politycznej nie zamierzam mu przytakiwać ;)

IMO najzdrowszym objawem jest nietrzymanie się z dala ani od koncertów rockowych, ani od filharmonii. Sęk w tym, że przeciętny nastolatek nigdy w życiu nie pójdzie do filharmonii z nastawieniem, że to, co usłyszy, faktycznie może być niezłe. Ludziom nie zależy na tym, żeby coś poznać, ocenić, przemielić i oddzielić ziarna od plew. To jest podstawowy problem, a nie to, że ludzie nie mówią, że "Greenaway wielkim reżyserem jest" :)

22.02.2010
22:56
[106]

kefirek09 [ Senator ]

Ogladałem oby dwa filmy i bardziej polecił bym Ci Avatar. To co się działo na dużym ekranie przybiło mnie do fotela i sprawiło, że chciałem nigdy się z niego nie ruszać. To co tam ujrzałem sprawiło, że chciałem oglądać ten film wiele razy i po prostu w niego wejść. Ten film będzie jedną z wielu rzeczy, których nie zapomnę i polecam go wszystkim, którzy chcą iść na tą produkcje.

22.02.2010
22:59
smile
[107]

karolzzr [ Gunner ]

i polecam go wszystkim, którzy chcą iść na tą produkcje.

A więc nie lepiej polecać tym, którzy nie mają zamiaru iść ? ;)

Ja dzisiaj oglądałem Sherlocka, i powiem szczerze że nie widzę w tym filmie nic ciekawego. Trochę tego, trochę tego i trochę tamtego czyli wszystko o niczym. Gra aktorska ? Niby spoko ale nie przekonała mnie rola Downey'a.

6/10.

22.02.2010
23:15
smile
[108]

kakakakaboom! [ Konsul ]

Ognia bracia, oooogniaaa! :D

Nie chcę porównywać Avatara do niczego, bo porównywanie jakiegokolwiek filmu z innym, moim zdaniem, mija się z celem, ale tak mocarnie subiektywnie, to ja już w ciągu ostatnich kilku miesięcy miałem większy fun w kinie, i to w 2D (Tarantino).

Co do samego Avatara - to problemem dla mnie już nie jest to czy to arcydzieło, dobre filmidło, czy holiłudzka szmata - a cały ten hype, na 10 moich znajomych połowa ma wallpapery z Avatara, widzę, że ludzie nawet rąbią avatary z Avatara - pozdro eJay :D, hue.

Mi się sam film podobał a szczególnie jeden zabieg, który był dla mnie świeży:

spoiler start

Całkiem ok "poziomowo" film do pewnego momentu, niby koniec, czerń, przybliżenie na ekipę w celi i... zaczyna się "szmira" - jak najbardziej celowa i wyciekająca z ekranu - przyznać - kto się nie śmiał podczas walk? Bo ja wiele razy, mimika, wszystko trącało momentami, nawet nie wysublimowanym, absurdem. Dobrze, że to tak inteligentnie oddzielono, na dobrą sprawę mogli przed sceną odbicia z celi wyświetlać napis "jeśli ten film Ci się podobał, nie lubisz happyendów i głupich historyjek, to wynoś się z kina" :D" - nie, nie krytykuję filmu w żadnym razie, dobrze, że te absurdy nie prześladowały dzieła od początku, bo zwątpiłbym w inteligencję reżysera.
spoiler stop


Moim zdaniem film jest dobry. Aż dobry i tylko dobry.

22.02.2010
23:20
smile
[109]

wysiak [ Legend ]

Hajle -->
"Ale jeśli ktoś zaczyna twierdzić, że jakość takiego kina pozwala na stwierdzenie, że Bay jest lepszym reżyserem od Coppoli, Coenów czy Kurosawy, to najzwyczajniej w świecie się myli, a ja w myśl poprawności politycznej nie zamierzam mu przytakiwać ;)"
True, true:) A ja w tym samym duchu nie zamierzam przytakiwac marudom, ktorym moze i Avatar rzeczywiscie sie nie podobal, kolejny raz pisze, ze maja prawo do wlasnego zdania, do tego momentu wszystko pieknie. Nie wiem, moze spodziewali sie czegos innego, moze do kina poszli na ciezkim kacu, i trzy godziny zbytnio ich wymeczyly, a moze po prostu film nie trafil w ich gusta. Ale nie uprawnia ich to do ferowania bezwzglednych wyrokow jakoby "film byl nudny, ssal paue", itd. Bo widac, ze na pewno nie byl taki dla wszystkich, chocby taki kefirek09 kawalek wyzej potrafi uargumentowac dlaczego mu sie podobalo, i nie widze powodu, by jego zdanie stawiac ponizej zdania krytykantow, jakby byli oni jakimis wyroczniami:) Co innego gdyby dyskusja byla inna, np co jest lepsze - Avatar czy Yojimbo. W takim temacie moznaby pogadac rzeczowo, ale tutaj to jest tylko przeciwstawianie gustow Mortana, Tavena, raziela, i kogo tam jeszcze, gustom wszystkich, ktorym sie Avatar spodobal. I nie widze w takim razie problemu by wspomniec, ze jednak globalnie duzo wiecej ludzi jest z jego obejrzenia zadowolonych:)

28.04.2010
09:25
[110]

Taven [ Generaďż˝ ]

Figgis: "3D to wielki krok wstecz."

© 2000-2025 GRY-OnLine S.A.