GRY-Online.pl --> Archiwum Forum

Jak pokierować życiem?

15.02.2010
12:44
[1]

hieronip [ Pretorianin ]

Jak pokierować życiem?

Mam bardzo poważny problem i mam nadzieje na poważne posty, wszystkich innych proszę o niewpisywanie się. O ile to cokolwiek da.

Zacznijmy od początku, mam dość niestandardowy tryb życia, bezsenność, problemy z trawieniem, częste depresje (można by to nazwać częstymi zmianami humoru, uprzedzając pytania, tak, jestem chłopakiem) i nie najlepsza sytuacja materialna rodziny sprawiają, że mój dzień nie zawsze wygląda tak samo. Raz wstaje o szóstej, raz o czternastej, a jeszcze innym razem o dwudziestej. Jak się domyślacie, nie jest łatwo być uczniem w takiej sytuacji.

A poza tym jestem typem samotnika, lubię ciszę, samotność, nienawidzę kiedy mi się rozkazuje, gdy tego nie chce, czyli przez jakieś 70% czasu w szkole. Na dodatek tracę około dwie godzinny dziennie na dojazd do tego liceum, a każdy kto skończył gimnazjum wie, jak bardzo cenne są takie dwie godziny. Zwłaszcza jeśli ktoś zamierza się uczyć. Jeśli o mnie chodzi, z nauką nie mam problemów. Jak się czegoś uczyłem, to zawsze umiałem to perfekcyjnie. Problem w tym, że nie uczę się wcale, bo albo nie mam na to czasu, albo ochoty. Powody macie powyżej.

Marzy mi się jeszcze wyjazd do USA, ale o tym później.

No więc w czym rzecz? Zastanawiam się nad porzuceniem szkoły i szkoleniem się na własną rękę. Z tego co wiem, specjaliści zarabiają dość sporo i są poszukiwani. Ja interesuje się programowaniem i właśnie w tym kierunku chciałbym się dokształcać. Zastanawiam się tylko czy to dobry pomysł. Czy przez te trzy lata, które chodziłbym do liceum, zdołałbym nauczyć się rzeczy, które zrobiły by ze mnie programistę, zakładając, że uczyłbym się około 7 godzin dziennie? I czy znajdę pracę bez porządnego CV, ale z odpowiednią wiedzą w danej dziedzinie? Nie wiem taż, czy pracodawca przyjmie gościa bez matury zważając tylko na jego umiejętności.

I pozostaje jeszcze druga strona tej sytuacji, czy mądrze zrobię porzucając szkołę i maturę, jednocześnie zamykając przed sobą tyle drzwi w swoim życiu? Obecny tryb życia jest dla mnie bardzo męczący, te trzy lata będą dla mnie bardzo trudne. Uprzedzając kolejne pytania, tak mam przyjaciół. Nikt się nade mną nie znęca, dziewczyny nie mam, jestem lubiany i nie mam żadnych uzależnień.

Wracając do sprawy wyjazdu za ocean. Nigdy się czymś takim nie interesowałem, więc nie wiem jak sprawa wygląda. Załóżmy, że chciałbym wyjechać do USA na dłuższy okres albo nawet na zawsze. Jest to możliwe? I jak miało by to wyglądać?

Z góry dziękuję za wszystkie odpowiedzi i przy okazji proszę osoby, które nie zamierzają się tu wpisać, o dopisanie się.

15.02.2010
12:49
[2]

ppaatt1 [ Trekker ]

Im większe wykształcenie tym większe szanse na cokolwiek. Szkołę "odbimbaj", w domu ucz się programowania, zdaj maturę i jedź do stanów na studia informatyczne. Tylko tak coś więcej osiągniesz. Chyba że naprawdę jesteś drugim Einsteinem... Do tego jeszcze sprawa języka? Umiesz coś w ogóle czy tak sobie tylko marzysz o pojechaniu do stanów?

15.02.2010
12:50
[3]

smalczyk [ Senator ]

Juz sam tytuł sugeruje, ze pierwsze osoby, do ktorych to pytanie powinieneś skierować, to rodzice i przyjaciele. Jak można oczekiwac od nieznajomych z internetu recepty na przyszłą ścieżkę życia - nie mam pojęcia...

15.02.2010
12:52
[4]

gromusek [ keep Your secrets ]

nie rozumiem tylko czemu u Ciebie programowanie i szkola maja ze soba kolidowac?

IMHO nie zatrudnil bym programisty bez matury :)

15.02.2010
13:08
[5]

hieronip [ Pretorianin ]

ppaatt1 - język angielski znam bardzo dobrze, będę musiał jeszcze sobie tylko utrwalić wszystkie czasy i odrobinkę poszerzyć słownik, a wymowę mam opanowaną niemal do perfekcji - znajomi dość często mówią mi, że mówię jak prawdziwy Amerykanin. W te trzy lata na pewno osiągnę perfekcję w języku angielskim.

smalczyk- mnie bardziej interesują obiektywne sugestie. Zresztą nie byłbym w stanie o czymś takim rozmawiać ze znajomymi, jestem dość skryty. A z rodziną porozmawiam kiedy będę wiedział co zamierzam zrobić.

gromusek - dlatego, że "kolejna" zmiana szkoły, i to w drugim semestrze, nie jest najlepszym pomysłem. Sam mam zresztą już dość szkoły. Mógłbyś jeszcze napisać, dlaczego byś nie zatrudnił programisty bez matury?

15.02.2010
13:12
[6]

Awerik [ Backpacker ]

Jedyną w zasadzie możliwością wyjazdu na stałe do USA jest zielona karta. Wygrać nie jest łatwo, bo zgłoszeń dużo, poza tym przez ostatnie dwa lata Polacy byli z losowania wykluczeni, nie wspominając już o tym, że nieukończona co najmniej szkoła średnia eliminuje Cię z losowania.

Czemu akurat USA?

15.02.2010
13:15
[7]

gromusek [ keep Your secrets ]

Mógłbyś jeszcze napisać, dlaczego byś nie zatrudnił programisty bez matury?
Bowiem jest przyjety ogólny stereotyp ze ktoś bez matury to głąb (bez obrazy). Niestety żaden pracodawca nie będzie tracił czasu na poznawanie wszystkich kandydatów na wakat

15.02.2010
13:17
[8]

koobon [ part animal part machine ]

No cóż, skoro interesujesz się programowaniem i uczysz się "perfekcyjnie", to najlepszym wyjściem jest zrobienie międzynarodowej matury, a potem matematyka na dobrym zachodnim uniwerku.

15.02.2010
13:25
[9]

Golem6 [ Gorilla The Sixth ]

Ja powiem tak. Nawet jeżeli będziesz władał językami programowania perfekcyjnie, to bez pewnej wiedzy teoretycznej, choćby poczciwej matematyki, nie będziesz w stanie tej umiejętności w pełni wykorzystać. Śmiem nawet twierdzić, że niektóre zagadnienia będą dla Ciebie niemożliwe do zrozumienia, bo będziesz miał problem z podstawowymi funkcjami matematycznymi, a co dopiero mówić o trudniejszych zagadnieniach (specjalista charakteryzuje się tym, że w przeciwieństwie do laika, radzi sobie nie tylko z prostymi zadaniami).
Druga rzecz jest dla mnie prosta, ktoś wyżej już napisał. Te dwie rzeczy nie wykluczają się w żaden sposób, wszystko zależy od organizacji czasu. Jeżeli faktycznie tracisz dużo czasu na dojazd, to go nie trać. Weź na drogę książkę lub notatnik i rozwijaj się "po drodze". Piszesz, że jesteś pojętny, więc raczej dasz radę sobie z tym.
Cierpisz na bezsenność? Wiem że to duży problem, bo bliska mi osoba męczy się z tym problemem od dłuższego czasu z różnymi skutkami, jednak ja jestem wyznawcą teorii, że jeżeli sam narzucisz swojemu organizmowi pewne działania, to on do tego przywyknie prędzej czy później. Nie możesz zasnąć? Leż i próbuj mimo wszystko. Nie masz siły wstać? Zmuś się. Jest to sposób dość wyczerpujący, aczkolwiek w końcu twój zegar biologiczny zrozumie swój błąd.
Skoro jesteś gotów rozwijać swoje zainteresowania, czyli programowanie, to rób to, ale nie kosztem innych rzeczy. Owszem świat zna przypadki cudownych dzieci od samego narodzenia "programowanych" na jakąś czynność, w której potem stają się mistrzami (choćby sportowcy pokroju Tigera Woodsa czy Rafaela Nadala; wiem że oderwane od tematu jednak takie mialem pierwsze skojarzenia), jednak są to przypadki wyjątkowe i pojedyncze na skalę światową. Dlatego po prostu ucz się jak przystało na licealistę, jednocześnie rozwijaj swoje umiejętności w ten sposób, by za 2-3 lata mieć opanowane naprawdę sporo.
A co do wyjazdu to ja tutaj jestem sceptykiem. Należę do grupy osób wyznających zasadę, że jak ktoś chce się uczyć/studiować/pracować to znajdzie na to sposób i na własnym podwórku. Ale to już dalekie plany biorąc pod uwagę, że na razie jesteś w liceum, więc raczej odłożyłbym te dywagacje na później.

15.02.2010
13:30
[10]

Caine [ Legend ]

lrn 2 triforce

15.02.2010
13:37
[11]

wilqu [ wilk medyczny ]

Studia w USA, czy jakakolwiek nauka, przy kruchej sytuacji materialnej to rzecz nie do osiągnięcia, dlatego mam amerykańców u siebie w grupie i tacy biedni znowu nie są.Co do matury to jej brak na CV będzie cię wykluczał w przedbiegach jeśli chodzi o rywalizację z innymi o stanowisko.Daj sobie spokój potrzebne są podstawy, gdzie ci tak znowu sie spieszy hę?

15.02.2010
14:07
[12]

hieronip [ Pretorianin ]

Jedyną w zasadzie możliwością wyjazdu na stałe do USA jest zielona karta. Wygrać nie jest łatwo, bo zgłoszeń dużo, poza tym przez ostatnie dwa lata Polacy byli z losowania wykluczeni, nie wspominając już o tym, że nieukończona co najmniej szkoła średnia eliminuje Cię z losowania.

Na pewno nie ma innego sposobu? I co to dokładnie jest to losowanie?

Czemu akurat USA?

Nie wiem dokładnie. Jakoś nie czuję się Polakiem, a języka polskiego to już nie znoszę. Ba, coraz częściej przyłapuję siebie na myśleniu po angielsku, tj. językiem angielskim. A dlaczego dokładnie tam? Nie wiem, jakoś tak od zawsze mnie tam ciągnie.

No cóż, skoro interesujesz się programowaniem i uczysz się "perfekcyjnie", to najlepszym wyjściem jest zrobienie międzynarodowej matury, a potem matematyka na dobrym zachodnim uniwerku.

"Perfekcyjnie" jeśli to robię, co jeszcze i tak zajmuję trochę czasu, bo mam dziwne metody uczenia się. Ciekawi mnie co to jest ta "międzynarodowa matura"? Matura po angielsku czy co?

Golem6 - matematykę lubię i sam z pewnością przerobiłbym materiał licealny z tego przedmiotu. Tak samo z historią, j. polskim i z paroma innymi przedmiotami. Nie chcę być kompletnym debilem, ale szkoła jakoś odbiera mi radość życia, chęć do czegokolwiek.
A nauka w busie odpada, mam chorobę lokomocyjną.

Caine - ?

wilqu - mi nie chodzi o naukę w USA, w każdym razie nie teraz. Mnie marzy się wyjazd do Stanów i życie tam.

15.02.2010
14:10
[13]

kubomił [ Legend ]

Zostań ninja!

15.02.2010
14:17
[14]

gromusek [ keep Your secrets ]

i jak sobie to wyobrażasz ? Dostajesz wize, uzbierasz na bilet, lądujesz na miejscu i jesteś gołodupcem... co dalej? Nie lepiej ksztalcic sie u nas spróbować bliższej podroży np UK ?
Ucz sie chlopie ucz zdobądź papier, przy okazji baw sie w programowanie później studia i dopiero wtedy planuj przyszłość. Walka z systemem nic Ci nie da :)

15.02.2010
14:28
[15]

rpn [ prison break ]

hieronip-> w Twoim wypadku,jeśli już masz zamiar walczyć teraz o wizę,nie widzę większych szans,że ją dostaniesz.Wiadome,konsul będzie wypytywał czym się zajmujesz,czy się uczysz,dlaczego chcesz wyjechać i najważniejsze-na jak długo chcesz wyjechać-i jak każdy będziesz odpowiadal,że na wycieczke/wakacje/zakupy itp.Jest to standardowa a zarazem oklepana odpowiedź,która skreśla na samym wstępie.Bo oczywistym jest,że osoba która nie pracuje,nie kształci sie chce wyjechać na pobyt dłużej nieokreślony tudzież stały.Tak na chłopski rozum sobie to rozkmiń,dokończ klasę którą teraz robisz i chwile przed wakacjami zaplanuj sobie wizytę w konsulacie i wtedy możesz mówić,że jedziesz pozwiedzać lub na mecz NBA.Takie rozwiązanie mi się wydaje godne uwagi,jeśli naprawdę poważnie myślisz o wyjeździe.
ps.dobrym krokiem byloby także,aby ktoś ze Stanów wysłał Ci zaproszenie.

15.02.2010
14:38
[16]

hieronip [ Pretorianin ]

gromusek -nie wiem. Ale jestem pewien, że przed wyjazdem na stałe uzbierałbym jakąś kasę na początek, tak żeby wynająć jakieś mieszkanie i mieć co do garnka włożyć przez jakieś trzy miesiące. Potem na pewno znalazłbym jakieś zajęcie.

rpn - Rozmowa z konsulem jest tylko o krótki wyjazd czy o pobycie na dłużej też można do niego? Zresztą aż takiego złego wrażenia nie zrobię, nie jestem jakimś łysym dresem. Zastanawiam się jeszcze czy jest szansa wyjazdu na jakieś parę miesięcy, tak żebym zobaczył jak to tam jest, żebym miał okazję popracować tam przez jakiś czas itd. Takie coś jest możliwe?

ps.dobrym krokiem byloby także,aby ktoś ze Stanów wysłał Ci zaproszenie.

Dlaczego?

A wyjazd do UK mnie nie interesuje, jak już wcześniej pisałem - ciągnie mnie do USA.

15.02.2010
14:42
[17]

Lutz [ Legend ]

Jezeli chcesz jechac do stanow, to wypadaloby cos miec juz do pokazania udajac sie tam na stale.
Na sam poczatek proponuje prace w polsce ewentualnie gdzies w europie, pamietaj ze z reguly najwieksza wage w "cywilizowanych" krajach przywiazuje sie do "teamwork", przyzwyczajaj sie tez do tego ze inni zaczna ci rozkazywac i czesto bedziesz musial robic rzeczy kompletnie wbrew swojemu zdaniu. Przygotowuj portfolio, jak naprawde bedziesz cos umial robic, masz szanse na przezycie, bedac przecietniakiem raczej skoncentruj sie na polsce i pracy w kraju.

Nawiazujac jeszcze do postu gromuska, papier ma niewielkie znaczenie, chyba ze bedzie to uznana miedzynarodowa uczelnia, badz cos z kraju ktory nie jest uznawany za wioske (czyli najlepiej uk/francja/niemcy) reszta mozesz sobie podetrzec.

p.s.
Z doswiadczenia moge tylko powiedziec ze wole pracowac z anglikami niz amerykanami ;)

15.02.2010
14:48
[18]

rpn [ prison break ]

hieronip->aby dostać zieloną kartę musisz rozmawiać z konsulem.A na jak dlugo ją dostaniesz,zależy właśnie od niego.Widzisz,tutaj nie chodzi o to czy chodzisz w dresach,dżinsach czy stringach,tylko o to,co obecnie robisz i jakie masz plany na przyszłość.Jak już pisałem wyżej,jeśli powiesz,że jesteś uczniem i coś Cię w Polsce 'trzyma',to oczywistym jest,że nie uciekniesz do USA i tyle Cię widziano (prawda,że brzmi to wiarygodniej,niż poszedłbyś tam z niczym,w sensie,że nic nie robisz w Polsce?).Konsulowi nie zależy na niczym,a po co ma wpuszczać więcej obcokrajowców do Stanów?
Jak byś już dostał zielona kartę,to już osobny temat do rozmowy,mógłbym Ci troszkę głębiej przybliżyć realia Ameryki.Odrazu mówię,ż kolorowo jest tam tylko w filmach ;).Owszem,w porównaniu z innymi państwami,ba,nawet Europą jest to imo niebo a ziema,ale w sensie pracy to juz zaczynają się schody (mowa o pracy czysto fizycznej)
Dlaczego fajnie otrzymać zaproszenie?No sam pomyśl,kolega wysyła Ci zaproszenie na wesele,pokazujesz konsulowi,i już jesteś ciut bliżej wujka Sama :]

15.02.2010
14:49
[19]

Boroova [ Gwiazdka ]

hieronip --> chyba jednak powinienes zostac w szkole i sie doksztalcic. Z taka postawa zyciowa, jaka prezentujesz w tym watku, raczej nic nie osiagniesz. Skoro nie wiesz nawet czym jest loteria wizowa, zielona karta i dlaczego warto miec zaproszenie od kogos ze Stanow (a najlepiej rodzine), to znaczy, ze nie potrafisz znalesc nawet najprostrzych informacji na internecie, dotyczacych nota bene spelnienia TWOICH marzen.

Ponadto, juz niedlugo w Stanach bedzie latwiej sie porozumiec po hiszpansku niz angielsku, wiec lepiej zacznij sie go uczyc.

Najbardziej jednak rozpierdzielil mnie tekst: Nie wiem dokładnie. Jakoś nie czuję się Polakiem, a języka polskiego to już nie znoszę. - to za przeproszeniem, kim sie kurna czujesz? Talibem?

Twoje problemy sa o wiele glebsze niz ci sie moze wydawac. Na twoim miejscu pomyslalbym nad odwiedzeniem specjalisty. Bo nawet zakladajac, ze uda ci sie wyjechac do Stanow, watpie by to rozwiazalo twoje problemy.

Przykro mi, ale nie widze tego zbyt rozowo dla ciebie.

15.02.2010
15:25
[20]

•SzanujZieleń• [ Zielony ]

Twoje marzenia są nie realne, chyba że: Skończysz liceum i zdasz mature na 5 wtedy udasz się do konsula i powiesz że chcesz studiować na Oxfordzie, lub ożenisz się z Amerykanką ew. Amerykaninem :>


Nie wiem dokładnie. Jakoś nie czuję się Polakiem
Więc czujesz że jesteś nikim? Ja pochodzę z Indii i w 100% czuje się Polakiem.


kasę na początek, tak żeby wynająć jakieś mieszkanie i mieć co do garnka włożyć przez jakieś trzy miesiące
tak sie składa że mieszkanie to jedna z najdroższych rzeczy w USA, chyba że w przyczepie.

15.02.2010
15:33
[21]

hieronip [ Pretorianin ]

Lutz - czyli konsul może dać mi zieloną kartę jeśli będę posiadał przydatne umiejętności, nawet jeśli nie będę miał matury czy innych dyplomów?

Boroova - spokojnie, na poznanie tych wszystkich rzeczy mam sporo czasu. Wątek założyłem ponieważ ostatnio mam "gorsze" dni i postanowiłem się zapytać co robić. A przy okazji zapytałem o wyjazd do USA, który planowałem w niedalekiej przyszłości i nie czułem na razie potrzeby szukania informacji na ten temat.

Ponadto, juz niedlugo w Stanach bedzie latwiej sie porozumiec po hiszpansku niz angielsku, wiec lepiej zacznij sie go uczyc.

Wiem, że w USA mieszka wielu imigrantów, ale to już chyba przesada.

Najbardziej jednak rozpierdzielil mnie tekst: Nie wiem dokładnie. Jakoś nie czuję się Polakiem, a języka polskiego to już nie znoszę. - to za przeproszeniem, kim sie kurna czujesz? Talibem?

Może źle się wtedy wyraziłem. Nie wiem jak opisać to uczucie, po prostu czuje od bardzo dawna, że powinienem mieszkać w USA.

A o psychologu pomyślę później.

15.02.2010
15:35
[22]

Api15 [ dziwny człowiek... ]

Widzę tu taką mentalność jak za komuny - USA, to kraj mlekiem i miodem płynący, wszystko lepsze i łatwiejsze jest tam.

Tylko to nie będzie kolejna historia jak z filmów. Od zera do miliardera. Nie skończ pod dworcem z kubkiem na drobne.

W Polsce się da, tylko trzeba chcieć.


po prostu czuje od bardzo dawna, że powinienem mieszkać w USA.

No cholera, co tam takiego jest?

15.02.2010
15:48
[23]

Boroova [ Gwiazdka ]

Nie wiem jak opisać to uczucie, po prostu czuje od bardzo dawna, że powinienem mieszkać w USA. - a ja czuje od bardzo dawna, ze powinienem byc przystojny i bogaty.

Litosci, hieronip! USA jest tylko i wylacznie wymowka, typu: Nie radze sobie z wlasnym zyciem, a jedyna przyczyna tego jest fakt, ze mieszkam w Polsce a nie w USA.

Musisz zrobic sobie maly "reality check", bo zyjesz w swiecie fantazji.

Po pierwsze - nie masz szans na zielona karte, wiec o legalnej pracy zapomnij.
Po drugie - jak wolisz pracowac na czarno za psie pieniadze, tysiace kilometrow od domu, to chyba cos z toba jest nie tak.
Po trzecie - w dowolnym kraju europy zachodniej bedzie ci sie zylo latwiej niz w stanach. A juz na pewno bedzie ci latwiej zaczac.
Po czwarte - pozbadz sie durnego przekonania, ze za granica pieniadze leza na ulicy. To bardzo duzy blad, ktory poplenia wielu emigrantow. Zrozum, ze tam tez wystepuje bezrobocie, ludzie tez ledwo wiaza koniec z koncem. Moze to dla ciebie szok, ale jesli sobie nie poradzisz w Polsce, to tym bardziej na emigracji.

No i na koniec - przestan uzalac sie nad soba i swoim losem. Wez sie w garsc, siadz do nauki i chocby skoncz ta nieszczesna szkole srednia. Nie spiernicz sobie zycia za mlodu, bo potem bedziesz zalowal.

15.02.2010
15:58
[24]

SILENTALTAIR [ Akallabeth ]

100 razy lepiej jezeli wyjdziesz do jakiegos kraju europy zach a nie do juesej

15.02.2010
16:03
[25]

rpn [ prison break ]

100 razy lepiej jezeli wyjdziesz do jakiegos kraju europy zach a nie do juesej

Tylko 100?Ja bym dał 245 od razu.

Byłeś,widziałeś,pracowałeś?Jeśli chłopak dobrze by trafił,to nie jest na takiej straconej pozycji.Oczywiście jesli gotowy jest i przygotowany na niedogodności losu.

15.02.2010
16:09
[26]

Lethos. [ Generaďż˝ ]

IMO jesteś w ciąży.

15.02.2010
16:10
[27]

$erek47 [ Veteran Gear ]

Tak czy siak musi zdać maturę

15.02.2010
16:10
[28]

Boroova [ Gwiazdka ]

rpn --> panie USA: Jeśli chłopak dobrze by trafił,to nie jest na takiej straconej pozycji.Oczywiście jesli gotowy jest i przygotowany na niedogodności losu.

To samo tyczy sie dowolnego kraju europy zachodniej. A moze mnie oswiecisz i powiesz w jakim zawodzie takiemu emigrantowi byloby latwiej w USA niz w Europie? Na budowie? Przy tasmie? A moze na zmywaku?

Wnioskuje, ze mieszkasz w USA, ale czy wiesz co dzieje sie z wasza gospodarka? Tarpy, bailouty i rozne scrappage programmes dla aut to tylko wierzcholek gory lodowej. Zobacz na kurs dolara wzgledem Euro w ciagu ostatnich 5 lat.

USA jest pieknym krajem, ale nie trzeba wyjezdzac az tak daleko za lepszym zyciem.

15.02.2010
16:20
[29]

mineral [ Senator ]

Potrafisz już programować? Tworzyć programy rozwiązujące skomplikowane zadania matematyczne?
Nie głupiej, dopóki nie skończysz matury nie myśl o mieszkaniu w Stanach. Po pierwsze jeżeli zależy CI na programowaniu to ucz się matmy, matmy i jeszcze matmy. No i oczywiście programowania. Po kolejne masz obowiązek nauki do 18-stego roku życia. Więc jeżeli nie radzisz sobie ze szkołą, może warto przenieść się do jakiejś bliższej, która nie znajduje się 2 godziny drogi od domu?

15.02.2010
16:27
[30]

Lutz [ Legend ]

zeby dobrze trafic, trzeba byc po prostu dobrym, przecietniaki koncza w macdonaldach, tak samo aktorzy jak i programisci.

15.02.2010
16:27
[31]

rpn [ prison break ]

Boroova-> nie,nie mieszkam w Stanach.Żyję w Polsce,tu studiuje-nie pracuję.W Ameryce byłem niejednokrotnie,ale tylko podczas wakacji,aby trochę pozwiedzać,trochę zarobić.I tak,była to praca na budowie.Kokosów nie ma,ale na pewno lepsze zarobki niż w Polsce.Na szczęście życie dało mi możliwość podróży do USA kiedy bedę tylko chciał.Jak z moim angielskim?Wystarczający,by się dogadać,nic więcej,ale np do takiego Mc Donalda lub myjnie samochodową bez problemu mogłbym i każdy inny iść (oczywiście patrząc z perspektywy studenta/ucznia,który chce coś dorobić)
I dalej trzymam się tego,że jesli człowiek naprawdę dobrze trafi,to może mieć odpowiednie zarobki.Oczywiscie,zdaje sobie sprawę jednak z tego,że na zachodzie Europy jest na pewno znacznie lepiej.Mówie tylko z własnego doświadczenia.

15.02.2010
16:37
[32]

Awerik [ Backpacker ]

Byłeś,widziałeś,pracowałeś?Jeśli chłopak dobrze by trafił,to nie jest na takiej straconej pozycji.Oczywiście jesli gotowy jest i przygotowany na niedogodności losu.


Ja byłem w USA, poza tym znam wielu amerykanów i realia w jakich żyją. Jechać i zwiedzić jest ok, kraj wprawdzie nie jest specjalnie ciekawy, ale ujdzie. Natomiast żyć tam sobie kompletnie nie wyobrażam. Wegetacja na takiej pustyni duchowo-intelektualnej to niebywała męczarnia. Niezależnie od pieniędzy, z którymi zresztą w Ameryce nie jest wcale tak różowo.

15.02.2010
19:08
[33]

bolo87 [ Pretorianin ]

Dam ci radę.Kup se sznurek albo odkręć kurek.




A tak na poważnie to kto by nie chciał wyjechać do USA?

15.02.2010
20:50
[34]

Katane [ Useful_Idiot_ ]

No nie moge, ile tu specjalistow.

Nie wiem nic o USA, ale wiem to:
1. W branzy IT wyksztalcenie jest raczej malo istotne, choc mature pasuje miec.
2. Jesli siedzialbys 7 h dziennie nad programowaniem (jak dasz rade - zazdroszcze pasji i wytrwalosci) to prawdopodobnie spokojnie moglbys zarabiac w Polsce 5k+, zakladajac przecietny poziom inteligencji.
3. Na rynku nie szuka sie ludzi umiejacych pisac "programy rozwiazujace skomplikowane zadania matematyczne" (pozdro mineral).
4. Na Twoim miejscu zaczalbym sie raczej zastanawiac jak nie wchodzic w swiat zapieprzania na etacie, no ale moze to takie moje skrzywienie.

15.02.2010
21:11
[35]

SPMKSJ [ Konsul ]

Pytasz się, czy pracodawca zatrudni kogoś bez wykształcenia, ale z odpowiednimi umiejętnościami i wiedzą.

To zależy. Jeżeli należysz do bardzo nielicznej grupy osób - jeżeli jesteś geniuszem to na pewno każda firma będzie się bić o Ciebie.

Z drugiej strony nawet jeżeli jesteś bardzo dobry, lepszy od innych , ale mimo wszystko nie jesteś geniuszem, to dla pracodawcy najbardziej liczy się Twoja sumienność i pracowitość (każdy potencjalnie może Cię wtedy zastąpić, jeżeli będzie pracowity). Najlepszym zaś jej zwierciadłem są Twoje szkolne wyniki.
Sam napisałeś, że dojeżdżasz codziennie dwie godziny i jest Ci trudno. Jeżeli zrezygnujesz z szkoły to poważnie naruszysz swój wizerunek u każdego potencjalnego pracodawcy.

22.02.2010
00:33
[36]

hieronip [ Pretorianin ]

SzanujZieleń
Twoje marzenia są nie realne, chyba że: Skończysz liceum i zdasz mature na 5 wtedy udasz się do konsula i powiesz że chcesz studiować na Oxfordzie, lub ożenisz się z Amerykanką ew. Amerykaninem

Mam rozumieć, że jeśli ożeniłbym się z Amerykanką, to dostałbym zieloną kartę? I czy chodzi o ślub w Stanach czy nawet w Polsce?

22.02.2010
00:59
[37]

Piecia_____18 [ Generaďż˝ ]

Mam rozumieć, że jeśli ożeniłbym się z Amerykanką, to dostałbym zieloną kartę? I czy chodzi o ślub w Stanach czy nawet w Polsce?

A gdzie ty teraz Amerykankę znajdziesz? Bo chyba nie w Polsce.

Na poważnie jeśli interesuje Cię wyjazd do Stanów poczytaj najpierw kilka informacji na ten temat np:.

Uzyskiwanie zielonej karty (cytat z Wikipedii):

Aby uzyskać kartę stałego pobytu USA, należy uprzednio mieć wklejoną do paszportu wizę imigracyjną (to tylko jedna z możliwości). Przy wjeździe na teren USA urzędnik (w przypadku pozwolenia wjazdu do USA) wbija pieczęć na wizie imigracyjnej oznaczającą tymczasową kartę pobytu ważną przez okres 12 miesięcy. W tym czasie rezydent otrzyma plastikową kartę ważną na okres 2 lat. Po tym czasie następuje wywiad, który zadecyduje o tym, czy karta zostanie przedłużona na okres 10 lat. W tym wypadku wizę dostaje się z małżeństwa. W innych wypadkach (np. w loterii DV) nie ma okresu próbnego - zielona karta od początku jest ważna przez 10 lat.

Moja rada. Posłuchaj chłopaków tego co piszą. Skończ szkołę, zdaj tą maturę, a na myślenie o spełnianiu swoich marzeń przyjdzie pora.

22.02.2010
01:03
smile
[38]

qLa [ MPO Medic ]

Jak mozna o plan na zycie pytac na forum internetowych o grach komputerowych...

© 2000-2025 GRY-OnLine S.A.