GRY-Online.pl --> Archiwum Forum

Czy wasi dziadkowie walczyli na wojnie?

05.01.2010
20:10
[1]

faner [ Druid Ewenement ]

Czy wasi dziadkowie walczyli na wojnie?

Mój pradziadek walczył w II wojnie światowej w armii Amerykańskiej. W 1939 niemcy wzięli go do obozy koncentracyjnego w niemczech, który później wyzwoli Amerykanie. Może uznacie to za chwalenie ale, walczył w Normandii w 1944, prababcia mi kiedyś opowiadała że urwało mu palec jak walczył ze szkopami. Gdzieś nawet są jego listy z USA, później pod koniec wojny wysłali go pod Berlin by tam walczył.

A wy macie jakieś historie?

05.01.2010
20:11
[2]

Darth Father [ Chicago Blackhawks ]

Nie

05.01.2010
20:11
smile
[3]

Nie chcę kolejnego bana :( [ Generaďż˝ ]

Ta wiem, że to skurwysyny wywieźli mojego dziadka brata pod koronowo i zadźgali

05.01.2010
20:13
[4]

Heretyk [ Generaďż˝ ]

Mój dziadek pracował w kamieniołomach, a babcia była wywieziona do pracy w Austrii.

05.01.2010
20:13
[5]

devil07 [ Konsul ]

nie

05.01.2010
20:13
[6]

fresherty [ Jimi Hendrix Rules! ]

Mój pradziadek poddał się Armii Czerwonej we Wrocławiu dopiero, drugiego rozstrzelali za zdradę (bracia - chcieli uciec z oblężenia do sowietów, jednemu się udało, drugiemu nie).

A dziadkowie? Jeden urodził się w 1938, drugi w 1935, więc i siłą rzeczy nie mieli jak...

05.01.2010
20:13
[7]

rog1234 [ Gold Cobra ]

Nie, dziadkowie nie, urodzili się tuż po wojnie.
Pradziadkowie już tak, ale szczegółów nie znam.

05.01.2010
20:14
[8]

Behemoth [ Rrrooaarrr ]

Pewnie nie uwierzysz, ale mój daleki krewny walczył w Afganistanie, poświadczyć to może m.in. inny uczestnik tamtych wydarzeń, niejaki Fiodor Bondarczuk.

05.01.2010
20:14
[9]

=D=2 [ Legend ]

Niestety tak, zabrali go do obozu koncentracyjnego w Niemczech ale przeżył to.

05.01.2010
20:15
[10]

Garret Rendellson [ Krwawy Hegemon ]

Mój siedział w Auschwitz rok i uciekł, niestety zostawiło to miejsce pamiąki fizyczne i zapewne psychicnze (zęby mu jakiś szwab wybił no i oczywiście kilkadziesiąt kilko chudszy)

Szkoda, że go nie znałęm :/

05.01.2010
20:16
[11]

graf_0 [ Nożownik ]

Tak - całą kampanię we Włoszech, o ile mi wiadomo, nigdy nie chciał opowiadać żadnych szczegółów. Czy walczył w 39, albo w afryce - nie wiem.

05.01.2010
20:16
[12]

SilentFisher [ Generaďż˝ ]

Nie.

05.01.2010
20:17
smile
[13]

bebech [ Centurion ]

brat mojego dziadka siedzial w łagrach za walke w AK, do tego Pradziadek partyzant chyba.

05.01.2010
20:19
[14]

dewastat0r [ Generaďż˝ ]

Nie znałem ani dziadków, anie pradziadków, ale urgroBvater walczył.

05.01.2010
20:19
[15]

faner [ Druid Ewenement ]

Behemot - W tej starej wojnie w Afganistanie, czy teraźniejszej? Dlaczego miałbym nie uwierzyć?

A za to pra, pra dziad woził trupy w Auschwitz i zadźgał nożem żołnierza wehrmachtu.

05.01.2010
20:20
[16]

Tołstoj [ Kukuruźnik ]

W 1939 Niemcy wzięli go do obozu koncentracyjnego w Niemczech, który później wyzwolili Amerykanie. Może uznacie to za chwalenie, ale walczył w Normandii w 1944.

Czy tylko ja tu widzę sprzeczność? Nonsens jakiś.

Mój pradziadek był sanitariuszem w '39. Później trafił do niewoli, z której został zwolniony wskutek przewlekłej (i symulowanej) choroby. Tyla.

edit.

później pod koniec wojny wysłali go pod Berlin by tam walczył.

Może jeszcze z Armią Czerwoną? Ten twój przodek był lepszy niż Powell i Patterson razem wzięci...

05.01.2010
20:20
[17]

Sezz [ Konsul ]

Mój dziadek zginal w obozie.

spoiler start
Spadl z wiezy wartowniczej
spoiler stop

05.01.2010
20:21
[18]

Axonn77 [ Warrior of Rock ]

Mój dziadek bezpośredni nie, ale brat mojej babci (jako ciekawostka) zakopał butelkę z wiadomością pod granicą. Andrzejak się nazywał.

05.01.2010
20:22
[19]

Mr_Baggins [ Legend ]

W 1939 Niemcy wzięli go do obozu koncentracyjnego w Niemczech, który później wyzwolili Amerykanie. Może uznacie to za chwalenie, ale walczył w Normandii w 1944.

ROTFL.

05.01.2010
20:22
[20]

Aleksanderek2 [ Centurion ]

Mój dziadek zginal w obozie.
spoiler start
Spadl z wiezy wartowniczej
spoiler stop


Stary dowcip : | w dodatku suchar

05.01.2010
20:23
[21]

kluha666 [ Legend ]

Jeden z moich pradziadków (od strony mamy) był sanitariuszem, walczył gdzieś w Polsce konkretnie to nie wiem...a drugi pradziadek w czasie Wielkiego Kryzysu uciekł do Francji, i tam podobno wstąpił do tamtejszej armii, ale czy walczył itd. to nie wiem, a zapytać się dziadków jak na razie nie mam okazji.

fresherty---> dlatego napisałem że konkretnie nie wiem, a okazji do zapytania się dziadków na razie nie mam :P Wiem tylko tyle że w czasie wojny przebywał na terenie Francji :)

05.01.2010
20:24
[22]

Niko Bellic [ Konsul ]

Starszy brat mojego dziadka poległ pod Stalingradem. :(

05.01.2010
20:27
[23]

fresherty [ Jimi Hendrix Rules! ]

kluha666 -> A znasz ten dowcip o francuskim czołgu, co to ma 1 bieg do przodu i 5 do tyłu? :P Nie walczył, bo i armia francuska praktycznie nie stawiła oporu.

05.01.2010
20:29
[24]

szarzasty [ Mork ]

dziadkowie nie, pradziadkowie i owszem - jeden zginął na atlantyku ale na jakim okręcie to nie wiem, drugi z 6 armią polową zaszedł do Stalingradu który opuścił dopiero w styczniu 1943 roku - dlaczego dokładnie nie wiadomo ( i tak pozniej trafił w rece ruskich i dziwnym trafem jako jeniec został skierowany do odbudowy mostu w swoim rodzinnym mieście :P prababka żeby dziadek wrocil do domu podobno przekupiła ruskiego oficera jedzeniem :D), trzeci podczas bitwy o Anglię był mechanikiem na lotnisku ( we Francji bodajże)

05.01.2010
20:29
[25]

Trael [ Mr. Overkill ]

W 1939 niemcy wzięli go do obozy koncentracyjnego w niemczech, który później wyzwoli Amerykanie. Może uznacie to za chwalenie ale, walczył w Normandii w 1944

W Afryce, Włoszech, w bitwie o Anglię, na Okinawie, Iwo Jimie i Guadalcanal pewnie też walczył?

Mój pradziadek był w AK. Niestety dostał się w łapy gestapo, a później trafił do jakiegoś obozu w Niemczech. Co się dalej dział, czy zginął w obozie czy może podczas marszu śmierci nie wiem. Do tej pory nie znam jego miejsca pochówku.

05.01.2010
20:29
smile
[26]

Dessloch [ Legend ]

faner self ownage

"W 1939 Niemcy wzięli go do obozu koncentracyjnego w Niemczech, który później wyzwolili Amerykanie. Może uznacie to za chwalenie, ale walczył w Normandii w 1944."

:)

05.01.2010
20:35
smile
[27]

caramucho [ Generaďż˝ ]

Czytałem o dziadku fanera za palec dostał Purpurowe Serce a za Berlin bohatera Związku Radzieckiego.

05.01.2010
20:36
[28]

promilus1 [ Człowiek z Księżyca ]

Brat dziadka, gdy zaczęła się wojna, to uciekł z kraju. Dziadek zaś po wojnie wstąpił do PZPR-u. Normalnie duma mnie rozpiera.

05.01.2010
20:37
[29]

szymon_majewski [ Legend ]

Mojego pradziadka wywozili do kopalni uranu w Austrii, ale szczesliwie im uciekl. Wiecej nie wiem ...

05.01.2010
20:37
[30]

Runnersan [ Generaďż˝ ]

fresherty--> A znasz ten dowcip o francuskim czołgu, co to ma 1 bieg do przodu i 5 do tyłu? :P Nie walczył, bo i armia francuska praktycznie nie stawiła oporu.

To w takim razie 50 tys. niemców zmarło w Francji na niestrawność? A ok. 1200 samolotów zostało rozkradzionych przez złodziei?

Armia Francuska stawiała opór, tylko jej umiejętność poradzenia sobie z nową taktyką niemców była niemal zerowa, a efekty jej działanie były niewspółmierne do wielkości sił.

05.01.2010
20:40
[31]

faner [ Druid Ewenement ]

Jeszcze daleki wuj, zginął na sybirze. Ciotka spaliła wszystkie jego listy.

Napisałem prawdę. I nie wiem czemu nie chcecie wierzyć. Chciałem tylko poznać wasze historie, ale jak widać. Z wami się nie da.

05.01.2010
20:40
[32]

Tołstoj [ Kukuruźnik ]

Dziadek zaś po wojnie wstąpił do PZPR-u. Normalnie duma mnie rozpiera.

E tam, bardzo wielu ludzi przynależało do PZPR-u. Żaden tam wstyd, przecież do łagrów ludzi nie posyłali...

05.01.2010
20:41
[33]

dVk. [ me gusta ]

Mojego pradziadka chciały roztrzelać szwaby. Uratowało go to, że miał łańcuszek na szyi. :)

05.01.2010
20:41
[34]

fresherty [ Jimi Hendrix Rules! ]

Powiedziałem, że praktycznie nie stawiała oporu... Dość powiedzieć, że po stronie francuskiej (ale też belgijskiej, holenderskiej i z Brytyjskiego Korpusu Ekspedycyjnego) było prawie 400 tys. zabitych lub rannych, a 2 mln żołnierzy wzięto do niewoli. To już lepszą statystykę mieliśmy w '39.

05.01.2010
20:41
smile
[35]

harald807 [ Fitter-Locksmith ]

Francuzi to kolaboranty były i tyle.

05.01.2010
20:42
[36]

Igierr [ Im God Of Rock ]

pra, pra dziadek był porucznikiem podczas IIWŚ. Szpiegował ruskich. Później wzięli go do niewoli i zabili w Katyniu, a żonę (moją pra, pra babcie) wysłali na syberie. Stąd też moje korzenie u ruskich.

05.01.2010
20:43
[37]

HUtH [ pr0crastinator ]

Konkretnie wiem tylko, że jednego mojego dziadka wzięli w wieku 18-tu lat do Wehrmachtu, ale w jakiś sposób udało mu się uciec do Armii Brytyjskiej i przeżyć wojnę.
O drugim dziadku i pradziadkach nic konkretnie nie wiem, coś tam się słyszało, że ktoś walczyli na I Wojnie.

I jeszcze zasłyszałem historię, że ktoś z rodziny był uwieczniony na zdjęciu w niemieckim umundurowaniu z czaszką(na czapce), zdjęcie zostało potargane i spuszczona zasłona milczenia. Nie wiem ile w tym prawdy, ale wiem, że Polacy byli również wcielani do Waffen-SS.

05.01.2010
20:44
[38]

Mr P [ Konsul ]

Jeden dziadek był w partyzantce. Kiedyś go złapali i mieli kropnąć ale uciekł z kiloma innym z konwoju hitlerowskiego.
Babcia był na początku w Warszawie i szmuglowała towary do getta, złapali ją i wywieźli pod Berlin do fabryki na przymusowe roboty.
Drugiego dziadka też złapano i musiał pracować przy m.in. odgruzowywaniu zbombardowanych miast w Niemczech.
Druga babcia wpierw była w partyzantce na wschodzie Polski potem wstąpiła do AK i była sanitariuszką.

05.01.2010
20:44
[39]

Lethos. [ Generaďż˝ ]

Tak, rozgromiał całą armię Tyranidów.

05.01.2010
20:44
[40]

dVk. [ me gusta ]

Ty faner. Ja to twojego dziadka widziałem w Company of Heroes. Siedział w zakamarkach i ze snajperką kampił.

05.01.2010
20:45
[41]

FairPlay [ Centurion ]

Mój pradziadek brał udział w bitwie pod Monte Casino. Tam także umarł. Nic więcej mi na ten temat nie wiadomo...

05.01.2010
20:46
[42]

fresherty [ Jimi Hendrix Rules! ]

HUtH -> Ślązaków normalnie wcielali do Wermachtu, więc i do Waffen-SS mogli.

05.01.2010
20:48
[43]

hopkins [ Zaczarowany ]

Jeden wcielony do Wermachtu i spierdzielil przed nimi do Iraku czy tam Iranu. Drugi AKowiec bodajze. Nigdy sie w to jakos nie zaglebialem.

edit: Fresherty dokladnie.

05.01.2010
20:51
[44]

Gizzah [ Pretorianin ]

Wiem, że mój pradziadek walczył w armii Andersowskiej i cudem uszedł z życiem w bitwie pod Monte Cassino. Szybko oberwał dwie kulki, bo był byczyskiem i miał nosić chłopcom amunicję. Jedna kulka w hełm - nawet go nie drasnęło. Zaraz potem drugą oberwał w pas, chociaż także bez większych obrażeń.

Moja babcia z tysiąc razy opowiadała mi tą historię, chociaż szczerze mówiąc z dumą słucha się takich opowieści.

05.01.2010
20:51
[45]

Dessloch [ Legend ]

faner przeanalizuj swoje zdane jeszcze raz i porownaj z faktami historycznymi

skoro amerykanie go wyzwolili z obozu koncentracyjnego ok. Ale, w takim razie jak mogl w 44 roku w Normandii walczyc? podejrzanie troche brzmi... alianci na koniec 44 roku planowali wejscie do niemiec, ale im nei wyszlo... dopiero w 45 mogli go wyzwolic, a tym samym w Normandii nie mogl walczyc.
stad ludzkie zdziwienie.
Jeden jeszcze wariant jest ale olac go...

05.01.2010
20:52
[46]

HR@BIA [ czynmy dobro ]

41 mój dziadek również, ale udało mu się przeżyć, niestety byłem mały gdy zmarł nie mam wielu informacji "z pierwszej ręki" jak to wszytko wyglądało od środka.

05.01.2010
20:54
[47]

Mr_Baggins [ Legend ]

bardzo wielu ludzi przynależało do PZPR-u. Żaden tam wstyd

Oczywiście, że wstyd

05.01.2010
20:55
[48]

promilus1 [ Człowiek z Księżyca ]

Jeden jeszcze wariant jest ale olac go...

Jak to olać?;p Uciekł, bankowo!

05.01.2010
20:57
[49]

Runnersan [ Generaďż˝ ]

w niemieckim umundurowaniu z czaszką(na czapce),

Równie dobrze mógł być w niemieckich wojskach pancernych, choć nie ejstem pewien czy też mieli na czapkach czaszki. Na 100% mieli na kurtkach...

05.01.2010
20:57
[50]

MajkelFPS [ Frag Per Second ]

Tak, jeden przeżył. Zginął tego lata. miał 80 lat.
Drugi zginął od granatu odłamkowego.

05.01.2010
20:59
[51]

M'q [ Schattenjäger ]

Oczywiście, że wstyd

Nie jest to wstydem, pod warunkiem, ze to Polski Zwiazek Pilki Recznej :)

05.01.2010
21:00
[52]

hopkins [ Zaczarowany ]

Taki kawal tematyczny ( wiem, ze znacie ;):
Pani kazała przygotować dzieciom historie z morałem, które opowiedzieli im rodzice. Pierwsza jest Małgosia.
- Moi rodzice hodują kury na mięso. Kiedyś kupili dużo piskląt, już liczyli, ile zarobią, ale większość piskląt zdechła.
- Dobrze, Małgosiu, a jaki z tego morał?
- Nie licz pieniędzy z kurczaków, zanim nie dorosną, tak powiedzieli rodzice.
Następny opowiada Mareczek:
- Rodzice mają kurzą fermę. Kury zniosły dużo jaj, rodzice liczyli, ile zarobią, ale z większości jaj wykluły się koguty.
- Dobrze, Marku, a jaki z tego morał?
- Nie z każdego jajka wylęga się kura.
Kolej na Jasia (pani łyka valium):
- Dziadek Staszek podczas wojny był cichociemnym. No i zrzucali go na spadochronie do Polski. Miał mundur, stena, sto naboi, nóż i butelkę whisky. Pięćdziesiąt metrów nad ziemią zauważył, że leci w środek niemieckiego garnizonu. Szkopy już go zauważyli, więc dziadek Staszek wychlał całą whisky naraz, żeby się nie stłukła, na dwudziestu metrach odpiął spadochron i spadł między Niemców. I tu dawaaaj! Dziadek pruje ze stena! Niemcy walą się na ziemię jak afgańskie domki! Juchy więcej niż na filmach z Arnoldem. Z osiemdziesięciu ubił i skończyły mu się pestki, to wyjął nóż i kosi Niemców jak Boryna zboże. Na trzydziestym klinga poszłaaa, resztę dziadek zarąbał z buta i uciekł.
W klasie konsternacja. Pani - w spazmach mimo zażycia valium - pyta:
- Śliczna historyjka, ale jaki morał?
- Też taty pytałem, a on na to: ,,Nie wkurzaj dziadka Staszka, jak se popije''

05.01.2010
21:01
[53]

fresherty [ Jimi Hendrix Rules! ]

Swoją drogą stare przysłowie - historię piszą zwycięzcy - bardzo odbija się na naszym obecnym systemie nauczania, chociażby w szkołach... Nie wspomina się o drugiej stronie medalu - czyli polakach walczących po stronie niemieckiej - zarówno jako ochotnicy, jak i przymusowo...

05.01.2010
21:01
[54]

faner [ Druid Ewenement ]

W maju 1940 Amerykanie uwolnili więźniów i dziadek wstąpił do Armi Amerykańskiej. Odbywał służbę nosząc amunicję i w 1944 wysłali go do Normandii, później gdy wrócił z Normandii walczył pod Berlinem. Ten obóz znajdował się na granicy Czechy-Niemcy.

05.01.2010
21:02
[55]

wysiak [ Legend ]

MajkelFPS --> Dziadek walczyl na wojnie, majac w jej trakcie 10-16 lat?

faner --> Amerykanie w 1940 roku nie prowadzili zadnej wojny, dla nich wojna zaczela sie dopiero w grudniu 1941, i wtedy zaczeli walki z Japonia, z Niemcami dopiero w 1942, w Afryce. Do Europy doszli jeszcze pozniej.

05.01.2010
21:05
[56]

szarzasty [ Mork ]

Dziadek walczyl na wojnie, majac w jej trakcie 10-16 lat?

w 1945 podobno Amerykanie spotykali w mundurach wehrmachtu 13-14 latków.

05.01.2010
21:06
[57]

Runnersan [ Generaďż˝ ]

W 1940 Ameryka uwalniać więźniów mogła tylko w Ameryce, ewentualnie na Filipinach. USA do wojny włączyło się w 1941. Pod Berlinem nie było amerykanów.

05.01.2010
21:06
[58]

KaidAdon [ Konsul ]

Mój pradziadek od strony mamy był jednym z ważniejszych (stopniem, bo raczej mało kto o nim słyszał) oficerów w Polsce (Stanisław Dąbrowski), jak reszta innych dowódców wywieziony został do Katynia i tam zmarł. Mam pełno jego zdjęć, z szablą na koniu itp. Kiedyś znalazłem w internecie listę zmarłych oficerów w Katyniu i on tam był między innymi.

05.01.2010
21:06
smile
[59]

Trael [ Mr. Overkill ]

W maju 1940 Amerykanie uwolnili więźniów i dziadek wstąpił do Armi Amerykańskiej. Odbywał służbę nosząc amunicję i w 1944 wysłali go do Normandii, później gdy wrócił z Normandii walczył pod Berlinem. Ten obóz znajdował się na granicy Czechy-Niemcy.

Proszę nie pisz już więcej bo za każdym razem robisz z siebie większego idiotę :D

05.01.2010
21:08
[60]

Gorillaz 2-D [ Miejsce Na Twoją Reklamę ]

Słabo znam historie rodziny, ale z tego co wiem pradziadka wywieźli na Syberię i nikt go więcej nie widział, a drugi pradziadek walczył w partyzantce.

05.01.2010
21:10
smile
[61]

Mr P [ Konsul ]

W maju 1940 Amerykanie uwolnili więźniów i dziadek wstąpił do Armi Amerykańskiej.


chyba ci się śniło :D

05.01.2010
21:13
[62]

faner [ Druid Ewenement ]

Może panowie "inteligenci" powiedzą mi gdzie byli Alianci w sierpniu 1940? Była Bitwa o Anglie. Może walczył po stronie Angielskiej, ale to przecież była wspólnota Aliancka. Może go uwolnili w 1941, ale prababka mówiła że 1940.

05.01.2010
21:14
[63]

Vader274 [ Generaďż˝ ]

szczerze mówiąc moj pradziadek walczył i zginął ok. 1944r.Nie wstąpił do Armii Czerwonej choć nawet jakby to zrobił był bym z niego bardzo dumny.

05.01.2010
21:15
smile
[64]

harald807 [ Fitter-Locksmith ]

Jak macie znajomych w Niemczech to się zapytajcie o temat dziadka i II WŚ.
Tam wszyscy byli sanitariuszami ;-p

05.01.2010
21:16
[65]

KapCioch [ Generaďż˝ ]

Z góry uprzedzam, że to co teraz powiem to dane z pamięci i nie chce mi się ich teraz weryfikować, dlatego mogłem coś pokręcić. Również niektóre postacie mogły mi się pomylic;)
Zależy zatem z jakiej strony. I raczej pradziadkowie. Ze strony mamy mój dziadek i pradziadek zostali deportowani na Syberię skąd uciekli, pamiętam za gówniarza opowieści o tym, ale za mały byłem żeby jeszcze rozumieć ocb, niestety nie dane mi już będzie popytać się o to dziadka. Bodaj drugi pradziadek wstąpił do Polskiej Armii uformowanej w Armii Czerwonej. Razem z nimi brał udział w kontrofensywie Rosjan na Zachód. Pamiętam opowiadania jak dane mu było stać bezczynnie i patrzeć na wykrwawiające się Powstanie Warszawskie. Potem brał jeszcze udział w zdobywaniu Berlina. Miał jakiś konkretny stopień i naprawdę masę medali, z których niestety tylko cząstka uchowała się do dziś, ale jeden Virtuti Militari z 1944 jest:) Ze strony ojca pradziadek był ułanem, który pamiętał jeszcze rozkazy Piłsudskiego, zapewne również brał udział w walkach. Ogólnie naprawdę waleczna rodzinka. Do tego trzeba dodać chyba najbardziej znanego z nich, czyli Witolda Urbanowicza - brata pradziadka, dowódce Dywizjonu 303, ale też i chyba jedynego Polaka, który latał z Polską szachownicą na myśliwcu nad Pacyfikiem w końcowym okresie wojny:) Niestety z rodzinnych źródeł wiem, że śmiertelnie bał się wrócić do komunistycznej Polski, z wiadomych przyczyn, chociaż bardzo za nią tęsknił. Dlatego osiadł w USA.
Poza tym ten wątek uświadomił mi, że słabo znam historię tych ludzi, a szkoda bo jest raczej barwna. Wypadałoby się w końcu popytać Babć, bo tylko one mi już niestety zostały o coś więcej. Wszystko to co napisałem słyszałem zawsze gdzieś mimochodem wśród rodzinki, zapewne wpadłoby jeszcze kilka interesujących informacji;)
Heh ogólnie jest się czym chwalić.

05.01.2010
21:18
[66]

Tołstoj [ Kukuruźnik ]

bardzo wielu ludzi przynależało do PZPR-u. Żaden tam wstyd

Oczywiście, że wstyd


Nie, nie wstyd, choć również nie powód do chwały. Bardzo często przełożeni wręcz naciskali, by podwłądny zapisał się do partii (ot, choćby w LWP). I co miał taki człowieczyna zrobić? Najczęściej się zapisywał, choć gdyby tego nie uczynił, też nic by mu się nie stało - choć na pewno krzywo by na niego spoglądano.

05.01.2010
21:18
[67]

harald807 [ Fitter-Locksmith ]

Ci co mają się czym pochwalić powinni być pokazywani w tylywizorze.

05.01.2010
21:18
[68]

wata_PL [ Ogniomistrz ]

Ja miałem dziadka który walczył pod Monte Casino był w Afryce Włoszech Izraelu mam taki stary album z tego czasu kupa starych zdjęć (Dziadek przy ścianie płaczu z angielskimi i polskimi żołnierzami)aż łezka się w oku kręci szkoda ze nie moglem go poznać jak wrócił do polski to komuniści byli i ludzie którzy służyli w wojsku i trzymali z zagraniczną armia mieli problemy niestety dziadek nie dożył tych lepszych czasów....
Edit
A przypomniało mi się ,że jak chodziłem jeszcze do szkoły i pokazywałem ten stary album to nauczycielki i dyrektor prosili żebym im go zostawił żeby uczniowie mogli oglądać ale się nie zgodziłem bo to zbyt cenna pamiątka mam jeszcze książeczkę i medale do niej każdy kiedy i za co został nadany jest tego trochę do tego krzyż zasługi i inne jak by nie przeżył na tej wojnie to pewnie by mnie dziś tutaj nie było

05.01.2010
21:19
[69]

wysiak [ Legend ]

faner --> Toz ci pisze, niedouku, ze Amerykanie w 1940 roku w ogole oficjalnie nie uczestniczyli w wojnie, dolaczyli do Aliantow dopiero po zbombardowaniu przez Japonie Pearl Harbor. Natomiast Anglicy siedzieli na wyspie, i ani mysleli o wyzwalaniu zadnych obozow, Bitwa o Anglie to byly walki powietrzne. Stope na kontynencie to Alianci postawili dopiero - od poludnia - po ladowaniu na Wloszech w lipcu 1943 chyba, a wyzej to po desancie w Normandii, dopiero w czerwcu 1944.

05.01.2010
21:21
[70]

ppaatt1 [ Trekker ]

Mój dziadek od strony Ojca był "żołnierzem wyklętym" i wojował w czasie wojny jak i po wojnie w partyzantce. Babcia od strony Matki została wywieziona na Syberię.

05.01.2010
21:23
[71]

_MaZZeo [ Legend ]

W maju 1940 Amerykanie uwolnili więźniów i dziadek wstąpił do Armi Amerykańskiej.

Spoko, jak dojdziesz w 3 klasie gimnazjum na historii do II WŚ to przestaniesz pisać takie bzdury.

wysiak --> czego tak się napinasz? Dzieciak ma 13 lat, najdalej gdzie doszedł na historii to podejrzewam że renesans, góra XVIII wiek.

05.01.2010
21:24
[72]

Caine [ Legend ]

Dziaduś walczył w KOP-ie, ale jego formację Rosjanie pobili w pierwszych dniach pochodu... Piechotą wrócił do domu.

05.01.2010
21:25
smile
[73]

HETRIX22 [ PLEBS ]

Mój kolega mówił mi że w jego ogródku jego babcia znalazła medal Hitlera

05.01.2010
21:26
smile
[74]

wysiak [ Legend ]

Mazzeo --> Nie napinam sie, tylko sie zapytal wyraznie "gdzie byli Alianci", to odpowiadam. Niech sie doksztalci, przynajmniej chwali sie ciag do wiedzy.

05.01.2010
21:29
[75]

Przemo_888 [ Legend ]

Pradziadek od strony ojca został wywieziony do Oświęcimia, ale przeżył. Od strony matki nie znam żadnej wojennej historii.

05.01.2010
21:31
[76]

faner [ Druid Ewenement ]

wysiak --> czego tak się napinasz? Dzieciak ma 13 lat, najdalej gdzie doszedł na historii to podejrzewam że renesans, góra XVIII wiek.


No akurat klasycyzm. Ale najbardziej się interesuję II wojną światową i wojną w Wietnamie.

Kumbuka, wakati hawezi kuwa undone.

05.01.2010
21:43
[77]

Adas1983 [ Konsul ]

Mój pradziadek uczestniczył w obydwu wojnach światowych. W I brał udział w "Cudzie nad Wisłą". W II był podporucznikiem i dowódcą plutonu. Siedział w dwóch obozach koncentracyjnych. Był ranny w wyniku wybuchu granatu, którego odłamki trafiły go w klatkę piersiową i usta. Na szczęście nie były to poważne obrażenia. Do domu wrócił rok po wojnie. Dożył 101 lat!

05.01.2010
21:43
[78]

tosiek2142 [ Black Dog ]

Dziadkowie nie - za młodzi

ale pradziadek od strony mamy walczył od początku do końca wojny. Między innymi uczestniczył w bitwie pod Tomaszowem Lubelskim

05.01.2010
21:45
[79]

preDratronIX [ Generau ]

1. Mój DZIADEK zginął w Oświęcimiu.

2. Nie wiem czy wstyd czy nie,ale pradziadek walczył u boku Armii Czerwonej idąc na Berlin...

05.01.2010
21:47
[80]

RaZoR_247 [ Capo Di Tutti Capi ]

Mój dziadek walczył w 2 dywizji, już pod koniec II WŚ, miał wtedy jakieś 20 lat. I przeżył, zmarł dopiero w 2001r. A pradziadek gdzieś w Japonii, ale zginął tam niestety, nie wiem w jaki sposób.

05.01.2010
21:53
[81]

peterkarel [ DX ARMY ]

mój dziadek niby walczył w wojnie secesyjnej, ale chyba to jakaś ściema

05.01.2010
21:57
smile
[82]

SzymX_09 [ Mr. Irony ]

Może babcia i dziadek nie, bo urodzili się kilka lat przed wybuchem wojny. Starsza babcia opowiadała mi, jak Niemcy i Rosjanie szli przez wieś i jak chowała się w starej piwnicy. Druga pamięta zaś wielki wybuch Niemieckiego arsenału (Nowy Sącz).

Pradziadek był w armii Andersa przez jakiś czas, moja babcia mówiła, że pamięta jak ukrywał sie lesie, gdy Niemcy szli przez wieś, walczył też pod Monte Casino w 1944. Wrócił z wojny żywy, jednak umarł niedługo po powrocie w wyniku zadanych mu ran.

Myślę, że warto pamiętać o takich ludziach i z dumą opowiadać o ich czynach.

05.01.2010
21:57
smile
[83]

Barthez x [ vel barth89 ]

A ktoś z Was kiedykolwiek usiadł na spokojnie i wysłuchał całej opowieści dziadka?

Bo np. mój dziadek był za mały żeby go wzięli go jakiejkolwiek armii (miał 13 lat jak zaczęła się wojna), z kolei pradziadek był za stary. Choć i tak dziadek opowiadał mi jak musiał kopać w Bydgoszczy rowy dla Niemców, jak go bili i jak miał zostać rozstrzelany, ale jakiś facet poszedł za mojego dziadka na śmierć (poświęcił się)... Babcia opowiadała mi też, że ukrywała jakiegoś Niemca u nas w domu (nadal tu mieszkam), który nie miał się jak pokazać na ulicy, bo rozstrzelaliby go Polacy (a podobno to był prawdziwy Niemiec - nie faszysta - porządny i dobry człowiek), no i babcia dała mu jakieś ciuchy na przebranie.

Ale też mój sąsiad miał pełno opowieści, jak sowieci go wywieźli gdzieś, jak strzelali w jego stronę i kula mu zdjęła czapkę. Chciałem go zaprosić do mnie, żeby mi poopowiadał, ale niestety zmarł.

Więc ważne jest wysłuchanie ;)

05.01.2010
21:57
[84]

wilqu [ wilk medyczny ]

Pradziad u Piłsudskiego służył w wojnie z czerwonymi, w nagrodę dostał zapalenia płuc i zmarł, drugi był ułanem

05.01.2010
21:58
[85]

battle man [ Crystal Skull ]

byl wtedy w policji nawet oberwal jak z jakims tam gangiem walczyl

05.01.2010
21:59
[86]

szułek [ Generaďż˝ ]

A mój dziadek walczył w dywizji CS'a dostał za to kilka czeków na spora sumkę $ i kilka odznaczeń.


A tak na prawdę to moi pra dziadkowie byli na wojnie sanitariuszami z stąd też się poznali.

05.01.2010
22:00
smile
[87]

pablo397 [ sport addicted ]

pradziadek walczy z bolszewikami w 1919-1920, co prawda nie wiem czy bronil kraju czy rozrabial gdzies na kresach, ale ja tam czuje sie dumny :) dziadek nie walczyl, za to babcia podczas okupacji niemcowi buty ukradla :)

05.01.2010
22:06
[88]

wysiak [ Legend ]

"a podobno to był prawdziwy Niemiec - nie faszysta - porządny i dobry człowiek"
A faszysci to nie byly prawdziwi Niemcy, tylko pewnie przebrani Polacy?

05.01.2010
22:10
[89]

HumanGhost [ Senator ]

Dziadek ze strony ojca był za mały jeszcze. A dziadek ze strony matki został wywieziony do Niemiec na przymusowe roboty.

Ale mój prapradziadek walczył w czasie pierwszej wojny światowej. Zaginął na froncie niestety.

05.01.2010
22:11
[90]

djforever. [ Konsul ]

A mój dziadek walczył pod Termopilami

05.01.2010
22:13
[91]

_D_R_A_G_O_N_ [ Legend ]

A mój nie.

05.01.2010
22:13
smile
[92]

siwCa [ Legend ]

A ja nie mam dziadka.

05.01.2010
22:16
[93]

Barthez x [ vel barth89 ]

wysiak --> faszyści (czy raczej naziści, bo faszyści byli we Włoszech) to bardziej mi podchodzą pod III Rzeszę, niż pod Niemcy ;> Myślisz, że nie było wtedy porządnych ludzi, nawet wśród oficerów? Ja osobiście nie lubię Niemców (ale to jakoś tych dzisiejszych, bo to dziwaki), ale nie mam nic do tych, którzy męczyli się pod Stalingradem, czy takich, którzy pomagali i ratowali życie innym ludziom, narażając własne życie ;>

siwca -> ja też nie mam, ale historie znam :P

05.01.2010
22:17
[94]

wlodzix® [ Trup w windzie ]

Mój pra dziadek, który zmarł kilka lat temu stracił kilka palców podczas przesłuchiwania przez Niemców. Podobno, ale istnieje jeszcze druga wersja ( podobno zmyślona oficjalna ), że uległ wypadkowi podczas pracy w młynie.

W ogóle u mnie w hmm miasteczku ( praw miejskich nie ma, ale wieś to też nie jest ) w czasie wojny zostało powieszonych (przez Niemców) przy rondzie kilku działaczy AK w tym wujek mojej babci. Żołnierze kazali wszystkim we wsi ( bo wtedy to wieś taka była )patrzeć się na to a nawet ojcu jednego z wieszanych kazali synowi stołek popchnąć.



05.01.2010
22:17
[95]

krucyskun [ Pretorianin ]

Mało dziadek mówił o wojnie, miał charakterystyczny wąs i wołali na niego Price (czyt. Prajs), a jego ranga to kapitan.

05.01.2010
22:20
[96]

wysiak [ Legend ]

"faszyści (czy raczej naziści, bo faszyści byli we Włoszech) to bardziej mi podchodzą pod III Rzeszę, niż pod Niemcy"
Acha. To znaczy ta III Rzesza to nie byla niemiecka? No bo skoro prawdziwi Niemcy w niej nie uczestniczyli, tylko jacys faszysci, a nawet nazisci (prawicowi oczywiscie), to niechybnie musiala ona byc, nie wiem, w Kazachstanie?

A ci niemieccy zolnierze, ktorzy atakowali Stalingrad, to jeszcze byli nazisci z III Rzeszy, czy juz jednak prawdziwi Niemcy z Niemiec? Jak rozumiem, gdy przechodzili najpierw przez Polske i zabijali Polakow, to byli nazistami, a gdy przeszli granice i zaczeli zabijac Rosjan, to stali sie prawdziwymi Niemcami?

05.01.2010
22:28
smile
[97]

ProTyp [ For the Horde! ]

Moi są "za młodzi" :)

05.01.2010
22:29
[98]

Heavy Deszcz [ Generaďż˝ ]

Nie.

05.01.2010
22:35
[99]

mos_def [ Senator ]

Moj pradziadek to jeszcze z Piłsudskim Ruskich spowrotem na wschod przeganiał.
Dostał za to troche ziemi na wschodzie, ktora nastepnie sprzedał i za ta kase zakupił porzadne drewno budowlane z ktorego powstała stodoła... stojaca do dzis! :)

05.01.2010
22:42
[100]

litlat [ (A)//(E) ]

Pradziadek od strony taty był partyzantem AK. Przeżył okupację mimo kilku dużych obław na jego oddział prowadzonych przez Niemców. W lipcu 44, po wkroczeniu sowietów, wstąpił do AL (indywidualna sprawa każdego żołnierza, jak powiedział mu dowódca "Władek chcesz bić Niemca? Idź. Nie chcesz? Zostań. Tylko uważaj na siebie."). Z sowietami doszedł pod samiutki Berlin. Potem wrócił do domu w którym już czekało UB. Miał dużo szczęścia z tym pójściem do AL - uratowało mu to życie.
Babcia od strony mamy urodziła się w 1940 roku więc walczyć nie mogła. Dziadek to rocznik 39' więc też nie za bardzo. Babcia miała jednak liczną i bojową rodzinę - jej brat został postrzelony bo rzucał butelkami z benzyną w niemców, ojciec przez w zasadzie całą wojnę pomagał partyzantom... a mała Kazia (moja babcia) chodziła do Niemców po cukierki... kolaboratnka ;)

05.01.2010
23:09
[101]

©®© [ Generaďż˝ ]

Moj tak, przynajmniej teoretycznie jakas tam legitymacje kombatanta ma ze niby w jakiejs partyzantce walczył, ale wiadomo jak to z takimi legitymacjami, mozna było dostac za nic, tylko dlatego ze sie mieszkało w rejonie gdzie grasowali niemiaszki :)

05.01.2010
23:18
[102]

Mr_Baggins [ Legend ]

Acha. To znaczy ta III Rzesza to nie byla niemiecka?

Oczywiście, że nie. Była hitlerowska czy nazistowska. Niemcy to ofiary hitlerowskiej III Rzeszy - np. ci wypędzeni. Prawdziwi Niemcy działali w antyhitlerowskim podziemiu.

06.01.2010
01:22
[103]

Dessloch [ Legend ]

baggins mam nadzieje, ze to co mowisz to ironia, bo az strach mnie zlapal o twoj rozum

faner--> czemu nie powiesz, ze zmysliles sobie, tylko jeszcze bardziej sie poglebiasz? na co ci to.

06.01.2010
01:26
smile
[104]

peterkarel [ DX ARMY ]

[90]

Good one . Aż mi się uśmiech pojawił na twarzy :)

06.01.2010
01:35
[105]

req_ [ Legend ]

Tak, jeden w Armii Andersa, drugi w AK.

06.01.2010
01:40
[106]

HUtH [ pr0crastinator ]

Baggins, ale jakby nie było, naziści nie wyszli nagle spod ziemi, ani Hitler nie przyleciał z kosmosu. To Niemcy tworzyli III Rzeszę, aparat polityczny był tak samo nazistowski, jak i niemiecki. Oczywiście trzeba brać pod uwagę, że wprowadzenie nazizmu i utrzymanie systemu udało się poprzez totalitarne metody, tak więc lud jak w innych systemach totalitarnych nie miał nic do gadania, ale nie zmienia to faktu, że była to Rzesza Niemiecka.

06.01.2010
02:01
[107]

LooZ^ [ intermarum ]

Przeciez Baggins to prawicowy oszolom, oczywiscie, ze ironizuje.

Moj pradziadek walczyl w '39, dostal rzekomo Virtuti Militari 5 klasy, ale to rodzinna legenda, ktorej nie udalo sie nam potwierdzic. Potem uciekl do Francji, gdzie urodzila sie moja babcia.

06.01.2010
10:16
[108]

Niedzielny Gość [ YK42B Pulse Rifle ]

Jeden został zesłany w '39 do Nowosybirska, koło Tomska wrócił do Polski w '46.
Drugi został wcielony do Polskiej Armii w '44 roku i walczył między innymi wyzwalając pomorze. Ranny pod Berlinem na tydzień przed jego zdobyciem wrócił do kraju.
To tak w skrócie telegraficznym :)

06.01.2010
10:19
[109]

SutiL [ Generaďż˝ ]

Pradziadek walczył w wojnie Polsko Bolszewickiej, był ułanem.
A dziadek był za młody, miał 6 lat jak wybuchła, a drugi dziadek nie mam pojęcia.

06.01.2010
10:28
[110]

SysOp [ Generaďż˝ ]

Pradziadek walczył z Niemcami, doszedł pod Berlin aż. Dziadek także walczył z pepeszką biegał i strzelał do Niemców. Drugi dziadek nie walczył był za młody miał 8 lat jak wybuchła wojna. Mam wszystkie medale na pamiątkę. Oboje już niestety nie żyją.

06.01.2010
10:42
[111]

U.V. Impaler [ Hurt me plenty ]

Mój dziadek był Niemcem więc służył w Wehrmachcie. Z tego co wiem był szewcem, ale szczegółów nie znam, bo nie dożył, żeby mi o tym opowiedzieć. A drugi dziadek to nie wiem gdzie służył, bo zmarł jak byłem dzieckiem. :)

06.01.2010
15:58
[112]

faner [ Druid Ewenement ]

U.V. - Chciałeś wyrazić przez to ironie, czy to prawda?

06.01.2010
16:06
[113]

preDratronIX [ Generau ]

faner - wszystko jest możliwe. Gdyby mój dziadek z przymusu był granatowym szwabem, to nazwał byś mnie teraz Nazistą bądź Neonazistą??? Wątpie, ale gdybyś tak powiedział, to mógłbyś pomyśleć, że nie powinni winić rodzinę...

06.01.2010
16:12
[114]

/FAN CRY\ [ Konsul ]

HutH- Pewnie dywizja ''Totenkopff'' to znaczy że niebył byle kim... wiadomo żę oddziały SS były wierne hitlerowi więc może z tego powodu je potargano...

06.01.2010
16:19
[115]

Widzący [ Legend ]

Jak ktoś myśli że na Śląsku albo na Pomorzu życie było czarno-białe to jest głupi jak but. Często było jak z Mazurami, dla Niemców polskie świnie a dla Polaków szwabskie wieprze, nic tylko prześladowania.
Poznałem kiedyś we wsi Przyjaźń, dwóch braci odznaczonych za jedną bitwę i to pod Monte Cassino, jeden polskim a drugi niemieckim krzyżem.

06.01.2010
16:45
[116]

Zenedon [ Burak cukrowy ]

Pilot Officer Zygmunt Nowicki, the radiotelegraph operator of Liberator KG-927 "S" under the command of Captain Jan Mioduchowski, recalls:
The day of August 27th was, as usual during this season in the south of Italy, hot and sultry. We found out in the morning that we were to go at night. No one told us where to, but the whole crew had a feeling it was to Warsaw. We weren't mistaken. The clearance; general information and details, trivial remarks and advices we had heard hundreds of times before... Just before the take-off, the crew - Captain Jan Mioduchowski a.k.a "Jasiowa," Warrant Officer Henryk Jastrzębski, Lieutenant Navigator Stanisław Kleybor, a radiotelegraph operator Lieutenant Zygmunt Nowicki, our mechanic Warrant Officer Emil Szczerba, a gunner Captain Józef Bednarski and a gunner Warrant Officer Tadeusz Ruman - gathered by the wing of Liberator "S - for Sugar" and the navigator expressed the thought that was gnawing at us all:
'We must reach the target at any cost and deliver the airdrop supplies to our people in Warsaw!'
No one bothered to comment on that since we all understood each other without words.
We took off at 19.15, with the sun still over the horizon. One round over the airfield and off on the course to the north, over the Adriatic, on a height of 3,300 m. The mountains of Yugoslavia, the Danube, lights and searchlights - the same old story. We reach the line of the Carpathian Mountains. That's our landmark; from this point on we get down - it's better to fly sideways when in Poland. The enormous engines of our Liberator work faultlessly, all members of the crew carry out their tasks in a calm and methodical fashion.
We still have some 40 kilometres to Warsaw, but for some time now we have seen a blood-red glow on the horizon which, as we approach the burning city, grows more intense. And here we are on the outskirts of Warsaw. At a height of 300 m, we see an ocean of fire and smoke beneath us. It is possible to distinguish particular low-rise buildings with the floors on the ground floors burning out - everything higher than that is already scorched. In a fraction of a second the tragedy of people down there strikes you; of those who fight and those who have been captured in this hell without a possibility of ever breaking out. It's a heartbreaking and nerve-wrecking experience. At times you forget even about your own safety. Blinded by the vast stains of fire, eyes can barely discern the cross-shaped lights marking an airdrop location. Still, we find it and come nearer. The bomb door is open. Down go the supplies. The German lie low, neither shooting nor pestering us with their searchlights. This, however, is just the calm before the storm. Suddenly, we are caught in the shafts of light coming from a dozen or so searchlights, and the anti-aircraft artillery starts shelling us with quick-firing cannons and machine guns. Shells of different colours - orange, red, green and white - are dancing around the plane as though it was Midsummer Eve, every now and then hitting the target. It feels as though some huge steel battleaxes were banging at our plane, making Duralumin and steel moan under their heavy blows. 'Lower, lower!' calls the navigator, even though we are already very low. However, that's the only chance we have.
We get lower, nearly crashing into the church spire in the process, and head for the west. We know we have been shot, but at the moment it is difficult to assess the extent of damage. One engine - the right internal one - has stopped. Immobile blades protrude helplessly; a truly pitiful picture. After a few minutes, the left internal engine grinds to a standstill, too. The pilots exchange some remarks, after which we hear over the intercom that it's bad. With only two engines left, we have to be prepared for the worst. The pilot suggests that we put on the parachutes lest we must jump over Puszcza Kampinoska. Meanwhile, the wounded plane keeps going and -what do you know! - it slowly gains height. We are at 700 m above sea level. We hear the mechanic announce that the dispatcher is wounded. The least busy member of the crew (a radio operator - gunner), I leave the middle turret and squeeze my way to the back to help the injured man.
His wound turns out not very serious - shrapnel in his forearm - so I dress it swiftly and return to my post. I turn on the radio only to find that, to my relief, both the radio and the receiver are still working. I encode one telegram, then another, and send them to the base. There is no reply, though. We learn later on that the aerial was shot off and the transmission range of the receiver was very limited as a result.
Meanwhile, our brave Liberator has reached a height of 1,300 m and we are on course to the pass. Two engines still working, we decide that if we manage to reach 2,000 m, there's no need to jump. The navigator works out all possible courses for the route at this altitude. When we are near the Carpathian Mountains, a single anti-aircraft cannon fires at us, and effectively at that, with three shells meeting their target. One goes through the fuselage, inches above my head. Luckily, I am sitting by the radio station; were I to be standing at that moment, I would have been shot for sure.
When the pilots announce that we are at 2,100 m above sea level and have a good chance stay there, we all feel that there is still hope of getting back to the base. Everyone prays silently for a happy return.
After long hours of uncertainty, we finally arrive at the base. Checking the radio installation earlier, I found out that the radio station was not working. Therefore, I retuned the equipment and taught the pilot how to reach the air-traffic control tower.
We land at last. All those gathered in the front part of the plane await apprehensively the final act of this drama. We reject the upper door just in case, lest it should jam in the crash, since this exit is necessary to leave the plane quickly. The plane's wheels touch the runway. We can feel them rolling along the surface.
However, we notice that the plane fails to slow down. We have taxied half the length of the runway and the blue sea, its tidewater laced with white froth, grows dangerously close. Suddenly, the plane turns abruptly, hopping over the furrows in a vineyard and some low pebbled walls. Then a huge bounce, a bang, a turn backwards - and, at last, a deafening silence. In a matter of seconds we help each other get off the plane as one of the still working engines sparks off.
It's 05.20. The sun is up. The fresh air of the morning, the greenery, the whisper of the sea and the quiet are like balm to our souls.
The plane is in pieces, twisted and furrowed with bullets. Airfoils have half-meter wide holes in them. It's no more than a heap of junk. Still, we feel deeply grateful to it for its courageous effort to win against the odds, even if the victory meant its ultimate destruction. Thus passed the brave Liberator "S-for Sugar" with its red-and-white chequered pattern, the Liberator fighting for Liberty. Even before our arrival at the base, Warsaw sends confirmation of the airdrop having been received, and within 24 hours the President of the Republic of Poland sends via telegraph the Orders of Military Virtue for the entire crew.

W gablotce na ścianie u mnie w pokoju wisi m.in. wspomniany order Virtutti Militari oraz Distinguished Flying Cross.

06.01.2010
17:07
[117]

Bobe[X] [ Konsul ]

Mój dziadek chyba budował stocznię dla niemców :D

06.01.2010
17:20
[118]

Ksionim [ Generaďż˝ ]

W 1939 niemcy wzięli go do obozy koncentracyjnego w niemczech, który później wyzwoli Amerykanie. Może uznacie to za chwalenie ale, walczył w Normandii w 1944
1. W 39 nie było obozów koncentracyjnych.
2. Amerykanie wyzwalali obozy dopiero PO lądowaniu. Więc mówisz, że amerykanie wyzwolili obóz. Dobrze OK. Ale skoro twój dziadek który był w obozie walczył w Normandii musieli go wyzwolic przed lądowaniem. A przed tym w Europie nie było amerykanów i angolów. Może we Włoszech, ale to co innego. Jednym słowem: FAIL.

Moi dziadkowie nie walczyli. Babcia mówiła, że wykopali jamę w lesie i tam przeżyli całą wojnę.

06.01.2010
17:22
[119]

gizio1 [ Generaďż˝ ]

Całą wojnę tam siedzieli?

06.01.2010
17:37
[120]

Devilyn [ Storm Detonation ]

Mój dziadek nie, ale mój pradziadek walczył pod Verdun, a później był powstańcem Śląśkim (i to dosyć wysoko postawionym bo był najwyzszy stopniem (jakim konkretnie to nie wiem bo sie nie znam i nie chce jakiejs bzdury powiedziec) czlowiekiem w żandarmerii wojskowej czy wojskowej policji (cholera nie pamietam dokładnie, dziadek dawno już mi to opowiadał) , za co musiał uciekać do RPA bo był na czarnej liście niemców. A podczas II Wojny Światowej nie mógł walczyć, bo mu przestrzelili nadgarstki i został uznany jako niezdolny do walki.

06.01.2010
17:38
[121]

los_hobbitos [ Rojiblanco ]

Dziadek walczył z Niemcami w 1939, został bodaj dwukrotnie ciężko ranny i na tym jego "przygoda" z wojną się skończyła. Może to zresztą lepiej, wystarczy, że jego i babcię po wojnie zesłano. Za to dziadek mojego szwagra ma bardziej interesujący "wojenny życiorys", jak choćby udział w walkach pod Arnhem w 44'.

08.01.2010
00:56
[122]

rvc [ MORO ]

Ze strony ojca to jego wujek walczył w 1905 z Japonią nawet dostał sie do niewoli. jakaś dziwna historia bo przy zwalnianiu Japońce podarowali mu brzytwe (mam ją do dziś)).Ojciec w PW miał 14 lat i ganiał troche po wawie, jego starsi bracia NSZ.Cioteczny brat skończył w Katyniu inny po wojnie był w UB. Dziadek zmarł po wojnie od ran z PW. (Ojciec do miał 2 kule w nodze)

Z matki strony to brat był w partyzantce, rannego zostawili pod opieką miejscowych.Niestety Niemcy znależli i powiesili.

Wielu z rodziny przebywało w obozach jeden nawet był kapo ( znałem faceta ale głupio było pytać).

08.01.2010
22:04
smile
[123]

harald807 [ Fitter-Locksmith ]

rvc - Jak byś miał tą brzytwę to byś wystawił zdjęcie.

08.01.2010
22:34
[124]

lo0ol [ Jónior ]

Na pogrzebie dziadka (5 lat temu) dowiedziałem się, że w wieku 11 lat został porwany przez Niemców. Innych historii nie znam ... ale jakoś nigdy się nie zagłębiałem.

08.01.2010
22:39
[125]

Jedziemy do Gęstochowy [ PAINKILLER ]

Mój dziadek nie walczył na wojnie.

był za młody, urodził się 1936 roku, lecz niedawno opowiadał, że:

w 1945 widział jak koło jego domu, we wiosce Białasy na mazowszu, 5 rosjan zabiło 3-4 niemców w czasie strzelaniny w lesie nieopodal domu. Jego matka obserwowała to przez okno, a on z resztą rodzeństwa był ukryty w pokoju. Jedna z kul trafiła w okno prawie zabijając matke, przeleciała koło jej ucha. Wybiegli na dwór, a tam złapał ich jakis oficer nie wiem kto i machał pistolem mówiąc po polsku ze - ,, oszalała pani takie małe dzieci na mróz taki"

08.01.2010
22:41
[126]

^_CHazY•_•chAZz._^ [ Generaďż˝ ]

dziadek nie walczyl, ale nie jestem pewien co do pradziadka..

08.01.2010
22:53
smile
[127]

Tlaocetl [ cel uświęca środki ]

Mój dziadek walczył pod Grunwaldem, gdzieś w piwnicy mam te 2 miecze, nikt ich nie chciał, to dziadek wziął, czasem używamy jako rożen do grilla.

09.01.2010
15:36
[128]

rvc [ MORO ]

harald807 > przypomniałeś będe w rodzinnym domu to zrabie jak mówisz.

09.01.2010
18:33
[129]

STARKILLER22 [ Man With Headphones ]

N.I.E

09.01.2010
18:56
smile
[130]

Soldamn [ krówka!! z wymionami ]

Nie zadziwia was to, że 60 lat po Wojnie nagle wszyscy mają dziadków W AK albo w armii andersa ? Samego AK było ok 400k, z tego 150k zginęło. Płodni musieli być, jeśli teraz tyle osób twierdzi, że ich dziadkowie byli partyzantami czy wojskowymi.

Moi byli w Kriegsmarine i Luftwaffe, przymusowo jak wszyscy na ziemiach wcielonych do Rzeszy. Nic nie osiągnęli, nie brali udziału w walkach.

09.01.2010
19:09
[131]

graf_0 [ Nożownik ]

Soldamn -
Moi byli w Kriegsmarine i Luftwaffe, przymusowo jak wszyscy na ziemiach wcielonych do Rzeszy. Nic nie osiągnęli, nie brali udziału w walkach.


Nie zadziwia Cię że 60 lat po wojnie żaden z przodków w armii niemieckiej nie walczył? Normalnie sami kierowcy i kucharze :) A armia niemiecka miała jakieś 18 millionów, z czego powiedzmy 1/4, 1/3 uczestniczyła bezpośredni w walkach. I żaden z tych żołnierzy nie dochował się potomka.

09.01.2010
19:29
[132]

matiromek [ Legionista ]

Ja wiem że mój Pradziadek walczył w kampanii w Polsce, wiem też że zginął podczas walki z cholernymi szwabskimi czołgami.

09.01.2010
19:35
[133]

Kłosiu [ Legend ]

Dziadek fanera zownowal wszystkich w tym watku :)

09.01.2010
20:44
[134]

olivierpack [ Senator ]

To chyba był jakiś Uberdziadek. Moi nie walczyli, być może dzięki temu wogóle jestem. Jedni byli wywiezieni do Niemiec w charakterze dobrze znanym od tysięcy lat czyli jako wojenna zdobycz - niewolnicy. Babcia początkowo produkowała amunicję w fabryce, potem podobno udało jej się dać nogę, musiała zmienić nazwisko niestety o ironio rasa panów zrobiła z niej niewolnika po raz drugi - tym razem posługiwała niemieckim Bauerom w gospodarstwie, gdzie zresztą poznała dziadka, który także został wywieziony do Niemiec, był Kaszubem, ale Niemcem nie został, choć część jego rodziny owszem, brat nawet służył w spokojnej Norwegii.
Wyzwolili ich amerykanie, nie musieli wracać do Polski, a jednak nie wyobrażali sobie niczego innego. Drudzy starali się przeżyć jak wielu zwykłych ludzi gdzieś pod Warszawą, byli jeszcze dziećmi, nie wiem co robili pradziadkowie.

09.01.2010
21:23
[135]

AIDIDPl [ PC-towiec ]

Moja babcia miała ojca, którego rozstrzelali Niemcy....

09.01.2010
21:25
[136]

Dessloch [ Legend ]

moj dziadek chyba jakos wczesnie splodzil dzieci, i moi rodzice tez... bo moj dziadek to na powstaniu warszawskim byl jeszcze knypkiem, ktory walczyl, ale z przymusu...
opowiadal jak to nie bylo co jesc, wszedzie zgliszcza...

dlatego zastanawia mnie, jakim cudem 13 latki maja dziadkow WALCZACYCH w wojnie w armii regularnej itd itp... co najmniej zadziwiajace... a mlody nie jestem.

no ale moze faktycznie moze po prostu moi przodkowie wczesnie zaczynali plodzenie potomstwa :)

wiem ze pradziadek walczyl, od ojca (przybranego) strony ojciec walczyl w wojnie zginal na raka w latach 90 (odlamek ktory nosil 50 lat po wojnie...)

ogolnie o pradziadkach duzo nie wiem. Wiem, ze walczyli wiekszosc zginela z tego co slyszalem prez wlasnie rany powojenne.

09.01.2010
21:35
smile
[137]

Chrupek119 [ Konsul ]

Mój dziadek walczył na wojnie wysadzał wiadukty potem został pułkownikiem Niemcy wzięli go do obozu w Auschwitz ale na szczęście zbliżała sie końcówka wojny i został wyzwolony niestety już nie żyje miał 84lata.

© 2000-2024 GRY-OnLine S.A.