GRY-Online.pl --> Archiwum Forum

Muszę się zrelaksować...

03.01.2010
18:22
smile
[1]

Glob3r [ Tots units fem força ]

Muszę się zrelaksować...

Po prostu muszę. Od jakiegoś czasu chodzę jakiś taki napięty.

Pisanie przedstawienia na studniówkę to w dużej mierze moja robota, czasu trzy tygodnie zostało, a dopiero skończony scenariusz.
Wszyscy wokół trują o maturze. Po dziurki w nosie mam tego pierniczenia. Rodzicie, wujkowie, ciotki, babcie, że o szkole nie wspomnę. Nie wiem co chcę robić po liceum, moja jedyna koncepcja studiów jest gówniana jak polski rząd. A poza tym, a może przede wszystkim zależy mi na kimś bardziej niż powinno.

No i chodzę napięty, zestresowany, spać nie mogę. Szukam czegoś co pomoże mi się zrelaksować. Muzyka i alkohol pomagają na krótką metę. Palić nie palę, choć ostatnio spróbowałem i nie było źle, jednak akurat tego nałogu wolałbym uniknąć. Chętnie pojechałbym sobie w góry, niestety to niemożliwe, bo po pierwsze - zasrana matura, po drugie to jeszcze aksa byłaby potrzebna.

A Wy jakie znacie dobre sposoby na zrelaksowanie się? Podzielcie się tym z potrzebującym!

03.01.2010
18:23
smile
[2]

bebzoon™ [ Pretorianin ]

mnie relaksuje lektura albo masturbacja; można połączyć jedno z drugim;

03.01.2010
18:26
[3]

kubomił [ Legend ]

hipnoza?

03.01.2010
18:28
smile
[4]

africa_unite [ Pretorianin ]

Spotkanie się z kumplami w barze na piwku.
Można pogadać, odpocząć, napić się zimnego browarka.
Zawsze co piątek chodzimy do baru aby odpocząć po całym tygodniu szkoły.

Albo marihuana ;)

03.01.2010
18:28
smile
[5]

boskijaro [ Nowoczesny Dekadent ]

Wiem co masz na myśli. Ja też zastanawiałem się ostatnio co studiować i nie mam pojęcia :/ do tego dochodzi fakt, że najprawdopodobniej studiowałbym w Poznaniu a jedyna opcja gdzie miałbym tam mieszkać to u brata, i nie wiadomo czy będzie miejsce ... do tego dochodzą sprawy osobiste

ogólnie jestem pełen obaw

Ostatnio kupilem sobie zieloną herbatę (naturalną) - parzę sobie i pijąc słucham tradycyjnej japońskiej muzyki :D pomaga się odprężyć, przynajmniej w moim przypadku

03.01.2010
18:34
[6]

Kłosiu [ Legend ]

Walnij sobie 2 godziny biegania, albo 4 roweru; usniesz jak dziecko :).

03.01.2010
18:37
smile
[7]

szarzasty [ Mork ]


naprawde działa!

03.01.2010
18:38
[8]

maly_17a [ Generaďż˝ ]

Godzina/dwie ćwiczeń na siłowni całkowicie rozładują napięcie. Nie masz siłowni to katuj się treningiem domatora (drążek, pompki, przysiady, wspięcia na palcach itd.). Gdy miałem zapał do ćwiczeń chodziłem jakiś taki wyluzowany, nikt nie mógł mnie wyprowadzić z równowagi, a teraz mam tak jak Ty :).

Dwie godziny biegania/grania w piłkę też dają radę.

03.01.2010
18:50
[9]

Awerik [ Backpacker ]

Chętnie pojechałbym sobie w góry, niestety to niemożliwe, bo po pierwsze - zasrana matura

Nie pojedziesz w góry bo masz maturę za pół roku? No nie bądź śmieszny. :)

03.01.2010
18:51
[10]

Glob3r [ Tots units fem força ]

Kubomił -> To nie jest najlepszy pomysł IMO

Africa -> Bez kumpli i browarka od czasu do czasu pewnie już dawno padłbym. Jednak tak jak mówiłem, to na dłuższą metę nie działa. A marihuana? Może będzie trzeba sie porozglądać w środowisku.

Boskijaro -> O Poznaniu też myślę, stancje wynajmiemy ^_^

Kłosiu -> Dwie godziny nie wytrzymam, nie ta kondycja, ale mimo wszystko opcja nie jest złą ;]

Szarzasty -> Działa ;]. Ale nie na długo

Maly_17a -> Siłownia mi się nie uśmiecha, ale domowe sposoby pewnie wypróbuję.

Awerik -> Uwierz, że sam chętnie pojechałbym i tydzień przed maturą. Matka by mnie jednak wyklęła, a nie przetłumaczysz, że ten tydzień mnie nie zbawi.

03.01.2010
18:57
[11]

LooZ^ [ intermarum ]

Jacuzzi :) Jak masz w okolicy basen/aquapark to zachecam, dziala relaksujaco ;)

03.01.2010
19:04
[12]

erton2 [ Konsul ]

To normalne w tym wieku, poluzuj poslady i rob swoja rzecz, reszta sie pouklada.

03.01.2010
19:08
[13]

Sanchin [ Orchid Samurai ]

Na mnie działają stuprocentowo 2 rzeczy - wspinaczka i walka. Dobry sparring (trenuję Karate), albo sesja z workiem/tarczą, aż do upadłego. Człowiek jak nowy. To samo ze wspinaczką, tyle, że tam wraz z wysokością rośnie adrenalina, a po wylezieniu na szczyt jest taki atak endorfin, że człowiek prawie lata. Jednak zima jest i póki co skały opadają, ale może masz jakąś halę wspinaczkową w mieście? Bierzesz kumpla/dziewczynę i idziecie. Ktoś was musi przeszkolić jak jesteście pierwszy raz, a potem się bawicie. Byle z głową

03.01.2010
19:10
smile
[14]

Qverty™ [ Legend ]

Ja też cały czas jestem spiety i to glównie przez moje kochane liceum.

Dobry relaks o czym dobrze Glober wiesz to dobry wyścig w naszej lidze F1 :) Ale na to jeszcze 3 miechy trza poczekać :)

Ja teraz sobie odpaliłem Santa Monica Theory of the deadman, wyciagnąłem gitarkę i pobrzdekałem trochę - pomaga.

Mówię, słuchawki na uszy, połóż się na kanapie i to jest dobry sposób :)

03.01.2010
19:11
[15]

africa_unite [ Pretorianin ]

Albo ewentualnie rozścielasz łóżeczko słuchawki na uszy zapuszczasz muzyczkę i odpływasz :D
Do tego jakieś dobre papu, piwko ewentualnie parę buchów marysi i stary relaks na jakieś parę godzin murowany :D

03.01.2010
19:15
[16]

SilentFisher [ Generaďż˝ ]

Posłuchaj muzyki. Mnie zawsze relaksuje Milow.

03.01.2010
19:23
smile
[17]

xion [ Żołądkowa Gorzka ]

[7] Uwielbiam ta piosenke :))

03.01.2010
19:25
smile
[18]

maviozo [ man with a movie camera ]

To chwilowe, zobaczysz jak Ci zaraz przejdzie a potem będzie już z górki, o ile się nie potkniesz po drodze:)

03.01.2010
21:17
smile
[19]

Glob3r [ Tots units fem força ]

Kurczę, dawno nie widziałem tylu normalnych odpowiedzi w wątku :D. Albo inaczej, nie widziałem tak małej ilości głupich postów. Dzięki :]

LooZ -> Że też o tym nie pomyślałem. 30km ode mnie jest basen, czy akurat jacuzzi maja to nie wiem, ale popływać można. Muszę tylko kogoś zebrać, samemu trochę lipa. Dzięki!

Erton -> Pewnie normalne, mimo wszystko jakoś to załagodzić przydałoby się.

Sanchin -> Niestety, nic takiego nie mam. Może jakbym dobrze pogooglował, to coś znalazłbym w Szczecinie (60km ode mnie), ale przypuszczam, że nic specjalnie godnego uwagi tam nie ma. A szkoda.

Qverty -> Dobry wyścig nie jest zły, tydzień poprzedzający też jest fajny. Teraz jak zaglądałem to planujecie jakieś BMW czy coś, ale szczerze, to na nic poza Open Wheelerami nie mam ochoty. A gitarka, no tak, miałem sobie dzisiaj zamówić, dzięki za przypomnienie ;). A to co podałeś na pewno sprawdzę.

Africa -> :)

Silent -> Sprawdzę, dzięki.

Maviozo -> Możliwe, jednak spróbuję jakoś to przyspieszyć, a jak sie nie da to przetrzymać. Nie potknąć się... Będę się starał ;]

04.01.2010
21:42
[20]

Glob3r [ Tots units fem força ]

A UPnę, może jeszcze komuś jakis fajny pomysł wpadnie do głowy.

04.01.2010
22:44
[21]

ppaatt1 [ Trekker ]

Posłuchaj trochę muzyki relaksacyjnej.



(ogólnie Enigma to znakomity pomysł, muzyka relaksacyjna pełna parą :) ).


Więcej teraz nie będę podawał, chyba wystarczy. (ew.poszukaj jakiś dźwięków natury).

Co zrobić? Połóż się włącz powyższą muzykę, zamknij oczy i sobie marz :) Nie myśl o problemach (wiem że to jest cholernie ciężkie ale trochę czasu i zapomnisz na chwilę :) ). Możesz sobie zawsze wyobrażać jakieś cudowne miłe miejsce czy co tam uważasz za źródło spokoju. (w sumie nie polecam zerkać do swojej przeszłości, możesz się tylko nabawić tęsknoty za dawnymi czasami i dupa z relaksacji :) ).

Jest jeszcze jedna możliwość, ale tutaj musisz poczynić pewniejsze kroki. W zależności gdzie mieszkasz jedź, wyjdź na dwór na łono natury (choć trochę pogoda nie taka, ale też da rade uspokoić się). Weź książkę ,ale swoje własne myśli i ruszaj na jednodniową (lub wersja hardcore parudniową) przygodę. W sumie najciekawiej by było wyjechać gdzieś na jakiś czas cholernie daleko, na drugi koniec świata i tez spędzić czas z naturą, ale to pewnie dosyć kosztowne i ciężkie do wykonania.

To takie moje metody "relaksacyjne" :) Mam nadzieję że chociaż rozważyć taką możliwość :) I najważniejsze, nie poddawaj się chłopie, dużo jeszcze przed tobą i musisz wziąć się w garść. Rozejrzyj się, nie jesteś sam, zawsze jakaś rodzina, bądź najbliżsi kumple. Znajdź jakąś motywację i pruj na przód podróżniku życiowy :) Zanurz się w przygodę zwaną "życiem" leć z prądem nie zważając na drobne przeciwności.

Matka by mnie jednak wyklęła, a nie przetłumaczysz, że ten tydzień mnie nie zbawi.
Widzisz odpowiednio musisz przeprowadzić tą rozmowę. Jeśli ma na celu Twoje dobro to przedstaw problem jasno bez opierniczania. Nie miej takich głupich tajemnic i plusknij co ci leży na sercu.


Jeśli jesteś wierzący w cokolwiek możesz oddać się praktyce i rozwoju duchowemu. Dla katolika pójście do kościoła na jakieś czuwanie modlitewne bądź jakieś spotkanie np. "Odnowy w Duchu Świętym". Z innymi wyznaniami Ci nie pomogę bo się nie znam :)


Jeszcze jest możliwość stosowania Jogi, ale nigdy tego nie robiłem i się również na tym nie znam. Pamiętaj, że zawsze zostaje możliwość odwiedzenia psychologa, tylko nie możesz iść tam w przeświadczeniu że koleś zrobi ci pranie mózgu i wyśle do wariatkowa. Podejdź do niego jak do kogoś kto chce Tobie pomóc.

04.01.2010
22:56
[22]

Golem6 [ Gorilla The Sixth ]

Po pierwsze, czy to nie przesada tak się uczyć i przejmować maturą, skoro jeszcze nawet studniówki nie miałeś...
Po drugie, hobby.
Po trzecie, dziewczyna.

04.01.2010
22:57
smile
[23]

Nesh [ Centurion ]

Pisanie przedstawienia na studniówkę to w dużej mierze moja robota, czasu trzy tygodnie zostało, a dopiero skończony scenariusz.

Chwalisz sie czy zalisz?

04.01.2010
22:57
[24]

settoGOne [ settogo ]

polecam meeting z Lemon Haze'm ;-) Witamina C z cytrynki dobra na wszystko:P


Maxwell Black Summer's Night

04.01.2010
22:58
smile
[25]

FlaT® [ porobiCie ]

Weź do ręki jointa i zajeb macha
Uhuhuhu... hahahaha...


Tak radzi Firma ziom, JP na 100%, z nimi nie ma żartów, słuchaj się, młody!

Ale tak odbiegając od tematu i będąc przez chwilę poważnym - nie zaszkodziłby... ;)

04.01.2010
23:05
[26]

Dark Templar [ Konsul ]

Z mojej strony jedna rada - znaleźć ustronne miejsce i po prostu wszystko przemyśleć na spokojnie. Czy na pewno jest warto się tak przejmować? Uwierz mi, ale można mieć setki poważniejszych problemów. Kilka dni temu dowiedziałem się, że wzrok dalej mi się pogarsza i naprawdę napisałbym nawet 100 przedstawień i pisał maturę co roku, żeby tylko mieć te kilka dioptrii mniej ;]

04.01.2010
23:06
smile
[27]

karolzzr [ Gunner ]

Szkoła to naprawdę nie problem, opinia babć, "ciotków" kurcze czy na prawdę tym się przjemujesz. Głowa do góry, każdy miewa dołki ale trzeba umieć z głową z nich wyjść. Myśl o tych sprawach pozytywnie, bo i tak ich nie ominiesz w przyszłości (studniówka, matura ), to naprawdę niezły okres w LO nie zmarnuj tego. Aha i mniej kompa i forumowisk, nadużycie męczy człowieka i oddala od rzeczywistości popędzając go w melancholię, więcej spotkań z ziomkami, więcej rozmowy a będzie lepiej ;)

04.01.2010
23:18
[28]

Glob3r [ Tots units fem força ]

Ppaatt1- > Wielkie dzięki za rady. Naprawdę chłopie, jak mi się przypomina, ze Ty jesteś rok młodszy ode mnie (tak mi się wydaje, że kiedyś tak wyszło w rozmowie) to mi się wierzyć nie chce :)
Widzisz odpowiednio musisz przeprowadzić tą rozmowę. Jeśli ma na celu Twoje dobro to przedstaw problem jasno bez opierniczania. Nie miej takich głupich tajemnic i plusknij co ci leży na sercu.
Niestety, to jest ten typ osoby, która powie "a tam, gadasz głupoty" i na tym się skończ...

Golem -> Przesadą jest to ciągłe marudzenie wszystkich wokół o maturze. Ja się do niej niewiele uczę.
Hobby. A no. Gitara... Planuję się w to wciągnąć.
Dziewczyna... No dziewczyna to akurat jest jednym z powodów mojego 'zestresowania'. Choć mam wewnętrzne przeczucie, że będzie dobrze. Przeczucie...

Nesh -> Zgaduj, masz 50% szans.

SettoGOne, FlaT -> ;)

Dark Templar -> Nawet już myślałem nad takim miejscem. A czy warto isę przejmować? Na szczęście poważniejszych problemów nie mam, więc...
No i życzę dobrego wzroku.

Karolzzr -> Niby staram się to olewać, ale nie mogę tego olać do końca. Co chwila gdzieś z którejś strony, na spotkaniach rodzinnych czy po prostu w domu słyszę "To co z tymi studiami? Gdzie idziesz? Na co idziesz?" z drugiej "Jak matura? uczysz się? Ucz sie bo na studia nie pójdziesz! A gdzie idziesz?..."
Pozytywnie myśleć się staram. Czasem nie wychodzi.


Dzięki za wszystkie rady, jak ktoś ma jeszcze coś do napisania, nie krępujcie sie ;)


05.01.2010
13:52
[29]

ppaatt1 [ Trekker ]

Ty jesteś rok młodszy ode mnie
:)

to mi się wierzyć nie chce :)
A co ja takie niecodziennego i "nie w moim wieku" napisałem? :)

Niestety, to jest ten typ osoby, która powie "a tam, gadasz głupoty" i na tym się skończ...
Ja tam w sumie uważam że każdego da radę przekonać, a przynajmniej zostawić z pewnymi przemyśleniami. Aczkolwiek nie chcę się tutaj rzucać, Twoja matka, znasz ją zdecydowanie lepiej niż Ja :)

Na szczęście poważniejszych problemów nie mam, więc...
Problemem jest cholerny życiowy Level Scaling. Odczuwasz taki sam ból przy mniejszych problemach jak niektórzy przy większych, wszystko zależy od rozmiaru problemu, ból się nie zwiększa ani nie zmniejsza (fakt, potem jak się patrzy w przeszłość i widać że przejmowaliśmy się debilizmami, ale wtedy to była dla nas taka sama tragedia jak teraz).


Swoją drogą w tamtym tekście [21] popełniłem parę błędów (literówki) za co przepraszam. Zmęczenie :) Głównie walnąłem się w
Weź książkę ,ale swoje własne myśli
A ma być
Weź książkę albo swoje własne myśli



Jeszcze odnośnie muzyki o której również wyżej pisałem. BoskiJaro w sumie podsunął mi jesszcze jeden projekt muzyczny, który jest w sumie adekwatny do aktualnej pory roku :) Sigur Ros (niby Islandia itd. ale śnieg jest? Jest :) Przynajmniej u mnie. )

05.01.2010
14:53
smile
[30]

Boroova [ Gwiazdka ]

Glober --> a kto powiedzial, ze presja i stres sa ZAWSZE zle? Czasami dzialaja motywujaco - pamietam jak przed matura mialem stresa, to jakos bardziej motywowalem sie do nauki.

Nie ma jakiegos zlotego sposobu na odprezenie sie - na kazdego dziala co innego. Moga byc uzywki, seks czy sluchanie muzyki. Pomysl lepiej, ze do matury zostalo ci tylko pol roku, wiec w sumie te 6 miesiecy mozesz sie postresowac. Wyobraz sobie, ze ludzie zyja w wiekszym stresie przez cale lata.

Aha, postaraj sie cieszyc drobnostkami - zawsze pomaga.

05.01.2010
18:25
[31]

dave84 [ Legionista ]

Ha!
Te panie mnie zawsze relaksują;P

albo te

;D

To działa;]

05.01.2010
18:29
smile
[32]

gandalf2007 [ Generaďż˝ ]

Zjedz ulubioną potrawę. Przyrządź sam lub zlec przyrządzenie. Jeżeli lubisz pizze z pieczarkami io bekonem to zamów taką jaką lubisz najbardziej. Powinno pomóc.

05.01.2010
22:16
[33]

Finthos [ Generaďż˝ ]

Basen. I to właśnie najlepiej samemu. Na mnie nawet treningi kung fu nie działały tak uspokajająco, jak 45 minut harmonijnego pływania. Cudowna sprawa, a działanie proste: jak pływasz dłuższy czas, to oddech ci się wyrównuje, a to plus zmęczenie fizyczne zawsze uspokaja.

A tak poza tym: nie przejmuj się tak wyborem studiów. Jestem żywym przykladem, że można je zmieniać jeszcze we wrześniu i żadnej tragedii nie ma. ;) I zapraszam do Poznania ;P

05.01.2010
22:50
[34]

Marcinwin [ Konsul ]

Glob3r - posłuchaj mnie teraz uważnie. Widzę, że masz poważne rozterki, też byłem młody i Cie doskonale rozumiem. Każdy prędzej czy później dochodzi w życiu do momentu, kiedy pojawiają się pytania egzystencjalne, zaczynamy pytać kim jesteśmy, po co, jacy jesteśmy na prawdę, co jest naszym celem ?

Przestają nas interesować jakieś przyziemne sprawy, tzw. 'duperele', 'pierdołki'. Wątpimy, szukamy czegoś głębszego, czegoś na prawdę ważnego. Jesteśmy o krok przed podjęciem ważnych, życiowych decyzji, które prawdopodobnie w znacznej mierze zaważą o naszych dalszych losach... Rozumiem Cię i trochę Ci współczuję, bo sam w pewnym etapie w swoim życiu przez to przechodziłem, podobnie jak większość ludzi.

No ale kur*a panie - teraz trzeba się uczyć a na zabawę jeszcze przyjdzie czas ! Matura za pasem a tobie jakies widzimisię w głowie ... ;/ weź się ..

05.01.2010
23:19
smile
[35]

Janczes [ You'll never walk alone ]

wyjscie na piwo/impreze
glosna muzyka
pojscie spac

ktorys MUSI zadzialac ;)

05.01.2010
23:54
[36]

Dydas [ ...in emo we trust... ]

3 rzeczy, które najlepiej działają na mnie:
- rozmowa z kimś bliskim: często, długo i "o pierdołach". Kiedy naprawdę jestem zestresowany sięgam po telefon i dzwonię do wszystkich bliskich po kolei, aż z kimś uda mi się umówić na spotkanie "na zaraz". Po 2 godzinach rozmowy zapominam o stresie, a po spotkaniu zawsze minie troche czasu, aż człowieka znowu najdą negatywne myśli
- sport!
- gotowanie

© 2000-2024 GRY-OnLine S.A.