GRY-Online.pl --> Archiwum Forum

pytanie - stluczka firmowym autem z mojej winy

01.09.2009
18:14
[1]

Shilka the Red [ Ponury Grzybiarz ]

pytanie - stluczka firmowym autem z mojej winy

wypadek firmowym autem z mojej winy

stluczka jak stluczka nikomu nic sie nie stalo gorzej z samochodem, mechanik mowil ze naprawa cos okolo 3000 netto, z tym ze powiedzial zeby zadzwonic do firmy i sie zastanowic czy jest sens naprawiac to auto za tyle kasy (astra z 97r), ale do sedna:

problem w tym ze auto nie mialo AC (mechanik sie zdziwil jak mu powiedzialem ze nie ma), i pewno bede musial sie jakos z firma rozliczyc za naprawe, ale chwile dumalismy z tym mechanikiem bo on mi radzil na wlasna reke naprawiac skoro z mojej kasy idzie jesli sie firma zgodzi, mowil jeszcze ze wlasciwie to ryzyko firmy bo jechalem sluzbowo i auto powinno miec AC i zebym sie latwo nie dawal bo co by bylo gdyby mi dali jakies auto warte 50000 (wtedy by pewno mialo AC ;] )

w firmie powiedzieli ze musi byc na fakture i ze pewno mnie jakos obciaza tym

i teraz mam pytanie jak to jest? pracodawca powinien miec AC na samochod sluzbowy? wiem ze byla moja wina i gdybym np jechal swoim to wiadomo ze bym sam sobie zaplacil (ale w sumie i tak bym jechal sluzbowo) jak nei ma rady to trudno, tylko srednio mi sie widzi placic te 3000 :/ jesli mam cos na swoja obrone i nie wiem jak sie nastawiac na rozmowe bo gdyby nie ten mechanik to nawet bym nie pomyslal ze moze to ktos w firmie zapomnial o tym AC

01.09.2009
18:18
smile
[2]

Miles Dei [ Konsul ]

Myślałeś, że firmowy to możesz się rozbijać?! Na serio, auto nie twoje, nie widzę sensu w naprawianiu firmowej własności...

spoiler start
Firma kijowa skoro samochodu nie ubezpieczyła..
spoiler stop

01.09.2009
18:22
[3]

Loczek [ El Loco Boracho ]



Poczytaj tutaj :)

01.09.2009
18:27
smile
[4]

Snoopikus [ Generaďż˝ ]

Nie ma czegos takiego jak obowiazek posiadania AC na samochod, bez wzgledu na to czy prywatny czy sluzbowy.

Co do odszkodowania, to coz firma zrobi jak zrobi. Moga Cie obciazyc pelna kwota, a moze sie skonczyc na symbolicznym potraceniu z wyplaty :)

01.09.2009
18:54
[5]

Shilka the Red [ Ponury Grzybiarz ]

wiem wiem pouzywajcie sobie

nie rozbijalem sie, po prostu sie zgubilem w obcym miescie i zagapilem, nigdzie sie nei wypieram ze nie moja wina, wiem ze nie ma obowiazku ale ehhh tak sobie tylko mysle...

no coz teraz najwyzej im powiem ze juz nie chce auta to sie przynajmniej wyspie w busie:]

01.09.2009
19:10
[6]

koniec jest blisko [ Generaďż˝ ]

Ja gdy uzyczam pracownikowi samochod firmowy ktory ma tylko OC, od razu zastrzegam ze jada na wlasne ryzyko. Zwykle mowia "bedzie dobrze", a ja im odpowiadam "jak jest dobrze, to jest dobrze, a jak nie jest dobrze..." - no i Ty masz wlasnie taka sytuacje :)

Wg mnie powinienes conajmniej polowe kosztow pokryc, chyba ze to byl wyjazd prywatny sluzbowym samochodem, wtedy calosc.

Z tego co wiem to AC nie ma na takie starocia. Ubezpieczenie AC jest na pojazdy w wieku do ok 10 lat (dokladnie nie pamietam).

01.09.2009
19:27
smile
[7]

Shilka the Red [ Ponury Grzybiarz ]

gdyby mi ktos tak powiedzial to bym nad tym pomyslal (bo by mi w glowie sie rozne scenariusze zaczely roic :], albo ze komus sie juz cos takiego przytrafilo) i sie raczej nie zgodzil, a tak to nawet nie myslalem bo nie bralem pod uwage ze moze sie cos stac

autem jechalem do pracy wiec gdyby nie to, to by mnei w tym miejscu nie bylo, takze przewrotnie ja tam z wlasnej woli jechac nei chcialem :]

ehh no dobrze jakby sie i na polowe zgodzili, a jak sie nei zgodza to coz bede mial nauczke na przyszlosc;] i na wiosne pewno zmienie prace bo sie jakos czuje wyciulany przez to co mi ten mechanik powiedzial ze powinien miec AC (jesli na takie stare nie ma to mogli mi dac jakies nowsze, w koncu im tez zalezy zebym wtedy byl w robocie a nie w autobusie), zeby mnei tam chociaz jakos rozpieszczali

az mi sie przypomnial filmik z cyganem;]

01.09.2009
19:33
[8]

mirencjum [ operator kursora ]

"...Jeśli bowiem pracownik rozbił samochód ze swej winy (jeśli wina była po stronie drugiego z kierowców, wówczas szkoda zostanie naprawiona z jego polisy OC), zaś całe zdarzenie miało miejsce w związku z pełnieniem przez pracownika obowiązków pracowniczych, pracodawca będzie mógł „potrącić” pracownikowi odszkodowanie jedynie do wysokości jego trzech miesięcznych wynagrodzeń, zgodnie z art. 114 w zw. z art. 119 kodeksu pracy. Pozostałą szkodę będzie musiał pokryć sam. Jeśli pracownik nie wyrazi na piśmie zgody na potrącenie odszkodowania z jego wynagrodzenia, potrącenia w ogóle nie będzie można dokonać i trzeba będzie złożyć powództwo do sądu. Jeśli samochód zostanie przez pracownika uszkodzony lub zostanie skradziony poza godzinami pracy, wówczas pozostanie pracodawcy dochodzenie odszkodowania na ogólnych zasadach, wynikających z kodeksu cywilnego, z czym także związane są określone komplikacje, chociażby w związku z wyliczeniem szkody, udowodnieniem zawinionego działania sprawcy szkody (czyli pracownika) i wreszcie udowodnieniem związku przyczynowego pomiędzy tym działaniem a zaistniałą szkodą. Postępowanie może być długotrwałe, zaś jego rezultat zawsze jest niepewny."



Co firma to obyczaj. Czasem jest to śmieszne, bo na przykład w mojej firmie jak uszkodzę pojazd z własnej winy na kwotę do 500 zł to zapłacę. A jak przekroczę tę sumę to nic, oprócz paru zł premii. Czyli jak uszkodzę lusterko, to lepiej jest szybko poprawić i wybić szybę.

01.09.2009
20:01
[9]

koniec jest blisko [ Generaďż˝ ]

Wg mnie dojazd do pracy samochodem nie jest wykorzystaniem sluzbowym.

Pracownik ma byc w miejscu pracy od godziny np 9:00 do 17:00. Jak znajdzie sie w biurze o tej godzinie 9:00 to juz jego sprawa. Moze chodzic na piechote, moze jezdzic autobusem, samochodem.

Tak wiec w moim odczuciu, dojazdy do pracy samochodem sluzbowym sa prywatna sprawa, tak jak np to gdzie jezdzi pracownik w weekendy tym pojazdem. Pracodawca moze zgodzic sie na wykorzystywanie w ten sposob samochodu, jednak na pewno nie jest to wykorzystywanie go do celow firmowych (nie przynosi korzysci firmie, jest to korzysc tylko i wylacznie Twoja, ze nie musisz sie z motlochem w busie gniezdzic).

A wiec ja na miejscu pracodawcy nie czulbym sie bardzo zle rzadajac naprawy calosci, natomiast czulbym sie bardzo dobrym szefem, zgadzajac sie na partycypowanie w kosztach :)

02.09.2009
14:16
[10]

Shilka the Red [ Ponury Grzybiarz ]

no niby tak, z tym ze ja caly tydzien jestem w delegacji, i jako poczatek podrozy sluzbowej wpisuje wyjazd w poniedzialek rano, a koniec to przyjazd w piatek wieczorem, takze u mnie to jest jednak wykorzystanie sluzbowe

no nic zobaczymy co mi tam powiedza bo w sumie sam i tak nic nei zwojuje, szkoda tylko bo tak jakos teraz mialem isc po podwyzke hehe ale z drugiej teraz bede mogl powiedziec ze wypadly mi niespodziewane wydatki:]

© 2000-2024 GRY-OnLine S.A.