tbii [ Junior ]
jest tu jakiś barman? jakie piwo leją nam w barach?
Nurtuje mnie pytanie o piwo rozlewane w różnego rodzaju barach, pubach czy klubach. Czy jak kupuję piwo lane dajmy na to Zywca to czy nie rozni sie ono niczym od tego piwa sprzedawanego w puszcze czy butelce? Jak wyglada praktyka polskich barow, czy piwa sa rozcienczane woda? czy kuupujac zywca za 6zl dostaje ksiaza lub jakies piwo typu noname?
mr 45 [ Hero of the Wastelands ]
Zależy od baru - w jednym dostaniesz czystego browara, w innym 90% będzie stanowiła woda
Didier z Rivii [ life 4 sound ]
ja kiedys slyszalem ze tak ogolnie to rozcięczenie piwa, które do wiekszosci barów dostarczane jest w kegach to wcale nie jest prosta sprawa i duzo roboty z tym, a to ze nieraz czuje się ze z piwem cos jest "nie tak" wynika z wielu innych czynników, między innymi z tego czy ktoś czasem nie umył pokali jakimś detergentem, albo od tego jak czysty jest w środku "dystrybutor" itp
ile w tym prawdy, nie wiem ;) coś więcej na ten temat pewnie napisz yasiu :)
Gangstah [ Masz bober? ]
Tam gdzie maja awarie i czesto sama piana leci, zazwyczaj rozrabiaja z woda :) Bo czemu mialoby sie psuc :)
Scatterhead [ P ]
Tam gdzie maja awarie i czesto sama piana leci, zazwyczaj rozrabiaja z woda :) Bo czemu mialoby sie psuc :)
Uwaga pytanie za 100 punktów: a co się dzieje, jak się skończy w beczce piwo?
a) przylatuje wróżka basia i napełnia beczułkę
b) leje się piana
c) conrado moreno wieżdza do baru na skuterze i ląduje na podłodze
Jeremy Clarkson [ Prezenter ]
C :)
Blaster85 [ The Truth Is Out There ]
Podobno sami producenci piwa wypuszczaja piwo w roznych kategoriach, najgorsze trafia na festyny/koncerty, lepsze w beczkach do pubow, a najlepsze laduje w butelkach.
Bodokan [ Starszy od węgla ]
Trzeba też zwracać uwagę, gdzie myje się kufle/szklanki i czy od razu barman nie nalewa po takim "myciu" piwa z kurka ;-)
Coś o tym wiem ...
yasiu [ Legend ]
didier :D
a więc tak... z laniem wody do piwa się nie spotkałem, podobno jest to trudne i tak jak mówię, sam na oczy nie widziałem, od nikogo nie słyszałem. niemniej nagminną praktyką jest podłączanie do kranu z którego niby leje się żywca jakiegoś najtańszego piwa - i to jest głównie przyczyna dupnego smaku piwa w knajpach. inna to brudna instalacja ewentualnie źle wyczyszczone kegi.
piana to rzecz zależna często od pojedynczych kegów - wystarczy trochę wyrobiona głowica, do obiegu dostaje się powietrze i piwo przy laniu się pieni. są też gatunki piwa które przy laniu się pienią. może to być też spowodowane za słabym chłodzeniem. w końcu może też oznaczać to koniec gazu w butli, a nie zawsze chce się takiemu barmanowi lecieć po nową butlę która raz że ciężka, dwa, niewygodnie się podłącza.
o tym co pisze blaster słyszałem, ale nigdy w ofercie żadnej hurtowni nie widziałem np. Warki kategorii A B i C
bodokan - ano, źle wypłukana szklanka i już lipa z piwa.
scatterhead - jest jeszcze jedna opcja
d) barman którego zdenerwował klient czuje zbliżający się koniec beczki, kieruje wylot szklanki w stronę klienta i na sam koniec beczki sprężone powietrze wydmuchuje pianę prosto w stronę delikwenta :D
Didier z Rivii [ life 4 sound ]
yasiu --> miałeś kiedyś sytuacje D? ;)
ja jeszcze przypadkiem natknąłem się na taka opinie:
Nie rozcieńcza się piwa bo nie ma sensu ryzykować kary dla bardzo marnego zysku. Producent z którym podpisana jest umowa i który dostarcza piwo zazwyczaj umieszcza w umowie specjalny punkt zakazujący tego typu praktyk bo wiąże się to ze swoistą reklamą jego produktu. Kegów, które przychodzą do danego baru nie da się otworzyć. Jedyne co się da z nimi zrobić to podłączyć do nalewaka i to wszystko!! Jedynym możliwym sposobem na rozcieńczenie piwa wodą jest dolanie wody do kufla w którym jest piwo lub odwrotnie piwa do kufla lub pokala w którym jest już woda. I teraz najważniejsze. Dlaczego piwo smakuje jak rozwodnione? Ponieważ piwo w kegach nie jest gazowane. Piwo "z kija" łączy się z gazem przez samym nalaniem (jedna linia prowadzi piwo z kega, a druga gaz ze specjalnej butli) i po prostu "nie przeszło" tym gazem tak jak to się ma w przypadku piwa butelkowanego ze sklepów. Stąd te WRAŻENIE rozwodnienia.
Bodokan [ Starszy od węgla ]
yasiu ---> co Ty powiesz? :-)
Po czterech piwach możesz lać kolesiowi wszystko, szczególnie w taniej knajpie. Wiem, bo lałem piwo czasami w takich spelunkach. Czasem nawet nie trzeba czterech - ważne, w jakim miejscu było miejsce do płukania kufli/szklanek. Co prawda były to lata 80/90, ale nie sądzę, żeby pod względem coś się zmieniło specjalnie, niestety.
Wystarczy zrobić mały eksperyment - pijesz w wybranej knajpie 10 piw z kurka, a za tydzień 10 tej samej marki z butelki. Przy założeniu, że przed eksperymentem podobnie jemy i śpimy.
Założę się, że różnica będzie duża :-)
P.S. I to był nakaz szefa lokalu, a nie chęć zysku. Podejrzewam, że teraz też to jest powszechnie praktykowane.
yasiu [ Legend ]
nie rozumiem psa - nakazem było niepłukanie szklanek? :)
Bodokan [ Starszy od węgla ]
nakazem było zostawianie trochę wody, po płukaniu
przecież to stary numer, we wszelakich "lejkach"
yasiu [ Legend ]
heh... u mnie raz że nie ma takiego nakazu - raczej na siebie krzyczymy za źle wypłukane szklanki - a dwa, że suszą się dnem do góry, więc nic by to nie dało - nie wiem jak w większych knajpach, w pubach raczej patrzę barmanom na ręce i też nie uświadczyłem :)
Bodokan [ Starszy od węgla ]
yasiu ---> przecież napisałem, że to było w latach 80/90 i żeby zwracać uwagę, gdzie się myje kufle /szklanki - czasy się trochę zmieniły, ale oszustwa pewnie też - ale ja już nie rozlewam piwa ;-)
Vegetan [ Bździągw ]
Nie wiem gdzie Wy pijecie, ale u nas szklanki są na widoku i barmani przed oczami biorą czyste szklanki i leją piwo do nich.
Jak z kłamaniem na marcie piwa nie wiem, lepiej w niepewnych pubach wziąć butelkowe (zazwyczaj ta sama cena lub niewielka różnica). Bo np. w takiej Piwiarni Warki nie podmienią beczki z głównym piwem.
Behemoth [ Rrrooaarrr ]
Różni się tym, że jak w barze siedzę to wypiję dziesięć piw i jeszcze mam ochotę, a ze znajomymi w plenerze czy na prywatce (nawet tymi po drugiej stronie lustra) kilka piweczek to maksimum.
Bodokan [ Starszy od węgla ]
No, właśnie - kiedyś pobiłem swój rekord w piciu piwa razem z kuzynem z Zakopanego - w połowie lat 80-tych w takiej knajpce nad Wisłą w Wawie. Wypiliśmy po 20 kufli na głowę przez 4 godziny i wróciliśmy - co podkreślam - do domu. Fakt, że nie daleko było.
Ale o co chodzi - w życiu bym nie wypił 20 butelek piwa w ciągu 4 godzin, nawet jak byłem później na odżywkach i ważyłem 110-115 kilo.
I chyba wszystko jasne ;-)
graf_0 [ Nożownik ]
Ja jestem przekonany że piwo z kija i piwo z butelki to dwa różne produkty.
Wiele razy było tak że po 4-5 piwach w barze żołądek i jelita doskwierały mi cały dzień. Po tej samej ilości wypitej w domu z butelek następnego dnia czułem się zupełnie normalnie.
Ale trzeba by jeszcze przeprowadzić podwójnie ślepą próbę - wziąć w jednym barze piwo z kija i z butelki i zgadywać której jest które. To jest naukowe podejście. Próbę trzeba powtarzać wielokrotnie :D
golmann [ Generaďż˝ ]
Piwa z kegów browary robią na ilość przez co nie raz są słabe. Barman nie może dolać wody do piwa ponieważ kegi s takzrobione
Piwa z puszki/butli są dobre bo browary tu już są na jakość robione
Mam ojca który ma 3 bary więc wiem co nieco. Bać się możesz o to czy ci wody do kieliszka wódki nie doleją
HumanGhost [ Senator ]
To już nie te czasy, że rozwadniali piwo. Beczki są zabezpieczane i można je tylko opróżnić. Samemu do nich nic nie nalejesz a wylejesz z nich tylko po podłączeniu do sprzętu.
Prędzej cię barman oszuka na ilości wódki wlewanej do kieliszka. Jest taka fajna sztuczka, że przykleja się na dnie literówki monetę albo inny krążek i dopiero z literówki przelewa wódkę do kieliszka. Oszczędność na jednym kieliszku mała, ale po przemnożeniu tego przez ilość kieliszków co noc wypijaną w knajpie to juz spora róznica jest.
Vegetan [ Bździągw ]
Chyba literatka :P
LooZ^ [ intermarum ]
Teorie niektorzy maja dobre :) Ale tak jak pisza inni, prawda jest banalna:
1) kegi sa zamykane, nie da sie do nich nic dolac
2) technologia produkcji kega jest inna niz piwa w butelkach wiec i smak inny
3) czasem mozna trafic na tansze odmiany tego samego piwa, sprzedawane w promocyjcnych cenach, ale nie sa to cykliczne produkcje, a jedynie pojedyncze "strzaly".. Nie wiem, zwalona produkcja czy cos?
jasonxxx [ Szeryf ]
Faktem jest, że w knajpie 8-10 piw to raczej standard i normalnie się wraca do domu. No i kac zdecydowanie jest większy, trudno mi powiedzieć czy jest to spowodowane kiepskim piwem czy raczej skutkiem przebywania w zadymionym pomieszczeniu...
Snakepit [ aka Hohner ]
No i kac zdecydowanie jest większy
i wlasnie przez to sie zniechecilem do browarów :/ pare wypadów do pubów a rano taki ból głowy że oczy wysadza a i stolec do drzwi puka niemiłosiernie...
$Respect$ [ chłopak z pokoju 309 ]
W średniowieczu rozcieńczanie piwa to był grzech śmiertelny
Tlaocetl [ cel uświęca środki ]
Od bardzo dawna nie zamawiam piwa z kija, wolę nie pić w ogóle. Zdarzyło mi się zwymiotować po 2 piwach z kija, albo mieć uczucie jakbym pił zimne ścieki.
legrooch [ MPO Squad Member ]
Hohner ==> To nei stolec, a kacownik :>
gacek [ FISHKI dot NET ]
Tlaocetl >>> prawdopodobnie trafiłes na źle wypłukane kufle
legrooch >> rzekłbym nawet kac kupa. Wtedy to jest faza świstaka, wiesz jak świstach wychyla główke ze swojej norki
Jeżeli w takiej knajpie powiedzmy nad morzem jest piwo z nalewaka i z butelki tej samej marki, butelkowe jest zawsze droższe
Njagorsze to jak dostaniesz chrzczona wódeczkę, po ostatni weekendzie dostaliśmy taka lewizne w knajpie że rano myślałem że mi czołg po głowie przejechał. Ale dwa apapy i piwo i po bólu.
stanson >>> kac po przebywaniu w zadymionym pomieszczeniu tez jest niemiłosierny. Tak samo jak kac palacz i niepalącego
Bllazer [ Pretorianin ]
Pracowałem jako barman tylko trzy lata,mam swoją opinię na temat piwa sprzedawanego w dużych dyskotekach,wał jest ale nie przez dolanie wody tylko przez niższą jakość piwa,tak jak wcześniej w jednym z postów,ponadto należy zwrócić uwagę na schłodzenie piwa,jeśli jest mocno zmrożone że cięzko się pije a nawet nie smakuje to wał jest na 100%,do wyboru były trzy gatunki piwa Zywiec,Specjal,Warka,w trzech różnych cenach,a piwo jedno -jedynie tak zmrozone że nie było róznicy smaku,w zasadzie podawano je w firmowych szklankach które je, ,,odróżniało''.owszem był czasem prawdziwy żywiec ale częściej kupowano te tańsze.Raczej o jakośc piwa w kegach trzeba by było zapytać kogoś kto pracował w browarze jak to jest z tymi gatunkami o niższej jakości.Jeszcze dodam że jak ktoś wspomina o kontroli jakości i jakimś ryzyku to przypominam o powszechnym łapówkarstwie.Co niejest czymś niezwykłym w świecie dyskotek knajp haraczy,mafiozów,gangsterów itp.
Herr Pietrus [ Gnusny Leniwiec ]
I teraz juz rozumiem, dlaczego nigdy nie lubiłem i nie lubie piwa. Nawet butelkowego. Po prostu los mnie ustrzegł przed takimi dylematami... Szzczęśliwym jestem człowiekiem!
yasiu [ Legend ]
dziś zdarzyła się wpadka... cały keg warki bez gazu. trzy zwroty od klientów i beczka na bok - do wymiany.