GRY-Online.pl --> Archiwum Forum

Prawdziwi Ludzie

21.04.2009
23:40
[1]

paściak [ carpe diem ]

Prawdziwi Ludzie

Tak sobie ogladalem fakty dzisiaj i byl ciekawy material o polskiej rodzinie ktora podczas 2WS uratowala 3 braci - Zydow. Chowali ich w stodole przez 2 lata, co noc chodzac do nich z jedzeniem. Wiadomo jakie byly by konsekwencje gdyby znalezli ich (a przeciez szukali) Niemcy albo ktos zyczliwy doniosl o ze ich ukrywaja. Zginela by cala rodzina. A jednak ludzie (a raczej Ludzie) ratowali calkowicie obcych sobie ludzi, nawet obcej wiary. Raczej nie liczac na zadne korzysci z tego, a ryzykujac wszystko. Dzisiaj dowiadujemy sie o nich tylko jesli telewizja sie zainteresuje.
I tak sobie o takich Ludziach mysle w porownaniu do dzisiejszych czasow - naszych politykow z ul. wiejskiej, "gwiazdach" jak Jola Rutowicz czy inne Jacykowy...

21.04.2009
23:44
[2]

Lukis' [ Generaďż˝ ]

Wiesz co...kiedyś byli tacy ludzie i teraz też są.

I tak sobie o takich Ludziach mysle w porownaniu do dzisiejszych czasow - naszych politykow z ul. wiejskiej, "gwiazdach" jak Jola Rutowicz czy inne Jacykowy...

A kiedyś byli "Folksdeutsche" wśród Polaków. Człowiek człowiekowi nie równy. Oczywście porównanie zgoła inne (Folks a Jacyków) ale w tym wymiarze porównanie.

21.04.2009
23:47
[3]

F.L.E.R. [ Pretorianin ]

fajna historyjka...jak dla mnie to tacy ludzie ktorzy ukrywali tych ludzi powinni byc odznaczeni medalami...podziwiam takich ludzi i normalnie moglbym miec samych takich znajomych ktorzy dla innych osob wiele moga poswiecic...nie mowie ze mam zlych ale roznie to w zyciu bywa...;]

22.04.2009
00:01
[4]

paściak [ carpe diem ]

Wiem wiem ale kto w dzisiejszych czasach rezykowalby zycie swoje, swojej zony, dzieci i rodzicow dla calkowicie obcych sobie ludzi, dzien w dzien przez 2 lata? Ten stres, strach na widok zolnierzy albo naglego pukania do drzwi... Masakra.

22.04.2009
00:04
[5]

ppaatt1 [ Trekker ]

Wiem wiem ale kto w dzisiejszych czasach rezykowalby zycie swoje, swojej zony, dzieci i rodzicow dla calkowicie obcych sobie ludzi, dzien w dzien przez 2 lata?
Wojna tworzy bohaterów. Szary sąsiad, dajmy na to Kowalski na wojnie może stać się prawdziwym bohaterem dzięki kilku sekundom szybkiej decyzji. Nie wiem jak bym się zachował na miejscu tej rodziny. Świat jest pełen bohaterów tylko ich nie widzimy gołym okiem. Przypomniała mi się pewna historia (i to kogoś z GOLa jak mnie pamięć nie myli). Otóż ta osoba nie szanowała jakiegoś tam woźnego w szkole, dopóki ten nie pokazał medali otrzymanych pod Monte Cassino.

22.04.2009
00:08
[6]

alpha_omega [ Senator ]

paściak -

Sądzę, że dziś - wbrew temu co się mówi - znalazłoby się mnóstwo osób, które stanęłyby na wysokości zadania. Tak to już jest, że takich ludzi nie widać, "czyni" ich sytuacja. I pewnie niejeden co wygłasza wielkie słowa uciekłby gdzie pieprz rośnie, a taki co nic nie mówi, albo nawet nie przepada za kimś, zrobiłby wszystko, ażeby właśnie tego kogoś w śmiertelnej potrzebie uratować.

W każdym razie ja od razu mogę powiedzieć, że nie ratowałbym jeśliby to ryzykowało życiem mojej rodziny. Nie mam prawa.

22.04.2009
00:12
[7]

_MaZZeo [ Senator ]

Jak ogladalem ten reportaż to sam myslalem, ze ktos potem na forum założy tego typu temat.

Co to za porównanie w ogóle, inne czasy, inne realia.

Skąd wiesz ze takich bohaterów by nie było? Bo moim zdaniem są i objawiają się przy akcjach takich jak ta tydzien (spłonięcie menelownii). Tylko oczywiście autor tematu widzi tylko Jolę Rutowicz i geja Jacykowa, bo to on się składają na polską rzeczywistość.

Jeszcze mi brakuje kolejnej dyskusji o patriotyzmie i słodkiego pitolenia o jego braku wśród dzisiejszych Polaków.

22.04.2009
00:13
smile
[8]

Bart2233 [ Generaďż˝ ]

Otóż ta osoba nie szanowała jakiegoś tam woźnego w szkole, dopóki ten nie pokazał medali otrzymanych pod Monte Cassino.

Mocne!

22.04.2009
00:19
[9]

paściak [ carpe diem ]

Co to za porównanie w ogóle, inne czasy, inne realia.

Skąd wiesz ze takich bohaterów by nie było?


Nie zakladam ze obecnie nie ma takich ludzi, wiem ze teraz takze sa, jedynie "dumam" nad tym ze dzisiaj idolami ludu sa rozne takie "gwiazdy", a takie osoby ktore dokonaly rzeczy ktore w sumie dzisiaj trudno nam sobie nawet wyobrazic, zyja sobie jako bezimienni bohaterowie.

22.04.2009
01:02
[10]

N|NJA [ Senator ]

Nie zakladam ze obecnie nie ma takich ludzi, wiem ze teraz takze sa, jedynie "dumam" nad tym ze dzisiaj idolami ludu sa rozne takie "gwiazdy"

Dzisiaj? To panujące realia ustalają reguły, nie jest to winą upadku obyczajów. Już starożytni, średniowieczni i renesansowi obywatele, którzy mieli o wiele więcej wojen, choróbsk i innych problemów na głowie, posiadali swoich celebrities. Zakładając, że znane postacie żyłyby dziś i biorąc pod uwagę ich cechy- Platon woziłby dupę Porsche i prowadziłby własny tok szoł, Mozart wziąłby udział w "Dzieciaki górą", Szekspir nakręciłby Park Jurajski, Farinelli robiłby karierę w "Idolu", a Ludwik XIV zostałby trendsetterem albo projektantem mody.

a takie osoby ktore dokonaly rzeczy ktore w sumie dzisiaj trudno nam sobie nawet wyobrazic, zyja sobie jako bezimienni bohaterowie.

Sami bohaterowie reportażu nie pomyśleli o sławie, podobnie jak inni gieroje, którzy "wykonywali swoje obowiązki". Oni nie oczekują rozgłosu, medali i zaszczytów, zrobili to, co uważali za słuszne. Jeśli ktos o nich usłyszy, tym lepiej, ale w wielu przypadkach nagłaśnianie może wyrządzić więcej krzywdy niż pożytku, a co gorsza prowokowac do zbędnych dyskusji dotyczacych słuszności popełnionych czynów.

Zaś ubolewanie nad "dzisiejszymi gwiazdami" mija się zupełnie z celem. Lud w czasie pokoju oczekuje rozrywki, nie martyrologii. Jęki i żale są zresztą w tym wypadku lekką hipokryzją, bo nagle sam zdałeś sobie sprawę z istnienia takowych ludzi, przypominasz sobie o bohaterskich czynach od święta, gdy ktoś napomknie o tym w mediach, a na codzień, jak ja i reszta świata, wolisz siedzieć w internecie, obejrzeć telewizję, popatrzeć na cycki jakiejś starletki, ponakurwiać bezcelowo w WoWa i posłuchać muzyki nagrywanej przez te "różne takie gwiazdy".



W ramach ciekawostki:


Chucherko nikczemnego wzrostu, 16-latek, którego przełożeni widzieli co najwyżej w roli kucharza i który do końca wojny nie mógł wyleczyć malarii.

33 medale w ciągu dwóch lat służby. A do tego skorzystanie z fali popularności po wojnie i uzyskanie statusu gwiazdy :)

22.04.2009
01:02
[11]

HUtH [ Generaďż˝ ]

Ludzie, ja tylko czekam aż wejdzie tu ktoś "uświadomiony" i zacznie mówić, że owszem o Polakach ratujących Żydów mówi się dużo, ale o Żydach urządzających masakry na Polakach prawie, że wcale. I rozpocznie się agitacja antysemityzmu, potem wolnej Palestyny, antysyjonizmu itp.

F.L.E.R. - "jak dla mnie to tacy ludzie ktorzy ukrywali tych ludzi powinni byc odznaczeni medalami."

I są, kilka miesięcy temu widziałem w tvp galę, gdzie wręczali odznaczenia za właśnie taką bohaterską postawę podczas wojny, ale jak się ta gala nazywała i jakie ordery to był nie pamiętam.

Tak sobie myślę, myślę, i wydaje mi się, że jeśli nie spanikowałaby za pierwszym razem, to moja matka, a zapewne i reszta rodziny pomogliby.

22.04.2009
01:12
[12]

alpha_omega [ Senator ]

N|NJA -

Dzisiaj? To panujące realia ustalają reguły, nie jest to winą upadku obyczajów.

Oj coś pomieszałeś. Właśnie te panujące realia to upadek obyczajów :P Mozart wziąłby udział w "Dzieciaki górą" i pisał muzykę tysiąc razy prostszą, niż napisał; Platon miałby własny tok szoł i pieprzył puste, acz zręczne farmazony, a Szekspir miast napisać Makbeta stworzyłby wyprany z myśli Park Jurajski, który się świetnie ogląda przy piwie, ale arcydzieło to to w żadnym momencie nie jest. Piękna perspektywa. I to dobrze? :P

22.04.2009
01:23
[13]

persik_ [ medyk bez papierow ]

Ja to chyba nie jestem Prawdziwym Człowiekiem. Trudno byłoby mi ryzykować życie ludzi, których kocham w imię tych, których nie znam. Nikt mi nie dał prawa, żeby nieść pomoc jednym, kosztem narażania na niebezpieczeństwo drugich. Rozumiem, że prawdopodobnie cała rodzina wesoło pomagała tym Żydom, ale mimo to.. zabrakło by mi odwagi, i nie chodzi tu o własną dupę. Tak, czy inaczej - nie potrafię z tego powodu rozczulać się nad tą rodziną. Pomogli, będzie im wynagrodzone.

22.04.2009
01:24
[14]

N|NJA [ Senator ]

Alpha-> Oj coś pomieszałeś. Właśnie te panujące realia to upadek obyczajów :P

Naaaah, to prosta zasada podaży i popytu, lud prosi, lud dostaje. Tak jak i obecnie, dawniej poza wielkimi i światłymi umysłami byli także ci, którzy żerowali na niższych formach kultury i zbijali na tym majatek. Niektórzy z nadmienionych geniuszy zresztą, poza wiekopomnymi dziełami brali się tez za chałtury i nie jest to jedynie charakterystyczne dla naszych czasów

I to dobrze? :P

Człowiek czuje potrzebę zaspokajania zarówno partii mózgu odpowiedzialnych za myślenie, jak i tych, którymi posługuje się przy prymitywnych odruchach. Tak jak wspomniałem wyżej- wciąż powstają zarówno arcydzieła, które łechcą zwoje jednostki centralnej umieszczonej w czasce, jak i prostackie, które, cytując ciebie "się świetnie ogląda przy piwie". Nie wolno też zapominać, że odbiór danego dzieła zależy również od indywidualnych upodobań i poczucia estetyki, wywołani przeze mnie do tablicy Platon lub Szekspir za swoich czasów mieli zarówno tylu piewców, co i krytyków, jebiących ich z góry do dołu i piszących paszkwile. Jak nie przymierzając Wojewódzki czy inna Doda.

22.04.2009
01:32
[15]

alpha_omega [ Senator ]

N|NJA -

Heh, chciałbym usłyszeć współczesny utwór muzyczny na poziomie Mozarta czy Bacha, ale jakoś się dziwnie nie zanosi ;)

Może dlatego, że część kompozytorów jakoś tam wykorzystujących wzorce klasyczne sprzedaje się na potrzeby filmów, a druga część uległa bzdurnym teoriom o końcu sztuki i robi wszystko, ażeby ich utwory były maksymalnie dziwaczne i w pełni zjadliwe jedynie w gronie wtajemniczonych :)

Popatrz - taki Barber stworzył niezławy utworek w stylu dawnych mistrzów i wszyscy wciąż tego słuchają, radiostacje puszczają, Plutony z wykorzystaniem motywu wchodzą na ekrany kin i zbierają nagrody :P

22.04.2009
02:09
[16]

N|NJA [ Senator ]

Alpha-> Widzisz, ty spoglądasz w ten sposób na utwory dawnych mistrzów, a za dwieście lat na GOLu ktoś będzie marudził, że nikt już nie robi tak dobrych wałków jak Rychu Peja :)

A tak z powazniejszej strony patrząc- pionier pionierem pozostanie, późniejsi twórcy mogą co najwyżej rozwijać zapoczątkowane idee i wyczekiwac zarzutu plagiatu czy rżnięcia z prekursora. Sięgnijmy do filmu- Orson Welles wyznaczył wzorce, z których korzysta się dziś przy kręceniu filmów, Hitchcock do perfekcji dopracował suspens (choć samo pojęcie zapożyczył od greków :)), a ludzie myśląc "Zombie" mają przed oczami wizję kreatur stworzoną przez George'a Romero. Powielania i kroczenia utartym szlakiem (ewentualnie z małym zbaczaniem z trasy na siusiu) nie uniknie się w dowolnej formie ekspresji, sztuki, tworów kulturowych czy jak to tam jeszcze zechcesz nazwać. Współczesny filozof sięgnie po starożytnych myślicieli i na ich teoriach będzie budował własne, muzyk mimowolnie skorzysta z chwytów swoich ulubionych wykonawców, zaś reżyser skręci mastershota podpatrzonego u swojego mentora.

Czy w wypadku, jeśli powyższym artystom uda się stworzyć coś naprawdę zacnego, z automatu zaneguje sie ich pracę i uzna ją za wtórną? Jesli zbudują na doświadczeniach innych prawdziwie miażdżące arcydzieło (przy okazji po raz kolejny przypominam tu o indywidualnym odbiorze i wspominanym kilka postów wyżej czynniku "za życia wzgardzony, po śmierci chwalony" :)), dołożą cegiełkę do "upadku obyczajów"? Owszem, z Bacha można stworzyć także młóckę do remizy. Ale ktoś zdolny, wykorzystując dorobek wirtuoza, może powalić na kolana i po kilku dekadach trafić do panteonu wielkich artystów.

Przy okazji- wiem, że "artysta głodny jest o wiele bardziej płodny", ale samą satysfakcją nikt sie jeszcze nie wyżywił. Killar dobrym kompozytorem jest, Horner, Badalamenti czy Williams również, o czym świadczy między innymi ogólnoświatowa rozpoznawalność napisanych przez nich filmowych utworów. Dziewiąta symfonia, marsz turecki czy walc wiedeński w okresie swego powstania były odpowiednikiem dzisiejszej muzyki pop- stworzone dla mas, słuchane przez masy. Szekspir pisał dramaty dla prostego, bezzębnego ludu. I nikt przez to ważności owych dzieł nie umniejsza. :)

22.04.2009
02:16
[17]

Backside [ Senator ]

Uwielbiam temat muzyki na forum :).

Może dlatego, że część kompozytorów jakoś tam wykorzystujących wzorce klasyczne sprzedaje się na potrzeby filmów,

Na przykład taki Antonio Carlos Jobim. Tak się cholernik sprzedał srebrnemu ekranowi, że stał się popularyzatorem na światową skalę południowoamerykańskiej bossa novy, która jest obecnie tak normalnym gatunkiem jak rock'n'roll czy samba.
I do tego wykorzystywał na komercyjny użytek śmietankę jazzowych muzyków :(.



Heh, chciałbym usłyszeć współczesny utwór muzyczny na poziomie Mozarta czy Bacha, ale jakoś się dziwnie nie zanosi ;)

Co to znaczy "na poziomie"? Bach dokonał przełomu w muzyce i jeśli oczekujesz kolejnego przełomu na jego miarę... to się nie doczekasz. I to nie wina obecnych czasów tylko możliwości jakie dostarcza muzyka - albo tego, że ona zwyczajnie ewoluuje.

A jeśli chodzi o techniczne wykonanie? Znam przynajmniej kilku-kilkunastu muzyków i mnóstwo ich nagrań, za które mogę, bez mrugnięcia okiem, nazwać ich geniuszami.

22.04.2009
08:09
smile
[18]

MajkelFPS [ Generaďż˝ ]

Wg mnie żydzi nie potrafią docenić co dla nich podczas 2WŚ zrobili Polacy...i mnie to najbardziej zastanawia

22.04.2009
08:45
[19]

Mr_Baggins [ Consigliere ]

Mój sąsiad też ukrywał Żydów, ale brał od nich pieniądze i złoto za każdy miesiąc. O tym, że wojna się skończyła, powiedział im dopiero w 1951 roku.

22.04.2009
10:29
[20]

Jedziemy do Gęstochowy [ Racjonalista ]

Zgadzam się z autorem watku, ale nie do konca.

Pisanie ze nie ma juz prawdziwych ludzi jest nieprawdą, są, nawet więcej niz wtedy lecz są zagłuszani przez ludzi pokroju Joli Rutowicz, Palikota.

niestety zyjemy w czasach popkultury.

22.04.2009
15:41
[21]

N|NJA [ Senator ]

Majkel-> nice try.



Gęstochowa-> niestety zyjemy w czasach popkultury.

Rzekł człek, łykający ową popkulturę i przez nią ukształtowany.

22.04.2009
15:56
smile
[22]

Backside [ Senator ]

niestety zyjemy w czasach popkultury.

Prawda. Kiedyś ludzie żyli w baroku, klasycyzmie, modernizmie. Dzisiejsza epoka nazywa się popkulturą. Ale nie martw się, kiedyś się skończy

22.04.2009
16:25
[23]

Radzik [ Jaroo the PiSsmaker ]

"O tempora, o mores!" - to zdanie ma nieco ponad 2000 lat. Obyczaje, jak widać, upadają nieprzerwanie już od tysięcy lat ;-)

22.04.2009
17:27
[24]

mikas(PL)!!!!! [ Człowiek z Gitarą ]

tacy ludzie (w tym mój pradziadek) mają u mnie dozgonny szacunek

22.04.2009
17:33
[25]

hipppciu [ Konsul ]

ciekawi mnie to stwierdzenie:

ratowali calkowicie obcych sobie ludzi, nawet obcej wiary.

co ma wiara do tego? znowu katalogowanie ludzi na podstawie tego w co/kogo wierzą? od razu nasuwa się myśl, że wg. ciebie osoby o innym wyznaniu są gorzej traktowane przez inne religie. pomijając samą II WŚ, jeśli żydzi ukrywaliby przed kimś żydów, lub katolicy katolików to byłoby to mniejszym objawem człowieczeństwa, mniej szlachetnym?

22.04.2009
17:45
[26]

alpha_omega [ Senator ]

N|NJA -

Ależ właśnie tak nie jest. Wyobraź sobie muzykę jako zestaw narzędzi matematycznych, które ze sobą współpracują. Masz np. algebraiczne równanie, masz funkcję, tworzysz równanie funkcyjne. Fascynujących równań funkcyjnych jest zapewne olbrzymia ilość i ktoś kto wprowadził tę konstrukcję zbadał zapewne drobny ułamek.

Tym czasem w muzyce jest tak, że Mozart i Bach - jako przykłady - rozwinęli do perfekcji równania funkcyjne. I teraz współcześni kompozytorzy wyobrażają sobie, że muszą stworzyć następny taki konstrukt, ażeby być oryginalnymi. Oni już nie zadowalają się równaniami funkcyjnymi. Można stworzyć dziesiątki tysięcy genialnych kompozycji np. w stylu barokowym. Ale nie - przecież to będzie wtórne. O tym właśnie mówią teorie o końcu sztuki. I mają nieco racji. Po prostu muzyka jako materia ma ograniczone możliwości. Ale miast się tym przejmować w taki sposób, że koniecznie chce się udowodnić możliwość oryginalności, znalezienia nowych form (która często zmienia się w sztukę dla sztuki, co Einstein nazwał największym błędem współczesnej klasyki: że stała się sztuką pisaną przez specjalistów dla specjalistów), można by pokazać jak niewiele z tego co już znamy zostało wykorzystane. Weź takiego bluesa - sama forma tego gatunku jest właściwie najbanalniejsza z możliwych, trzy akordy z modyfikacjami. A jednak każdy twórca brzmi inaczej, każde wykonanie jest inne.

Dlaczego nie zrobić tego samego w klasyce?

Backside -

Powyższe jest również odpowiedzią na Twojego posta.

22.04.2009
17:54
[27]

Radzik [ Jaroo the PiSsmaker ]

Umknął mi ten wpis wcześniej:

MajkelFPS---> "Wg mnie żydzi nie potrafią docenić co dla nich podczas 2WŚ zrobili Polacy...i mnie to najbardziej zastanawia"

Zajrzyj, szczególnie do akapitu "Statystyka", tutaj:

22.04.2009
18:06
[28]

Sage [ Generaďż˝ ]

Dlatego powstała inicjatywa "Sprawiedliwi wśród Narodów Świata", dzięki której ludzie, którzy pomagali Żydom w potrzebie, otrzymują medale. Niektóre historie nadają się na dobry thriller.

22.04.2009
18:08
[29]

raziel88ck [ Legend ]

Jola Rutowicz nie jest gwiazda... bo ani aktorka ani piosenkarka nie jest, wygrala tylko w glupim programie jak kilku innych gosci i tyle, no chyba ze sie myle lub o czyms nie wiem

22.04.2009
20:10
[30]

Jedziemy do Gęstochowy [ Racjonalista ]

raziel ----- no nie jest masz rację, ale ja podałem jako przykład zachowania się wiekszosci społeczenstwa.

jeśli nie pasi ci Jola to dobrym przykładem moze byc też Doda, Lady Gaga...

gdzie się podziała wyzsza kultura ludzka i wartości?

a no własnie zniknęły (jeszcze niecałkiem) ale mniejszość czyli osoby z dusza i sercem (przenosnia)
są przytłaczana przez motłoch i komercję.

żyjemy w czasach popkultury --- był to przykład muzyki, widac to co tez na swiecie w radio puszczaja same komercyjne kawałki.

22.04.2009
20:42
[31]

N|NJA [ Senator ]

Alpha-> A widzisz, paradoksalnie muzyka czysto rozrywkowa ma jedną, poważną przewagę nad klasyką- mimo wszystko nie stoi w miejscu i co kilka lat przyłazi ktoś, kto ustala nowe zasady, według których milion wykonawców znów tłucze przeboje pod podany wzorzec. Oczywiście wciąż nie jest to naprawdę nic przełomowego- ktoś dorzuci nowy instrument, ktoś inny wymiesza dwa pozornie nieprzystające do siebie gatunki- absolutne standardy, ale jednak jest to zawsze choćby minimalna odmiana.
Natomiast twórcy klasyczni sa jak dziewica- i chcieliby, i się boją. Choćby jedna drobna zmiana w ponadczasowej kompozycji dawnych wirtuozów lub odejście od dawien dawna ustalonych reguł nierzadko spotyka się z falą jobów i protestów. Winę za to ponoszą równiez słuchacze muzyki klasycznej, grono o wiele bardziej elitarne, które uzna większość prób przełamania "równania funkcyjnego" za gwałt na ich ukochanej formie muzycznej. Krytycy i głosiciele "konca sztuki" cierpią na schizofrenię, bo chcieliby czegoś nowego, ale jednoczesnie słysząc eksperymenty (nawet te udane) i mezalianse międzygatunkowe stwierdzają, że to zaprzedanie ideałów. Oczekują kolejnego geniusza na miarę pionierów, wypatrują reinkarnacji Jana Sebastiana, ale klasyka nie może posunąć się do przodu i stworzyć nowych "równań", bo z rzadka toleruje improwizacje i ukłony w stronę mniej wyrobionego słuchacza. Przy takim podejściu nic nie ma prawa ruszyć z miejsca.
Nawet, jeśli nie narodzi się mistrz, który wprowadzi nową rewolucję, mniej zdolni "odtwórcy" idei zapoczątkowanych przez przywoływanego tu Bacha mają szansę wymyślić coś świeżego, ale wiązałoby się to z wyjściem (choćby jedna stopą) z kręgu elity i zbliżeniem się do prostszej publiki, co wielu "wyrobionych" przyprawiłoby o palpitację serca. Tyle, że nie wiązałoby się to z głoszonym "upadkiem kultury", mało tego, być niszowa w dzisiejszych czasach klasyka trafiłaby pod strzechy. I wcale nie oznacza to, że Killar musiałby nauczyć się skreczowania płytami, a na konkursach szopenowskich na scenie obok fortepianu pojawiałby się Tedunio, lecący na fristajlu przy etiudzie rewolucyjnej.




Gęstochowa-> gdzie się podziała wyzsza kultura ludzka i wartości?

[szybki podgląd ostatnich postów]
Polecanie Kodu Leonarda, młodociane mianowanie się ateistą, OOBE oraz moje dwa ulubione cytaty:
egzystuje tu tylko w oczekiwaniu na smierć.

nie znajduje rozwiązania no chyba ze samobójstwo które na pewno kiedys popełnię


Dziękuje wysoki sądzie, nie mam więcej pytań.

22.04.2009
20:49
[32]

Lethos. [ The Evil Candy ]

U mnie na historii nauczycielka opowiadała o pewnej sytuacji, która zdarzyła się w Niemczech podczas II Wojny Światowej.
Pewne małżeństwo uważało, że to co robi Hiler jest złe i się z jego działalnoscia nie zgadzali, usłyszało to ich dziecko, donisło na policję, matkę i ojca zabili, a dzieciaka odznaczyli jakimś orderem za wzorowe postepowanie.

Normalnie łeb bym takiemu ukręcił.

22.04.2009
20:50
[33]

Ciekawy Fryzjer™ [ Generaďż˝ ]

albo jak o takim paściaku pomyśle, to...

22.04.2009
20:51
[34]

N|NJA [ Senator ]

Lethos-> Każdy kraj miał swojego Pawkę Morozowa.

22.04.2009
20:57
[35]

SzymX_09 [ Mr. Irony ]

żyjemy w czasach popkultury --- był to przykład muzyki, widac to co tez na swiecie w radio puszczaja same komercyjne kawałki.


Hm... Jeśli słuchasz dobrego radia, to możesz się doszukać fajnych kawałków :)

Polecanie Kodu Leonarda, młodociane mianowanie się ateistą, OOBE


Zgadzam się z przedmówcą :)

22.04.2009
21:00
[36]

paściak [ carpe diem ]

hippciu --> zaznaczylem ze to byli Zydzi zeby zauwazyc, ze Ci Zydzi byli nie tylko nieznajomymi dla tej rodziny, ale roznilo ich od nich nawet wyznanie. Dzisiaj tez w Polsce spotyka sie ludzi ktorzy "niechetnie" patrza na wyznawcow innej religi (a mojzeszowej to juz w ogole ;) ), a podobno zyjemy w duzo bardziej tolerancyjnych czasach niz wtedy.

22.04.2009
21:08
smile
[37]

Endemic_thought [ **(O)-METAL GEAR-(O)*** ]

Bo ludzka mentalność się zmieniła, teraz ludzie są chorzy społecznie,

mają zespoły nieumiejętności radzenia sobie w życiu,

psychika zawodzi od natłoku wszystkiego,

nie ma już spokoju,

Kiedyś ludzie byli dla siebie życzliwsi, zdrowsi na umyśle, spokojniejsi

nie martwili się o swoją przyszłość,

żyli trwającą chwilą i cieszyli się z życia (nawet gdy była wojna==> skąd wiem?

widać po optymizmie tych już starych ludzi jak wypowiadają się o tamtych czasach)

"mieliśmy bohaterów"

"byliśmy odważni"




Dziś to porażka, chaos, niezrozumienie, głupota, ignorancja.

22.04.2009
21:13
[38]

SzymX_09 [ Mr. Irony ]

[37] - skąd ty to możesz wiedzieć skoro masz tylko 11 lat?

22.04.2009
21:14
[39]

hipppciu [ Konsul ]

paściak --> wybacz w takim razie, źle Ciebie zrozumiałem, mój błąd ;)

22.04.2009
21:15
smile
[40]

Endemic_thought [ **(O)-METAL GEAR-(O)*** ]

SzymX_09==> a ty zespół downa ?


11 psich lat

22.04.2009
21:15
[41]

Tchesyek® [ Pretorianin ]

[40] Riposta godna mistrza...

22.04.2009
21:16
smile
[42]

Endemic_thought [ **(O)-METAL GEAR-(O)*** ]

co ty chcesz oglądałem korkiego tachera i lubiałem serial :)


oko za oko



mistrz obraża gorzej

22.04.2009
21:25
[43]

SzymX_09 [ Mr. Irony ]

[41] - w takim wieku on nie wyczuje ironi...:)

[40] - Jestes mistrzem riposty!

22.04.2009
21:34
[44]

Endemic_thought [ **(O)-METAL GEAR-(O)*** ]

SzymX_09==>jestem już dalej w etapie myślenia niż myślisz bo widzisz napisać :


nie jestem mistrzem to przyznanie się do wyższości kolegi Tchesyek® nad moją wiedzą i mądrością




dlatego :

twój mózg nie zdołał zarejestrować mojej odpowiedzi po przemyśleniu

bo widzisz najpierw trzeba pomyśleć a potem powiedzieć u ciebie ta czynność trwa za krótko dlatego nie zrozumiałeś tych wyrazów:


mistrz obraża gorzej

(wynika to z faktu === że nie jestem mistrzem, bo nie można mówić o sobie w 3 osobie)
mam tylko jedną osobowość

a ty widać rozumiesz nie za dużo


po tym tekście wynika że nawet siebie nie rozumiesz:

[43] - Jestes mistrzem riposty!

22.04.2009
21:39
[45]

SzymX_09 [ Mr. Irony ]

mistrz obraża gorzej


Ta... Normalnie wyczerpałeś możliwośc wypowiedzi... No ale cóż. Niby podmiot i orzeczenie jest...

Jedna cenna rada na przyszłość:

Pisząc zdania rozpoczynaj je od dużej litery i używaj znaków interpunkcyjnych.


Edit.

Napisałem z nutą ironii że jesteś mistrzem riposty, ale Ty jak już wspomniałem chyba tej ironii nie wyczuwasz.

22.04.2009
21:54
smile
[46]

Endemic_thought [ **(O)-METAL GEAR-(O)*** ]

nie muszę wyczuwać ironii ważne żebym zrozumiał jej przeznaczenie lub cel użycia

bo widzisz za ironię można w ryja na ulicy dostać :)

ironię wymyślili poryci ludzie, żeby prowadzić gierki słowne i bawić się ludzką psychiką

22.04.2009
21:57
[47]

SzymX_09 [ Mr. Irony ]

nie muszę wyczuwać ironii ważne żebym zrozumiał jej przeznaczenie lub cel użycia



I tu się chłopczyku mylisz.
Po co ci wiedzieć jaki jest cel użycia ironii? Otóż celem jest żart. Musisz wyczuwac ironię, bo gówno Ci da sama wiedza co to ironia i jaki jest jej cel użycia...

22.04.2009
22:01
[48]

Endemic_thought [ **(O)-METAL GEAR-(O)*** ]

i tu się mylisz bo ironię nie należy brać pod uwagę bo ironia to nie żart,


to jest świadomy wjazd na inteligencje i myśli, nie każdy pozwoli sobie na ironię w jego kierunku,

bo ironia obraża inteligencję nawet gdy jest zrozumiana

taki chamski (jak ty to mówisz "żart")

a wiesz co jest za chamstwo

22.04.2009
22:17
[49]

SzymX_09 [ Mr. Irony ]

Nie skorzystałeś z mojej rady, ale cóż...

Ironia – sposób wypowiadania się, oparty na zamierzonej niezgodności, najczęściej przeciwieństwie, dwóch poziomów wypowiedzi: dosłownego i ukrytego, np. w zdaniu Jaka piękna pogoda wypowiedzianym w trakcie ulewy. W klasycznej retoryce ironia stanowi jeden z tropów.

W rozumieniu potocznym ironię utożsamia się z zawoalowaną kpiną, złośliwością, wyśmiewaniem, dystansem.



Ja tu żadnego chamstwa nie widzę. Poza tym większość GOLowiczów posługuje się ironią.

Suma sumarum - zakpiłem z Ciebie pisząc, ze jesteś mistrzem riposty. Rozumiesz już teraz, czy mam ci narysowac?

22.04.2009
22:43
smile
[50]

Endemic_thought [ **(O)-METAL GEAR-(O)*** ]

żałuję że wykorzystujesz umysł do obrażania innych, tak jak tylko ci się spodoba

nawet nie w samoobronie a z czystej przyjemności

22.04.2009
22:57
[51]

Radzik [ Jaroo the PiSsmaker ]

Endemic_thought---> Radziłbym Ci jednak wziąć przykład i w Wikipedię wpisać ową nieszczęsną "ironię", jak to uczynił SzymX_09.

Jako kolejne zdanie proponuję:
Na ironię zakrawa fakt, że wątek o ludziach godnych najwyższego szacunku przechodzi przez fazę lamentów nad upadkiem obyczajów, by zakończyć się wzajemnym wylewaniem na siebie pomyj...

22.04.2009
23:04
[52]

Caine [ Książę Amberu ]

paściak: po co sięgać aż do czasów wojny? Otwórz sobie Encyklopedię Solidarności i poczytaj co robili licealiści, dzieciaki w wieku forumowiczów niecałe dwadzieścia lat temu.


22.04.2009
23:40
[53]

HUtH [ Generaďż˝ ]

Caine <- dzisiaj takie ruchy nie mają prawa bycia, ponieważ nie ma "zapotrzebowania" na nie.
Nie można też przekreślać do końca dzisiejszej młodzieży, bo przecież są ludzie młodzi, którzy angażują się w życie społeczne, politykę, wolontariat itp.

Mamy też marsze równości i Młodzież Wszechposlką :P

Endemic jak zwykle poleciał dosłownie i w przenośni.

23.04.2009
00:02
[54]

Radzik [ Jaroo the PiSsmaker ]

Zapotrzebowanie jest zawsze i zawsze znajdują się ludzie stający na wysokości zadania - przykład pierwszy z brzegu - Lekarze Bez Granic (poruszający film o nich - "Bez granic" z Angeliną Jolie i Clivem Owenem).

Chodzi tylko o proporcje - odważna jednostka, która naraża życie za to, w co wierzy < grupa idiotów, która albo jej nie rozumie, albo jej kosztem chce zdobyć coś dla siebie < bezrozumna tłuszcza, żądna chleba i igrzysk, opluwająca jednostkę w jej drodze na szafot. Czy to pierwsi chrześcijanie, czy Giordano Bruno, czy Lech Wałęsa... nic się nie zmienia.

23.04.2009
12:26
smile
[55]

Caine [ Książę Amberu ]

Bolęsa jak pierwsi chrześcijanie. Lwy były w Arłamowie?

23.04.2009
14:21
[56]

alpha_omega [ Senator ]

N|NJA -

Ależ kompletnie się nie zrozumieliśmy. Klasyka nie stoi w miejscu, tylko właśnie koniecznie chce być oryginalna i przez to czasami już niemal przestaje być muzyką, a staje się kakofonią. Muzyka rozrywkowa nie ma żadnej przewagi nad klasyką - to co najciekawsze z muzyce, a więc konstruowanie finezyjnych form, które współgrają jako struktura, najwyższy wyraz osiąga właśnie w klasyce, choć np. harmonia jazzowa jest bogatsza od tej jaką operował dajmy na to Mozart.

Nie przekonuje mnie fakt, że w muzyce rozrywkowej wciąż się pojawiają jeszcze nowe style, bo te style - choć są jakąś nową jakością - formalnie są zazwyczaj ubogie. I klasyka nie potrzebuje jakichś rewolucji, lecz właśnie powrotu do korzeni, powrotu do muzyki konstruowanej ze zmysłem matematycznym. Muzyka karaibska ma swoje specyficzne współbrzmienia, swoje instrumenty, swój klimat, ale mi nie o to chodzi - nie chodzi mi o dodatkowy klocek, klocek nowego koloru, czy występowanie tych klocków w specyficznych, nowych konfiguracjach, chodzi mi o to, ażeby znowu przyjęło się budowanie z tych klocków złożonych, matematycznych struktur i nie jakichś niewidocznych gołym okiem (ie. słyszalnych tylko dla specjalistów i wynaturzonych ślepym dążeniem do oryginalności), tylko naturalnych.

23.04.2009
14:40
[57]

alpha_omega [ Senator ]

PS.

Innymi słowy: żadnych ukłonów w kierunku publiczności nie potrzeba, potrzeba odwrotu do tego, co było względnie wymagające - gdyż nie polegało jedynie na klimaciku czy powtarzalnym rytmie; wymagało wsłuchania się w strukturę - ale co jednocześnie nie miało zadowalać teoretyków, współgrało z naturalnym dla człowieka zmysłem muzycznym. A więc do wielkich, genialnych konstrukcji strukturalnych, które jednocześnie nie zapominały np. o melodyce, w imię jakiejś źle pojętej oryginalności (bo inny kompozytor, albo jakiś maniak doceni to niespotykane współbrzmienie pojawiające się po 2 minutach wiszenia dźwięków właściwie w bezładzie).

23.04.2009
14:59
[58]

alpha_omega [ Senator ]

PS1.

A ukłonów w stronę ludu jest zatrzęsienie. Flagowy przykład to John Williams - masa pomysłów na chwytliwe melodie, tylko zazwyczaj jego utwory na tym się kończą. Nie przeszkadza to temu, iż cieszy się on masową popularnością. Dziękuję za takie ukłony. Muzyka oparta tylko o samą melodię, barwę, nastrój to dla mnie nie muzyka :P (lubię czasem posłuchać i tyle).

Teraz wyobraź sobie trochę mniej pompatycznego Williamsa, który w dodatku do swoich melodii tworzy powalające, wielopoziomowe konstrukcje polifoniczne, którego muzyka to nie zwrotka, refren, ta sama zwrotka, refren, lecz rozwój, zaskakujące wariacje, przewroty, nawiązania itd.

23.04.2009
16:03
[59]

SPMKSJ [ Konsul ]

Nie zdążę przeczytać teraz całego wątku, ale wtrącę swoje 3 grosze.

ppaatt1 napisał, że wojna tworzy bohaterów, ale tak naprawdę w każdym momencie bohaterowie są potrzebni i pojawiają się. W czasie pokoju również. Weźmy np. ludzi pracujących w hospicjach. Na pewno znajdą się wśród nich tacy, którzy wykonują swój zawód w poświęceniu dla drugiego człowieka. Możemy brać wielkich tego świata, którzy całe swoje życie podporządkowali pomocy innym. To, że dzisiejszym światem rządzi pieniądz nie znaczy, że nie ma idealistów, którzy dążą do bogactwa, aby potem oddać je potrzebującym. Każda taka postać rodzi dyskusje wśród ludzi. Jedni cenią drudzy nie darzą szacunkiem. Nie będę tutaj przykładów dawać, bo nie jest moim celem zaczynanie dyskusji o konkretnej osobie, czy ona jest bohaterem, czy nie.

Z innej beczki. Żyjemy w czasie pokoju, ale czy to znaczy, że idealiści nie mają nic do zrobienia w dzisiejszych czasach? Idealizm, czy bohaterstwo nigdy nie było modne. W czasie pokoju, czy wojny zawsze sprowadza się do poświęcenia dla drugiego człowieka. W dobie globalizacji, wojnę i cierpienie zawsze można gdzieś znaleźć. Każdy naród, ma swoich bohaterów i zgodnie z zasadą, że nadgorliwość jest gorsza od faszyzmu, nie namawiam, żeby wyjeżdżać do Afryki, ale w samej Polsce jeszcze nie brakuje osób z poważnymi problemami:

-umierający osamotnieni ludzie w domach starości, których najbliższa rodzina porzuca i ew. wysyła paczkę na święta. W każdym mieście jest pełno takich miejsc.

-ludzie, którzy są okaleczeni, a państwo, czyli było nie było my - naród nie potrafi się złożyć np. na protezy.

-bezdomni, uzależnieni (od mafii pośrednio), biedni - całkiem niemały procent społeczeństwa.

-dzieci z domów dziecka, porzucone i niechciane - w każdym mieście można się przejść i pooglądać - do wyboru do koloru.



Są DZISIAJ Ludzie, którzy wiedzą o tym, że są cierpiący ludzie, do których można wyciągnąć rękę i pomóc.

Oczywiście jest taki argument, że po co pomagać osobie, która sama tej pomocy nikomu by nie udzieliła. Ba, można na siłę uzyskać zapomogę i korzystać z przywilejów ludzi potrzebujących. To jest problem który dotyczy ludzkości od niepamiętnych czasów, w matematyce znany jako dylemat więźnia. Każdy jednak ma jedno życie i musi dokonać wyboru, odnaleźć się, nadać swojemu życiu jakiś sens. Bohaterowie byli, będą i są.

© 2000-2024 GRY-OnLine S.A.