GRY-Online.pl --> Archiwum Forum

Close Combat i okolice ... #20

20.11.2002
12:18
smile
[1]

Yaca Killer [ **** ]

Close Combat i okolice ... #20

Watek ten jest miejscem spotkan braci Close Combatowej, zarowno fanatykow i weteranow jak i poczatkujacych laikow.

Aktualnie toczymy wielka wspolna kampanie w Close Combat 5, po kazdej stoczonej bitwie dowodcy jednostek, zamieszczaja tu swoje barwne opisy i screeny.

Prawie kazdego dnia mozna tu dzieki temu znalezc opis na miare powiesci wojennej, splodzony przez naszych wysmienitych korespondentow bedacych zawsze na pierwszej linii.

Tutaj możesz również umówić się na "pranie tyłka" żywemu przeciwnikowi.

Zapraszamy.

Linka do watku poprzedniego:

20.11.2002
12:45
smile
[2]

Ghost2 [ Panzerjäger ]

Yaca! Troche się pospieszyłeś z kolejną częścią, ale mimo wszystko fajnie, że jest, bo widać, że coś się dzieje. Na zachętę - coś cieższego...

20.11.2002
12:56
smile
[3]

Yaca Killer [ **** ]

Ghost --> ehhh ... tylko trzy posty przed setką, nie ma o co strzępic języka ;c))) a w dodatku wolno się otwierało przez te wszystkie mapki. z którego muzeum jest ten Koenig ??

20.11.2002
13:27
smile
[4]

Ghost2 [ Panzerjäger ]

Yaca! "Pitwaj" te trzy posty - nowa część wątku była chyba rzeczywi dobrym wyjściem. Nie mam pojęcia, z którego muzeum pochodzi ten Jagdtiger, bo zdjęcie zostało zrobione przez jakiegoś człowieka z New Hampshire, a on mógł ten pojazd sfotografować np. w muzeum broni pancernej w Aberdeen w Wielkiej Brytanii, bo raczej nie w Kubince pod Moskwą.

20.11.2002
13:28
smile
[5]

Lipton [ 101st Airborne ]

Wlasnie skonczylem pierwsza bitwe w Vetmoda. I wiecie co? To jest najlepszy mod jaki w zyciu widzialem. Jak ustawilem sobie Hero, a kompowi Recruit, (fakt faktem ze nei ustawialem jednostek) komputer zmiotl mnie w 15 minut. Atakowal calym frontem rownoczesnie, pod ostrzalem mozdzierzy, dzial. Caly teren byl zadymiony, ze gowno moi widzieli. Domek zdobywal w ten sposob: 1 oddzial - ostrzeliwuje, 2 - atakuje z prawej strony, 3 - z lewej. Efekt sami wiecie. Po prostu CC4 ktore bylo spacerkiem po stronie Allies, teraz wydaje sie bardzo, ale to bardzo trudne do wygrania (jezeli w ogole mozna wygrac!!!). Do tego jest tez specjalnie zrobiony mod do grania po sieci, wiec moze ktos mialby w weekend albo jutro troche czasu zeby sprobowac? Bo moze okaze sie to w sieci pierwszym CC w ktorym szanse sa w miare wyrownane? W kazdym razie kto jeszcze nie ma niech nie traci czasu i ciagnie!!! Chyba nastepna kampanie zagramy wspolnie na tym wlasnie modzie. Z tym ze ciekaw jestem czy jakis zolnierz przezyje do konca:D

20.11.2002
13:29
[6]

Lipton [ 101st Airborne ]

Ghost--> Mi sie raczej wydaje ze zrobil je gdzies w Europie. Przejrze dzisiaj swoje strony z muzeami i znajde te zdjecie bo gdzies je juz widzialem.

20.11.2002
13:32
smile
[7]

T_bone [ Generalleutnant ]

Lipton ---> Miło mi to słyszeć, a jak podoba ci się pomysł z artyllery spotterami, no i dzwięki :))

20.11.2002
13:34
[8]

Lipton [ 101st Airborne ]

Jak juz jestesmy przy Jagdtiger, to polecam te strone.

20.11.2002
13:38
smile
[9]

Lipton [ 101st Airborne ]

bone--> Dzwieki miodzio:)) Garand z charakaterystycznym brzdekiem na koniec. No i jak gosciu biegnie to sapie jak Winters w Kompani Braci!!!:) W ogole wszystkie bronie super efekty dzwiekowe. Gasienice czolgow. SLychac przesuwanie dziala. No po prostu super:) Co do spoterow to gralem tylko jedna bitwie, wiecej nie mam na razie czasu, pozniej zaczne kampanie to ocenie:D

20.11.2002
13:45
smile
[10]

T_bone [ Generalleutnant ]

Lipton ---> Co do dzwięków czołgów, to teraz nie trzeba już patrzeć w okienko czy czołg już przeładował bo się to słyszy :))

20.11.2002
13:45
smile
[11]

Lipton [ 101st Airborne ]

Ghost--> Zwracam honor:) Jednak Aberdeen:) Ponizej podaje link. Latwo to sprawdzic po malowaniach.

20.11.2002
13:50
[12]

Mackay [ Red Devil ]

Rzeczywiscie jest to MuzeAberdeen Proving Grounds tyle ze w Maryland USA :)) Latwo poznac wszystkie czolgi z tego muzeum po scenerii i braku hangarow, wszystko co maja stoi na otwartym terenie... egzemplarz na zdjeciu zostal przechwycony niedaleko Neustadt w Niemczech w marcu 45 roku, w dalszym ciagu posiada oryginalne uszkodzenia (pod jarzmem armaty)

20.11.2002
13:55
smile
[13]

Yaca Killer [ **** ]

ouuupssss ... ale kichę odwaliłem z tym Koenigiem, rzuciłem przelotnie okiem i nie zauważyłem, że on ma korpus bez ruchomej wieży ... obsypuję sobie głowę popiołem ;c)) a tutaj ładny Koenig może też się skuszę na tego vet-moda ?

20.11.2002
14:30
smile
[14]

Ghost2 [ Panzerjäger ]

Lipton! Znakomita jest ta strona o Jagdtigerach!

20.11.2002
14:54
smile
[15]

T_bone [ Generalleutnant ]

Była godzina 11:23 kiedy niemiecki zwiad zameldował w dowódctwie batalionu o obecności amerykanów w miejscowości Neffe. Plan dowódctwa zakładał silny szturm na miasteczko w celu zniszczenia stacjonującej tam jednostki piechoty. Godzina 13:15 niemieckie czołówki pancerne zbliżały się do miasta, dow. Jagdtigera o nazwisku Lochner dawał ostatnie wskazówki które miały jeszcze uratować załodze życie. Nagle wszystko się zatrzęsło, to eksplodowały pz IV z 2 plutonu, w radiu dało się słychać meldunki piechoty o M-10 strzelającym ze wzgórza 212. Lochner natychmiast kazał przyspieszyć by nadąrzyć za szturmującą piechotą. Nagle dom w którym stali niemieccy żołnierze runął pod naporem artylleri. Jagdtiger wyjechał powoli z za rogu budynku -''Działo na wprost"- krzyknął Lochner do strzelca. Po chwili jednak działo ppanc znlazło się pod obstrzałem niemieckiej artylleri. "Piechota z lewej"- rozległ się dzwięk w słuchawce, w jednej sekundzie śnieg w miejscu gdzie byli amerykanie zmienił kolor na czerwony. W całym zamieszniu Lochner nie zauważył M-10 który właśnie wyłaniał się zza wzgórza, nagle usłyszał huk, i wszystko stało się czarne...

20.11.2002
15:01
smile
[16]

_mixer [ Konsul ]

Kochani! Pozdrowienia dla wszystkich wojaków ... Bardzo wam zazdroszczę wspaniałej wielkiej kampanii , niestety tepsa pozostaje nieczuła na moje monity... Czytałem wszystkie wasze posty i mapki , widze , że pojawiło się sporo nowych postaci... A ja ciągle w tej karnej kompanii... Zostaje mi tylko oglądanie Band of Brothers.

20.11.2002
15:12
smile
[17]

Lipton [ 101st Airborne ]

Ghost--> Na stronie glownej jest spis wszystkich opisywanych tam pojazdow. Kazdy wlasnie w taki sposob jak Jagdtiger:)! mixer--> Milo mi Cie widziec, slyszec, czytac:) Faktycznie mamy troche nowych:) Pojawiles sie w dobrym watku bo w sumie 20 to jubileusz!!!

20.11.2002
16:47
smile
[18]

janko [ Konsul ]

O żesz k.... tyle się dzieje, tyle czytania na foroom, nowe strony, ściągnięty vetmod 4 no i te teksty T-bona i Liptona, ściągnięty mod Grossdeutschladn na cc3 - i wszystko leży bo muszę pracować!!!!!!!!!!!!!! Kto wymyślił pracę!!!??? / szkołę (dla niektórych, ale na jedno wychodzi - nie pozwala zająć się tym do czego człek został stworzony). Zniesmaczony jestem.... @*^#%@ (&^@& !&%#*

20.11.2002
17:37
[19]

U-boot [ Karl Dönitz ]

mixer --> powienieneś w końcu wrócic na łono CC janko --> trzeba wziąść urlop, ewentulanie zwolnić się z obowiązków domowych a prace zredukować do 8 godzin lub mniej ?? :-)) T_bone --> będzie ciąg dalszy ??

20.11.2002
18:47
[20]

olivier [ unterfeldwebel ]

No niech to!!! Jeszce nie zdążyłem skończyć full kampanii w GJS a tu już jakiś Vet Mod, oszaleć idzie po prostu, czy ci ludzie nie mają co robić???:)) --->Mac gdzie twój opis?? powieść piszesz jakąś?

20.11.2002
18:57
[21]

olivier [ unterfeldwebel ]

Vet Mod na razie jest w wersji testowej, pełna wersja ma być w okolicach swiąt więc może lepiej zaczekam..

20.11.2002
19:28
smile
[22]

Lipton [ 101st Airborne ]

olivier--> Nie czekaj!!!:)

20.11.2002
19:39
[23]

olivier [ unterfeldwebel ]

ech i tak nie mam czasu na nic, więc powolutku nacieszę sie najpierw flegmatycznymi angolami..

20.11.2002
22:02
smile
[24]

T_bone [ Generalleutnant ]

U-boot ---> To był AAR z pojedyńczej bitwy na kampanię zbieram dopiero siły :) Olivier ----> Jeśli tak wygląda wersja testowa to chcę ich jak najwięcej :))

21.11.2002
08:57
[25]

U-boot [ Karl Dönitz ]

Mackay --> gdzie screeny i historia Twojego oddziału, zaginęły w wirze wojennym ??

21.11.2002
10:17
smile
[26]

Mackay [ Red Devil ]

Bez paniki - kampanie rozegralem, opis mam juz po czesci napisany, dzis go na pewno zamieszcze Ghost ---->> rozdawaj lody - jutro Twoi chlopcy ruszaja w boj!

21.11.2002
11:35
smile
[27]

Yaca Killer [ **** ]

Witam. zgłaszam zapotrzebowania na pacza do CC4 (patch 4.02). proszę o linkę do strony , z której ściągnę go free i bez żadnych zbędnych rejestracji. z góry dziękuję za pomoc

21.11.2002
14:53
[28]

olivier [ unterfeldwebel ]

Widze Yaca, że byłeś na stronie Atomic przy pomocy odyłacza ze strony Vet Modu, a i owszem też proszę o info skąd ściągnąć tego patcha...

21.11.2002
14:56
smile
[29]

T_bone [ Generalleutnant ]

Yaca Killer ----> Oto i link do patcha, bez żadnych zbędności :)

21.11.2002
15:42
smile
[30]

Yaca Killer [ **** ]

dziękuja :))

21.11.2002
16:27
smile
[31]

Ghost2 [ Panzerjäger ]

Mackay! Jeśli dobrze zrozumiałem - popraw mnie, jeśli się mylę - powinienem oczekiwać przesyłki z "sejwem" gry od człowieka, który był na "kampanijnej liście" przede mną, czyli od Wallace'a. Potem rozgrywam to u siebie, sejwuję i podaję dalej (do Dekerta). Czy tak? Na razie "skrzynka" z rozkazami jest pusta. Jeśli "posting" nie nadejdzie w ciągu najbliższych godzin, tzn. do jutra godziny np. 10, to kampania utknie do poniedziałku.

21.11.2002
16:36
[32]

U-boot [ Karl Dönitz ]

Ghost2 --> Nie, ta lista nie ma nic wspólnego z kolejnością gry, ten kto rozgrywa potyczke po zakonczeniu widzi jakie oddziały wyznacza komp do nastepnej bitwy i identyfikuje do kogo nalezy ten oddział i wysyła mu plik, poza tym jakbys czytał dokładnie ten wątek to byś zobaczył, że i Wallace i Dekert juz grali swoje partie w tej turze :-)))

21.11.2002
17:04
smile
[33]

Ghost2 [ Panzerjäger ]

U-boot! OK, mniejsza z tym od kogo mam dostać ten plik, ale on jeszcze nie nadszedł i jeśli nie nadejdzie do południa w sobotę, wtedy gra utknie do wtorku.

21.11.2002
19:03
[34]

olivier [ unterfeldwebel ]

--->Ghost, przesyłke dostaniesz od Mackaya, który zresztą napisał to pare postów wyżej, ajeśli Mac się nie pośpieszy to możesz mu np. dać kolbą pepeszy po głowie, według znajomego krasnoarmiejca to zawsze działa..

21.11.2002
19:18
smile
[35]

Ghost2 [ Panzerjäger ]

Oliver! Posting od Mackaya już dotarł. Kolbę od pepeszy zachowam na inną okazję...

21.11.2002
20:26
smile
[36]

komin [ Pretorianin ]

a ja nadal czekam i czekam na wytyczne ZZZZZZZZZzzzzzzzzzzzzzzZZZZZZZzzzzzzzzzzzZZZZZZZZZZZZZZZ

21.11.2002
21:37
[37]

janko [ Konsul ]

Kurde, ale jazda. Dźwięki to jest coś niesamowitego. Brak mi słów. Łomot jaki się robi gdy naraz strzela kilka jednostek - nieważne czy pancernych czy ludzkich - to jest przeżycie!!!!! I te krzyki. Coś pięknego. Ale mimo to, że tak straszyliście (Ci z Was, którzy grali) geniuszem taktycznym kompa - dałem sobie radę. Broniłem jakiejś dziury o nazwie Baugnez (wybrałem tą bitwę przypadkowo, żeby tylko Niemcy mieli przewagę) i po pierwszym szoku wywołanym ogniem Niemców - odparłem ich z wynikiem jak na obrazku. Mam wrażenie, że piechota jest za skuteczna wobec czołgów - tak ze 100 m z pancerzownicy piechociarze robią PzIV w czołowy pancerz za pierwszym strzałem. I chyba jednostki są za duże. Ale się nie czepiam - to co słyszę zastępuje wszelkie niedomagania a i tych przecież nie ma. Ale jazda, matko jedyna......

21.11.2002
21:40
[38]

janko [ Konsul ]

Jeszcze jeden obrazek jaki zdjąłem w czasie bitwy (na zaostrzenie apetytów), ale w ogóle nie oddaje on tego co się tam dzieje....

21.11.2002
21:43
smile
[39]

T_bone [ Generalleutnant ]

Janko ---> Odwieczna jazda :)) Nie wiem jak gra się amerykanami bo jeszcze nimi nie grałem, a uderzenie przez ren planuję dopiero jutro albo w weekend. (Niemcami oczywiście)

21.11.2002
21:59
[40]

Lipton [ 101st Airborne ]

Tu nie chodzi o to ze komp jest geniuszem taktycznym. Ale wez sobie zagraj w pojedyncza bitwe w Echternach i na mnie tam ruszylo wszystko z wszystkich stron. I musze przyznac ze tego sie nie spodziewalem, a moja obrona ustawiona jak zawsze na tej mapce (czyli jeden oddzial - a jak byl to snajper - zgarnial prawie cala pule) ale sie nie dalo bo nie nadazali ze strzelaniem i cala obrona poszla sie rypac.

21.11.2002
22:20
smile
[41]

Mackay [ Red Devil ]

5 minut dla kompani C z 506 pulku 101 DPD...

21.11.2002
22:22
smile
[42]

Mackay [ Red Devil ]

5 czerwca 1944 Upottery Anglia 1531 Szeregowy Steve Parker z druzyny zwiadu 2 plutonu, przechadza sie po plycie lotniska, starajac sie dosrac komus jakims zlosliwym tekstem, bo w koncu za pare godzin mogl ich wiecej nie zobaczyc, trzeba bylo zostawic po sobie jakies dobre wrazenie...z oddali dostrzegl zmarnowanego Beckera z sekcji km'u lezacego z glowa oparta o swoja life-vest'ke -"Jim rusz dupe, za kwadrans bedzie tu Ike, chce nam reke uscisnac na pozegnanie" -"Coz, o niczym innym nie marzylem, od rana mam z nerwow sraczke, a ta pizda Taylor zamiast dac nam cos na uspokojenie, to nam starego na glowe zwala!" James Becker znany w calej kompanii z tego ze przed kazdym nawet najmniejszym oficjalnym manewrem denerwowal sie za cala kompanie, w boju natomiast mial ratowac dupe calej kompanii razem ze swoim zaprzyjaznionym 30 calowym karabinem maszynowym Browninga. -"Bedzie dobrze, obys tylko w krzaki, zaraz po ladowaniu, nie polecial...bedziesz potrzebny przy systemie obrony okreznej, a te ci twoi zieloni to na zbytnio rozgarnietych nie wygladaja" - Parker mowl o dwoch przydzielonych juz w Anglii rekrutach Carson'ie i Sampsonie. Przybyli z piecset piatego, jednak wciaz nikt za bardzo im nie ufal... -"Zobaczysz "Park", chlopaki sie spisza, cwiczylem juz z nimi te wszystkie manewry ktore przerabialismy w Toccoa, nie zawioda!" -"Oby Jim, oby!, ide zobaczyc co slychac w 1 plutonie, pamietaj co ci mowilem, nie zgub sie w zywoplotach!" Pierwszy pluton, podobnie jak i drugi skladal sie z dowodztwa plutonu, trzech druzyn piechoty i druzyny zwiadu. Sam trzeci pluton byl plutonem wsparcia, skladal sie z dwoch sekcji mozdzierzy lekkich 60mm, sekcji km'u Browninga .30 cal i snajpera. Strzelec wyborowy w kompanii spadochronowej byl swoista nowoscia, wymyslil to pewien sztabowiec w dowodztwie 101 Dywizji, jeden z chlopcow lizacych dupsko Taylora. Pomyslowi nie mozna zarzucic nic oprocz tego, ze snajperzy odbiegali znacznie umiejetnosciami i wyszkoleniem od pozostalych czlonkow 101DPD. 1536 -"Hey, Gibbs, widziales tego nowego, jak mu tam? Jansen?" -"Jensen, Luke Jensen, gadalem z nim wczoraj, wydaje sie normalny, Sledge mowil ze byl jednym z lepszych w calej szkole snajperskiej, ale niestety jest kompletnie zielony, tak jakby nie mogli nam dac kogos z doswiadczeniem..." -"No wlasnie!a co ci robia!?" Parker spojrzal w strone 1 druzyny grajacej w pokera za plecami Biggsa -"Od godziny graja o miejsca w samolocie, mowilem im ze leca w prowadzacej Dakocie i nic im nie grozi, ale to na nic" -"To nie glupie!ide zarzadzic cos takiego w naszej maszynie, do zobaczenia Biggs!"rzucil Parker na odchodnym, po czym pobiegl do drugiego plutonu. Doskonale wiedzial ze z jego umiejetnosciami w tej grze, bedzie skakal zaraz za dowodca druzyny "nie zeby sie przejmowal szkopska artyleria albo samolotami" wspomina Steve "ale cholernie chcialem moc choc chwile postrzelac z mojego Tommy gun'a w warunkach bojowych, a do tego potrzebne mi bylo bezpieczne ladowanie we Francji..."

21.11.2002
22:23
smile
[43]

Mackay [ Red Devil ]

1538 Szeregowy Greg Finch z 1 druzyny zwiadu, przydzielonej do pierwszego plutonu, przygladal sie ostatniemu rozdaniu pokera chlopcow sierzanta Valdes'a. -"Po co kurwa robic takie zawody, jakby to chociaz mialo dac jakas pewnosc przezycia na caly dzien D..."myslal Finch, sam nie zawracal sobie glowy takimi problemami, kumplowal sie z tylko z jednym zolnierzem w calej kompanii - Chris'em Wellsem z 3 druzyny, ktorego znal od czasow szkoly, wychowali sie razem w Brooklynie, teraz Gary trafil do zwiadu, a Chris mial oslaniac jego dupe..."nie bylo sensu poznawac ludzi, ktorzy po pierwszej bitwie mogli odejsc w zapomnienie, sam traktowal sie inaczej, sadzil ze jest silniejszy psychicznie, ze da sobie z wszystkim rade, szczegolnie jak uodporni sie na zewnetrzny bol, taki wlasnie jak smierc przyjaciela. "Ehhh kurwa dosc myslenia jak na jeden dzien, sprawdze lepiej jeszcze raz swojego Garand'a" pomyslal Finch O 1600 na wizytacje calego 2 batalionu przybyl sam Eisenhower i po kolei uscisnal dlon kazdemu spadochroniarzowi... -"W dupe mac, moglby sobie pojsc, nogi wysiada mi od tego stania na bacznosc zanim wogole zaczniemy walczyc" powiedzial pod nosem Frank Mustard, na tyle cicho ze uslyszal go caly drugi pluton i polowa pierwszego -"Siedz cicho Frank, ciesz sie zyciem, bo jak on jest razem z nami to znaczy ze wojna jest daleko stad..." slusznie zauwazyl Ron Davis, co jeszcze bardziej rozmieszylo jego dowodce kaprala Eric'a Cartera. Carter dowodzil 2-ga zwiadu, od samego poczatku, przybyl do Toccoa z 1DP, na ochotnika - chcial skakac, jako podoficerowi przydzielono mu 3 ludzi (Parker'a, Davis'a i Mustard'a) i nazwano dumnie 2 druzyna zwiadu. Na prawo od nich stal caly 1 pluton pod dowdztwem Sid'a Sledge'a, na lewo drugi pluton, dowodzony przez Lewis'a Russel'a, na skrajnej lewej stali chlopcy Fred'a Herring'a, wszyscy stali gotowi na wieczorna akcje, w pelnym oporzadzeniu, a Ike w najlepsze ucinal sobie gadki z co niektorymi spadochroniarzami. Ok 19 szopka z udzialem naczelnego skurwiela calej armii alianckiej skonczyla sie, wydano posilkii zaczelo sie ladowanie samolotow. "Cala C jak Charlie zaladowano do pieciu Dakot, dwusilnikowych puszek, specjalnie pomalowanych w biale paski, na skrzydlach, chyba po to bysmy byli lepiej widoczni nad Francja" relacjonuje Ben Fleming, dowodca mozdzierza z sekcji A. "Mielismy pierwszenstwo do skoku, do tego lecielismy w samolocie prowadzacym, bylo to dla nas takie szczescie jakby nam ktos powiedzial ze wyjdziemy z tej calej wojny calo..."

21.11.2002
22:23
smile
[44]

Mackay [ Red Devil ]

5 czerwca 1944 Normandia Francja Kwatera 6 pulku spadochronowego 2112 Baron von Heydte pochwycil sluchawke swojego telefonu lezacego na wielkim debowym biurku, przywiezionym specjalnie z Rzeszy i rzekl krotko i zdecydowanie -"Karl! do mnie" chwile pozniej do pokoju wszedl Oberleutnant Karl Hitzmann, adiutant von Heydte i tak jak zawsze na wejsciu zasalutowal w iscie faszystowskim stylu -"Ile ci razy mowilem, zebys sobie darowal te kretynskie zwyczaje jak wchodzisz do mnie! Na jutro byly przepustki do wydania, zajeliscie sie juz tym?" -"Tak jest! Herr oberst! ludzie byli zachwyceni..." -"To tym razem beda troche mniej - musisz je odwolac, jutro przeprowadzimy manewry, mam przeczucie ze w najblizszych dniach nastapi inwazja" -"Tak jest! Herr Oberst" 2132 -"Kurwa mac slyszales Paul!? anulowali wszystkie jutrzejsze przepustki!" - wpadl zdenerowany do baraku szeregowy Erich Emser -"Tak, slyszalem, kolejne manewry sie szykuja, zero dupczenia juz od tygodnia, dzien w dzien tylko maskujemy sie w tych zywoplotach, albo tarzamy sie jak swinie w blocie!" odpowiedzial Vorzug -"Ide spac, jakby sie cos dzialo waznego to mnie obudz" -"Zgoda, daj swojego Mauser'a, to go tez zakonserwuje..." -"Dzieki Paul!" Paul Zilm oraz Erich Emser, stacjonowali razem z 6 pulkiem spadochronowym w Normandii juz od roku, przywykli do spokojnego zycia we Francji. Obydwaj przydzieleni byli do 1 plutonu. Cala ich kompania skladala sie z 2 plutonow piechoty, 27 zolnierzy kazdy i plutonu wsparcia, liczacego 25 ludzi i skladajacego sie m.in. z dwoch mozdzierzy ciezkich 12cm.

21.11.2002
22:24
smile
[45]

Mackay [ Red Devil ]

Upottery Anglia 2241 -"Ruszamy Steve! nastepny przystanek Francja!" krzyknal Carter po czym nadzwyczaj szybko zaslonil helmem oczy tak jakby liczyl na drzemke. Pierwsze dwie Dakoty byly juz w powietrzu jak maszyna wiozaca czesc drugiego plutonu wraz z druzyna Cartera wznosila sie w powietrze. W maszynie prowadzacej Becker dawal swoim podopiecznym ostatnie wskazowki, Sledge wygladal z samolotu, staral sie znalezc armade okretow na Kanale La-Manche, lecieli jednak nad chmurami i niewiele bylo widac... Ostatnim samolotem w szyku leciala 3 druzyna Bailey'ego, caly samolot pograzyla od momentu zalaczenia silnikow bloga cisza... "Po kwadransie lotu czlowiek odstawia swoja uwage od halasu silnikow, wydaje mu sie wtedy ze jest w transie, ze wokolo nic sie nie dzieje, trzeba wtedy uwarzac bo latwo jest stracic kontakt z rzeczywistoscia i zasnac" wspomina Edy Thompson z 2 druzyny lecacej tym samym samolotem co Bailey i jego ludzie. 0023 "Carson zbudz sie!" Becker szturchnal solidnie swojego ladowniczego "zaraz bedziemy na miejscu" Caly desant juz w pelni przytomny odmawial ostatnie modlitwy, wszyscy wiedzieli co za chwile sie wydarzy... Niespelna minute pozniej zapalilo sie czerwone swiatlo, doslownie w tym samym momencie dotychczasowa cisze przerwal, niczym piorun spokojna noc, wybuch pocisku 88 milimetrowego. Wybuch byl na tyle mocny ze wszyscy ktorzy wlasnie wstawali upadli z powrotem na lawke. Po chwili nastapil nastepny wybuch a po nim kolejne, tak cisza zostala przerwana i teraz slychac bylo znow silniki samolotow a do tego eksplozje pociskow artyleryjskich. Szkopy co trzeba przyznac ustawily dosc dobrze detonatory i mimo ze ogien nie byl specjalnie celny to rzucal Dakotami na prawo i lewo. "Uderzenie bylo tak silne ze upadlem na lawke, podnioslem sie jeszcze raz i tym razem udalo mi sie przypiac line desantowa do prowadnicy sufitowej" spisal dzien po D-Day szeregowy Tom Schuler "Panowal niewyobrazalny halas, nie slyszalem kompletnie nic, az w jednej chwili ktos klepna mnie w ramie i doszly do mnie strzepy zwrotu ktory brzmial "Eleven OK" krzyknalem swoj numer, dodalem OK i klepnalem Fleming'a w ramie, chwile pozniej zapalilo sie zielone, zasobniki z ciezszym sprzetem poszly w otchlan nieba, zaraz potem wyskoczyl pierwszy zolnierz - byl nim sierzant Sledge dowodca 1 plutonu, po nim wyskoczyl jego zastepca kapral Sterling, dalej szeregowi Jobs, Wilson i Hightower, nieuchronnie zblizala sie moja kolej, wciaz jeszcze przede mna, na pewno sie uda, jeszcze tylko pare sekund! Becker, Carson i Sampson juz wyskoczyli, teraz nasza sekcja! Valdes skacze - poszedl!, Fleming - spojrzal sie na mnie i wyskoczyl, Jezu teraz ja - uda sie, oby, zaparlem sie w drzwiach, puscilem rekami, krok do przodu, szarpniecie i juz lece, nagle cos mnie popchnelo, jakas wieksza sila niz przy dotychczasowych skokach, jednak w tym samym momencie co spadochron, spojrzalem sie do gory i przez swieze dziury w spadochronie dostrzeglem rozpadajaca sie na pol Dakote - opuscilem wzrok...plakac mi sie zachcialo...bylem ostatnim ktory wyskoczyl calo z tego samolotu..." "5 - 4 - MG42 na siodmej - 3 "kurwa spadam na szkopow!" - 2 - 1...ufff nie bylo zle, teraz ten pierdolony spadochron" Parker wyladowal dosc miekko, odcial spadochron i ruszyl w kierunku tego MG42 ktore widzial, zanim jednak dobiegl chlopcy z 1 druzyny urzadzili sobie egzekucje. Doslownie kilkadziesiat sekund trwala akcja oczyszczenia wioski polnoc od Vierwille, zrzut jak sie pozniej okazalo chybiony o dwa kilometry, jednak kompania zgrupowala sie cala w przeciagu 15 minut w zabudowaniach St-Michelle, cala oprocz...1 druzyny 1 plutonu. -"Wiedzialem kurwa ze tak bedzie Chris, granie w pierdolonego pokera o miejsca w samolocie musi sie tak skonczyc!" -"Piepszone szwaby! piepszone szwaby!!" - odpowiedzial roztrzesiony i lekko zdezorientowany Wells 0047 "1 pluton za mna!" krzyknal Sledge "Trzeci w srodku, drugi z tylu, szperacze przodem" -"Slyszysz Finch, bierz szpice" rozkazal Hellman, dowodzacy zwiadem 1 plutonu -"Juz juz kapralu!" -"Formacja romb, Van Dyke bierz lewa, Press prawa, jazda!" Kompania C ruszyla w kierunku poludniowym na Vierwille, jej glowne zadanie opanowanie drogi biegnacej z plazy "Czerwony Pies" do St.Mere Eglise bylo na starcie opoznione o 2 kilometry marszu!

21.11.2002
22:26
smile
[46]

Mackay [ Red Devil ]

Kwatera dowodztwa 6 pulku spadochronowego 0036 -"Herr Oberst! telefonuje Leutnant Gurke z zandarmerii wojskowej" wpadl w pospiechu do pokoju von Heydta, ktory wciaz jeszcze przegladal mapy okolicznych terenow, Hitzmann -"Powiedz mu ze spie i zabronilem sie budzic!" -"Ale Herr Oberst on twierdzi ze nieopodal St.Mere Eglise wyladowali spadochroniarze, nie przeszkadzalbym Panu Herr Oberst w tej sprawie ale wczesniej byly juz dwa telefony w sprawie tych spadochroniarzy" -"Na Boga! Hitzmann czy ty zes kurwa rozum postradal, czemu od razu mi o tym nie meldujesz?!! Stawiaj caly pulk w stan gotowsci bojowej, pierwszy batlion niech jedzie do St.Marie-du-Mont, drugi do tego St.Mere-Eglise a trzeci niech jak najszybciej zajmie Carentan!" "I szykuj samochod pojedziemy sprawdzic te meldunki!" 0039 -"wylaczcie, ten pierdolony alarm, dajcie pospac" - wydziera sie Emser "co za idiota wpadl na pomysl manewrow w nocy!" -"wstawac, migiem! to nie cwiczenia, alarm bojowy, powtarzam to nie cwiczenia!" przelecial przez baraki sierzant wartowy 0042 -"2 Kompania ladowac sie na ciezarowki - podjedziemy nimi pare kilometrow - schnella! schnella!" -"Paul chodz tutaj, jest wolne miejsce!" krzyknal Emser, po czym Paul Zilm wskoczyl do Opla Blitz'a, ktory wlasnie ruszal w kierunku St.Mere-Eglise 0107 -"Wysiadka panowie! dalej idziecie pieszo - my wracamy po reszte" krzyknal kierowca z szoferki chwile po tym zgaszeniu silnika -"Blitzkrieg, caly kurwa Blitzkrieg, 10 ciezarowek na batalion - zalosne!" skwitowal ktos z 1 druzyny "Kolumna marszowa, idziemy w kierunku drogi na St.Mere-Eglise" "1 pluton przodem, drugi za nim, trzeci na koncu" wydal szerego rozkazow Oberleutnant Frinks, po czym 3 niemieckie plutony wspaniale wyszkolonych spadochroniarzy, udaly sie na spotkanie ze swoim amerykanskim odpowiednikiem...w tej chwili dzielilo ich od siebie zaledwie 5 kilometrow!

21.11.2002
22:27
smile
[47]

Mackay [ Red Devil ]

Normandia Francja 6 czerwca 1944 0215 -"Finch slyszysz cos?" -"Tak - twoje pierdolenie" -"Ciii, cos slysze" -"Zamknij sie Press to przestaniesz slyszec" -"Hellman, kompania stop! Mamy kogos na lewej flance, wez pstrykacza i sprawdz czy to nie nasi!" - brak odzewu -"Sprobuj jeszcze raz!" szepnal Hellman - znow brak odzewu -"To musza byc szkopy!Nie znamy ich sil, chwyc za latarke Van Dyke, nadaj ze mamy tu szkopow na flance, sily nieznane, sama piechota" 0217 Van Dyke nadal morsem do czekajacego na informacje Sledge'a, ten momentalnie zarzadzil rozstawienie obrony wzdluz drogi na linii zywoplotow, wzial swoj oslabiony pierwszy pluton i pobiegl obstawic prawa flanke obrony, trzeci pluton zajal srodek formacji, Becker rozstawil km na koncu drogi, nie wiele co prawda widzial o tej porze, ale pozycja byla wysmienita. -"Chlopaki spadamy stad, za pierwszym plutonem, tylko pocichu!"szepnal Hellman Drugi pluton zajal lewa flanke, Russel wyslal zwiad Carter'a do zestrzelonego samolotu na lewej i Jensena z karabinem snajperskim do samolotu na prawej. -"Glupio kurwa, ledwo zesmy wyszli z samolotu i myslalem ze to juz koniec, a tu znowu nadarza sie okazja do zdechniecia w blaszanej puszce!" -"Racja, swieta racja Park!" odszeptal Ron Davis -"Cisza chlopaki, szkopy moga byc tylko pare metrow stad, sprawdzcie lepiej bron" W tym samym czasie szeregowy Emser szturchnal Zilm'a -"Widziales Paul!" miedzy zywoplotami, patrz ktos przebiegl!" -"Sa!! sa!! zgadza sie! melduj do Frinksa niech rozstawiaja mozdzierz, szybko!"

21.11.2002
22:29
smile
[48]

Mackay [ Red Devil ]

0218 -"Mozdzierze gotowe, zaraz zaczna strzelac, mamy czekac z pierwszym plutonem" w tym momencie poszla pierwsza salwa z mozdzierzy, wybuchl zagluszyl Zilm'a "mamy czekac z pierwszym plutonem! drugi naciera na ich prawa flanke!!"

21.11.2002
22:31
smile
[49]

Mackay [ Red Devil ]

"Mozdzierze! padnij!" krzyknal z calych sil Ben Chaldler, bylo juz jednak za pozno, bo w tej samej wlasnie chwili dwa pociski rozryly ziemie miedzy nimi - Rimassa i Gibbs padli martwi! wszyscy przywarli do ziemi, podczolgali sie pod najblizszy zywoplot, gdy tam dotarli dostrzegli biegnacych w ich strone druzyne Hellman'a probujaca dogonic swoj pluton -"Hellman! padnijcie! mozdzierze!!" krzyczeli Hellman, Van Dyke, Press i Finch biegli jednak dalej, a chlopcy sierzanta Chandlera darli sie dalej...w chwili gdy Finch przebiegal obok nich krzyknal tylko "Dobra OK!"

21.11.2002
22:31
smile
[50]

komin [ Pretorianin ]

all --> panowie zagra ktos partyjke bo nuuuuuuuuuuuudy jka *** >:-[

21.11.2002
22:33
smile
[51]

Mackay [ Red Devil ]

W tym wlasnie momencie niemiecki 1 pluton rozpoczal atak na wysunieta placowke 2 plutonu. -"Biegna widze, ich czekac na sygnal" - powiedzial spokojnie Carter "Dajcie im podejsc dosc blisko" Van Dyke dal sygnal do Jensen'a by czekal na sygnal -"Przygotowac sie!" -"Jezus Maria! Eric dawaj ten piepszony sygnal bo nas zmiota z powierzchni ziemi" Carter nie dal dokonczyc Parkerowi i nacisnal na spust swojego Tommy gun'a "Gowno bylo widac" opowiadal kolegom bo bitwie Parker "po prostu strzelismy od lewej do prawej, potem pojawily sie blyski niemieckich karabinow to strzelalismy troche powyzej tych punktow" Jensen na ich prawej stronie rowniez otworzyl ogien, w duzym stopniu niecelny, ale trudno bylo trafic kogos przy tak niskim oswietleniu.

21.11.2002
22:36
smile
[52]

Mackay [ Red Devil ]

Na prawej flance 1 pluton zajal juz pozycje przy zywoplotach, sekcje mozdzierzy A i B staraly sie wymacac pozycje Niemcow, km Beckera wciaz milczal. Bylo rowno w pol do trzeciej gdy 1 pluton w ktorym walczyl Emser i Zilm dostali wreszcie rozkaz do natarcia na prawe skrzydlo amerykanow. "Posuwajcie sie pod oslona mozdzierzy, od zywoplotu do zywoplotu, tak jak na cwciczeniach!"krzyknal Frinks i pobiegl w strone baterii mozdzierzy by wydac rozkaz do ostrzalu prawej flanki amerykanskiej. Emser i Zilm ruszyli ostroznie do przodu i udalo im sie dwoma druzynami dotrzec na odleglosc 40 metrow od pozycji alianckich.

21.11.2002
22:38
smile
[53]

Mackay [ Red Devil ]

-"Carson sa szkopy! widze ich, szykuj tasmy! otwieram ogien!" krzyknal Becker i zaczal strzelac idealnie przed siebie, gdzie 80 metrow od jego karabinu przebieglo pieciu Niemcow "Dostali! dostali! trafilem wszystkich! -"prawa flanka! druzyna piechoty!" drze sie ile sil Sampson, siedzacy na wysunietej pozycji Becker juz zaczal strzelac w tamtym kierunku, Carson podtrzymywal tasme od ich Browninga, a Sampson obserwowal linie wroga w poszukiwaniu nastepnych celow. W tej samej chwili Emser juz czolgal sie pare metrow na polnoc by zlokalizowac stanowisko amerykanskiego km'u "Tutaj jestes, ty piepszony gumojadzie!" Emser nie widzial nic poza plomieniem lufy Browning'a, lecz to mu wystarczylo, odmierzyl pare milimetrow w gore, pare w bok, wstrzymal oddech, po czym nacisnal na spust swojego Mauser'a - karabin Becker'a ucichl... -"Dobry Jezu!Becker dostal, kurwa mac!"- krzyknal nagle Carson -"Chwytaj za kaema, trzeba go przeniesc na inne miejsce, szkop ma na na celowniku, a ja sprawdze co z Becker'em" Becker nie mial szans, Emser trafil go prosto w glowe, trzymal swojego mausera jeszcze pare chwil w tym samym miejscu czekajac na nastepnego amerykanca...ten jednak sie nie pojawil, nie pojawil sie bo Becker faktycznie dobrze przeszkolil swoich ludzi, nawet w takich sytuacjach jak ta... Emser wykonal pare susow z powrotem w kierunku swojej druzyny -"Paul, trafilem jednego od tego kaemu na prawej flance!" Zilm odwrocil sie w strone Emsera by mu pogratulowac, gdy seria z Browninga przeszyla mu kark do tego stopnia ze glowa ledwo trzymala sie na swoim miejscu. -"Nie!" wrzasnal Emser, podniosl sie i w szalenczym ataku gniewu rzucil sie w stone zywoplotow amerykanskich, nie bylo mu dane jednak tam dobiec, bo dowodca druzyny rzucil sie na niego i powstrzymal przed samobojstwem...

21.11.2002
22:42
smile
[54]

Mackay [ Red Devil ]

-"Chlopaki, zaatakujemy szkopow od tylu, zostawcie tu caly sprzet, podbiegniemy do tamtych drzew, a stamtad podczolgamy sie pod ten duzy zywoplot i bedziemy mieli Niemcow jak na dloni... -"Poprowadze" rzekl Finch rozpinajac plecak zaladowany po brzegi ladownicami do swojego Garanda Minute wczesniej Carter wydal rozkaz wstrzymania ognia na lewej flance. 2 minuty wczesniej seria z MP40 szeregowego Thomasa Vorzuga powaznie ranila Ron'a Davis'a Rozkaz wstrzymania ognia nie dotyczyl juz Steve Parkera gdyz temu najzwyczajniej skonczyla sie amunicja do Thompsona i zajal sie opatrywaniem Davisa -"Nadaje do Russell'a zeby przyslal tu medyka, trzeba Ron'a natychmiast stad zabrac!" -"Bedzie z tym problem, szkopy kryja droge miedzy nami a 2 plutonem" - jak sie okazalo Carter mial racje, Russell nie zezwolil Ribay'owi z pierwszej druzyny na 50 metrowy bieg przez pokryte ogniem pole -"Kapralu, biore Davisa na plecy i zaniose go do 2 plutonu" zdeklarowal sie Parker -"Nie zezwalam, za chwile wycofamy sie wszyscy, mam ostatni magazynek zaladowany, dlugo juz nie postrzelam" krzyknal Carter -"Ja juz wogole nie mam" pochwalil sie Parker "wyskocze do Niemcow i zabiore sobie cos od nich - nie bedzie im juz potrzebne" Jensen, Carter i Mustard oslaniali go z prawej i lewej flanki, Parker znalazl u jednego Niemca szturmowa wersje MG42, zabral dwa magazynki i ruszyl w powrotna droge, z tylu dobiegly strzaly" -"Rusz dupe Park masz dwie druzyny Niemcow na plecach" - "nie trzeba bylo Steve'a wiecej przekonywac, byl we wrak samolotu 10 sekund po tym jak to powiedzialem" wspomina Frank Mustard

21.11.2002
22:44
smile
[55]

Mackay [ Red Devil ]

W tym czasie na prawej stronie obrony druzyna Hellman'a dotarla juz do zywoplotow. Otworzyli ogien, Finch oddal 4 strzaly - dwoch Niemcow padlo. Z sasiednich zywoplotow padl strzal...Prees padl martwy na miejscu...Emser przeladowal swojego Mausera... -"Chlopaki!rzucamy granaty i wycofujemy sie stad! szkopy nas otaczaja!" 0247 Na polnocy, na odcinku 2 plutonu, maly oddzial Cartera, wyposazony teraz w MG42 zmasakrowal kolejna druzyne piechoty, Jensen mial w tym tez swoj udzial... 0248 -"Chlopaki Russel nadaje! - wysyla medyka, mamy zapewnic oslone ogniowa" caly szczesliwy oglasza Parker -"Powiedz mu ze bedzie najlepsza jaka mozemy dac" odpowiada Carter -"Mamy sie tu trzymac, wycofuja 1 pluton" -"Cholera widac u nich nie bylo tak dobrze..." 0250 Walki ustaly, Niemcy opanowali linie zywoplotow na wschodzie, wojska amerykanskie na zachodzie. Glowna trasa przejazdowa do St.Mere-Eglise jest otwarta... -"Park, zdrzemnij sie chociaz na godzine, ja z Frankiem bede lustrowal perymetr..."

21.11.2002
22:46
smile
[56]

Mackay [ Red Devil ]

Scout Squad B / 2 Pluton

21.11.2002
22:51
smile
[57]

Mackay [ Red Devil ]

Straty kompanii C do wschodu slonca w Dniu D... polegla cala 1 druzyna 1 plutonu sierzanta Valdes'a zestrzelony nad Normandia polegl dowodca sekcji km'u kapral Becker 3 ludzi poleglo i jeden ciezko ranny w drugiej druzynie 1 plutonu 1 zabity i 1 ciezko ranny z druzyn zwiadu

22.11.2002
08:45
smile
[58]

janko [ Konsul ]

Mack, ale dałeś... nie wiem czy mogę czytać książki w pracy.

22.11.2002
09:59
[59]

olivier [ unterfeldwebel ]

Mac, musiałeś to pisać chyba z tydzień, masz jeszcze czas na życie??:)

22.11.2002
10:57
smile
[60]

Mackay [ Red Devil ]

Janko --->> skoro ja moge pisac ksiazki na uczelni to Ty tym bardziej mozesz je czytac w pracy :))) Olivier --->> wystarczy mohaa na jeden dzien zostawic i od razu kuuupa czasu sie znajduje ;))

22.11.2002
13:50
smile
[61]

T_bone [ Generalleutnant ]

"Żołnierze wielkich niemiec na froncie zachodnim, właśnie rozpoczeła się operacja "Wacht am Rhein" to ostatnia szansa naszego narodu zginiemy albo zwycięrzymy !!" 16 grudnia 1944r ---> Ofensywa nie przebiega tak pomyślnie jak przewidywano, amerykanie mają liczebniejszą piechotę i wiele dział ppanc, ale nie wolno nam nawet zwątpić w zwycięstwo, które dadzą nam tygrysy i Mg-42 :)

22.11.2002
14:32
[62]

U-boot [ Karl Dönitz ]

Mackay --> oj działo się, dobrze napisane, brawoo czekam z niecierpliwoscią na ciąg dalszy !!!

22.11.2002
14:36
smile
[63]

T_bone [ Generalleutnant ]

Już po kilku bitwach przyzwyczaiłem się do nowych wyzwań,pierwsze minor victory a przed chwilą total victory. Mały poradnik atakującego (Vetmod version): - piechotą ruszać się prawie wyłącznie rozkazem sneak. -czołgi nigdy nie mogą jechać przed piechotą. -najpierw uderza artyleria, potem właściwe siły. -rozpozanie to klucz do zwycięstwa. -robić wszystko żeby pozbyć się tych przeklętych dział ppanc.

22.11.2002
15:57
[64]

T_bone [ Generalleutnant ]

Właśnie toczyłem zaciętą bitwę na lini zygfryda, wróg popełnił błąd próbując kontratakować przez most co okazało się atakiem samobójczym dla 12 osobowego oddziału piechoty. Jak zwykle niemiłą niespodziankę sprawiły mi armaty ppanc. które zniszczyły mi panterę i uszkodziły Pz IV. 16 grudnia dobiega powoli końca ...

22.11.2002
17:34
[65]

Lipton [ 101st Airborne ]

Mackay--> Cos wspanialego:))) Dobrze ze nie zobaczylem tego wczoraj po partyjce mohaa okolo 1 bo bym jeszcze bardziej zarwal nocke:D Przeczytalem to dopiero teraz. Rewelka!!! Szkoda tylko Davisa, bo solidny oddzial by to byl:) Ale ogolnie to ekstra:) Juz kopiuje sobie do Worda:)

22.11.2002
17:50
smile
[66]

Ghost2 [ Panzerjäger ]

Oddziały szybowcowe były takim niechcianym dzieckiem w wojskach powietrzno-desantowych. Żołnierze mieli mniejszy żołd i poza niewielkimi oznaczeniami jednostek nie wyróżniali się niczym szczególnym z tłumu innych G.I.-sów, których los rzucił za "Wielką Wodę", żeby zbawiali Europę... Do 101 DSpad należał 327 Pułk Piechoty Szybowcowej. Obok "etatowej" piechoty miał też swoich pionierów. Z bliżej nieznanych przyczyn "nie załapali" się oni na pociąg powietrzny do Normandii i tak jak prawie cała armia inwazyjna popłynęli do Francji na okrętach desantowych. To był istny dopust boży - najpierw długie i żmudne ćwiczenia, tak że żołnierze znali w końcu teren i zadania na pamięć, potem denerwujące wyczekiwanie na sygnał do wyruszenia i wreszcie ta kołysanina na Kanale La Manche. A podobno było okres nieco lepszej pogody... LCI mimo że solidnie zbudowane zataczały się na falach jak pijak wracający w sobotę wieczorem do domu. Co mniej odporni żołnierze pozbywali się posiłków. W połowie drogi nie mieli już czym rzygać i tępo patrzyli za burty. * * * Odcinek lądowania grupy inżynieryjnej z 327 PPSz wypadał na pograniczu sektorów amerykańskiego i brytyjskiego. Jednakże w mroku przedświtu nie było nic widać, czy jakieś alianckie oddziały lądują po lewej stronie. W skołatanych falami kanału La Manche głowach żołnierzy zakiełkowała myśl, że nastąpiła jakaś pomyłka... Na ćwiczeniach "wykuli" przecież przy pomocy map plastycznych odcinek na pamięć, a to co powoli stawało się widoczne nie bardzo przypominało "ich" teren, mimo że wzdłuż brzegu ciągnęły się zasieki, a fale przyboju rozbijały się na wystających z wody przeszkodach. Było cicho, nawet - bardzo cicho...

22.11.2002
18:08
smile
[67]

Mackay [ Red Devil ]

Dzieki Lip!:) a zebys wiedzial jak fajnie sie cos takiego pisze, niedlugo sie przekonasz :) dlugo to co prawda trwa ale widze ze warto, jak dobrze sie Wam czytalo taka opowiesc dobra cichne, bo widac ze Ghost zbliza sie juz do plaz Normandii...

22.11.2002
19:04
smile
[68]

Ghost2 [ Panzerjäger ]

Plany taktyczne, szczególnie te bardzo drobiazgowe, mają to siebie, że są przez kilka chwil po ich opracowaniu, a potem wszystko trafia szlag i trzeba improwizować... 327 Grupa Inżynieryjna długo ćwiczyła lądowanie i to, co miała robić potem. Rozpisany był prawie każdy krok, który żołnierze mieli zrobić po opuszczeniu pojazdów desantowych, ale... No, właśnie, ale sytuacja zaczęła się komplikować jeszcze przed lądowaniem, bo okazało się że z powodu silnego prądu przybrzeżnego, albo nieuwagi sternika 327 Grupa Inżynieryjna znalazła się nie w tym miejscu, gdzie miała według planu lądować... Kłopoty zaczęły się mnożyć. Do oddziału dołączne było wsparcie w postaci armaty przeciwpancernej 57mm, dwóch moździerzy 81mm, sekcji karabinu maszynowego i drużyny pionierów szturmowych. Tuż przed plażą barki zaczęły utykać na podwodnych przeszkodach. Żołnierze jakoś dali sobie radę i znaleźli się na brzegu mniej lub bardziej mokrzy, ale cali i wciąż niedowierzający, że oto lądują na wybrzeżu Francji, rozpoczyna się inwazja, a do nich nikt nie strzela...! Oba zespoły bojowe, złożone każdy z drużyny piechoty, drużyny saperów, sekcji ckm-u,sekcji bazooki i drużyny dowodzenia roztasowały się pomiędzy przeszkodami na plaży i zaczęły się okopywać. Barki z moździerzami utkwiły kilkanaście metrów od brzegu. Najbliżej dopłynęła barka z armatą przeciwpancerną, którą obsługa z wielkim trudem wyciągałaz wody i... wtedy coś się zaczęło dziać... Nad betonowym wałem, za którym kończyła się plaża, pokazały się hełmy niemieckich żołnierzy. Rozpoczęła się nieco chaotyczna strzelanina. Ktoś z lewoskrzydłowej drużyny saperów wypatrzył zamaskowane działo kalibu 88 mm, z którego obsługa właśnie ściągała siatkę maskującą... Obsługa "57" odprzodkowała swoje działo, stojąc jeszcze po kostki w wodzie i dwoma celnymi strzałami skasowała najpoważniejsze na razie zagrożenie dla desantu na tym odcinku inwazji. Moździerzyści zadowoleni, że wreszcie mają co robić, położyli ogień na wał i przycisnęli Niemców do ziemi. C.D.N.

22.11.2002
19:05
smile
[69]

komin [ Pretorianin ]

czy ktos sie porwie na rozegranie kampani 1v1 ?? mozemy zaczac od reki albo chociaz jakas bitwe bo nudy jak *** nic sie nie dzieja a w cc5 to chyban nikt nie gra

22.11.2002
19:21
smile
[70]

Ghost2 [ Panzerjäger ]

Strzelanina, mimo uciszenia "88", przybierała na sile. Zespoły szturmowe powoli czołgały się w stronę wału, pod osłoną ognia karabinów maszynowych. Prawoskrzydłowa drużyna dowodzenia ruszyła wzdłuż plaży, żeby zbadać możliwość wyjścia wgłąb lądu, bowiem na wprost stanowisk żołnierzy 327 Grupy Inżynieryjnej wznosił się solidnie wyglądający betonowy bunkier, ktory na razie milczał... Żołnierze poruszali dosyć ostrożnie, bowiem na brzegu było pełno zalanych wodą lejów po bombach i pociskach, a poza tym mogły być także miny... Feldmarszałek Rommel był artystą, jeśli chodziło o stosowanie min do wspomagania obrony. Ostrożność opłaciła się także z innego powodu - Niemcy, mimo nawały ognia moździerzy, ochłonęli już z początkowego zaskoczenia i zaczynali chyba myśleć o ewentualnym kontrataku. W stronę tkwiących jeszcze na plaży Amerykanów zdążał niemiecki patrol zwiadowczy. W krótkiej, ale gwałtownej wymianie ognia zginęło dwóch żołnierzy amerykańskich i większość Niemców. Jedyny niemiecki grenadier, który wyszedł cało z tej strzelaniny, usiłował uciekać w stronę swoich pozycji, ale do nich nie dobiegł...

22.11.2002
19:29
smile
[71]

Ghost2 [ Panzerjäger ]

Oba zespoły szturmowe powoli zdążyły w stronę wyjść z plaży. Strat póki co nie było, co mogło dziwić, bo w miarę oddalania się od linii brzegu szperacze odkrywali coraz bardziej rozległe pole minowe. Dwie drużyny niemieckich grenadierów, które "ujawniły" się na wale za plaży, po przerwaniu ognia moździerzowego zostały odrzucone w głąb lądu i Amerykanie mogli troche swobodniej opuścić plażę.

22.11.2002
19:48
smile
[72]

Ghost2 [ Panzerjäger ]

W momencie kiedy amerykańskim żołnierzom wydawało się, że grenadierzy, których odrzucono od wału, byli jedynie oddziałami przesłonowymi, sytuacja zaczęła się znowu komplikowac i to poważniej niż na początku. Za wałem, który ciągnął się wzdłuż plaży i był gdzieniedziegdzie "ukoronowany" niewielkimi bunkrami, które mogły być w razie potrzeby stanowiskami karabinów maszynowych, wznosił się dość spory bunkier, który miał zapewne blokować najbliższe wyjścia z plaży do momentu nadejścia odwodów. Dowódcy zespołów szturmowych zdecydowali, że wykonają zbieżny atak na ten bunkier. Plan mimo że z założenia prosty poszedł w diabły, gdy tylko Amerykanie zaczęli go realizować. "Ożył" jeden z małych bunkrów na koronie wału. Strzelec MG-42, który się w tym bunkrze "położył" na wieczną wartę prawie połowę lewoskrzydłowej grupy szturmowej. Ta strata nie poszła jednak na marne - druga grupa szturmowa przeskoczyła w tym czasie na drugą stronę drogi, odparła atak drużyny grenadierów, wybiła obsadę bunkra, który potem zajęła i utrzymała. Reszta poszerbionej przez niemiecki MG grupy szturmowej uciszyła przy pomocy tkwiącej na plaży "57" dokuczliwy niemiecki bunkier.

22.11.2002
19:53
smile
[73]

Ghost2 [ Panzerjäger ]

Niemcy mimo że słabsi, jak się okazało liczebnie, stawiali dosyć silny opór na linii wału nad plażą i potem w dużym bunkrze za wałem. Zdecydowany atak żołnierzy 327 Grupy Inżynieryjnej przyczynił się do zniszczenia sił niemieckich na tym odcinku plaży. Ostatnim akrodem walki było uciszenie niemieckiego moździerza, który był ulokowany w lasku za dużym bunkrem.

22.11.2002
19:57
[74]

T_bone [ Generalleutnant ]

16 grudnia 1944r Oberfeldwebel Wolf Taschner był świeżym dowódcą jednego z oddziałów 2 putonu, 5 pułku spadochronowego, był wkurzony że jego oddział musi zdobywać miasto z którego sami wycofali się kilka dni temu. Taschner pałał rządzą zemst za żone która tydzień temu zgineła w czasie jednego z wielu bombardowań Berilna, teraz miał okazję ją pomścić. -"Czuję amerykanów są gdzieś blisko" powiedział unterfeldwebel Dreier, który na wojnie był już od ponad pół roku. -"Kiedy mówisz że ich czujesz nigdy ich nie ma" krzyknął ktoś z tyłu. -"Rekruci, wy zawsze chcecie ich usłyszeć albo zobaczyć a wtedy jest już za póżno" -"Cisza !!!" krzykął Taschner -"To nie czas na gadanie, zamknąć się i trzymać broń w pogotowiu" -"Herr oberst nowe rozkazy mamy szturmować Echternacht natychmiast" powiedział oficer łącznikowy. Oddział Taschnera zaczął biec do budynku leżącego pośrodku miasta, nagle wszyscy usłyszel serie z karabinu. -"To Mg-42 biegiem" Dreier odruchowo chwycił Stg 44 i pobiegł na piętro budynku. Byli w środku piekła, teraz wszędzie w okół budynku latały i eksplodowały pociski. -"Potrzebna zasłona dymna podaje kordynaty..." darł się radiotelegrafista z odziału dowódzczego. -"Co wy tu robicie, macie być w tamtym budynku i osłaniać naszego Stuga" krzyczał Major Muller dow. 2 plutonu. -"To niemożliwe przecież....'' rozmowę przerwała głośna eksplozja. -"Stug zniszczony herr kommendant !!!!" -"Taschner biegnij do tamtego wysokiego budynku odepchnij nacierającą piechotę" -"Jawohl, biegiem za mną" Oddział Taschnera wybiegł ze schronienia i pobieg w kierunku płonącego Stuga........

22.11.2002
19:57
smile
[75]

Ghost2 [ Panzerjäger ]

Na tle całej 327 Grupy Inżynieryjnej na wyróżnienie zasługują m.in. obsługa działa 57mm, która prowadziła skuteczny ogień z brzegu. Rozwaliła "88" i przyczyniła się znacząco do uciszenia bunkra z MG.

22.11.2002
20:03
smile
[76]

Ghost2 [ Panzerjäger ]

... i drużyna dowodzenia z prawoskrzydłowej grupy szturmowej, która najpierw "pogoniła" niemieckich zwiadowców z plaży, potem zajęła ważny punkt terenowy i na końcu przyczyniła się do uciszenia niemieckiego moździerza.

22.11.2002
20:13
smile
[77]

Ghost2 [ Panzerjäger ]

i wreszcie drużyna pionierów, która zdobyła duży bunkier i odparła niemiecki kontratak. Dowództwo 327 PPSz okazało się skąpe w nadawaniu odznaczeń niczym przysłowiowy Szkot. Pewnie było za mało "K.I.A."... Mackay! Plik z sejwem poszedł do Matchausa, bo komputer wybrał do kolejnego starcia kompanię "C" z 502 PSpad. Posłałem ten plik także do Ciebie, tak na wszelki wypadek. Matchaus! Potwierdź, że dostałeś przesyłkę z "postingiem". W razie czego możesz szukać pomocy u Mackaya.

22.11.2002
20:36
smile
[78]

T_bone [ Generalleutnant ]

-"Szybciej" rozkaz Taschnera, ledwo co był słyszalny w ogarniającym wszystko huku. Wszyscy wbiegli do najbliższego budynku. -"Jezus maria !!'' powiedział Dreier widząc 6 niemieckich spadochroniaży trafionych przez działo ppanc. i leżących teraz we krwi. -"Boler widzisz tamte okna obłuż je ogniem, bo nas wystrzelają !!" rozkazywał nerwowo Teschner. -"Ganz dostał" -"Gdzie jest medyk..." -"Nic nie widzę, chyba jestem ranny'' powiedział rozgoryczony Boler. Taschner przemieścił swój oddział dzięki ogniowi zaporowemu jednego z niemieckich Mg-42. Spadochroniarze wbiegli do budynku z którego przed chwilą strzlała amerykańska piechota. -"Wir haben keine Amunition" Amunicja wyczerpała się w czasie wymiany ognia, w budynku na środku miasta. -"Nie każdy weźmie co ma pod ręką" rozkazał Taschner Wszędzie leżała amerykańska broń i amunicja, Dreier odłożył Stg 44 i wziął amerykańskiego M-1. -"Że też muszę strzelać z tej zabawki dla dzieci" powiedział. -"Ich jest za dużo" powiedział gefreiter Neumann. Nagle rozleł się strzał w bliskiej odległości. -"STRZELAĆ !!!!!!" wykrzyczałTeschner wybiegając z budynku, za nim poszła cała reszta, a drugiej strony wybiegło 5 amerykanów. -"Hilfe" krzyknął oberschutzer Buch. Teschner wymierzył stg w kierunku biegnącego amerykanina, w tej samej chwili kula roztrzaskała mu czaszkę, Oberfeldwebel padł na ziemię. -"Nein" krzyknął Dreier jednocześnie strzelając do amerykanów. Gdy skończył się magazynek rozglądnął się do okoła siebie stwierdzjąc że przeżył tylko on i Unterfeldwebel Schaditz. Resztki tego co jeszcze przed chwilą było oddziałem niemieckich Fallschrmjager, wycofały się. Ostatecznie bitwę o Echternacht zakończył rozejm. Obie strony odpoczywają teraz by za kilka godzin ponownie zebrać krwawe żniwo.

22.11.2002
20:39
smile
[79]

T_bone [ Generalleutnant ]

A oto i dane oddziału Unterfeldwebela Teschnera.

22.11.2002
20:42
smile
[80]

T_bone [ Generalleutnant ]

Miało być Oberfeldwebela oczywiście :)

23.11.2002
01:29
smile
[81]

janko [ Konsul ]

Wciągnęło mnie nieźle, ten vetmod 4. Zapodałem sobie małą kampanię (na rozgrzewkę) o zatrzymywaniu kampfgrupy Peipera (Niemcami, komp na rekrucie) i w ciągu czterech godzin nie wyszedłem z pierwszych dwóch map, straty wyrównane z lekką przewagą Niemców ale załozenia ofensywy w ogóle nie są realizowane. Wreszcie w kompie jest godny przeciwnik. Może byłoby lepiej ale zacząlem zbyt agresywnie i na początku poniosłem spore straty. Teraz jestem mądrzejszy i nie tracę tylu ludzi ale jak siedziałem na tych mapach - tak siedzę. Przy najtrudniejszym ustawieniu czyli komp ma rekruta, mam wrażenie, że kompowi jest superłatwo. PzIV jest rozwalany pierwszym strzałem przez wszystko co ma średnicę lufy wiekszą od ołówka (no, moze trochę ubarwiłem ; )) ale na pewno nie jest możliwe aby ta sama czwórka waliła w działo samobieżne wroga (nie pamiętam jakie, ale takie średnie, słabo opancerzone, co to strzelcy mogą wystrzelać załogę) za każdym razem trafiała (z 40m trudno inaczej) i rozwaliła za czwartym razem. Myślę, że ustawienie hero na hero byłoby uczciwsze. No i nie podoba mi się, że moździerze nie chcą strzelać aż nie zobaczą celu. Nawet jak inny oddział jest blisko i wroga namierzy. A lubię walczyć moździerzami. Fajny mod, może wersja ostateczna na Christmas będzie wolna od drobnych wad. Idę spać - J.

23.11.2002
02:06
smile
[82]

komin [ Pretorianin ]

o jakim modzie jest tu mowa ?

23.11.2002
10:20
smile
[83]

Yaca Killer [ **** ]

Sieg! widzę, że rozgrywka nabrała tempa (i rumieńców) :) jeszcze chwileczka, jeszcze momencik i "sejwik" znów będzie u mnie :)

23.11.2002
10:31
[84]

U-boot [ Karl Dönitz ]

Ghost2 --> całkiem zgrabnie stworzyłeś swoją przypowieść :-))) Yaca --> nie masz tam gdzieś pod ręką CC5 z patchem ??

23.11.2002
11:08
smile
[85]

T_bone [ Generalleutnant ]

janko ---> Ja gram na ustawieniach veteran vs veteran, i jeśli gra się ostrożnie i nie pcha się wszystkiego na Move fast to gra się naprawdę bardzo dobrze. Najbardziej podoba mi się to że mimo to że gine wielu żołnierzy to bardzo wyraźnie widać bohaterów, ostatnio jeden z moich żołnierzy miał status Fanatc, wybiegł z okopu i zabił 6 amerykanów :) Co do moździeży to teraz jak naprawdę zobaczą wroga to mogą zmienić przebieg bitwy, są zabójczo skuteczne co jest szczególnie ważne u niemców.

23.11.2002
11:23
[86]

Yaca Killer [ **** ]

Ubi --> jestem w pracy :((( zero grania

23.11.2002
12:47
smile
[87]

T_bone [ Generalleutnant ]

17 grudnia 1944r przyniósł wielki sukces Armia niemiecka dokonała przełamania na środkowym i południowym odcinku frontu, a pólnocny jest poważnie osłabiony i prawdopodobnie wkrótce padnie.

23.11.2002
15:11
smile
[88]

Yoghurt [ Senator ]

Witam panowie CCmaniacy :) Ja tak tylko z zapytaniem- skąd mógłbym ściągnąc tak zachwalane przez was mody do CC? Przed chwilą postanowiłem odswierzyć znajomśc z piątką Close Combat.... Po przejściu trójki. I wsyd sie przyznac- z czwórką nie miałem do czynienia. CCIV zakupię w njbliższym czasie, a tymzasem: byłbym wdzięczny o adres strony z modami do CCV :)

23.11.2002
18:49
smile
[89]

Mackay [ Red Devil ]

siema Yoghurt! Ja znam aktualnie jeden link, we wczesniejszych czesciach byla ich masa, za jakis czas na pewno kazdy dopisze tu swoje pozycje trzeba by wogole linki do modow w stopce umieszczac... pozdrawiam P.S. Z tego co chlopaki mowia, zmodowany CC4 to prawdziwa perelka! P.S.2 Czy ktos jest mi w stanie podac skutecznosc snajperow w tym modzie do CC4?

23.11.2002
19:09
smile
[90]

Yoghurt [ Senator ]

Witam Mac :) Pozowliłem sobie przeczytać twoje opowaidanko z walki niemieckich spadochroniarzy z amerykanskimi i jestem pod wrażeniem :) Sam chyba zacznę takie pisac, a na razie krótka relacja (bez screenów, hyper snapa zapomniałem zainstalowac:)) z moich dwóch bitew w normandii po stronie niemców (poziom Veteran) Verville- Amerykanie byli bez szans... Gdy tylko wyleźli zza żywopłotów skosił ich ogień moich kmów ukrytych wzdłóż drogi, tymczasem z południa udezyli Grenadierzy, zajmujac kompleks budynków i przy okazji biorac do niewoli amerykański moździerz. Z północy andjechał mój Stug III zaskakując zupełnie jankesów, któzy ostrzeliwali moją piechotę nacierającą z zachodu...Wjechał im dosłownie na plecy i wytłukł wikszość zanim amerykanie zdołali choćby ruszyć się ze swych miejsc... Straty po mojej stronie- 4 zabitych, 2 rannych. Pos tronie amerykanskiej- 22 zabitych, 15 rannych, 7 wziętych do niewoli :) Plaża Tare Green- tu już było hardkorowo, gdyż plaza była obsadzona jedynie przez żłótodziobów z rezerwy, jeden MG-42, jeden oddział grenadierów i dwa działa- 37 i 38 mm... Trzydzestka siódemka została zmieciona z powierzchni ziemi przez ostrzał z okretów, na szczescie pociski cudem ominęły kaemistów obsadzających dwupiętrowy budynek, za ktrym ukryłem działo. Od razu też na środek plazy wtoczyły się jednostki pancerne- A-10 i M4... Tylko cudem nadludzkim wysiłkiem załogi 38emki ukrytej w zagajniku na północy, za drzewami, udało mi się najpierw zniszczyć (JEDNYMS TRZAŁEM!) A-10 a potem zatrzymac M4, po czym za trzecim strzałem zniszczyć go. Podporwadziłem ukrytą w zagajnikach piechote do okopów nad wałem, zaś mój MG-42 zaczał zbierac żniwo wsród jankeskiej piechoty, która zblizała się do betonowego wału... Grenadierzy obsadzający bunkier na południu znienaka wystrzelali cały oddział BAR amerykanów jedną salwą shmeisserów i mauserów, zaś rezerwisci zdobyli nieco doświadczenia, waląc po niczego niespodziewających się amerykańcach skradających się wzdłóż wału... Masakra! tracąc 10 ludzi i jedno działo udało mi się utrzymac plażę, niszczac dwa czołgi i zabijając 26 jankieskich piechociazy, raniąc 16 i biorac do niewoli 4... Czysty fuks, wszytsko dzieki chłopakom z 38emki, gdyby nie oni pancerni wjechali by sobie po porstu w moją piechote :) Dzięki za link, zaraz upaczuję CCV, a w najbliższym czasie zakupię sobie IV :)

23.11.2002
19:18
[91]

T_bone [ Generalleutnant ]

Mackay ---> Według danych podanych przez twórców moda to skuteczność snajperów została jeszcze bardziej poprawiona, osobiście przekonałem się o tym tylko razy gdy mój snajper zniszczył oddział piechoty amerykańskiej biegnący po otwartej przestrzeni.

23.11.2002
19:50
smile
[92]

matchaus [ Legend ]

Ghost2 --> Orzeł wylądował! Powtarzam - orzeł wylądował! Mam tylko pewne wątpliwości co do pliku... Nazywa się DDAY-327-2 Dlaczego nie ma żadnego rozszerzenia? I dlaczego jest tak nazwany? Czym się kierować przy nazwie? Moja kampfgruppe... oups... elementy dzielnej 101 ruszą w niedzielę do ataku.

23.11.2002
19:58
[93]

Yoghurt [ Senator ]

Cóż, jeden problem- ze strony Vetmoda nie moge ściągnąc, poniewż przeruca mnie do storny, na któej vetmoda do CCV znalexć za chiny ludowe nie mogę :) Ile wazy owy Vetmod i czy mógłbym go otrzymac od kótregoś z dzielnych Close Combatowiczów? Vetmodzik do CCV pliz :) Acha- co ciekawe- ani w wirtualnym świecie, ani w Timsofcie nie mają CCIV, na Allegro także szkałem- nie wie kots, gdzie moge dorwać?

23.11.2002
21:31
smile
[94]

T_bone [ Generalleutnant ]

Byłem w małym szoku kiedy to zobaczyłem :)) Oto co potrafią zrobić rekruci świeżo przysłani na front.

23.11.2002
22:08
smile
[95]

Mackay [ Red Devil ]

Nie ma dupy! sciagam tego moda!

23.11.2002
22:18
smile
[96]

Mackay [ Red Devil ]

Uwaga! pamiec mam dobra ale krotka, ostatnio z kims gadalem o wyslaniu przesylki i jak bogackiego zapomnialem z kim to bylo :(( prosze o przypomnienie... Yoghurt ---->> ah Ci francuscy rolnicy! wszyscy karwa w ruchu oporu chyba robia! Nie dalej jak w czwartek walczylem w Vierwille i nie bylo tam ani jednego domu, a tymczasem oddzialy Yoghurta natrafily na zabudowania! wszystkich zabojadow pod mur! :)))) Ghost ---->> gratuluje! naprawde nikle straty jak na te plaze!! Oby tak dalej...!!

23.11.2002
22:44
smile
[97]

T_bone [ Generalleutnant ]

18 grudnia 1944r Natarcie na środkowym i południowym odcinku frontu wciąż rozwija się pomyślnie, tymczasem na północy niewielki postęp zatrzymany przez amerykańską dywizję pancerną. Od 3 dni 12 Dywizja Volksgenadierów walczy z amerykańską piechotą ostatnia bitwa wciąż nie przyniosła rozstrzygnięcia. (Pomimo że w niemieckich szeregach jest dużo fanatyków) :) Tymczasem na południu przybyła jednostka rozpoznawcza SS z Tygrysem Królewskim na stanie, teraz próbuję jak najszybciej przeżucić ją na pierwszą linię.

23.11.2002
22:46
smile
[98]

Yoghurt [ Senator ]

Mac, mój błąd, :) Porabały mi się pola bitew :) Pod Veirville walczyłem dopiero jakieś pół godzny temu... Było cięzko, bo amerykańce miały lepiej wyszkolonych żołnierzy i sprzecior, a ja raptem dwa MG-34, jednych Grenadierów a reszta to Osstrupeny :) No cóż, na poczatku wszytsko szło pieknie- zająłem skrzyzowanie na północy Zughgrupenem, rozstawiłem w zagajniku obok jeden MG34 i czekałem, az ktoś nawinie się na celwonik. Tymczasem dwa oddziały Ostrupenów na południu posuwały się wzduż lini żywopłotów. Drugi MG 34 obstawiał całe pole na którym rozbiły się szybowce, a drugi Zughgrupen przesunął się tuż obok pierwszego szybowca. Nagle z zarośli po drugiej stronie pola wyłoniły się dwa oddziały piechoty i kaemiści- moje trzy moździerze natychmiast otrzymały rozkaz walniecia w tamto miejsce... Efekt przeszedł moje oczekiwania, bo dwoma salwami zmiotłem 6 piechurów i tamci przypadli do ziemi wycofując się w krzaki. Tymczasem na muszcze kaemistów obstawiających skrzyżowanie pojawił się mały oddział zwiadowczy amerykanów. Poczekałem, aż podsuną się na 30 metrów po czym rozkazałem otworzyć ogien- nikt nie przezył. Podciągnałm na drugą stronę skrzyżowania ostatni Zughgrupen i czekałem na kolejnych jankesów. Dwa oddziały ostrupów przesuwające się na południe, do dowódczego szybowca natrafiły nagle w kraczorach na dwa plutony spadochroniarzy- zaczeła sią jatka, w któej oba oddziały osów zostały zmiecione z powierzchni ziemi (słabsze wyszkolenie i broń), ale amerykanie także ponieśli spore straty.. Na szczęści Ostrupy zajęły walka oba plutony tak, że mogłem przesunąc grnadierów i kolejnych osów za pobliskie szybowce, tak by obstawiali żywopłoty i pole. Wtedy spokojnie prowadzac ogień zza nich wystrzelałem zabójcó moich osó. Niestety, wtedy rozpętało się piekło... Najpierw jankesi zrzucili dwa oddziałńąśżzowanie- zostali odparci, gdy tylko stracili czterech swoich. Jednak dopiero na polu "szybowcowym" rozegrała się najwazniejsza czesc bitwy.... Puściłem jeden Zughgrupen wzdłuż żywopłotu na północy, aby zając dogodne pozycje przy drodze, gdy nagle natknęli się na browninga i recon team jankesów. Moi przypadli do ziemi i zaczeli się ostrzeliwac z 10 metrów z amerykancami, tymczasem ja pusciłem MG trzymający skrzyżowanie północnym żywopłotem. Niestety, nie przewidziałem jednego- gdy moi obiegli na drugi koniec skrzyżowania za żywopłotem, natknęli się na moździerz amerykański- mieli cholernie szybkie reakcje bo od razu chwycili swoje garandy i wystrzelali mi drużyne Kaemu (nigdy bym się nie spodziewał takiej skuteczności po moździerzowyh). Rzuciłem za skrzyżowanie Zughgrupena, bo nitk juz nie uderzał. Ukryłem ich w żywopłocie i postanowiłm zajsc siedząych w krzakach amerykanców od tyłu. I znó zrobili mi niespodziankę- po drugiej stronie, znó w żywpłocie, ukryli druzynę piechoty i znów zaczęa się strzelanina na bliskie odległości... Moździerze waliły po krzakach, siejąc zamęt i zniszczenie w ukrytych ja\nkeskich piechociarzach- ci wypadli za żywopłoty na pole szybowcowe- MG34 po drugiej stronie ukryty odezwał się i zebrał w ciagu parunastu sekund 6 zabitych. Ja sam ruszyłem do kontrataku, rzucając Osstrupenów do przodu, na pole, za szybowce. Tym razem amerykancy użyli borwninga, którego nie wypłoszył ogien moździerzy. Obie strony odsaleone od siebie o zaledwie 30-40 metrów na pustej przestrzeni zaczeły do siebie strzelać. Natomiast na południu, przy dwóch szybowcach, grenadierzy dzielnie bronili swej pozycji, odpierając ataki druzyny piechoty i inżynierów z miotaczem ognia. Niestety, zostało ich tylko trzech i kończyła się amunicja, a nie miałem już nikogo w odwodzie... Przerzuciłem ostrzeliwujacy pole MG za najbardziej wysunięty na północ szybowiec, skąd miał lepsze pole ostrzału. Tymczasem obie strony zaczęły się wykruszac, niedobitki moich osów i ich spadochroniarzy prowadziły walkę na wyczerpanie, mało kto juz strzelał, wszyscy oszczedzali amunicję.Rozpaczliwym gestem rzuciłęm czterech Zughgrupenów, którzy jako tako sie jeszcze trzymali, na koniec drogi ze skrzyżowaniem. Jakimś cudem (fuks, ewidentny fuks) przemknęłóóńca i obsadzili ładną pozycję za jankesami po czym otworzyli ogień.Na południu amerykanie zwątpili, po dzielnej obronie 3 Grenadierów i 2 osów. Rzuciłem ich za żywopłoty i zajałem szybowiec dowódczy (nikogo juz tam nie było). Przemknałem za plecami amerykanów, pozbierałem broń ich trupom i zaatakowałem od tyłu. Jak widac słynne jankeskie morale wzięło nogi za pas, bo wreszcie się poddali, gdy zorientowali sie, ze sa w okrążeniu. Zwycięstwo okupiłem sporymis tratami- 17 zabitych, 10 rannych. Amerykanom udało się zabrac ze stanu osoboqwego 21 zabitych i 25 rannych, przy okazji biorąc do niewoli 8 jaknesów, którzy nie zdołali sie wyrwać z małego okrazenia. Odebrałem wiadomość na gadzie, ze ktoś może mi wysłać Vetmoda, ale nie wiem, od kogo to było :)

23.11.2002
23:50
[99]

janko [ Konsul ]

Zawziąłem się dzisiaj - sobota, można dzień zmarnować na wojnę. Przerwałem wczorajszą nieudaną kampanię i zadałem sobie tę samą czyli jak zatrzymać Peipera ale walczyłem inaczej więc efekt jest trochę lepszy niż wczoraj, jednak nie zadawalający (porównanie strat to ok. 2/1 na korzyść Niemców w piechocie i 1/1 w armorze). Jak widzicie - minęły trzy dni ciężkich walk, zabezpieczyłem trzy mapy ale znów utknąłem na trzech następnych i po walkach z 18. grudnia wiem, że nie przejdę ich szybko (jeśli w ogóle). A ponieważ kampania trwa tylko do 20. - nie ma raczej szans na zajęcie całego terenu. Mam kilka wątpliwości, ciekaw jestem Waszej opinii - oczywiście tych, którzy spróbowali vetmoda: - jak walczyć moździerzami. Moździerze nie chcą strzelać aż ich obsługa nie zobaczy przeciwnika. W opisie przeczytałem, że tak ma być ale że są wysunięci obserwatorzy i jeśli ci widzą wroga - moździerze strzelają. Ale kto to są ci obserwatorzy? Myślałem, że każda jednostka piechoty może pełnić ich funkcję ale guzik; wychodzi na na to, że owi FO to po prostu obsługa moździerzy ale jak już zobaczą wroga to nawet nie zdążą podnieść lornetki do oczu - i giną; - szlag może trafić z tym wstrzymywaniem gry jesli morale spada. Rozumiem jeszcze gdyby skutkowało to przegraną tych, którym to morale spadło. Ale tu się urobisz po łokcie, wytłuczesz tych Amerykanów, że aż im to morale spadnie, gra zostaje przerwana a ja się dowiaduję, że obie strony kontrolują ciągle jakieś VL. A ja pytam - dlaczego???? Jakim prawem tak własnie dyskryminuje się stronę wygrywającą? Na dodatek funkcji przerywania z powodu morale nie mozna wyłączyć. - wszyscy pewnie się zgodzimy, że dźwięki są extra. Jednak się czepnę: jest ich za dużo przez co czytelność informacji dźwiękowych jest mocno utrudniona; poza tym tak duże natężenie dźwięków po prostu męczy i nie da się pograć dłużej niż kilka godzin bo głowa taaaka. J.

24.11.2002
00:42
smile
[100]

Yoghurt [ Senator ]

Pozowlicie, ze założę nowąćżesc panowie Close Combatowcy? Juz pisze wstępik :)

24.11.2002
00:48
smile
[101]

Yoghurt [ Senator ]

No i oto nowa część:

© 2000-2024 GRY-OnLine S.A.