Edrien [ Pretorianin ]
Łukjanienko i Kozak
Witam, moglibyście polecić mi jakieś książki o tematyce podobnej do "Patroli" S. Łukjanienki lub "Nocarza" M. Kozak??
HeadShrinker [ Generaďż˝ ]
O patrolach możesz poczytać w Wasiliewa książce pt 'Oblicze czarnej Palmiry' - trochę inaczej niż Lukjanienko ale to nadal patrole ;)
W sumie to mógłbyś trochę więcej wytycznych podać - Nocarz i Patrole to w sumie bardzo różne książki ;)
dudek101 [ redneck ]
druga część Nocarza - Renegat :) miała być też trzecia ale jak na razie cisza...
a pozostałe książki Łukjanienki czytałeś ? np. brudnopis - rewelka IMO
Edrien [ Pretorianin ]
HeadShrinker--> chodzi o magię współcześnie, wojny magów, wampirów ,wilkołaków itp. we współczesnych czasach , czyli coś takiego jak Patrole i cykl o Nocarzu
Dudek101-->czytałem Renegata i czekam też na 3 część, Brudnopisu nie czytałem, ale może kiedyś przeczytam bo Patrole mi się podobały
Dibbler [ Gardło Sobie Podrzynam ]
dudek101==> Nie cisza tylko ma tytuł "Nikt" i wychodzi na dniach jakoś.
Edrien==> Ja bym polecił Gaimana i "Nigdziebądz" lub troszke trudniejsze ale ciekawsze "Amerykańscy Bogowie". Ale nie szykuj sie na kalkę z Łukanienki czy Kozak bo Gaiiman to conajmniej jedna półka wyżej:)
dudek101 [ redneck ]
dibbler -> z informacji z nocarz.pl wygląda na to że 'Nikt' wyjdzie na koniec października
edrien -> brudnopis nie jest w klimatach patroli, ale ma bardzo ciekawą fabułe, jak lubisz tego autora to polecam
HeadShrinker [ Generaďż˝ ]
Dibbler -> Oj lepiej nie porównuj Gaimana do Lukjanienki bo możesz rozpętać burzę :D Pamiętaj, że nie to ładne co ładne tylko co się komu podoba - dla mnie np Gaiman to porażka i nuda, tak więc teoretycznie mógłbym napisać, że Gaiman w porównaniu do Lukjanienki to taki Ben Bova postawiony naprzeciw Lema ;) Ale nie chodzi o to, żeby się wyzywać a o to żeby czytać;)
tak więc pozdro! :)
Edrien - właśnie mi się przypomniała książka jedna o magach/etc
Dusan Fabian 'Rytuał' takie trochę horrorowate (nie mylić z gore/etc) i przyjemnie się to czyta;)
Jak sobie coś przypomnę jeszcze to dam znać;)
Edrien [ Pretorianin ]
Dzięki za pomoc wszystkim. Jak wam się coś jeszcze przypomni to napiszcie.
Shadowmage [ Master of Ghouls ]
Dibbler, HeadShrinker-->A mnie tam ani Gaiman, ani Łukjanienko nie zachwycają. Choć - jeśli już - to wolę tego pierwszego.
Ja wampiry etc. we współczesnym świecie, to na pewno książki Anne Rice z "Wywiadem z wampirem" na czele. Choć w zasadzie są to gnioty - przynajmniej późniejsze tomy "Kronik wampirów".
Możesz też popróbować "Kłamcę" Ćwieka. Wampirów nie ma, ale są anioły i różne takie bóstwa skonfrontowane z rzeczywistością. Czasem boleśnie :P
Magda Parus coś o wilkołakach popełniła. A że wydała jedną książkę, to trafisz bez problemu.
Mike Carey - "Mój własny diabeł" - bardziej demony i duchy, kryminał.
"Ostatni rejs Fevre Dream" Martina - są wampiry, XIX wiek. Mnie się podobało, klimatyczne.
HeadShrinker [ Generaďż˝ ]
Shadowmage
no w takim razie ja powtórzę po raz drugi bo być może pointa zaginęła w gąszczu mojego postu.
nie to ładne co ładne tylko co się komu podoba
Jeśli to zbyt prosty język tedy 'de gustibus non disputantum est'
btw - mniemam, iż teraz trochę bardziej rzetelnie opisałeś książki, które polecasz - bo w wątku o książkach 'postapo' babola strzeliłeś strasznego.
Edrien [ Pretorianin ]
A znacie może jakieś linki gdzie byłyby fragmenty tych książek?? Nie szukajcie specjalnie, bo ja sam moge ale jak znacie to podajcie.
pani_jola [ Generaďż˝ ]
Nie czytalem tych ksiazek co podales, wiec slabo sie do tego odniose. Jesli chcesz przeczytac dobra ksiazke, gdzie wystepuje wampir to polecam "Slepowidzenie". Malo, ze wampir to jeszcze w kosmosie. Na koniec masz jeszcze w poslowiu wyjasnione naukowo, ze wampiry zyja naprwde.
Jak przeczytalem te ksiazke, to nie wiedzialem czy autor ze mnie zartuje, czy ja taki glupi jestem, że nie wierze w istnienie wampirów. Sporzadzona cala bibliografia, krotki wywod naukowy. Potraktowalem to jako czesc ksiazki-tak dla podtrzymania klimatu calosci.
Shadowmage [ Master of Ghouls ]
HeadShrinker-->Bardzo nie lubię, jak ktoś zasłania się teg typu stwierdzeniami - zabija to całą dyskusję. O to chodzi, żeby wyrażać swoje zdanie i dyskutować o nim.Weź pod uwagę, że nie napisałem, że masz gówniany gust, tylko, wyraziłem swoją opinię, niekoniecznie zbieżną z Twoją i Dibblera. Zamiast rzucać de gustibus... mógłbyś powiedzieć dlaczego to ci się podoba, a tamto nie :)
Co do babola z postapo - nie zgodzę się. Ale odpowiedziałem w tamtym wątku, wcześniej posta nie zauważyłem.
Szenk [ Master of Blaster ]
Wampiry? Współcześnie? Dziwne, że nikt jeszcze nie podał cyklu Briana Lumleya "Nekroskop" - 14 tomów + tom opowiadań :)
HeadShrinker [ Generaďż˝ ]
Shawodmage
No offence - ja mam alergie na stwierdzenia 'to jest git, to jest be', których to stwierdzeń się nie uzasadnia i które to stwierdzenia mają za zadanie 'trollowanie' ;)
mógłbyś powiedzieć dlaczego to ci się podoba, a tamto nie :)
otóż to ;) - zamiast mnie wytykać 'de gustibus', mogłeś napisać czemu Ci się podoba to a nie tamto;)
A co do Gaimana (amerykańscy bogowie np) - jest on dla mnie cholernie nudny - fabuła nie trzymająca się kupy. Postacie zachowują się w sposób niezrozumiały - teoretycznie można by to zrzucić na karb 'specyfiki', wszak książka o bogach jest. Tylko, że nie wszystko można tłumaczyć 'bogami'. Ponadto w literaturze szczerze nie znoszę 'bezsensownych' dygresji. O ile np wtręty Lema były dygresjami mającymi związek z fabułą (i szczerze nie istnieje dobra literatura pozbawiona dygresji) - to dygresje made by Gaiman sprawiają wrażenie dodanych tak aby książka była bardziej obszerna. Przemogłem się i po 'bogach' przeczytałem 'chłopaków Anansiego' - to samo. Nuda - nic się nie dzieje - po długich męczarniach - KONIEC:)
W temacie dygresji - tak samo 'cierpiałem' usiłując czytać 'godzinę czarownic' Anne Rice - w połowie pierwszego tomu zrezygnowałem - tam dygresje przejęły władzę nad książką przez co śledzenie linii fabularnej było niemalże niemożliwe.
Za co lubię Lukjanienke? Za to, że tworzone przez niego postaci mają osobowość - Nie są papierowymi bohaterami (to akurat domena Gaimana) Postacie opisywane przez Lukjanienke są dzięki temu 'swojskie' - to ludzie których można by spotkać na ulicy (rzecz jasna pomijając zdolności nadnaturalne;) ) Poza tym u Lukjanienki nic nie jest 'czarno białe' Przykładowo w patrolach. Heser - dobry, Zawulon - zły. Tylko, że w trakcie lektury okazuje się, że Heser jest momentami bardzo, bardzo zły a Zawulon ma ludzkie odruchy.
Dialogi u Lukjanenki są 'żywe' jako, że prowadzą je 'żywe osoby' u Gaimana papierowe postaci prowadzą sztuczne dialogi - po czym wszystko się toczy dalej - tylko po co ?
No to teraz mi się oberwie ;)
Shadowmage [ Master of Ghouls ]
E, dlaczego ma Ci się oberwać? Ja powiedziałem jedynie, że wolę Gaimana niż Łukjanienkę, ale nie to żebym jakoś szalał za tym pierwszym. Natomiast Łukjanienki przeczytałem wyłącznie pierwszy "Patrol" i mnie do siebie solidnie zniechęcił; choć być może winę należy pokładać w podobno bardzo nieszczęśliwym tłumaczeniu i redakcji pierwszego wydania tej książki u nas.
Gaimana cenię (no, doceniam) za lekkość pióra i umiejętność włączania licznych elementów popkultury w swoje utwory. Właśnie w jego "dorosłych" książkach jest to nabardziej widoczne. "AB" kipią od nawiązań, aluzji i przerysowanych scen znanych z naszego otoczenia. Być może właśnie dlatego uważasz, że było wiele dygresji nie na temat. Dla mnie to one są ciekawe, bo faktycznie do linii fabularnej czy też postaci można mieć trochę zarzutów. Są komiksowe, ale to nie dziwne patrząc na dorobek Gaimana (zresztą takie "Nigdziebądź" jako powieść jest nudnawa, ale świetny by był z tego komiks). Ale jak pisałem, to nie one są ważne, ale to co jest pokazana za ich pomocą.
A, no i jeszcze humor. Mnie akurat bawi, nieco abstrakcyjny, czarny.
Natomiast Łukjanienko wydał mi się strasznie nudny i jednocześnie wtórny. Kolejna walka jasnej i ciemnej strony, które w finale wcale nie okazują się takimi, jakimi się wydawały. Taka wariacja nad jing i jang, wzajemnie się uzupełniającymi mocami.
Udanej kreacji bohaterów chwalonej przez Ciebie również nie dostrzegam. Zupełnie było mi obojętne co się z nimi działo, równie dobrze mogliby sobie chlać koniak gdzieś indziej, nie na kartach powieści.