GRY-Online.pl --> Archiwum Forum

Studenci :)

28.09.2008
15:33
smile
[1]

_zielak_ [ Thief ]

Studenci :)

Wątek zainspirowany zbliżającym się rokiem akademickim. :)

Proponuję, abyście pisali tu dowcipy/anegdoty/zabawne historyjki/ związane ze studiami, studentami, profesorami, chlaniem w akademikach itp. itd.

Na początek jeden ode mnie:

Dwóch studentów idzie miastem i zuważa leżący na ulicy kawałek papieru:
- Ty, Zenek co to jest?
- Nie wiem, ale kserujemy to!

28.09.2008
15:39
smile
[2]

Krala [ ]

Akt I
Student Wyższej Szkoły Rolniczej (może nawet SGGW) zdaje egzamin z rogacizny. Kiepsko mu idzie! W końcu profesor - równy i wesoły facet - mówi:
- Dam panu pytanie ostatniej szansy. Czy u kozy można przeprowadzić aborcję? Niech pan odpowie tylko: tak czy nie?
- Nie wiem - wystękał student po dłuższej chwili.
- Niestety - rozkłada ręce profesor - muszę panu wpisać dwójkę...
Akt II
Siedzi biedny student w barze piwnym, kończy już trzecie i bije się myślami:
- Jaki ja jestem głupi - powtarza po raz setny - przecież mogłem strzelać. Może bym trafił...
Obserwuje go barman - taki z prawdziwego zdarzenia. Serce mu się kraje na widok rozpaczy malującej się na
twarzy studenta. Podchodzi i pyta życzliwie:
- Widzę, że ma pan jakiś problem. Powiem panu, że niejeden klient zwierzył mi się - taka już moja rola - i ulżyło mu.
Student spojrzał na barmana i wykrzyknął rozgorączkowanym głosem:
- No dobrze, niech mi pan powie, czy u kozy można przeprowadzić aborcję: tak czy nie?
Barman znieruchomiał, pokręcił głową i patrząc ze współczuciem na studenta, mówi:
- Wie pan że nie wiem, ale wydaje mi się, że pan sobie cholernie życie skomplikował...

28.09.2008
15:44
smile
[3]

Herr Flick [ Wyjątek Krytyczny ]

Przychodzi absolwent do biura pośrednictwa pracy i pyta
- Czy jest praca dla absolwenta ?
- Oczywiście że tak: pensja 10.000 zł, komórka i samochód służbowy
- Pani żartuje ??
- Sam Pan zaczął....


Żebrak zaczepia dwóch studentów idących ulicą. Jeden zdecydowanie
odmawia jakiejkolwiek jałmużny, ale drugi sięga po portfel i rzuca
proszącemu kilka złotych.
- Dlaczego to zrobiłes? - pyta pierwszy. - Przecież wiesz, że on
wydaje wszystkie pieniądze na wódkę albo narkotyki.
- To tak jak my...

28.09.2008
16:40
[4]

rzaba89nae [ WTF!? ]

Mój ulubiony tekst :
-sesja znów zaskoczyła studentów :D

A poza tym, to na praktycznie co trzeci post jest o studentach :)

28.09.2008
17:00
[5]

przemek100 [ Generaďż˝ ]





28.09.2008
17:05
[6]

Bart2233 [ Generaďż˝ ]

Student i Studentka siedzą razem w pokoju nagle student się odzywa:

-Czytałaś Joyce'a?
-Tak
-Czytałaś Kanta ?
-Tak?
-To kładź się!

28.09.2008
17:48
smile
[7]

wlodzix [ Pretorianin ]

lol muhahahahahahahahhahahahahahahahhaha

28.09.2008
18:04
[8]

Szymon (zbanowany dudka) [ Generaďż˝ ]

Studencka jajecznica: rano otwierasz pustą lodówkę, drapiesz jajka, zamykasz lodówkę.

***

Akademik, noc, impreza na całego. Na środku korytarza leży nachlany, zarzygany student. Obok dwóch jego kolegów z pokoju przygląda mu się paląc papierosy:
- Widzisz jaki kutafon - bełkocze jeden - przysięgał, że to nie on wp**rdolił cały makaron

***

Mówi szeregowy do szeregowego:
- Porobimy sobie jaja z naszego kapitana?
- Lepiej nie - wystarczy ze robiliśmy sobie jaja z naszego dziekana.

***

Na wykładach, starszy już profesor mówi do studentów: - Za moich czasów nieobecność na zajęciach mogła być usprawiedliwiona tylko w dwóch przypadkach: gdy umarł ktoś z rodziny lub choroba udokumentowana zwolnieniem lekarskim. Z końca sali dobiega głos:
- Panie profesorze, a jeżeli ktoś jest skrajnie wyczerpany seksem?! Cała sala wybucha śmiechem, a profesor po krótkim namyśle mówi:
- W twoim przypadku, to możesz po prostu pisać druga ręką.

***

Rozmowa dwóch studentów:
- Jezeli dziekan nie odwoła swoich słów, to jutro wypierdalam z tej uczelni!
- Jak to?! A co on takiego powiedział?
- "Wypierdalaj z tej uczelni!"

***

Profesor mówi do studenta:
- Nie zaliczę panu roku. Ani razu nie był pan na zajęciach.
- Niech da mi pan szansę!
- Przykro mi.
- A gdybym tak wszedł na ścianę, przespacerował się po niej i zszedł spowrotem na ziemię, da mi pan 3?
- Co pan wygaduje, przecież to niemożliwe!!!
Jednak po dłgich namowach profesor zgadza się. Student, ku ździwieniu profesora, wchodzi na ścianę i spaceruje po niej tak, jakby chodził po ziemi. Profesor kiwa z niedowierzaniem głową, jednak obietnicy zamierza dotrzymać i bierze do ręki indeks. Uczeń jednak mówi:
- A gdybym wszedł na sufit, zrobił na nim parę fikołków, "spadając" spowrotem na sufit, dostanę 4?
Profesor nadal nie wierzy w możliwości studenta, jednak i teraz dał się przekonać. Student zrobił co mówił, a profesor nadal mocno ździwiony bierze się za wpisywanie oceny.
- A jeśli wejdę teraz na stół i obsiusiam pana, a pan pozostanie mimo wszystko suchy, postawi mi pan piątkę?
Profesor jest już wyraźnie zaciekawiony wyczynami studenta, więc się zgadza. Student wchodzi na stół, wyjmuje małego, po czym sika na profesora. Jednak tym razem nic nadzwyczajnego się nie stało i profesor jest cały mokry. Uczeń na to:
- Nooooo, niech zostanie ta czwórka.

***

Profesor biologii mówi do studentów:
- Zaraz pokażę państwu żabę. Będzie ona tematem dzisiejszego wykładu.
Zaczyna szukać w teczce. Po chwili wyciąga z niej bułkę z kiełbasą.
- A wydawało mi się - mówi zdziwiony - że śniadanie już jadłem...

***

Uniwersytet Warszawski, wydział biologii, egzamin z botaniki. Student siedzi już prawie godzinę i idzie mu coraz gorzej. Profesor postanowił mu dać ostatnią szansę:
- No wiec zadam panu ostatnie pytanie. Jak pan odpowie dostaje pan trójkę, jak nie to pan oblał. No więc niech pan mi powie ile jest liści na tym drzewie? - powiedział prof. wskazując za okno.
Student myśli... patrzy na drzewo... znowu myśli, wreszcie mówi:
- Pięć tysięcy osiemset czterdzieści dwa!
- A skąd pan to wie!? - pyta profesor.
- Aaaaa, to już jest drugie pytanie...

***

W przepełnionym tramwaju siedzi blady, siny wymęczony student. Pod oczami sine cienie, przez lewą rękę przewieszony płaszcz.
Wsiada staruszka. Student ustępuje jej miejsca i łapie się uchwytu. Staruszka siada, ale zaniepokojona przygląda się studentowi:
- Przepraszam, młody człowieku! To bardzo ładnie że zrobił mi pan miejsce, ale pan tak blado wygląda. Może pan chory? Może... niech lepiej pan siada. Nie jest panu słabo?
- Ależ nie, nie! Niech pani siedzi. Ja tylko, widzi pani, jadę na egzamin, a całą noc się uczyłem bo mam średnią 4,6 i chcę ją utrzymać.
- No to może da mi pan chociaż ten płaszcz do potrzymania?
- A, nie! Nie mogę! Zresztą to nie jest płaszcz. To kolega. On ma średnią 5.0.

***

Na jednej z uczelni student podchodził do egzaminu w sesji zerowej. Bardzo mu zależało na wcześniejszym terminie, ale też nie przygotował się jak należy. Profesor, zdegustowany stanem wiedzy młodego człowieka, otworzył drzwi i zwrócił się do oczekujących na egzamin:
- Przynieście siano dla osła.
- A dla mnie herbaty! - dodał egzaminowany.

***

W auli wykładowej siedzi dwóch studentów. Nie daleko siadła ekstra panienka. Jeden z nich postanowił ją poderwać. Napisał na kartce : "Masz ładną nogę" i rzucił do niej. Panienka się uśmiechnęła i odpisała : "Drugą też mam ładną". Koleś zaraz napisał "To może się umówimy między pierwszą a drugą?". Rzucił i w trzy minuty później wyszedł z panienką z auli.
Student który został, też upatrzył sobie niezłą kobiałkę i dawaj ten sam numer:
"Ładną masz nogę"
"Drugą też mam ładną"
"To może się umówimy między trzecią a czwartą"
Panienka się oburzyła, coś napisała, rzuciła i wyszła.
Facuś czyta: "Między trzecią a czwartą to ty się umów z krową!"

***

Na egzaminie z logiki profesor słucha studenta i słucha. W końcu, po jakiejś chwili kładzie się na podłodze.
- Wie pan, co ja robię? - pyta studenta.
- Nie.
- Zniżam się do pańskiego poziomu.

***

Na egzamin z logiki studentka przyszła bardzo wydekoltowana i w mini. Myślała, że pójdzie jej jak z płatka. Weszła do sali, profesor zadał jej kolejno trzy pytania, na które nie znała oczywiście odpowiedzi. Wdzięczyła się za to strasznie, więc w końcu zdenerwowany profesor wpisał jej dwóję i wywalił za drzwi.
Na korytarzu kumple od razu pytają jak poszło. Ona na to:
- Ten alfons wpisał mi dwóję!!!
Profesor usłyszał to przez uchylone drzwi, wybiegł na korytarz i poprosił ją o indeks. Przepisał ocenę na trzy i powiedział:
- Może i ja jestem alfons, ale o swoje dziwki dbam.

***

Wchodzi student na egzamin do profesora. Otwiera walizkę, wyciąga trzy flaszki wódki, stawia na stole. Wyciąga indeks i mówi:
- Proszę TRZY pokwitować.
A profesor na to:
- Dwie biorę.

***

Studenci wybrali się na egzamin. Czekają pod drzwiami sali, nudziło im się więc zaczęli się bawić indeksami - czyj indeks zatrzyma się bliżej ściany. Tylko że jednemu to nie wyszło zbyt dobrze, bo zamiast w ścianę trafił indeksem pod drzwi, i do sali w której siedział egzaminator. Przeraził się okrutnie, ale za chwilę indeks wyleciał z powrotem. Otwiera, patrzy, a tu ocena z egzaminu: 4.0 Ucieszył się, no więc koledzy postanowili wrzucać dalej. Kolejny dostał 3.5, następny 3.0. W tym momencie zaczęli się zastanawiać... Kolejna ocena wydawała się dosyć jednoznaczna (2.5 nie wchodziło w grę). Wreszcie jeden postanowił zaryzykować. Wrzuca indeks... Czeka... Nagle otwierają się drzwi, staje w nich egzaminator:
- Piątka za odwagę!

***

Na egzaminie końcowym z anatomii w akademii medycznej profesor zadaje studentce wydziału lekarskiego pytanie:
- Jaki narząd, proszę pani, jest u człowieka symbolem miłości?
- U mężczyzny czy u kobiety? - usiłuje zyskać na czasie studentka.
- Mój Boże! - wzdycha profesor i w zadumie kiwa sędziwą głową. - Za moich czasów było to po prostu serce.

***

Egzamin z zoologii:
- Co to za ptak? - pyta studenta profesor wskazując na klatkę, która jest przykryta tak, że widać tylko nogi ptaka.
- Nie wiem - mówi student.
- Jak się pan nazywa? - pyta profesor.
Student podciąga nogawki.
- Niech pan profesor sam zgadnie

***

Pewien profesor mówi do studentów:
- Proszę zadawać pytania. Nie ma głupich pytań, są tylko głupie odpowiedzi.
Na to jeden ze studentów:
- Co się stanie jeśli stanę obiema nogami na szynach tramwajowych, a rękoma chwycę się przewodu trakcji. Czy pojadę jak tramwaj?

***

Młody człowiek zgłasza się pierwszego dnia w pracy w supermarkecie. Manager obdarza go uśmiechem, daje mu miotłę i mówi:
- Twoim pierwszym zadaniem będzie pozamiatanie sklepu.
- Ale ja jestem absolwentem uniwersytetu - odpowiada z oburzeniem młody człowiek.
- O, przepraszam, nie wiedziałem - mówi manager - Zaraz, daj mi tę miotłę, pokażę ci, jak to się robi.


28.09.2008
18:09
smile
[9]

.Albatros [ Konsul ]

Za każdym razem jak to oglądam to leżę.


28.09.2008
18:26
smile
[10]

Szymon (zbanowany dudka) [ Generaďż˝ ]

Przypomniał mi się filmik

© 2000-2024 GRY-OnLine S.A.