GRY-Online.pl --> Archiwum Forum

Patologia na ulicy

28.08.2008
15:12
[1]

Mikami [ Generaďż˝ ]

Patologia na ulicy

Teraz jestem starym bykiem, jednak kiedyś, dawno temu, w naiwnym wieku ok. 14-16 lat, kiedy dzieciaki zaczynają dorastać, zdarzają się sytuacje, które nie powinny mieć miejsca. Do młodego szczeniaka podchodzi grupka tzw. dresów, czy pakerów i rządają oni wydania im pieniędzy, czy komórki.

Ja osobiście straciłem w młodości tylko dwa rowery, jeden oddałem sam, drugi wzięli siłą. Telefonu nie oddałem. Gdy byłem starszy już na mnie nikt nie naskoczył.

Czy wy byliście w takich sytuacjach? Jak z nich wybrnęliście? Jak najlepiej się bronić?

28.08.2008
15:14
[2]

req_ [ duszpasterz trzezwosci ]

Kiedyś zaczepiło mnie dwóch małolatów i chcieli kase. Totalne zadupie, godzina ~23, mieli po jakieś 17-18 lat. Olałem ich i odszedłem twardo, bez słowa. Widocznie przestraszyli się, bo nawet nie gonili.

28.08.2008
15:16
[3]

Kozi89 [ Legend ]

Mieszkam w małym mieście, do tego na obrzeżach więc nie miałem okazji przeżyć czegoś takiego.

Czy dresy naprawdę potrafią podejść do człowieka i "poprosić" o wydanie roweru?

28.08.2008
15:17
smile
[4]

www222 [ Public Enemy Number One ]

Mnie i kumpli Cyganka z kamieniami goniła...
Za dużo ich tam...

28.08.2008
15:18
[5]

boskijaro [ Nowoczesny Dekadent ]

Ja mieszkam w średnim mieście (120 tys mieszkancow), ale w spokojnej dzielnicy, nigdy nikt mnie nie zaczepił i nie prosił o kasę czy cokolwiek innego wartościowego. No raz pod klatką jakieś dzieciaki chciały rower pożyczyć, to je wyśmiałem :D

28.08.2008
15:21
[6]

Mikami [ Generaďż˝ ]

Kozi89---->Miałem 14 lat i właśnie podeszło do mnie dwóch. "Dawaj rower, bo ci wyk****e". Za drugą prośbą dałem. Następna sytuacja miała miejsce dwa lata później. Dwóch dresów zaczaiło się na mnie i nagle wyskoczyli na mnie i bez słowa zaczęli wyrywać mi rower. Po krótkiej walce uciekli ze zdobyczą. Nie miałem z nimi szans, po ich ruchach było widać, że mam doczynienia z zawodowcami.

28.08.2008
15:34
[7]

Kozi89 [ Legend ]

Mikami ---> A może dresy nie są takie głupie i wiedza kto na masy krytyczne jeździ?;)

A tak na poważnie to zgłaszałeś gdzieś te kradzieże?

28.08.2008
15:37
[8]

.:Jj:. [ Legend ]


Czy dresy naprawdę potrafią podejść do człowieka i "poprosić" o wydanie roweru?

Jak nie jak tak. Ale nie tylko biorą, czasem tez dają. Potrafią np: zostawić tasak z 12cm ostrzem w podbrzuszu.


Mieszkam w Katowicach, widziałem wiele rzeczy, osobiście na szczęście nie miałem żadnych takich sytuacji, choć kilka razy było blisko. Poza tym wydaje mi się że jest coraz bezpieczniej, choć np miesiąc temu była taka sytuacja: brat wracał z biegania, stał na przejściu i czekał na zielone, nagle ktoś go popchnął, telefon wyleciał mu z ręki, okazało się że 2 gościu (~18) chciało by jego telefon.. nie oddał im, nastąpił na niego nogą i zaczął z nimi walczyć, szybko uciekli. 30 minut później znalazł ich z policją w pobliskiej knajpie. Byli notowani, złożona skarga, czekają na kolejną odsiadkę.

Poza tym kilka lat temu chciał jakiś synek ukraść tacie plecak z zakupami spożywczymi, heh.. a tak spokój. I dresów prawie nie widać, jak już to takich "niedzielnych".


Ale i tak się wyrównuje bilans, bo zgubiłem sporo kasy (najczęściej wylatywała mi z kieszeni, pod domem zgubiłem komórkę (Siemens Sl45i.. eh super phone) itp itd..

28.08.2008
15:37
smile
[9]

Krala [ ]

Mnie jakoś 6-7 lat temu skroił dresik na ulicy z komórki, ale podobno skroił tyle osób, że teraz w kawałkach wala się gdzieś po Polsce, więc z satysfakcją stwierdzam, że żyjemy w państwie sprawiedliwości. Że nie wspomnę o tym, że 7 lat temu kolegę i mnie porwał dla okupu koleś, całe szczęście policja wtedy się popisała i po 15 minutach go złapali, nawet nie dojechał z nami do swojego domku w lesie.

28.08.2008
15:40
[10]

Pan P. [ 022 ]

Jeśli wyglądasz na takiego, który da się okraść, to nie dziw się, że cię okradają. Do mnie raz tylko typek wyskoczył z kosą po telefon i portfel, więc to trochę inna rozmowa. Wspomniałem o zajściu temu i owemu koleżce, a dwa dni później ten sam frajer przyniósł mi obie zguby pod drzwi w zębach i z przeprosinami.
Nawet grosza nie brakowało.

28.08.2008
15:43
[11]

Ciekawy Fryzjer [ Semper Fidelis ]

D - Dres
K - mój kumpel

D: Masz kasę ?
K: Mam, ale nie dam
D: Masz telefon ?
K: Mam, ale nie dam
D: Nie kozacz bo zaraz Ci wyje***
K: No to wyskocz
D: <cisz>

28.08.2008
15:49
[12]

lo0ol [ Jónior ]

Jak miałem 10~ lat to mi 5zł ukradli. Mówili, że chcą na piwo ... gdy powiedziałem, że nie mam - oni powiedzieli, że zabiorą mi klucze.

28.08.2008
15:50
smile
[13]

yasiu [ Legend ]

krala - a kto dał cynk policji?

28.08.2008
16:29
[14]

Mikami [ Generaďż˝ ]

Kozi89--------> Zgłaszałem na policji, ale ta nic nie może zrobić w takich przypadkach. Wtedy jeszcze nie było mas krytycznych w Polsce:)

28.08.2008
16:35
[15]

halfmaniac [ Dr. Freeman ]

Na wsi sie takie cos nie zdarza, tutaj ludzie sobie raczej pomagają, a nie okradają....

28.08.2008
16:37
[16]

ronn [ moralizator ]

yasiu

loon ma spore zapasy cynku, może on to zrobił?

28.08.2008
16:38
[17]

.:Jj:. [ Legend ]

tutaj ludzie sobie raczej pomagają, a nie okradają....
Kwestia wychowania, warunków życia i otoczenia, 'wieś' czy 'miasto', moim zdaniem nie ma to różnicy.

28.08.2008
16:40
smile
[18]

Krala [ ]

yasiu -> kolo władował nam się do samochodu, bo siedzielismy z kumplem czekając na jego mamę, z tyłu widział to taksówkarz, na dodatek jego mama wyszła z budynku jak już odjeżdzaliśmy. Także taksówki + policja i było w miarę bezbolesnie :)

28.08.2008
16:41
smile
[19]

sugibejbs [ Pretorianin ]

tutaj ludzie sobie raczej pomagają, a nie okradają....

u Nas to mniej więcej tak, że jeden pomoże a drugi okradnie ;D

28.08.2008
16:44
smile
[20]

Fett [ Avatar ]

Dres: Cukierek albo psikus!
xx: co ?
Dres: Wyskakuj z komorki albo wpierd...

28.08.2008
16:51
smile
[21]

techi [ All Hail Lelouch! ]

e nie wspomnę o tym, że 7 lat temu kolegę i mnie porwał dla okupu koleś, całe szczęście policja wtedy się popisała i po 15 minutach go złapali, nawet nie dojechał z nami do swojego domku w lesie.

Tak blisko, a jednak tak daleko:(

28.08.2008
16:54
[22]

Mikami [ Generaďż˝ ]

Zawsze jak zapinam rower na wsi to się na mnie patrzą z politowaniem. Pewnie chcą mnie zachęcić bym go zostawił niezabezpieczonego, by się nim zaopiekować podczas mojej nieobecności.

28.08.2008
17:13
smile
[23]

Krala [ ]

Mikami - to z powodu braku siodełka.

28.08.2008
17:18
[24]

Molpi [ I LOL'd ]

Hmmm mialem kolo 10-11 lat i wyszedlem sobie z kolega porzucac korsarzykami przed sylwestrem :) Zlapalo nas 4 kolesi posadzili na lawce i zaczeli straszyc ze zadzwonia na policje xD Najlepsze bylo to ze gdy koles wcisnal przycisk zeby zadzwonic nie zapalil sie wyswietlacz :D (wtedy tego o tym nie pomyslelsimy i bylismy lekko zesrani)

11-12lat wracam z kolega ze szkoly podchodzi 2 kolesi i mowia do kolegi "dawaj telefon albo Cie matka nie pozna" oddal.

Mam tez ciekawa historie z rowerem ale moze potem o niej napisze :)

28.08.2008
17:27
[25]

N|NJA [ Senator ]

Ja osobiście straciłem w młodości tylko dwa rowery, jeden oddałem sam, drugi wzięli siłą.

Też bym ci zabrał, wiedzieli, ze na masy krytyczne jeździsz.



Czy wy byliście w takich sytuacjach? Jak z nich wybrnęliście? Jak najlepiej się bronić?

Wystarczy zrobić magistra z Eskapologii.

28.08.2008
17:28
smile
[26]

Mac94 [ TF2 Player ]

Ja raz z kumplem na dworcu autobusowym szedłem w stronę przystanku no i podchodzi jakiś niby dres i gada ze daj 5 zł na coś tam ja że nie mam (choć i miałem ponad 20zł) no ale wiecie ręce w kieszeniach miałem to ten chyba zauważył coś tam jednak mam więc mówi ze dawaj te 5 zł bo wszystko zabierze i w tym czasie też trzymał mnie za lewą rękę no to ja wyciągnąłem kilka monet z kieszeni no i jemu w twarz i uciekłem ;P (kumpel zwiał jeszcze na samym początku później jemu to w szkole wypomniałem) Później zauważyłem kilka policjantów na dworcu powiedziałem co i jak a ten dres zamiast żeby gdzieś uciekać to przyszedł mnie szukać no to pokazałem im że to on to na początku chcieli z nim porozmawiać ale ten zaczął uciekać.... Tak i nie wiem czy go złapali... Teraz zawsze staram się nosić kilka monet w kieszeni xD

28.08.2008
17:31
[27]

KeiZ [ Pretorianin ]

Nie generalizowałbym, "dziesiony" nie są wyłącznie zasługą dresów, do tego tacy ludzie szukają szczęścia raczej poza własną dzielnicą.
Bez odpowiedniej aparycji/wieku nie polecałbym zapuszczać się w niektóre blokowiska w stolicy. ;)

28.08.2008
17:36
[28]

GROM Giwera [ One Shot ]

Yoghurt - Trener Szewczyk :)

Mi osobiście nic nigdy nie 'skrojono' ale znajomym w krakowie owszem.

Siedzieli w dwójkę na ławce, podeszło 3 zabudowanych z każdej strony dresów i grzecznie
"Dzień dobry panom, my komóreczki poprosimy" powiedzieli pokazując metalową rure pod kurtką.

"Panowie sobie sim-locka wyciągną" dodali.
A na koniec "Dziękujemy ślicznie" :)

28.08.2008
17:36
[29]

r@z [ Chor��y ]

Za małolata koleś wyrwał mi niecałe pół gofra na deptaku i uciekł... :/ Drugim razem, też za młodszych lat, czterech gości przytwierdziło mnie do zamkniętego już kiosku na przystanku (wieczór był) i chcieli telefon i portfel. Telefon ocaliłem, portfel zabrali (nie nachapali się, było tam z 70 groszy i karta do bankomatu, którą w porę zablokowałem, bo potem przyszli do mnie policjanci z kartą i wiadomością, że koleś chciał nią zapłacić w sklepie i właśnie tłumaczy się na komisariacie, był on z resztą wielokrotnie spisany za drobne kradzieże). Więcej przygód nie miałem. :)

28.08.2008
17:38
smile
[30]

pooh_5 [ Czyste Rączki ]

Jakis czas temu na mojego kolegę (17 lat) naskoczył jakis mlodociany dresiarz z nozem... kolega cwiczy krav mage i własnie szedł na trening. Hehe.

28.08.2008
17:40
smile
[31]

Molpi [ I LOL'd ]

Około 7-8 lat temu na wakacjach bawilem sie samochodzikami przed domem u cioci nad jeziorem. Jak zwykle w piątek przyjeżdżał ze swoją zaje*** kolarzówką mój wujek. Wyszedł z samochodu, wziął torbę i poszedł zanieść do domu, ale rower postawił jak zwykle przed gankiem. Wyszedł i powiedział mi żebym przypilnował roweru bo idzie sie przebrać. Oczywiście zgodziłem się, ale po 5 minutach miałem już dość zabawy samochodzikami wiec poszedlem po pilke ktora byla w piwnicy (poszedłem dworem) Gdy po ledwie 40 sekundach wrociłem roweru nie bylo, szybko wbieglem do domu i zawołałem wujka. Szybko zbiegł na dol i spytał co się stało wiec powiedziałem mu ze ktoś okradł rower. Niestety nie uwierzył i powiedział mi żebym oddal jego rower. Dostałem ataku śmiechu... po jakiś 5 minutach wrócili moi rodzice ze spaceru. W końcu mi uwierzyli i pojechali 3 samochodami w pogoni za rowerem... do dziś go nie odnaleziono :) Dziś marze o tym żeby cofnąć czas i stanąć oko w oko ze złodziejem który najprawdopodobniej stal za plotem ukryty w krzakach.

spoiler start
watpie zeby komus sie chcialo to czytac...
spoiler stop

28.08.2008
18:20
[32]

JanP_ [ MoonWalker ]

Ja miałem nie miłą przygodę z takim debilem z rodziny patologicznej, po prostu ja idę sobie do szkoły była około 7.40 i widzę go jak na przeciwko mnie idzie i nakłada na rękę jakiś łańcuszek (ogniwo gdzieś tak mniej więcej 2 cm) tzn. tak obwija. Widząc to idę dalej on się zbliża i mówi mi "cześć", a ja nic, ignoruję go. On znowu "cześć" I łapę wystawia (tą druga chowa w kieszeni), ja mu odpowiadam i daję rękę że się odwalił kretyn jeden. A on mnie szarpie do siebie i nawala tak w okolice skroni, ze 3 razy mnie uderzył. Ja go odpycham i "zostaw mnie". Debil się opamiętał puścił mnie i spieprzył. Dodam że miałem 11 lat a ten pojeb tak ze 13. Kurna jak spotkam teraz tego debila to nie wiem co mu zrobię.

© 2000-2024 GRY-OnLine S.A.