GRY-Online.pl --> Archiwum Forum

Grzyby

21.08.2008
11:20
[1]

dj4ever [ Senator ]

Grzyby

Czy w tym roku ktoś był już na grzybach? Czy jest ich dużo? Pytam, bo chciałbym iść z kolegami, ale nie wiemy czy są, a nie chcemy zaliczyć zonka jak rok temu, gdzie prawie nic nie znaleźliśmy i dopiero we wrześniu/październiku były- a wtedy już przez naukę nie ma czasu na zbieranie.

21.08.2008
11:31
[2]

MadaKośnik [ God is wearing trampki ]

Może powiesz skąd jesteś? Bo to zależy też od rejonu.

21.08.2008
11:33
[3]

Volk [ Legend ]

Ja wczoraj kupilem przy drodze krajowej nr 16 pod Mragowem takze pewnie gdzies tam sa w okolicach :)

21.08.2008
11:34
[4]

Jeckyl [ Prawie jak abstynent ]

Nie zapomnij podać też numeru telefonu. W zależności od tego w jakiej jesteś sieci możesz znajdywać inne grzyby, a te jak wiadomo w zależności od rodzaju w różnych porach roku się pojawiają :/

Grzyby są. A przynajmniej jeszcze 2 tygodnie temu były. Cały koszyk nazbierałem.

Ale i tak komarów i innego robactwa jest więcej niż te grzyby warte...

21.08.2008
13:04
smile
[5]

dj4ever [ Senator ]

Jeckyl-> a jeśli wyślę smsa o treści "Konto Premium" na nr 7946, będę znajdował do wyboru: 2x więcej grzybów, albo same borowiki i kozaki? ;P
MadaKośnik-> Mazowsze, okolice Radomia.
Jeśli ktoś tam mieszka i był w poszukiwaniu grzybów, niech pisze, czy coś znalazł :P

21.08.2008
13:09
smile
[6]

Gandalf. [ Wizard ]

Łysiczki dopiero za miesiąc/dwa. :>

21.08.2008
13:14
[7]

Behemoth [ i want to believe ]

Dwa dni z rzędu kupiłem na trasie kurki. Tych jest teraz duży wysyp, a na inne trzeba jeszcze trochę poczekać.

21.08.2008
13:17
smile
[8]

Halucyn89 [ Senator ]

Ja czekam na wrzesień i idziemy jak co roku zbierać moje nickowe grzyby;). Trodno to szukać i trzeba dużo ale są smaczne ;)

A w tym roku dziadek był w lesie i jednego dużego znalazł :D

21.08.2008
13:19
[9]

FIFAKamil [ Junior ]

Ej, a jak ktoś z was idie na grzyby w takiej porze jak one są czyli chyba koniec sierpnia, wrzesien to jest duzo kleszczy? bo ja ich nie lubie wiec zanim pojde w las to sie spytac wole:P

21.08.2008
13:24
[10]

Rybha [ Generaďż˝ ]

dj4ever --> Nie wiem ile masz lat, ale cz naprawdę tak pewnie czujesz się w zbieraniu grzybów?

21.08.2008
13:26
[11]

dj4ever [ Senator ]

Rybha-> nie rozumiem Twojego pytania, możesz jaśniej? Mam 16 lat.

21.08.2008
13:26
[12]

Rybha [ Generaďż˝ ]

Upraszczając: znasz się na grzybach w takim stopniu że odróżniasz trujące od dobrych?

21.08.2008
13:29
[13]

dj4ever [ Senator ]

Tak, od małego chodziłem na grzyby (kiedyś z rodzicami, teraz z kolegami) i nigdy nie przyniosłem czegoś trującego do domu.

21.08.2008
13:48
smile
[14]

caramucho [ Konsul ]

Rybha ---> nie trzeba być mikologiem żeby znać się na grzybach. Przykładowo ja zbieram tylko te z "gąbczaste" rozpoznaję też kurki, pieczarki i kanie ale bogactwo grzybów jest przeogromne nie darmo sławnianie nazywali je "mięsem lasu" okazuje się że zawierają sporo łatwo przyswajalnego białka.

Polecam artykuł:

Przeciętny Polak wie o grzybach tyle, co kot napłakał: że rosną w lesie i że nie wolno jeść czerwonych w białe kropki. Nie wie natomiast, iż mogą leczyć raka, że kiedyś były symbolem szczęścia i... pomogły Finom w wojnie z ZSRR. Dla profesora Krzysztofa Grzywnowicza z Zakładu Biochemii UMCS grzyby to chleb powszedni. Nie tylko w sezonie.

Na obozach naukowych, na które profesor wyjeżdża ze studentami, dwie potrawy biją rekordy popularności. Pierwsza to rydze na maśle. Druga – muchomory czerwieniejące w galarecie własnej.

– Muchomor czerwieniejący nie jest groźny, a na pewno jest bardzo smaczny. Trzeba go tylko znać, żeby nie pomylić z muchomorem czerwonym – mówi prof. Grzywnowicz. – Jeśli zjemy go za dużo, to będziemy mieli następnego dnia objawy takie jak na kacu, lecz śmierć nam nie grozi. Ostatnie zejście po spożyciu takiego muchomora miało miejsce... sto lat temu! I to na wskutek złego leczenia. Prawdziwym zabójcą jest tylko muchomor sromotnikowy.

Skoro tak twierdzi naukowiec, który mykologią (nauka o grzybach) zajmuje się już kilkadziesiąt lat, wypada mu wierzyć. Poza tym, mimo tak nietypowych upodobań kulinarnych, profesor wciąż cieszy się dobrym zdrowiem.

– Zainteresowałem się grzybami z wielu powodów – tłumaczy. – Choćby dlatego, że o grzybach wiemy bardzo niewiele. To najmniej znane królestwo organizmów żywych. Niektórzy naukowcy głoszą nawet, iż grzyby były pierwszymi żyjącymi organizmami na ziemi i że dwunożny grzybom zawdzięcza wyobraźnię. Mogło być tak, że człowiek pierwotny natrafił gdzieś na swojej drodze na grzyba halucynogennego i zjadł go. A wzór chemiczny psylocybiny jest bardzo podobny do wzoru serotoniny, która w naszym mózgu odpowiada m.in. za wyobraźnię.

– To tylko teoria, ale przecież grzyby halucynogenne w wielu kulturach były uważane za święte – mówi badacz. – Majowie i Aztecy używali ich do rytuałów, czcili je też Hindusi, no i Słowianie. Niestety, z czasem chrześcijaństwo wytępiło kult grzyba, traktując go jako relikt pogaństwa i wymysł szamanów.

W ten sposób, od mniej więcej dwustu lat, zdążyliśmy zapomnieć o ważnej roli grzybów. Choćby o tym, że muchomor oznaczał jeszcze kilkadziesiąt lat temu szczęście. Stąd kartki świąteczne z czerwonym grzybkiem i ozdoby w kształcie muchomorków na choinkach, które można jeszcze znaleźć w wielu domach.

W pewnym momencie na grzyby spadło odium – uważa wykładowca UMCS. – W Europie mnóstwo informacji o nich bezpowrotnie zaginęło. Nieco inaczej jest w Ameryce Środkowej, gdzie są stosowane w świętych obrzędach przez Indian, którzy przecież uważają się za porządnych katolików.

Zastosowanie nr 1 – kulinarne

Oprócz wspomnianych walorów smakowych muchomora, grzyby mają wiele innych zastosowań w kuchni. Wiadomo to od setek lat. Jak mówi Grzywnowicz, w średniowieczu, w czasie głodów i wojen ludność żywiła się prawie wyłącznie grzybami, które zastępowały mięso. Ale leśne smakołyki nadają się i do innych celów. Choćby jako dodatek do... wódki.

– Pamiętamy przecież scenę z „Pana Tadeusza”, w której Wojski zbierał muchomory. Prawdopodobnie robił to, by wzmacniać wódkę – uważa profesor.

Zwyczaj „zaprawiania” wódki grzybami halucynogennymi pozostał zresztą do dzisiaj na Syberii. Mimo że używanie takich grzybów jest w Rosji nielegalne, to Koriacy, mieszkańcy tego regionu, mają od władz specjalne pozwolenie ze względu na tradycję. Tak jak u nas Kaszubi na tabakę.

– Szkoda tylko, że w ten sam sposób „bawią się” młodzi ludzie na dyskotekach. Przegryzają alkohol olbrzymią ilością grzybków, co czasem, niestety, kończy się śmiercią – przyznaje ze smutkiem Grzywnowicz.

Ostatnio bardzo popularne w Europie są azjatyckie, bardzo zdrowe, grzyby shiitake i nameko. – Nie zapominajmy, że niektóre grzyby mają właściwości uspokajające – dodaje biolog. – Może w przyszłości będziemy jedli relaksujące dania z grzybów? Wyobraźmy sobie zestresowanego biznesmena, który wpada do restauracji, żeby zjeść pyszną potrawę, a przy okazji się odprężyć.

Zastosowanie nr 2 – bojowe

Pierwsi byli szamani. Prawdopodobnie przypadkowo odkryli dwa sposoby działania Amanita muscaria, czyli muchomora czerwonego. Jeśli wywar z tego grzyba spożyje się na ciepło, ma działanie odprężające, halucynogenne. W ten sposób szamani wprowadzali się w trans. Natomiast wywar pity na zimno pobudza, dodaje odwagi i zwiększa agresję. Jest idealny przed walką np. z wrogim plemieniem. Czyli tak jak w kreskówce „Asterix i Obelix” – dwa łyki „magicznego napoju” z olbrzymiego gara i w wojownika wstępowały niespożyte siły.

– Podobnie wikingowie – dodaje naukowiec. – Na jakiś czas przed starciem tzw. „berserkerzy”, czyli najdziksi wojownicy, wprowadzali się w szał bojowy, po którym tracili nad sobą kontrolę.

Ten sam patent stosowali przypuszczalnie wojownicy w Chinach, jednak trudno znaleźć na to dowody, bo sami Chińczycy wypierają się takiego „dopingu”. Grzyby znalazły zastosowanie także podczas wojny fińsko-radzieckiej (1939-1940).

– Źródła podają, że fińskim żołnierzom podawano w czasie zmagań wódkę po to, by się rozgrzali i nabrali ochoty do walki. Ale do tej wódki dorzucano grzyby halucynogenne – mówi biolog.

Żeby udowodnić moc specyfiku, współcześni naukowcy sprawdzili go na karatekach. Do walki zaprosili dwóch zawodników. Jednego doświadczonego, z wyższym pasem i silniejszego, ale „trzeźwego”. Drugiego mniejszego i z mniejszym doświadczeniem, ale za to po kilku łykach wywaru z grzybów. Efekt był zdumiewający. Walkę wygrał słabszy przeciwnik. Po rywalizacji przyznał, że czuł się mocny, odważniejszy, a przeciwnik wydawał mu się dużo mniejszy i niegroźny.

Zastosowanie nr 3 – lecznicze

Z badań naukowych wynika, że różne gatunki grzybów mogą przeciwdziałać kilkudziesięciu chorobom, np. miażdżycy czy cukrzycy. Są nawet w stanie wyleczyć wiele z nich, choćby raka. W tym tygodniu media podały sensacyjną informację o tym, że amerykańscy naukowcy stworzyli preparat z pleśni, który może łagodzić siedemnaście rodzajów nowotworu, m.in. raka płuc, jajników, prostaty, glejaka mózgu czy czerniaka złośliwego skóry. To przełom w medycynie, ale mało kto wie, że za granicą, głównie w Stanach Zjednoczonych, lek przyrządzany z rosnącej na drzewach huby stosuje się w pewnej fazie leczenia nowotworu od wielu lat.

– Oczywiście jest to uzgodnione z lekarzem i połączone z leczeniem farmakologicznym – zauważa prof. Krzysztof Grzywnowicz. – Niestety, u nas ten sposób walki z chorobą spotyka się z dużym oporem środowiska medycznego.

Zdaniem Grzywnowicza, polscy lekarze nie chcą słyszeć o innych metodach leczenia niż konwencjonalne, bo wciąż uważają je za ludowe przesądy, których nie warto w ogóle sprawdzać.

– A szkoda, bo przecież nawet w naszej potocznej mowie można znaleźć potwierdzenie zdrowotnych właściwości obiektów moich zainteresowań. Mówi się „zdrów jak rydz” nie dlatego, że rydze zdrowo wyglądają, ale ponieważ są zdrowe dla człowieka – dodaje profesor.


21.08.2008
14:08
[15]

caramucho [ Konsul ]

Jeszcze jeden artykulik może komuś się zechce przeczytać:


KRZYSZTOF GRZYWNOWICZ – Mity o grzybach

Wokół grzybów narosło wiele nieprawdziwych przekonań i obiegowych opinii, pozornie naukowych danych i zwykłych nawyków u, nawet całkiem poważnych, uczonych. Słowem - mitów.
Po pierwsze, mit o grzybach jako “swoistych” roślinach. /.../ A tymczasem grzyby są nie tylko niezależnym, potężnym królestwem organizmów żywych (“oficjalnie” podaje się, że istnieje około 100 tys. gatunków, ale badacze oceanów i tropików coraz częściej mówią o 2 mln). Jako wiodący reducenci (niektórzy twierdzą, że życie zatrzymałoby się, gdyby zabrakło grzybów na Ziemi) zajmują bardzo ważne, choć na co dzień nie zauważane, miejsce w biosferze. Wiele organizmów zaliczanych do tej pory do grzybów per se przestano traktować jako grzyby. Aktualnie do królestwa grzybów zaliczamy tylko te, które w ścianie komórkowej zawierają glukany (polimery glukozy, podobne do celulozy, ale amorficzne) i chitynę - “sztandarowy” związek “normalnych” grzybów. /.../ Jako zupełnie odrębne organizmy grzyby wyewoluowały mniej więcej 700 milionów lat temu, gdzieś w prekambrze, a są tacy, którzy twierdzą, że były wśród pierwszych organizmów eukariotycznych. Niektóre hipotezy ewolucyjne wręcz wywodzą Metazoa (organizmy wielokomórkowe) od wspólnych z grzybami praprzodków. Chyba lepiej będzie więc mówić nie o florze, a o faunie grzybów (!?); tym bardziej, że mykologów wprowadzają coraz częściej określenie fungia. /.../
Trzeci mit, że grzyby to organizmy efemeryczne. Zwłaszcza grzyby owocnikowe wcale nie są takie ulotne, jak się niektórym wydaje. W lasach koło Michigan w USA znaleziono indywidualny klon opieńki Armillariella bulbosa, który zajmuje co najmniej 10 hektarów, waży co najmniej 10 ton (według niektórych wyliczeń 100 ton) i pozostaje genetycznie stabilny od co najmniej 1500 lat. Jak na grzyba nieźle...
Czwarty, i najpowszechniejszy, mit to podejście do grzybów jako niepełnowartościowego i trudnostrawnego produktu spożywczego. Niektóre narody można określić nazwą mykofobów (czyli panicznie bojących się jedzenia grzybów, zwłaszcza dzikich - głównie strefa anglosaska), inne do mykofilów (czyli lubiących biegać po lesie i przyrządzać znalezione owocniki - głównie Azjaci i Słowianie). /.../ Słowianie uważali grzyby za “mięso leśne”, a narody Dalekiego Wschodu nie wyobrażały sobie posiłku bez grzybów. XX-wieczne spory dietetyków o ciężkostrawność grzybów są już typowo mykofobiczne, a wynikają prawdopodobnie z trudnego trawienia ich ściany komórkowej. Nie przeszkadza to w cenieniu przez dietetyków błonnika, czyli celulozy (odpowiednik chityny u grzybów) ze ścian komórkowych roślin. I jedna (celuloza), i druga (chityna) jest trudno strawialna, zwłaszcza dla osób z wrażliwą wątrobą i żołądkiem. /.../ Serio należy traktować jedynie doniesienia o kłopotach z trawieniem trehalozy - dwucukru grzybowego, przy braku lub obniżonym poziomie enzymu trawiącego - trehalazy (podobnie, jak jest to z laktozą z produktów mlecznych i laktazą). /.../
Ostatnie badania wykazały, że grzyby są nieoczekiwanie dobrym źródłem witamin i składników mineralnych. Co prawda, jako pokarm “chudy” zawierają niewiele witamin rozpuszczalnych w tłuszczach (A, D, E, K), ale nie jest to regułą. /.../ Z witamin rozpuszczalnych w wodzie charakterystyczna jest wysoka zawartość witamin z grupy B, spora witaminy C (mniej jak w owocach, ale więcej niż w większości warzyw) i biotyny. /.../ Grzyby są również znakomitym źródłem substancji mineralnych, a poszczególne gatunki kumulują nawet pierwiastki śladowe zawarte w glebie rejonu, w którym rosną. Substancje mineralne stanowią nawet do 1% świeżej masy owocnika grzyba. Dominują potas, fosfor, mangan i żelazo /.../. Czyli można powiedzieć, że jako pokarm grzyby są i pełnowartościowe, i pożywne, i dietetyczne. /.../
Piąty mit to przekonanie o konieczności długiego gotowania grzybów. Aby docenić smak i aromat grzybów dzikich, a także ich właściwości lecznicze, należy przestrzegać kilku zasad - grzyby należy czyścić najpierw na sucho, a następnie bardzo krótko płukać pod bieżącą wodą, w całości. Nie należy moczyć ich, ani nie powinno się płukać grzybów pokrojonych, gdyż nasiąkają wodą, a to psuje ich smak i wartość gastronomiczną. Nie należy usuwać blaszek, młodych rurek i kolców, gdyż zawierają one najwięcej substancji odżywczych. Grzyby jadalne należy obrabiać termicznie nie dłużej niż 10-15 minut, inaczej tracimy smak, aromat i inne wartości grzyba, a nie zmniejszamy w ten sposób ich ciężkostrawności (według niektórych mistrzów rondla - grzyby robią się twarde, gumowate, klejące i niesmaczne). Do niektórych potraw wskazane jest blanszowanie grzybów w celu zmniejszenia zawartości wody; ciężkostrawność zmniejsza drobne pokrojenie grzybów oraz dokładne żucie potrawy z nich sporządzonej. Grzyby szkodliwe na surowo (podgrzybek brunatny, opieńki, czerwone kozaki) należy przyrządzać co najmniej 15-25 minut (substancje szkodliwe zawarte w takich grzybach ulegają rozkładowi termicznemu). Zasadą jest, że nie przechowujemy potraw z grzybów - nawet w lodówce, a jeżeli już musimy, to grzyby obgotowane i nie dłużej niż jeden dzień. /.../ Także przy kupowaniu grzybów hodowlanych, świeżych, zwróćmy uwagę, że muszą one wyglądać świeżo i jędrnie (zwiędnięcie, ściemnienia, przebarwienia, pokruszenie i wszelkie uszkodzenia owocników obniżają jakość grzybów oraz pogarszają ich cechy zapachowe i smakowe). Skontrolujmy też termin ich przydatności do spożycia.
I wreszcie ostatni z mitów, które chciałem poruszyć w tym tekście, mit o straszliwym trującym grzybie - muchomorze czerwonym. Po pierwsze, nie ma w pisanej historii toksykologii ani jednego potwierdzonego doniesienia o śmierci po jego spożyciu. Po drugie, jest to grzyb tylko halucynogenny, używany w rytuałach pogańskich i pewnie dlatego obłożony klątwą grzyba “szatańskiego” (tylko dlaczego do tej pory jest to główny grzyb bajkowy?). Po trzecie, w podręcznikach, nawet najnowszych, chemii organicznej pokutuje jako źródło muskaryny (może pierwsza, pracochłonna izolacja odbyła się z tego grzyba?), a tymczasem, w niektórych jego odmianach prawie nie ma tego związku! Mógłbym obalić jeszcze wiele mitów o poczciwych grzybach, ale jeżeli oswoimy się z podanymi tutaj danymi, to i tak już wiele.

z







oraz: Mykolatria i etnomykologia plemion prasłowiańskich - filmik z Falconu

21.08.2008
15:11
[16]

barnej7 [ Konsul ]

lepiej nie bawic sie w grzybki. Niektorzy po nich koncza w psychiatryku.

21.08.2008
15:16
smile
[17]

Zielona Żabka [ dementia praecox ]

No no ja już niedługo, we wrześniu wybieram się na coroczne grzybobranie, do Borów Tucholskich najlepiej :) A po za tym mam działeczkę w Drzewicy, koło Odrzywołu - tam też są piękne lasy i na pewno je nie raz w tym roku odwiedzę. Uwielbiam zbierać grzyby :)

21.08.2008
15:17
smile
[18]

Gandalf. [ Wizard ]

barnej7 --> tak, tak, a pewne małżeństwo dzień po tym, jak spróbowało LSD znalazło w piekarniku upieczone dziecko.

© 2000-2024 GRY-OnLine S.A.