GRY-Online.pl --> Archiwum Forum

wiecej... wiecej... WIECEJ! K*** MAC JESZCZE WIECEJ!!!

07.10.2002
22:18
smile
[1]

Azzie [ Senator ]

wiecej... wiecej... WIECEJ! K*** MAC JESZCZE WIECEJ!!!

Za malo pracujesz... Lenisz sie... Wiecej pracuj. Wiecej zarabiaj. Wiecej pieniedzy. Wiecej pieniedzy. Wiecej pieniedzy. Wiecej pieniedzy. Wiecej pieniedzy. Wiecej pieniedzy. Wiecej pieniedzy. Wiecej pieniedzy. Wiecej pieniedzy. Wiecej pieniedzy. Wiecej pieniedzy. Wiecej pieniedzy. Wiecej pieniedzy. Wiecej pieniedzy. Wiecej pieniedzy. Wiecej pieniedzy. Wiecej pieniedzy. Wiecej pieniedzy. WIECEJ PIENIEDZY!!!! Nie starcza na wszystko. Kup to i tamto. Kup wiecej. Kup wiecej. Kup wiecej. Kup wiecej. Kup wiecej. Kup wiecej. Kup wiecej. Kup wiecej. Kup wiecej. Kup wiecej. Kup wiecej. Kup wiecej. Kup wiecej. Kup wiecej. Kup wiecej. Znow masz za malo pieniedzy. Zarob wiecej pieniedzy. WIECEJ PIENIEDZY!!! WIECEJ PIENIEDZY!!! WIECEJ PIENIEDZY!!! WIECEJ PIENIEDZY!!!





K.... mac... Swiat jest chory...

07.10.2002
22:20
smile
[2]

NosferX [ Pretorianin ]

....ale prawdziwy niestety Azzie:)

07.10.2002
22:24
smile
[3]

Dagger [ Legend ]

hmm stało sie cos ?

07.10.2002
22:27
smile
[4]

Arczens [ Legend ]

Dól jakiś ?

07.10.2002
22:27
[5]

Azzie [ Senator ]

W sumie nic. Taka mala refleksja mnie dopadla... Jestesmy uwiklani w smiertelna spirale nakrecana przez pieniadze... I przez nas... Ciagle wszystkiego za malo, ciagle wiecej... Ciagle rosnace potrzeby, ktore po zaspokojeniu dalej rosna... I tak az do usranej smierci...

07.10.2002
22:27
smile
[6]

~Łupieżca~Umysłów~ [ sp. z o.o. ]

Lubie jak ktoś obrazowo przedstawia problem :)

07.10.2002
22:29
smile
[7]

NosferX [ Pretorianin ]

Azzie-->ja tez nad tym ubolewam lecz niestety tak jest stary..nie zmienisz tego na swiecie ale mozesz zmienic sie i wybic sie ponad to... Mnie pieniadze sa potrzebne...ale nie na tyle aby stracic swe idealy.

07.10.2002
22:30
[8]

banan [ Leniwiec Pospolity ]

Azzie---> zgadzam sie. do tego dochodzi okropna sytuacja na rynku pracy gdzie kazdy tylko czycha aby cie udupic(szef czy inny pracownik) w trosce o wlasny tylek... a czas coraz szybciej ucieka... Chore to zycie.... Chodze do lo, a czuje sie jak stary grzyb - czuje jak wczoraj zaczynalem szkole, a to juz 3 rok mija odkad tu jestem....dzien za dniem, miesiac za miesiacem... a wszystko i tak sprowadza sie to forsy - bo o to praktycznie kazdy walczy - juz od coraz mlodszego wieku:(

07.10.2002
22:30
[9]

Gandalf-biały [ Mithrandir ]

W dzisiajeszych czasach pozostaje nam zapisanie sie do jakiejs MAFI !!! a za pieniadze nawet jak ciebie złapia to i tak wypuszcza !!!!

07.10.2002
22:34
smile
[10]

NosferX [ Pretorianin ]

Naszla mnie idea:) Moze pojdziemy w slady pustelnikow i odetniemy sie od tego kapitalizmu i pienieznego syfu...wyjedziemy gdzies,bedziemy jesc i pic to co znajdziemy....a moze kiedys zrozumiemy dlaczego w takim kierunku swiat poszedl.

07.10.2002
22:35
[11]

Azzie [ Senator ]

Wlasnie. Teraz mamy takie czasy ze kasa znaczy byc lub nie byc... Moge oczywiscie wybic sie ponad to. Olac kase. Zyc swoimi idealami. I co z tego bede mial? Bede brudnym lumpem ktory smierdzi tak ze ludzie na drugim koncu autobusu malo sie nie porzygaja... Lumpem ktory stoi na granicy czlowieczenstwa... Jak zachowac idealy jesli trzeba je zlamac aby je moc miec??? Jesli trzeba je zlamac aby miec kase. A trzeba miec kase aby moc miec idealy. Moc zyc jak czlowiek?

07.10.2002
22:37
smile
[12]

NosferX [ Pretorianin ]

No coz Azzie...nie musisz byc lumpem....to wytwor ery industrialnej....badz czlowiekiem dobrym,o duzej wrazliwosci na obce troski a napewno pieniadze ci w tym nie przeszkodza a wrecz pomoga:)

07.10.2002
22:38
smile
[13]

n2n [ Pielgrzym ]

najlepiej zostac samo wystarczalnym rolnikiem...

07.10.2002
22:39
[14]

Azzie [ Senator ]

Gdzie pojsc? Na tym pieprzonym swecie miejsca gdzie mozna zyc i gdzie nie ma pieniadza mozna policzyc na palcach jednej reki... A i tak sa tak daleko ze trzeba miec duzo pieniedzy aby tam dotrzec... Tak naprawde to pieprzone pieniadze decyduja o czlowieku... Jak ktos powiedzial: "Czlowiek bogaty jest przystojny, elegancki, madry i swietnie spiewa"...

07.10.2002
22:42
smile
[15]

NosferX [ Pretorianin ]

Azzie-->moze zoorganizujemy jakis wypad na jakas wyspe bezludna:) Robinson Cruzeo napewno nie byl szczesliwy ale za to nie przejmowal sie pieniedzmy... A tak na serio Azzie musisz zrozumiec ze nie stan posiadania czyni cie czlowiekiem ale to jak postepujesz wobec siebie i innych.Olej pogon za pieniadzem zyj tym co lubisz i potrafisz robic najlepiej a kasa sama przyjdzie.....

07.10.2002
22:47
[16]

Azzie [ Senator ]

"Kasa sama przyjdzie" - wiesz to fajnie brzmi ale nie sadze zeby sie sprawdzilo... Zeby kasa przyszla trzeba miec wyksztalcenie, doswiadczenie i szczescie... Aby zdobyc te dwa pierwsze trzeba ganiac, dawac dupy, gryzc sie w jezyk i wiele innych aby na koncie pod koniec miesiaca zobaczyc odpowiednia ilosc cyferek ktora pozwoli na kolejny miesiac ganiania, dawania dupy i gryzienia sie w jezyk... Moge nie gonic za kasa. Moge robic to co mi sie podoba. Moge byc dobry dla ludzi. Moge skonczyc za pol roku na ulicy... A jak beda sie ode mnie wszyscy odsuwac na kilkanascie metrow to nikt nie zapyta czy jestem dobrym czlowiekiem...

07.10.2002
23:02
smile
[17]

NosferX [ Pretorianin ]

Ehh ciezki przypadek z ciebie...Azzie takie jest zycie i dobrze ze dzielisz sie z nami twoimi przemysleniami...ale troche przesadzasz...jak tam nie daje nikomu dupy:))) i nie gryze sie w jezyk...studiuje i pracuje...mam zycie poukladane na razie. Moze powinienes postawic sobie jakis cel i dazyc do niego bo widze ze sam chyba nie wiesz co chcesz robic w zyciu.

07.10.2002
23:09
[18]

DeV@sT@toR [ Senator ]

Azzie ----> Ideałom kasa potrzebna nie jest. Jeśli ktoś naprawdę wierzy w swe ideały to może być szczęśliwy żyjąc na ulicy. Taki np. Sokrates zaczynał jako biedny chłopiec który maił swoje zasady (nigdy nie zniżył się do prośby, żebrów i wszelkich przejawów korzenia się dla zysku). My - mieszkańcy współczesnego świata jesteśmy słabi, zdradzamy samych siebie byle zdobyć pieniądze. Wszelkie nasze ideały są bardzo kruche i złudne - jesteśmy fałszywymi idealistami (mamy zasady tyllko wtedy gdy sakiewka dzwoni za pazuchą).

07.10.2002
23:51
[19]

Aksak [ Konsul ]

No coż - nie kazdy jest sokratesem, ma tyle fartu i taki umysł. Prawda wg mnie jest taka ze zawsze najbardziej chcemy tego czego akurat nie mamy, nie ceniac tego co juz jest. I tak np. z kasą: masz kase - nie masz czasu( dla przyjaciol, na zakupy, imprezy, generalnie) , masz czas - nie masz kasy (no i siedzisz w domu albo wloczysz sie z kumplami robiac nic...). Oczywiscie sa to tylko skrajnosci... . Inna sprawa ze wszystkie takie idee, pomysly na zycie (np. znalem dziewczyne z dobrze sytuowanego domu ktorej pomyslem na zycie bylo zostanie menelem, ot tak na dwa lata - bralo sie to chyba raczej z braku pomyslow na przyszlosc...) bledna w momencie konfrontacji z zyciem, bo kiedy ma sie dziecko, rodzine to takie idee sa tylko glupim belkotem - a tym sie nie najesz (to jeszcze niewielka sprawa) ale i swoich dzieci nie nakarmisz(tu jush gorzej). Reasumujac: "a kazda idea blednie przy wiecznym drzewie zycia" lub jakos tak - Goethe. Mowiac krotko: wszytsko to bzdury :)

08.10.2002
00:08
[20]

twostupiddogs [ Generaďż˝ ]

==>DeV@sT@toR socjologowie mieliby odmienne zdanie na temat. Patrz np. hierarchia potrzeb Maslowa. Nie jesteś w w stanie zaspokoić swoich wyższych potrzeb jeśli nie masz zaspokojonych podstawowych(egzystencjalnych). Wybacz, ale głodny człowiek nie bedzie rozmyslał i realizował swych ,marzeń tylko szukał pożywienia i starał się za wszelką cenę przeżyć. ==>Azzie niestety tak to jest. Zresztą już wielokrotnie o tym pisałem m.in. w wątkach o szukaniu pracy(btw. wciąż jej nie mam i na 0,5 roku dałem sobie spokój).

08.10.2002
00:46
smile
[21]

yyy_yasne [ Konsul ]

Tak to juz jest.. myslalem kiedys , ze mozna zyc wg wlasnych zasad ,nie patrzac zbytnio na pieniadze, ale prawda jest taka, ze ludzie oceniaja wartosc czlowieka wg wielkosci jego portfela i jak sie nie ma kwitu to jest sie frajerem.Trzeba miec pieniadz zeby imponowac innym bo jak nie to beda traktowac Cie jak szmate.Takie jest zycie.AMEN

08.10.2002
00:57
[22]

DeV@sT@toR [ Senator ]

yyy_yasne ----> Skoro zdajesz sobie sprawę iż przyjęte przez nich kryteria są niemoralne i głupie, to staraj się mieć ich ocenę głęboko w du...

08.10.2002
11:48
[23]

twostupiddogs [ Generaďż˝ ]

==> DeV@sT@toR wszytsko bardzo ładnie pieknie panie devastatorze, tylko człowiek z pewnymi wyjatkami jest istotą społeczną i nie jest w stanie się wyizolować, potrzebuje kontaktów z innymi, oczywiscie możesz mi powiedzieć, żeby sobie znalazł takich przyjaciół jak on, ale to też nie zawsze jest możliwe. Ile można samotnie walczyć?

08.10.2002
12:04
smile
[24]

Yaca Killer [ **** ]

Azzie --> jako odpowiedź polecam dewizę z "Trainsoting" ... you can choose your life ...

08.10.2002
12:06
[25]

Yaca Killer [ **** ]

* Trainspoting

08.10.2002
12:09
smile
[26]

massca [ ]

też macie problemy :(((

09.10.2002
01:03
smile
[27]

noname4 [ Centurion ]

massca coż za nędzna prowokacja, nawet nikt się nie skusił :((((((((((((((((((((((

09.10.2002
01:09
[28]

yyy_yasne [ Konsul ]

DeV@sT@toR - wyrzekajac sie "tych glupich zasad" jestes odmiencem.Musialbym praktycznie zrezygnowac z normalnego zycia,panienek:)),itd,itp... poza tym chcialbym sam sobie ustanawiac prawa, mieszkac na jakiejs wyspie z banda dzikusow, ale urodzilem sie tutaj i dlugo jeszcze minie zanim sie stad zabiore( jesli wogole to sie stanie:((

09.10.2002
09:41
smile
[29]

massca [ ]

noname4 - ???

09.10.2002
09:46
smile
[30]

noname4 [ Centurion ]

massca oczekiwałeś na pewno, że poprzez wyrażenie swojej opini wszyscy się na ciebie rzucą i będziesz miał niezła zabawę, a tutaj nic....

09.10.2002
09:47
[31]

tygrysek [ behemot ]

wyścig szczurów

09.10.2002
09:51
[32]

massca [ ]

po czym wnosisz ? widocznie niewiele osob ma ten straszliwy problem ktory nurtuje azziego... ktory , jak zwykle, bardzo chcial zaistnniec na forum, i jak z reguly, w kiepskim stylu. idzcie gonic za kasą, bo wam ucieknie.

09.10.2002
09:53
[33]

Jake [ R.I.P. ]

Azzie-->następnym razem no kask bo z twoją głową coś nie tak Ps.o co mu chodzi??

09.10.2002
09:56
[34]

noname4 [ Centurion ]

massca ogólnie po całym twoim forumowym dorobku, poza tym to widać, że takie było zamierzenie większość napisała, że Azzie ma właściwie rację, to ty oczywiście musiałes napisać odwrotnie, ale jakoś nikt się nie skusił...

09.10.2002
10:05
[35]

massca [ ]

noname - no wiec chrzanie serdecznie co pisze wiekszosc, pisze to co mysle. problem ktory podjal azzie uwazam za bzdurny, nikt nikomu nie karze niczego kupowac, nie chcesz zarabiac normalnych pieniedzy to nie zarabiaj, nikt nikogo do kariery nie zmusza, jak masz towarzystwo w ktorym przede wszystkim liczy sie hajs, to sorry ale jestes frajerkiem, zmien znajomych. i tyle mam do powiedzenia w tym temacie.

09.10.2002
10:13
[36]

Azzie [ Senator ]

Nie dziwie sie ze massca nie rozumie problemu. On woli zaistniec w jak zwykle rewelacyjnej formie rozwazajac np jakie buty markowe do clubbingu sa najlepsze. Swoja wielka madroscia jak zwykle przeswietlil moja dusze i wszystkie moje zamiary zobaczyl jak na dloni. Nie bylo juz problemem wystawic negatywna opinie. massca: Wiesz juz dawno przestalem odpowiadac tobie na twoje kiepskiej jakosci uszczypliwe uwagi bo sa nudne jak flaki z olejem. Ostatnio jedyne co potrafisz to wlazic i kadzic. A to ze forum schodzi na psy a to ze glupie watki, a to ze ktos cos. A sam soba nie reprezentujesz NIC. (To byl wyjatek od reguly aby olewac takie trolle jak ty, wiec nie oczekuj ze zrobie kolejny wyjatek w najblizszym czasie)

09.10.2002
10:17
[37]

garrett [ realny nie realny ]

massca ma rację, możecie robić co chcecie , nie ma przymusu zarabiania kasy czy jej wydawania, stękaniem jakie to niesprawiedliwe zapewne potrząśniecie tym światem

09.10.2002
10:20
[38]

noname4 [ Centurion ]

massca buhhaahahah a ty masz na pewno towarzystwo , w którym nie liczy się kasa? Spróbuj zamiast swoich markowych butków włozyć chińskie tenisówki, zobaczymy jak cię będą trakować. Nie roźmieszaj mnie, ale ty chyba jesteś na tym forum najbardziej jaskrawym przykładem kasa, kasa, kasa.

09.10.2002
10:24
[39]

Azzie [ Senator ]

garrett: A kto mowi o potrzasaniu swiatem? Czy dyskutujac o polityce masz nadzieje ze cos zmienisz? Temat jak kazdy inny. A to ze czym wiecej masz kasy tym wiecej musisz zarabiac to fakt. Przyklad? Dopoki nie stac Cie na samochod to jezdzisz autbusem wydajac te 50 zl miesiecznie na bilety. Zbierasz zbierasz wreszcie kupujesz jakis tani samochodzik, nagle okazuje sie ze trzeba kupic benzyne, jakies remonty no i ubezpieczenie wykupic raz na rok, oprocz tego oplaty za parkowanie itp. Praktycznie kazdy wiekszy zakup pociaga za soba kolejne i kolejne, z reguly coraz wieksze... Oczywiscie mozna powiedziec ze NIE MUSISZ tego kupowac. Moge nie kupowac. Tak samo jak moge nie kochac, nie jesc, nie zyc. Ktos mi karze? W takim razie wszystkie watki z problemami zyciowymi sa bez sensu. Stekaniem nic sie nie zmieni a przeciez nikt nie karze zyc...

09.10.2002
10:32
smile
[40]

garrett [ realny nie realny ]

Azzie--> "Stekaniem nic sie nie zmieni a przeciez nikt nie karze zyc..." - życie to nałóg który trudno rzucić :)

09.10.2002
10:37
[41]

Azzie [ Senator ]

garrett: Tak samo jak i dazenie do umilania sobie tego zycia... To nalog rownie paskudny bo ciagle trzeba zwiekszac dawke... Po zaspokojeniu podstawowych potrzeb typu jedzenie, spanie pojawiaja sie kolejne i kolejne, wydawaloby sie rownie podstawowe... Znam ludzi dla ktorych problemem jest jedzenie dla siebie i rodziny, a znam tez takich ktorych problemem sa nowe buty, czy kolor skory w nowym samochodzie... I co ciekawe jestem PEWIEN ze gdyby zamienic ich miejscami (a wlasciwie ich stany posiadania) to mieliby takze zamienione problemy. I ten niedawno biedak szybko zapomnialby o swojej biedzie i rozpaczalby bo nie moze dostac obic skorzanych w ulubionym kolorze, albo ze kolega kupil lepszy sprzet grajacy od niego... I jak tu nie uwazac ze stan posiadania kreuje czlowieka?

09.10.2002
10:38
[42]

Sparky [ Pretorianin ]

Azzie ---> Zgadzam sie z Toba, ze sytuacja "im wiecej masz pieniedzy, tym wiecej musisz zarabiac" jest chora, ale taka mamy chyba nature. I nie chodzi tu wcale o wydawanie kasy na jakies szpanerskie ciuchy, czy cos takiego. To najlepiej widac w zyciu codziennym: Mieszkam z moja kobieta. Niedawno dostalem podwyzke. Oboje sie cieszymy, ze nasz dochod wzrosl. Myslimy na co przeznaczymy dodatkowa kase. W tym momencie pojawiaja sie nam przed oczami rzeczy, ktore chcielismy miec, albo ktore chcielismy zawsze zobaczyc itp. Wybieramy jedna z tych rzeczy (w tym przypadku byla to mikrofalowka - rzecz praktyczna, a nie buty za 1000 zl :)). Caly czas mamy jednak przed oczami pozostale rzeczy, ktore nam sie wtedy ukazaly. Ja juz zaczynam kombinowac jak zarabiac wiecej, zeby spelnic swoje marzenia. Jednym z nich byl wyjazd na urlop za granice. Jade za 2 tygodnie :). Musialem kombinowac, zeby zarobic wiecej, zeby wyjazd doszedl do skutku. Kombinowalem i zarobilem. Wiem, ze juz niedlugo bede chcial spelnic swoje kolejne marzenie itd. itd. Kiedys pojawia sie jednak dzieci i problem marzen zostanie rozwiazany. Male szkodniki pochlaniaja 100% nie spozytkowanej kasy :)

09.10.2002
11:33
[43]

massca [ ]

azzie - śmieszny jestes ty i te twoje watki .... "jak przyjemnie zrobic z siebie publicznie idiote"... no comment.... za wszelke cene juz od dawna probujesz zaskarbic sobie sympatie calego towarzystwa na tym forum , uderzajac od watkow sentymentalnych po totalnie banalne czy wrecz glupie, zakladajac jakies trefne prowokacje, motasz sie miedzy dyskusjami o dupie maryny a powaznymi dysputami, w ktorych starasz sie przedstawic swoj lekko spaczony i pretensjonalny moim zdaniem swiatopoglad. podobnie w tym watku - piszesz o czyms co w moim odczuciu jest zupelnie bez sensu. jesli jestes ograniczony i nie wiesz co ile kosztuje i na ile cie stac z tym co potrafisz i z tym co zarabiasz to faktycznie masz duze szanse wpasc w petle konsumpcjonizmu. zajrzyj pod wycieraczke. moze czeka tam na ciebie kolejna ulotka o promocji w hipermarkecie. GOŃ! nie możesz przeciez przepuścić takiej okazji.... noname4 - czepiasz sie mojej podpuchy z butami podobnie jak paru innych zakompleksionych mlodych szczyli, dla ktorych zakup raz na jakis czas markowych ciuchow to szczyt materializmu i punkt odniesienia w spojrzeniu na swiat. ciesze sie ze tak zajebiscie znasz mnie i moje srodowisko. kasa kasa kasa to temat numer jeden. numer dwa to kto ma jakie buty. śmieszny jestes. pogadaj lepiej o sytacji na bliskim wschodzie, skoro nie stac cie na co innego.

09.10.2002
11:40
[44]

Azzie [ Senator ]

Sparky: :) Ciesze sie ze nie tylko ja mam takie odczucia. Zauwazylem to gdy przypomnialem sobie ile kiedys dostawalem kasy i jakie mialem potrzeby... A ostatnio zauwazylem ze musze wiecej pracowac bo mi nie wystarcza na wszystkie "elementarne" potrzeby :) Ehhh co za dzien... Nie dosc ze zimno i szaro, to jeszcze mine rano telefon obudzil a teraz massca sie przypaletal. Pewnie jeszcze wdepne w psie gowno idac do pracy... Chociaz nie, po massce, bedzie to polepszenie sytuacji :>

09.10.2002
11:41
[45]

Attyla [ Legend ]

Stary dylemat - byc czy miec

09.10.2002
11:44
[46]

noname4 [ Centurion ]

massca denerwujemy się? podam ci przykład. Idziesz do swojego ulubionego klubu(nazwy nie podam, aby nie robić reklamy). W środku spotykasz ładną pannę, zagadujesz, zostajecie przyjaciólmi i kim tam jeszcze sobie chcesz. I co drugim kryterium jakim zastsowałeś np. była uroda, ale pierwszym kasa, bo wszystkie ładne, ale nie zamozne(patzr takie, które nie stać na wejście do klubu oraz odp. ubranie) zostały na zewnt. Nie mówię, że jest to robione świadomie, ale jest. W takim się obracasz towarzystwie, to twój wybór, ale nie mów, że kasa się w twoim przypadku nie liczy. a tak ogólnie nie sprowokuesz mnie swoimi prostackimi tekstami, nie licz na to.

09.10.2002
11:50
smile
[47]

Sparky [ Pretorianin ]

Azzie ---> "Ehhh co za dzien... Nie dosc ze ... " itd. -> hahahaha! :D

09.10.2002
11:51
smile
[48]

massca [ ]

noname - twoja rozkmina mojego doboru towarzyszek zycia mnie poraziła. jesteś śmieszny albo masz kompleksy. chodze tam gdzie chodze bo tam spotykam ludzi mojego pokroju ktorzy lubia sie bawic w ten sam sposob i z ktorymi mozna pogadac na tych samych falach. kasa nie ma tutaj zadnego znaczenia. twoje rozumowanie jest tak absurdalne ze az smieszne. gdybym patrzal na swiat przez pryzmat monety, jak sugerujesz, zamiast do piekarni poszedlbym do jakiejs taniej studenckiej tancbudy i szastal pieniedzmi, ktore dla wiekszosci bylyby prawdopodobnie duza suma. a jesli ty wychodzisz na imprezy zeby poznac sponsorki, to wspolczuje. wez sie moze do jakiejs uczciwej pracy.... :(

09.10.2002
11:58
[49]

noname4 [ Centurion ]

massca jakbyś dobrze przeczytał, napisałem cobyś przeczytał, ze nie robisz tego świadomie, ale tak jest. W zależności od tego jaki jest kogo status w takim towarzystie się obraca. Ja akurat za biedny nie jestem i niestety obracam się też w takim towarzystwie, tylko w przeciwieństwie do ciebie mam tego świadomość. Jeśli tego nie pojmujesz to nie mam już więcej pytań. To jest naturalny mechanizm.

09.10.2002
12:04
[50]

massca [ ]

noname - jak ty dobrze wiesz co ja robie podswiadomie. gdybym byl materialista, moj drogi, to nie chodzilbym "podswiadomie" do Piekarni, gdzie ludzie przychodza na imprezy w trampkach, dzinsach i tiszertach tylko bujalbym sie po Quo Vadis, Barbadosie, Zanzibarze, lansował w Szpulce, Szparce czy też Szpilce i biegal w spodenkach w kancik z 4U... tak zupelnie podświadomie. ah, i o towarzystwie w ktorym sie bujam nie mowie "niestety" tylko "na szczescie"....

09.10.2002
12:14
[51]

noname4 [ Centurion ]

massca widzę, że ludzie od reklamy nie są zbyt bardzo chwytliwi w języku polskim... nie ubolewam, że mam takie towarzstwo, tylko ubolewam, że taki jest stan rzeczy, że ktoś biedniejszy, niekoniecznie głupszy, nie może się np. w nim znaleźć tylko dlatego, że nie ma pieniędzy. Chyba się zgodzisz z tym, ze ktoś kto np. nie ma pieniędzy może być inteligentniejszy od ciebie(chyba, że już popadłeś w totalną megalomanię) i nie spotkasz go może nigdy, bo nie ma kasy, a ty się bujasz w klubie, w którym chociaż minimalna ilość jest potrzebna. Teraz rozumiesz czy trzeba jeszcze bardziej łopatologicznie wyłożyć????

09.10.2002
12:36
[52]

massca [ ]

noname - jesli swoje towarzystwo definiujesz statusem materialnym jako biletem wejsciowym to sorry. masz problem bo twoi znajomi nie maja kasy ? pomoz im. moi znajomi i ja sam tez nei mam czasami pieniedzy. co robie? po prostu sobie odpuszczam. zostaje w domu, zapraszam przyjaciol do mnie. ten rok mialem obciazony finansowy i darowalem sobie wakacje za granica. zaprosilem znajomych do domu na wsi w polskich lasach i tez bylo sympatycznie. wazne jest kim jestes i co soba reprezentujesz a nie ile masz na koncie. poza tym powiedzmy sobie szczerze - jesli kogos w wieku dwudziestu-mocno-paru lat nie stac na to zeby raz na tydzien wyjsc na impreze czy raz na pol roku skoczyc gdzies na wakacje, to znaczy ze jest po prostu nieudacznikiem zyciowym albo totalnym leniem - i sila rzeczy powoli odpada z towarzystwa. wiec jesli ktos jest inteligentny a nie potrafi tego przelozyc na jakis tam w miare przyzwoity status materialny - to faktycznie mam male szanse na poznanie takich ludzi. ale, w przeciwienstwie do ciebie jakos szczegolnie nad tym nie ubolewam.

09.10.2002
12:40
[53]

noname4 [ Centurion ]

massca tutaj już wychodzi róznica światopoglądowa, moja trochę bardziej socjalistyczna, ale to już temat na inny wątek...

09.10.2002
12:42
[54]

Azzie [ Senator ]

"Olej pogon za pieniadzem zyj tym co lubisz i potrafisz robic najlepiej a kasa sama przyjdzie" " jesli kogos w wieku dwudziestu-mocno-paru lat nie stac na to zeby raz na tydzien wyjsc na impreze czy raz na pol roku skoczyc gdzies na wakacje, to znaczy ze jest po prostu nieudacznikiem zyciowym albo totalnym leniem" Dwie opinie dwojga ludzi ktorzy twierdza ze nie mam racji... Tylko czemu sa sobie zupelnie przeciwne i ta druga wlasciwie moglaby byc moim arguementem? Wlasnie: jak kogos niestac to znaczy ze jest leniem albo nieudacznikiem i nie warto sie z nim spotykac ("wcale nad tym nie ubolewam"). Wniosek? Kiespki masz portfel? Spadaj koles...

09.10.2002
12:50
smile
[55]

garrett [ realny nie realny ]

massca--> "jesli kogos w wieku dwudziestu-mocno-paru lat nie stac na to zeby raz na tydzien wyjsc na impreze czy raz na pol roku skoczyc gdzies na wakacje, to znaczy ze jest po prostu nieudacznikiem zyciowym albo totalnym leniem " - cholernie głębokie, w końcu wiem że mój znajomy, mocno dzwudziestoparo letni , zonaty i mający synka z wrodzoną wadą którego leczenie jest dość drogie, spłacający kredyt mieszkaniowy jest nieudacznikiem bo nie stać go na clubbing czy wakacje raz na pół roku

09.10.2002
12:50
[56]

noname4 [ Centurion ]

Azzie po czym wnioskujesz, że twierdzę, że nie masz racji???

09.10.2002
12:51
[57]

massca [ ]

noname - byc moze, ja w kazdym razie nie uzywam argumentow "bo ty jestes taki a siaki..." bo nie wiem kim jestes i co robisz wiec dyskutuje o pogladach a nie o tym kto kupuje jakie buty i gdzie sie bawi azzie - wyciagasz jedno moje zdanie z kontekstu i robisz ze mnie kogos kto ocenie ludzi po portfelu. żałosny jestes. ale mimo to podtrzymuje moje zdanie ze jesli kogos w moim wieku nie stac na wyjscie na impreze czy na jakis wyjazd to JEST nieudacznikiem. nie zamierzam spedzac calego mojego zycia w domu i na osiedlowej lawce tylko dlatego ze moi znajomi nie potrafia zarobic na zycie. a ty najlepiej wez Azzie te swoje wino w ktore tak wierzysz w nicku, zaloguj sie pod monopolowym, wychyl pare flaszek z chlopakami i bedziesz mial wszystkie swoje problemy z glowy... bez pracy, bez kasy, bez zmartwien. kazdego bedzie stac na to zeby sie z wami spotykac. od samego rana do nocy.

09.10.2002
12:53
[58]

massca [ ]

garett - nie obracaj kota ogonem. kazdy ma w zyciu priorytety. czasami priorytety pojawiaja sie same. tak jak u twojego znajomego. nie pisze o ludziach pokrzywdzonych przez los, tylko o leniach, ktorzy jak za socjalizmu czekaja az manna spadnie im z nieba.

09.10.2002
12:59
[59]

garrett [ realny nie realny ]

massca--> fakt przypadek podałem tutaj dość ekstremalny, jak dla mnie za bardzo uogólniasz ale z tymi leniami to się zgadzam

09.10.2002
13:04
[60]

massca [ ]

garett - gdybym znalazl sie w takiej sytuacji tez prawdopodonie zrezygnowal bym z imprez, wyjazdow, wakacji, samochodu czy komputera i gier i wzial dodatkowa prace. ale moi PRZYJACIELE nigdy nie robili i zrobiliby mi wyrzutow o to ze nie mam pieniedzy na jakies rozrywki... kazdy czasami nie jest akurat przy kasie i rozumiem to. ale jeslli ktos nie radzi sobie W OGÓLE - to po prostu dla mnie jest leniem albo nieuddacznikiem. i tego sie bede trzymal.

09.10.2002
13:18
[61]

Azzie [ Senator ]

massca: Po raz pierwszy od dawna widze ze twoje posty osiagaja rozmiary wieksze niz "zieeef" "to forum schodzi na psy" czy "nie macie innych problemow". Wiec wykrozystam okazje aby podyskutowac bo druga taka szansa pewnie szybko sie nie trafi. Zwlaszcza ze jeszcze rzadziej piszesz jakies arguemnty poza kiepskimi zlosliwosciami w kierunku adwersarzy. Nie rozmawiamy w tym watku o ludziach oczekujacych na manne z nieba. Rozmawiamy o ludziach ktorzy zapieprzaja cale dnie i noce aby zarobic na zycie. Aby moc sobie pozwolic na tydzien czy dwa wakacji gdzies poza miastem. Nie wiem czy nie mozesz czy tez nie chcesz zrozumiec tego co pisalem. Moze po prostu temat jest zbyt odlegly od twojej sytuacji materialnej abys mogl go ogarnac rozumem. Ja poznalem wiele ludzi bardzo wartosciowych, ktorzy wcale nie sa leniami ani nieudacznikami. Ale zapieprzaja po kilkanascia godzin na dobe, aby miec gdzie mieszkac, aby rodzina miala zapewnione przyzwoite warunki materialne, aby moc sobie pozwolic na tydzien czy dwa wyjechac gdzies na wakacje... I ktorzy nie moga przestac tej pogoni za pieniadzem gdyz zawalilby im sie caly swiat. Wystarczy na chwile odpuscic, "olac to" a moze sie okazac ze zostaje sie bez pracy (a znalezienie teraz nowej dobrze platnej pracy to szczescie dla nielicznych), bez dachu nad glowa i wogole bez srodkow na zycie. Wiec mozesz pieprzyc ze kasa nic nie znaczy. Oczywiscie, nie znaczy nic dla tych co ja maja w nadmiarze. Dla innych kasa to zycie. Dlatego ze bez kasy nie bedzie zycia... Ot i caly problem. Ja oczywiscie wiem ze to jest banalny problem zakompleksionych gnojow takich jak ja, ktorzy jedyne co robia w zyciu to zdobywanie sympatii anonimowych osob na forum. Juz biore ta swoja buteleczke i ide zdobywac sympatie ktorej mi tak brakuje (bo przeciez nikt mnie nie lubi) pod budka z piwem, gdzie sa ludzie na moim poziomie. Mamy ten fragment juz za soba wiec daruj go sobie w swoim kolejnym poscie. Bo zaczynaja mnie nudzic juz te osobiste wycieczki. Skup sie nastepnym razem na arguemntacji swoich racji.

09.10.2002
13:44
[62]

Sparky [ Pretorianin ]

Azzie ---> Faktycznie dyskusja w tym watku troche odbiegla od tematu. A ja jakos potrafie bez problemu zrozumiec o co Ci chodzilo, jak go zakladales. Ja tez pracuje coraz wiecej, bo gdybym mial stracic prace, albo moje dochody mialyby spasc do kilkuset zlotych, to swiat spadlby mi na glowe. Moja kobieta nie zarabia tyle, abys moc utrzymac nas dwoje. Musialbym znow zamieszkac z rodzicami, czuje, ze stracilbym po prostu swoje zycie osobiste. Dlatego zapieprzam coraz wiecej. No i dzieki temu kasy jest coraz wiecej.. wiecej.. WIECEJ! K*** MAC JESZCZE WIECEJ!!! :)))

09.10.2002
13:47
[63]

Azzie [ Senator ]

Dobra ide do pracy :) Wylaczyli mi tam net niestety wiec do wieczora mozecie wieszac na mnie psy, a ja pozniej sie zrewanzuje ;)))

09.10.2002
14:00
[64]

massca [ ]

azzie - "Jestesmy uwiklani w smiertelna spirale nakrecana przez pieniadze... I przez nas... Ciagle wszystkiego za malo, ciagle wiecej... Ciagle rosnace potrzeby, ktore po zaspokojeniu dalej rosna... " ... "Rozmawiamy o ludziach ktorzy zapieprzaja cale dnie i noce aby zarobic na zycie" no to zdecydujmy sie. albo mowisz o ludziach ktorzy harują od pierwszego do pierwszego zeby przezyc albo mowisz o ludziach, ktorym ciagle malo. albo po prostu chcesz sie poskarzyc ze masz duzo pracy. i jeszcze te idealy - powiedz jakie masz te idealy, ze ci stoja w sprzecznosci z praca i czemu trzymajac sie swoich idealow masz skonczyc jako brudny lump. powtarzam - nie wiem do konca o co ci chodzi. kase trzeba robic bo bez tego ciezko zyc. jednych rajcuje to ze maja wiecej i gnaja do przodu, innym wystarczy tyle ile maja i zaprzataja sobie glowe innymi rzeczami. jeszcze inni maja mniej niz powinni miec - no ale to juz ich problem. kazdy orze jak moze, bo w takim zyjemy systemie. zadnej wielkiej filozofii tu nie widze.

09.10.2002
14:13
[65]

bartek [ ]

Heh, a myslalem, ze to ja jestem pesymista :)

09.10.2002
17:22
[66]

Rav_s [ Konsul ]

Azzie --> "Jestesmy uwiklani w smiertelna spirale nakrecana przez pieniadze... I przez nas... Ciagle wszystkiego za malo, ciagle wiecej... Ciagle rosnace potrzeby, ktore po zaspokojeniu dalej rosna... I tak az do usranej smierci..." To tylko zalezy od Twoje podejscia do zycia. Zakladam, ze masz zaspokojone podstawowe potrzeby zyciowe, czyli: masz gdzie mieszkac i masz co jesc. Masz teraz do wyboru dwie drogi: - ja musze wyjsc na impreze, ja musze jechac na wakacje (bo przeciez tak ciezko pracuje), ja musze kupic samochod (bo akurat juz mnie prawie stac na niego, nie wazne ze potem beda problemy z utrzymaniem go), ja musze kupic to i tamto bo wszyscy juz maja i jest bardzo przydatne/fajne. Wtedy rzeczywiscie wpadasz w spirale WIECEJ KASY, WIECEJ WYDATKOW. - ale mozesz zyc inaczej tzn. zyc na ile cie stac: masz pieniadze to jedziesz na wakacje, nie masz to nie jedziesz i nie robisz z tego zadnej afery. Masz tyle pieniedzy ze stac Cie na samochod i pozniejsze jego utrzymanie to kupujesz, nie masz to jezdzisz autobusami. Przyjmujesz zycie takie jakim jest, a nie caly czas walczysz z nim (co nie znaczy ze musisz byc bierny wobec zycia). Trzeba docenic to co sie ma.

09.10.2002
17:45
[67]

massca [ ]

Rav_s - dokladnie. trzy lata temu jezdzilem nowym sluzbowym oplem, mialem dobra pensje, potem z dnia na dzien mnie zredukowali i przez pol roku szukalem pracy i jezdzilem 10cio letnim rozpadajacym sie maluchem (albo autobusami). i nikt sie ode mnie nie obrocil ani ja nie placze jaki ten kapitalizm jest okrutny.

09.10.2002
19:13
smile
[68]

soze [ sick off it all ]

heh ja jako nieuk nieudacznik i len po 2 latach pracy niezarobiłem na samochod czemu??? bo wole latac na imprezki wozic sie z pozycji pasazera niestac mnie na kolejna skarbonke bez dna ...puszka pandory ..wole ta kase wydawac na własne widzi misie a dopracy mam 15 minut autobusem..mam markowe buty ....jak cos chce to ide i kupiuje niestac mnie a chce to odkładam niechodze na zakupy na balety itp....mam kase to chodze niemam to siedze w domu..proste!!!!!!!! wszystko jest kwestia wyboru..chcesz masz niechcesz niemasz...........niemasz pracy?? a bo panu po studiach(gowno warta turystyka albo kolejny pan menago) korona z głowy spadnie jak pozapier fizycznie albo w magazynie za 7stowek na miesiac jasne bo on wykształcony:))))) a obudzcie sie chcesz pracowac to znajdziesz za 3 miechy za 7 ale znajdziesz jak posiedzisz w domu i czekasz az ciocia zadzwoni ze ma robote biurowa za 3 kanty ..chciałbys? akto by nie chciał:)))))).. inna sprawwa mannia posiadania musi byc pentium 4 wspomaganie klima szyber i cypr twoj problem lubisz metki i krewetki zapierdzielaj garb nieboli:)))))...a sasiedzi padna :)))).... generalnie przestac nazekac.... niepopieram wyscigu szczurow swiatem zadzi kasa i cytate blondyny....tak jest i tak bedzie amen:))))

09.10.2002
20:11
smile
[69]

BIGos [ bigos?! ale głupie ]

soze - LoL ale racja :) szczególnie to: "swiatem rzadzi kasa i cycate blondyny" hyhyhy :)

09.10.2002
20:18
[70]

griz636 [ Jimmi ]

no i zawsze można zastosować zasade "mokrego człona" :))

09.10.2002
20:33
[71]

Mysza [ ]

...cóż... pieniędzmi i tanią propagandą pustki w sercu nie da się zapełnić...

10.10.2002
09:46
[72]

Azzie [ Senator ]

Hmmm. Skoro mozecie tak latwo do tego podchodzic to szczerze zazdroszcze. Moze faktycznie zbyt wielka wage do tego przykladam. Jednak nie jestem w stanie zrezygnowac np z krotkiego wyjazdu gdzies na wakacje. Po prostu padlbym na twarz gdybym musial po roku zapieprzania stwierdzic "no trudno, moze za rok uda sie wyjechac". Mnie ten jeden malutki wyjazd daje sile na przezycie kolejnego roku :) Zastanawiam sie tylko czy Wasze slowa sprawdzaja sie w praktyce :) Czy tez tylko tak mowicie bo sami nie mieliscie przed soba takiego wyboru. Jesli jednak potraficie tak lekko i bezstresowo do tego podchodzic to chyle czola.

10.10.2002
13:36
[73]

trustno1 [ Born Again ]

Azzie ----> zapomnij o wyjazdach. od dwoch lat uzbieralem sobie szesc pieprzonych dni wolnego. SZESC. zona sie do mnie nie odzywa, dzieci nie poznaja, niedlugo beda mowic wujku, w domu jestem gosciem, takie zapierdol w pracy, oczy mam jak krolik - czerwone i opuchniete, cere sino-szara. waze niewiele wiecej od motylka. i w imie czego to? zeby dzisiaj wysluchac, jak jedna suka przekroczyla magiczna bariere donoszenia w obecnosci ofiary????? nie wiem, jak u was, ale tu sie k... zdarzaja. i ich grono rosnie. jedynym - ich zdaniem - sposobem obrony czy ukrycia wlasnej niekompetencji jest donos - nieistotne czy prawdziwy, czy oparty na rozsadnych przeslankach. popieprzylo sie wszystko. kiedys byla fajniej - byla kolezenska firma. w ktoryms momencie zmienila sie w firme kolegow, a kazdy za cel stawia sobie byc jak najbardziej asertywny. najlatwiej jest tak - nie rozmiec, ze asertywnosc, to nieudana proba ucywilizowania chamstwa. mam w dupie. wszystko i 38 stopni temteratury. pytanie za 100 pkt. - dlaczego nie jestem u lekarza? p

10.10.2002
14:01
[74]

kiowas [ Legend ]

massca ---> nie rozumiem jak mozesz nie zauwazac sytuacji na rynku pracy? Skad sie bierze te 30-pare % bezrobotnych absolwentow? Bo sa malo inteligentni? Bo sa leniwi? A moze mysla tylko o chlaniu wina pod sklepem? Naprawde nie wytarcza same checi, inteligencja i sila przebicia (przynajmniej czasami). W koncu mamy wiecej potencjalnych pracownikow niz miejsc parcy wiec slia rzeczy czesc z nich bedzie bezrobotna czy tego chce czy nie. Dlatego zastanow sie - nie wszyscy maja takie szczescie w zyciu jak ty. Ze nie wspomne o tym, ze jak narazie (o ile mi wiadomo) nie masz nikogo na swoim utrzymaniu. Ciekawe czy w wypadku zalozenia rodziny i odpowiedzialnosci w stosunku do dwoch, a moze wiecej domownikow mialbys czas i zasoby pozwalajace ci na dostatnie zycie. Pewnie powiesz, ze to wybor kazdego czlowieka - chcesz szalec i zyc dostatnio nie mysl nawet o zyciu w kieracie rodzinnym. Ale skoro nie pieniadze sa najwyzsza wartoscia, to wlasnie - co?

10.10.2002
14:35
[75]

trustno1 [ Born Again ]

kiowas -----> z obserwacji wiem - zostan gnida, nie bedziesz mial takich rozterek. p ps - zeby nie bylo - mam trojke dzieci i b. kocham swoja rodzine. trojke chcianych dzieci. p2

10.10.2002
14:41
[76]

kiowas [ Legend ]

trustno1 ---> dzieki za obelge kolego, ale zupelnie mnie nie zrozumiales Ostatnie moje slowo mialo w domysle oznaczac wlasnie rodzine, milosc i oddanie, a nie zadze pieniadza. Sprobuj sie na przyszlosc bardziej wglebic w tekst.

10.10.2002
21:54
[77]

noname4 [ Centurion ]

==>kiowas massca za chwilę wyskoczy ze swoją złotą myślą, że jak ktoś jest inteligentny to się przebije. Nie raczy zauwazyć sytuacji na rynku pracy, tego, że nawet ktoś inteligentny, ale bez kasy nie ma szans, bo polskie szkolnictwo nie nauczy go np. języków obcych(wybacz massca, ale tego raczej sam się nikt nie nauczy), a co jest absolutnym minimum dzisiaj. Woli za to mówić tylko o leniach nie zauważając, że jego pokolenie miało szczęście mieć doskonały start, w momencie gdzie filie wielkich zachodnich firm przyjmowały ludzi prostu po studiach na stanowiska średniego i wyższego szczebla, a jedynymi kryteriami były ukończone studia, brak przynależności do PZPR i znajomość języków. Dzisiaj te kryteria to absolutne minimum konieczne, aby dostać się na rozmowę kwalifikacyjną na osobę do biura obsługi klienta... Za to gotów jestem się założyć, że również jak w większości przypadków jego udzielania się w takich wątkach zacznie się obnosić ze swoim "kombatanctwem", że on tez stracił pracę itp. Tylko znowu nie zauważa, że co z tego. Ma już w swoim CV magiczne słowo "doświadczenie" i prędzej czy później znajdzie pracę, a którą tą szansę po prostu otrzymał a friko. Tymczasem wilelu moich rówieśnikow pracuje za darmo(tak panie masca - ludzie pracują za darmo!!! co uważam notabene za formę gorszą od niewolnictwa, bo niewolnik przynajmniej dostaje jakiś tam jedzenie i schronienie) i to nie 1-2 miesiące, ale zdarza się i pół roku czy rok, aby potem móc dostać(w W-wie) pracę za 1000-1500zł.

10.10.2002
22:31
smile
[78]

soze [ sick off it all ]

wiecie co mnie wkurw... taaaaaaak na maxa?............ ze hłopaczyna matura 3 szusteczki całe studia na stypendium(jakies 120zyla)magisterka na 5 z wyroznieniem pozadny zdrowy łep!!! niema pracy...zadnej pracy..stara sie i szuka niema wielkich wygurowanych wymagan(tak wiem powiesz brak ambicji) wezmie kazda robote za kazde pieniadze..ma 26 lat i mieszka ze starymi (heh wsumie zemna w pokoju:)))ma panne chca sie hajtnac ale zaco ??? i gdzie maja mieszkac????niemam zamoznych rodzicow od wielu lat wszelkie rachunki itp sam płace przerwałem edukacje postawiłem na prace-- proza zycia...jasne ze czasem załuje, lubie jak mi jakis menago pierdzieli ze jestem nikim smieciem bo niemam tego papierka....ale mam prace i to mnie cieszy...a on stracił tak tak stracił kilka lat zeby teraz niedostac roboty w cerfurze przy noszeniu kartonow w magazynie bo jest za madryyyyyyyyyyyyy.... ps:.....bo to polska nie elegancja francja......

10.10.2002
22:32
smile
[79]

soze [ sick off it all ]

wiecie co mnie wkurw... taaaaaaak na maxa?............ ze hłopaczyna matura 3 szusteczki całe studia na stypendium(jakies 120zyla)magisterka na 5 z wyroznieniem pozadny zdrowy łep!!! niema pracy...zadnej pracy..stara sie i szuka niema wielkich wygurowanych wymagan(tak wiem powiesz brak ambicji) wezmie kazda robote za kazde pieniadze..ma 26 lat i mieszka ze starymi (heh wsumie zemna w pokoju:)))ma panne chca sie hajtnac ale zaco ??? i gdzie maja mieszkac????niemam zamoznych rodzicow od wielu lat wszelkie rachunki itp sam płace przerwałem edukacje postawiłem na prace-- proza zycia...jasne ze czasem załuje, lubie jak mi jakis menago pierdzieli ze jestem nikim smieciem bo niemam tego papierka....ale mam prace i to mnie cieszy...a on stracił tak tak stracił kilka lat zeby teraz niedostac roboty w cerfurze przy noszeniu kartonow w magazynie bo jest za madryyyyyyyyyyyyy.... ps:.....bo to polska nie elegancja francja......

10.10.2002
23:52
[80]

Azzie [ Senator ]

Niestety problem pracy i kasy nie jest teraz tak prosty jak by sie wydawalo. Ja blogoslawie znajomosci i swoje szczescie ze mam prace ktora pozwala mi przezyc, a takze ktora pozwala mi pracowac wiecej aby miec wiecej. Bo wlasciwie to wiele osob ma takze sytuacje taka ze po prostu nie moze zarabiac wiecej przez wiekszy wysilek. Ma umowe na 1/2 etatu i na wiecej go nie chca... Ehhh... Wogole w Polsce ostatnio kiszka na maksa z robota... oby sie moje marzenia spelnily i bym dostal ta wymarzona robote za granica... Bede tesknil za Ojczyzna ale jednak pieprzona proza zycia goruje nad takimi sentymentalizmami...

11.10.2002
00:42
[81]

massca [ ]

no co jest chlopaki ? widze ze teraz marudzimy sobie jak to ciezko o prace ?? myslalem ze w watku tym narzekacie na to ze ktos zarabia kase i chce zarabiac coraz wiecej a tu sie okazuje ze zeszlo na to ze w ogole nie mozna zarabiac.... przykro mi. nie cofne sie piec lat do tylu. moze i zaczalem pracowac w lepszym momencie, ale jedyne co moge zrobic teraz to wspolczuc tym ktorzy nie maja pracy po studiach i w miare mozliwosci pomagac znajomym w znalezieniu pracy dzieki moim kontaktom (notabene wlasnie jest u mnie kumpela z trojmiasta, ktora zatrzymala sie u mnie w warszawie na noc, bo ma rano rozmowe o prace). wyksztalcenie to jedno, kontakty to drugie. jak ktos jest obrotny to sobie poradzi. predzej czy pozniej. ja na studiach (III rok) zamiast siedziec na wykladach harowalem po nocach wklepujac ankiety w malutkiej agencji badan rynku. moi znajomi zgarniali piatki z egzaminow, ja zgarnialem marne grosze za nieprzespane nocki i slabe trojeczki jadac dwa ostatnie lata na kserowanych wykladach, na ktore nie mialem czasu chodzic. takie zycie. tyle ze obronilem sie szybko i dostalem praca na takim stanowisku o ktore moi znajomi nadal chcieliby sie ubiegac. i okazalo sie ze studia to nie tylko dobre oceny. to takze imprezy, wyjazdy, znajomi. ten zna tamtego, tamten zna jeszcze kogos. szukasz pracy, rozpuszczasz wici, ktos cie pamieta, ktos cie zna, ktos da cynk. jesli ktos liczy na to ze na piatki z egzaminow, ladne CV i trzy jezyki obce dostanie dobra prace - prosze bardzo, szanse sa male. trzeba wiedziec kiedy, gdzie i do kogo z tym CV uderzyc. wtedy szanse wzrastaja. noname - co do jezykow - masz socjalistyczne podejscie. panstwo mnie nauczy. jasne. mnie panstwo przez 8 lat uczylo rosyjskiego. sam (czytaj: rodzice z glowa na karku) w miedzy czasie nauczylem sie angielskiego, niemieckiego i szwedzkiego. jesli dalej bedziesz liczyl ze panstwo cos cie nauczy to powodzenia. dzisiaj nawet studia nie daja gwarancji dobrej pracy. praktyki, kursy, staże - moze wtedy. zdaje sobie sprawe ze na moim levelu przydalby sie na przyklad taki MBA ale mi sie na razie nie chce. wracajac do punktu wyjscia w dyskusji: moglbym wiecej ale zbastowalem. szkoda mi zycia na spedzaniu 20 godzin na dobe w firmie, stresow i szarpaniu sie. cenie sobie wolny czas, rozrywki i na razie nie gnam dalej.

11.10.2002
01:08
[82]

noname4 [ Centurion ]

massca ojj znowu nic nie rozumiesz. Praca w celach zarobkowych(patrz na utrzymanie) to jedno, a zaharowywyanie się na śmierć o czym wspomniał Azzie to drugie. nie mam socjalistyczego podejścia. Chcę ci jedynie pokazać, ze twoje złote rady nic nie pomogą komuś kto nie ma kasy. Mówisz jak jest inteligentny to sobie poradzi. Ktoś inteligentny z PGR'u sobie poradzi gdy jego nie stać nawet na bilet komunikacji do liceum(oczywiście to jest skrajny przykład), ale nie generalizuj.Ci ludzie przegrywają już na początku. To, ze miałeś tą szansę nie oznacza, że inni tez ją dostali i nie chodzi mi tylko o czas, ale także to, że się urodziłeś w dużym jak na warunki polskie mieście itp. Dlatego nie mów, że lenie się powinni wziąć do pracy itp., bo krzywdzisz dużo ludzi. Notabene ja też pomagam jak mogę dużej ilości ludzi(często ich znam z widzenia jedynie), którzy przyjeżdżają do W-wy z mego rodzinnego miasta, bo tam próżno szukać pracy... i to też muszę ci powiedzieć jest myślenie socjalistycze, bo zamiast pomagać powinienem, albo w tym czasie zapierdzialać i pomnażac swój kapitał,albo z nich zedrzeć....

© 2000-2024 GRY-OnLine S.A.