GRY-Online.pl --> Archiwum Forum

Studia w rodzinnym mieście czy poza?

03.02.2008
22:47
[1]

Vojtasek [ Konsul ]

Studia w rodzinnym mieście czy poza?

Jakie jest wasze zdanie na ten temat? Gdzie lepiej studiować z rodzicami (+ to małe koszta, pomoc rodziców), czy wyjechać? Czy wy też mieliście taki dylemat? Jak sobie z nim poradziliście?

03.02.2008
22:52
[2]

dexter48 [ Pretorianin ]

ja mam zamiar studiować w wawie, ale jakbym mieszkał w wawie to bym poszedł studiować do innego miasta bo nie wyobrazam sobie tego okresu mojego zycia z rodzicami nad glowa

03.02.2008
22:52
[3]

Mydełko_FA [ Pretorianin ]

Tylko Warszawa. Nie wyobrazam sobie studiow na prowincji

03.02.2008
22:54
[4]

Friden [ Konsul ]

W odległym od rodzinnego gniazdka mieście pierwszy rok/dwa lata mogą wydawać się zajebiste, ale z czasem zdajesz sobie sprawę, że wielu rzeczy musisz się nauczyć i to już nie jest takie fajne. Generalnie co za różnica w jakim mieście - byle studia były wymarzone :)

[edit]
Łapiecie się na tanie prowokacje. To odnośnie postu [3].
Chociaż kto wie? Być może to The LasT Child pod nowym nickiem?

03.02.2008
22:56
smile
[5]

techi [ Kami ]

Mydełko_FA [ Legionista ]

Tylko Warszawa. Nie wyobrazam sobie studiow na prowincji



;D

Oplułem monitor;D

03.02.2008
22:56
[6]

Sethan [ Mapex VX Fusion ]

Ja mieszkam w Poznaniu więc oczywistym dla mnie było, że będę studiował w rodzinnym mieście :) tak tez się stało..

Tylko Warszawa. Nie wyobrazam sobie studiow na prowincji

Prowincja czyli gdzie? w Krakowie, Wrocławiu, Poznaniu?? :P

03.02.2008
22:56
smile
[7]

Boroova [ Jožin z bažin ]

Ja studiowalem w rodzimym Wroclawiu i powiem szczerze, ze zawsze zazdroscilem przyjezdnym ich niezaleznosci. Mogli robic co chcieli, nie muszac znosic wzroku rodzicow gdy wracali nad ranem natrzaskani do domu.

Z drugiej strony jest to tez szkola zycia, bo nagle konczysz etap "na garnuszku u mamusi" i musisz sam podjac decyzje typu: Mam ostatnie 3zl w tym tygodniu, co kupic? Piwo czy jedzenie? (zazwyczaj to drugie...)

03.02.2008
22:59
[8]

Fett [ Avatar ]

Osobiście nie miałem wyboru, mieszkam w mały miasteczku i chcąc nie chcąc musiałem ruszyć dupsko "do miasta" :) Powiem tak, jest inaczej. Więcej luzu, ale też więcej obowiązków. Niektórych to cieszy, niektórych nie. Spoko bo można się nauczyć odpowiedzialności i kilku innych przydatnych rzeczy, ale mimo to do domu się zawsze miło wraca* :)

* większy monitor :P

03.02.2008
22:59
[9]

settoGOne [ Centurion ]

Ja bym nie potrafil studiowac poza Krakowem. Mieszkam tutaj cale zycie, jestem zwiazany gleboko z moim miastem.

Powiem Ci jak ja do tego podchodze. Skoro mam wszystko czego chce w Krakowie (no poza gejzerami, wulkanami i wiezowcami), nie musze placic za akademik, tracic czasu na dojazdy co weekend (o ile bym wracal) to dlaczego mam gdzies emigrowac?

Zaczynajac studia tez dopadnie Cie zapewne strzyga studencka i lepiej ten okres spedzic na lonie domowym:P

Zalezy tez z jakiego jestes miasta. :) Czy u Ciebie sa studia, na ktorych sa interesujace kierunki, uczelnie na poziomie etc.

"ładna była, ale wpadła w sidła miasta, rozdział życia nowy, gardłem doi %%%% zamiast doić ręką krowy" ----> ten cytat obrazuje studentow wpadajacych w wir miasta

03.02.2008
23:01
[10]

Kozi89 [ Senator ]

Zależy od kasy... Zresztą i tak nie mam wyboru. Jeśli chce studiować muszę wyjechać z mojego małego miasta :)

03.02.2008
23:01
[11]

Bullzeye_NEO [ Happy Camper ]

Fett - Pytałem już Cię gdzieś o to, ale zapomniałem o tym - jeździsz czasem 24? :>

03.02.2008
23:03
[12]

Fett [ Avatar ]

Bullzeye - taa :] Zdaża się jak mi 13, albo 9 spierniczy :) Trza było podejść:)

settoGOne - przecież masz biprostal :P Co do wiru studenckiego, na szczęście mnie nie dopadło :)

03.02.2008
23:05
[13]

wilqu [ Konsul ]

Taaaa do innych miast a potem w wawie jest opcja że na kierunku max. 10 osób jest z miasta a reszta ze wszystkich zakątków kraju bo stolica to "prestiżowe miejsce "

03.02.2008
23:07
smile
[14]

Bullzeye_NEO [ Happy Camper ]

No właśnie zastanawiałem się czy to Ty, czy nie, ale to ze 3 miesiące temu było, akurat do WKU się wybierałem.

03.02.2008
23:09
[15]

boskijaro [ Senator ]

Ja jeżeli miałbym się decydować (a będę za 2 lata :P ) to wolałbym chyba rodzinne miasto, bo nie trzeba sie martwić o nic ^^

ale wybiorę inne (Poznań) bo u mnie nie ma żadnych uczelni dobrych (tylko prywatne ;p)

03.02.2008
23:12
[16]

ribald [ Generaďż˝ ]

Jak się mieszka w małej mieścinie/ma się kasę to jasne, że wyjazd.
Jak nie stać a uczelnia w mieście no to nie ma raczej innego wyjścia.

03.02.2008
23:12
[17]

Fett [ Avatar ]

Bullzeye - jakby co to Kozłówek ;)

03.02.2008
23:13
smile
[18]

ronn [ moralizator ]

W ogóle nie ma się nad czym zastanawiac. Wszędzie, ale nie w rodzinnym mieście :-)

03.02.2008
23:14
[19]

Sethan [ Mapex VX Fusion ]

Boskijaro --> a gdzie mieszkasz, że chcesz w Poznianiu studiować??

Moi znajomi z którymi studiuje którzy mieszkają poza Poznaniem jeszcze nie narzekają.. jest przynajmniej gdzie imprezy robić i skrzętnie z tego korzystamy - niech się tylko sesja skończy :P

Co do Warszawy - studiuje u mnie jeden kolo z Wawy i jak go poznaliśmy od razu padło pytanie: stary, co ty tu robisz czemu nie studiujesz w stolicy? :D

03.02.2008
23:16
[20]

martusi_a [ Celestial ]

W rodzinnym mieście nie mam możliwości podjęcia studiów, musiałam wyemigrować, a podejście mam ambiwalentne.

Życie na "obczyźnie" to przede wszystkim twarda szkoła życia. Nie dość, że trzeba studiować, to jeszcze płacić rachunki, robić zakupy, prać, sprzątać, gotować. Zasada jest prosta - jeśli czegoś sama nie zrobię, to nie będę miała - i przed 2 pierwsze miesiące studiowania odczuwałam to czasem dość boleśnie.
Do domu często nie wracam, bo odkryłam, że trudno tam wytrzymać ;) A dla domowników wcale nie jest naturalne, że jest np. 2 w nocy, a mnie jeszcze w domu nie ma. Z drugiej strony, świadomość, że prawdopodobnie już nigdy /nigdy, nigdy.. :(/ nie wrócę do domu na stałe, może paraliżować.

Friden -->
kimżeś Ty? :> data zarejestrowania 21 stycznia, a jak się tam Ciebie czyta, to ma się nieodparte wrażenie, że jesteś nowym wcieleniem jakiegoś starego wyjadacza ;)

03.02.2008
23:17
smile
[21]

Bullzeye_NEO [ Happy Camper ]

Fett - Ja to na Dębnikach się ulokowałem.

03.02.2008
23:18
[22]

Paudyn [ Kwisatz Haderach ]

Jedyne, czego zazdrościłem studentom z akademika, to szybkość, z jaką rozprzestrzeniały się tam informacje i pomoce naukowe :>

Na imprezę wpadałem wtedy, kiedy chciałem, a nie wtedy, kiedy musiałem (imprezka w dzielonym pokoju). Z nikim nie musiałem się użerać, kiedy miałem kaca, a ktoś postanowił właśnie posłuchać głośniej muzyki. To samo, kiedy chciałem się pouczyć, a ktoś właśnie postanowił iść w kimę (i odwrotnie).

Owszem, fajnie się mieszkało w akademiku przez tydzień, ale po kilku dniach przebywania tam, z przyjemnością wróciłem do swojego mieszkania, w którym czekała już na mnie matula z gorącą strawą :>

Może odbieram to inaczej, bo mam rodziców, którzy w ogóle nie wpieprzają się do mojego życia i rzadko odwiedzają sami mój pokój, bo wiedzą, że to taki azyl, którego potrzeba człowiekowi w pewnym wieku, aby nie zwariować, mieszkając pod jednym dachem z rodzinką.

Podsumowując, ja nie załuję, że studiowałem w miejscu zamieszkania :) Inna sprawa, że nie każda miejscowość taki komfort oferuje i przeważająća większość osób po prostu nie ma innego wyboru, jak tylko przymusowa przeprowadzka, czy to do akademika, czy na stancję.

03.02.2008
23:22
[23]

twostupiddogs [ Senator ]

Generalnie wyjazd na studia usamodzielnia i to bardzo, taka szkoła przeżycia.

Poza tym, jeśli ciężko o pracę w Twoim mieście (w tej chwili to może brzmi groteskowo, ale za jakiś czas znowu może nie być wesoło na rynku pracy), dużo łatwiej będzie Ci znaleźć ją w innym jeśli skończysz tam studia i będziesz miał już przetarte szlaki.

03.02.2008
23:24
[24]

Vojtasek [ Konsul ]

A czy jest jak pogodzić studia dzienne z pracą? Na przykład na 1 roku jest dużo zajęć, a na rachunki zarobić trzeba.

03.02.2008
23:26
[25]

Sethan [ Mapex VX Fusion ]

Ni hooja, sam jestem tego przykładem :/ zajęc od groma a weekendy sam mam zawalone, trudno znaleźć czas na jakąś dorywczą pracę..

03.02.2008
23:37
[26]

The LasT Child [ MPO GoorkA ]

Jeśli studiowaćm to tylko w Warszawie. Kiedyś myślałem jeszze nad Krakowem, ale jednak Stolica to jest Stolica.

03.02.2008
23:41
[27]

_MaZZeo [ Generaďż˝ ]

Na szczęście mam taki komfort, ze mieszkam w duzym miescie (Białystok) gdzie znajduje się interesująca mnie uczelnia. Niestety wyjazd z miasta i zycie na własny garnuszek jest dla mnie za duzym wyzwaniem... za duzo znajomych mam tutaj zeby wyjeżdżać, nie wyobrażam sobie tez bym musiał połączyć pracę z nauką bo to w ogóle byłby dramat... dodatkowe obowiązki... nie chce marnować czasu na pracę by potem przed sesją wyrywać sobie włosy z głowy... a jezeli ktoś woli wyemigrować z miasta tylko po to, by zamiast wracać z imprezy o 2 w nocy, wracać o 4 nad ranem ledwo przytomny, to jego sprawa...

03.02.2008
23:44
[28]

barejn [ El Magnifico ]

ja zostałem w Olsztynie i teraz załuje. poziom edukacji o dziwo naprawdę niezły, ale wolałbym jednak sam sobie radzic z perypetiami losu:P
Vojtasek - zależy na jakim kierunku bedziesz studiował. Ja np mam malo zajęć i na lajcie wziałem sobie lekka prace 12h tygodinowo. CO zamierzasz studiować?

03.02.2008
23:46
[29]

Moshimo [ FullMetal ]

Niestety nie mialem za bardzo wyboru i musialem zostac w moim miescie.
Jak masz mozliwosc to wyjezdzaj :).

03.02.2008
23:47
[30]

Zupsky z Bree [ Konsul ]

Proszę o pomoc komp sie z*ebał
https://forumarchiwum.gry-online.pl/S043archiwum.asp?ID=7365309&N=1

03.02.2008
23:49
smile
[31]

War [ War never changes ]

Ja mam o tyle fajnie, że mieszkam w małym miasteczku niecałe 40 km od Wrocławia. Nawet nie rozważałem studiowania w innym mieście - interesowała mnie Politechnika, a najlepszą mam właśnie tutaj, pod nosem :). W tygodniu jestem na stancji i mam z głowy rodziców, wszystkie kazania itd :). Do domu mam niecałą godzinkę pociągiem, a bilet za piątaka, więc nie jest problemem powrót. Właściwie to wracam co weekend (o ile nie ma jakieś imprezy :p) - odpocząć od tego zgiełku, na pyszny obiadek od mamy, wyprać ciuchy i po zapasy na nowy tydzień.
Lepiej być nie może :))

03.02.2008
23:52
[32]

boskijaro [ Senator ]

[19] Sethan - w Gorzowie Wielkopolskim :P

03.02.2008
23:54
[33]

Fett [ Avatar ]

War - pranie do domu, a jedzenie z domu ?:) Nie ma to jak szkoła samodzielności ;)

03.02.2008
23:56
smile
[34]

War [ War never changes ]

Fett -> Jasne :> Jedzenie robię sam tylko, gdy skończy się to z domu (czwartek, piątek). Chociaż i tak wolę w takim wypadku zjeść coś w C7 lub kupić. Zauważ, że nie napisałem nigdzie w poście wyżej, że chcę szkoły samodzielności, zbyt leniwy jestem :))

04.02.2008
00:16
[35]

Sethan [ Mapex VX Fusion ]

boskijaro --> to rozumiem :) a co zamierzasz studiować?

04.02.2008
00:18
smile
[36]

boskijaro [ Senator ]

Sethan - jak na teraz to filiozofię :) ale nie wiem dokładnie jaką, i na jakiej uczelni (ale chyba UAM ;] mój brat studiuje na WSIO)

04.02.2008
00:23
[37]

Promyk [ moonshine ]

Ja tam dziennie 40km w jedną stronę autkiem jeżdżę... za bardzo mój dom rodziny jest uzależniony odemnie i ja od niego, żeby mi się opłacało mieszkać gdzie indziej. Mimo, że teraz koszty dojazdu (po przesiewie sesji zimowej) mogą mi skoczyć tak, ze będą porównywalne z akademikiem.

04.02.2008
00:26
smile
[38]

BarD [ Leningrad Cowboy ]

To są w GW jakieś dobre prywatne uczelnie?

Jak studiować - to tylko poza miastem rodzinnym.

Szczerze, to już w liceum wyemigrowałem na drugi koniec Polski, do Lublina;p

p.s. Filozofia to bardzo ciekawy kierunek, szkoda tylko, że nie ma po nim pracy;p

04.02.2008
00:28
[39]

Sethan [ Mapex VX Fusion ]

jaro --> Filozofia?? spoko, kumpela studiuje i nawet jej się podoba ale o dzio ponoć sporo nauki jest :D A co do uczelni to tylko UAM!! :P

04.02.2008
00:32
[40]

boskijaro [ Senator ]

BarD - w tym problem właśnie,że nie ma dobrych :) a po takiej filozofi społecznej można znaleźć pracę, np. w reklamie (gdzie nie chciałbym pracować akurat)

Sethan - no nauki troche jest, szczególnie jeśli chodzi o logike :P współlokator brata studiuje filozofie ogólną na UAMie

04.02.2008
00:34
smile
[41]

BarD [ Leningrad Cowboy ]

boskijaro-> Mój brat skończył filozofię na KUL i z tego poziomu się wypowiadam. Tak czy owak życzę powodzenia, masz jeszcze sporo czasu do namysłu.

04.02.2008
00:36
[42]

Sethan [ Mapex VX Fusion ]

Też myślałem nad filozofią... w sumie to się nawet na nią dostałem :) ale wybrałem jednak stosunki międzynarodowe

04.02.2008
01:43
smile
[43]

qLa [ MPO Proud Member ]

Mydełko_FA [ Legionista ]

Tylko Warszawa. Nie wyobrazam sobie studiow na prowincji


To czemu studiowales w Warszafce?

04.02.2008
17:43
[44]

Vojtasek [ Konsul ]

Up

04.02.2008
17:51
[45]

eJay [ Gladiator ]

Ktoś kiedyś (chyba słusznie) napisał, że studiowanie z dala od rodziców to "zerwanie się z łańcucha". Z jednej strony to rozwit życia towarzyskiego, z drugiej prawdziwa szkoła przeżycia i czas próby. Ja wybrałem studiowanie w rodzinnym mieście z kilku powodów - kontakty z przyjaciółmi, normalne zakwaterowanie i zawartość lodówki (to co widziałem w akademcach przeraziło mnie:)), bliska pomoc rodziców no i kierunek studiów, który mnie interesował (choć miałem jeszcze do wyboru Wrocław).

04.02.2008
17:52
[46]

gromusek [ Street View ]

specjalnie poszedlem na studia w rodzinnym miescie (Bialystok) zeby miec powod aby tam przebywac na weekend, pracuje 400km od Bialego...

© 2000-2024 GRY-OnLine S.A.