GRY-Online.pl --> Archiwum Forum

Ciekawostki ze świata.

26.12.2007
14:05
smile
[1]

Apocaliptiq [ Mr Everything ]

Ciekawostki ze świata.

Od młodości interesowałem się dziwnymi rzeczami, często były to jakieś nieprawdopodobne opowieści dziadka, potem artykuły z nieznanego świata a teraz moje zainteresowanie rozszerzyło się nieco bardziej. Ciekawe przypadki osób, zwierząt i nowinki techniczne to coś co mnie kręci. Pomyślałem, że znajdzie się ktoś na forum kogo też to interesuje, tak więc dlaczego się tym nie podzielić?

Mężczyzna przeżył upadek z 47. piętra
"Alcides Moreno spadł, gdy mył okna na 47. piętrze nowojorskiego apartamentowca. - Ten mężczyzna powinien był zginąć, czegoś takiego nie da się przeżyć - mówią lekarze.
Alcides przeżył, bo przez cały czas trzymał się aluminiowej platformy, która zadziałała jak spadochron i spowolniła upadek. - Pomogły też prądy powietrzne - twierdzą eksperci.
- Pięćdziesiąt procent osób, które wypadają z czwartego piętra, ginie. W przypadku dziesiątego piętra odsetek ten wynosi niemal 100 procent. Moreno przeżył. To nieprawdopodobne - mówi dr Sheldon Teperman dziennikowi "New York Post".
Do zdarzenia doszło tydzień temu, ale jego dokładny przebieg ujawniono zaledwie wczoraj. 37-letni Moreno i jego brat mieli umyć okna na 47. piętrze luksusowego apartamentowca Solow Tower. Mężczyźni dopiero przygotowywali się do pracy i nie założyli jeszcze uprzęży. Spadli, bo platforma, na której stali, była źle przymocowana i odczepiła się od ściany."

Ciekawe, prawda? Niesamowite szczęście, jak piszą naukowcy twierdzą że nawet wiatr sprzyjał wydarzeniu, widać było mu pisane zostać spadochroniarzem.

"Frane Selak: największy 'szczęściarz' na świecie"

Katastrofa pociągu, samolotu, autokaru, potrącenie przez autobus, wypadki samochodowe... Frane Selak, największy szczęściarz (pechowiec?) na świecie, uczestniczył w dziesiątkach katastrof i ze wszystkich wyszedł cało...
W 1963 r. Chorwat leciał samolotem z Zagrzebia do Rijeki. Nagle odpadły drzwi i mężczyznę wywiało na zewnątrz. Pilotowi nie udało się wylądować i maszyna rozbiła się, zabijając 19 osób. Selak ocknął się w szpitalu. Okazało się, że wylądował w stogu siana i nie miał żadnych poważnych obrażeń.


Trzy lata później historia się powtórzyła. Selak jechał w autokarze, który wpadł w poślizg i stoczył się do rzeki. Zginęły cztery osoby. Frane miał tylko kilka siniaków.


W 1970 r. Selak przesiadł się do samochodu. Pewnie uznał, że tak będzie bezpieczniej. Nie wyszło - nagle samochód zaczął się palić. Selakowi udało się zatrzymać auto i wysiąść. Chwilę później ogień dotarł do zbiornika na paliwo i auto wybuchło. (...) - więcej na stronie:


Źródło:

Kolejny człowiek, ten przebił poprzednika. Uległ wielu wypadkom a z każdego wyszedł cało. Niesamowite, nieprawdaż? Jeszcze ta ostatnia wygrana w Lotto. Co jak co ale i tak nie chciałbym być na jego miejscu. Pewnie widział śmierć niejednego człowieka. No a wygrana? Cóż, mówią, że pieniądze szczęścia nie dają, nie?


Człowiek błyskawica

"Gdy zbierają się chmury burzowe, odważny Człowiek Błyskawica wbrew naturze przyciąga spadające z nieba śmiertelne strzały.

Roy Cleveland Sullivan był strażnikiem leśnym z Virginii, który miał straszny pociąg do piorunów... albo to raczej one miały pociąg do niego. W czasie swojej trzydziestosześcioletniej kariery strażnika leśnego Sullivan siedmiokrotnie był rażony piorunem - i bez szwanku przeżył każde uderzenie. Gdy został porażony po raz pierwszy w 1942 roku, stracił paznokieć na wielkim palcu u nogi. Minęło dwadzieścia siedem lat, gdy został rażony ponownie, tym razem przez pioruna, który osmalił mu brwi. W następnym roku, w 1970, inny piorun spalił Sullivanowi lewe ramię. Wyglądało to tak, jak gdyby piorun uwziął się na biednego Roya i ludzie zaczęli go nazywać "The Human Lighting Rod" (ludzki piorunochron). Nie rozczarował ich. Piorun uderzył jeszcze raz w 1972 roku, wówczas jego włosy stanęły w ogniu, co przekonało go do trzymania w samochodzie, na wszelki wypadek, pojemnika z wodą. Woda przydała się w 1973 roku kiedy, właściwie szydząc sobie z Sullivana, nisko wisząca czarna chmura wystrzeliła piorun, który wylądował na jego głowie, podpalając jego samochód, przypalając jego włosy i niszcząc but. Szóste uderzenie w 1976 roku uszkodziło jego staw skokowy, siódme w 1977 roku miało miejsce w chwili, gdy łowił ryby, wówczas został zabrany do szpitala z urazem klatki piersiowej i oparzonym żołądkiem. Piorun nie mógł zabić Roya Sullivana, istniało jednak niebezpieczeństwo, że on zrobi to sam. Odebrał sobie życie w 1983 roku. Dwa z jego przypalonych błyskawicą kapeluszy wystawiono w Guinness World Exhibit Halls."

To się nazywa człowiek pełen energii. Ciekawi mnie czy samobójstwo popełnił przez owe porażenia czy miał jakieś problemy nie związane z powyższymi wydarzeniami. Ale tą tajemnicę chyba zabrał do grobu.

I na koniec nieprawdopodobna historia pewnej kobiety która sprzeciwiła się chorobie.

"Archiwum medyczne Urzędu Zdrowia w Lourdes opowiada o starannie badanym i głośnym w kręgach fachowych przypadku madame Bire, która cierpiała na całkowitą atrofię(zanik) nerwów wzrokowych. Wyruszyła z pielgrzymką do Lourdes, gdzie - wedle jej relacji - nastąpiło cudowne uzdrowienie. Magazyn McCalla wysłał młodą protestantkę Ruth Cranson aby w słynnym mieście na południu Francji zbadała szczegóły tego przedziwnego wydarzenia. W listopadzie 1955 roku opisała ten przypadek następująco:
To nie do wiary, ale w Lourdes madame Bire odzyskała wzrok, choć - co zaświadczyło kilku lekarzy po wielokrotnych badaniach - nerwy wzrokowe w dalszym ciągu były całkowicie martwe. Kiedy po miesiącu ponownie ją zbadano, okazało się, że nerwy się odrodziły. Z początku jednak w świetle wiedzy medycznej madame Bire widziała rzeczywiście martwymi oczyma."

Z powyższych przypadków ten wydaje mi się najbardziej nieprawdopodobny. Jednak w historii podano wiele nazwisk, pojawiły się również daty co może świadczyć o autentyczności historii. Ale fakt, że ten przypadek opisany został tylko w "Potędze Podświadomości" przez Josepha Murphyego nakłania mnie do traktowania historii z przymrużeniem oka. W internecie nie ma nawet najmniejszej wzmianki o tych wydarzeniach a przynajmniej na żadną się nie natknąłem. Murphy tłumaczy to oczywiście działaniem jej własnej podświadomości. To ona wprowadzając silną sugestię przekonała świadomość do tego, że jest zdrowa a ta jako coś co wykształciło jej cały organizm potrafi je również uleczyć. Bo przecież któż naprawi lepiej zegarek niż ten kto go stworzył? Według niego podobnie jest tutaj.


Mam nadzieję, że jakoś Was to zaciekawiło. Świat jest pełen tego typu spraw. Codziennie wiele osób ma styczność z niesamowitymi wydarzeniami, które odstają od całej reszty. Niektóre z nich to brednie wymyślone przez ludzi z bujną wyobraźnią, a inne? Cóż...można prowadzić burzliwą dyskusję na ten temat, lecz należy pamiętać że w każdej historii można się doszukać ziarnka prawdy.

Pozdrawiam wszystkich GOLowiczów oraz pracowników w drugi dzień Świąt. A teraz, mykam coś zjeść bo pierogi czekają. ;]

26.12.2007
14:14
[2]

Orl@ndo [ Reservoir Dog ]

O tym Ludzkim Piorunochronie bylo chyba nawet w ostatnim lub przedostatnim CDA. Rany, ale przerabane...

26.12.2007
18:16
smile
[3]

Apocaliptiq [ Mr Everything ]

To teraz w CDA takie rzeczy dają? Patrz jak to się czasopisma zmieniają. No fakt że nie kupuję go od prawie 3 lat ale pomimo tego potrafią człowieka zaskoczyć. A w jakim dziale? "Na luzie"? Jeżeli tak to to wszystko tłumaczy.

26.12.2007
18:23
[4]

Orl@ndo [ Reservoir Dog ]

W Gamewalkerze kazdy daje sobie jakis felieton o czym tylko chce, i ostatnio wlasnie bylo o tym piorunochronie :P

26.12.2007
18:35
smile
[5]

Apocaliptiq [ Mr Everything ]

Gamewalker to coś w stylu ActionMaga dołączanego do CoverCD? Teraz mam inne wydatki bo chętnie bym wrócił do prenumeraty CDA. Ale przynajmniej czuję się jak taki 10 letni dzieciak który chce dostać rower. Przynajmniej ja teraz muszę na niego zarobić bo nikt za darmo mi go nie da.

A wracając do tematu. Był kiedyś program o ludziach rażonych piorunem. Części z nich udawało się przeżyć. Często mieli różnorakie pamiątki z tego wydarzenia. Bezpośrednie uderzenia piorunem w daną osobę najczęściej zostawiały na niej ślady podobne do gałęzi drzew w czasie zimy - rany ciągnące się przez całe ciało z mnóstwem rozwidleń. Ponoć człowiek rażony bezpośrednio piorunem ma znacznie większe szanse na przeżycie niż człowiek obok którego wyładowanie atmosferyczne nastąpi.

© 2000-2024 GRY-OnLine S.A.