GRY-Online.pl --> Archiwum Forum

Darwin i jego ewolucja ?

08.11.2007
09:47
[1]

draug_xiii [ Pretorianin ]

Darwin i jego ewolucja ?


Osobiscie jestem przekonany o prawdziwosci teorii ewolucji jednak okazuje sie iz naprawde wielkie grono ludzi poddaje ja w watpliwosc i stawia na rownym poziomie z wiara w cokolwiek(w miejsce cokolwiek mozesz wstawic nazwe dowolnego boga).
Zasadniczo po czesci moge sie z nimi zgodzic jako iz sam wierze jedynie iz teoria ewolucji jest sluszna, znam glowne zalorzenia ale nie mialem okazji zapoznac sie z wszystkimi naukowymi "dowodami" ktore za owa teoria stoja. Pozostaje mi jedynie wierzyc naukowcom iz podaja niezaklamane w zeden sposob informacje, poniewaz obawiam sie ze gdybym chcial cala sprawe doglebnie przestudiowac to pol zycia bylo by malo ewentualnie musialbym moje zycie owemu zagadnieniu poswiecic samemu zostajac naukowcem i badajac cala sprawe bez zadnej gwarancji uzyskania odpowiedzi.
Czy teoria Darwina jest w pelni naukowo udowodniona a raczej jaki ma ststus w srodowisku naukowym? bo o ile pamietam to on badal jakies tam male zolwiki czy jakies inne stwozonka i na tej podstawie oglosil swoja teorie natomiast nikt nie przesledzil historii calego zycia na ziemi jak do tej pory.

Jakie jest wasze zdanie na ten temat, w co osobiscie wierzycie?

08.11.2007
09:58
[2]

alpha_omega [ Senator ]

Za makroewolucją tzn. ewolucją jednych gatunków w inne przemawia olbrzymia ilość faktów. Żaden jednak z nich osobno, ani wszystkie razem nie dowodzą bezsprzecznie zachodzenia procesu makroewolucyjnego. Stąd wątpliwości i pole do popisu dla oszołomstwa. Natomiast mikroewolucja tzn. zmiany ewolucyjne w obrębie jednego gatunku są niepodważalne - obserwujemy je wciąż np. w przypadku bakterii.

08.11.2007
10:00
[3]

M'q [ Schattenjäger ]

Pewnie chodzi nie o żółwiki, tylko zięby. I to jest nieprawda. Badał różne gatunki zwierząt i roślin.

08.11.2007
10:01
[4]

Vader [ Legend ]

Teoria Darwina nie jest kompletna. Ma wiele luk, niewyjaśnionych zagadnień, wiele niejasności i nieścisłości. Ale która dziedzina nauki, lub po prostu obszar badawczy, jest kompletny? W zasadzie żaden. I dobrze. Ciągle się nauka rozwija, ciągle dowiadujemy się czegoś nowego.

I tyle. Wiele więcej o tym nie można powiedzieć. Ci którzy sprzeciwiają się teorii ewolucji, to zazwyczaj kreacjonistyczna partyzantka ludzi, skrajnie konserwatywnych, którzy gotowi są imputować swoje wierzenia wszędzie i wszystkim. Na szczęscie oszołomstwo w swiecie nauki jest marginesem.

08.11.2007
10:11
[5]

alpha_omega [ Senator ]

Poczytaj sobie, ale z krytycyzmem:




08.11.2007
10:16
[6]

draug_xiii [ Pretorianin ]

ale ja nie mowie o jakichs oszolomach czy ekstemistach a poprostu o wyznawcach kilku najwiekszych religii swiata, ktorzy nie twierdza iz teoria darwina jest bledna ale ze moze byc bledna rownie dobrze wszystko moglo byc tak jak opisane w jakiejkolwiek "wielkiej ksiedze madrosci" tej czy innej religii.
Dla mnie jest to osobiscie kwestia logiki ktora to brzmi o wiele bardziej sensownie anizeli wiara w nadprzyrodzone moce etc.
nie pamietam gdzie ale kiedys slyszalem takie stwierdzenie kiedy to mama tlumaczyla dziecku historie Jezusa o tym jak zmartwychwstal a ono zapytalo czy Jezus byl Zombie. Bo zasadniczo tak dla mnie rowniez podobnie to wyglada. Latwiej mi wierzyc w teorie darwina niz w zombie, czarodzieji czy inne wrozki. Co wiecej jest sporo osob ktore wierza i w to i w to albo zakladaja iz obie ww rzeczy mogly miec miejsce. Uwazacie ze mozna to polaczyc, nie zauwazacie zadnych sprzecznosci ?

08.11.2007
10:18
[7]

alpha_omega [ Senator ]

draug_xiii -------------> Dałem ci linki. Tam znajdziesz różne zarzuty wysuwane wobec teorii ewolucji. Masz np. tutaj kwestię tautologiczności:

08.11.2007
10:22
[8]

Minas Morgul [ Adenosine triphosphate ]

Ogólnie nawet się częściowo zgodzę z alpha_omega . Na makroewolucję jest masa dowodów, ale ściśle rzecz biorąc, od czasu do czasu ktoś zada mądre pytanie, na które nie ma jednoznacznej odpowiedzi.
Np. nietrudno jest znaleźć luki w dowodach kopalnych, bo po prostu części z dowodów kopalnych nie ma.

draug_xiii
Wiesz jak działa Teoria Ewolucji?
W ten sposób, że dla milionów, a wręcz miliardów wyników badań, od nanocząstek, przez poziomy organizmalne, po modelowanie matematyczne, możemy ją przyłożyć do wyników i uzyskać logiczny rezultat.

Ale podam Ci pewien przykład interpretacyjny. O ile kiedyś uważano organizm za podstawową jednostkę ewolucji, która działa na swoją korzyść... a nawet więcej - za jednostkę ewolucji uważano gatunek, tak teraz stał się tym gen.
Przykładowo podskakująca antylopa była interpretowana jako znak ostrzegawczy dla stada: "uważajcie, tam jest lew i nas zje!".
A naprawdę to wyglądało tak: "spójrz lwie, jakim jestem skocznym typem, lepiej zajmij się tymi zdechlakami po lewej".
Jak widać, tutaj praktycznie nic się nie dzieje ciekawego. Jest sobie antylopa i ona skacze. I bez względu na to, jak to zinterpretujemy, nic się nie zmienia - ona skacze.
Ale ma to znaczenie właśnie w dynamicznym modelowaniu zachowań populacji, analizie behawioru, po części też niektórzy z istotnym rezultatem dokonują analiz behawioru ludzi, przy czym nie mówimy tu o prognozowaniu przyszłości.

Tak więc teorię ewolucji wyobraź sobie jako powłokę tak ładnie nałożoną na szkielet badań, że potrzeba by wręcz rewolucyjnego skoku, żeby znaleźć lepszą skórę.

A i chciałbym też nieśmiało zauważyć, że teorię ewolucji zaaprobował papież Jan Paweł Drugi. Również rozmawiając z pewną próbą losową kleru zauważyłem, że ludzie ci są dość otwarci na ewolucjonizm.
Tak więc nie jestem skłonny przyporządkowywaniu poglądów tradycyjnych konserwatystów całej linii chrześcijańskiej, bo dla owej byłoby to dość krzywdzące, a przynajmniej ja znam takie osoby.

08.11.2007
10:30
[9]

Hellmaker [ Nadputkownik Bimbrojadek ]

Najlepsze jest w tym to, że ludzie poddający w wątpliwość teorię ewolucji mają generalnie jedno przeciwstawne wyjaśnienie.

BO TAK! (Modyfikowalne przez imię/nazwę dowolnego boga w którego akurat wierzą).

Dopóki przeciwnicy Teorii Darwina nie przestawią SENSOWNYCH argumentów przeciwko (nie mieszając do tego jakiejkolwiek Istoty Wyższej, która akurat miała kaprys i stworzyła dziobaka) - będę uważał ich poglądy za ciekawostkę. Nic więcej.

08.11.2007
10:30
[10]

draug_xiii [ Pretorianin ]

alpha_omega - dzieki za linki wlasnie sie zabieram za czytanie.
Mimo to chcialbym poznac rowniez wasze osobiste opinie na ten temat a nie opinie autorytetow naukowych/kosciaola a poprostu was szaraczkow* , co na ten temat sadzicie a jesli do tego wiezycie w boga (jakiegokolwiek to czy laczycie obie rzeczy i w jaki sposob.

* - nie ma na celu obrazanie niekogo choc co po niektorzy moga to tak odebrac, sam rowniez sie zaliczam do tej grupy

08.11.2007
10:34
[11]

alpha_omega [ Senator ]

Moje zdanie jest takie, że ewolucja zachodzi. Nie widzę tutaj jakichś nierozwiązywalnych sprzeczności z Biblią odczytywaną w sposób nieliteralny, paraboliczny. Sam JPII uznawał teorię ewolucji. Tyle.

Swoją drogą myśl ewolucyjna istnieje od starożytności. Anaksymander mówi o pochodzeniu życia z morza i rozwojowi obecnych form zwierzęcych poprzez dostosowanie się do środowiska. Stwierdza to również o człowieku.

08.11.2007
10:38
[12]

Pshemeck [ Dum Spiro Spero ]

DjPeja i Xicrom to jedno i to samo zaginione ogniwo :)
Co do samej teorii.Jak juz ktos napisal pierowtnie miala ( i nadal ma ) strasznie duzo bledow.Nie zmienia to jednak faktu ze jest to na dzien dzisiejszy najbardziej "trafna" teoria o tej najbardziej nurtujacej ludzki umysl sprawie :) Sam jestem ateista ale uwazam ze zbyt wielu ateistow traktuje Biblie jak fanatycy Koran :), a podobno to ludzie religijni sa zaslepieni ;)

08.11.2007
10:43
[13]

alpha_omega [ Senator ]

PS. Czytaj przypisy - to bardzo wzbogacający wiedzę nawyk.

08.11.2007
11:04
[14]

wi3dzmin [ Generaďż˝ ]

Ewolcuja jest faktem, teorią nazywa się ją głównie z przyzwyczajenia :)

Sam najlepiej znm ewolucję na poziomie molekularnym z racji tego, że studiuję biotechnologię. Tylko za pomocą niej można najpełniej wyjaśnić zjawiska zachodzące w przyrodzie. Oczywiście ma luki, nadal nie wszystko jest jasne, nie znamy wszystkich gniw pośrednich, wszystkich mechanizmów, możliwe, że w przyszłości odkryjemy coś co znacząco zmieni nasze spojrzenie na ewolucję organizmów. Ale sama ewolucja jako taka istnieje napewno, a jej przeciwnicy najczęściej powtarzają te same pytania nie przyjmując do wiadomości, że są już na nie odpowiedzi.
Zresztą jak ktoś już napisał, nie przedstawiają oni argumentów za kreacjonizmem, a jedynie wytykają niedociągnięcia darwinizmu :)

08.11.2007
11:05
smile
[15]

Widzący [ Legend ]

A w tym wszystkim tkwi jedno pytanie dręczące umysły od początku samoświadomości "w jakim celu"?
Jedni uważają że to boski plan, inni że to niunikniony skutek wzrostu entropi a jeszcze inni mają to gdzieś. Osobiście uważam te rozważania za abberację nadmiernie rozwiniętego mózgu, który nie mając niczego sensownego do roboty, kręci się w kółko.

08.11.2007
11:09
smile
[16]

alpha_omega [ Senator ]

Widzący ----------> No tak, zgadzam się. To, że nie siedzimy w jaskiniach, nie obgryzamy surowego mięsa z kości i nie ciągniemy za włosy znokautowanej wybranki na leże przy ognisku, to rzeczywiście skandaliczna aberracja :)

08.11.2007
11:16
[17]

draug_xiii [ Pretorianin ]

A jakie macie zdanie nt. przyspieszania ewolucji przez czlowieka ?

08.11.2007
11:21
[18]

musio3 [ Konsul ]

Tak jak Minas Morgul wspomniał - podstawową jednostką ewolucji jest gen. Tak na prawdę jesteśmy tylko "opakowaniem" genu, który stara się za wszelką cenę przedłużyć swój byt, nie dając się przy tym "zjeść" i jednocześnie szukając "okazji" żeby się powielić.

Zadam Wam zagadkę.

Czym jest życie?

Jeżeli sobie odpowiecie na to pytanie, to zadaję pytanie drugie:

Czym jest wirus?

08.11.2007
11:27
smile
[19]

Widzący [ Legend ]

alpha-> całkiem nieżartobliwie mówiąc, jest teza że męska skłonność do gwałtu i anatomia jego narzędzi, wskazuje na taki właśnie sposób rozsiewania genów, przynajmniej w znaczącej mierze.

08.11.2007
11:31
[20]

alpha_omega [ Senator ]

wi3dzmin ---------------> Niestety makroewolucja nie jest dowiedziona i wydaje się, że jej dowiedzenie jest niemożliwe (przynajmniej w najbliższej perspektywie czasowej). Co nie zmienia faktu, że najprawdopodobniej zachodzi.

musio3 ---------> I to jest właśnie budowanie mitologii. Gen, który się "stara", my, którzy jesteśmy "opakowaniem". I jedno i drugie:

Przykładowo podskakująca antylopa była interpretowana jako znak ostrzegawczy dla stada: "uważajcie, tam jest lew i nas zje!". A naprawdę to wyglądało tak: "spójrz lwie, jakim jestem skocznym typem, lepiej zajmij się tymi zdechlakami po lewej".

jest przypisywaniem realnego bytu perspektywie poznawczej, a w najlepszym razie antropomorfizacja i moralizacja obojętnych prawidłowości. Tak przynajmniej odbierają to profani czemu przysługują się osobistości w rodzaju Dawkinsa. Nie jest to jednak niczym więcej, niż metaforycznym ujęciem, więc nie mam pojęcia po co Dawkins w taki sposób pisze. Być może chce tym sposobem przemycić swój ateistyczny światopogląd filozoficzny.

Widzący -----------> Serio? Ale w sumie to nic dziwnego w przyrodzie.

08.11.2007
11:50
[21]

musio3 [ Konsul ]

alpha_omega: nie pamiętam ale wirusy w systematyce biologii są poza którymkolwiek z nadkrólestw? Czy to się zmieniło? (biologię miałem 7 lat temu).

Biologia jest za bardzo skomplikowna aby wykluczyć, że geny mogą determinować zachowania
swoiste i nieswoiste. Jeżeli popatrzyć na ewolucje przez pryzmat różnicowania się genomu samoistnie zachodzi podejrzenie, że tak na prawdę jesteśmy "narzędziem", które gen wykorzystuje aby przetrwać. Dlatego też geny decydują o naszej "krótkowieczności" zmuszając nas do ciągłego rozmnażania - "siła w liczbie", większe prawdopodobieństwo że genom przetrwa kolejne wieki chowając się w tysiącach organizmów. Widać też, patrząc na wszystkie organizmy żywe, że geny walczą ze sobą modyfikując cechy osobnicze poszczególnych gatunków. Po co? Po to, żeby kontynuować o swoje istnienie. W efekcie powstają, rodzą się osobniki coraz silniejsze albo coraz bardziej "atrakcyjne" (oczywiście w obrębie gatunku). Myślę, że odrzucenie takiej teorii w całości byłoby błędem. No bo jak inaczej wykluczyć ewolucję niż nieustające próby genów na znalezienie niszy "dla siebie" ?
Można przyjąć hipotezę, że my jako organizm w ogóle możemy inspirować geny do tworzenia zmian. Można też wszystko zwalić na przypadek i tylko stwierdzić:"O! Udało mu się" :)

08.11.2007
11:57
[22]

alpha_omega [ Senator ]

musio3 -------------->

Bajka, bajka i jeszcze raz bajka. Nie powiedziałeś nic innego jak to, że możliwe, iż jesteśmy zdeterminowani. Całe reszta o genie, który "wykorzystuje", "walczy", "zabiega o przetrwanie", "liczy prawdopodobieństwa" i w ogóle przejawia jakąś wolę to metafora. Nie mówi to nic nowego, ujmuje to jedynie metaforycznie mechanizm doboru naturalnego i poprzez tę swoją metaforyczność stara się wmówić, że wolna wola nie istnieje, co jest rzeczą naukowo nierozpoznaną.

08.11.2007
12:03
[23]

alpha_omega [ Senator ]

Gen nie ma żadnego zamiaru kontynuować swojego istnienia, gen nie ma żadnej woli, świadomości, ani nic w tym rodzaju. On po prostu jest i tylko jest, a matematyczny, obojętny, przygodny (nie celowy) mechanizm doboru powoduje to, że on się zachowuje i rozprzestrzenia, o ile jest - zupełnie przygodnie - przystający do sytuacji. Przypadkowa rzeczywistość świata "wyznacza" "przydatność" genu i nie ma tu żadnych dążeń, egoizmu, planów, walki o istnienie etc. bajek. Mechanizm ewolucji jest równie obojętny i pozbawiony woli jak równanie matematyczne.

08.11.2007
12:12
smile
[24]

Widzący [ Legend ]

alpha->No i wszystko w temacie, wsio to matematyka a jeżeli wydaje się nam że jest inaczej, to tylko dlatego że jeszcze o tym nie wiemy.

08.11.2007
12:16
[25]

alpha_omega [ Senator ]

Widzący --------->

Nie wszystko to matematyka. Byt sam w sobie nie jest matematyczny, nie mamy i pewnie nigdy nie będziemy mieli pojęcia czym jest.

Jeśli dojdziemy do najprostszych elementów świata, których właściwości wyjaśniają wszystkie inne zjawiska, to pozostanie pytanie - co warunkuje te właściwości najprostszych elementów, dlaczego są one właśnie takie, a nie inne. Albo pozostanie nam regres w nieskończoność. Tak czy siak, nie ma końca pytań.

I tak najtrudniejszą zagadką wszechświata jest świadomość.

08.11.2007
12:19
[26]

musio3 [ Konsul ]

Alpha - jasne, jest to założenie jak najbardziej prawdopodobne i jak najbardziej się z tym zgadzam.

Tak samo trudno jest to przyjąć ot tak na sucho, jak właśnie wyjaśnić pytanie - skąd się wzięło życie...

08.11.2007
12:25
[27]

alpha_omega [ Senator ]

musio3 ------->

To nie jest prawdopodobne. To fakt. Nie mówię teraz o determinizmie ludzkiej woli, ale o braku jakiejś woli u genów, o braku zabiegania o przetrwanie i powielenie się. To jest oczywistość!!! To przez Dawkinsów i innych takich ludzie zaczynają w ewolucji widzieć jakąś wolę, w genach widzieć jakąś wolę, egoizm, staranie, zabieganie, kombinowanie, rachowanie etc.

Jeśli mówi się o woli w genach, to mówi się o jakimś Bogu (panteizm?), a nauka o Bogu mówić nie może. Dlatego taką metaforykę uważam za szkodliwe kuriozum. Dawkins zastępuje Boga chrześcijaństwa - którego nienawidzi - swoją własną wiarą, jego metaforyka jest panteistyczna, choć sam uważa się za ateistę. Może dlatego, że jego panteizm mówi w sposób ukryty o bożku-egoizmie. On to robi chyba celowo, ażeby obrzydzić wiarę i człowieka.

08.11.2007
12:59
[28]

alpha_omega [ Senator ]

PS.

Ciekawe jest to jak funkcjonuje mechanizm doboru naturalnego jeśli posiadamy wolną wolę. Wtedy np. kulturowe mody, wspólne zainteresowania poznawcze, kaprysy itd. łączą ludzi w pary. De facto ewolucja zachodzi w przestrzeni wolności, którą można by nazwać przestrzenią estetyczną.

Problem w tym, że nauka jest bardzo sceptyczna co do istnienia wolnej woli. Najbardziej bliskie nauce rozwiązanie, to uznanie, że oddziaływania na poziomie kwantowym odgrywają rolę w naszej świadomości. Pytanie czy losowość charakterystyczną dla takich oddziaływań można nazwać wolną wolą. A jednak pojawiają się naukowe głosy za niealgorytmicznością ludzkiego rozumowania. Jeden z wybitnych naukowców (nie pamiętam który to fizyk) stwierdził np. że twierdzenie Godela jest niealgorytmiczne, jednym słowem, że jego dowodu nie da się przeprowadzić rozumując algorytmicznie.

Ostatnio czytałem wyniki badań stwierdzające, że nawet muchy owocówki charakteryzuje coś, co naukowo (filozoficznie) określamy wolną wolą: coś leżącego między losowością, a koniecznością (bez żadnej metafizyki). W eksperymencie muszki w dokładnie tych samych warunkach wybierały różnie, choć ich wybór nie był zupełnie losowy. Ale czy można mówić, że zapewniono dokładnie takie same warunki? Pomijając już warunki światowe, przecież może się liczyć wyjściowy stan programu (mózgu), a tego na pewno nie dało się zapewnić.

08.11.2007
13:06
[29]

draug_xiii [ Pretorianin ]

Ponowie pytanie jako ze byc moze nie zostalo dostzrezone ...
Co z interwencja czlowieka w ewolucje, coraz czesciej mozemy slyszec o zmianach genetycznych, co prawda to tylko gdybanie ale byc moeze w przyszlosci naukowcy beda sami w stanie modyfikowac genom czlowieka tak aby stwozyc ideal, co na ten temat myslicie, jakie macie do tej kwestii podejscie.

08.11.2007
14:53
[30]

Minas Morgul [ Adenosine triphosphate ]

musio3 - całkiem logicznie piszesz. Powiedz, masz coś do czynienia ze studiami biologicznymi?

alpha_omega -> Udało Ci się to całkiem trafnie: nie ma końca pytań. Jest chyba nawet teoria matematyczna, która o tym opowiada, ale musiałbym się spytać kolegi matematyka, jak to dokładnie wygląda.

Co do teorii samolubnego genu, to jest to właśnie tak, że zakładając, że nie ewoluuje sam gatunek jako gatunek, tylko geny i to geny determinują pewne zachowania, możemy odpowiedzieć na znacznie więcej pytań, których dostarczyły nam wyniki badań i doświadczeń, a które były niemożliwe do interpretacji przy założeniu dobra gatunku. Na dzień dzisiejszy nie istnieje logiczniejsze wytłumaczenie zachodzących zjawisk. Tak też jest z całą TE.
Pewnie to wiesz, ale istnieje gro doświadczeń, gdzie odkryto eksprymowalne geny, które wpływają w ogromny sposób na zachowanie osobników.

Mimo, że determinizm genetyczny istnieje i jest obecny w takiej postaci, że posiadając pewien garnitur białek, jednostka, mimo, że chciałaby schudnąć, nie schudnie. Bo jej podwzgórze jest zaprogramowane w trakcie rozwoju na 130 kilo. Myślę, że nie ma co ukrywać, że nasze geny nas ograniczają.. jak i inne organizmy. Część z nas jest słaba, część mocna, część ładna, część brzydka....
...ale ... na tym polega problem teorii samolubnego genu, że determinizm genetyczny, mimo, że dowiedziony i to w laboratorium (bardzo prosto to wykazać!) nie musi sprawiać, że jesteśmy niewolnikami tego, co nas zaprogramowało. Tak też i Dawkins wymyślił nieco bardziej abstrakcyjne pojęcie memu, ale o memetyce nie rozmawiajmy.
Co jest u człowieka piękne i inne, niż u zwierząt, to to, że jesteśmy w stanie sobie zdawać sprawę z determinizmu genetycznego.. i w pewnych miejscach go wyłączać. Wówczas nie jest to już determinizmem. Ktoś ma genetyczne skłonności do tycia?(wbrew pozorom dotyczy to może drobnego odseteczka populacji) To nie musi się obżerać.
I tak dalej i tak dalej, aż w końcu dojdziemy do osób, które mimo wszelkich determinacji genetycznych do rozrodu, nie rozmnażają się z własnej woli.

Żeby było trudniej, nie da się mówić o determinacji genetycznej i w ogóle o aktywacji genów bez uwzględnienia czynników środowiska. Bo to właśnie środowisko decyduje o tym, czy pewne geny na przestrzeni naszego życia będą ulegały ekspresji, czy nie.
Ta sama osoba wychowując się w innym środowisku i innych warunkach może być kimś zupełnie innym.

A mam i jeszcze inny ciekawy przykład braku determinacji w przyrodzie: gastrulacja w rozwoju regulacyjnym. Wyobraźcie sobie, że to, jakie komórki, staną się jakimi naszymi przyszłymi narządami (po zapłodnieniu komórki jajowej) zależy tylko i wyłącznie od tego, jaką przestrzeń fizyczną zajmują te komórki, z jakimi się kontaktują i w jakim są układzie. Nazywa się to rozwojem regulacyjnym.

Geny nie myślą... geny się zwyczajnie przekazują... ekspresja genów, to transkrypcja DNA... transkrypcja DNA to później translacja białek. Translacja i obróbka białek wpływa na nasze zachowanie, na nasze zdrowie, czasem nawet na nasze gusta! Ale to, że mamy "skłonności", nie znaczy, że musimy się im poddawać. To właśnie wyróżnia człowieka, mimo, że nie da się ukryć - determinację genetyczną daje się wykazać w bardzo dużym zakresie funkcjonowania naszego organizmu.

08.11.2007
15:33
[31]

valfag [ Centurion ]

alpha_omega --> Moge zdjecie prosic?

08.11.2007
16:14
[32]

gajoos [ Chor��y ]

--->draug_xiii
to o co pytasz to tzw. transhumanizm, czyli przekonanie że dzięki technologii człowiek może stać się czymś więcej niż jest teraz.

Wg. mnie to (o ile nie nastąpi jakaś katastrofa) bardzo prawdopodobny scenariusz. Inna sprawa jakie będą konsekwencje takiego procesu - zarówno te kulturowe jak i społeczne. Na takie podrasowanie własnych dzieci (czy własnych organizmów) stać każdego nie będzie i dość prawdopodobną konsekwencją stanie się jeszcze ostrzejsze rozwarstwienie społeczeństwa - bogaci będą nie tylko mieli lepsze domy i samochody, ale i ciała i mózgi.

I to wydaje mi się bardziej niebezpieczne niż sam fakt wykorzystania takich technologii.


08.11.2007
16:45
[33]

draug_xiii [ Pretorianin ]

I to wydaje mi się bardziej niebezpieczne niż sam fakt wykorzystania takich technologii.
Bardzo prawdopodobne iz bedzie tak jak mowisz mimo to moim zdaniem mozliwosci owych modyfikacji przyniosa wiecej dobrego jak zlego.

08.11.2007
18:50
[34]

alpha_omega [ Senator ]

Minas Morgul ---------------->

Nie wiem co Ty widzisz w tym nowego. Ewolucja bez założenia, że to gen jest jej jednostką jest nie do pomyślenia. Bo jak niby sobie wyobrażasz taką ewolucję? Niby w jaki sposób ma to dobro gatunku być zapewniane, jak może zachodzić dobór naturalny? Jak gen zapewniający pewne zachowanie miałby się rozprzestrzenić, gdyby to jego działanie nastawiało się na jakiś abstrakcyjny gatunek? Nie gen się zachowuje, a osobniki gatunku? Jaka zatem gwarancja, że cecha zostanie przekazana dalej? Przecież nikt nie mówi, że zachowuje się też dany osobnik, który przysłużył się innym.

Nie słyszałem, żeby kiedykolwiek - przynajmniej od kiedy teoria ewolucji stała się powszechnie znana - ktoś coś podobnego głosił i zdobył szersze poparcie. Teoria ewolucji od początku zakłada jedno - jest osobnik, przejawia jakąś korzystną cechę która ułatwia mu przetrwanie, ma dzięki temu większą możliwość rozrodu, przekazuje cechę. To nie żadne odkrycie Dawkinsa, to teoria znana od czasów Darwina.

Mówienie o tym, że zwierzę ostrzega inne z jej gatunku, to czasy antropomorfizacji zwierząt, czasy, które nie znały teorii ewolucji. Zresztą w ogóle mam niechęć do takiej metaforyki, bo to, że zwierzę właśnie "ostrzega" i że to "ostrzeganie" może być selektorem jest bardzo możliwe przy dowolnym podejściu.

Np. pewne zachowanie powoduje popłoch w stadzie, który dezorientuje drapieżnika i ułatwia przeżycie także osobnikowi przejawiającemu owo zachowanie; selektorem jest tutaj dezorientująca cecha popłochu, a więc dobór zachodzi ze względu na funkcję "ostrzegawczą" tego zachowania.

Oczywiście w tej metaforze chodzi o coś innego, chodzi o to, ażeby w działaniach "altruistycznych" nie dopatrywać się ewolucji w której jednostką jest gatunek, ale jak już mówiłem - taka ewolucja jest niedorzecznością i - o ile wiem - uważano tak na długo przed Dawkinsem.

08.11.2007
18:53
[35]

Minas Morgul [ Adenosine triphosphate ]

Nie wiem co Ty widzisz w tym nowego.
Ja nic
Ale autorzy podręczników do dzisiaj w uzasadnieniu posługują się zwykle dobrem gatunku, czasem nawet nie wiedzą, że takie coś istnieje, mimo, że Dawkins zdecydowanie poprawił pewne sprawy... jako popularyzator.
Poza tym powiedziałem to, by podkreślić zaszłości historyczne, gdyż wcześniej niewiele osób posługiwało się pojęciem doboru genowego, a chyba warto, żeby kilka osób się o tym dowiedziało, prawda? Podkreśliłem fakt, że na przestrzeni lat zmieniało się podejście do pewnych kwestii i nie wiem, co w tym niezrozumiałego.

08.11.2007
19:10
[36]

alpha_omega [ Senator ]

Prawda :)

To i ja coś dodam jeszcze. Za czasów Darwina nie znano DNA, ale od początku dobór naturalny w teorii ewolucji polegał na przekazywaniu cech, które osobnikowi umożliwiają przetrwanie i - w następstwie - rozród. Kiedy powiązano cechy z DNA i zaczęto badać mikroewolucję, naturalną konsekwencją było powiązanie ewolucji z genami.



© 2000-2024 GRY-OnLine S.A.