Agent_007 [ Twoja Stara! ]
Jaka ksiązka popularnonaukowa?
Witam. Ostatnio naszła mnie ochota na przeczytanie jakiejś ciekawej książki popnaukowej. Moglibyście mi jakąś polecić? Musi być ciekawa i wciągająca, opowiadać o odkryciach(naukowych, jak i tych odkryciach kontynentów etc.).
Z góry dzięki za propozycje :)
PS. Ja za to ze swojej strony mogę polecić jedną taką ksiązkę, a mianowicie: "Krótka historia prawie wszystkiego" (Bill Bryson). Na prawdę ciekawe, można się wiele rzeczy dowiedzieć(po przeczytaniu tej książki wiedziałem o kosmosie i kuli ziemskiej więcej niż moi rodzice i starsi koledzy :P).
Vader [ Legend ]
"Krótka Historia Czasu" - Hawkingsa
Anduril [ Evviva l arte! ]
"WSZYSCY JESTEŚMY DZIEĆMI BOGÓW" - Erich Von Daniken
Minas Morgul [ Adenosine triphosphate ]
Polecam książkę Richarda Dawkinsa pod tytułem Samolubny Gen oraz Fenotyp Rozszerzony.
Dawkins podbił świat książką "Bóg urojony", ale odradzam tą lekturę, gdyż jest on tam bardziej politykiem, niż naukowcem. Książkę oceniam dość marnie, w porównaniu do SG i FR.
Samolubny Gen i Fenotyp Rozszerzony.
Opis pierwszej książki wygląda pokrótce tak:
"Stworzyły nas geny. To one są motorem ewolucji. Jesteśmy - podobnie jak rośliny i zwierzęta - maszynami przetrwania powołanymi do życia przez geny. Oto przesłanie - jakże okrutne!"
Powiem tylko, że wszystkie koncepcje ala Matrix, Equilibrium itd. itp. wymiękają na całej linii z szokiem, jakiego człowiek doznaje w trakcie czytania tych książek, których przesłanie potwierdzane jest zresztą przez matematykę wyższą, biologię doświadczalną, biologię środowiskową, ewolucjonizm, chemię. Oczywiście szoku doznaje osoba, która nie miała do tej pory do czynienia z takimi naukami.
Ostrzegam, że te książki mogą komuś porządnie nawywracać w światopoglądzie, bo nie są to tytuły, o których się zapomina. Są to tytuły, z którymi się zgadza lub nie.
A to drugie jest bardzo trudne i bardzo ciężko wyłapać lukę w jego rozumowaniach.
Na tyle trudno, że wielu naukowców posługuje się tą teorią w modelowaniu biologicznym i dobrze na tym wychodzi.
Wciąga, jest napisane zgrabnie i to naprawdę kawał dobrej książki. Ale jak już mówiłem, nie czytajcie jego "best selleru", a właśnie mało znany Samolubny Gen i Fenotyp Rozszerzony.
Flet [ Fletomen ]
Ze swojej strony polecam również "Wszechświat w Skorupce Orzecha" Hawkingsa
eros [ elektrybałt ]
"Ogien w rownaniach"
MM ----> Samolubny gen wcale nie jest malo znany, po prostu teraz sie o nim mniej mowi niz jakies 15 lat temu. A ostatnia ksiazka Dawkinsa tez wydaje mi sie humbugiem reklamowanym szeroko tylko, ze wzgledu na swoje zaciecie ideologiczne. BTW, jakis czas temu sluchalem wystapienia pana Dawkinsa na Cambridge, gdzie scierali sie zwolennicy i przeciwnicy idei religii. Jego wystapienie nie zrobilo na mnie jakiegos szczegolnego wrazenia :)
Minas Morgul [ Adenosine triphosphate ]
Jeszcze cytat z Wikipedii, by było wiadomo, o co mniej więcej chodzi;
"Samolubny gen - koncepcja zaproponowana przez Richarda Dawkinsa, zgodnie z którą jednostką doboru naturalnego nie jest osobnik, gatunek czy populacja, lecz gen.
Pierwotnie koncepcja ta opisana została przez Dawkinsa szeroko w jego książce z 1976 roku pt. Samolubny gen (ang. The Selfish Gene). W roku 1982 ze względu na krytykę zbyt metaforycznego języka, jak również założenia koncepcji, Dawkins bronił tez "samolubnego genu" w pozycji Fenotyp rozszerzony (ang. The Extended Phenotype).
Przy uzasadnianiu swej koncepcji, użył w jednym z rozdziałów pojęcia mem, który zdefiniował jako replikator kulturowy, przyczyniając się w ten sposób do powstania nowego nurtu w nauce - memetyki.
Hipoteza samolubnego genu opiera się m.in. na obserwacji, że osobniki różnych gatunków nie zawsze zachowują się zgodnie z własnym interesem. Na przykład owady społeczne (mrówki, pszczoły, termity) potrafią poświęcić życie jednostki dla dobra społeczności. Innym przykładem są zachowania altruistyczne niektórych zwierząt w stosunku do osobników spokrewnionych, np. opieka nad rodzeństwem. Tego typu zachowania były (i są nadal) często tłumaczone "dobrem gatunku". R. Dawkins przekonuje, że nie ma mechanizmu, który dbałby o dobro całego gatunku. Istnieją natomiast mechanizmy, które bronią "interesów" poszczególnych genów.
Geny ulegają zmianom w wyniku mutacji i krzyżowania. W przypadku rozmnażania płciowego mieszają się również z innymi genami, tak że dany gen może występować u różnych osobników w towarzystwie różnych innych genów. Osobnik, który ma więcej "dobrych" (ułatwiających przetrwanie) genów, ma zwykle większe szanse na przetrwanie niż ten, który ma ich mniej. Stąd lepszy gen statystycznie częściej będzie przekazywany następnym pokoleniom. W ten sposób osobniki stają się sprawdzianem przystosowania genów i umożliwiają im przetrwanie. Dawkins nazywa osobniki "maszynami przetrwania", podkreślając, że w tym ujęciu jedyną ich rolą jest przedłużenie istnienia genów."
Jeśli Cię to interesuje, to przeczytaj.
alpha_omega [ Senator ]
Anduril ---------------> To co poleciłeś ma może coś wspólnego ze słówkiem "popularny", ale nie ma nic wspólnego ze słowem "naukowy".
Vader -----------> O Krótkiej historii czasu słyszałem kilka przynajmniej bardzo krytycznych opinii. Ponoć wiele tam przekłamań, chociaż książka rzeczywiście ciekawa.
Minas Morgul -----------------> Podczas gdy sama teoria ewolucji poddawana jest rozmaitym krytykom i modyfikacjom ze względu na nienaukowy charakter podstaw, to memetyka jest już zupełną metafizyką - zestaw pojęć zostaje a priori zastosowany do rzeczywistości (to jak z psychoanalizą Freuda - to, że pewne praktyki lecznicze przynoszą skutek w niczym nie zmienia tego, że cała metaforyka i skupienie na popędach jest zwyczajną mitologią).
cotton_eye_joe [ maniaq ]
zdecydowanie krotka historia czasu hawkinga. wszechswiat w skorupce orzecha juz mi sie mniej podobal. za trudny? za bardzo abstrakcyjny? nie wiem. ale pierwsza pozycja jest rewelacyjna!
cioruss [ oko cyklopa ]
khs jest juz lekko stara, a sam Hawking przyznal, ze popelnil sporo bledow.
z ksiazek popularnonaukowych polecam "pan raczy zartowac panie Faynman", jakis czas temu pojawilo sie wznowienie - wizyta w antykwariacie nie bedzie konieczna.
jest to odrobine inne podejscie do popularyzacji nauki, nie ma tam zbyt wiele informacji o najnowszych odkryciach, ale jest za to cos znacznie wazniejszego: szczera milosc i pasja do odkrywania. "the pleasure of finding things out" to podsumowanie poprzedniego i kolejna ksiazka fizyka-noblisty. pod tym samym tytulem mozna tez znalez wywiad na google video.
nawiazujc jeszcze do telewizji, polecam serie BBC HORIZON
w necie leza wszystkie odcinki, a kazdy kolejny lepszy.
jak juz skonczysz ogladac, to wroc za pol roku, dostaniesz kolejne tytuly ;)
Minas Morgul [ Adenosine triphosphate ]
alpha_omega -> Chciałbym nieśmiało zauważyć, iż teoria ewolucji ma równie silne podstawy naukowe, jak chociażby elektrodynamika kwantowa, czy termodynamika statystyczna. Może być jednak łatwiej atakowana przez jej przeciwników, gdyż nie jest tak ściśle sformalizowana matematycznie i częściej posługuje się opisem jakościowym niż ilościowym. Jednakże powód tego jest prosty - analizowane tutaj układy charakteryzują się większym poziomem złożoności (jakkolwiek może ona być definiowana - w literaturze pojawiło się co najmniej 45 definicji złożoności wychodzących m.in z termodynamiki statystycznej, teorii informacji czy też mechaniki kwantowej). Mimo to metody numeryczne i statystyczne są często wykorzystywane w ewolucjonizmie, czy socjobiologii do obróbki danych, a także w sposób bardziej ambitny - do tworzenia szeroko pojętych modeli ewolucji w czasie czy też do badania stabilności strategii ewolucyjnych. Zajmuje się tym głównie teoria gier oraz teoria układów dynamicznych. Podobnie jest z memetyką, która co prawda nie zawsze się sprawdza, ale często stanowi dobry punkt wyjścia do dokładniejszej analizy złożonych struktur, takich jak ludzkie społeczeństwa i pozwala opisywać wiele procesów dynamicznych takich jak ewolucja kultur za pomocą relatywnie prostych pojęć.
Minas Morgul [ Adenosine triphosphate ]
eros - a tak, to prawda. Jakkolwiek szanuję tego Pana, to chyba za bardzo posunął się w stronę polityki i filozofii, niż czystej nauki.
alpha_omega [ Senator ]
Minas Morgul --------------->
W żadnym wypadku nie ma takich samych podstaw, gdyż jest w podstawach niefalsyfikowalna. Owszem można pomyśleć eksperyment, który ją sfalsyfikuje, problem w tym, że zawsze dotyczy on rzeczywistości, która nie istnieje.
Otóż dla sfalsyfikowania teorii, która mówi, iż jedne gatunki wyrastają z innych należałoby wykazać, że między tymi gatunkami nie istnieją formy pośrednie. Jednak nie da się tego wykazać, bo ewolucjoniści zawsze mogą twierdzić, że te formy nie zostały jeszcze odkryte. De facto teoria ta jest niefalsyfikowalna. Mowa oczywiście o makroewolucji, bo mikroewolucja spełnia wszystkie kryteria naukowości.
Memetyka natomiast jest absolutnie niefalsyfikowalna w swoich głównych założeniach, a to tylko one właściwie stanowią o jej wyjątkowości wobec np. kulturoznawstwa, religioznawstwa, socjologii etc.
Minas Morgul [ Adenosine triphosphate ]
Jakie znasz teorie falsyfikowalne?
"rzeczywistość, która nie istnieje" - podkręć jasność.
Ogólnie nie jestem do końca pewien, czy aby rozumiesz definicję słowa "teoria".
Ja wciąż piszę o teorii ewolucji.
Ty w jakiś dziwny sposób wybiegasz w dyskusję o prawie ewolucji.
Albo się nie rozumiemy po prostu.
alpha_omega [ Senator ]
Minas Morgul --------------->
Każda teoria naukowa w pełnym tego słowa znaczeniu jest falsyfikowalna tzn. daje się wymyślić eksperyment, który jednoznacznie przesądzi czy jej prawa przystają do rzeczywistości. Teoria makroewolucji nie jest falsyfikowalna. Co rozumiem przez nieistniejącą rzeczywistość już określiłem:
Otóż dla sfalsyfikowania teorii, która mówi, iż jedne gatunki wyrastają z innych należałoby wykazać, że między tymi gatunkami nie istnieją formy pośrednie. Jednak nie da się tego wykazać, bo ewolucjoniści zawsze mogą twierdzić, że te formy nie zostały jeszcze odkryte.
Innymi słowy zawsze można się tutaj powołać (i jest to przyjęta maniera wśród wielu ewolucjonistów) na nieodkrytą hipotetyczną rzeczywistość. De facto próba falsyfikacji, ażeby była skuteczna, zawsze musiałaby dotyczyć hipotetycznej rzeczywistości. Nie powiesz mi przecież, że teoria ewolucji w swym makroewolucyjnym wymiarze może istnieć bez założenia, że makroewolucja zachodzi. A właśnie owo założenie jest niefalsyfikowalne. Ergo - cała teoria ma z punktu widzenia kryteriów naukowości dość niejasny statut.
Natomiast w przypadku memetyki ta jej siła kulturowego wyrazu opiera się na założeniach, które również nie są w żaden sposób falsyfikowalne i jako takie można je traktować jedynie jako chwytliwe metafory. Książki o memetyce bardzo często traktują niemal wyłącznie o owych metaforach, są de facto mitologią. Owszem - memetyka jako podejście badań empirycznych mogła się sprawdzić. Przystawalność modelu do danych empirycznych jest falsyfikowalna. Ale sam mem, jak i dotyczące go wynurzenia mechanizujące niejako ludzką kulturę i człowieka, to zwykła bajka (złożyłbym to na karb ubytownienia uśrednienia statystycznego) i o tej mitotwórczej (a nałogowo promowanej w popularyzatorskich publikacjach) sferze memetyki mówiłem. A to właśnie ona odróżnia memetykę jako jakoś szczególnie wyróżnioną dziedzinę z niespotykanie zróżnicowanych podejść nauk socjologicznych, kulturoznawczych, medioznawczych etc.
alpha_omega [ Senator ]
PS. Piszesz o opisywaniu ewolucji kultur przy użyciu prostych pojęć. Może jeszcze masz na myśli przewidywanie przyszłej ewolucji? Jeśli tak to memetyka popełnia szkolny błąd z którego socjologia wyrosła dawno temu (błąd zakładania symetrii między empiryczną obserwacją i budową praw, a przewidywaniem).
Jeśli memetyce uda się przewidzieć zmiany kulturowe (nie jakieś ogólne i dla każdego jasne) np. w USA na przestrzeni następnych 50 lat, to ogłoszę w prasie ogólnopolskiej, że jestem żałosnym debilem. Tego po prostu nie da się przewidzieć. Nie będę się wdawał w głębsze rozważania - wystarczy prosty fakt: nieprzewidywalność geniuszu jednostki, która może wprowadzić zupełnie nową ideę, a nawet cały nowy system postrzegania rzeczywistości. Gdyby memetyka była w stanie to przewidzieć, to sama byłaby demiurgiem twórczym (inteligencję twórczą określa się jako
zdolność, którą wykorzystują, a może nawet posiadają, tylko nieliczne jednostki, będącą zdolnością tworzenia nowych pojęć i nieoczekiwanych połączeń między nimi). Socjologowie zauważyli jeszcze jedną interesującą właściwość - same modele postrzegania społeczeństwa (a więc i memetyka) zmieniają rzeczywistość.
Minas Morgul [ Adenosine triphosphate ]
alpha_omega ->
Zacznę od końca ->
Albo to Twoja niedomyślność, albo... cóż, powinienem to napisać wyraźniej. Pardon.
OCZYWIŚCIE, że nie ma mowy o wróżeniu przyszłości, tylko ANALIZĘ PRZESZŁOŚCI. To przecież oczywiste, że element będący w układzie wpływa na stan układu. Nie sądziłem, że zinterpretujesz to w kwestii przyszłości, ale cóż, jest w tym i trochę mojej winy, bo mogłem pisać jaśniej.
Tak więc reszta Twojego posta jest nieaktualna.
Wracając do początków - W pewnym sensie masz rację. Przy obecnym stanie wiedzy ciężko znaleźć punkt zaczepienia, pozwalający rozpatrywać teorię ewolucji w kategoriach zero jedynkowych ze względu na sposób opisu faktów oraz interdyscyplinarność tego opisu.
Bez względu na to, jakich to FILOZOFICZNYCH argumentów nie użyliby przeciwnicy ewolucji, za nią samą stoi nie co innego, tylko solidne podstawy nauk ścisłych.
Jeżeli uda Ci się znaleźć teorię PASUJĄCĄ DO WYNIKÓW BADAŃ fizyki, chemii, genetyki, embriologii, biochemii, wszelakich nauk molekularnych, bardziej, niż teoria ewolucji, to zwyczajnie daj mi znać, a ja poinformuję kogo trzeba, że ktoś wysnuł pogląd, który lepiej tłumaczy te złożoności.
Chyba, że jesteś jakimś ajpistą... ale wtedy już absolutnie nie mógłbym zrozumieć, że używasz argumentu o niefalsyfikowalności.
I tak - teoria ewolucji ma bazę mniej ścisłą, toteż łatwiej ją krytykować. I jak sam widzisz, krytyka ta prawie zawsze jest oparta na ogólnych rozważaniach, które
a) nie proponują nic sensownego
b) jak już coś proponują, to zwykle łamie to nie TEORIĘ, a pewne PRAWA.
Problem przeciwników polega na tym, że pakują one swoje pociski w płot. Niektórzy tkwią umysłowo jeszcze w czasach Darwina, gdyż jedyne, nad czym się skupiają to wyszukiwanie nowych brakujących ogniw, nie mając pojęcia o postępie, jaki zaszedł w innych dziedzinach nauk przyrodniczych. Od dobrych kilku lat nauka potrafi sobie poradzić bez brakujących ogniw, aby wnioskować o homologiach. Ba... na podstawie homologii daje się opisać wygląd i formę form przejściowych zanim jeszcze się je odkryje. Takie sytuacje miały miejsce wielokrotnie.
Ja cierpliwie czekam na wymyślenie lepszego modelu pasującego do badań.
Ale to Tobie pozostawiam odpowiedź na pytanie, czyje argumenty uznajesz.
Ja nie lubię rozmawiać o ogólnikach w tej kwestii. Lubię znać argumenty tychże "szukających dziury w całym", no chyba że skupiają się oni na atakowaniu otoczki estetycznej teorii ewolucji, ignorując kompletnie badania.
Ale w takim założeniu, prędzej jakiś ewolucjonista podważy TE, niż zrobi to przeciwnik.
odynasek [ Legionista ]
"Trylogia Marsjańska" to dobr książki popularnakowe. Te książki nazywają się "Czerwony Mars" "Zielony Mars" "Niebieski Mars".
eros [ elektrybałt ]
odynasek ----> To nie jest literatura popularnonaukowa, a raczej science fiction: