GRY-Online.pl --> Archiwum Forum

PKP Warszawa Główna ;)

01.08.2002
09:20
smile
[1]

Etka [ Imprinterka Dusz ]

PKP Warszawa Główna ;)

Wczoraj z dworca PKP mial pewien ekspres, obral sobie za kierunek nasza stolice do ktorej tym razem podazal.
Okres wakacji to okres wielkiej rotacji kiedy polowa miast rotuje sie jadac do drugiej polowy, to czas kiedy idac po ulicach spotkasz czesciej goscia nizli krajanina :)
Kolejne podroze rozpoczynaja sie i koncza, kolejne wspomnienia sa tylko nasze.
Kolejna grupa przyjaciol podoza w swe strone, cieszac sie ze sa tam poprostu razem :)
Odwiedzmy wiec teraz stoleczna ;)))

01.08.2002
09:32
[2]

Etka [ Imprinterka Dusz ]

"Wagoniki rytmicznie wystukiwały tylko sobie znany rytm. Prawie wszyscy słodko spali a garrett nie miał serca kogokolwieg budzić. Tylko anielica sprawiała dziwne wrażenie jakby śniła na jawie. Usmiechała się a nad jej głową formował się spory, komiksowy obrazek z jeziorem posrodku. " Jednak nie wytrzymal- ktora juz to godzina? jak mozna tak dlugo spac??? czy ta podroz ma trwac wieki???? garrett zaczal obmyslac plan naglej rannej pobodki coby kazdego dobudzic z tego mocnego niedzwiedziego snu, oj beda dzialy sie straszliwe rzeczy- chlustanie woda w twarz- oczywiscie zziebiona- i katorgi przebudzen. Ciekawe co wymysli garrett- pomyslala Etka przeciagajac sie przebudzona ;)

01.08.2002
10:10
[3]

Etka [ Imprinterka Dusz ]

czyzby wszyscy w rozjazdach????? ;))))) Aniolek nasz wyjechal ale garrett na miejscu ;PPP zazdroszcze tym wszystkim co sie nad morzem teraz plazuja - och jak im zazdroszcze

01.08.2002
10:23
[4]

garrett [ realny nie realny ]

Gorąco, upalnie, duszno - te trzy słowa tłukły się po głowie garreta. Jego przyjaciele smacznie spali, usmiechnięci przez sen oddychali miarowo kołysząc sie na boki w rytmie nadawanym przez wagoniki. "Która to już godzina, jak długo można spać" - pomyślał . Ktoś w kąciko cichutko chrapał. "Dosyc tego, czas wstawać" - powiedział nieco za głośno. Nic. Głośno zakasłał, zaczął gwizdać, lekko i przyjacielsko szturchnął najbliższego pasażera - Etkę. Nadal nic. Miał tylko dziwne wrażenie , że Etka się szelmowsko usmiecha. Wyjął z plecaka nieco zużyty blaster (najlepszy przyjaciel rebelianta i robi niezły hałas) "bez przesady" - pomyślał- "zbyt drastyczne" i szybko schował. Pociąg zaczął zwalniać , aż wreszcie lokomotywa ciężko sapnęła i stanęła przy małej , opuszczonej stacji. Garret , ostrożnie, starając się nie podeptać śpiących przyjaciół wyjrzał przez okno. Obok wagonika stała wieża ciśnień. Teraz on sie szeroko usmiechnął. Wyskoczył z wagonika, podłączył do niej leżącego nieopodal węża ogrodowego i po chwili struga zimnej wody poleciała w stronę śpiących przyjaciół. Podziałało, zaskoczeni śmiesznie starali się przed nią schować, po chwili sami radośnie się w niej pluskali. Tylko anielica narzekała że jej skrzydełka przemokną.

01.08.2002
10:46
[5]

Etka [ Imprinterka Dusz ]

- och fontanna - pisnela radosnie dziwczyna- i dawaj zaczela sioe taplac w robiacej sie w kaluzy- buty poszly za okno- wyrzucone brutalnie- nie ma jak brodzic bosymi stopami w zimniutkiej wodzie. Wszyscy zmoknieci- najpierw musieli opanowac narastajace zdziwienie i zaskoczenie, ale po chwili bawili sie w najlepsze, szczegolnie ze woda przyniosla ochlode w upale, przez chwile nawet byl to raj. Obserwowali sie wzajemnie jak struzki zimnej i radeosnej ;) wody splywaja po ich cialach , po chwili mokre ubrania zaczely lepic sie do ich cial- coz - czas wyciagnac reczniki by wytrzec reszte tej ozywionej na ciele wody. Raz dwa- wycieranie nasze trwa ;)))

01.08.2002
10:54
[6]

garrett [ realny nie realny ]

na widok ręcznika garret otworzył szeroko oczy - jejku mam łaskotki ! i dał nura pod ławkę

01.08.2002
11:21
smile
[7]

Etka [ Imprinterka Dusz ]

- łaskotki -łaskotkami- czas walczyc ze swymi słabosciami :) - mości garrett wyłax spod tej ławki- po coz tracic czas w takim nieprzyjemnym miejscu czs rozprostowac kosci na kolejnej stacji- kolejnym dworcu, ktory po raz kolejny neci i wabi :) obserwacje ludzi i zdarzen moga dostarczyc wiecej emocji niz niejedenfilm - niejeden serial ;))))

01.08.2002
14:46
smile
[8]

Angelord [ sic me servavit Apollo ]

[głos zza grobu - "śpiące wampiry najlepiej czują się w dzień w przechowalni bagażu - proszę nie zgubić kwitu, jak mnie potem odbierzecie?"]

01.08.2002
14:59
smile
[9]

Etka [ Imprinterka Dusz ]

scenka rodzajowa w poczekalni bagazu: -coz to za ciezki klamot dziwne towarzystwo do przechowalni oddalo- pyta stojacy nieopodal pracownik tego dzialu. Przyjmujacy zamowienie machnal reka i nie zwrocil wiecej na to dziwne zjawisko uwagi. Ale drugi pracownik z ciekawosci nie wytrzymal. Zaglada, zaglada- juz sciagnal tkanine- patrzy a tam trumna z topoli- czyzby cos tam qw tym trzymali? Nagle rozlega sie chrobot i jek ze srodka dochodzi a przerazliwi jak trza ;P - ktoz to sie mnie budzic osmiela- kto pocalunek wampirzy otrzymac pragnie? Wampir wstal- pokrecil z niezadowoleniem glowa, rozgladnal sie po pomieszczeniu, przekrecil sie na drugi bok i usnac probowal .... :))

02.08.2002
02:29
smile
[10]

Ejbert [ Legionista ]

etka: ten wampir gryzie? bo jesli gryzie to ja niepojade pociangiem ale bede wolal o pomoc kolejazy.:))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))

02.08.2002
08:19
[11]

garrett [ realny nie realny ]

wnętrze przedziału wypełniała, duża i nieco zniszczona trumna (z topoli). Jeden z jej boków zdobiła fantazyjna plakietka z czerwonym napisem "Property of Angelord" Ku przerażeniu garreta była nieco uchylona... "Przepraszam , czy jedzie z nami wampir ? " - zapytał głupio i zapukał w trumnę, na razie zero odzewu. Nieco tą ciszą uspojony garret przysiadł w kąciku, w głowie układał plany instalacji basenu w jednym z wagonów, możliwość wystrugania drewnanego kołka z poręczy i kiedy dotrą do Warszawy i czy miną po drodze jakies jezioro Marzył o urlopie

02.08.2002
08:30
[12]

Etka [ Imprinterka Dusz ]

Ejbert------> hahahahahhahahahahahahahhaha wprost nie moge smiechu powstrzymac, to nie ta bajka ;) "Przepraszam czy jedzie z nami wampir?"- zapytal głupio i zapukał w trumne. Wampir wiercil sie w niej ale calkiem cichutko aby nie przeszkadzac zadnemu z przyjaciol. - garrett bez obaw- ten wampir nam krzywdy nie zrobi- to poczciwe i szczere wampirzysko na ktorym polegac mozna Na te slowa jakby na potwierdzienie tego co sie mowi- wampir wysuwa sie powolutku z trumny [ okna zasloniete przedzialu- wiec panuja tam wprost egipskie ciemnosci ] Na towarzystwo przez chwile pada blady strach- lecz po krotkiej konwersacji z tymze zaprzyjaznionym wampirem sa juz calkiem spokojni i zadowoleni :) Bo jada dalej w kraj, zaliczac kolejne przygody i zbierac kolejne doswiadczenia.

02.08.2002
08:39
[13]

garrett [ realny nie realny ]

"więc kołek nie będzie potrzebny ? a babka mawiała garretku malutki na wampiry pamietaj coby kolek nie byl za krótki" zdziwienie garreta przeszło w radość gdy wampir się okazał ciekawym i wspaniałym towarzyszem podróży. Wagoniki toczą się dalej, w przedziale Etka, Angelord i garret wesoło wyglądają za okno, cieszą się dniem i liczą na kolejne przygody.....

02.08.2002
10:30
[14]

Angelord [ sic me servavit Apollo ]

[Ale przyjaciele nie wiedzą jeszcze, co ich czeka, nie widzą tych małych ostrych błysków, które goszczą na samym dnie oczu wampira. Ach, iluż on takich podróznych spotykał przez swoje całe niesmiertelne życie. Dobrze pamieta czasy, gdy na traktach sadzali go na wozach prości kmiecie, pełni naiwnej ufności. Do dzis słyszy jeszcze gdzieś, niby z oddali te krzyki i jęki konających chłopów, którzy nigdy na swój targ nie dojechali, bądź z targu wracając, w chałupach swych nigdy późxniej nie stneli. Pamięta tez czasy późniejsze, jak szlachta w lasy konno mknęła, by oddac się gonitwie lisiego polowania. To lubił najbardziej, te zagubione w kniejach amazonki, co z taka ufnością oddawały mu biel swojej szyi, a potem śmiertelnie mdlały, zwykle w chwili kiedy dźwiek rogu zwiastował koniec polowania. Teraz widzi Etkę i garretta, a w nich tę samą zagubioną ufność. On wie, co to oznacza, a Oni...]

02.08.2002
10:49
[15]

Etka [ Imprinterka Dusz ]

- naiwny wampirze- ja wiem co w tej glowie swita- nie wiesz jak szybko w mej wladzy sie znajdziesz ;) z Imprinterka Dusz masz do czynienia- a wierz mi ze to niebagatelka- szczera w swej osobie - obronic sie potrafie Wampir zapadl w chwile zadumy, nieczesto taki rebus do rozwiazania mu daja, bo otoz spotkal kobiete co odda zycie za przyjazn i milosc - kobiete ktora walczyc bedzie o to do tchu ostatniego- szczera w swych zamiarach- wszak dobro zawsze wygrywac powinno....

02.08.2002
11:15
[16]

Angelord [ sic me servavit Apollo ]

[wampir spogląda w duszę tej Dziewczyny, co smiałe skresliła słowa, ale uśmiecha sie przy tym skrycie, i mysli głebiej swe chowa. - Dobrze, niech będzie, bo dobro wygrywa - skłamał, lecz nikt sie nie dowie. - Ja tam do Ciebie nie mam nic Dziecię, dłoń na Twej dłoni łoże -. A garrett usmiech rozwinął szczery i troje jadą w nieznane. Chociaż nie wiedzą, jakie to mysli ma wampir w głowie schowane]

02.08.2002
11:25
[17]

garrett [ realny nie realny ]

na twarzy wampira gościł tajemniczy usmiech, od Etki biła przyjażń, dobroć i szczęście garret uspokojony przez uśmiech wapira i zachywcony Etką powoli zapadał się w swój fotelik, krajobraz za oknem był usypiający, światło mile drażniło oczy, chciało mu się spać

02.08.2002
13:50
[18]

Angelord [ sic me servavit Apollo ]

[wampir zauwazył znużenie garretta i sam powoli zaczął odplywać w ciche kołysanie. Przez głowę przepływały mu mroczne wspomnienia, wszystkie nasycone goryczą kresu, ale i słodyczą, której smak nadal, jak mu się zdawało, pozostawał zywy i niezmienny. Sczególnie jedno z tych wspomnień natrętnie wracało. Bal w majętnej posiadłości w Yorkshire w środkowej Anglii, do której udał się ze dwieście lat temu, podązając za swoja kolejną ofiarą. Była nią Nadia, młoda Rosjanka, wysłana przez ojca do zamorskich szkół, celowo tak daleko, albowiem z troski i z obawy przed nieuchronnymi wówczas niepokojami, których przyczyną pozostawali polscy patrioci... (gwałtowny wstrząs wyrwał wampira z zadumy, spojrzał w twarz garretta, ten spał w najlepsze) Wspomnienie gdzieś jednak na chwilę umknęło...]

02.08.2002
14:01
[19]

garrett [ realny nie realny ]

garret śpiąc obracał się z boku na bok, nie było mu zbyt wygodnie, wszystko przez ten kołek który wcześniej wystrugał z poręczy siedzenia i dla bezpieczeństwa schował pod plecakiem, śniło mu się jak z chlopakami z akademi na jednej z planet spotkali wampira, "dobry wampir to martwy wampir" - grzmiał wtedy rebeliancki sierżant na szczęście sen szybko zmienił się w inny, pełen słońca, chłodnej wody i przyjaciół na których można liczyć przecież wampirowi z przedziału tak dobrze patrzyło z oczu

02.08.2002
14:33
[20]

Angelord [ sic me servavit Apollo ]

[wampir zazdrościł garrettowi, że spokojny sen z taką łatwością doń przychodził. Nawet już chyba trochę tych dwoje polubił. Ech... gdyby tylko mógł, gdyby mógł ich oszczędzić... I myśl ta przywołała znowu wspomnienie o Nadii. Z nią było podobnie, też nie chciał jej skrzywdzić... a jednak... Tańczyli wtedy oboje prawie cały wieczór, czuł, że jej dłoń drży za kazdym razem, gdy tylko mocniej ją chwyta w przypływie tkliwości... Była tak cudowna... Jej kruczoczarne pukle, spięte ozdobną klamrą, niesfornie wymykały się niewoli i frywolne kosmyki muskały jego bladą twarz. Owo chwilowe zespolenie, przewrotnie oddawało wszak cały urok ich krótkiego romansu. On miał bowiem czerń w duszy, a Nadia czystość w sercu. I może... może gdyby wówczas, gdy razem tańczyli, nie zjawił się w balowej komnacie ten łajdak, sir Sigurd, ten kretyński trefniś, który tytuł szlachecki zdobył po kryjomu, ale całe swe zycie na flirty przeznaczał.. to...(spojrzał w twarz garreta, ale ów kompan znacznie szlachetniej się jawił)... To.. (tu ból ostry przeszył czarne i zmęczone serce..i na czas jakiś stłumił pragnienie zadumy)]

05.08.2002
08:11
[21]

garrett [ realny nie realny ]

Przespał cały weekend, sny miał niespokojne, chaotyczne, miejscami abstrakcyjne i pełne tęsknoty za aleksandrą. Gdy otwarł oczy był już poniedziałek, w przedziale jednak nic się nie zmieniło. Wampir siedział obok, błądził wzrokiem gdzieś po horyzoncie, myślami był daleko a na twarzy malował się smutek. "Złe wspomnienia ? " - zapytał garret, ale wampir nawet go nie usłyszał, dalej wpatrywał się w zachmurzone niebo. Ponury nastrój udzielił się szybko garretowi, wspomnieniami nie trzeba było sięgać daleko, wystarczył miniony weekend I traveled on far and wide But now it seems I'm just stranger to myself And even things I sometimes do It isn't me but someone else...

05.08.2002
08:53
[22]

Angelord [ sic me servavit Apollo ]

[Pytanie garreta wyrwało wampira z letargu. Sam diabeł wie, ile w nim pozostawał. Za oknem jednak można było dostrzec już inne krajobrazy, a i klimat wydawał się jakby wyraźnie zmieniony. Nie zareagował. Kątem oka zauwazył, że z twarzy młodzieńca zniknął gdzieś uśmiech, a wilgoć na rzęsach świadczyła, że smutek zawładnął także i jego umysłem. Podobne cienie zdobiły twarze mieszkańców Doncaster, gdy po pogrzebie Nadii opuszczał to miejsce po kryjomu i tuż przed wschodem słońca. A jeszcze kilka dni wcześniej trzymał Ją w swoich ramionach. Któż mógł wszak przypuszczać, że Sigurd podbije serce jego wybranki, że pod koniec balu zniknie z Nią razem w pobliskiej altanie i że wkrótce żar ognia ogarnie zarówno tę kryjówkę, jak i cały pałac. Dreszcz niesmaku wstrząsnął ciałem wampira, gdy ujrzał w pamięci, jak trefniś uciekał w popłochu zostawiając na pastwę płomieni przerażoną Nadię. Próbował Ją ratować, lecz zduszona dymem wyszeptała tylko coś niezrozumiale i Jej dusza umknęła w wieczyste przestworza. Wyniósł Ją na rękach i złożył pod drzewem. Wpatrywał się potem jeszcze długo w grę ognia, który całkowicie trawił bogactwo Anglików. Jakże ulotne i kruche, wystarczył jeden rzucony na kotary świecznik i dumna chwała była już tylko zetlałym wspomnieniem.. podobnie jak miłość w wampirzych marzeniach. (pociąg jechał dalej)]

05.08.2002
10:50
[23]

garrett [ realny nie realny ]

fajnie było się dołować, dla klimatu garret włączył w przedziale Tiamat i My Dying Bride, ponure dźwięki wypełniły wagon a niebo jak na zawołanie zrobiło się ciemne i zachmurzone "przydałaby się jeszcze burza z piorunami" - pomarzył mężczyzna. Oblicze wampira się nie zmieniło, smutek, bolesne wspomnienia lub grzechy przeszłości zamieniły jego twarz w ponura maskę.

05.08.2002
11:00
[24]

Etka [ Imprinterka Dusz ]

garrett- zle wspomnienia latwo zatrzec nowymi wspanialymi- czas wszystko pokaze- to co niejednokrotnie zle odbieramy okazuje sie ze ma dobry wplyw na nasze zycie. Bo to nasz bagaz doswiadczen - dzieki niemu - jestesmy tacy a nie inni, mamy takie a nie inne morale. Warto niekiedy zdystansowac sie od smutkow i ujrzec ich nowe oblicze... Powiedziawszy to zwiala zobaczyc co dzieje sie w nastepnym przedziale ;)

05.08.2002
11:04
[25]

tygrysek [ behemot ]

tygrysek wisząc na tablicy uniósł głowę i zaspanymi oczkami spojrzał na salę, na sali grzmiało od tłumów

05.08.2002
11:06
[26]

seba74 [ Pretorianin ]

Po chwili, zamiast odgłosów burzy, w rytm muzyki wdarło się trzaskanie drzwiami. Zmęczony głos, powtarzający coraz wyraźniej - Bileciki do kontroli ! Halo ! Bileciki, mówię ! - nie pozostawiał złudzeń, co do tego, co się zaraz wydarzy.

05.08.2002
11:12
[27]

Etka [ Imprinterka Dusz ]

o rany- krzyknela dziewczyna- gdzie moj bilet????? przyznac sie kto z Was chowal mi bilet? ja nie chce placic kary ;P Wszyscy zaczeli szperac po kieszeniach by pomoc dziewczynie w jej problemie szczegolnie ze widzac spojrzenie pelne nadzieji - nie mozna bylo zostawic ja w swym problemie

05.08.2002
11:16
smile
[28]

tygrysek [ behemot ]

Nagle do przedziału wpadł mały koteczek, trzymając w zębach bilet, wskoczył pannie Eci na kolanka i zamruczał puszczając bilet.

05.08.2002
11:20
[29]

seba74 [ Pretorianin ]

Na dźwięk otwierających się drzwi, wszyscy trzej pasażerowie zamarli z zastygłymi w grymasie bezgranicznego przerażenia twarzami. Patrzyli jedno na drugie nie śmiąc wykonać najmniejszego ruchu. - Już po nas - zdołał jęknąć garret. - Nie panikuj - słowa wampira dziwnie nie pasowały do wyrazu jego nagle pobladłego oblicza. - Jak jesteś taki mądry, to oddaj mi swój bilet - wysyczała przez zaciśnięte zęby Etka.

05.08.2002
11:20
[30]

Angelord [ sic me servavit Apollo ]

[wampir empatycznie rozeznał marzenia podróznych, którym wtórowały psychodeliczne dźwięki i przez chwilę miał wrażenie, jakby nie w pociagu się znajdował, ale w domostwie dawnego przyjaciela. Był nim doktor nauk ezoterycznych niejaki Frankestein, którego eksperymenty tak niechlubnie opisała swego czasu, wzgardzona przezeń małżonka Shelley`a. Ten skromny geniusz, pełen cnót fascynat prastarej alchemii, miłośnik burzy i aktywny mason, uwielbiał bowiem podobne melodie. Stanowiły dlań twórcze natchnienie i nie raz i nie dwa towarzyszyły w chwilach wzniosłych, gdy próbował ożywić owoce swej pracy. Wampir siadywał zwykle wówczas z boku i z niemałym podziwem, sącząc czarne wino, oglądał, jak wspomniany magik przechylał retorty i wiązał ogniwa, aby siłą piorunu pokrzepić poczwarę. Ech... nie dożył biedak tych czasów, gdy jego pomysły podbijały gwiazdy i wyręczając ludzi torowały w robocim szyku osiedleńcze szlaki. "Wino jednak było wtedy lepsze" - pomyślał wampir i przymykając powieki wychylał w pamięci stuletnie tokaje...]

05.08.2002
11:22
[31]

garrett [ realny nie realny ]

korzystając z makrocząsteczkowego mini ksero z 5 wymiaru garret szybko skopiował bilet dla Etki, było to jednak stara i wytarta sieciówka MPK, "może wystarczy", kontroler też wygląda na zmęczonego , może nie zauważy mężczyzna obrócił się do uśmiechniętej Etki " smutek wynika z tęsknoty, a u mnie tęsknota to paskudne skutki uboczne miłości. Trudno o niej zapomnieć lub wymazać, bo nawet jeśli się o niej nie myśli czasami najdrobniejszy szczegół o niej przypomina. Powiedzmy że za 80 dni, będę się z niej śmiał lub żartował teraz czasami przybiera kształt wielkiej , czarnej chmury i wisi nade mną"

05.08.2002
11:25
[32]

garrett [ realny nie realny ]

"tygrysek !!!" - wykrzyknął radośnie garret, przez chwilę zapominając o smutku, kacu i pesymistycznym nastroju " i masz bilety !, starczy oby dla wszystkich ?"

05.08.2002
11:27
[33]

seba74 [ Pretorianin ]

Widok koteczka nie zrobił na Angelordzie większego wrażenia. Bez zbytniego pośpiechu wyciągnął z uktytej kieszeni wysadzany klejnotami sztylet. Jeden ruch ręki wystarczył. - Cwaniak się znalazł. Bilet z ubiegłego tygodnia. I w dodatku powrotny.

05.08.2002
11:33
[34]

tygrysek [ behemot ]

tygrysek przestraszony wskoczył na pułkę z bagażami i tam wskoczył do koszyczka

05.08.2002
11:39
[35]

Etka [ Imprinterka Dusz ]

Angelord nie mogl zrobic krzywdy koteczkowi, bo to wampir ujarzmiany przez panne Etke Zanim blysk sztyletu ukazal sie na swietle dziennym- kotek juz grzecznie i bezpiecznie spal zaszyty na kolanach panny Etki, dziekuje za bilecik- szepnela do mruczacego koteczka A podniesionym glosem dodala - Panie Seba- nie pisz pan ze az tak czarnych scenariuszy- towarzyszy podrozy nie usmiercamy ;PPP

05.08.2002
11:41
[36]

garrett [ realny nie realny ]

a garretowi blaster sam wskoczył do ręki - odłóż sztylet wampirze ! - wychrypiał przepitym gardłem wampir był zaskoczony równie jak tygrysek - sztylet ? skąd ten sztylet ? - pytał zdziwiony

05.08.2002
11:41
[37]

Angelord [ sic me servavit Apollo ]

[Oj! Widywał wampir wiele tresowanych stworów, ich podskoki swawolne i cyrkowe sztuczki. Ale w sierści tego kota wyczuł delikatny dotyk tajemnej treserki, której łagodne oczy odbijały się jeszcze jakimś cudem w tęczówkach tygryska... I znów sobie coś przypomniał, lecz ...]

05.08.2002
11:45
[38]

tygrysek [ behemot ]

tygrysek zerknął na wszystkich z półki, jego głupiutkie oczka jednak coś mówiły, jego pyszczek sprawiał wrażenie najeżonego emocjami, wielkimi emocjami ...

05.08.2002
11:48
smile
[39]

Etka [ Imprinterka Dusz ]

Zgielk ktory wczesniej nastal zaczal powoli przycichac - ktoz na wszystki moce podrzucil ten sztylet? Nie powiem robota ladna- rekodzielo - Panie Seba- to pan jest takim sprytnym rzemieslnikiem? bo jesli tak to poprosze o takiez samo zwierciadla bym ja i kotek zajaczki puszczac po wagonie mogli. Zabawa to przednia a wszystkich zapewne to rozbawi- i usmiech na twarzy wywola

05.08.2002
11:48
[40]

seba74 [ Pretorianin ]

- Ach ! Kogóż to moje piękne oczy widzą ! - głos konduktora odbił się echem po korytarzu. - No co, nie mówcie, że nie poznajecie ! Toć to ja, największy wasz przyjaciel ! Wyraz całkowitego zaskoczenia, jaki pojawił się na twarzach pasażerów, mówił wszystko. Etka - najczarniejsze scenariusze pisze samo życie (niestety). A to, jak ludzie odczytują czyjeś intencje to już sprawa na inną opowieść. Ja widzisz tygrysek sam uratował się z opresji :)

05.08.2002
11:52
smile
[41]

tygrysek [ behemot ]

tygrysek nagle się ożywił, słysząc zajączki, bryknął z pułki na kolana Etki z nadzieją na przecudowną zabawę

05.08.2002
12:01
[42]

garrett [ realny nie realny ]

garret spokojnie schował juz niepotrzebny blaster i usiadł w kąciku. W duchu zazdrościł tygryskowi, który błogo usmiechając się znalazł sobie miejsce na kolanach Etki

05.08.2002
12:05
[43]

Angelord [ sic me servavit Apollo ]

[wampir spojrzał na garreta i widząc zazdrość, pomyślał dla siebie - "Nie zazdrość bracie kocim fidrygałkom, Ty swoją głowę na łonie położysz, córce Imperatora, gdy Twoja flota rozgoni ich statki"....]

05.08.2002
12:06
smile
[44]

tygrysek [ behemot ]

tygrysek zerknął swoimi głupiutkimi ślepkami na garrett'a i zamiałczał. Zdziwienie garrett'a sięgnęło wysokiego pułapu, gdy koteczek wskoczył mu na kolana i polizał po dłoni, po czym wrócił na wygrzane już kolanka.

05.08.2002
12:08
[45]

tygrysek [ behemot ]

Kotem podniósł jeszcze głowę i zerknął na wampira. Ich spojrzenie trwało nie więcej niż mgnienie oka, ale wystarczająco długo aby ich oczy przybrały wyraz zrozumienia.

05.08.2002
12:12
[46]

seba74 [ Pretorianin ]

- Echh... ludziska to mają krótką pamięć - wymruczał skonsternowany konduktor. - Choć Tobie się dziwię, wampirzy lordzie. Wędrujesz po tym świecie setki - a może nawet i tysiące - niekończących się lat i pamiętasz, to co dla innych wyblakło i skryło się w mrokach zapomnienia, a mimo wszystko zdajesz się uważać mnie za osobę zupełnie Ci obcą. Spójrz na sztylet, który trzymasz ukryty w połach swego płaszcza. Może opowiesz wszystkim jego historię. Najlepiej zacznij od... ale nie... może lepiej Ty sam...

05.08.2002
12:13
[47]

Etka [ Imprinterka Dusz ]

w takt mruczenia kotka- co mialo wrecz usypiajaca zdolnosc- glowa dziewczyny robila sie coraz ciezsza i ciezsza- oczy zaczely sie samoistnie zamykac i glowa opadac :) bo mruczenie kata to swoista kolysanka do snu- zreszta po ciezkich przezyciach czas zregenerowac sily- dac myslom odpoczac, a w takim doborowym towarzystwioe mozna zasnac bez obawy o bagaz- przyjaciele przypilnuja dosc chetnie Etka zapada w sen z mysla o czekajacym ja po przebudzeniu zwierciadle, oby Seba nie zawiodl i wykonal ku polapaniu zajaczkow ;) och to bedza nowe szalenstwa ;)

05.08.2002
12:15
[48]

Angelord [ sic me servavit Apollo ]

[I wampir widząc, że już może wreszcie... przemienił się w sporego nietoperza i spokojny o swe mysie kształty zawisł na jednej z poręczy, by oddać się tylko sobie znanej, magicznej kontemplacji..]

05.08.2002
12:22
[49]

garrett [ realny nie realny ]

przyjaciele powoli zapadali w drzemkę, nie wiadomo czy był to dyskretny czar wampira czy zasługa mruczenia tygryska, w wagonie zapadał spokój i cisza przerywana jedynie głośnym tupaniem. To garret, dziekując za deszcz, na dachu wagonika odprawiał zwariowany i chaotyczny taniec.

05.08.2002
12:23
[50]

Angelord [ sic me servavit Apollo ]

[Wrrrr... ledwo, co zawisł, a juz go wzywają, historia sztyletu rzecz piękna, choć straszna.. Dawnymi czasy, gdy na wzgórzach ostrych, zamczyska stały niedostępne, wrogie... Króle się bili, kobiety płakały, a kwiat rycerstwa co rusz leżał w grobie.. Żył mroczny książę, którego imiona przekleństwem były, niczym jego armie... Najeżdżał szybko, łupił i ograbiał, by potem pieśni słuchać w byle karczmie... Razu pewnego usłyszał treść smutnego trenu, który wyzwolił w nim, tchnienie złowrogie... Zebrał swe wojska, wybrał lepsze konie, no i wyruszył w kraj ten, co się zowie...(tu wampir przerwał i zawisł w czas jakiś)]

05.08.2002
13:21
[51]

seba74 [ Pretorianin ]

No tak. Tego można było się po nim spodziewać - pomyślał konduktor. Cóż, może innym razem uda się namówic go na dłuższe zwierzenia. Choć z drugiej strony, skoro jest prawdziwym wampirzym lordem - a jest, czego dowód w postaci dwóch małych śladów na szyi, konduktor nosił już dobrych kilkadziesiąt lat - nie przyjdzie to łatwo. - Tak w sumie, to dość mam już tej durnej roboty - powiedział. - Czas wrócić do starych przyzwyczajeń - z tymi słowami zdjął kolejarską czapkę, a z przewieszonej przez ramię skórzanej torby wyciągnął kapelusz z szerokim rondem, pięknie zdobione złote lusterko, najnowszy model miecza "NPWiOKWRP" (dla nieobytych - "Niezawodny Pogromca Wampirów i Otwieracz Konserw W Razie Potrzeby") oraz gumową kaczuszkę. - No, teraz lepiej - wyraźna ulga w głosie nie pozostawiała wątpliwości, co do samopoczucia konduktora. - Pozwólcie, że się przedstawię - huknął w stronę śpiących współpasażerów. - Jestem Seba. Poszukiwacz Świata Zaginionych W Praniu Skarpetek, Allegronauta oraz Pogromca Biednych i Uciśnionych. Lubię doborowe towarzystwo i mam nadzieję, że znajdzie się miejsce w tym przedziale i dla mnie. - Chciałbym.... - dalsze słowa byłego konduktora zagłuszył nagły zgrzyt hamulców pociągu. Nie mogąc utrzymać równowagi, Seba niepodziewanie wylądował Etce na kolanach. Tygrysek, wykazując się nadzwyczajnym wyczuciem sytuacji, ułamek sekundy wcześniej opuścił zajmowane obecnie przez poszukiwacza miejce. - Och.. cóz za gorące przyjęcie.. ależ nie trzeba... - Seba nie krył rozbawienia w swoim głosie.

05.08.2002
13:33
[52]

Etka [ Imprinterka Dusz ]

uff- cos nagle i z impetem wyladfowalo Etce na kolanach- hmm.. przebudzona szybko pomyslala- to nie moze byc Tygrysek- on nie byl az taki ciezki ;) otwierajac nagle oczy zobaczyla szybko gramolaca sie postac w przedziwnym kapelusiku - coz to za zjawisko moj Panie ten przedziwny kapelusz ? Czy pozwolisz mnie na chwilke przymierzyc owo cudo? ;) Etka rozbawiona cala sytuacja rozesmiala sie gromko i perliscie - Ta podroz sie robi coraz ciekawsza, raz roi sie od Aniolow , innym razem od wampirow :) Coz jeszcze nas czaka niebawem, czego jeszcze razem doswiadczymy? - Seba, jedno mnie wszakze bardzo interesi ;) pokaz nam pan swoj przybornik do otwierania konserw - czas paprykarzem sie pozywic bom glodna ;)))

05.08.2002
13:46
[53]

seba74 [ Pretorianin ]

- Ha ! [albo też wyraziściej] - Cha ! Waćpanna nie wiesz o co prosisz ! Ale cóż, damie odmówić nie wypada... Patrzcie i podziwiajcie :)

05.08.2002
13:47
[54]

Angelord [ sic me servavit Apollo ]

[wampir, na samą mysl o "paprykarzu", wstrząsnął z niesmakiem nietoperzym skrzydłem i pogrążył się w jeszcze głębszej kontemplacji. Chciał kilka spraw przemysleć, bo nowa postać pseudo-konduktora wydawała mu się dziwnie znajoma...]

05.08.2002
13:53
smile
[55]

Ejbert [ Legionista ]

A ja tam lubie paprykarz szcecinksi i sie grzecznie pytam czy choc lyche mi dacie dla smaka?

05.08.2002
15:01
[56]

Angelord [ sic me servavit Apollo ]

[wampir wymówił cichutkie zaklęcie i Ejbert z łyżką na torach pozostał, sapie i liże na wieki mu starczy, pociąg zostawił, pożera, co dostał]

05.08.2002
15:22
smile
[57]

Ejbert [ Legionista ]

i to mi pasie:)))))))))

© 2000-2024 GRY-OnLine S.A.