GRY-Online.pl --> Archiwum Forum

Ciekawa sytuacja, co wy byscie zrobili?

26.04.2007
20:23
smile
[1]

foxx [ lisek ]

Ciekawa sytuacja, co wy byscie zrobili?

Zalozmy ze szukacie pracy, po paru miesiacach poszukiwan, dostajecie sie na rozmowe kwalifikacyjna u jednej z najwiekszych firm na swiecie, to moze byc wasza jedyna szansa. Jestescie dobrze przygotowani, ubrani w garnitur, macie przygotowane wszystkie dokumenty itd., wchodzicie do pokoju gdzie siedzi szef i zaczynacie powazna rozmowe, po wymianie paru standardowych zdan na temat dlaczego bys chcial dla niego pracowac i innych ciekawych tematow, szef nagle z kamienna twarza mowi; "Powiedz cos smiesznego."

Masz tylko pare sekund na odpowiedz, od tego moze zalezec czy dostaniesz ta prace czy nie, co robisz ?

Sytuacja wzieta z prawdziwego zycia, jestem ciekaw co byscie odpowiedzieli :)

26.04.2007
20:23
[2]

Loczek [ El Loco Boracho ]

Ładnie panu w tym krawacie

26.04.2007
20:24
[3]

gladius [ Subaru addict ]

Idzie Gosiewski i myśli

26.04.2007
20:27
[4]

Lysack [ Latino Lover ]

powiedziałbym "coś śmiesznego", bo do tego nie muszę mieć żadnych okoliczności:) ewentualnie jakiś żart sytuacyjny:) zawsze jak jestem w jakimś nowym miejscu to obserwuję otoczenie i w 95% znajduję coś śmiesznego - wystarczyłoby mi wtedy to skomentować:)

26.04.2007
20:28
smile
[5]

Gandalf [ Wizard ]

Wbrew pozorom dość często stosowany trik. :)

Z bezczelnym uśmiechem powiedziałbym "coś śmiesznego".

26.04.2007
20:28
[6]

marszym [ Senator ]

gladius --> jak trafisz na zwolennika Jedynej Słusznej Partii to ten kawał nie bardzo Ci pomoże w zdobyciu pracy :)

Ja pewnie podobne jak Łysack, jakaś fajna sytuacja na bank by się znalazła.

26.04.2007
20:29
smile
[7]

Michalek3922 [ Kibic Lecha Poznan ]

Soulcather przyjdzie i cie załatwi

26.04.2007
20:29
[8]

Soulcatcher [ Admin ]

Mówisz: "Spodziewam się premii już po 6 miesiącach"

Gandalf ---> gdybyś tak odpowiedział nie dostał byś pracy.

26.04.2007
20:29
[9]

J0lo [ Legendarny Culé ]

na dzień dzisiejszy... tekst z basha :)
<student> wykład z układów cyfrowych: jeśli sygnał 11 wyzwala zapalnik bomby to nie obchodzi nas dalsze działanie układu

26.04.2007
20:30
smile
[10]

raper741 [ Legend ]

Krótki kawał lub po prostu " coś śmiesznego " :P

26.04.2007
20:32
[11]

Gandalf [ Wizard ]

Soul --> U ciebie? Trudno. Poszedłbym gdzie indziej z już wcześniej przygotowaną odpowiedzią. :)

A tak swoją drogą, to zapamiętam twoją radę - może akurat się przyda.

co do [12] to niestety prawda, ale jakoś sobie poradzę

26.04.2007
20:35
[12]

Soulcatcher [ Admin ]

Gandalf ---> nie wiem czy chciałbym cię zatrudnić, ale taka odpowiedź sugeruje że jesteś złośliwy, masz lekceważące podejście do ludzi, nie potrafisz nawiązywać porawnie kontaktów interpersonalnych, źle będziesz się integrował z grupą, nie traktujesz tej rozmowy o pracę poważnie.

26.04.2007
20:36
smile
[13]

Xaar [ Uzależniony od Marysi ]

Gamcyk :D
...albo krzyknąłbym "Dłużej tego nie zniosę!" i wybiegłbym z pokoju ;)

26.04.2007
20:38
[14]

Reavek [ Tukan ]

Soulcatcher -> nie do końca, weź pod uwagę stres, często może być tak ze człowiek powie to 'coś śmiesznego' bo jako 1 na myśl mu przyjdzie :P

26.04.2007
20:39
[15]

Lysack [ Latino Lover ]

hmm... jeszcze pomyślałem, że zapytałbym "a mogę zaśpiewać?" i pochwaliłbym się swoim beztalenciem, co z pewnością rozśmieszyłoby pracodawcę:)

26.04.2007
20:39
[16]

gladius [ Subaru addict ]

marszym - prezes jednej z największych firm na świecie nie może być zwolennikiem pisiorstwa.

26.04.2007
20:39
smile
[17]

stanson [ Szeryf ]

... [8] [12] i takich rad udziela człowiek, który sam męczy się (bo swej pracy nienawidzi, co łatwo zauważyć) pracując jako moderator forum internetowego (i do tego jest na bakier z ortografią, co jest wprawdzie szczegółem, ale śmieszy dodatkowo ;) :D

LOL&ROTFL :D:D

26.04.2007
20:40
smile
[18]

master53 [ PSP User - Sony Fan ]

Siedzi Gladius na GOLu i nie robi z siebie błazna objeżdżając na każdym kroku PiS.

A co do tematu:

Przychodzi facet do lekarza z bandażem na kolanie i mówi:
- Panie doktorze ! Boli mnie gardło.
- To dlaczego Pan ma bandaż na kolanie ?
- Bo mi się obsunął.

Ha...ha...ha...

26.04.2007
20:41
[19]

ThomasPL [ Pretorianin ]

CZOCHAJ MECH!

26.04.2007
20:49
[20]

mautrix [ Subarashii ]

Gdybym miał go rozśmieszyć to bym mu powiedział , że w Polsce łatwo znaleźć pracę.

26.04.2007
20:51
smile
[21]

Llordus [ exile ]

Soulcatcher --> przeczytalem twoj post [12] i jedyne co Ci powiem, to zebys nie wierzyl w te psychologiczne bajeczki.
Moze jestem wyjatkiem, ale na takie zadanie odpowiedzialbym wrecz bez chwili zastanowienia "cos smiesznego". I jakos tak sie niefortunnie sklada, ze zadna z cech opisanych przez Ciebie do mnie nie pasuje.

26.04.2007
20:53
smile
[22]

caramucho [ Pretorianin ]

Ja bym pewnie powiedział ten dowcip z The Boondock Saints który opowiadał Rocko dla bossa mafii mniej więcej w ten sam sposób

Tekst:

spoiler start

-Czy mam już iść, Papa Joe?
-Chłopcy mówili mi, jak ich rozśmieszasz. Jak cię nazywają?
-"Zabawny facet."
-Mam dziś fatalny dzień. Jestem przygnębiony. Opowiedz mi dowcip.
-Teraz? Dowcip?
-Dowcip.
-....Było trzech facetów:Latynos, biały i murzyn.
-Czarnuch!
-Właśnie.
-Szli sobie plażą i znaleźli dzbanek. Potarli go, wyskoczył duch i mówi, że każdemu spełni jedno życzenie.
- Meksykanin mówi, że chcę żeby moi wszyscy rodacy, wrócili z Ameryki do Meksyku i byli szczęśliwi. I duch tak zrobił. Więc teraz pyta murzyna.
- Czarnucha.
-No właśnie mówię. Pyta więc czarnucha czego chce.
-Chcę, żeby moi wszyscy afrykańscy bracia, czarnuchy wrócili z Ameryki do Afryki i byli szczęśliwi. I tak się stało. Nie idzie mi dzisiaj. Mam ciężki dzień. Ten dowcip jest kiepski.
- Kontynuuj.
Więc duch pyta białego czego by chciał. A on na to mam rozumieć,
że wszystkie czarnuchy i Latynosi wynieśli się z Ameryki? Duch potakuje. To ja poproszę o colę. Poproszę o colę.
- Tak, wszyscy wyjechali więc on tylko... colę.
(salwy śmiechu i westchnienie ulgi Rocko)
-Opowiedz jescze jeden.

spoiler stop

26.04.2007
20:54
[23]

HopkinZ [ Senator ]

Llordus, nie ważne jest co Ty sobie o tym myślisz, ale jak zinterpretuje Twoją odpowiedź potencjalny pracodawca :D.

26.04.2007
20:54
smile
[24]

paściak [ carpe diem ]

Powiedzialbym: najwyzszy czas aby pingwin stojacy na telewizorze eksplodowal!


:D

26.04.2007
20:59
[25]

Llordus [ exile ]

HopkinZ --> moze i racja.
Ale sam bym chyba nie chcial pracowac w miejscu, gdzie oceniony bylbym nie za to co dotychczas robilem i co umiem, a za to jak przeszedlem jakis tescik psychologiczny.
Bo nie powiesz mi, ze czlowieka da sie zaszufladkowac dwoma, trzema sytuacjami, zadajac odpowiedzi w 30 sekund. Szczesciem jak do tej pory mialem okazje pracowac w normalnych firmach, gdzie sprawdzano przede wszystkim kompetencje, a nie jakies bzdury wyssane z palca :)
Tym bardziej, ze gdyby moj profil osobowosci odpowiadal temu, co podal Soul, to z pewnoscia nie pracowalbym w paru miejscach, w ktorych pracowalem oraz w mojej obecnej pracy (znana duza korporacja o zasiegu swiatowym ;) .

26.04.2007
21:00
[26]

Deepdelver [ Legend ]

"Dokładnie za rok będziemy siedzieć po przeciwnych stronach biurka".

26.04.2007
21:02
[27]

Api15 [ dziwny człowiek... ]

"Panie, nie pierdol..."

26.04.2007
21:03
smile
[28]

Soulcatcher [ Admin ]

Llordus ---> po tym co napisałeś to twoje problemy z nawiązywaniem kontaktów interpersonalnych wydają się jednymi z mniejszych :)

Ja z pewnością nie przeszedł bym większości testów na "dobrego pracownika" ale ja nie szukam pracy, odpisuję w temacie. Twoje rady natomiat nikomu nie pomogą.

26.04.2007
21:06
[29]

Llordus [ exile ]

Soulcatcher --> :)

Ja z pewnością nie przeszedł bym większości testów na "dobrego pracownika" ale ja nie szukam pracy, odpisuję w temacie. Twoje rady natomiat nikomu nie pomogą..
Ja pewnie tez bym nie przeszedl. Chociaz w pracy zawsze staram sie byc dobry. Tyle tylko ze w moim rozumieniu przeklada sie to na sumienne wykonywanie obowiazkow pracowniczych, a nie na dopasowywaniu na sile do jakiegos belkotu ludzi od "human resources". I jak na razie sie to sprawdza.
A rade dla szukajacych pracy mam dwie - byc soba i byc rozsadnym. Udawanie na dluzsza mete tylko szkodzi.

26.04.2007
21:06
[30]

cioruss [ oko cyklopa ]

zapytalbym 'ale dla mnie, czy dla pana?'

26.04.2007
21:07
[31]

Soulcatcher [ Admin ]

cioruss ---> brak pewności siebie :)

26.04.2007
21:09
[32]

Lysack [ Latino Lover ]

Soul -> owszem, odpowiedzenie "coś śmiesznego" może zostać zinterpretowane tak jak napisałeś, ale może być też druga strona medalu:) jeśli wypowiemy to pewnie, ale z poczuciem swobody i uśmiechem może oznaczać to dosłowne wykonywanie poleceń szefa oraz pewność siebie podczas wypowiadanych odpowiedzi:)

26.04.2007
21:14
[33]

Agent_007 [ Normalnie Nienormalny ]

"Brzęczyszczykiewicz jestem, miło mi panią poznać. *całuje w rączke*"

26.04.2007
21:16
[34]

Pensar [ Pretorianin ]

Ci, którzy piszą, że z pewnością wychwyciliby z otoczenia coś śmiesznego chyba nigdy nie byli na rozmowie kwalifikacyjnej. Stres niesamowity (szczególnie, jeśli to wymarzona praca), trzeba patrzeć rozmówcy w oczy, a nie rozglądać się po pokoju, a na dodatek pytanie jest zaskakujące i może zbić z tropu.
Pewnie 99% osób odpowiedziałoby 'nic śmiesznego'. W dużych koncernach liczy się przebojowość, nie potrzebują szarego człowieczka z puli 99%.

26.04.2007
21:17
[35]

Soulcatcher [ Admin ]

Lysack ---> oczywiście masz rację, ale to zależy na jakie stanowisko sie szuka, jeżeli potraktować "coś śmiesznego" jak odpowiedź na serio to nadajesz się na pracownika wykonującego proste nie wymagające myślenia czynnoci gdyż nie masz włąsnej inicjatywy. Ślepe słuchanie szefa jest dobre w wojsku, pracownik powinien wiedzieć jakie zadanie ma wykonać i wykazać się własną inicjatywą nie przekraczajacą szablonów zadania, ale jednak inicjatywą, nie zaś ślepo wykonywać zadania.

26.04.2007
21:18
[36]

cioruss [ oko cyklopa ]

soul ->
raczej swiadomosc odmiennosci kazdego czlowieka, a co za tym idzie zwiekszona efektywnosc w pracy z ludzmi.
nie zapominaj, ze ten kij do testowania ma dwa konce: po rekacji potencjalnego szefa dowiedzialbym sie, czy chce dla niego pracowac.
tak, nie tylko pracodawca moze wymagac.

26.04.2007
21:23
[37]

Lysack [ Latino Lover ]

Soul -> dokładnie.. ja kierowałem się stanowiskiem obsługi powiedzmy jakiejś maszyny, którą wystarczy umieć się posługiwać i to wszystko, ewentualnie jakimś programowaniem czy coś w tym stylu, gdzie również dostajemy polecenie do wykonania i mamy je zrobić...
natomiast starając się o pracę powiedzmy na stanowisko reprezentanta lub kogokolwiek innego mającego kontakt z obcymi ludźmi starałbym się odpowiedzieć coś innego, nawet jeśli miałoby to dłużej potrwać:)

Pensar -> zawsze jak jestem na jakichś konkursach albo egzaminach gdzie wszyscy są zestresowani staram się zachowywać dobry humor... już na egzaminie gimnazjalnym zażartowałem do kuratorki - myślałem, że nauczyciele mnie zabiją, ale kuratorka miała spore poczucie humoru:)

26.04.2007
21:23
[38]

tsunami [ d-_-b ]

"Wchodzi szef do windy a tam wąż myje nogi"

A na powaznie to bym sie zapytal:

"Niech Pan powie gdzie automat z kawa i moge juz zaczync"

:-) W zaleznosci od powagi sytuacji wczesniej moze to sie okazac bardziej lub mniej smieszne.

26.04.2007
21:24
[39]

Soulcatcher [ Admin ]

cioruss ---> jest bardzo bardzo bardzo mało ludzi którzy mogą wybierać sobie szefa :)

26.04.2007
21:26
[40]

gereg [ zajebisty stopień ]

na porzadku dziennym w mojej firmie (jedna z wiekszych w Polsce, od zawsze jeden z najlepszych pracodawcow w naszym kraju) przy rekrutacjach na stanowiska zwiazane z praca z klientem wewnetrznym i zewnetrznym sa pytania typu:
do czego sluzy mlotek, skoro nie do wbijani gwozdzi?
jakie zastosowania ma zegar, skoro nie sluzy do odmierzania czasu?
widzisz rozwoego slonia... i co dalej?

26.04.2007
21:28
[41]

Darvin [ Pretorianin ]

----> Soul . Popraw mnie jeśli się mylę ale wydaje mi się, że negatywną ocenę w stosunku do kandydata można w ten sposób wystawić w każdym przypadku, niezależnie od tego co zrobi dany osobnik.

26.04.2007
21:30
[42]

Lookash [ Senator ]

Nie wiem, jak wy, ale ja to nie chciałbym takich pracodawców ;P

26.04.2007
21:31
smile
[43]

Andrzej Lepparkour [ Konsul ]

Powiedziałbym:

- Podnoś dupę.
- CO?!
- No podnoś kur$a dupę!
- Eee?
*tutaj wstaję, łapię pacjenta za gartnitur wart cholera wie ile, podnoszę jego grubą dupę, walam na moim krześle po czym siadam za jego biurkiem, kładę nogi na blat i mówię:
- Niedobra dziewczynka. Tatuś pokaże ci gdzie twoje miejsce.

26.04.2007
21:32
[44]

gladius [ Subaru addict ]

Moim zdaniem to pierdoły, możliwe, że szczurki korporacyjne są w ten sposób sprawdzane, bo tam i tak jest przemiał i rotacja. W mniejszych firmach raczej się w takie bzdety nie bawią, a pytają np. o znajomość języków i doświadczenie. A czy ktoś się nadaje, sprawdza się na okresie próbnym.

26.04.2007
21:33
[45]

Deepdelver [ Legend ]

Pensar --> przebojowych ludzi potrzebują na promocjach w Tesco, w dużych korporacjach potrzebują ludzi kompetentnych. Dla nich wygadany yuppie-efekciarz z żelem na głowie to żadna partia, prawdziwe pieniądze dla firmy zarabiają tłuściutkie nerdy w grubych okularach.

Zresztą w większych zagranicznych firmach dysponują kadrowcami, którzy naprawdę znają się na swoim fachu. Dlatego wszystkie nasze dobre rady na nic się tu zdadzą, bo nie wiemy na jakich płaszczyznach będziemy odczytywani (merytoryczna, werbalna, mowa ciała, sytuacje inscenizowane, sztucznie budowane napięcie, sytuacje konfliktowe etc, a nawet połowy nadawanych przez nas sygnałów nie jesteśmy w stanie kontrolować) i jakie cechy interesują pracodawcę. To co u jednego jest wadą , dla innego będzie zaletą, np "amerykańska" przebojowość będzie działała na Twoją niekorzyść u japońskiego pracodawcy. Zdarza się też, że tak naprawdę rozmowa kwalifikacyjna rozpoczyna się już w gabinecie, w którym czekamy na właściwą rozmowę. A jeśli kadrowiec jest słaby to i reszta firmy będzie nie lepsza, więc nie ma co ronić łez.

Warto też zwrócić uwagę na to, że potencjalny pracownik to żywa reklama, która z rozmowy (niezależnie od jej rezultatu) wynosi pewien obraz firmy i dzieli się nim ze swoimi znajomymi. A skoro jest wykształcony i kompetentny, to obraca się zapewne w podobnym gronie i firma może stracić potencjalnych cennych klientów i pracowników. Dlatego na poważnej rozmowie w typowej pracy (a nie np. w teatrze czy BOKu) takich cyrkowych sztuczek spodziewać się raczej nie należy.

26.04.2007
21:37
[46]

crac@ [ WBA ]

kiedyś słyszłem w jakimś programie że Stefan Fridman poproszony przez komisję szkoły aktorskiej o powiedzenie czegoś śmiesznego powiedział " Wesołego Alleluja "

kiedy rozmawiam o czymś śmiesznym to zawsze mi się to przypomina więc pewnie przytoczyłbym słowa artyst

26.04.2007
21:39
smile
[47]

Xaar [ Uzależniony od Marysi ]

gereg ->
-Do demolowania :)
-Do pokazywania kierunku :P
-Odstawiam alkohol ;)

zdałem? :P

26.04.2007
21:41
smile
[48]

beowulff [ X ]

Odrazu przypomnial mi sie skecz

Job Interview - Monty Python

26.04.2007
21:41
[49]

gereg [ zajebisty stopień ]

Deepdelver - bullshit. w "duzych, dobrych firmach" nie ma podzialu na to kto zarabia dla firmy pieniadze, bo pieniadza musi zarabiac kazdy - kazdy pracownik, kazdy zespol, sekcja, dzial, departament... nie do konca mi sie to podoba, ale w korporacjach juz od kilu lat jest tendencja zamienia kazdego dzialu, ktory generuje koszty (niezaleznie od jego specyfiki) w dzial dajacy zyski. czasem jest to trudniejsze, czesem latwiejsze, ale niestety prawie zawsze sie udaje.
czy te "najwieksze" pieniadze dla firmy zarabia ulizany gogus, czy nerd zalezy od specyfiki firmy, branzy etc. w duzych organzacjach sa potrzebni jedni i drudzy (np. gogos jako rep, a ner koles z crm...)

26.04.2007
21:41
[50]

cioruss [ oko cyklopa ]

soul, masz racje. dlatego pisanie tutaj traktuje jedynie jako rozrywke i przerwe w pracy nad tym, aby stac sie czescia owego bardzo, bardzo malego grona. zalezy mi na uzyskaniu takich warunkow, aby relacja z pracodawca opierala sie na wspolpracy, a nie na prymitywnym niewolnictwie.

a wracajac jeszcze na chwile do glownego tematu: jesli wyczulbym, ze moge sobie na to pozwolic, to zwrocilbym sie do szefa: kamienna twarza mowi; "Powiedz cos smiesznego."

26.04.2007
21:41
[51]

Seife [ Centurion ]

Wchodzi Zyd do taksowki:
- Gazu !

26.04.2007
21:42
[52]

gereg [ zajebisty stopień ]

Xaar - nie jestem kadrowcem, ale smiem watpic ;-)

26.04.2007
21:45
[53]

butch15 [ Konsul ]

-Pomidor !

26.04.2007
21:48
[54]

cioruss [ oko cyklopa ]

gereg -> przeciez Deepdelver napisal dokladnie to, co probujesz Mu udowodnic.. jedynie gladius zapomnial o tym, ze coraz czesciej selekcji na dlugoterminowe, wysokie stanowiska dokonuja head hunterzy, a u nich (tych lepszych oczywiscie) dobry 'kadrowiec' to podstawa dzialalnosci.

26.04.2007
21:50
[55]

gereg [ zajebisty stopień ]

ciorruss - nie... napisal:

przebojowych ludzi potrzebują na promocjach w Tesco, w dużych korporacjach potrzebują ludzi kompetentnych. Dla nich wygadany yuppie-efekciarz z żelem na głowie to żadna partia, prawdziwe pieniądze dla firmy zarabiają tłuściutkie nerdy w grubych okularach.

a to nie jest prawda, bo potrzebni sa jedni i drudzy... i jesczze troche tych po srodku. z tym, ze na rozne stanowiska...

26.04.2007
21:52
smile
[56]

Apach [ Konsul ]

Elo melo, trzy dwa zero!

26.04.2007
21:53
[57]

craym [ Senator ]

seife zniszczyles mnie ;)

26.04.2007
21:54
[58]

cioruss [ oko cyklopa ]

gereg -> czytamy posty do konca..
bo nie wiemy na jakich płaszczyznach będziemy odczytywani(...)i jakie cechy interesują pracodawcę. To co u jednego jest wadą , dla innego będzie zaletą.
nie mozesz traktowac powyzszych przykladow zbyt doslownie, bo nie wiemy jakimi zalozeniami kieruje sie pracodawca.

26.04.2007
21:56
[59]

gereg [ zajebisty stopień ]

ciorruss - posty, ktore przecza same sobie (vide poczatek i koniec) w ogole nie powinny byc czytane. tym samym zaluje, ze w ogole to uczynilem ;-)
a jak nie wiemy na rozmowie, jakimi zalozeniami kieruje sie pracodawca, to znaczy, ze nie jestesmy do tej rozmowy przygotowani i jesli jest to powazne stanowisko, to smialo mozemy od razu wyjsc ;-)

26.04.2007
21:56
[60]

FAJEK [ Generaďż˝ ]

Soulcatcher

cioruss ---> jest bardzo bardzo bardzo mało ludzi którzy mogą wybierać sobie szefa :)


he? a ja myslalem, ze jest dokladnie na odwrot, ze kazdy moze sobie wybrac takiego szefa, jak chce. a juz na pewno dzis, gdy to pracownik jest panem, a nie pracodawca.

a co do "gotowych odpowiedzi na rozne podchwytliwe pytania" to NIE MA zadnej reguly, ze po jakiejs tam reakcji kogos sie skresla albo nie. decyduje CAŁOKSZTAŁT.
mam kilku znajomych HR'owcó, w polskich i zagranicznych korporacjach i nigdy nie skreśliliby kogos po "coś smiesznego". takie rzeczy, to miedzy bajki....

EDIT: sam przyjmowałem do pracy sporo ludzi i np. jeden na pierwszej rozmowie na moje pytanie "czemu chcialby Pan pracowac w naszej firmie" odpowiedział "w sumie to nie wiem czy chce... tak przyszedłem po prostu...".wedlug tej teorii powinienem go skreslic, na co w sumie mialem ochote. ale pociagnalem rozmowe dalej. okazalo sie ze ma wiedze, pojecie o interesujacych mnie zagadnieniach... dzis jest najlepszym PM'em w moim dziale....

26.04.2007
22:06
smile
[61]

wilqu [ Konsul ]

to pracownik jest panem, a nie pracodawca. -> to my chyba żyjemy na dwóch różnych planetach.Jeśli pracownik zaczyna się wywyższać i rządzić to zazwyczaj dostaje kopniaka w dupsko

26.04.2007
22:07
[62]

Soulcatcher [ Admin ]

FAJEK ---> to nie jest dobre podejście jak się starasz o pracę zaczynajac od stwierdzenia: "to ja jestem panem jako pracownik, pracodawca się nie liczy". To jest kolejne kłamstwo rozpowszechniane przez media że teraz pracownik jest panem, bo nigdy nie był i nigdy nie będzie, każdego da się zastąpić.

Ja również myślę że samo "coś śmiesznego" nie może zadecydować o pracy. Ale jak masz 10 konkurentów to taka durna odpowiedź pomniejsza twoje szanse.

Gdyby kazdy miał takiego szefa jak chce to nikt nie zmieniał by pracy.

26.04.2007
22:09
smile
[63]

gladius [ Subaru addict ]

Dlatego najlepiej wykonywać wolny zawód - sam sobie jesteś szefem, i żaden buc nie mówi ci, o której masz przyjść i do której siedzieć.

26.04.2007
22:13
[64]

FAJEK [ Generaďż˝ ]

wilqu --> nie mowie o wywyzszaniu, tylko o tym co ma do zaoferowania - czyt. wiedze.
wlasnie dlatego jest panem.

26.04.2007
22:15
smile
[65]

Loon [ Panicz ]

Opowiedziałbym jeden ze swoich dowcipów :P
https://forumarchiwum.gry-online.pl/S043archiwum.asp?ID=6226842&N=1

26.04.2007
22:15
[66]

FAJEK [ Generaďż˝ ]

gladius ---> tez nie do konca. bedac sam sobie szefem, w zasadzie nigdy nie wychodzisz z pracy...
pracujac u kogos, Twoja praca konczy sie wraz z wybiciem godziny 17.00...

26.04.2007
22:17
[67]

gladius [ Subaru addict ]

FAJEK - wiesz, ja wolę nie wychodzić z pracy pracując na siebie, niż od 9:00 do 17:00 na kogoś.

26.04.2007
22:23
smile
[68]

wysia [ Senator ]

Fajek, gladius --> Moim zadaniem, by zaliczyc dzien jako przepracowany, jest przepracowanie 7.5 godziny. O ktorej przyjde do pracy, o ktorej wyjde, ile zrobie sobie przerwy, to nikogo nie obchodzi, o ile nie przeginam, i o ile robota jest wykonana. W zasadzie moge i podlaczyc sie zdalnie, i pracowac z domu. I to wszystko, co musze robic, nikt mnie po godzinach nie sciga. Rowniez podatkami, itp formalnosciami, kompletnie sie nie zajmuje, robi to za mnie wynajeta firma, specjalizujaca sie w prowadzeniu kontraktorow (bedaca moim oficjalnym pracodawca, choc to ja im place).
Dobry uklad?:)

26.04.2007
22:35
[69]

cioruss [ oko cyklopa ]

soul -> moj poprzedni pracodawca (ktory stal sie nim przez przypadek, po zmianie kadr) rzucil mi kilka razy haslo na zwiekszenie-efektywnosci-za-te same-pieniadze: nikt tu pana nie trzyma, ludzie to sie pchaja drzwiami i oknami! w koncu dalem mu szanse na zwerfikowanie wlasnych slow: obudzil sie z reka w kieszeni, z 10 lewymi cv i zmuszony byl zatrudnic 3 osoby na moje miejsce. a bylo to 2 lata temu. zgodze sie, ze pracownik powinien znac swoje miejsce i zachowac odrobine pokory. ale czasy sie zmienily i szef juz nie jest bogiem laskawca.
co nie zmienia faktu, ze ludzie na poziomie - niezaleznie od czasu, miejsca i okolicznosci - zawsze znajda porozumienie jesli tylko bedzie im na tym zalezalo.

aha, i jeszcze jedno. niektorzy ludzie zmieniaja prace nawet przy idealnym szefie. to sie nazywa chec rozwoju.

26.04.2007
22:39
[70]

Mr Exclusive [ Legionista ]

Z pokerową twarzą odpowiedziałbym: Bamboocha!:D

26.04.2007
23:07
smile
[71]

Cainoor [ Mów mi wuju ]

Pytanie na jednej z ostatnich rozmów o pracę:
- Jaki jest średni wzrost mężczyzny w Polsce?
a zaraz po nim:
- Jaka jest długość tramwaju w Polsce?

Co byście odpowiedzieli? :)

26.04.2007
23:18
[72]

Vidos [ Senator ]

Ja swojemu mówię zawsze: popatrz ile w ciągu roku byłem na chorobowym,wisisz mi podwyżkę.
Niestety przeważnie mnie olewa.

26.04.2007
23:23
[73]

Lysack [ Latino Lover ]

Cainoor ->

1. "o popatrz pan, taki jak mój - jak szukała mnie policja to w rysopisie podali ››mężczyzna średniego wzrostu‹‹"

2. wystarczająca, żeby pomieścić wszystkich pasażerów, a jak się nie mieszczą to zawsze można ścisnąć lub ułożyć piętrowo - impossible is nothing;)

26.04.2007
23:25
smile
[74]

Cainoor [ Mów mi wuju ]

Lysack
Aha. To nie miało być śmieszne ;)
Jednak pierwsza odpowiedź całkiem O.K.
Kolejne pytanie: "Dałbyś sobie za tę odpowiedź rękę uciąć?"

26.04.2007
23:26
[75]

Reavek [ Tukan ]

Cainoor - nie ale teściową mogę poświecić.

27.04.2007
00:43
smile
[76]

Boski Cendrowski [ Legionista ]

Powiedziałbym:
-Grozisz mi?!

27.04.2007
01:04
smile
[77]

jezek [ Konsul ]

powiedział bym; pan zgubił buty?" ;))

a tak na serio to zawsze jak idziecie na rozmowe w sprawie pracy poczytajcie sobie z gazet lub stron jakies rozbrajajace kawaly, bo potem to roznie moze wyjsc...

27.04.2007
02:03
[78]

Artur20 [ Generaďż˝ ]

Firmy w ktorych pracownikow rekrutuje sie metoda takich kretynskich "tescikow", zawsze kojarzyly mi sie jako molochy i siedliska biednych zywych robotow. Dlatego bym tam nie chcial pracowac, a tego pana bym zapytal po co mu to, skoro wg ogloszenia nie szukali kawalarza.

27.04.2007
07:04
smile
[79]

Dj Alien [ Konsul ]

Proszę powiedziec coś śmiesznego
Nie ! hahahahaahh

Proszę powiedziec coś śmiesznego
Hu* Ci w Du*e :D

2 sposób... praca na 100% !!!

27.04.2007
07:58
[80]

Tzymische [ Konsul ]

Soulcatcher ===> Ja również myślę że samo "coś śmiesznego" nie może zadecydować o pracy. Ale jak masz 10 konkurentów to taka durna odpowiedź pomniejsza twoje szanse.
Pamietaj ze sa takie segmenty na rynku pracy i tacy kandydaci ktorzy nie tylko nie maja 10 konkurentow ale firma do ktorej sie staraja ma 10 albo i 20 konkurencyjnych tez chcacych w/w pana przyciagnac...
I na rozmowie obie strony musza sie zdecydowac czy chca wspolpracowac....

27.04.2007
08:43
[81]

Jotkichłopak [ ancymonek ]

siano z gownem nie moze isc na impreze bo bedzie gnoj

27.04.2007
09:18
[82]

yasiu [ Senator ]

tak sobie czytam... a jako, ze zajmuje sie rekrutacja i assessmentami, to powiem wam, ze zwraca sie uwage na drobiazgi, na rzeczy ktore kandydatom wydaja sie nieistotne... krotka rozmowa to jedno, daje jakies ogolne pojecie... pamietajcie, ze kandydatow jest znacznie wiecej niz miejsc, a przeprowadzanie assessmentu celem oceny kompetencji kandydatow ma sens dopiero po wstepnej selekcji - takze ta glupia odpowiedz na glupie pytanie naprawde moze zadecydowac o tym, czy pracodawca zdecyduje sie na dalsze zainteresowanie kandydatem :))

27.04.2007
09:20
[83]

Cainoor [ Mów mi wuju ]

Reavek
A gdyby lubił swoją tesciową? ;)

Prawda jest taka, że gościowi chodziło o odpowiedź-pytanie typu:
"Jaki jest margines błędu?"
Jednak odpowiednio uzasadniona odpowiedź (jak chociażby ta Lysacka), też byłaby oceniana pozytywnie. Zależy od całej rozmowy.

27.04.2007
09:52
smile
[84]

zawodowieckuba [ Konsul ]

Ja bym powiedział (wiem bo juz byłem w takiej sytuacji)
Szef:"Niech Pan powie cos śmiesznego"
Ja:"Jaki tam Pan. (wstaje podaje mu reke i mowie) Łukasz jestem!" :)

27.04.2007
14:17
[85]

Lysack [ Latino Lover ]

Cainoor -> nie miałem na myśli śmiesznej odpowiedzi, po prostu tak bym odpowiedział nie znając średniej wzrostu:) kiedyś chyba w dowodzie wpisywali wzrost "średni" a teraz jest dokładnie w cm... mógłbym powiedzieć, że taki jak mój bo w starym dowodzie mi wpisali średni, albo jakimkolwiek innym dokumencie:))

na drugie sądzę że w stresie powiedziałbym tylko pierwszą część zdania:) drugą dopowiedziałbym gdyby sie zapytał "a co jeśli się nie mieszczą?" :))

na kolejne pytanie stwierdziłbym "nie, bo bez ręki to mnie już nigdzie nie przyjmą"

27.04.2007
14:30
[86]

yasiu [ Senator ]

wszystko tak naprawde zalezy od stanowiska na jakie jest prowadzona rekrutacja - samodzielny specjalista, czlowiek obslugujacy klientow zew/wew, czlowiek do departamentu produkcyjnego, kazdy z nich jest na rozmowie postrzegany inaczej. nie znaczy to, ze prowadzac rozmowy na stanowiska produkcyjne interesuje mnie tylko i wylacznie to, czy kandydat jest w stanie zapierdzielac osiem godzin i wyrabiac normy. taki owszem, zapewne sie dostanie, ale osoba ktora nie dala sie zjesc na rozmowie kwalifikacyjnej, ktora potrafila odpowiedziec na zaskakujace pytania, pokazala sie z dobrej strony, ma znaczne szanse na pozniejszy awans juz w strukturach firmy.

na ostatniej rekrutacji wewnetrznej na ten przyklad, na rozmowie wstepnej, ludzie dostali zadanie uporzadkowania w kolejnosci chronologicznej kilku wydarzen historycznych. tak naprawde nie ma to znaczenia jak sobie z tym poradzili, ale pozwolilo nam to zaskoczyc kandydatow, dzieki czemu pokazali sie z troche innej strony niz gdyby byla to normalna, zwykla rozmowa kwalifikacyjna.

poza tym, zrozumcie ludzi zajmujacych sie rekrutacja, nie da sie przeprowadzic 50 rozmow zadajac tylko pytania w stylu 'czemu chce pan pracowac w naszej firmie, czemu zmienia pan prace, jakie pan ma oczekiwania finansowe itp.' - osoba rekrutujaca tez czlowiek a rekrutacja to nie praca na tasmie, jakas odmiana jest potrzebna...

ja zawsze pytam ludzi ktorzy wpisali w zainteresowania 'film' albo 'ksiazka' jaki ostatnio ogladneli film, co by o nim pare slow powiedzieli, podobnie z ksiazka, probuje z nimi dyskutowac, jesli oczywiscie rzeczywiscie sie tym interesuja, widzac, ze wpisali to, zeby cokolwiek pojawilo sie w rubryce zainteresowania, odpuszczam, ale cos mi to o kandydacie mowi :)

27.04.2007
15:10
[87]

cioruss [ oko cyklopa ]

wszystko tak naprawde zalezy

i tutaj sprawe mozna chyba zamknac, bo co szef/firma to inne warunki i potrzeby.
tak mi sie przypomnialo, ze podczas jednego z ostatnich treningow jakie zorganicowala mi firma, prowadzaca po przerwie pojawila sie z nowymi okularami na nosie (inny kolor ramek). na moje pytanie skad ta potrzeba tylko sie usmiechnela. po wszystkim dowiedzialem sie, ze to klasyczny przyklad na sprawdzanie zainteresowania wsrod sluchaczy. kilka tygodni pozniej, przypadkiem dowiedzialem sie ze glownym celem treningu byla weryfikacja pracownikow..
i tak mi sie wlasnia nasunelo skojarzenie z 'mysterious shopper' :)

27.04.2007
15:18
smile
[88]

monixxx [ Konsul ]

Ponieważ w moim przypadku, jak to się mówi, gęba wyprzedza rozum, wypaliłabym poprostu "coś śmiesznego"

28.04.2007
15:32
[89]

umek [ Szczęśliwy Konfident ]

hmm, faktycznie ciekawa... pewnie bym poprosił o 6k miesięcznie na start;p

28.04.2007
17:05
[90]

Fett [ Avatar ]

cioruss - Nie odezwiesz się nic na temat okularów to bedzie, że sie nie interesujesz rozmową. Powiesz coś na temat okularów to bedzie że się interesujesz okularami a nie rozmową :P

© 2000-2024 GRY-OnLine S.A.