GRY-Online.pl --> Archiwum Forum

nowe lektury szkolne

03.10.2006
14:53
[1]

halohalohalo [ Konsul ]

nowe lektury szkolne




co sądzicie o tym pomyśle
według mie krzyżacy to nuda a opowieści z narni fajna książka

03.10.2006
15:00
[2]

black_the [ Junior ]

a mi sie wydawalo ze krzyzacy zawsze byli w kanonie lektur. a jak ich nie bylo to dobrze ze wracaja. nie wiem tylko co sadzic o "Pamięć i tożsamość" Jana Pawła II hmmm...

03.10.2006
15:18
[3]

halohalohalo [ Konsul ]

ja tego nie czytałem ale na pewno ciekawa książka
bo Jan paweł 2 jest w końcu w tytule

03.10.2006
15:20
[4]

drago14 [ Konsul ]

ee krzyzacy to chyba byli juz dawno. narnie popieram bo to nawet fajna ksiazka...

03.10.2006
15:22
[5]

White Star [ Legend ]

i 6 tomów Harryego Pottera a potem 7 jak wyjdzie...

03.10.2006
15:24
smile
[6]

Deepdelver [ Legend ]

Jeśli zastanawialiście się jak Narnia przyszła Romkowi do głowy, to tu macie odpowiedź:

03.10.2006
15:24
[7]

nutkaaa [ Panna B. ]

Eee, że niby Potopu nie było wcześniej? To po co ja się męczyłam w zeszłym roku? ;)

03.10.2006
15:24
[8]

mineral [ Paragon ]

oraz pierwszy tom "Opowieści z Narnii" C.S.Lewisa - "Lew, czarownica i stara szafa".
:/

White Star--> HP nie będzie, bo jest za bardzo satanistyczny,

03.10.2006
15:27
[9]

adamis [ 127.0.0.1 hack me! ]

Ja to bym najchetniej zlikwidowal tych wszystkich Mickiewiczow i Słowackich.
Wybaczcie, ale nie nawidze ich "romanycznych wypocin" :/

A na Narnie to juz chyba za stary jestem aby brac w szkole, chociaz na wakacjach przeczytalem 5 części ;)

03.10.2006
15:29
[10]

White Star [ Legend ]

imo lepszy niz narnia... :P przynajmniej sie wciagnac mozna :>

03.10.2006
15:30
[11]

kuba_2323 [ Konsul ]

Jak moga byc Krzyzacy dodanni, jak wlasnie teraz bede ich przerabial...

03.10.2006
15:31
[12]

halohalohalo [ Konsul ]

nie no opowieści z Narni są ciekawą książką ale żeby krzyżaków dawać do lektur to przesada

03.10.2006
15:31
smile
[13]

Kuba_3 [ Pretorianin ]

Ja bym zamiast Narnii wrzucił Władcę Pierścieni, sensowniejsza książka.

03.10.2006
15:36
smile
[14]

Bramkarz [ brak abonamentu ]

Pominięto jedną ważną pozycję :)

Kornel Makuszyński „O dwóch takich, co w wyniku normalnych i na wskroś uczciwych negocjacji,
przekonali Księżyc do przejścia na stronę trzymanego przez nich worka"

03.10.2006
15:46
smile
[15]

Golem6 [ Gorilla The Sixth ]

Proponuję "Ojca Chrzestnego". Prawdziwa książka o życiu!

03.10.2006
15:50
[16]

White Star [ Legend ]

o mółby byc juz Władca ale nie narnia jakaś zryta :>

03.10.2006
16:08
[17]

darek_dragon [ 42 ]

Przecież "Krzyżacy" i "Potop" są od dawna w programie nauczania. "Krzyżacy" w gimnazjum, a "Potop" w liceum.

Co do "Pamięci i tożsamości" - ja rozumiem, że Jan Paweł II jest jazzy, trendy i w ogóle wszyscy jesteśmy pokoleniem JPII, ale bez przesady. Jego książeczki nie są jakimiś wybitnymi dziełami literackimi.

I też bym wolał "Władcę Pierścieni" zamiast "Opowieści z Narnii" :)

03.10.2006
16:10
[18]

Orlando [ Friends Will Be Friends ]

Wlasnie, przeciez Krzyzacy i Potop sa lekturami :|
Och Romek...

03.10.2006
16:14
[19]

halohalohalo [ Konsul ]

romek to ziomek ktory ma przydomek domek

03.10.2006
16:19
[20]

blackhood [ Jedi Knight ]

Pomylony jest ten Romek, Krzyżacy i Potop od dawien dawna są lekturami, a Pamięć i tożsamość... ciekaw jestem co taki licealista zrozumie z wywodów filozoficznych JP II.

03.10.2006
16:21
[21]

PatriciusG. [ frank zappa ]

Golem6 --> Szkoda kurcze tylko ze nie jest tak powrzechnie dostepna :D

Ja bym tam wzial... Lot nad kukulczym Gniazdem ;]

03.10.2006
16:29
[22]

alpha_omega [ Senator ]

blackhood -------------> Prawdę mówiąc niezbyt skomplikowane są te wywody, a i trudno mówić tutaj o czystej filozofii; to dziełko co najwyżej lekko filozofujące, a przede wszystkim napomykające w kontekście rozważań o Bogu i człowieku o pewnych koncepcjach filozoficznych.

darek_dragon ------------> Rozumiem, że uważasz za dzieła wybitne Opowieści z Narnii i Władcę Pierścieni. Twoja wola. Ale nie możesz przekreślać dzieł o charakterze publicystycznym; czyniąc tak wykazujesz jakieś dziwne mniemanie, jakoby dziełem litrackim mogł być jedynie utwór fabularny, ew. wiersz.

03.10.2006
16:29
[23]

kuba_2323 [ Konsul ]

Niedlugo jako lektura bedzie: ,,Tytus, Romek i Atomek" :D

03.10.2006
16:31
smile
[24]

PatriciusG. [ frank zappa ]

Moze jeszcze dodadza Mein Kampf =D A co sie beda? =D

spoiler start
Co za kur*a kretyn z tego romana...

03.10.2006
16:35
smile
[25]

MR.MANIAK [ Senator ]

Krzyżacy tak, pozostałe nie

03.10.2006
16:42
[26]

Kompo [ alkopoligamista ]

'Pamięć i tożsamość' jeśli zostanie uznane za lekturę to tylko i wyłącznie ze względu na autora. :/

03.10.2006
16:46
smile
[27]

Soldamn [ krówka!! z wymionami ]

zmiana lekturom napewno by się przydała, ale nie taka jaką to romek przygotowywuje. Po pierwsze mamy za dużo literatury polskiej, a prawie wcale zagranicznej. Absurdem jest, że czytamy WSZYSTKIE albo prawie wszystkie książki naszych wybitnych Mickiewicza, Słowackiego, Sienkiewicza, podczas gdy np omawianie Dantego kończy się na tym że on był i napisał jedną książke. O Blake'u nie ma nic w programie rozszerzonym !!!! A o najbardziej znanym polskim pisarzu - Lemie też jeszcze nic nie miałem, podejżewam, że coś będzie w 3 liceum, ale może to tylko złudne nadzieje:). A przepraszam jak umarł to pani od Polskiego powiedziała że to był pan który pisał dziwnym językiem:D. Przy takim wyborze lektur naprawde nie dziwię się, że większość ludzi ich nie czyta, bo są naprawde tragiczne.

03.10.2006
16:50
smile
[28]

KogUteX [ cziken ]

Narnia? A co do cholery robi narnia między Jana Pawłem II, Krzyżakami, Potopem?
Przecież to jest... bajka... Dlaczego nie Władca Pierścieni? Zdecydowanie poważniejsza ( choć też fantasy ), napisana ciekawszym językiem, pod każdym względem lepsza, a tu narnie dali... Czy ktoś czytał tą Narnie PRZED filmem?

03.10.2006
16:55
[29]

alpha_omega [ Senator ]

I nie wiem skąd sprzeciw wobec Pamięci i tożsamości. Kto z Was zabierających głos sprzeciwu w ogóle to czytał? No już - przyznawać się.

Ideologia zła (fragmenty podrozdziału)

Skąd zatem wzięty się ideologie zła? Jakie są korzenie nazizmu i komunizmu? Jak doszło do upadku tych systemów?

Wszystkie te pytania mają głębokie znaczenie filozoficzne i teologiczne. Trzeba zrekonstruować „filozofię zła” w jej wymiarze europejskim i nie tylko europejskim. A rekonstrukcja ta wyprowadza nas poza ideologie. Zmusza nas, by wejść w świat wiary. [...]

Zrodziła się z medytacji nad Ewangelią św. Jana, nad tym, co Chrystus mówił podczas Ostatniej Wieczerzy Właśnie w tych ostatnich godzinach ziemskiego życia Chrystusa otrzymaliśmy chyba najpełniejsze objawienie o Duchu Świętym. Wśród słów, które wypowiedział wówczas Jezus, znajduje się także stwierdzenie bardzo znamienne dla interesującej nas kwestii. Mówi On, że Duch Święty „przekona
świat o grzechu” (J 16, 8). Starałem się wniknąć w te słowa i to doprowadziło mnie do pierwszych stron Księgi Rodzaju, do wydarzenia, które zostało nazwane „grzechem pierworodnym”. Św. Augustyn z niezwykłą wnikliwością scharakteryzował naturę tego grzechu w następującej formule: amor sui usque ad contemptum Dei - „miłość siebie aż do negacji Boga” (De civitate Dei, XIV, 28). Właśnie amor sui - miłość własna - popchnęła pierwszych rodziców ku pierwotnemu nieposłuszeństwu, które dało początek rozszerzaniu się grzechu w całych dziejach człowieka. Odpowiadają temu słowa z Księgi Rodzaju: „Tak jak Bóg będziecie znali dobro i zło” (Rdz 3,5), czyli będziecie sami stanowić o tym, co jest dobrem, a co złem. [...]

Człowiek nie potrafi powstać o własnych siłach. Potrzebuje pomocy Ducha Świętego. Jeżeli odrzuca tę pomoc, wówczas dopuszcza się grzechu, który Chrystus nazwał „bluźnierstwem przeciwko Duchowi”, oznajmiając równocześnie, że jest on nieodpuszczalny (por. Mt 12, 31). Dlaczego nieodpuszczalny? Dlatego, że wyklucza w samym człowieku pragnienie odpuszczenia. Człowiek odpycha miłość i miłosierdzie Boga, gdyż sam uważa się za Boga. Mniema, że sam sobie potrafi wystarczyć. [...]

Aby lepiej naświetlić ten problem, trzeba wrócić jeszcze do okresu przed oświeceniem, a przede wszystkim do tej rewolucji, jakiej w myśleniu filozoficznym dokonał Kartezjusz. Cogito, ergo sum - „myślę, więc jestem”, przyniosło odwrócenie porządku w dziedzinie filozofowania. W okresie przedkartezjańskim filozofia, a więc cogito (myślę) czy raczej cognosco (poznaję), była przyporządkowana do
esse (być), które było czymś pierwotnym. Dla Kartezjusza natomiast esse stało się czymś wtórnym, podczas gdy za pierwotne uważał cogito. [...]

Wcześniej wszystko było interpretowane przez pryzmat istnienia (esse) i wszystko się przez ten pryzmat tłumaczyło. Bóg jako samoistne Istnienie (Ens subsistens) stanowił nieodzowne oparcie dla każdego ens non subsistens, ens participatum, czyli dla wszystkich bytów stworzonych, a więc także dla człowieka. Cogito, ergo sum przyniosło zerwanie z tamtą tradycją myśli. Pierwotne stało się teraz ens cogitans (istnienie myślące). Od Kartezjusza filozofia staje się nauką czystego myślenia: wszystko to, co jest bytem (esse) - zarówno świat stworzony, jak i Stwórca - pozostaje w polu cogito jako treść ludzkiej świadomości. Filozofia zajmuje się bytami o tyle, o ile są treścią świadomości, a nie o tyle, o ile istnieją poza nią. [...]

Otóż te wydarzenia, które miały miejsce w Polsce po dojściu do władzy marksistów, przyniosły skutki podobne do tych, jakie wyniknęły w związku z procesami, które już wcześniej wystąpiły w Europie Zachodniej w okresie pooświeceniowym. Mówiło się między innymi o „zmierzchu realizmu tomistycznego”, a równocześnie próbowano to rozumieć jako odwrót od chrześcijaństwa jako źródła filozofowania.
W ostateczności kwestią, która była podana w wątpliwość, była sama możliwość dotarcia do Boga. W logice cogito, ergo sum Bóg mógł pozostać jedynie jako treść ludzkiej świadomości, natomiast nie mógł pozostać jako Ten, który wyjaśnia do końca ludzkie sum. Nie mógł więc pozostać jako Esse subsistens, „samoistne Istnienie”, jako Stwórca, Ten, który obdarowuje istnieniem, i jako Ten, który obdarowuje
sobą w tajemnicy wcielenia, odkupienia i łaski. „Bóg Objawienia” przestał istnieć jako „Bóg filozofów". Pozostała tylko „idea Boga”, jako temat do dowolnego kształtowania przez ludzką myśl. W ten sposób zawaliły się również podstawy „filozofii zła”. Zło bowiem, w znaczeniu realistycznym, może zaistnieć tylko w relacji do dobra, a zwłaszcza w relacji do Boga, najwyższego Dobra. O takim właśnie złu mówi Księga Rodzaju. W tej perspektywie można zrozumieć grzech pierworodny, a także każdy grzech osobisty człowieka. To zło zostało odkupione przez Chrystusa na krzyżu. Ściśle mówiąc, został odkupiony człowiek, który za sprawą Chrystusa stał się uczestnikiem życia Bożego. To wszystko, cały ten wielki dramat dziejów zbawienia, zanikło w umysłowości oświeceniowej. Człowiek został sam:
sam jako twórca własnych dziejów i własnej cywilizacji; sam jako ten, który stanowi o tym, co jest dobre, a co złe, jako ten, który powinien istnieć i działać etsi Deus non daretur - nawet gdyby Boga nie było. Skoro człowiek sam, bez Boga, może stanowić o tym, co jest dobre, a co złe, może też zdecydować, że pewna grupa ludzi powinna być unicestwiona. Takie decyzje, na przykład, były podejmowane w Trzeciej Rzeszy przez osoby, które po dojściu do władzy na drodze demokratycznej uciekały się do nich, aby realizować przewrotny program ideologii narodowego socjalizmu, inspirującej się przesłankami rasowymi. Podobne decyzje podejmowała też partia komunistyczna w Związku Radzieckim i w krajach poddanych ideologii marksistowskiej. W tym kontekście dokonała się eksterminacja Żydów, a także innych grup, jak na przykład Romów, chłopów na Ukrainie, duchowieństwa prawosławnego i katolickiego w Rosji, na Białorusi i za Uralem. Podobnie dokonywały się prześladowania wszystkich osób niewygodnych dla ustroju: na przykład kombatantów września 1939 roku oraz żołnierzy Armii Krajowej w Polsce po II wojnie światowej, a także przedstawicieli inteligencji, którzy nie podzielali światopoglądu marksistowskiego czy nazistowskiego. [...]

Dlaczego się to wszystko dzieje? Jaki jest korzeń tych ideologii pooświeceniowych? Odpowiedź jest jednoznaczna i prosta: dzieje się to po prostu dlatego, że odrzucono Boga jako Stwórcę, a przez to jako źródło stanowienia o tym, co dobre, a co złe. Odrzucono to, co najgłębiej stanowi o człowieczeństwie, czyli pojęcie „natury ludzkiej” jako „rzeczywistości”, zastępując ją „wytworem myślenia” dowolnie
kształtowanym i dowolnie zmienianym według okoliczności. Sądzę, że gruntowne przemyślenie tej sprawy mogłoby nas zaprowadzić poza cezurę kartezjańską. Jeżeli sensownie chcemy mówić o dobru i złu, musimy wrócić do św. Tomasza z Akwinu, to jest do filozofii bytu. Można na przykład metodą fenomenologiczną analizować doświadczenia, takie jak doświadczenie moralności, religii czy też człowieczeństwa, wzbogacając w znaczący sposób nasze poznanie. Nie można jednak zapominać, że te wszystkie analizy poniekąd milcząco zakładają rzeczywistość bytu ludzkiego, to znaczy bytu stworzonego, a także rzeczywistość Bytu Absolutnego. Jeżeli nie wychodzimy od tego „realistycznego” założenia, poruszamy się w próżni.

03.10.2006
17:08
[30]

Iceman_87th [ Senator ]

alpha_omega---> ja probowalem czytac i powiem szczerze ze ta ksiazka jest tak zagmatwana i przez nudna, ze nie przebrnalem nawet 1/3. Nie mowie ze jest bezwartosciowa, ale za trudna dla nastolatka i nic nie wnoszaca (nie mam nascie lat zeby nie bylo watpliwosci). Na pewno nie nadaje sie na lekture w szkole ponadpodstawowej. Czytac ja sobie moga teolodzy, studenci filozofii, ale na pewno nie ktos, kto chodzi do gimnazjum. Tez uwazam ze znalazla sie ona na liscie tylko i wylacznie z uwagi na autora. Jest duzo ciekawszych ksiazek i lepiej napisanych niz ten "przecietniak" teologiczno-filozoficzny. Rozwazania sw Tomasza z Akwinu tez sa "ciekawe" a jednak nikt nie wpadl na to zeby wykladac to w szkole ponadpodstawowej.

03.10.2006
17:14
[31]

POLJA [ Chor��y ]

Lektury to nudy(ale niektóre). Wolę jednak nie rewolucjonizować listy lektur. Te co są teraz dają nam pamieć o Naszych wieszczach narodowych i niech tak lepiej pozostanie.

03.10.2006
17:18
[32]

Hajle Selasje [ Eljah Ejsales ]

Oczywiście, że postać autora ma tutaj znaczenie ! Ale czy to źle ?
Ja, jako zadeklarowany patriota, śmiem twierdzić, że to właściwa postawa - na chemii poświęcać więcej uwagi Marii Curie-Skłodowskiej, niż pozornie na to zasługuje. Na fizyce mówić o Wolszczanie, więcej niż o Pascalu. A na języku polskim poznawać wielkich Polaków, JP II także. Choćby z uwagi na to, że innego wybitnego Polaka na gruncie idei w naszych czasach nie mieliśmy i nie zanosi się, byśmy mieli.
Problem jest jednak taki, że sporo osób na przymiotnik kościelny reaguje alergicznie. Ale zapewniam, że to nie jest problem 90 % Polaków, którzy z pewnością chcieliby, żeby ich dzieci czytały w szkole JP II. I nie ma podstaw, żeby licealistę traktować jak kretyna. Akurat dzieła JP II są pisane stosunkowo prostym językiem, radzę zapoznać się z "twórczością" Benedykta, różnica w przystępności jest widoczna od razu.

03.10.2006
17:19
[33]

alpha_omega [ Senator ]

Iceman_87th -----------> Ta książka jest w bardzo jasny i prosty sposób napisana; nie róbmy z młodzieży ćwierćmózgowców, którzy nie sprostają wymaganiom poznawczym stawionym przez to dziełko. Takie niesprostanie bardzo źle by świadczyło o poziomie intelektualnym współczesnej edukacji. Studenci teologii i filozofii? To już kompletnie szalone przeciwstawienie - jest to tekst w dużej mierze i w swym głównym zarysie zrozumiały na poziomie gimnazjum, nie mówiąc już o liceum. Jedną z największych przypadłości polskiegho szkolnictwa i w ogóle edukacji współczesnej, jest robienie z młodych ludzi przedszkolaków i wpajanie im jako lektur beztreściowych bajek, stąd właśnie problemy w zrozumieniu takich utworów, stąd m.in. analfabetyzm funkcjonalny. Że umysł w takim wieku potrafi przyswoić znacznie trudniejsze treści i że dzięki temu szybciej dorośleje intelektualnie to możesz zbadać na podstawie edukacji np. wieku XIX i wcześniejszych.

03.10.2006
17:25
[34]

Deepdelver [ Legend ]

Hajle Selasje --> oczekujesz, że młodzież, dla której Sienkiewicz jest za trudną lekturą, a matura stanowi barierę nie do przejścia, zrozumie coś z myśli JP2? To dość wymagająca lektura - wymagająca leksykalnie, życiowo i osobowościowo. O co w tym chodzi będzie wiedziała może nauczycielka i 1-2 osoby w klasie.

alpha_omega --> chyba zapomniałeś jak byłeś w liceum. A wierz mi, teraz jest jeszcze głupiej.

03.10.2006
17:30
[35]

alpha_omega [ Senator ]

Deepdelver -----------> Ale tak będzie zawsze jeśli się z tym czegoś nie zrobi, a nie zrobi się czegoś podając coraz bardziej lekkostrawne zupki. A Sienkiewicz nie jest dla młodzieży lekturą trudną poznawczo, jest lekturą pokaźną objętościowo i z tej głównie przyczyny odrzuca. Nie mówię przecież o zrozumieniu odwołań filozoficznych itp. to i mi sprawiać może problemy jeśli np. jakiejś koncepcji filozoficznej nie znam, mówię o zrozumieniu głównego rysu, co byłoby doskonałym wyjściem do np. dyskusji na lekcji, a to już - uważam - w pełni mieści się w możliwościach ucznia starszych klas gimnazjum, a już na pewno licealisty.

Masz jednak rację pisząc o potrzebie doświadczeń życiowych i osobowościowych dla głębszego zrozumienia tego dziełka. Problemy tutaj stawiane - mimo, iż sytuują się w kontekście religijnym - mogą być bliskie nawet osobom niewierzącym i gdzieś podświadomie wcześniej odczute. Często jest tak, że to o czym mówi myśl religijna daje się przełożyć na język psychologii i uniwersalnych ludzkich zmagań z samym sobą.

Jednak założywszy dyskusję na czysto intelektualnej płaszczyźnie rozumienia, utwór ten niesie treści dostępne dla młodzieży i może stanowić dobry punkt wyjścia do pewnych włąsnych przemyśleń.

03.10.2006
17:38
[36]

Hajle Selasje [ Eljah Ejsales ]

Deepdelver---->

To jest szerszy problem, oczywiście, że licea zatraciły swoją elitarność i teraz każdy może zdobyć nie tylko maturę, ale nawet studia, nie mając predyspozycji intelektualnych. Ale to nie oznacza, że mamy się z tymi tendencjami godzić i zaniżać poziom, wręcz przeciwnie. Nie jest przecież tak, że młodzież ma mniejsze możliwości, po prostu wymagania są zbyt niskie. Może i ta lektura będzie trudna, ale po pierwsze, istnieje coś takiego, jak matura rozszerzona, na którą "Pamięć..." byłaby jak znalazł, a po drugie efektywność naszych działań zależy głównie od włożonego wysiłku - niechby młodzież czytała tę książkę i 3 razy (cieńka jest strasznie), a w końcu coś tam zakapuje, właściwie to nie jest nawet książka filozoficzna, no może częściowo.

To jest tok rozumowania (paradoksalnie) Giertycha - matematyka jest za trudna, więc można ją oblać. Nieprawda, po prostu trzeba się będzie bardziej przyłożyć, żeby ją zdać.
To jest wybór który stoi przed każdym społeczeństwem - wymagać, czy nie wymagać.
Zazwyczaj tylko to drugie przynosi pożądane efekty.

I jeszcze taka uwaga - za rok, czy dwa na maturze będzie można zdawać filozofię.
Skoro niezbyt wymagająca "Pamięć i tożsamość" ma być nie do przeskoczenia dla większości uczniów, to jaki będzie zestaw lektur na maturę z filozofii ? Nawet Mini-wykłady Kołakowskiego okażą się zbyt trudne.

03.10.2006
18:14
[37]

Trael [ 24th MEU ]

alpha_omega-----> A czy dobrym jest kierunek dawania lektur trudniejszych? Może jednak lepiej zrewidować spis lektur i ułożyć go bardziej racjonalnie. Obecnie zestaw jest tak wspaniały, że może zabić chęć czytania nawet u miłośników literatury. Trzeba jakoś ludzi zachęcić do czytania a czyni się zupełnie odwrotnie. Ci którzy nie boją się książek będą czytać dalej po skończeniu szkoły średniej a reszta się zrazi i w przyszłości nawet kijem nie dotknie tego wynalazku. Pytanie tylko czy o to chodzi? Bo jeśli tak, to spis lektur jest odpowiedni.
Może to nie na temat JPII, ale wg. Mnie to większy problem niż ten czy JPII wielkim pisarzem był.

03.10.2006
18:40
[38]

alpha_omega [ Senator ]

Trael -------------> Problem kanonu lektur nie ma tutaj nic do rzeczy i nie będę się nim zajmował (tylko ogólnie). Natomiast odpowiadając na Twoje pytanie - tak, uważam, że dobrym pomysłem jest wprowadzenie trudniejszych, ale zarazm wartościowych lektur.

Z jednej strony nie zmienia to mojego poprarcia dla Twoich twierdzeń o schematyźmie i 'nudności' dotychczasowego kanonu, z drugiej jest wyrazem przekonania, że te dwie sprawy mają się nijak do siebie; bo jeśli byłoby inaczej to jedynym sensownym odczytaniem 'nudności' i schematyzmu byłoby odczytanie ich jako trudności i skomplikowania. A nie posądzam Cię o to, że chcesz upraszczać intelektualnie kanon lektur dla ich większego wzięcia.

Otóż każda lektura, jako lektura, jest dla ucznia czymś w znacznym stopniu odpychającym; obecny kanon jest nie dlatego zły, że jest trudny (przeciwnie - jest zbyt łatwy), ale dlatego, że jest tendencyjny i oparty o tę formę patriotyzmu, jaką z takim uporem wyszydzał Gombrowicz.
Pamięć i tożsamość nie wpisuje się w tę tendencyjność, a odrzucanie lektury ze względu na trudność - trudność w tym wieku przezwyciężalną - uważam za głupotę. W dodatku utwór ten porusza kwestie obecnie żywe i istotne, z jakimi młodzież spotyka się na co dzień - choćby dyskutując na tym forum. Nie jest to dziełko głosem niewolonej państwowości i problemów chłopów w wieku XIX, ale dotyczy problemów uniwersalnych, które w dodatku ostatnio dominują w debacie publicznej: jak kwestie zła, patriotyzmu, demokracji; i jako takie młodzieży - przynajmniej tej intelektualnie pobudzonej - w najwyższym stopniu dotyczą.

03.10.2006
18:47
[39]

RomekAtomek [ Pretorianin ]

Nie ma juz w kanonie Orwella jak i Bulhakowa, ale przynajmniej jest "po chrzescijansku".

03.10.2006
18:50
[40]

Gregor Eisenhorn [ Ordo Xenos ]

Jeśli "Pamięć i tożsamość" będzie obowiązkowa, a Narnię będzie wolno interpretować tylko w jeden, "właściwy" sposób, to będzie to taka sama żenada, jak każde inne posunięcie Romka.

03.10.2006
18:52
[41]

alpha_omega [ Senator ]

Trael -------->

Na koniec - owszem, jak pewnie już zauważyłeś, uważam, że kanonowi lektur warto byłoby się dogłębnie przyjrzeć i go poważnie przeredagować, ale jednocześnie kryterium prostoty i chwytliwości uważam za absurdalne i skrajnie szkodliwe. Dlaczego nie mówimy tutaj szerzej o kanonie lektur, dlaczego całościowo nie oceniamy działań Giertycha? Bo ja wypowiadam się przeciw osobom, które z miejsca skreślają Pamięć... jak lekturę zbędną i żenującą; nie jest to pozycja dogodna do tego, ażeby rozważać szerzej przypadłości obecnych rozwiązań, ani do oceny bierności Giertycha w pewnych sprawach. To, że Giertych na razie zaproponował mało i nie wykazał głębszego spojrzenia na problem, nie oznacza, że mam skreślać pomysł wprowadzenia pewnej lektury do kanonu.


Gregor Eisenhorn -----------> A dlaczego miałaby być nieobowiązkowa? Kwestie zaś interpretacji to sprawa konkretnego nauczyciela - nie uważasz? Oj pachnie sofistyką i uprzedzeniem, oj śmierdzi.

03.10.2006
19:43
[42]

Trael [ 24th MEU ]

alpha_omega----> Czyli w dużym stopniu się zgadzamy co do doboru lektur. Nie chodzi mi o upraszczanie. Lepszym rozwiązaniem było by jednak urozmaicenie spisu. Jak ktoś juz słuszne w tym wątku wspominał przydały by się dzieła pisarzy zagranicznych. W kwestii schematyczności jak widzę mamy podobne poglądy więc nie będę tego dalej ciągnął.
Wracając do książki "Pamięć i tożsamość". Nie czytałem tego, nie wiem czy przeczytam więc o treściach nie będę się wypowiadał. Chodzi mi jednak o samą decyzję wprowadzenia tej książki do spisu. Mam dziwne wrażenie, że książkę dodano bo tak chciał Giertych. Niezależnie od tego czy jest to dzieło wybitne czy przeciętne styl podejmowania takich decyzji jest fatalny. Rodzi się też pytanie czemu wypadł Orwell i Bulhakow (jeśli to prawda, najlepiej jak by ktoś podał spis lektur)?
Wracając jeszcze do tematu to trudno się oprzeć dziwnej prawidłowości "Pamięć i tożsamość" napisane przez JPII, "Opowieści z Narni" zaakceptowana przez kościół, "Krzyżacy" powieść historyczno-patriotyczna (chociaż z historią to się daleko mija). Widać jak na dłoni styczność z poglądami Giertycha. To mi się tu najbardziej podoba, przy czym nie jest to atak na kościół czy katolików. Tak samo bym zareagował gdyby jakiś minister kazał czytać dzieła Marksa, Lenina i Stalina bo odpowiadało by to jego wizji programowo-poglądowej.

03.10.2006
20:07
[43]

Robi27 [ Mes que un club ]

lektury ok, ale Potop i Krzyzacy sa obecne od dawno - nie kumam o co romkowi chodzi

03.10.2006
20:08
[44]

monixxx [ Konsul ]

Pierwsze słyszę, że "Krzyżacy" i "Potop" NIE są lekturą! Jak chodziłam do szkoły to jeszcze było no ale ja szłam starym systemem.
Nie rozumiem umieszczenia w kanonie lektur "Opowieści z Narnii" to fajna książka i jak będę mieć dziecko w wieku szkolnym to mu ją polecę, ale przecież książek nie umieszcza się w kanonie lektur tylko dlatego, że są fajne.
A co do "Pamięci i tożsamości" to pierwszys raz wogóle słyszę ten tytuł. Gdyby naprawdę było to dzieło wysokich literackich lotów ( dodatkowo napisane przez jednego z najbardziej znanych ludzi na świecie) to byłoby o nim na tyle głośno, że jego tytuł obiłby mi się chociaż raz o uszy.
Nie rozumiem tych decyzji i coś mi one trącą populizmem.

03.10.2006
20:45
[45]

alpha_omega [ Senator ]

monixxx --------------> W dzisiejszych czasach głośniej jest o Masłowskiej, niż o dziełach zasługujących na swe miano. Że tak zapytam - słyszałaś o takim utworze jak Bycie i czas? Nie? To dziwne, bo to jedno z najwybitnieszych dzieł filozofii XX wieku, a w każdym razie najbardziej chyba głośne i dyskutowane.

Pamięć i tożsamość nie jest dziełkiem wybitnym, jako tekst bliski publicystyce, nie jest też dziełem zaskakującym formalnie; ale przecież nie o to tu chodzi. Chodzi o to, że mówi o rzeczach ważnych (porusza tematy religijne, kulturowe, historyczne, moralne) i pozwala zapoznać się z myślą JPII, ma również charakter filozofujący co także nie pozostaje bez znaczenia - dzieł o takim charakterze bardzo brakuje w kanonie lektur. Chyba nie powiesz, że przybliżenie myśli papieża Polaka, osobowości wielkiego formatu, humanisty i filologa z wykształcenia (niepełnego co prawda), poety, jest czymś karygodnym w polskiej szkole na lekcjach języka polskiego.


03.10.2006
21:02
[46]

monixxx [ Konsul ]

alpha omage===>Jedyne z czym mi się kojarzy tytuł "Czas i byt" to tytuł płyty Armi, ale nie neguję, że może jest dzieło filozoficzne o bardzo wysokiej wartości merytorycznej i /lub filozoficznej. Twoje nawiązanie do tego traktuję jako próbę szpanu i udowodnienie mi mojej ignorancji.
Nie neguję wyboru książki papierza jako lektury szkolnej. Jestem nawet skłonna przyznać, że podany przeze mnie argument przemawiający za nieumieszczaniem "Pamięci i tożsamości" w kanonie lektur szkolnych ( bo ja o niej nie słyszałam) nie jest do końca trafiony. Prawdopodobnie masz też rację pisząc, że książka ta porusza ważne tematy religijne, kulturowe, historyczne, moralne. Ale to nie jest argument za "wstawieniem" jakiejś książki do kanonu lektur! Są tysiące książek poruszających ważne tematy a nie są one lekturami. Puentując- nie wystarczy aby książka była mądra i poruszała ważny temat aby od razu była lekturą! To tak jak z " Opowieściami z Narnii" tylko w drugą stronę. Może i poleciłabym dziecku tą książkę ale to nie znaczy żeby mu od razu KAZAĆ ją czytać.

03.10.2006
21:31
[47]

alpha_omega [ Senator ]

monixxx ------------>

Twoje nawiązanie do tego traktuję jako próbę szpanu i udowodnienie mi mojej ignorancji.

To przykre jak opacznie pewne rzeczy rozumiesz - kompletnie ignorując przy tym kontekst.

Jestem nawet skłonna przyznać, że podany przeze mnie argument przemawiający za nieumieszczaniem "Pamięci i tożsamości" w kanonie lektur szkolnych ( bo ja o niej nie słyszałam) nie jest do końca trafiony.

Ano właśnie. A więc po co to zdanie, które cytuję jako pierwsze?

Ale to nie jest argument za "wstawieniem" jakiejś książki do kanonu lektur! Są tysiące książek poruszających ważne tematy a nie są one lekturami. Puentując- nie wystarczy aby książka była mądra i poruszała ważny temat aby od razu była lekturą!

Przeczytaj jeszcze raz mój poprzedni post i podaj inny, bardzo ważny powód dla którego m.in. senswoność jej wprowadzenia opiniuję pozytywnie, a który to powód jest w moim poście zawarty.

03.10.2006
21:52
[48]

monixxx [ Konsul ]

alpha omega===> Jeżeli chodzi ci o przybliżenie myśli papieża Polaka, osobowości wielkiego formatu, humanisty i filologa z wykształcenia (niepełnego co prawda), poety
to jako lekturę szkolną polecam jego biografie i WSZYSTKIE jego dzieła. A co niech dzieciaki czytają i poznają! Przepraszam ale jest to dla mnie argument przeciw wprowadzaniu "Pamięci i tożsamości" do kanonu lektur szkolnych.

Myślę, że nie możesz mi zarzucić pomijania kontekstu, a moje stwierdzenie o szpanie na tyle mocno cię ubodło w oczy, że tym bardziej utwierdziło mnie w przekonaniu, że w tej kwestii się nie mylę.

03.10.2006
22:04
[49]

alpha_omega [ Senator ]

monixxx ---------------> Popadasz w skrajności, to bardzo niedobrze. Może zatem wytłumaczysz mi - bo bardzo mnie to ciekawi - jakie kryteria według Ciebie powinny decydować o wprowadzeniu jakiejś pozycji do kanonu lektur. Faktu, że przybliżenie myśli humanistycznego autorytetu rodem z Polski, uważasz za argument przeciw, pozwolę sobie nie skomentować.

Myślę, że nie możesz mi zarzucić pomijania kontekstu, a moje stwierdzenie o szpanie na tyle mocno cię ubodło w oczy, że tym bardziej utwierdziło mnie w przekonaniu, że w tej kwestii się nie mylę.

Wiesz, to jest bardzo zabawne stwierdzenie, zważywszy na fakt, że każdy szanujący tekst człowiek odczytałby to zdanie:

Że tak zapytam - słyszałaś o takim utworze jak Bycie i czas? Nie? To dziwne, bo to jedno z najwybitnieszych dzieł filozofii XX wieku, a w każdym razie najbardziej chyba głośne i dyskutowane.

w kontekście tego:

W dzisiejszych czasach głośniej jest o Masłowskiej, niż o dziełach zasługujących na swe miano.

i w jeszcze dalszej perspektywie tego:

Gdyby naprawdę było to dzieło wysokich literackich lotów ( dodatkowo napisane przez jednego z najbardziej znanych ludzi na świecie) to byłoby o nim na tyle głośno, że jego tytuł obiłby mi się chociaż raz o uszy.

ale Ty widocznie ani nie szanujesz tekstu, ani adwersarza, tylko doszukujesz się jakiegoś ad personam, ażeby umniejszyć wagi argumentów. Z innych wytłumaczeń przychodzi mi do głowy tylko niedostatek rozumienia czytanego tekstu. I to Ciebie raczej coś mocno zabodło :)

03.10.2006
22:14
[50]

pikolo [ - Blue Sky - ]

do kanonu powinni wlepic trylogie Tolkiena jako klasyke fantasty, rownierz te ksiazki "wspolczesne" wkoncu nowa epoka sie otworzyla jak ja nazwali? w ktorej my zyjemy? byl romantyzm,pozytywizm,modernizm,xxlecie...

03.10.2006
22:18
[51]

monixxx [ Konsul ]

alpha===>
Tak, tak i jeszcze raz tak- samą chęć poznania humanistycznego autorytetu rodem z Polski uznaję za argument przeciw wprowadzaniu JEDNEJ pozycji książkowej autora. Jeżeli chcemy poznać ludzki autorytet to przeczytajmu biografię tego człowieka, poznajmy jego dokonania, zasady, dążenia. Nie czytajmy tylko jego jednej książki mówiąc po jej zamknięciu "Tak, teraz już poznałem humanistyczny autorytet papieża Jana Pawła II". Tylu ciekawych rzeczy doczytałeś się w moich wypowiedziach, a nie zauważyłeś tego, że ja nie popieram wprowadzenia książki papieża do kanonu lektur obowiązkowych nie dlatego, że nie uznaję autorytetu Jana Pawła II ale dlatego, że uważam go za tak wielki, że umieszczanie jedynej książki i na tym koniec w kanonie lektur szkolnych twierdząc, że dzięki temu młodzież pozna osobowość Jana Pawła II uważam za, żeby nie popaść w skrajność, zlewcze i powierzchowne podejście do zagadnienia.

I jeszcze jedna taka uwaga ( pewnie jak zwykle będzie albo nie na temat, albo skrajna, albo bez zrozumienia tekstu) ale dodam ją mimo wszystko: jak nie masz ochoty na dyskusję to jej nie podejmuj, a jak dyskutujesz to pisz coś, a nie tylko kopiuj w kółko swój wcześniejszy lub cudzy post. Lenistwo pierwszej wody.

03.10.2006
22:24
smile
[52]

Soldamn [ krówka!! z wymionami ]

trylogię tolkiena?? dajcie spokój :) AFAIr Hobbit jest lekturą dla gimnazjum, i niech tak zostanie, jedna książka tego pana to w zupełności wystarczająca liczba:)

03.10.2006
22:27
[53]

alpha_omega [ Senator ]

monixxx -------------> Ty za to podjęłaś dyskusję, a więc czekam na odpowiedź na moje pytanie. Jakie kryteria według Ciebie winny obowiązywać przy tworzeniu kanonu lektur, co czyni daną książkę nadającą się na lekturę. Jeśli tego nie przytoczysz to niestety wyjdziesz z wymiany zdań z niczym, albowiem na moje argumenty odpowiedziałaś: to nie wystarcza. A więc pytam - co wystarcza, ażeby dzieło w sposób uzasadniony mogło być lekturą.

I jeszcze jedna taka uwaga ( pewnie jak zwykle będzie albo nie na temat, albo skrajna, albo bez zrozumienia tekstu) ale dodam ją mimo wszystko: jak nie masz ochoty na dyskusję to jej nie podejmuj, a jak dyskutujesz to pisz coś, a nie tylko kopiuj w kółko swój wcześniejszy lub cudzy post. Lenistwo pierwszej wody.

Kpisz sobie? Najpierw mi insynuujesz jakieś głupoty, a kiedy pokazuję, że była to insynuacja raz jeszcze mnie atakujesz nazywając obronę lenistwem pierwszej wody? Nawet abstrahując od tego do czego się posłużyłem kopiowaniem - czy to moja wina, że muszę się powtarzać?

03.10.2006
22:34
[54]

alpha_omega [ Senator ]

I jeszcze dodam:

Tak, tak i jeszcze raz tak- samą chęć poznania humanistycznego autorytetu rodem z Polski uznaję za argument przeciw wprowadzaniu JEDNEJ pozycji książkowej autora.

Rozumiem, czyli lepiej nie wiedzieć nic w danym temacie, nic coś wiedzieć. Lepiej nie poznać wcale, niż poznać przynajmniej w części, jakimś kierunku myślowym, który dana książka akurat porusza. Poza tym - pisałem o poznaniu myśli przez wzgląd na autorytet, o jej przybliżeniu. Oczywiście Twoja argumenty są tu tym bardziej nie na miejscu, że jest fizycznie niemożliwe wprowadzenie większej ilości książek JPII, a już na pewno wszystkich. Byłoby to zresztą kompletnie pozbawione sensu, gdyż liceum ma poruszać umysł, otwierać na myśl, a nie ją wyczerpywać - co się tyczy całego nauczania na tym poziomie edukacji i to nie tylko z jęz. polskiego.

03.10.2006
23:01
[55]

monixxx [ Konsul ]

alpha===> Ostatni poscik bo jestem osobą nerwową i mam wrażenie że na siłę nie chcesz zrozumieć o co mi chodzi.
Jeżeli pan minister edukacji stwierdził, że trzeba przybliżyć polskiej młodzieży postać i osiągnięcia Jana Pawła II ( co samo w sobie uważam za chwalebne), to powinien przede wszystkim wprowadzić jego sylwetkę na lekcjach historii, wiedzy o społeczeństwie i religii, a nie zbywać temat wprowadzenie jego książki do kanonu lektur obowiązkowych i po sprawie. Nie napisałam nic o tym żeby "wymazać" z edukacji sylwetkę papieża ( i kto tu popada w skrajności)! Wręcz przeciwnie- niech młodzież poznaje jego osiągnięcia, postulaty, jego życie- ale nie z jedynej książki, tylko poznając historię jego życia. Aby lepiej zobrazować mój tok myślenia podam przykład: Mikołaj Kopernik. Dzieci i młodzież w szkole poznają jego postać oraz jego osiągnięcia na płaszczyźnie naukowej ( bo są bardzo ważne- tak jak osiągnięcia papieża na płaszczyźnie religijno- kulturowej) ale nikt nie wpadł na pomysł umieszczania " O obrotach ciał niebieskich" ( tak jak chcą zrobić z "Pamięcią i tożsamością) w kanonie lektur obowiązkowych, choć i autor zacny i dzieło niezwykle istotne.

Z tego co piszesz wynika, że lepiej przeczytać książkę Kopernika niż uczyć się dogłębniej, również na innych przedmiotach, o jego życiu i osiągnięciach. Ale co tam-sama książka wystarczy! I ty to nazywasz "otwieranie umysłu"?!

03.10.2006
23:08
[56]

alpha_omega [ Senator ]

monixxx ------------> A czy ja coś takiego powiedziałem? Nie! Powiedziałem za to, że abstrahuję od motywów pana Giertycha (wypadało przeczytać i inne moje posty z wątku). A teraz przyjrzyj się lekturom szkolnym oraz tym jakie byś jako lektury z chęcią widziała i odpowiedz na zadane przeze mnie pytanie. Bo to, że lepiej byłoby poznać więcej, niż mniej to wie każdy i nie możesz tym kontrargumentować przeciw wprowadzeniu dziełka JPII do kanonu.

I nic z tego co napisałaś pod koniec swojego posta nie wynika z moich twierdzeń.
Masz rozdwojenie jaźni? Przecież sama tłumaczyłaś mi, że to niedobrze, iż tylko jedno dziełko, a więc nie ma to sensu. Kiedy piszę, że każda lektura jest pewnym wyborem i ma za zadanie jedynie wprowadzić ferment intelektualny, pobudzić do dalszych poszukiwań i myśli, że owszem lepiej więcej, znacznie więcej wiedzieć, ale nie taki jest profil liceum, ty mi nagle wmawiasz, nagle mi inynuujesz kolejne brednie.

Wiesz co - muszę to powiedzieć, obrazujesz teraz powiedzonko: nie dyskutuj z kobietą. Właśnie z takich dyskusji ten stereotyp się zrodził.

03.10.2006
23:22
[57]

alpha_omega [ Senator ]

EDIT (NOWA WERSJA)

monixxx ------------> A czy ja coś takiego powiedziałem? Nie! Powiedziałem za to, że abstrahuję od motywów pana Giertycha (wypadało przeczytać i inne moje posty z wątku). A teraz przyjrzyj się lekturom szkolnym oraz tym jakie byś jako lektury z chęcią widziała i odpowiedz na zadane przeze mnie pytanie. Bo to, że lepiej byłoby poznać więcej, niż mniej to wie każdy i nie możesz tym kontrargumentować przeciw wprowadzeniu dziełka JPII do kanonu.

I nic z tego co napisałaś pod koniec swojego posta nie wynika z moich twierdzeń.
Masz rozdwojenie jaźni? Przecież sama tłumaczyłaś mi, że to niedobrze, iż tylko jedno dziełko, a więc nie ma to sensu. Kiedy piszę, że każda lektura jest pewnym wyborem i ma za zadanie jedynie wprowadzić ferment intelektualny, pobudzić do dalszych poszukiwań i myśli, że owszem lepiej więcej, znacznie więcej wiedzieć, ale nie taki jest profil liceum, ty mi nagle wmawiasz, nagle mi inynuujesz kolejne brednie, jakobym uważał, że lepiej jest dla wiedzy o autorze przeczytać jedną jego książkę, niż dwie. Więcej - Ty starasz mi się wmówić, że jestem na tyle głupi by przyjąć porównanie książki JPII do dzieła Kopernika O obrotach ciał niebieskich.
Może jeszcze Leibnitza i Newtona o rachunku różniczkowym prace do lektur wpisać? Nie będę tłumaczył dlaczego analogia jest absurdem i sofistyką, cofnij się do początku naszej dyskusji i sama pomyśl. Tak chodzi o te argumenty, które przyjęłaś, ale uznałaś za niewystarczające - już o nich zapomniałaś? Chyba celowo. Po to, żeby użyć tej bezsensownej analogii. Jest absurdem i sofistyką również z tej przyczyny, że O obrotach... to dziełko fizyczne. A dla poznania myśli Kopernika? - owszem, lepiej poznać to jedno dzieło, niż przeczytać sto notek biograficznych o autorze, znać na pamięć datę urodzin i śmierci i setkę innych rzeczy, które nic o jego myśli nie mówią, a jeśli mówią to w takim skrócie, że de facto nie mówią.

Wiesz co - muszę to powiedzieć, po prostu muszę: obrazujesz teraz powiedzonko "nie dyskutuj z kobietą". Właśnie z takich dyskusji ten stereotyp się zrodził.

Podaj wreszcie odpowiedź na moje pytanie i wszystko będzie jasne. Jasne będzie mianowicie czy kłocisz się bo masz koncepcję, czy kłocisz się bo chcesz się pokłócić. Po Twoich zagraniach raczej to drugie.

03.10.2006
23:33
[58]

monixxx [ Konsul ]

alpha===> W kanonie lektur szkolnych powinny zleźć się książki będące wartościowe i istotne pod względem traści i/lub formy, znaczące w historii, postępie myśli, literatury, kultury, szczególnie uwarażliwiające, ukazujące ludzką naturę ( w wielu przypadkach nie wystarcza spełnieni tylko jednego z ww warunków).
Nie powinny się znajdować w kanonie lektur szkolnych książki osób znanych, szanowanych i zasłużonych tylko dlatego, że zostały napisane przez osoby znane, szanowane i zasłużone. O osobach ważnych dla kraju lub nauki,sztuki itd. powinno się uczyć kompleksowo, skupiając się na sylwetce i osiągnięciach, a nie na jednym dziele.
Nie wiem po co to właściwie piszę, bo pewnie zaraz i tak stwierdzisz, że nie bo to, bo tamto, że nie rozumiem sensu i że nie ma po co ze mną rozmawiać bo jestem KOBIETĄ, a te jak wiadomo wszystko potrafią przekręcić. Ale poprostu lubię kończyć dyskusje, które podjęłam. A apropos kończenia dyskusji: życzę spokojnej nocy.

03.10.2006
23:42
[59]

alpha_omega [ Senator ]

monixxx -----------> W kanonie lektur szkolnych ma się znaleźć książka będąca dziełkiem wartościowym pod względem treści, uwrażliwiająca na ważne problemy kondycji ludzkiej, rozważająca ludzką naturę i wytwory kulturowe w kontekście myśli chrzerścijańskiej, rozważające naturę XX-wiecznego zła i jego genezę, poruszająca rózne aktualne tematy jak patriotyzm, zagrożenia i nadzieje demokracji, uprzedmiotowienie człowieka w społeczeństwie konsumpcyjnym, problem nawracania siłą itp. Książka wybitnego humanisty, tłumaczona docelowo na kilkadziesiąt języków, czytana przez miliony, a w dodatku mogąca być traktowaną jako ostatnia myśl papieża Polaka, gdyż jest to jego ostatnie jego dzieło. Książka, która przybliża zainteresowania i koncepcje intelektualne Jana Pawła II we wszystkich tematach jakie porusza, która w świecie kultury z pewnością odegrała i jeszcze odegra poważna rolę, jako ostatni głos lietracki wielkiego autorytetu moralnego.

Wystarczy? Tak to jest niestety jak się nie czytało, a chce się spierać w punktach związanych z treścią. Teraz jeszcze powiedz, że nie spełnia Twoich kryteriów.

03.10.2006
23:48
[60]

monixxx [ Konsul ]

alpha===> Jeżeli rzeczywiście książka ta ( do tego że jej nie czytałam przyznałam się już w pierwszysm poście więc muszę przyjąć twoje streszczenie "na wiarę") obejmuje tak szeroką rozpiętość aspektów i w szerokim zakresie przedstawia poglądy Jana Pawła II to niech będzie lekturą szkolną. Tak z ciekawości- czytałeś oczywiście tą książkę?
p.s. Nie spierałam się co do treści tylko co do ogólnych założeń umieszczania książek w kanonie lektur szkolnych.

03.10.2006
23:57
[61]

alpha_omega [ Senator ]

monixxx -----------> Nie jest to zakres bardzo szeroki, gdyż książka jest niewielka objętościowo tzn. jest szeroki tematycznie, ale rozważania z natury rzeczy są w pewnym stopniu zarysem, wyznaczeniem drogi, z mojego punktu widzenia - zachętą do podjęcia pewnych tematów w perspektywie nauki chrześcijańskiej, do dalszego i samodzielnego przemyślenia poruszonych problemów, do refleksji. Papież mówi o rzeczach dla niego bardzo bliskich i ważnych, nierzadko nawiązuje do historii Polski; myślę, że nie przypadkiem jest to ostatnie dzieło literackie Jana Pawła II.

A czy czytałem? Nie - tak sobie siedzę w tym wątku i z przekory swoje oparte o nic stanowisko tłumaczę. Książka jest zresztą dostępna w wersji elektronicznej (wywstarczy poszukać na p2p).

04.10.2006
10:40
[62]

Lipton [ 101st Airborne ]

Powiem tylko od siebie, że uważam książki Jana Pawła II za zbyt trudne nawet dla licealistów. Skończyłoby się na tym, że nikt by i tak tego nie czytał i ludzie jeździliby na jakichś streszczeniach i nigdy później nie zajrzeli już do tej książki, bo do lektur szkolnych z zasady się nie wraca...Lepiej dać każdemu możliwość przeczytania Jego ksiązek jeśli już naprawdę się tego chce, dobrowolnie. W takim wieku, w którym czytający będzie na tyle dojrzały by zrozumieć większą część tego co czyta.

04.10.2006
17:19
[63]

Ptosio [ Legionista ]

"Ja, jako zadeklarowany patriota, śmiem twierdzić, że to właściwa postawa - na chemii poświęcać więcej uwagi Marii Curie-Skłodowskiej, niż pozornie na to zasługuje. Na fizyce mówić o Wolszczanie, więcej niż o Pascalu."
Jeśli nie jest to żart, to czy mógłbyś mi wyjaśnić podstawy takiego rozumowania? Przedkładanie osiągnięć jednego naukowca nad drugim tylko ze względu na jego narodowość jest przejawem zaściankowości, a na dodatek brzydko pachnie pewnymi ideologiami z pierwszej połowy XX wieku.

W szkolnych lekturach jest za mało pozycji z literatury zagranicznej. Co prawda Sofoklesa, Moliera czy Szekspira można znaleźć, ale współczesnych dzieł właściwie brak. Zbyt wiele za to książek patriotycznych z okresu zaborów. Trudno się dziwić, że młodzież nie ma ochoty na czytanie, skoro w szole katują ją ciągle dziełami Sienkiewicza, Żeromskiego czy Orzeszkowej.

© 2000-2024 GRY-OnLine S.A.