GRY-Online.pl --> Archiwum Forum

Zaangażowanie rodziców w naukę...

11.09.2006
22:02
[1]

polak111 [ T42 ]

Zaangażowanie rodziców w naukę...

Mam pewien problem z rodzicami, ze mną oraz z moją edukacją gimnazjalną/nauką (jak kto woli).
Może zacznę od początku.
Chodzę do 2 klasy gimnazjum. Uczę się dobrze w porównaniu do moich kolegów o koleżanek(1 klasa gim. 4.38, cała podstawówka powyżej 5.0). Mam obrany cel na przyszłość, do którego staram się dążyć i robić wszystko co w mojej mocy, aby dotrzeć na szczyt (tzn. skończyć bezpłatne studia, mieć żonę, dzieci i dobrą pracę). Tego samego chcą moi rodzice, ale moim zdaniem powinni w, niektórych sytuacjach już tak bardzo nie wpływać oraz nie ingerować w moje życie.
Problem tkwi w tym, że np. ciągle się wtrącają do moich lekcji, oni mi mówią kiedy mam odrobić lekcje (np. rodzice mi mówią, że muszę się wyspać, bo w sobotę od 9.00będę musiał odrabiać lekcje, anie np. w niedziele rano, albo w sob. po południu). Mówią mi, aby zrobił jakąś, rzecz teraz choć muszę ją zrobić na za tydzień.
Zaczyna to być denerwujące i momentami nie mogę wytrzymać i powiem o te jedno słowo za dużo i już atmosferka w domu się nakręca :/
Doskonale rozumiem rodziców, że chcą dla mnie jak najlepiej, ale to zaczyna już być natrętne te ich zaangażowanie. Chciałbym, aby dali mi trochę samodzielności, aby pokazał co potrafię. Wolę, aby dali mi tej samodzielności teraz w 2 klasie a nie w 3 kiedy bedzie egzamin gimnazjalny i może być za późno. Czasami mam wrażenie, że chcą się "wyżyć" za swoje nieudane życie (mój tata zdał maturę, ale ojciec go naciskał w liceum, że musi iść od razu do pracy a nie na studia, a mama nie poszła do liceum o profilu lekarski nie wiem jak to sie nazywa dokladnie ale cos takiego). Czasami rozumiem ich słowa tak, abym nie miał w ogóle czasu na rozrywkę tylko na naukę. Ciągle powtarzają, że nie umiem wygospodarować sobie czasu, choć nie dali mi szansy nawet spróbować kontrolować swojego czasu. Oczywiście nie mam nic przeciwko temu, aby pilnowali mnie, abym odrobił lekcje, ale kiedy będę je odrabiał to już chyba moja sprawa.
Reasumując całą moją wypowiedź, ślę do was pytanie: Co zrobić, aby rodzice mniej angażowali się w moją naukę i dali mi szansę wykazania się samemu???

Liczę, że w odpowiedziach ukażą się same sensowne odpowiedzi i pomogą mi w dojściu do porozumienia obu stron (tzn. rodziców i mnie).

Proszę, abyście potraktowali moją wypowiedź poważnie.

Z gory thx :)


P.S Za wszelkie błędy i literówki bardzo przepraszam, ale tekstu nie miałem czasu sprawdzić...

11.09.2006
22:04
[2]

~~Mateuszer~~ [ Free style FoReVeR ]

A to co napisałeś nam,nie mógłbyś powiedzieć rodzicom?

11.09.2006
22:06
[3]

MacGawron [ Generaďż˝ ]

Mowisz ze sam sobie dasz rade czego dowodem jest twoja srednia, i ze moga chodzic do szkoly sie dowiadywac o oceny.

11.09.2006
22:07
[4]

Dowodca_Pawel [ ETCS Clan ]

polak111 -> Ja ci szczerze mówiąc zazdroszczę... Ułożenie sensownego planu dnia, a tym bardziej sumienne zarządzanie nim samemu jest bardzo trudne. Tego uczą na kursach za kilka-kilkanaście tysięcy złotych pracowników... Wg. mnie powinieneś poprosić swych rodziców, byście razem tak ułożyli plan, byś miał np. 2-3 godziny nauki dziennie, a reszta także uporządkowana, i byś poprosił ich o pomoc w przestrzeganiu tego.

Zarządzanie czasem nie jest takie łatwe jak się wydaje, bez kontroli wszystko zacznie ci się rozpływać między palcami. Tak jak mi aktualnie i naprawdę, zazdroszczę ci.

11.09.2006
22:10
[5]

Lipton [ 101st Airborne ]

polak111--> Powiem Ci tak. Rodziców się nie zmieni. Jedni ingerują w to co robią dzieci za bardzo, inni zbyt mało się interesują swoimi pociechami, jeszcze inni w sam raz. Ogólnie wszystko zależy od tego jak zostali wychowani, albo jak ich życie wychowało. Ciesz się, że się interesują bo mógłbyś mieć takich którzy mieliby Twoja edukację serdecznie w dupie.

11.09.2006
22:11
[6]

MacGawron [ Generaďż˝ ]

Dowodca_Pawel ---> o czym ty mowisz? Jak ktos sie uczy 2-3 godziny dziennie to ledwo ma srednia 3 cos... on wyraznie pisze ze w niedziele musi od rana sie uczyc. Ja osobiscie jak w weekend sie poucze godzine to jest cud.

11.09.2006
22:13
smile
[7]

Moby7777 [ Generaďż˝ ]

Ja nie chce sie nadmiernie czepiac ale jak w gimnazjum myslisz tak jak teraz to troche nie do konca z Toba dobrze - na to przyjdzie czas za kilka lat! :)

A swoja droga to fragmenty Twojej wypowiedzi (np. "Mówią mi, aby zrobił jakąś, rzecz teraz choć muszę ją zrobić na za tydzień.") sugeruja, ze niekoniecznie tak rozowo z ta Twoja nauka...

W kazdym razie powodzenia! :)

11.09.2006
22:14
[8]

Dowodca_Pawel [ ETCS Clan ]

MacGawron -> Hmm, ja się praktycznie nie uczyłem, miałem kilka piątek, kilka czwórek i kilka trójek. Sądzę, że jakbym się uczył te 2-3 godziny dziennie, to bym miał czerwony pasek. I nie jest to bynajmniej zasługa jakiś moich "nadprzyrodzonych" zdolności. Zbyt dużo nauki nie pomoże, już zresztą polak111 pytał się w innym wątku o sposoby nauki.

Sztuką nie jest dodawanie czegoś ciągle, a usuwanie zbędnych rzeczy.

Inaczej mówiąc, niech polak111 idzie w stronę maksymalnej wydajności, a nie rozwodzenia się nad jednym tematem, nie przyniesie to skutków, a tylko brak czasu.

11.09.2006
22:14
[9]

Regis [ ]

Nadmierne wtracanie sie w to co robisz moze byc upierdliwe, ale uwierz - widze po swoich bylych i obecnych znajomych; zazwyczaj im mniej ich rodzice interesowali sie ich nauka i tym co robili, tym szybciej konczyli edukacje - gorzej bys mial, jakby Twoja nauka ich wcale nie obchodzila. Takze nie marudz ;) Daj im delikatnie do zrozumienia, zeby dali Ci wiecej swobody, bo sam doskonale wiesz co masz robic, ale - jak mowie - nie narzekaj. Przesada w druga strone bylaby jeszcze gorsza, wiec ciesz sie z tego co masz ;)

Inna rzecz, ze srednia 4.38 w gimnazjum jest najwyzej przyzwoita, chyba ze chodzisz do jakiejs szkoly o ponadprzecietnym poziomie.

11.09.2006
22:16
smile
[10]

monixxx [ Konsul ]

Spytaj się rodziców czy są zadowoleni z twoich wyników w nauce.Jeżeli powiedzą, że tak, to spytaj czemu w takim razie tak bardzo ingerują w to kiedy i ile się uczysz. Zaproponuj im, żeby ustalili jakiś poziom ( średnia ocen) powyżej którego nie będą się wtrącać do twojej nauki.Jeżeli zejdziesz poniżej poziomu to będziesz z pokorą znosił ich wymagania co do tego kiedy i ile sie będziesz uczył.
Jeżeli powiedzą, że nie są zadowoleni z twoich wyników to spytaj z jakich w takim razie byliby zadowoleni i zrób j.w.
Nie kłóć się z nimi tylko rozmawiaj spokojnie.Powiedz, że wazna jest dla ciebie możliwość zarządzania własnym czasem, że za kilkia lub kilkanaście lat bedziesz musiał sam umieć planować swoje obowiązki, a jak masz się tego nauczyć skoro oni robią to za ciebie.
Tak ogólnie to nie przejmuj się tym tak bardzo- są większe problemy niż nadopiekuńczy rodzice- naprzyklad rodzice alkoholicy.

11.09.2006
22:17
[11]

Dowodca_Pawel [ ETCS Clan ]

Niektórzy chyba zapominają, że średnia polak111 wynika po części z zaangażowania rodziców. Także, jakby to nagle zniknęło, to obawiam się, że ta średnia poleciałaby łeb na szyję.

11.09.2006
22:19
[12]

Moby7777 [ Generaďż˝ ]

MacGawron --> ja w LO nie uczylem sie w ogole i srednia mialem na poziomie oscylujacym w okolicy 4.0. Teraz, na studiach, znajomi z akademika ciagle pytaja czy ja w ogole wiem do czego ksiazki sluza bo sie nigdy nie ucze i wierzyc nie chca, ze w ogole kolejne semestry zaliczam... No a stypendium naukowe mam. Nie mow wiec ze 3 godziny dziennie (= 21 godziny tygodniowo) to malo. Moim zdaniem "az za hoho" ale to nic :)

11.09.2006
22:32
smile
[13]

polak111 [ T42 ]

Wydaje mi się, że średnia 4.38 w jednym z najlepszych, jak nie w najlepszym publicznym gimnazjum (z rejonem) w Warszawie jest naprawdę dobra. Nauczycielka od dod. anglika mnie bardzo chwaliła z tą srednia w tym gim. oraz kilka innych nauczycielek.


Przemyślę Wasze porady i postaram się do nich stosować.

Czekam na inne odpowiedzi... :)

11.09.2006
22:38
smile
[14]

xanat0s [ Wind of Change ]

polak111 --> Z czystej ciekawości - do którego gimnazjum chodzisz?

11.09.2006
22:38
[15]

Dowodca_Pawel [ ETCS Clan ]

polak111 -> Co nie oznacza, że nie mogłaby być lepsza. Daleki jestem od prawienia morałów, bo nie jestem twoim rodzicem, dodatkowo wiek (16 lat) mi nie daje tego prawa, jednakże spoczęcie na laurach może tylko pogorszyć wyniki.

Ustal z rodzicami rozsądny plan dnia, "zreformuj" swoje sposoby uczenia tak, abyś poświęcał nauce tylko tyle czasu ile musisz, i ciesz się, że masz takich rodziców, a nie innych. To tylko zaprocentuje w przyszłości.

11.09.2006
22:39
[16]

uiouio1 [ Konsul ]

jak chcesz to Ci dam ciekawy link o rodzicach, niestety nie nadaje sie na forum wiec napisz do mnie na gg

4823530 jestem niewidoczny

11.09.2006
22:44
[17]

Golem6 [ Gorilla The Sixth ]

Trzeba się przyzywczaić i niekiedy przystosować. Może dla Ciebie wydaje się to głupie. Może to jest jakieś odbieranie swobody działania. Ale jednak na dłuższą mete jest dobre.
W moim przypadku jest podobnie, aczkolwiek ja już się przyzwyczaiłem. Chodzę teraz już do 2 LO, a rodzice już nie raz ok. 20 gonią mnie do lekcji siłą, a ok. 23 wysyłają do łóżka. Ja na początku też się buntowałem, ale mam taki tryb odkąd pamiętam (inaczej kiedy chodzę do szkoły) i już się przywyczaiłem. I teraz mnie weszło to w nawyk.

Może to się wyda troche dziwne. Ale słuchaj rodziców, bo najczęściej jest tak jak rodzice mówią, że oni już mają swoje lata, to wszystko przeżyli i wiedzą lepiej, co dla nas (młodzieży) jest dobre, a co nie. Oczywiście wszystko do pewnych granic.

11.09.2006
23:03
smile
[18]

_zielak_ [ Thief ]

Nie mam czasu czytać wszystkich postów więc sorry, jeśli ktoś napisał już to samo co ja. :)

Powiedz rodzicom, że skoro uczysz się dobrze to powinni dać ci więcej luzu i samodzielności. Daj im do zrozumienia, że wymagasz od nich więcej zaufania w tej kwesti. Ewentualnie umów się, że jeśli spadniesz w wynikach to wtedy będziecie mogli wspólnie ustalać co dalej.

I broń Boże nie wydzieraj się na nich, ani nie mów nerwowo bo będziesz miał w domu taką atmosferę jak sam opisałeś. :) Wypowiadaj swoją prawdę jasno i spokojnie, a jak już skończysz to z zainteresowniem (może być ono udawane ;)) wysłuchaj co oni mają do powiedzenia.

I nie próbuj też im pojeżdżać w stylu "dajcie mi spokój - wy sami nie uczyliście się najlepiej, więc nie ingerujcie w moje życie!". Tylko dodasz oliwy do ognia...

12.09.2006
17:23
smile
[19]

polak111 [ T42 ]

Bardzo dziękuję wszystkim za pomocne odpowiedzi. Postaram się do nich stosować i zobaczę po pewnym okresie czasu czy jest inaczej, czy przynosi to efekty.


Jeszcze raz wszystkim dziękuję :)


edit: xanat0s --> chodzę do Gimnazjum na Twardej nr. 42 z odziałami dwujęzycznymi (nie ma imienia :P)
Jest bardziej popularne jako Gimnazjum na Twardej, albo Gnat :P

© 2000-2024 GRY-OnLine S.A.