GRY-Online.pl --> Archiwum Forum

Pobór opłat za wędkowanie na prywatnym jeziorze.

05.09.2006
13:43
smile
[1]

Lipton [ 101st Airborne ]

Pobór opłat za wędkowanie na prywatnym jeziorze.

W sobotę postanowiłem wybrać się na ryby. W związku z tym, że nie wykupiłem w tym roku karty pojechałem na jezioro nie zaliczane do wód PZW. Po kilku godzinach z krzaków wyskoczył pewien dziadek pytając czy mam uprawnienia. Po dłuższej rozmowie (strasznie nieprzyjemnej) skasował mnie 20 zł, wydał kwitek który uprawniał mnie do połowu na "jego" jeziorze. Od razu zaznaczę, że nie chodzi o te 20 zł bo rozumiem, że opłata to opłata i ok. Zastanowiło mnie natomiast kilka innych kwestii. W związku z tym, że studiuję prawo zacząłem łowiąc myśleć o całej tej sytuacji i w mojej głowie pojawiło się kilka kwestii no i po powrocie do domu zacząłem zgłębiać temat.

Kwestia wysokości opłaty:
Ustawa z dnia 18 kwietnia 1985 r. o rybactwie śródlądowym stanowi w
Art. 7.
4. Z obowiązku posiadania karty wędkarskiej lub karty łowiectwa podwodnego są zwolnieni cudzoziemcy czasowo przebywający w Polsce, posiadający zezwolenie, o którym mowa w ust. 2. Z obowiązku tego zwolnione są także osoby uprawiające amatorski połów ryb w wodach uprawnionej do rybactwa osoby fizycznej, jeżeli uzyskały od niej zezwolenie na połów w tych wodach.
8. Uprawniony do rybactwa za wydane zezwolenie na uprawianie amatorskiego połowu ryb może pobierać opłatę w wysokości przez siebie ustalonej.

Z tego wynika, że opłata może wynosić 5 zł, 20 zł, a nawet 50 zł.

Jednak co mnie zastanawia to fakt, że jezioro na którym łowiłem nie było w żaden sposób oznakowane jako jezioro prywatne (ja wiedziałem to od znajomego który tam już kiedyś wędkował). Nie było żadnego "cennika", ani znaku który kierowałby do osoby pobierającej opłaty, więc chcąc zapłacić nawet nie wiedziałem gdzie i komu. Jak coś takiego jest w ogóle możliwe? Z jakiej racji mam sam latać po wiosce i dowiadywać się czy za wędkowanie mam komuś zapłacić jeśli nawet nie ma oznaczenia że to prywatne jezioro? Kwestia braku z góry oznaczonej ceny też jest wątpliwa bo równie dobrze ten facet może ustalać cenę na gębę. Ty płacisz 10 zł, a Ty 20. To tak jakby w restauracji w menu nie było cen.

Jakie Wy macie doświadczenia z wędkowaniem na prywatnych jeziorach? Czy są oznakowane? Czy z góry jest ustalony jakiś cennik? Czy mam obowiązek zapłacić jeżeli jezioro nie jest oznakowane i wysokości opłat nie są nigdzie udostępnione?

05.09.2006
13:49
[2]

kns3k [ Pretorianin ]

Jesli chodzi o mnie, to doslownie kilka razy tylko na takich jeziorkach i zawsze byly albo oznakowane jako (prywatne i zarybiane), albo nad brzegiem stala przyczepa camping'owa lub jakis namiocik i tam siedzial jakis nadzorca takiego przybytku.Ceny byly stale za dzien a nie od połowu i ilosci zlowionych ryb.

05.09.2006
13:49
[3]

BukE [ Płetwonurek ]

Mialem podobny problem jak Ty. Od lat jezdze nad jezioro na dzialke, mam tam 2 przyczepy kempingowe, 20 arow lasu, 2 werandy i mozna zyc. Zawsze z moim juz wiekowym dziadkiem chodzilismy tam, chociaz ryb bylo tyle co kot naplakal. Pewnego roku, 2 czy 3 lata temu poszla plota po okolicy, ze jezioro wykupil jakis gosc i teraz jest ono prywatne. No i rzeczywiscie... ryby calkowicie zniknely, a za samo wedkowanie kazal sobie placic tyle ile mu sie podobalo. Ladne panie nie placily nic albo 5zl, a mi za plywanie loka nawet 50 jednego roku. Jezioro nie jest w ogole oznakowane, jak bylo tak jest. Gosc czasami przyjdzie i rzada oplat z rekawa, bo mu do wodki brakuje.
Kiedys przyjechalismy zima... okazalo sie, ze ryb nie ma, bo lowia pradem ryby.

05.09.2006
13:51
smile
[4]

Gepard206 [ Final Fantasy 7 ]

Ja jeszcze nie widziałem oznakowanego jeziora...
Musisz się od znajomych dowiadywać inaczej nawet nie próbuj. Wjedziesz na jedne jezioro a tu zaraz ci gość może przylecieć i powiedzieć ,że to jest prywatne a inny powie ,że możesz łowić i takie bzdury :/

05.09.2006
13:55
[5]

Lipton [ 101st Airborne ]

kns3k--> No to rozumiem, wtedy wiesz jak jest i decydujesz czy chcesz tu łowić czy nie. A ten gość do mnie z tekstem "myślałeś, że Ci się uda połowić i nie zapłacić?". Ja bym zapłacił, ale informacji nie było więc wszedłem do wody i łowiłem. Na siłę przecież nie będę się wpraszał z płaceniem jeżeli ktoś nie może nawet oznakować jeziora prawidłowo i nie wiadomo komu płacić. Inna sprawa, że taki właściciel te opłaty powinien moim zdaniem przeznaczać na zarybianie, dbanie o brzeg, a tam brud, smród i ubóstwo.

05.09.2006
13:58
[6]

Lipton [ 101st Airborne ]

Gepard206--> No rozumiem, ale czy ja mam obowiązek płacić w takiej sytuacji gdy nie ma z góry określonych zasad, oznaczeń itd.? Przecież każdy tak może przejść się wokół jeziora i podawać się za właściciela i ściągać opłatę. Może warto do takich ludzi wyskoczyć z mordą tak jak oni do wędkarzy i zgłębić sprawę braku oznaczeń, wysokości opłat, odprowadzania podatku od pobieranych opłat itd. Bo nie wierzę, żeby ktoś z nich rozliczał się za opłaty które pobiera...

05.09.2006
13:59
[7]

Deepdelver [ Legend ]

Lipton --> nie jestem specjalistą, ale np. w regulaminie PZW był zapis o tym, że to wędkujący ma obowiązek przed przystąpieniem do połowu zasięgnąć informacji na temat właściciela łowiska oraz dodatkowych opłat i ograniczeń.

O ile wiem nie ma obowiązku oznaczania łowisk (oprócz obrębów chronionych itp.).

05.09.2006
14:01
[8]

Lipton [ 101st Airborne ]

Deepdelver--> Pierwsze słyszę, ale już szukam takiego zapisu i zaraz zamieszczę tutaj jeśli faktycznie taki istnieje.

05.09.2006
14:05
[9]

kns3k [ Pretorianin ]

Swoja droga irytujaca sprawa. Idzie sobie czlowiek spokojnie zrelaksowac sie nad woda (czasem nawet nie musze np ja nic zlowic) a tu zonk ....... Moze zdenerwowac. Dlatego wole mazurskie rzeki, rzadko kogokolwiek mozna spotkac a i rybke sie jakas wyciagnie:)

05.09.2006
14:07
[10]

Lipton [ 101st Airborne ]

W regulaminie PZW jest taki paragraf:

§ 2. OBOWIĄZKI WĘDKUJĄCEGO W WODACH PZW

1. W czasie wędkowania wędkarz musi mieć przy sobie: kartę wędkarska, legitymację PZW z potwierdzeniem uiszczenia należnych składek lub ważne zezwolenie uprawniające do wędkowania na danym łowisku.
2. Przed przystąpieniem do wędkowania każdy wędkarz zobowiązany jest do ustalenia do kogo należy wybrane przez niego łowisko i czy nie obowiązują na nim specjalne ograniczenia, inne niż zawarte w niniejszym Regulaminie.
3. Przy wyborze i zajmowaniu miejsca na łowisku pierwszeństwo ma ten wędkarz, który przybył na nie wcześniej. Przy zajmowaniu stanowisk wędkujący powinni zachować między sobą odpowiednie odstępy, określone w dalszej części Regulaminu. Odstępy te mogą być zmniejszone tylko za zgodą wędkarza, który wcześniej zajął dane stanowisko.
4. W czasie wędkowania wędki muszą być pod stałym nadzorem ich właściciela. Przed opuszczeniem stanowiska wędki należy wyjąć z wody.
5. Wędkarz zobowiązany jest posiadać przyrząd do wyjmowania haczyków z pyszczków ryb. Ryby z haczyka należy uwalniać z zachowaniem maksymalnej ostrożności.
6. Wędkarz po zakończeniu wędkowania zobowiązany jest dokładnie wysprzątać stanowisko.
7. Obowiązkiem wędkarza jest opuszczenie łowiska, jeśli rozgrywane mają być na nim zawody sportowe. Organizator zawodów musi posiadać pisemne zezwolenie uprawnionego do gospodarowania na tym łowisku.
8. W przypadku zauważenia zanieczyszczenia wody lub jego skutków, jak np. śnięte ryby, zmiana koloru wody, plamy olejowe, nienaturalny zapach, wędkarz ma obowiązek natychmiast zawiadomić o tym zarząd najbliższego koła lub okręgu PZW, policję albo najbliższy organ administracji państwowej.
9. Jeżeli wędkarz złowi rybę oznakowaną i zabiera ją, ma obowiązek przesłać do zarządu okręgu PZW, na którego terenie została ona złowiona, znaczek i kilka łusek wyjętych powyżej linii bocznej ryby, podając równocześnie jej gatunek, długość i ciężar oraz miejsce, datę i godzinę połowu.

Z tego wynika, że ten obowiązek dotyczy wędkowania w wodach PZW...a jezioro prywatne nie jest wodami PZW, więc ten regulamin według mnie nie ma do nich zastosowania.

05.09.2006
14:13
[11]

BukE [ Płetwonurek ]

Wyglada na to, ze wlasciciel sam musi zadbac o to zeby jezioro bylo oznakowane jezeli nie chce aby nie bylo nieporozumien.
Jakby sie uprzec, to jezeli ktos przyjdzie i powie dawaj kase, to mozesz powiedziec, ze nie dasz, bo nie ma tu zadnej informacji...

05.09.2006
14:18
[12]

Deepdelver [ Legend ]

BukE --> nie.
Wynika z tego, że właściciel nie ma obowiązku oznaczania łowiska, za to Ty masz obowiązek się tego dowiedzieć. A nieporozumienia to nie jego problem, bo po prostu wezwie policję.

05.09.2006
14:20
[13]

kns3k [ Pretorianin ]

Ale niech chociaz sie taki "wlasciciel" jakos wylegitymuje. A ja bedąc dociekliwym, poszedlbym zasiegnac jezyka czy tak jest. A nie wywalał nawet tych 20pln tak na slowo... bo tyle chciał.

05.09.2006
14:38
[14]

Lipton [ 101st Airborne ]

Deepdelver--> Ale zobacz, ten regulamin przecież dotyczy łowisk PZW, a nie prywatnych. To dwie różne rzeczy i nie można uzasadniać nie oznakowania jezior prywatnych tym, że na łowisku PZW masz obowiązek dowiedzieć się czy istnieją jakieś dodatkowe opłaty (dodatkowe bo normalnie to wszystko co opłaciłeś w związku na takiej wodzie wystarcza, ale mogą być jakieś ograniczenia wielkości połowu itd.).

05.09.2006
14:51
[15]

puszczyk [ Generał brygady ]

Praktycznie nie ma bezpańskich jezior, czyli w zasadzie nie wolno ci nigdzie łapać, jeśli chcesz musisz sobie ustalić do kogo ono należy.
2 punkt regulaminu dotyczy wszystkich wędkarzy nie ważne czy zrzeszonych, czy nie, a nieznajomość prawa jak zapewne wiesz z niczego nie zwalnia.

05.09.2006
15:09
[16]

Lipton [ 101st Airborne ]

puszczyk--> Oczywiście, że nie zwalnia, ale zobacz jak jest zatytułowany paragraf drugi w którym jest ten interesujący nas punkt 2: "OBOWIĄZKI WĘDKUJĄCEGO W WODACH PZW". Jeżeli taki obowiązek miałby dotyczyć wszystkich jezior powinien być umieszczony w jakimś akcie prawnym o śródlądowych wodach powierzchniowych (wszystkich, nie tylko tych nalezących do PZW). Szukam takiego przepisu, ale jak na razie bezskutecznie.

"Praktycznie nie ma bezpańskich jezior, czyli w zasadzie nie wolno ci nigdzie łapać, jeśli chcesz musisz sobie ustalić do kogo ono należy." - dlatego szukam przepisu który stanowi o takim obowiązku.

Jednak trochę odeszliśmy od tematu, bo główna kwestia to to czy na prywatnym jeziorze które nie jest oznakowane przez właściciela mogą być pobierane opłaty. Nie chodzi o to czy jest taka praktyka, bo wiadomo, że w rzeczywistości nikt nie oznacza swojego jeziora w naszym kraju:(, ale musi być jakieś uregulowanie prawne które mówi o obowiązku oznakowania lub jego braku.

05.09.2006
15:29
[17]

Skrz@t [ Młody Gniewny ]

Ja widzialem zalewy i stawy prywatne , sa oznakowane , tabliczki co 100m lub ogrodzony staw i ile ryb zlowisz to tyle zaplacisz np 1kg ryby =3zl

05.09.2006
15:40
[18]

puszczyk [ Generał brygady ]

Ok, żeby pobierać opłaty wiadomo trzeba mieć działalność, tak na zdrowy rozum skoro inne przepisy mówią np. że cena/taryfa(za cokolwiek, smażoną kiełbaskę, czy wymianę koła)powinna być pisemnie uwidoczniona, to i na takim płatnym łowisku u "pana Henia" powinien być taryfikator.
W innym przypadku nie wolno mu brać opłat, co najwyżej może cię przegonić lub wezwać policję.
Nie mam paragrafów na potwierdzenie tej tezy, ale dam sobie uciąć to i owo że tak waśnie jest.

Na moich ostatnch hodowlanych tabliczka opłat jest.(tzn. na tych na których wędkuję)
Wcześnij chodziłem na jeziorko gdzie facet brał 5,- za cały dzień bez limitu, ale ktoś go podkablował do skarbowego i już ludzi nie wpuszcza.

05.09.2006
16:42
[19]

Lipton [ 101st Airborne ]

puszczyk--> Czyli zgadzamy się, że teoretycznie mógłbym mu odmówić zapłaty. Swoją drogą następnym razem jak tam będę to postraszę go trochę urzędem skarbowym i policją:> Ciekawe co z tego wyniknie:)

05.09.2006
17:02
[20]

puszczyk [ Generał brygady ]

No niewiem, może lepiej sobie odpuść to bajorko, bo każdy kij ma dwa końce i to właściciel może wezwać policje, a wtedy to ty będziesz miał sprawę za kłusownictwo...

05.09.2006
17:03
smile
[21]

Deepdelver [ Legend ]

Lipton --> czy na swoim polu musisz stawiać znaki informujące o tym czyje ono jest i czy wolno na nim rozbić namiot?

Oczywiście, że nie zwalnia, ale zobacz jak jest zatytułowany paragraf drugi w którym jest ten interesujący nas punkt 2: "OBOWIĄZKI WĘDKUJĄCEGO W WODACH PZW".
Bo obowiązki wędkującego na wodach prywatnych ustala właściciel gruntu. To chyba logiczne.

Swoją drogą następnym razem jak tam będę to postraszę go trochę urzędem skarbowym i policją:> Ciekawe co z tego wyniknie:)
Dlaczego miałby się przestraszyć? Przecież nie udowodnisz mu, że pobiera opłatę, bo on powie, że nie wpuszcza tam ludzi, a Ty bez pozwolenia wtargnąłeś na jego grunt i kłusujesz mu w rybach. Poza tym w zasadzie mógł od razu na Ciebie donieść, że łowisz bez karty i byłoby po ptokach - grzywna jak nic i pewnie dodatkowo odszkodowanie. Wchodzisz na jego grunt i chcesz mu dyktować warunki? Marzyciel. Nie ocknij sie przypadkiem dopiero jak będziesz czmychał przed psami zostawiając panu Heńkowi swoje drogocenne wędki. :D

05.09.2006
17:49
smile
[22]

Lipton [ 101st Airborne ]

Deepdelver--> Nie musisz, ale jeżeli udostępniasz to pole namiotowiczom to umieszczasz na nim odpowiednie znaki informujące co i jak. Jeżeli takich znaków nie ma w takim razie nie możesz rozbijać namiotu bez rozmowy z właścicielem. W przypadku jeziora jest odwrotnie, jeśli nie ma zakazów to znaczy, że możesz łowić, a problemem właściciela jest to, że nie oznakował odpowiednio swojego terenu. Mogę się założyć, że gdyby przyjechała policja to wyszłoby na to, że ja bym po prostu musiał zrezygnować z połowu, a pan Henio miałby problemy. Prosta sprawa, nie ma oznaczeń bo gdyby były to musiałby odprowadzać podatek od opłat które pobiera, a tak opłaty te pobierane są na lewo.

05.09.2006
18:09
[23]

Deepdelver [ Legend ]

Lipton --> a z jakiego przepisu wywodzisz, że w przypadku jezior jest odwrotnie?

05.09.2006
19:18
[24]

Lipton [ 101st Airborne ]

Deepdelver--> Nie z przepisu. Zobacz, jeśli masz jakieś pole to wiadomo, że żeby móc na nim rozbić namiot musi być odpowiednie oznakowanie, że jest to pole namiotowe (bo namiot można rozbić tylko na polu namiotowym, nie można rozbijać się na dziko). W przypadku jezior jeżeli nie ma zakazu połowu ani nie ma informacji o opłatach za wędkowanie można łowić. Bo niby dlaczego nie mógłbyś łowić na takim jeziorze? Nie wchodzisz na czyjąś właśność bo ten ktoś nie informuje Cię oznakowaniem o tym, że to jest jego własność, to jezioro dla Ciebie jest niczyje. Wędkarstwo nie wymaga znaków "tutaj wolno łowić" natomiast stosuje się znaki zakazujące połowu, jeśli ich nie ma droga wolna. Tak ja to widzę.

Wydaje mi się, że jeśli taki właściciel jeziora chce pobierać opłaty to powinien traktować wędkarzy poważnie i jasno ustalić warunki, oznakować teren itd. Wtedy z przyjemnością mu zapłacę bo będę wiedział, że odprowadzony zostanie podatek, no i będę widział, że facet traktuje mnie jak klienta a nie jak chodzący bankomat.

05.09.2006
19:54
smile
[25]

Deepdelver [ Legend ]

Lipton --> mam nadzieję, że dopiero zaczynasz studiować prawo bo wypisujesz jakieś herezje. Wędkować czy kąpać się możesz na wyznaczonych akwenach i nikogo nie obchodzi czy dysponujesz dostateczną wiedzą. Ignorantia iuris nocet.

Nie wchodzisz na czyjąś właśność bo ten ktoś nie informuje Cię oznakowaniem o tym, że to jest jego własność, to jezioro dla Ciebie jest niczyje.
A od kiedy to istnienie czyjegoś prawa własności jest uwarunkowane tym czy Ty o nim wiesz? Poza tym ja nie znam nieruchomości niczyich - jeśli nie jest moja, to albo jest w prywatnych rękach, albo jest właśnością samorządową albo Skarbu Państwa. Co wcale nie znaczy, że mogę się tam zachowywać dowolnie. Obowiązują mnie lokalne przepisy i regulaminy, jeśli się z nimi nie zapoznam to narażam się na sankcję. Nie mam żadnych praw w stosunku do nich o ile nie dają mi ich przepisy prawa, umowy, służebności zwyczajowe itp. Prawo to nie przeczucia czy intuicja tylko normy prawne.

Ty łowisz na cudzej właśności (z pełną świadomością), bez zezwolenia, ani stosownych uprawnień, bez poinformowania kogokolwiek, ani zorientowania się w kwestii chakateru, własności i przeznaczenia akwenu i jeszcze się dziwisz, że ktoś chce kasę. Przecież to jest czyste kłusownictwo. :)

© 2000-2024 GRY-OnLine S.A.