GRY-Online.pl --> Archiwum Forum

W Polsce nie ma rąk co pracy, czyli to co usiłują nam wmówić polscy prze...

01.08.2006
14:23
[1]

twostupiddogs [ Senator ]

W Polsce nie ma rąk co pracy, czyli to co usiłują nam wmówić polscy prze...

Biznes apeluje: otwórzcie granice, natychmiast!
Wojciech Pelowski 31-07-2006, ostatnia aktualizacja 01-08-2006 09:46

Niech rząd pozwoli pracować u nas Ukraińcom, Rumunom i Bułgarom! - apelują polscy przedsiębiorcy i niektórzy politycy. Chcą jak najszybciej załatać dziurę na rynku pracy po Polakach, którzy wyjechali na Zachód




Nad Wisłą brakuje już budowlańców, informatyków, pielęgniarek, stoczniowców. Nasza masowa emigracja daje się we znaki gospodarce: w niektórych branżach brakuje chętnych do pracy, przedsiębiorcy narzekają na coraz wyższe oczekiwania płacowe. - Na Zachód wyjechali najlepsi i najbardziej odważni. Luka, którą zostawili, nie jest łatwa do wypełnienia. Zaczynamy więc szukać na Ukrainie, w Rosji, Bułgarii i Rumunii - przyznaje Lidia Król z agencji Jobs.pl

- Jeśli ta tendencja będzie się utrzymywać, nie zostanie nam nic innego, niż otwarcie granic dla pracowników ze Wschodu i Południa - mówi Marek Goliszewski, prezes Business Centre Club. - Trzeba to zrobić już! To nasz gospodarczy interes - dodaje wiceprzewodniczący sejmowej komisji pracy Jerzy Budnik (PO). O konieczności szybkiego, ale "cywilizowanego" otwarcia granic mówi też Polska Konfederacja Pracodawców Prywatnych "Lewiatan".

Kto wyjechał, co zostało

Według niektórych szacunków z Polski po wejściu do UE wyjechało nawet ponad milion osób. Przykłady? Już dziś w polskich szpitalach brakuje pielęgniarek, a za cztery lata - według prognoz - ten niedobór przekroczy 61 tysięcy!

- Brakuje też informatyków. Polskie uczelnie nie dostosowały się jeszcze do rosnącego rynku i otwierane u nas centra usług mają kłopoty z fachowcami - przyznaje Lidia Król. Koncerny informatyczne proponują pracę studentom już na pierwszych latach studiów.

Firmy już szukają pracowników za granicą. - W niektórych przypadkach bardziej opłacało nam się ściągnąć do Polski obcokrajowców. Zatrudniliśmy dotąd na przykład Portugalczyków - mówił nam Sławomir Łatecki, menedżer kontroli wewnętrznej w Philip Morris, który w Krakowie organizuje centrum usług finansowych i kadrowych dla Europy.

Jerzy Budnik opowiada o stoczniach: - Jest dramatycznie - stocznia gdyńska i gdańska potrzebują kilkuset pracowników. Związki zawodowe chcą wprawdzie powstrzymać tych, którzy wyjeżdżają, wyższymi płacami. Ale podnosząc płace, zwiększamy koszty i nie mieścimy się w kontraktach.

Kadrowe braki najbardziej widać na budowach. Tu boom na rynku mieszkaniowym nałożył się na masowe wyjazdy budowlańców za granicę. Efekt? Na pniu pracę znajdują inżynierowie, architekci, ale też pracownicy fizyczni. Rosną płace - już nie wszystkim opłaca się wyjeżdżać. - Na razie nie myślę o zagranicy. Muszę porobić trochę w nadgodzinach, ale tu dostaję 5 tys. zł miesięcznie. Na rękę! - mówił mi z satysfakcją operator koparki na jednej z warszawskich budów. Pracownicy budowlani mogą się więc cieszyć wyższymi pensjami, ale to m.in. rosnące koszty pracy windują ceny mieszkań.

Organizacje budowlane szacują, że na rynku brakuje już kilkudziesięciu tysięcy osób. - Otwarcie granic jest chyba już jedynym sposobem na zahamowanie cen. Sam chcę wystąpić o pozwolenie dla 15 Ukraińców. Polacy nie chcą już pracować nawet poniżej 15 zł za godzinę - wolą bezrobocie i dorabianie na boku - słyszę od jednego z krakowskich deweloperów.

Trudne otwarcie

Już dziś w Polsce legalnie zatrudnionych jest blisko pół miliona obcokrajowców. Jednak w urzędach pracy przyznają, że większość pracuje na czarno - głównie na budowach i w rolnictwie.

- Dostaję 900 zł na miesiąc. Żona 700. Odkładamy wszystko, bo do tego mamy jedzenie i spanie - opowiada Igor, Ukrainiec, który w podkrakowskiej wsi u polskiego rolnika pracuje od dwóch lat. Jego znajomi pracują w dużych gospodarstwach w sąsiednich wsiach. - Mój kolega pracuje na budowie, a jego żona jest fryzjerką przy Dworcu Głównym w Krakowie - dodaje.

Ale teraz potrzeba fachowców. - Zrobiliśmy rozeznanie na rynkach w naszym regionie Europy. Bardzo dobrych informatyków można znaleźć na przykład w Rumunii. Mówią po angielsku, nie mają wysokich wymagań płacowych - przyznaje Lidia Król.

Otwarcie nie zawsze jednak jest proste. - Mamy sporo aplikacji do pracy zza wschodniej granicy. Niestety, system edukacji na Wschodzie nie spełnia standardów unijnych, dlatego nie mamy możliwości zatrudniania pielęgniarek z Ukrainy czy Rumunii. Choć miejsc pracy w Polsce nie brakuje - zaznacza sekretarz Naczelnej Izby Pielęgniarek i Położnych Maria Marczak, dodając, że problem rozwiązać mogą tylko lepsze płace w Polsce.

Droga Irlandii i głowa w piasek ministerstwa

Marek Goliszewski proponuje "pakt społeczny", podobny do tego, który kiedyś zawarła Irlandia. - Rząd Irlandii zadbał o ściągnięcie do siebie tych, którzy wyjechali [głównie do Anglii i USA]. Taka społeczna umowa potrzebna jest i Polsce. Dziś, paradoksalnie, od pracodawcy zależy niewiele. Pracownik dostaje ledwie 30 proc. tego, ile faktycznie kosztuje on pracodawcę. Konieczne jest zmniejszenie pozapłacowych ciężarów i prawdziwa reforma finansów publicznych - tłumaczy.

Pakt społeczny to jednak długa droga, a ekonomiści podkreślają, że z miesiąca na miesiąc problem znalezienia fachowców będzie narastał. Co na to rząd? Według minister pracy i polityki społecznej Anny Kalaty (Samoobrona) emigracja zarobkowa nie zagraża rynkowi pracy w Polsce. Zdaniem resortu liczba emigrantów wynosi 600 tys. - Wciąż mamy zarejestrowanych 8 tys. bezrobotnych pielęgniarek. Pracy w Polsce szukają liczni robotnicy budowlani, kierowcy, hydraulicy - mówi. Urzędnicy Ministerstwa Pracy w przesłanym "Gazecie" komentarzu uspokajają, że "w ewidencji bezrobotnych nadal znajduje się wiele osób deklarujących kwalifikacje poszukiwane przez pracodawców."

Pracodawcy mówią co innego, zwracając uwagę na wielu bezrobotnych, którzy pracują na czarno.

- Ja jestem zwolennikiem kontyngentów, które pozwolą zatrudniać większą liczbę obcokrajowców w wybranych branżach - zaznacza Jerzy Budnik. - Trzeba też zalegalizować tych, którzy dziś pracują na czarno. Taka abolicja musi być szybko przygotowana, a ci, którzy będą jej podlegać, zaczną wreszcie płacić podatki. Otwarcie na pracowników z krajów Europy Wschodniej to nie jest dolegliwość, to dziś narodowy interes!


Jak zatrudnić obcokrajowca w Polsce

Dziś bez pozwoleń mogą pracować w Polsce tylko obywatele krajów UE, które otworzyły dla nas rynek pracy. W pozostałych przypadkach, żeby zatrudnić obcokrajowca, polski pracodawca musi wystąpić z imiennym wnioskiem do wojewody - zgłasza w nim konkretną osobę. Dodatkowym obowiązkiem jest też zgłoszenie oferty do powiatowego urzędu pracy - dopiero kiedy tam urzędnicy stwierdzą, że nie ma chętnych do pracy Polaków, wojewoda pozwolenie wydaje.

Małgorzata Starczewska-Krzysztoszek, ekspert Polskiej Konfederacji Pracodawców Prywatnych "Lewiatan":

Pierwsze sygnały od przedsiębiorców o niedoborze pracowników mieliśmy już w 2004 r. Dziś w Polsce mamy duże bezrobocie i brak fachowców. Na naszym rynku pracy popyt mija się więc z podażą. Dlaczego? Bo przez lata nasze szkoły i uczelnie produkowały zawody, które nie są potrzebne w gospodarce. Jeśli jednak tych fachowców w potrzebnych nam branżach nie mamy, trzeba ich ściągnąć. Nie ma innego wyjścia - najpierw badanie potrzeb, potem cywilizowane otwieranie granic. Cywilizowane, czyli z dokładnie określonymi warunkami. Musimy zdefiniować, jakich i ilu fachowców nam potrzeba. Ten system trzeba skonstruować natychmiast. Czy będzie problem z aklimatyzacją? Według szacunków na polskim rynku niedawno pracowało około miliona Ukraińców. To narody bliskie kulturowo, nie będzie problemów. Ważne, żeby nie tworzyć sztucznych regulacji - aby pracodawcy nie łamali prawa, zatrudniając pracowników na czarno.

ŹRÓDŁO:



Wojciech Pelowski




--------------------------------------------------------------------------------

Tekst pochodzi z portalu Gazeta.pl - www.gazeta.pl © Agora SA

--------------------------------------------------------------------------------





Ciekawe, że nikt nie napisał w tym artykule o tym, że można podnieść płace. Polepszyć pozapłacowe warunki pracy. Tego nasi kochani pracodawcy już nie potrafią. Można ludzi dokształcać, przekwalifikowywać ale jak się człowiek często pyta na rozmowie kwalifikacyjnej o oferty szkoleniowe firm to ani be, ani me... Na dodatek można to robić w ramach EFS.

Daleko mi od przekonań, że się "należy", ale uważam, że obie strony stosunku pracy mają swoje prawa i obowiązki, a nie tylko jedna. Nie rozumiem też dlaczego tylko pracownicy mają ponosić konsekwencje koniunkturalności gospodarki rynkowej.

01.08.2006
14:35
[2]

el f [ RONIN-SARMATA ]

Kurcze, świat się wali... zgadzam się z 2sd... :-)

01.08.2006
14:35
[3]

reik [ Pretorianin ]

Można podnieść prace.. oczywiście. Jeśli nie znajdą się tacy co będą chcieli pracować za mniejsze pieniądze to można.

Ja jednak ze względu na moje dobro jako konumenta wolałbym żeby mogli u nas pracować obcokrajowcy.

01.08.2006
14:36
[4]

Hajle Selasje [ Eljah Ejsales ]

Też nie jestem za otwieraniem wschodniej/południowej granicy tak od ręki.

Należy pamiętać, że kiedy raz zdecydujemy się na takie zmiany na naszym rynku pracy, będzie bardzo ciężko pozbyć się przybyszów ze Wschodu, o ile będzie to w ogóle możliwe.
Pracodawcy szybko przyzwyczają się do dobrego, a sytuacja na np. Ukrainie pokazuje, że zarobki przez najbliższe dekady nie dojdą do polskiego, bądź chociaż porównywalnego poziomu.

Trzeba, wspólnym wysiłkiem rządu i pracodawców, zniechęcić polską młodzież do emigracji, a nie cieszyć się, że Siergiej to dwa razy więcej, za dwa razy mniej zrobi. Obowiązkiem polskiego rządu jest troska o polskiego pracownika, a nie szukanie zastępczych rozwiązań.

01.08.2006
14:37
[5]

olivier [ Senator ]

Moim zdaniem to zwykła fanaberia mediów, do prac fizycznych, budowlanych i polowych to możliwe bo to normalne zjawisko w krajach rozwinietych, ale już w to że brakuje Informatyków nigdy nie uwierzę, pracodawcy chcą po prostu oszczędzić i jest to tu napisane. Zwrócił bym też uwagę na dysproporcję w poszczególnych regionach kraju, są regiony zastoju gdzie pracy nijakiej nie ma nawet dla ludzi po studiach, są też miasta i regiony o dynamicznym rozwoju.

01.08.2006
14:37
[6]

DKAY [ Generaďż˝ ]

Jak zawsze punkt widzenia zależy od punktu siedzenia. Wiadomo że dla pracodawców łatwiej jest zatrudnić tanich pracowników z zagranicy. Wydaje mi się jednak że płace i tak pójdą do góry bo nie każdego da się łatwo ściągnąć z zagranicy.

01.08.2006
14:38
[7]

Patrol_wcg [ Referent ]

Kiedyś był problem bo nie było pracy i każdy pisał że jest "be".
Teraz jest praca, ale nikomu się nie chce pracować bo płacą za mało.

Ja tam siedze sobie w PL i nie mam zamiaru się z tad ruszać. Mam prace (dobrą prace) o ktora walczyłem dość sporo. Co do zarobkow, moze i nie sa one zbyt wysokie ale i utrzymanie w Pl nie jest zbyt wysokie.

Ps. Jak widze kogos kto mi przelicza ile on to zarobi w Angli na złotówki, to mi sie płakać chce ze śmiechu. Niech tam żyje za to na wysokim poziomie to pogadamy :D

01.08.2006
14:38
[8]

gladius [ Subaru addict ]

Płace można podnieść wtedy, gdy pracodawcy się to opłaca. Jedynym kryterium są prawa rynku - popyt i podaż. Jeśli taniej będzie zatrudnić Ukraińca, to pradowca zatrudni właśnie jego.

01.08.2006
14:43
[9]

Lutz [ Generaďż˝ ]

Przynajmniej bedzie mial kto utrzymac emerytow.
A jak juz zacznie sie sciaganie emigrantow z afryki i szeroko rozumianego poludnia, to wtedy Polacy gorzko zaplacza. Jeszcze gorzej jezeli taki poludniowiec dostanie mozliwosc zycia na zasilku, jak to jest w UK chociazby. Potem beda tajne dokumenty, jak to kolejni emigranci probuja wypierac "rdzennych" czarnych mieszkancow Polski, jak to dzieje sie obecnie w UK chociazby. No i ktos jeszcze bedzie musial ich utrzymac, ale to juz chyba bedzie emigracja z korei pn

01.08.2006
14:45
[10]

twostupiddogs [ Senator ]

gladius

Jedynym kryterium są prawa rynku - popyt i podaż, ale w ramach obowiązującego prawa.

I pracodawcy właśnie odczuli te prawa rynku :) Jakoś wcześniej, przy dużym bezrobociu nie apelowali o zwiększenie przyznanych nam kontygentów w krajach UE. To tylko wygodne uzasadnienie.

01.08.2006
14:49
smile
[11]

Bramkarz [ brak abonamentu ]

Lutz

Czarno widzisz IV RP ;))

01.08.2006
14:53
[12]

mirencjum [ operator kursora ]

Wszystko zrobią byle by nie zapłacić godnie za wykonaną pracę .

01.08.2006
15:01
smile
[13]

Soldamn [ krówka!! z wymionami ]

o emigrantów z afryki za giertycha bym się nie martwił :)

01.08.2006
15:09
[14]

Shilka the Red [ Ponury Grzybiarz ]

twostupiddogs -> lepiej bym tego nie ujal:]

ja tez mysle ze dobrze sie dzieje ze polacy wyjezdzaja, moze do pracodawcow w koncu dotrze ze nikt ich nie musi po rekach calowac, jakos sie nie martwili wczesnije jak ludzie maja wyzyc a ludie jakos sobie radzili to i pracodawcy z glowa sobie poradza, a pozatym kiedys ludzie z anglii zaczna wracac z pieniedzmi i podejsciem moze innym troche, tylko potrzeba na to troche czasu, bo beda zagranica zauwazylem ze wielu polskich biznesmenow chce sie ja najszybciej nachapac i sa zbyt zachlanni a ludzie za malo odwazni i sie za bardzo boja, w sumie pracodawcom sie nei dziwie skoro mogli tak robic sam bym chyba tak robil, ale skoro tluste lata sie skonczyly to: taka karma nie ma co biadolic

a z emigrantami hmm, mozna wprowadzic kontyngenty tylko wlasnie niebezpieczenstwo jest takei ze jak sie zacznie to potem moze byc problem zeby przestac, ale np jesli ktos zatrudni 10 ukraincow do firmy budowlanej musi te zatrudnic inzyniera zeby nimi zarzadzal wiec pojawia sie praca, proble w tym zeby inzyniera nie brac z ukrainy tez:]]

po prostu pojawia sie zawody ktorych polakom si enie bedzie chcialo ani oplacalo wykonywac a emigrantom owszem, ale ja nei jestem tego pewien i bym sie jednak powaznie zastanowil, zreszta jestesmy w unii i nei wiem czy mozna ot tak sobei otwierac granice, no i czy o to chodzi zeby przesiedlic ukraincow do polski, polakow do anglii koreancykow na ukraine a anglikow chyba do USA a amerykanow do korei heheh,

jak tak ludzie zaczna biec na zachod to sie ziemia zacznei szybciej krecic :]]

01.08.2006
15:11
[15]

gladius [ Subaru addict ]

No nie wiem, czy tak będą wracać z pieniędzmi. Przecież nie po to, żeby budować za nie Świątynię Opatrzności.

01.08.2006
15:18
[16]

Lutz [ Generaďż˝ ]

Bramkarz czarno widze III RP gwoli scislosci :D, to z jej powodu wyemigrowalem, przyczyna wyjazdu, moja i wiekszosci (jezeli nie wszystkich emirujacych) nie sa kaczynscy a sytuacja ekonomiczna kraju. Dla IV RP te imigracja moze bedzie jedyna szansa na odwleczenie ruiny, chyba ze to co robia kaczynscy okaze sie zbawienne dla kraju. I to i to jest kwestia dluzszego czasu, wiec poki co pozostaje komentowanie

02.08.2006
09:43
smile
[17]

Bramkarz [ brak abonamentu ]

Lutz

No to mnie zaskoczyłeś - myślałem że wg ciebie IV RP będzie z definicji pasmem sukcesów i że nie masz co do tego żadnych wątpliwości.

02.08.2006
12:51
[18]

twostupiddogs [ Senator ]

Bramkarz

Zgodnie z taktyką naszego premiera. Najpierw mówimy co zrobimy, a zaraz potem co nam będzie przeszkadzać. Patrz wszyscy.

Jak z tymi mieszkaniami i spiskiem deweloperów. Myślałem, że się posikam ze śmiechu.

© 2000-2024 GRY-OnLine S.A.