GRY-Online.pl --> Archiwum Forum

Więc co właściwie znaczy "ja"

20.05.2006
13:33
smile
[1]

Mazio [ Mr Offtopic ]

Więc co właściwie znaczy "ja"

"Kiedyś byliśmy plamkami w oceanie, potem rybami, następnie jaszczurami i małymi ssakami, a wreszcie małpami. I mnóstwo nas było pomiędzy. Ta ręka była niegdyś płetwą, była także szponem! W moich ludzkich ustach mam ostre kły wilka i siekacze królika, i żujące zęby krowy! Nasza krew jest słona jak morze, z którego wyszliśmy! Kiedy ogarnia nas lęk nasza skóra zachowuje się, jakby rosło na niej futro, które powinno się zjeżyć. Jesteśmy historią. Wszystko, czymkolwiek stawaliśmy się w naszej drodze, wciąż w nas jest.
Jestem ulepiony ze wspomnień moich rodziców, dziadków i przodków. Od nich pochodzi to, jak wyglądam, jaki kolor mają moje włosy. Jestem też po trosze każdą z osób, które spotkałam w swoim życiu i która zmieniła to, jak myślę. Więc co właściwie znaczy "ja"?"

moim zdaniem to odrzucenie tego co w nas podobne od tego czego nie mają inni. To świadomość i jako taka jest zapisem informacji w nośniku jaki stanowimy. Czy to oznacza, że jest kopiowalna? Można ją powielić, przenieść, zachować? Czy naturalną drogą ewolucji jest odrzucenie śmiertelnego ciała i stworzenie alternatyw? Tyle pytań i jeden mały rozumek... Kiedy ja będę jadł miodek czy Wy możecie za mnie pomyśleć? :))

20.05.2006
13:36
smile
[2]

Grzesiek [ - ! F a f i k ! - ]

Skąd Ty takie umiesz, co ? :)

20.05.2006
13:45
smile
[3]

Leilong [ Generaďż˝ ]

Myślę że zadając pytania coraz bardziej pierwotne i elementarne musimy porzucić logike, wiedzę i materialność. To co napisałeś w pierwszym akapicie to tylko zbiór komórek i samorzutnych procesów biologicznych. Moim zdaniem "ja" to właśnie ta świadomość. Chciłabym to jakoś tak ogarnąć i napisać spójny txt, ale czuję ze nic z tego nie będzie.
Odpowiedzi na najciekawsze pytania znajdziemy w wierze i Bogu.

20.05.2006
13:45
smile
[4]

Mazio [ Mr Offtopic ]

skąd ja takie co?

Leilong - o bogach nie chcę mówić...

mamy pewne skłonności i wynikające z niej cechy charakteru. Nie jesteśmy białą kartką - są na niej linie lub kratka. Niektórzy są nawet zeszytem w kółka :) Całą resztę stanowi jednak droga jaką przebywamy w życiu. Większość cech kształtuje wychowanie... Ale czy można nas zachować? Być nieśmiertelnym duchem nie zdanym na łaskę bogów lecz decyzją i rozumem stworzonym po to by mieć czas na wszystko? Gdybyśmy rodzili się biologicznie i w drodze naszego dojrzewania odrzucali starość zamieniając ciała na maszyny, a zamiast szpitali i starości odwiedzali serwisy i robili remonty? Może kolejnym etapem byłby myślący ocean ludzkiej osobowości? Nieskończenie dobry i nieskończenie zły?
Tyle pytań i jeden mały rozumek znad garnka z miodem patrzący dużymi oczami na świadomość jaką dziś określa nick i zapisane pod naszym wirtualnym odbiciem myśli. Czy to jest zapis osobowości czy tylko zapis naszych myśli? Dlatego nienawidzę multinickowania - to jak schizofrenia...

20.05.2006
13:50
[5]

Kedavra [ Legionista ]

Ja :P Co to znaczy "ja" ?? to znaczy tak, bo to po szwaboszczynie xD

20.05.2006
13:52
[6]

szarzasty [ rammsteinick ]

ja=tak. i tak sie zdobywa uznanie, uznanie na śląsku :P

20.05.2006
14:17
smile
[7]

Mazio [ Mr Offtopic ]

potakiwaniem?

20.05.2006
16:44
smile
[8]

kasztaneczuszek [ Kasztanowy RozbUjnik ]

rozkminiłem !

20.05.2006
16:53
smile
[9]

Maliniarz [ The Watcher ]

Garnek miodu? Mazio, od kiedy to sie zaczelo kleik wachac, co?

20.05.2006
17:01
[10]

VYKR_ [ Vykromod ]

nie ma "ja".



nie ma "nie-ja"

20.05.2006
17:07
smile
[11]

Deepdelver [ Legend ]

Ja to ja. Mam na to dowód. Osobisty.

20.05.2006
17:08
smile
[12]

Loon [ Perfekt ]

Ale jaja ;)

20.05.2006
17:23
[13]

kinimini [ Centurion ]

Mazio - nie myslales o tym, zeby zaczac sie leczyc?

20.05.2006
17:31
[14]

..::amber::.. [ Konsul ]

kinimini-? sam sie lecz, pytania Mazio sa trudne i nie nalezy ich kwitować takim stwierdzeniem, jakie ty poczyniłes, Mazio jest o wiele dalej przed tobą bo sie zastanawia..tzn myśli..hmm tak wiem to raczej obce ci słowo, am I not right?

20.05.2006
17:36
[15]

Boginka [ Sybarytka ]

Mazio, pozwolisz, że dorzucę się do tych rozważań? ;-)
Ciało i „ja” to nie to samo, ale ciało jest integralną częścią nas. Wpływa na to jak siebie postrzegamy. Począwszy od płci, przez kolor skóry po odczucia takie jak strach, przyjemność czy cierpienie. To, że nasze ciało jest takie, a nie inne można nawet warunkować pewne ogólne postawy psychiczne – ci którzy uważają się za pięknych zazwyczaj są bardziej pewni siebie i przebojowi, ci którzy czują się fizycznie odmieńcami często przyjmują też taki właśnie schemat myślowy itp. W takim razie nie można by „bezkarnie” zamienić ciała na kupę żelaza. Powinny pójść za tym zmiany w psychice i to nie jednostki, a całej takiej stechnicyzowanej ludzkości...
Można jeszcze do tego dołożyć problem następujący: aby móc przenieść mózg do czegokolwiek innego należałoby go dobrze poznać, z tej wiedzy zaś mogłaby wyniknąć swoboda ingerencji. Wtedy okazałoby się, że nawet nad tym jakim zeszytem jesteśmy mamy kontrolę i jak się komuś jego przyrodzone linie nie podobają, to może sobie zrobić ośmiokąty.

20.05.2006
17:52
smile
[16]

sheld0n [ Irasiad ]

Polecam Ghost in the Shell, jesli chodzi o te tematy. :)

Czy na nasza osobowosc ma wplyw cos wiecej niz tylko genetyka i nasze doswiadczenia? To pytanie ma niezaprzeczalne podteksty religijne i odpowiedz bedzie zalezala od tego, w ktora religie wierzysz. :P

Jezeli jednak mamy zalozyc ze boga nie ma, i ze po smierci nasz byt sprowadza sie do pokarmu dla robaczkow, to zgodze sie z toba ze nie jestesmy niczym wiecej niz suma wspomnien i dna. To czy roznimy sie od innych czy nie, nie ma z tym nic wspolnego. To ze inni okazuja cechy podobne do twoich, nie powodoje ze staja sie one "mniej twoje". Nawet jezeli mogloby sie tak wydawac. Unikalnosc jest fajna bo daje wolnosc bycia soba bez podporzadkowywania sie standardom socjalnym, ale jak sie to robi na sile to to sie mija z celem.

Ale wracajac do oryginalnego pytania, czy jestesmy czyms wiecej niz chodzacymi twardymi dyskami? Byc moze to czym "my" naprawde jestesmy to nasz wplyw na innych?

20.05.2006
17:54
smile
[17]

Flyby [ Outsider ]

..a o problemach z przenoszeniem (kopiowaniem) "ja", to już i Lem pisał..w momencie powstania będzie to już "ja" 2, wbrew pozorom już coś innego, nie tożsamego z naszym "ja", mimo tych samych treści.. "Dialogi" Stanisław Lem WL.Kr.1984

20.05.2006
17:59
smile
[18]

Mazio [ Mr Offtopic ]

ale przecież istnieje świadomość - pomińmy tę część mózgu, która odpowiada za kontrolowanie procesów życiowych, a skupmy się na tej, która jest analitycznym potencjałem naszego rozumu. Spróbujmy teraz wyobrazić sobie, że jest ona zbiorem możliwości, zapisanymi danymi i oprogramowaniem do ich obróbki. Coś jak dysk twardy z windowsem ;) Przecież system operacyjny pracuje większość czasu, a my jedynie widzimy efekty naszych oczekiwań. Tak wyobrażam sobie pracę naszego mózgu. I to jestem w stanie wyobrazić sobie jako formę możliwą do kontroli, powielania czy zapisu. A technologia to jedynie narzędzie odległej przyszłości. Czy wyzbywając się biologicznego ciała jesteśmy w stanie pozbyć się biologicznych przyzwyczajeń? Czy będziemy szczęśliwi? Cóż, a jaką mamy teraz alternatywę - wieczną nicość?

kinimini - pocałuj mnie w dupę!

20.05.2006
18:30
[19]

Boginka [ Sybarytka ]

Mazio, po pierwsze wydaje mi się, że zwyczajnie się nie da myśleć jedynie o tej analitycznej stronie mózgu, ponieważ tak się już składa, że nasz "system operacyjny" jest zrośnięty z całą resztą. Analizujesz dajmy na to kolor róży, czyjąś wypowiedź - impuls jest sensoryczny. Pijesz zimne piwo leżąc na miękkiej kanapie – doznania się sensoryczne. Widzisz czyjś uśmiech także dzięki zmysłom... Gdyby udało się wydestylować jedynie "myślenie" to być może wyszłoby nam coś takiego jak w jednym z opowiadań Lema, byt który jest wiecznie świadomy i niezniszczalny, ale jednocześnie całkowicie niezdolny do komunikacji ze światem i przez swoją wieczystość skazany na inny rodzaj nicości. "Wieczność" ograniczona do intelektu pod pewnymi względami przypomina "nicość" - dotarcie do tego podobieństwa może zająć setki lat życia, ale kilka setek wobec absolutnej wieczności to ledwie ułamek. W końcu kiedyś ten analityczny mózg przeanalizuje już wszystko co tylko będzie miał do przeanalizowania. A jeżeli na dodatek będzie miał tylko siebie, to materiał skończy mu się bardzo szybko.

20.05.2006
18:34
[20]

Maliniarz [ The Watcher ]

Mazio - > ale wydaje mi sie, ze mysli, wspomnien w stanie takim, jakie je posiadamy nigdy nie zapiszemy w postaci cyfrowej. Nie da sie tego sprowadzic do prostego rachunku true, albo false. I to jest to, co czynui nas ludzmi - pomylki. Nieodzownie idace z gatunkiem ludzkim, bez ktorego zycie nie byloby takie posrane (czytaj:ciekawe). Zreszta, sprowadzajac ludzki mozg z formy analogowej do cyfrowej, przy danej technice doszlibysmy do wniosku ze ilosc mozliwych kompilacji czlowieka jest ograniczona, bo niezaleznie od tego jak duza bedzie pojemnosc dysku twardego - jest zawsze skonczona.

< Zaczyna pochylac sie nad garnkiem miodu >

© 2000-2024 GRY-OnLine S.A.