GRY-Online.pl --> Archiwum Forum

Kochani Polscy Dystrybutorzy!

17.01.2001
14:43
[1]

dw4rf [ Generał ]

Kochani Polscy Dystrybutorzy!

Witka. Kocham Polskich Dystrybutorów za ich operatywność. Jest taki dystrybutor PlayIt. Kupiłem wydaną przez nich grę PG III. Okiej. Gierka jest super, ale miałem do niej kilka pytań. Jakoże działam szybciej niż myślę, wszedłem na stronę SSI (bodajże producenta) i wysłałem z niej maila do pomocy technicznej. Kolesie miło odpowiedzieli (raz automat, drugi raz człowiek) najpierw, że mój mail został przyjęty i jest rozpatrywany, a potem, że nie zajmują się europejskimi wydaniami i mam wejść na stronę Matella (wydawca) w UK. Postanowiłem więc zajrzeć do polskiej instrukcji i poszukać w niej czegoś. I znalazłem. Jest mail do PlayIt - polskiego wydawcy. Piszę więc list. Odpowiedzi żadniej nie uzyskałem już chyba z miesiąc, ale za kolesie z PlayItu wysyłają do mnie ofertę nie pytając, czy zgadzam się na używanie mojego maila w celach promocyjnych. Odpowiedzi nie dostałem, dostałem za to ofertę, żebym jeszcze więcej gier kupił i nie dostawał do nich żadnej pomocy. Dziękuję. Proszę o wyrażanie swojego zdania. Pozdro. Dw4rf.

17.01.2001
17:02
[2]

NicK [ Smokus Multikillus ]

To się nazywa zastosowanie najnowszych technologii z pominięciem metod tradycyjnych. Za metodę tradycyjną, uważam w tym przypadku zwykłe i pospolite ruszenie szarymi komórkami. Niestety tylko tam gdzie tego brakuje, może dochodzić do takich sytuacji. No bo jak inaczej można nazwać olewanie klienta firmy, jak nie brakiem pomyślunku? Nie mogę się tylko nadziwić, dlaczego jest to nasza narodowa specjalność??

18.01.2001
13:22
[3]

Maverick [ Legionista ]

"Metody tradycyjne" swoja droga, ale za taki spam odeslam bym im wszystkie dystrybucje linuxa jakie mam. Ot tak dla jaj. Jezeli klient pisze maila z jakims tam problemem, to moga A: olac go B: odpowiedziec ze nie maja pojecia jak mu pomoc C: odpowiedziec i pomoc mu a nie przysylac jakies oferty bo dostali jeden adres wiecej.

22.01.2001
19:51
[4]

vieko [ Pretorianin ]

Co tu duzo mowic o jakims tam polskim dystybutorze (pewnie paru gosci, ktorzy nie maja czasu i ochoty na kontakt z klientem). Nawet wielki firmy, jak Sony Poland potrafia w bezczelny sposob potraktowac klienta. Skoro taki przyklad idzie od wielkich, to nic dziwnego, ze w Polsce zainteresowanie klientem sprowadza sie do spamowania skrzynek pocztowych wszelkiego rodzaju.

22.01.2001
23:42
smile
[5]

anonimowy [ Legend ]

Ale, czy przypadkiem firma nie powinna troszczyć się o klienta??? Zajmuję się kikoma nieco poważniejszymi rzeczami w Internecie i nie ma listu, na który nie udzieliłbym odpowiedzi. Nie ma wiadomości, na którą bym odpowiedział. Do czego dąże? Mianowicie do tego, że "czym skorupka za młodu nasiąknie, tym na starość trąci"! Czyli, jeżeli odpowiem teraz ładnie na list jednej osoby, to na przyszłość osoba ta będzie wiedzieć, że firma dla której robię lub pracuję też jest i będzie dobra. Tak samo moim zdaniem powinno być z producentami i dystrybutorami. Jeżeli pomoc techniczna odpowie na pytanie i z wielką (nie)chęcią mimo wszystko pomoże, to na przyszłość klient może się spodziewać pomocy, a co za tym idzie - kupi nowy nadchodzący tytuł wydany przez tę firmę.

23.01.2001
08:44
[6]

leo987 [ Senator ]

szkoda słów....na szczęście istnieje jeszcze inny rynek który dba o klienta lepiej niż "dystrybutorzy" - czytaj jak chcesz :)

23.01.2001
10:10
[7]

NicK [ Smokus Multikillus ]

Oj leo987, szkoda słów.... Czy zastanowiłeś się kiedyś, dlaczego ten rynek działa lepiej niż dystrybutorzy? Jeśli nie, to pomyśl najpierw, a potem się wypowiadaj.

23.01.2001
14:46
[8]

vieko [ Pretorianin ]

Karol -> chwala Tobie i podobnym do Ciebie, ktorzy powaznie traktuja kontakt z klientem. Miejmy nadzieje, ze predzej czy pozniej (lepiej, zaby bylo wczesniej) firmy zorientuja sie, ze kontakt z klientem nie konczy sie w momencie zakupu produktu. leo987 -> chyba mowimy o zupelnie roznych sprawach; rynek ktory opisujesz rowniez nie troszczy sie o kontakt z klientem, a o jego popularnosci decyduje tylko i wylacznie cena.

23.01.2001
16:00
smile
[9]

anonimowy [ Legend ]

Vieko ---> Wielkie dzięki za uznanie, ale mam nadzieję, że kiedyś ktoś zwróci na to uwagę i zmieni postępowanie wobec klienta. Leo987 ---> No nie wiem czy dba lepiej od klienta. W sumie masz racje, ale takiego handlu nie można nazwać handlem z prawdziwego zdarzenia, a takich ludzi nie można nazwać dystrybutorami (o ile mówimy o tym samym "rynku")...

23.01.2001
18:22
smile
[10]

Ghost. [ Centurion ]

Nasuwa się jedno zdanie: dystrybutorzy mają nas, czyli graczy głęboko w dupie i zależy im tylko na wepchnięciu towaru.

23.01.2001
21:08
smile
[11]

anonimowy [ Legend ]

A co za tym idzie, także i następne - ...A potem się dziwić, że w Polsce jest duże piractwo... - które brzmi o wiele tragiczniej.

24.01.2001
08:30
[12]

leo987 [ Senator ]

Nick, Vieko i Karol Absolutnie jestem przeciwny piractwu w polsce jednak do napisania tego maila skłania mnie obecna sytuacja na rynku gier i nie tylko. O co mi chodzi? Wyobraźmy sobie taką sytuację jaka zaistniała np na rynku muzycznym (chodzi mi głównie o mp3 i sprawę Napstera). Klient chce np kupić tylko 3 piosenki z danej płyty bo mu się podobają i nagrać obok innych na własną płytkę (jak w reklamie phillipsa np), dlaczego więc ma płacić za całą płytę nieporównywalnie wysoką cenę która jest tylko i wyłącznie efektem działalności pośredników (tu dystrybutorów). Gdyby można było kupować gierki bezpośrednio przez sieć u producenta ich cena byłaby bardzo atrakcyjna!!! Z tym się chyba zgodzicie. Uważam że przesadą jest by płytka cd kosztowała 50-60 zł podczas gdy sam nośnik kosztuje grosze, a twórca czy artysta dostaje z tej kwoty (50-60 zł) psie pieniądze, ponieważ gros zabiera mu wydawca, i inne szacowne stowarzyszenia. a przykład ceny PS2 - 2700 zł !!! kogo na to stać???Na pewno słyszeliście także o tym, że pisarz horrorów Steven King pisze obecnie książkę która ukazuje wyłącznie się w internecie - jeżeli chcesz ją czytać płacisz dolara na jego konto i dostajesz pierwszy rozdział, zapłacisz drugiego i rozdział drugi itd. Co się tyczy strategii cenowej to "handlowcy" ciągle wolą stosować wariant wysokiej ceny, zamiast ilości sprzedanych egzemplarzy. przykład? sprzedaję 10 szt za 100 zł i zarabiam 1000. sprzedaję 20 sztuk po 70 zł i mam 1400zł. Powiecie że wzrost sprzedaży założyłem o 100%. Tak, ale jeżeli miałbyś kupić grę za 100 lub 70 zł to co wybierzesz? A zysk wzrasta 0 40 %!!! (przykład tendencyjny bo w rzeczywistości wygląda to trochę inaczej w kwestii podatku ale...) Tak więc zanim posądzicie mnie o lekkomyślność i brak zastanowienia co do wypowiadanych treści zwróćcie uwagę na to co się dzieje obok was.

25.01.2001
17:15
[13]

vieko [ Pretorianin ]

leo987----> Nie zarzucam Ci, ze mowisz cos bez zastanowienia. Po prostu sytuacja jest skomplikowana i trudno nieraz porownywac rozne sprawy. Wracajac do rzeczywistosci, czyli tego, co jak mowisz, dzieje sie obok nas. Po pierwsze muzyka. Reklama rekordera Philipsa nie jest namawianiem do piractwa, gdyz mozesz zrobic kopie utworu na wlasny uzytek, oczywiscie jesli masz do tego prawo. Prawo to nabywasz w momencie kupna plyty z muzyka. Zatem jesli chcesz zrobic skladanke, to kazdy z utworow musisz posiadac -- jesli masz dwadziescia utworow z roznych plyt, to powinienies miec te dwadziescia plyt zrodlowych. Na szczescie z prawa autorskiego wynika, ze *nie musisz* kupic tych plyt. Wystarczy, ze pozyczysz od przyjaciela/rodziny. "Uzytek wlasny" obejmuje bowiem nie tylko odsluchiwanie, ale tez kopiowanie dla siebie ew. dla rodziny oraz odsluchiwanie w gronie znajomych. Zabronione jest czerpanie korzysci. Nie mozesz zatem plyty legalnie kupionej odtwarzac w radiu czy w knajpie (tzn. mozesz, po zaplaceniu za kazde odtworzenie) oraz robic kopii w celach zarobkowych. Strasznie dlugi zrobil mi sie ten post i pewnie nikt go nie bedzie chcial przeczytac (mnie by sie nie chcialo), wiec tylko jedna kwestia: sprzedaz przez Internet z pominieciem tradycyjnych kanalow dystrybucji. Chodzi konkretnie o pana S. Kinga. Owszem wydaje sie, ze caly mechanizm jest logiczny -- placisz tylko autorowi za jego prace (zadnym posrednikom, drukarniom, wydawcom). W calym systemie jest jeden slaby punkt: ludzie. Niestety wkrotce po opublikowaniu w inecie ksiazke mozne bylo calkowicie za darmo sciagnac z wielu miejsc... No bo po co placic, nawet drobne pieniadze, skoro mozna miec cos gratis? Taka jest mentalnosc i to nie tylko w Polsce...

© 2000-2024 GRY-OnLine S.A.