Misiak [ Pluszak ]
Pytanie z serii: Czy leci z nami radca prawny?
Witam.
Potrzebuję małej pomocy radcy prawnego, który ma jakieś doświadczenie ze spółkami zoo i syndykami.
Proszę się zgłosić, to skontaktuje się jakoś z daną osbą :D Lub jak chce to Ona może się ze mnąs kontaktować. Dane pod moim nickiem.
Jak ktoś poprosi, mogę tutaj opisac problem.
Pozdrawiam
Misiak
sirQwintus [ Generaďż˝ ]
ja proszę..
w życiu jest wiele niespodzianek
hilander [ ]
Opisz - zobaczymy co da sie zrobic
Misiak [ Pluszak ]
No dobra.
Mój tato pracował ponad 20 lat w pewnej firmie transportowej. Państwowej. Firma była największa w Białej i nie tylko. Miała kontrakty (np. mój tato pracował przy budownie elektrowni atomowej na Ukrainie przed rokiem '89 :-)) ale wraz z nastaniem kapitalizmu i nowego ustroju firma się zmieniła, choć jeszcze sobie bardzo dobrze radziła. Koło roku 95-96, firma została sprywatyzowana i mój tato zakupił pakiet akcji (1 akcja=100 zł, a tych akcji było 100. W sumie miał pakiet 1/12 wszyskich akcji czyli udziałów. Do firmy w tym czasie dorwali się prezesi którzy zaczeli wszsytko psuć. Długi rosły,a księgowa (skumplowałą się z nimi) to tuszowała. Koło roku 2000, gdzie większość pracowników została zwolniona długi juz były ogromne. Dużo bardzo dobrego sprzętu rozsprzedanego za grosze. Kasa trafiała niby na pokrycie długów, ale szła do kieszeni prezesów. W roku 2003 mój tato został zwolniony, ale prezesi nadal się trzymali dzielnie i nadal brali fajne pensje razem z księgową. Rozpoczeły się poszukiwania jakiegoś kupcy, by wykupił firmę i jej długi. Firma została wyceniona na jakieś 1,5 mln. I tak mój tato był zwodzony przez te 3 lata, że firma zostanie sprzedana. Że się szuka inwestora etc. Jakieś tydzień temu, tato dowiadywał się, i podobno na dniach będzie firma sprzedana. Czyli może odzyska się częśc wniesionego kapitału. Ale wczoraj dowiedział się, że od PAŹDZIERNIKA, firma jest przejęta przez syndyk. A było mówione że będzie sprzedana, o syndyku nie było mowy. Zwłaszcza że koło grudnia było dopiero walne zgromadzenie które wydało zgodę na sprzedarz spółki.
Oto moje pytania:
1. Czy istnieje jakiś sposób by odzyskać chociaż część pieniędzy z udziałów?
2. Czy zarząd spółki z.o.o. może zgłosić upadłość bez uchwały podjętej przez współudziałowców na walnym zgromadzeniu?
3. W jakim przypadku sąd może wnieść upadłość spółki i wprowadzić syndyk?
Pozdrawiam i dziękuję
Misiak
hilander [ ]
Na szybko ! (teraz nie popre moich odpowiedzi konkretami czyt. paragrafami z KSH) co więcej moje odpowiedzi nie beda konkretne ale zawsze cos :
Ad.1 Niestety nie wróże kolorowo zależy w jakiej wysokości jest obecne zadłużenie i kto jest wierzycielami (pierszeństwo) jeśli syndyk doprowadzi do licytacji i sprzedaży pozostałości po przedsiębiorstwie i zostanie "jakaś część finansów" moze zwrócic sie i ekwiwalent finansowy za udziały (gwarancji nie daję i najlepiej spytać o to bezpośrednio syndyka)
Ad.2 Upadłość moze zgosić zarówno i zarząd Sp. jak i wierzyciel tu nie masz chyba gwarancji ze to własnie zarząd taki wniosek wystosował do Sądu a jesli tak to trzebaby sprawdzić jaki jest zapis w KRS-ie dotyczący praw współudziałowców i w jakim stopniu mogą (biorąc pod uwagę wysokość udzialów) i mają prawo do ingerowania w "losy' spółki
Ad.3 to częściowo wyjasnilem w odp. 1 Wniosek o upadłosc moze zgłosic zarowno dluznik jak i wierzyciel biorac pod uwage ze zrobila to sama spolka (to jesli wykaza w bilansie finansowym stracy z tytulu prowadzenia firmy ale za jaki okres i przez jaki czas to niestety nie pamietam)
Ps. wiem, że odpowiedzi bardzo ogólne ale teraz siedze w pracy nie mam zabardzo czasu na poparcie moich odpowiedzi
Misiak [ Pluszak ]
hilander--> Dzięki bardzo. Mój tato jest Tobie wdzięczny. Myślałem, że coś więcej dopiszesz. Ale jest oka. Tylko trochę smutne te wieści.
Pozdrowienia