And [ Chor��y ]
Male i do tego nikt ich nie lubi
Mam problem, pojechalem na wakacje do angli. Wszystko bylo elegancko... do ostatniego weekendu.... W piatek wieczorem po obejzeniu filmiku w tv <przy niebywale moczopednym napoju> poszedlem do kibelka, a tam na podlodze karaluch....<plask!> i do kosza z nim. W nocy z soboty na niedziele sytuacja sie powtorzyla, tylko ze tym razem wrog byl nieco odwazniejszy i zakradl sie do salonu/duzego pokoju. Po kilku godzinnym polowaniu spotkalo go przeznaczenie z gazeta.
Juz myslalem o odlozeniu na dobre rulonu z gazety jak tu mnie dzisiaj o okolo 6 rano budzi siostra z przerazeniem w oczach.... Wywloklem sie z loza, a tu beszczel zakradl sie do garderoby<oczywiscie chodzi o karalucha>. Gazeta w reke i <plask!> kolejna wedrowka do kosza.
Dlatego pytam sie was czy znacie jakies dobre metody na eksterminacje karaluchow? Bo jak tak dalej bedzie to cos czuje, ze wyspie sie dopiero w domu...
Egzorcysta21 [ Pretorianin ]
na pewno sa jakies preparaty, lub zadzwon bo exterminatora tych stworow
gladius [ Óglaigh na hÉireann ]
Gazetą to będzie ciężko... Może napalm? Sukinsyny są bardzo odporne.
Fett [ Avatar ]
noo myśle że mozesz kupić gdzieś jakiegoś Raida czy coś... a jak nie to postaw puszke po piwie, jak znam życie tam wlezą i nie bedą mogły wyjść :D Ile razy w szpitalu leżałem to tak robiłem:) Ale tam ot takie byki wielkie jak konie latały. Przeszedłby taki po mnie to żebra połamane :D
Lechiander [ Wardancer ]
To jak one do puszki po piwie wlazły?
No, chyba że z takich duuuużych żłopaliście to piwsko. ;-)
DeLordeyan [ The Edge ]
Owszem, są preparaty. Tylko, że jak zużyjesz 11 sprayów za jednym razem, to najprawdopodobniej rozsadzi dom (ku pprzestrodze :)).
And [ Chor��y ]
No to najprawdopodobnie bede musial przeglosowac uzycie spray-ow, wiecie czy mozna/da sie wytrzymac w spryskanym pomieszczeniu? A poki co to zostaja mi chyba nocne patrole w kapaciach i z poranna gazeta...
Khe [ terrorysta lodówkowy ]
z nimi tak latwo nie wygrasz. Ty sie lepiej upewnij ze nie przywiezeisz ze soba w bagazu zadnego bo nie chcialbys miec tego w domu.
Zreszta co Ci one przeszkadzaja w spaniu? :P ...poki zaden Ci nie wlezie do buzi podczas snu ;) (jeden kolega tak mial ;) )
sa srodki przeciw karaluchom (raid ...ale to raczej zamiast gazety ;) to nie dziala odstraszajaco tylko zabijajaco jak je tym psikniesz bezposrednio) ...niby bylo tez cos odstraszajacego ...ale tak naprawde zeby sie ich pozbyc to musi byc wszystko dokladnie opryskane
Mephistopheles [ Hellseeker ]
Tylko nie detonuj bomby atomowej. Wybuch zabije kilka z nich, ale reszta i tak przeżyje promieniowanie.
Attyla [ Flagellum Dei ]
Jeżeli to samodzielny dom, to zerwanie tynków, glazur itp., przeprowadzenie trucia na masową skalę powinno pomóc. Na jakieś 2-3 miesiące:D. Jeżeli mieszkanie w bloku, to jeżeli pojawiają się u ciebie tylko dorosłe osobniki. to nie ma na to metody. One są w całym bloku a komunikują się ścianami zewnętrznymi, rurami i wszelkimi pusnymi przestrzeniami między materiałami, z których budynek jest ulepiony. Mógłbyś mieć niejaką nadzieję na likwidację zjawiska, gdybyś był pewien, że twoje mieszkanie jest źródłem populacji. Wtedy rób jak w pkt. 1. Generalnie jest to raczej syzyfowa praca.
Van Gray [ Jedi Council ]
Znajomy latał za karaluchami z łopatą. Później miał na podłodze i ścianach odcisnięte "łopatki" ;]
Siostra owego znajomego (studiuje projektowania wnętrz) powiedziała, że jego mieszkanie jest dosyć... postmodernistyczne, cokolwiek by to wg niej znaczyło ;]
Kyahn [ Kibic ]
Jako student doświadczony w boju z tymi insektami, polecam HLEBOMOR-D (w linku opis),
do nabycia w sklepach chemicznych. Sam się zdziwiłem jego skutecznością.
Pozdr.
Zymek_1 [ Oficer ]
no to koniec. teraz bój się zeby żaden karaluch ci sie w ubrania nie wlazł (ich ciałka sa bardzo elastyczne i z łatwością wejdą w jakiekolwiek ubranie).
Da sie je zabić różnymi środkami jednak nie znam ich nazwy... Gorzej będziej jak sie rozmnożą i będzie ich wiecej...
_zielak_ [ Kolekcjoner Postów ]
No proszę, a u mnie (i u moich sąsiadów) inwazja mysz. Już chyba ze trzy w domu naliczyłem. Jedna umarła na skutek uderzenia kapciem, ale pozostałe paskudy wciąż się szwendają po domu i czekają na zakup pułapki :)