GRY-Online.pl --> Archiwum Forum

Iron Maiden "The Number Of The Beast" część III

26.07.2005
19:02
smile
[1]

CHESTER80 [ Legend ]

Iron Maiden "The Number Of The Beast" część III

W tym wątku wybieramy ulubiony kawałek z trzeciej płyty Iron Maiden czyli z genialnego "The Number Of The Beast". Głosujemy do godzin wieczornych dnia jutrzejszego, czyli do środowego wieczora.

Trzecia płyta wyniosła zespół na sam szczyt, gdzie zresztą jest do dziś :) Ukazała się 29 marca 1982, singlem promującym było "Run To The Hills". "The Number Of The Beast" oceniony został bardzo wysoko i znalazł się we wszystkich leksykonach muzyki rockowej, tej płyty po prostu nie wypada nie znać. Metallica ma swój "czarny album", Iron Maiden ma "The Number Of The Beast" :) Genialne piosenki, świetna produkcja i niesamowity głos Bruca Dickinsona. Dla wielu jest to najlepsza płyta Iron Maiden.

01: Invaders
02: Children Of The Damned
03: The Prisoner
04: 22 Acacia Avenue
05: The Number Of The Beast
06: Run To The Hills
07: Gangland
08: Total Eclipse
09: Hallowed Be Thy Name


26.07.2005
19:05
smile
[2]

M'q [ Schattenjäger ]

04: 22 Acacia Avenue

26.07.2005
19:06
smile
[3]

Wybor [ Battlefield 2 ]

06: Run To The Hills

26.07.2005
19:14
[4]

Paudyn [ Kwisatz Haderach ]

Maiden słucham praktycznie tylko w samochodzie na zrobionej przez siebie składance. Z tu przedstawionych utworów mam na niej numery 5 i 6. Głosuję oczywiście na Run To The Hills.

Wypowiedź została zmodyfikowana przez jej autora [2005-07-26 19:12:13]

26.07.2005
19:21
[5]

dacar [ Cult ]

09: Hallowed Be Thy Name :) oczywiscie :)

26.07.2005
19:21
[6]

|kszaq| [ KISS ]

09: Hallowed Be Thy Name

26.07.2005
19:23
smile
[7]

Da5id. [ Snufkin ]

Hallowed Be Thy Name!

26.07.2005
19:31
[8]

Rewolucjonista [ Konsul ]

Hallowed Be Thy Name :)

26.07.2005
19:32
[9]

melkora [ Generaďż˝ ]

Hallowed Be Thy Name

Ps może jakoś rozwiniesz ten wątek,bo to jest strasznie płytkie.

26.07.2005
19:40
[10]

kurtt [ metal up your ass ]


No, z tej płyty znam pare utworów to zagłosuję. Chester podawaj zwycięzców poszczególnych części.

The Number Of The Beast

26.07.2005
19:44
[11]

kasztaneczuszek [ mały kasztanek ]

melkora --> zgadzam sie z Toba ;/ niestety

26.07.2005
20:26
[12]

kamyk_samuraj [ Generaďż˝ ]

09: Hallowed Be Thy Name

26.07.2005
20:37
[13]

zmudix [ palnik ]

09: Hallowed Be Thy Name

26.07.2005
20:51
smile
[14]

War [ krieg ]

06: Run To The Hills

26.07.2005
20:55
[15]

Soldamn [ krówka!! z wymionami ]

5.

26.07.2005
21:20
[16]

ZgReDeK [ Wredne Sępiszcze ]

09: Hallowed Be Thy Name

Ostatnia naprawde dobra plytka Ironow. Dickison spiewa na w miare dobrym poziomie (nie wyje jak na nastepnych plytach). Podobnie jak przy debiucie swietna technika , jeden rozbudowany kawalek. Calkowicie wlasny styl. :) Po tej plycie mogliby juz nic wiecej nie wydac :)

26.07.2005
21:23
smile
[17]

CHESTER80 [ Legend ]

Głosuję na Children Of The Damned, za ten Sabbathowski riff oraz gitarowe popisy pod koniec, i ogólnie za klimat utworu.

Hallowed Be Thy Name - 8
Run To The Hills - 3
The Number Of The Beast - 2
22 Acacia Avenue - 1
Children Of The Damned - 1

W odpowiedzi na głosy krytyki (naszczęscie sporadyczne) dotyczące płytkości tego wątku, pragnę zwrócić uwagę że wątek ten to ankieta/głosowanie/plebiscyt/zabawa. Takie jest założenie tego typu wątków (jest też o Metallice). Na zwykłym forum z opcją ankiet, nawet nie musielibyście się wpisywać, wystarczyłoby kliknąć w dziurkę i po sprawie :) A nikt wam tu nie broni pisać o zespole, płytach czy utworach. To już wasza sprawa co napiszecie, nie ma tu zakazu pisania, choć można też napisać tylko sam numerek na jaki się głosuje. Nikt nikogo nie zmusza ani nie nakazuje. Nie będę wodzirejem który prowadzi ludzi za rączkę. No chyba że chcecie to proszę bardzo :)

- Który członek zespołu jest najprzystojniejszy ?
- Która okładka jest najlepsza ?
- Która okładka jest najgorsza ?
- Najgorszy utwór
- Najlepszy utwór
- Najlepiej ubierający się członek zespołu
- Najlepiej ubierający się członek ekipy
- Najlepsza fryzura

itd :)

----------------------------------------------------------------------------

ZgReDeK --> Ciekawe co mówisz :) Ale co z cudownym Siódmym Synem ? Jak dla mnie mogli by jeszcze dociągnąć do Siódmego i potem przestać :)

kurtt --> THX za przypomnienie, zapomniałem sobie, następnym razem zrobie.

26.07.2005
21:58
smile
[18]

Madril [ I Want To Believe ]

Hallowed Be Thy Name

Ulubiony album, ulubiony utwór... Więcej nie trzeba... :)

26.07.2005
22:07
[19]

Dunkan Mlodszy [ Majonez Kielecki ]

Run To The Hills ---> to moj kawalek z tej plyty

26.07.2005
22:18
[20]

ZgReDeK [ Wredne Sępiszcze ]

Chester --> no fakt faktem 7thSof&7thS troche sie rozni od poprzedniczek, ale co z tego skoro gora 3 utwory sa naprawde dobre, reszta to typowe ajronowe zapychadla ;/

26.07.2005
22:23
[21]

Gangsta_^ [ Latin Lover ]

Chyba zwycięzca już znany:).

Hallowed Be Thy Name

26.07.2005
23:16
[22]

Mortan [ ]

Hallowed Be Thy Name

Zgredek --- > Wez sie kiedys lopata jebnij w glowe moze CI przejdzie, bo tru metal z Ciebie zaden jestes stopien wyzej niz kindermetale :>

Wypowiedź została zmodyfikowana przez jej autora [2005-07-26 23:19:52]

26.07.2005
23:18
[23]

la fessée [ je ne taime plus ]

The Number Of The Beast

26.07.2005
23:19
smile
[24]

CHESTER80 [ Legend ]

No tak, zwycięzca już chyba znany chociaż może jeszcze ujawnią się na forum zakonspirowani fani dziewicy :)

Hallowed Be Thy Name - 11
Run To The Hills - 4
The Number Of The Beast - 2
22 Acacia Avenue - 1
Children Of The Damned - 1

ZgReDeK --> E tam zapychadła. Mnie się podoba wszystko na 7. Zresztą nie tylko mnie :)

26.07.2005
23:25
[25]

Aen [ MatiZ ]

Hallowed Be Thy Name

26.07.2005
23:29
smile
[26]

CHESTER80 [ Legend ]

Hallowed Be Thy Name - 12
Run To The Hills - 4
The Number Of The Beast - 3
22 Acacia Avenue - 1
Children Of The Damned - 1

I jeszcze recenzja płyty z portalu "rockmetal.pl" zamieszczona bez zgody autora :) Kurtt doradził mi żebym was bawił więc będę was bawił :)


Kilka dni temu szukałem w internecie informacji o zespole Opeth. Jeden z jego liderów - Mikael Akerfeldt - pisał o tym, jak zainteresował się muzyką: "(...) mój dobry muzyczny gust rozwinął się już gdy miałem osiem lat. Wtedy kupiłem moje pierwsze nagranie, był to metalowy album "The Number Of The Beast" Iron Maiden. Wtedy zrozumiałem, że pisane jest mi skończyć w jakimś metalowym zespole."

Tjaaa... Mikael Akerfeldt na pewno nie był jedynym, dla którego ta płyta Iron Maiden była bardzo ważna. Można nawet powiedzieć, że była ona jednym z kamieni milowych w rozwoju muzyki metalowej. Wtedy, gdy się ukazała, była naprawdę wielkim hitem, zdobywając pierwsze miejsce na brytyjskiej liście płytowej oraz trafiając do pierwszych dziesiątek list na całym kontynencie. I było to jak najbardziej zasłużone, bo wniosła ona naprawdę wiele w świat muzyki. I choć wydana przed prawie dwudziestoma laty, nadal brzmi świeżo i... no, po prostu wspaniale.

W porównaniu z dwoma poprzednimi albumami ("Iron maiden" oraz "Killers") zmienił się nieco styl grania Dziewicy. W moim odczuciu stał się nieco mniej szalony, a bardziej dojrzały. Bardziej mroczny, ciężki i ostry. Niewątpliwie wielką zasługę w tym miała zmiana wokalisty. Paul Di'Anno bardzo mocno wziął sobie do serca zasadę "sex, drugs and rock'n'roll" oraz "żyj szybko, umrzyj młodo", choć, na szczęście, aż tak tragicznie się to nie skończyło. W każdym razie styl życia spowodował, że jego struny głosowe zostały mocno pokiereszowane, a dodatkowo jego gust muzyczny zaczął się nieco oddalać od tego, co chcieli grać inni Ironowcy. Di'Anno musiał więc opuścić zespół. I choć niewątpliwie w momencie zmiany wokalisty w zespole nastrój musiał być przygnębiający, to z perspektywy czasu można stwierdzić, że okazało się to posunięciem znakomitym. Bruce Dickinson, który go zastąpił, jest bez wątpienia lepszym wokalistą i w ogóle jednym z najlepiej rozpoznawalnych głosów w świecie muzycznym. Ma wielką skalę głosu oraz niesamowitą siłę w płucach (o tym najlepiej może zresztą świadczyć ksywka - "Air raid siren") i daje z siebie wszystko, a nawet więcej, na koncertach.

Okładka płyty z czerwonym diabłem, mającym szaleńczo zadowolony wyraz twarzy i znacznie większym od niego Eddiem, sięgającym by pochwycić go jak szmacianą lalkę, oraz wypisanym krwią tytułem mówią wiele o klimacie albumu. Pora więc by mu się przyjrzeć nieco uważniej.

"Invaders" - piosenka opowiada o najeździe Wikingów na Anglię; rozpoczyna ją znakomity, basowo-perskusyjny wstęp, po którym piosenka nabiera szaleńczego tempa; bardzo dynamiczne i szybkie nagranie znakomicie wyśpiewana przez Bruce'a.

"Children of the damned" - kawałek powstał pod wpływem filmu pod tym samym tytułem; w pierwszej części jest to wspaniała ballada z przejęciem wyśpiewana przez Dickinsona; potem tempo znacznie rośnie i zmienia się też styl wokalu: słowa wypadają z głośników ze złością, a w tle słychać znakomite riffy gitarowe; do tego jeszcze wspaniałe solo.

"The prisoner" - " - Who is number one? - You are number six. - I'm not a number. I am a free man!" tak zaczyna się to nagranie, które nawiązuje do serialu z lat sześćdziesiątych, którego bohater zostaje uśpiony i trafia do miejsca zwanego "The village", w którym ludziom przyporządkowano numery, a im niższy numer, tym wyższe miejsce w hierarchii; znów spokojny początek ze świetnym riffem i basem Steve'a, po którym mamy szaleńcze tempo i wspaniały wokal Bruce'a, który ze złością wyrzuca z siebie kolejne wersy; genialny refren, z którego aż bije wiara, że "Not a prisoner, I'm free man"; rozbrajająca energią część instrumentalna dopełnia obrazu tego wspaniałego kawałka.

"22 Acacia Avenue" - znakomite, bardzo klimatyczne i niesamowicie naładowane energią nagranie ze świetną perkusją i świetnym, pulsującym basem; przy trzeciej i czwartej zwrotce słuchać genialny drażniący riff, a w refrenie świetną perkusję; w pierwszej części solówki mamy uspokojenie, a potem wchodzi znów "genialny, drażniący riff"; a na koniec jeszcze znakomity bas Harisa; druga z czterech części "sagi" o Charlotte - na pewno najlepsza z nich i w ogóle jeden z najlepszych kawałków w historii Ironów.

"The number of the beast" - "Woe to you on Earth and Sea..." - biblijny cytat, przeczytany w prawdziwie diabelski sposób, znakomicie wprowadza w klimat tej kompozycji; świetne gitary na początku, a gdy Dickinson wydobywa z siebie przerażający wrzask, to już niemal można poczuć na plecach oddech i sięgającego po duszę dłoń diabła; a to jeszcze nic, bo Bruce przechodzi sam siebie, gdy wykrzykuje "I'm coming back, I will return, And I'll possess your body, and I make you burn..."; znakomity tekst, świetne solo, przerażający wokal - po prostu nagranie prosto z piekła i jeden z klasycznych "zawsze-na-koncercie".

"Run to the hills" - piosenka o starciach indiańsko - "białotwarzowych", z tym że pierwsza część jest spojrzeniem na sytuację od strony Indian, a druga - białych twarzy; muzyka znakomicie to ilustruje - w pierwszej części mamy przeciągłe, rozdzierające riffy gitary, nasuwające na myśl jakieś szamańskie obrzędy, a w drugiej galopujące tempo, opisujące galopującą kawalerię; pierwszy singiel z płyty i również jeden z klasyków (ale do tego nie do końca jestem przekonany tzn. jest to niewątpliwie dobra piosenka, ale na pewno nie najlepsza na płycie).

"Gangland" - świetna perkusja i świetny wokal Bruce'a, razem daje to efekt jakby chcieli rozstrzelać słuchaczy; szczególnie mi się podoba fragment: "Once your were glad to be free for a while..."; no i świetne solo, schodzące na coraz niższe dźwięki; dynamiczne nagranie, ale w sumie jak wyżej: dobre, ale nie najlepsze;

"Hallowed by thy name" - to jest prawdziwa rewelacja; niesamowicie klimatyczny początek, gdy słuchać odległe dzwony wybijające ostatnie minuty życia skazańca i jego przepełniony bólem, pogodzony z losem głos; niemal czuć ostatnie przeciekające mu przez palce sekundy życia; przeciągły krzyk "running low" i nastrój się zmienia: wypluwane przez Bruca słowa przepełnione są złością "Somebody please tell me that I'm dreaming"; no i rewelacyjna część instrumentalna, a na końcu przeszywające "YEAH, HALLOWED BY THY NAME!"; i nie można nie wspomnieć o znakomitym tekście, jednocześnie przepełnionym bólem ("but words escape me when I tried to speak") i nadzieją ("life down there is just a strange illusion"); w sumie jedno z najlepszych nagrań w historii - po prostu genialne.

To naprawdę wielka płyta, która jest dopracowana od początku do końca i bez słabszych momentów. Dynamika, energia bijąca z każdego nagrania i rewelacyjny głos Dickinsona powodują, że jeśli nie jesteś "child of the damned" albo "prisoner'em", to "run to the hills, run for your "The number of the beast"" (to zabrzmiało trochę jak reklama). To już klasyka metalu, która mimo dziewiętnastki na karku ciągle jest świetna.

26.07.2005
23:54
smile
[27]

konioz [ Konsul ]

Oczywiscie Hollowed Be Thy Name.

Zgredek ---> Rozumiem nazwac utworki na No prayer albo na Somewhere zapychadlami:/ ale akurat z SSOASS moznaby zagrac polowe koncertu. Zdecydowanie nie mozna jej nazwac podobna do wszystkich, a juz nie wspomne, ze jest to chyba najlepsza plytka Ironow.

27.07.2005
00:08
smile
[28]

volve16 [ Konsul ]

Ja się wyłamię i zagłosuję na Run To The Hills Według mnie super kawałek(a koncertowki to już wogole), chociaż Hollowed też jest świetne. Ogolnie zreszta wedlug mnie bardzo dobra plytka.

27.07.2005
01:05
[29]

ZgReDeK [ Wredne Sępiszcze ]

Mortan --> mam nieodparte wrazenie ze mowisz tak tylko bo zkrytykowalem IM rozumiem ze w wypadku innego zespolu bysak nie powiedzial
pozatym nie pozuje na zadnego true metala, slucham muzyki i nic pozatym :) true metalem to moge byc jak pije z kumplami nalewke :P aha no i nie mam zadnej koszulki darkthrone :(

27.07.2005
06:56
[30]

Alcar [ Centurion ]

Hallowed Be Thy Name

Za dość dobry tekst jak na ten gatunek muzyki i ogólną budowę utworu, wówczas jeszcze "niewyściechtaną" schematem wolno-szybko-wolno, co później stało się bardzo częstym patentem IM.

27.07.2005
08:38
[31]

Mortan [ ]

Zgredek --> Nie mowie tak tylko dlatego ze skrytykowales IM, poniewaz to samo tyczylo sie wczesniejszych postow w stosunku do Im jak i do M. Krytyka mnie nie rusza vide nasza rozmowa na temat Dod. Rusza mnie natomiast takie gadanie i zrzedzenie na wszystko co sie da, bo to podpada pod paranoje powoli. Dziwne jeszcze ze nie uwazasz, ze jedynym etapem godnym słuchania IM jest to jak Harris uczyl sie grac na basie. Po prostu moim zdaniem przesadzasz z popisywaniem sie. Rozumiem ze mozna nie lubic pkresu Blaze, i mowic ze DoD to syf ( sam tak uwazam) ale gadaanie ze tylko 2 lub 3 pierwsze płyty byly dobre reszta to lipa to juz jest przegiecie. Poverslave, Pice of Mind i SSOASS to rowniez świetne płyty. Monotonie mozesz miec na SSOASS, na wczesniejszych ich nie mawiec argument o tym ze Dickinson wszystko popsuł odpada. Piosenki jak pisał tak pisze Harris, wiec jesli juz sa pretensje o zmiane stylu to kieruj je do niego. Oczywiscie mozn nie lubic glosu Bruca, jednak moim zdaniem jest o wiele lepszym wokalistą niz Di Anno, glos charakterystyczny i ciekawy i naprawde pasuje o tego zespolu. Wokalista z JP tez wyje i nie jest to minusem w tym przypadku.

ps Napisałbym to samo w stosunku do kazdego zespolu, jelsi nadmierna krytyka jest niesluszna, ale oczywistym jest ze twórczosc musialbym znac dosc dobrze czyli bylby to jeden z moich ulubionych zespolów, to chyba logiczne nie :)

27.07.2005
08:39
[32]

U.V. Impaler [ Hurt me plenty ]

03: The Prisoner

27.07.2005
08:41
[33]

Pichtowy [ Konsul ]

09: Hallowed Be Thy Name

i nie ma mocnych:)

27.07.2005
09:10
smile
[34]

CHESTER80 [ Legend ]

Hallowed Be Thy Name - 15
Run To The Hills - 5
The Number Of The Beast - 3
22 Acacia Avenue - 1
Children Of The Damned - 1
The Prisoner - 1

Co do negatywnych opinii o IM to najciekawszą przeczytałem kilka lat temu w jakimś periodyku o muzyce, niestety nie pamiętam co to było. Pan recenzent, wielki znawca muzyki, napisał że z płytami IM jest jeden problem, taki że kiepsko brzmią, a dokładnie że bas jest za bardzo uwydatniony i zagłusza on partie gitarowe (sic!).
Do dziś się zastanawiam czy to to był tylko żart czy też stężenie debilizmu o tego pana osiągnęło poziom krytyczny.

27.07.2005
10:21
[35]

Nazgrel [ Jedi ]

09: Hallowed Be Thy Name

27.07.2005
12:36
[36]

ZgReDeK [ Wredne Sępiszcze ]

Mortan [ ] https://www.ironmaiden.com

Zgredek --> Nie mowie tak tylko dlatego ze skrytykowales IM, poniewaz to samo tyczylo sie wczesniejszych postow w stosunku do Im jak i do M. Krytyka mnie nie rusza vide nasza rozmowa na temat Dod. Rusza mnie natomiast takie gadanie i zrzedzenie na wszystko co sie da, bo to podpada pod paranoje powoli. Dziwne jeszcze ze nie uwazasz, ze jedynym etapem godnym słuchania IM jest to jak Harris uczyl sie grac na basie. Po prostu moim zdaniem przesadzasz z popisywaniem sie. Rozumiem ze mozna nie lubic pkresu Blaze, i mowic ze DoD to syf ( sam tak uwazam) ale gadaanie ze tylko 2 lub 3 pierwsze płyty byly dobre reszta to lipa to juz jest przegiecie. Poverslave, Pice of Mind i SSOASS to rowniez świetne płyty. Monotonie mozesz miec na SSOASS, na wczesniejszych ich nie mawiec argument o tym ze Dickinson wszystko popsuł odpada. Piosenki jak pisał tak pisze Harris, wiec jesli juz sa pretensje o zmiane stylu to kieruj je do niego. Oczywiscie mozn nie lubic glosu Bruca, jednak moim zdaniem jest o wiele lepszym wokalistą niz Di Anno, glos charakterystyczny i ciekawy i naprawde pasuje o tego zespolu. Wokalista z JP tez wyje i nie jest to minusem w tym przypadku.


Zdania nie zmienie, plyty po pierwszych 3 sa bardzo przecietne. Zawieraja po kilka swietnych utwrow z ktorych praktycznie kazdy stal sie hitem ale calosciowa jest to jednostajna patatajnia, zreszta ich gra jest wciaz oparta na jednym i tym samym akordzie.


Wokalista JP wyje ale robi to swietnie odpowiednio wkompnowujac sie w melodyke utworow, potrafi rowniez odpowiednio ziiterpretowac utwory czego dickinson nie potrafil i chyba nigdy sie nie nauczy( no moze pare kawalkow mu sie udalo)

Napisałbym to samo w stosunku do kazdego zespolu, jelsi nadmierna krytyka jest niesluszna
Rozumiem ze jak niektorzy nadmiernie sie nad czyms "spuszczaja" to jest to dobre ? :P

btw. IM bardzo lubie :P,tyle ze teaz malo ich slucham jest wiele znacznie cieakwszych zespolow

27.07.2005
12:46
[37]

qweks [ The Believer ]

Za dobra plyta zeby glosowac na pojedynczy utwor.

27.07.2005
12:47
smile
[38]

Da5id. [ Snufkin ]

Mortan ==> Brawo! :). Mnie osobiscie zgredek nie wkurwia juz tak jak kiedys, jesli on czuje sie wyjatkowy, bo slucha Judasow, a nie Ironow jak reszta szarej masy, to dla mnie to nie problem :)

27.07.2005
14:36
[39]

Mortan [ ]

Zdania nie zmienie, plyty po pierwszych 3 sa bardzo przecietne. Zawieraja po kilka swietnych utwrow z ktorych praktycznie kazdy stal sie hitem ale calosciowa jest to jednostajna patatajnia, zreszta ich gra jest wciaz oparta na jednym i tym samym akordzie.
Ja tez zdania nie zmienie i nadal twierdze ze jeszcze conajniej 3 płyty sa swietne :)

Wokalista JP wyje ale robi to swietnie odpowiednio wkompnowujac sie w melodyke utworow, potrafi rowniez odpowiednio ziiterpretowac utwory czego dickinson nie potrafil i chyba nigdy sie nie nauczy( no moze pare kawalkow mu sie udalo)
no moze pare kawałkow mu sie udało, akurat mial dorby dzien i mu sie ładnie zaspiewało ;-)

Rozumiem ze jak niektorzy nadmiernie sie nad czyms "spuszczaja" to jest to dobre ? :P
Nie, zle rozumiesz np Chester wszystkim filmom jakie widzial daje 10/10 ;) choc moim zdaniem wiekszosc na to nie zasluguje. Ciezko powiedziec zebym sie nadmiernie spuszczał nad Ironami, skoro nie wielbie ich kazdego kawalka, tylko uwazam ze przesadzasz z krytyką.

btw. IM bardzo lubie :P,tyle ze teaz malo ich slucham jest wiele znacznie cieakwszych zespolow

Teraz Cie zaskocze pewnie, ale powiem ze ja tez od czasu do czasu słucham innych ciekawszych wykonawców.

27.07.2005
14:44
[40]

ZgReDeK [ Wredne Sępiszcze ]

btw. IM bardzo lubie :P,tyle ze teaz malo ich slucham jest wiele znacznie cieakwszych zespolow
Teraz Cie zaskocze pewnie, ale powiem ze ja tez od czasu do czasu słucham innych ciekawszych wykonawców.


wiesz bylbym zaskoczony gdyby padlo to z ust naczelnego ignoratna forum czyli Kurttaaa, jeslibysmy rozmawiali o Metallice


Da5id. [ Generał ] https://da5idmeier.deviantart.com

Mortan ==> Brawo! :). Mnie osobiscie zgredek nie wkurwia juz tak jak kiedys, jesli on czuje sie wyjatkowy, bo slucha Judasow, a nie Ironow jak reszta szarej masy, to dla mnie to nie problem :)


Wiesz gdybym chcial sie poczuc wyzwyzszony chwalil bym sie ze slucham kapel ktorychnazw ty napewno nie slyszalem :) ja tylko chcialem powiedziec ze JP gra zdecydowanie lepsza muzyke i warto sie nia zainteresowac anizeli IM

27.07.2005
14:45
smile
[41]

Anoneem [ Melodramatic Fool ]

Płytkę usłyszałem...godzinę temu, zresztą jako pierwszą dotychczas z dorobku IM - wrażenia jak najlepsze, ale co dalej ? Dyskografia liczy tyle pozycji że głowa mała..

A głos oddam na:
03: The Prisoner

27.07.2005
14:54
smile
[42]

CHESTER80 [ Legend ]

Hallowed Be Thy Name - 16
Run To The Hills - 5
The Number Of The Beast - 3
22 Acacia Avenue - 1
Children Of The Damned - 1
The Prisoner - 2

Anoneem --> Witamy świeżego fana Iron Maiden ! A mówią że wątek jest płytki :) Przesłuchaj teraz kolejną płytkę ("Piece Of Mind") i wieczorkiem będziemy na nią głosować. Przesłuchaj też solowe albumy Dickinsona bo gdzieś pod drodze zachaczymy o solowe płyty naczelnego wyjca wielkiej brytanii :) Studyjnych płyt IM jest dużo (13) ale damy radę ! :)

27.07.2005
14:57
[43]

Da5id. [ Snufkin ]

ZgReDeK ==> Ja tez sie interesowalem, i musze stwierdzic, ze Ironi wyprzedzaja Judasow o trzy dlugosci :). No coz, moze kiedys zrozumiesz, ze nie kazdy ma taki gust, jak ty, i nie kazdemu to samo musi sie podobac ;]

27.07.2005
15:01
[44]

ZgReDeK [ Wredne Sępiszcze ]

Da5id --> muzycznie to sa w tyle i to zdecydowanie. moze i komercyjnie wyprzedzaja judaszow o lata swietlne

27.07.2005
15:15
smile
[45]

Da5id. [ Snufkin ]

ZgReDeK ==> Łojezu, a mało to zespołów wyprzedza technicznie twoich Judasow? Człowieku, czy tylko nieskazitelnie technicznie zespoły moga sie podobac? A jesli chodzi o komercje to zgadzam sie, i bardzo sie z tego ciesze. Ciesze sie, ze Ironi co jakis czas coś wydaja, ciesze sie, ze byc moze za dwa lata wyjdzie DVD z koncertem na ktorym bylem, i w koncu ciesze sie, ze Maiden zagrało w Polsce 20 razy, a nie jeden raz, jak Judasi (i do tego w składzie bez Halforda, hahaha).

Zawsze smieszyły mnie artumenty o komercji w ustach tró fanów andergrałndu - prosta zasada jest taka, ze zespol jest niekomercyjny wlasciwie tylko wtedy, kiedy nikt o nim nie slyszal ;]

27.07.2005
15:17
smile
[46]

Zenedon_oi! [ Pretorianin ]

Ja się zgadzam ze Zgredkiem że po trzech pierwszysch płytach które podobały mi się od pierwszej do ostatniej sekundy reszta przedstawia raczej mizerny poziom. Znajdą się oczywiście na każdej płytce jakieś perełki ale całość wygląda raczej miernie.
Co do Judasów to również wolę ich dokonania lecz oni także mają mizerne płyty. Jednak żaden z kawałków Ironów nie ma takiego kopa jak np. mistrzowski "Victim of changes".
Ale wszystko sprowadza się do tego co się komu bardziej podoba.

27.07.2005
15:18
[47]

Zenedon_oi! [ Pretorianin ]

Da5id --> Znam conajmniej 10 kapel które dopłacają do swoich płyt i koncertów więc jednak istnieje coś takiego jak niekomercyjne granie.

27.07.2005
15:22
[48]

Da5id. [ Snufkin ]

Zenedon_oi! ==> Niezbyt precyzyjnie sie wyrazilem, chodzilo mi o to, ze zespoly o ktorych mowisz, to bardzo nieliczne przypadki.

27.07.2005
15:41
smile
[49]

Mortan [ ]

Muzycznie najwyzej to stoi jazz i muzyka powazna, reszta to syf komercha niewarte słuchania

27.07.2005
15:49
[50]

kasztaneczuszek [ mały kasztanek ]

widze ze watek sie troche rozkrecił :P

27.07.2005
15:51
[51]

zarith [ ]

no shit!

z tej płyty nie da się wybrac jednego najlepszaego kawałka, tak jest ich po prostu zbyt wiele.... wybiore więc nie 'najlepszy', a 'najlepiej mi się kojarzący'.

z bólem serca, the number of the beast

27.07.2005
15:54
[52]

Zenedon_oi! [ Pretorianin ]

Da5id --> Nie mogę się z tobą zgodzić. W Polsce i Europie(nawet bogatych krajach) na muzyce tzw. undergroundowej nie zarabia się nic a często się do niej dopłaca. Zakładając że 3/4 wszystkich kapel jakie istnieją w Europie nie ma podpisanych kontraktów z dużymi wytwórniami to można powiedzieć że są niekomercyjne. Ale moim zdaniem komercyjność nie jest zła. Kto by nie chciał zarabiać na graniu koncertów i nagrywaniu płyt?:)

27.07.2005
16:13
[53]

Debczak_Lebork [ Pretorianin ]

Run to the hills

27.07.2005
16:38
[54]

qweks [ The Believer ]

A odnosnie solowych wykoan Dickinsona to mam ball to picasso (wybaczcie pisownie) i cos tam jeszcze i nie powiem zeby szczegolnie sie czyms wyroznialy sa oczywiscie swietne solowki ale czy plytki sa takie swietne no nie wiem.

27.07.2005
16:49
smile
[55]

CHESTER80 [ Legend ]

Ja mam wszystkie solowe albumy Dickinsona, pierwszy brzmi jak Bon Jovi i tego typu kapele :) Później było lepiej, "Skunkworks" to czysty rock z elementami grunge, natomiast "Accident Of Birch" i następca, to moje ulubione płyty Bruce'a. Najnowszej jeszcze nie poznałem zbyt dobrze, mam od niedawna.

27.07.2005
17:00
[56]

U.V. Impaler [ Hurt me plenty ]

Proponuję założyć kolejny tego typu wątek, w którym będziemy oceniać utwory Anal Cunt.

27.07.2005
17:07
smile
[57]

CHESTER80 [ Legend ]

U.V. Impaler --> he he, domyślam się że robisz sobie jaja, ale pomysł IMO ciekawy, załóż taki wątek, chętnie się dowiem co to za zespół, chociaż nazwa brzmi groźnie i kojarzy mi się z okropną młócką bez żadnego ładu i składu :)

27.07.2005
17:33
[58]

U.V. Impaler [ Hurt me plenty ]

Nie, nie robię sobie jaj, chociaż jak znam życie, Anal Cunt na tym forum jest tak cholernie popularny, że pewnie ze dwie osoby (w tym ja) kojarzą nazwę. :)

27.07.2005
18:14
smile
[59]

CHESTER80 [ Legend ]

Zwyciężyła oczywiście piosenka "Hallowed Be Thy Name". Gratulujemy :)

Hallowed Be Thy Name - 16

Run To The Hills - 6
The Number Of The Beast - 4
The Prisoner - 2
22 Acacia Avenue - 1
Children Of The Damned - 1


Za chwilkę kolejny wątek.

27.07.2005
18:34
[60]

Marian [ Legionista ]

The Number Of The Beast

© 2000-2024 GRY-OnLine S.A.