GRY-Online.pl --> Archiwum Forum

Najpiękniejszy dzień mojego życia.

09.05.2005
05:45
[1]

Miłośnik_Pewnego_Kolczyka [ Junior ]

Najpiękniejszy dzień mojego życia.

Witam.

Na wstępie zaznacze, że nie potrzebuje rad, ani wskazania "kierunku" w którym powinienem sie udać. Po prostu muszę to z siebie wyrzucić.

Od około 6 lat jestem z dziewczyną ( od roku mniej więcej po zaręczynach ), za kilka miesięcy mamy mieć ślub i niby wszystko jest OK, układa sie normalnie - raz lepiej raz gorzej - ale ostatni weekend bardzo dużo u mnie zmienił. Poznałem dziewczynę, zajefajną babkę i spędziliśmy super weekend, było jak w filmach; rozmowy, przytulanie, pierwsze pocałunki i coś więcej i po prostu świat mi sie przewrócił do góry nogami. Nie wiem jak to opisać, jak ktoś poczuł "motylki" w całym ciele to wie co czułem / czuję. Właśnie pojechała do domu - mieszka daleko jakieś 3-4 godziny pociągiem ( w sumie niedaleko ale codziennie sie nie będziemy widywać ), a ja po odwiezieniu jej na peron wszedłem do domu i nie wiem co mam ze sobą zrobić... Wyznała mi to, co czuje do mnie w najpiękniejszych słowach jakie słyszałem i pokazała że to coś więcej niż przelotna znajomość. Ja mam prawie 30 Ona troszkę młodsza, więc nie jesteśmy szczeniakami którzy bawią się uczuciami czy coś takiego. Myślę o Niej wciąż i wiem że Ona tez myśli o mnie. I to wszystko właściwie w jeden dzień...Najpiękniejszy dzień mojego życia - jak do tej pory.
Nie mogę się doczekać aż ją spotkam znów.

Nie żałuje żadnej sekundy spędzonej z Nią. Tylko nie wiem co teraz. Muszę podjąć najtrudniejszą w moim życiu decyzję i mam tylko parę miesięcy do ślubu. Nie wiem co zrobię. Cokolwiek wybiorę to komuś rozwalę życie. Wiem że nie powinienem pewnych rzeczy robić ze względu na moja dziewczynę, ale takie sprawy rządzą się własnymi prawami.

Teraz idę pomyśleć nad swoim życiem i powspominać co właśnie minęło...

Wstrzymajcie się od głupich uwag, może i jestem junior ale to jeszcze nic nie znaczy.
Dzięki wszystkim którym chciało się to czytać.

09.05.2005
05:57
smile
[2]

Mazio [ Mr.Offtopic ]

idź za głosem serca!
niczego nie musisz... tylko co byś nie zrobił i tak będziesz żałował decyzji. Zawsze pozostanie - jeśli - jeśli zostaniesz z dziewczyną, którą znasz tak długo, będziesz pytał sam siebie - co bym zrobił jeśli został bym z tą drugą? Jeśli zostawisz ją - zawsze, przy każdej okazji gdy coś będzie układało się w Twoim życiu uczuciowym nie tak pluł sobie w brodę, że odszedłeś.
Sytuacja trudna, ale z drugiej strony - lepiej, że przed, a nie po ślubie.

a tak przy okazji - współczuję - stanąłem kiedyś przed podobnym wyborem - odszedłem i żałowałem tego kroku przez kilkanaście lat. Całe moje dorosłe życie było zdeterminowane tęsknotą do dziewczyny, od której po trzech latach związku odszedłem... i też byliśmy już zaręczeni. Potem były próby powrotu, ale trudno coś naprawić gdy jest już mąż i dziecko. Zawsze zostaje też rana nie do zaleczenia.

i z tej perspektywy - należy nie dopuszczać do okazji poznania kogoś w takiej sytuacji, należy robić wszystko, aby tak się nie stało... to cholernie droga forma zapomnienia się... lepiej już zdradzić niż w takiej sytuacji się zakochać.

mimo wszystko powodzenia!

09.05.2005
07:10
[3]

kowalskam [ Nietoperz ]

będę szczery...
masz przechlapane

A tak na poważnie, tej pierwszej wogóle już nie kochasz czy poprostu tamtą bardziej?

09.05.2005
07:12
[4]

Lechiander [ Wardancer ]

Napisz za kilka m-cy... Dużo to i mało... Masz prawie 30, to powinieneś wiedzieć, że jeden wieczór, jeden weekend to trochę za mało... Generalnie, współczuję. Nie chciałbym mieć takiego wyboru...

09.05.2005
09:56
[5]

EwUnIa_kR [ Legend ]

*płacze*

09.05.2005
10:01
[6]

Maevius [ Czarownik Budyniowy ]

Idz za glosem serca.. nie, ja tak nie powiem. Masz tyle lat na karku, nie powinienes
w ogole pytac co zrobic.. Tak zle Ci z narzeczona ? Gdyby bylo dobrze.. A, zreszta.

Prosze, odwroc sytuacje, wyobraz sobie Twoja narzeczona robiaca Ci takie swinstwo..

Nie wiem.

09.05.2005
10:03
smile
[7]

Mack5 [ GENOC1DE ]

Miłośnik_Pewnego_Kolczyka <--- Respect człowieku, nie wiem czym bym sobie poradził z taką sytuacją, a Ty ją musisz jakoś rozwiązać, nie zazdroszcze.

A tak swoją drogą to, w którym województwie można znaleść dwie dziewczyny, którym by się spodobał jeden facet?

09.05.2005
10:05
[8]

Sn33p3r [ Generaďż˝ ]

Chlopie zastanow sie!Jestes z kobieta od 6 lat i po zareczynach!To chyba cos znaczy prawda?Jeden weekend spedzony z inna kobieta i juz Ci sie kisiel w bani zrobil!Mowisz,ze nie to,ze jestes juniorem jeszcze o niczym nie swiadczy-wrecz przeciwnie,zachowujesz sie jak nastolatek,ktory zakochuje sie co 2 dni!!!

09.05.2005
10:08
[9]

Maevius [ Czarownik Budyniowy ]

Nie wiem, moze tak to dziala. Doswiadczyl czegos innego. Spodobalo mu sie. To zle. Gorzej, ze nie potrafi nad tym zapanowac. Ani odroznic prawdziwego uczucia od zauroczenia. Tia .. No daj spokoj, przejrzyj na oczy ..

Kochanka nie jest warta kochania.

09.05.2005
10:13
[10]

SamFisher [ Mistrz Ścinania Riposty ]

Mazio ma rację: lepiej, że przed, a nie po ślubie!

Tylko... jeden weekend vs. 6 lat? Czy to nie jest klasyczny przykład "myślenia fiutem"? Wierzę w coś takiego, jak miłość o pierwszego i takie tam, ale nie dowiesz się o tej "nowej" tak naprawdę niczego, dopóki nie pobędziesz z nią minimum przez rok.

To prawda, jeśli powiesz jej, jak jest i wrócisz do swojej dziewczyny, będziesz się pewnie nie raz zastanawiał "co by było, gdyby...". Rzecz w tym, że przeważnie nie jest się 6 lat z przypadkową, banalną i nielubianą osobą, więc ryzykujesz - wyrzucasz - swoje życie dla czegoś, co może okazać się lepszym życiem, ale prawdopodobnie będzie katastrofą, po której będziesz tu wypisywać, że się powiesisz.

Skończ to, w jedną albo drugą stronę, ale skończ jak najszybciej i skończ naprawdę! Bez "ostatnich razów", bo to będzie zdradzanie obu stron.

09.05.2005
10:22
smile
[11]

hausi [ Konsul ]

szkoda, że conajmniej jedna osoba będzie cierpieć

09.05.2005
10:25
[12]

SamFisher [ Mistrz Ścinania Riposty ]

Lepiej jedna, niż trzy po paru miesiącach, a nie każda rana boli tak samo...

09.05.2005
10:26
[13]

Van Gray [ Qu!kdeV ]

Przede wszystkim DOBRZE SIĘ ZASTANÓW. Nie ma nic gorszego, niż później pluć sobie w brodę
i żałować tego, co się zrobiło. Pomyśl o tym, jak byś to powiedział swojej dziewczynie, wyobraź sobie jej reakcję - spróbuj wczuć się "w jej rolę" ;/
Ja osobiście nie wierzę w miłość od pierwszego wejrzenia - dla mnie jeden weekend w porównaniu z 6 latami nie znaczyłby nic.
Jednak jeśli dla Ciebie to było coś więcej niż jeden weekend - to znak, że tak naprawdę z tą Twoją "6-latką" nie łączy się Cię na tyle silna więź, by myśleć o związaniu się, o ślubie.
Z drugiej strony - "weekendowy romans" mógł być zwykłym, "popularnym" skokiem w bok.
Zapragnąłeś czegoś nowego, czegoś... "egzotycznego".

Co prawda, wybór jest Twoją sprawa, ale pomyśl też (a może przede wszystkim) o Tej Jedynej.

09.05.2005
10:33
[14]

(:AllegromańkA:) [ Let's rock! ]

Współczuję - okropna sytuacja:(

09.05.2005
10:36
[15]

SamFisher [ Mistrz Ścinania Riposty ]

Z tą miłością od pierwszego wejrzenia to u mnie też nie jest tak, że wzdycham czytając romansidła. Po prostu moja obecna dziewczyna, właściwie narzeczona, to pierwsza dziewczyna w moim życiu, a jesteśmy ze sobą już.. 6 lat i wiemy na pewno że chcemy zrobić "level up" wspólnie :D.

09.05.2005
10:38
[16]

hohner111 [ załamany życiem ]

O...widze ze nie jestem jedyny...:| Mam panne od dawna w sumie az jakis czas temu jak lody roztopily sie po mega klutni znowu zaczolem sie spotykac z taką jedną....i nie jest jak poprzednio (wtedy to bylo czysto kolezensko) teraz sa pocalunki, przytulania, aluzje...slodkie zachowywanie sie, wtulanie sie we mnie i takie lezenie itd. Moja panna nigdy tak nie robila a ta z kolei tez ma chlopaka z ktorym jak mowi nie potrafi skonczyc mimo ze tego chce...i tez nie wiem co zrobic...........zostac z panną mimo ze cala extaza itd. juz dawno minela czy skonczyc to i modlic sie zeby z tą coś wyszło :|

09.05.2005
10:38
[17]

Sn33p3r [ Generaďż˝ ]

SamFisher--->Masz moje blogoslawienstwo!!!:)Ja sie tez zastanawiam nad jednym poziomem wyzej(zareczynami).Pozdrawiam

09.05.2005
10:39
smile
[18]

SamFisher [ Mistrz Ścinania Riposty ]

>>> Sn33p3r

*Odwzajemnia błogosławieństwo i dorzuca gratis odpust.*

09.05.2005
10:40
[19]

Sn33p3r [ Generaďż˝ ]

:D

09.05.2005
10:45
[20]

Cainoor [ Mów mi wuju ]

Miłośniku_Pewnego_Kolczyka - Może powinieneś nazywać się Miłośnikiem_Zrywania_Zaręczyn? ok, kiepski żart ;)

Wg mnie powinieneś sobie spokojnie przemyśleć to co się właśnie stało. Narazie nie mów swojej narzeczonej o tej drugiej. Masz jeszcze pare miesięcy do ślubu. Wykorzystaj ten czas na rozmyślanie, na poznanie bliżej tej drugiej (nie napisałeś, ile ją znasz). Tylko uważaj, by narzeczona się nie dowiedziałą. Za dwa, trzy miesiące podejmij ostateczną decyzje i się jej trzymaj. Tak naprawdę nie można Ci napisać co masz zrobić, bo nikt nie zna sytuacji tak dobrze jak Ty. Skoro masz trzy dyszki na karku, to już powinieneś mieć jakiś raozum w głowie. Wykorzystaj go. Myślenie sercem (ew. fiutkiem jak tu ktoś zauważył;) niekoniecznie jest dobrą rzeczą. Poza tym, może warto zachować ten dzień/weekend jako najpiękniejszy, a później tylko wspominać. W końcu najgorszą sprawą jest psucie takich wspomnień ;)

09.05.2005
10:47
[21]

Vader [ Senator ]

Przyjacielu, jest coś takiego jak odpowiedzialność.

Jeśli Twoja poprzednia dziewczyna Cię kocha, nie powinieneś jej zostawiać. IMHO to byłoby nieludzkie, tak przed samym ślubem.
Chcesz ją zostawić ? Bo pojawiła się lepsza i fajniejsza ? Nie oszukujmy się za pare lat, ta nowo poznana także przestanie być tą jedyną, i znajdzie się znów inna. Taka jest natura ludzka, człowiek nie nadaje się do monogamii.

Moja rada: wyjdz za poprzednią, jeśli jej bardzo na Tobie zależy, a tę "nową", potraktuj tak jak wynika to z ludzkiej natury - kolejną miłość na pare lat, a potem rozejdziecie się i każdy znajdzie inny obiekt wytchnien. A żona ? Żona + rodzina to stabilizacja, punkt oparcia, ewentualnie poczuciue sensu życia. I to chyba jest recepta na szczęscie. Te uświadomienie gwarantuje Ci to, że: Możesz kochać kogo chcesz bez wyrzutów moralnych i masz dom rodzinę dla której pracujesz, dla której się starasz. Takie jest życie.

Im wczesniej odejdzie się od romantycznej, idealistycznej i zarazem utopijnej wizji miłości na całe życie - tym lepiej.

09.05.2005
10:47
smile
[22]

SamFisher [ Mistrz Ścinania Riposty ]

>>> Cainoor

Ja nie sądzę, żeby przeciąganie sytuacji "podwójnej znajomości" było dobrym pomysłem. W efekcie przerodzi się to w zdradę obu stron, pogorszy samopoczucie i zwiększy wątpliwości. Tak przynajmniej ja to sobie wyobrażam...

09.05.2005
10:48
[23]

oksza [ Senator ]

Cainoor dobrze mówi, nie masz się co zadręczać, ale trzeba znaleźć równowagę pomiędzy fiutem a głową. Pomyśl co masz do stracenia, jak zamierzasz to zrobić, co się stanie potem.

Teraz idę pomyśleć nad swoim życiem i powspominać co właśnie minęło...

Eeee. wiadomo co zrobisz. Już się zdecydowałeś. Nie przychodzisz po radę, tylko po potwierdzenie.

-->> Vader
Jeśli Twoja poprzednia dziewczyna Cię kocha, nie powinieneś jej zostawiać.

Jakbyś działał w ten sposób całe życie, to byś dostał schizofrenii :)

Wypowiedź została zmodyfikowana przez jej autora [2005-05-09 10:49:41]

09.05.2005
10:48
[24]

Da5id. [ Snufkin ]

IMO prowokacja. Ale całkiem przemyślana

Ale jeśli jednak to nie prowokacja to cóż... jak tu nie wierzyć, że człowiek nie jest stworzony do trwałych związków? ;)

09.05.2005
10:49
[25]

hohner111 [ załamany życiem ]

czemu prowokacja, mam podobną sytuacje tylko ze nie jestem zaręczony :P

09.05.2005
10:53
[26]

Cainoor [ Mów mi wuju ]

SamFisher - Jeżeli narzeczona się o tej zdradzie nie dowie, to nic się jej nie pogorszy. A, że nasz Pan_Kolczyk będzie troche bardziej cierpiał? I tak już się sam w niezłe bagno wpakował. Niech teraz nie pociągnie za sobą jednej lub drugiej dziewczyny.

btw Ciekawe, czy ta druga wie, że poderwała zaręczonego?

09.05.2005
10:53
smile
[27]

Da5id. [ Snufkin ]

hohner111 ==> Nie wiem, może jestem po prostu przewrażliwiony na tym punkcie ;)

09.05.2005
10:54
[28]

Vader [ Senator ]

oksza --> Tu trzeba mieć te wyczucie. Dalej uważam, że tak przed samym ślubem, mówić komuś, z kim się było 6 lat - sorry ale znalazłem fajniejsza, papa - jest nieludzkie. :|

09.05.2005
10:56
[29]

SamFisher [ Mistrz Ścinania Riposty ]

Ciekawe, czy ta druga wie, że poderwała zaręczonego

W pewnym momencie przyjąłem to za oczywistość, ale... jeśli nie, to imć Miłośnik ma przesrane na własne życzenie.

09.05.2005
10:56
[30]

oksza [ Senator ]

-->> Vader
Dalej uważam, że tak przed samym ślubem, mówić komuś, z kim się było 6 lat - sorry ale znalazłem fajniejsza, papa - jest nieludzkie. :|

Masz babskie podejście (żart ;).
Pewnie że to okrutne. Ale zapewniam cię, dużo lepsze niż spędzanie następnych 6 lat, niechciane dzieci i piłowanie samochodu na pół, tylko dlatego że ożeniłeś się z litości.

09.05.2005
10:58
[31]

Sn33p3r [ Generaďż˝ ]

oksza--->Jezeli jest z nia od 6 lat bez slubu to chyba nie z litosci tylko milosci!

09.05.2005
10:59
[32]

hohner111 [ załamany życiem ]

oksza dobrze mowi !! jesli uczucie wygasło chodź troche a uczucie do innej jest gorące i wydaje się odwzajemnione to dla mnie sprawa prosta...mimo ze sam sobie nie potrafie poradzić z podobną :| ...

09.05.2005
10:59
[33]

SamFisher [ Mistrz Ścinania Riposty ]

>>> oksza

Też prawda. Jednak jeśli ktoś był 6 lat z osobą mu obojętną, to żadnego związku nie traktuje poważnie. Jeśli natomiast te 6 lat to było de facto życie w małżeństwie, tylko bez papierka, to "zajefajna laska" po dwóch dniach raczej tego nie przebije.

09.05.2005
10:59
[34]

Cainoor [ Mów mi wuju ]

Vader,

Zgadzam się z okszą. Poza tym, za drugie 6 lat nasz Pan_Kolczyk może nie wytrzymać i wystąpi o rozwód (albo "zmusi" swoim zachowaniem żone do tego). Teraz to dopiero będzie przesrane. Nie dosć, że żona ciepri, to pewnie jeszcze i dzieci...

09.05.2005
11:01
[35]

Sn33p3r [ Generaďż˝ ]

To,ze byl z kobieta 6 lat a zakochal sie w jeden weekend w innej swiadczy tylko o jego dzieciecym podejsciu do zycia!Ten facet ma 30 lat a zachowuje sie jak gowniarz!!!

09.05.2005
11:02
[36]

Miłośnik_Pewnego_Kolczyka [ Junior ]

To nie jest prowokacja, wiem że jak pisze junior to zaraz myślicie że jest.

Napisałem co czuje. Wyrzuciłem to z siebie żeby mi było lepiej. Ale nie jest, może troche.

Dzięki ( niektórym ) za zrozumienie tego co napisałem. Te 6 lat było dobre, ale ludzie się zmieniają, to nie znaczy że każdy i że od razu trzeba kończyć z Tą drugą osobą. Ale czasem tak bywa.

Cokolwiek zrobię - nie powieszę sie potym. Po prostu nigdy nie podejmowałem tak ważnej dla mojego całego życia decyzji ( nawet decyzja o śłubie była mniej ważna ).

Ale mam 30 dychy na karku i znam troche życie, przeżyję.

09.05.2005
11:03
[37]

Sn33p3r [ Generaďż˝ ]

Wyrosniety gowniarz!Tyle moge napisac na Twoj temat Milosniku_zdrady!!!

09.05.2005
11:04
[38]

Vader [ Senator ]

oksza -->
Mam podejscie człowieka, który uwzględnia w swych poczynaniach także drugiego człowieka, a nie tylko siebie. Ale wyobrażam sobie, że ten fakt może byc bardziej skomplikowany do zrozumienia niż mechanika kwantowa :P

Dzieci będą chciane bo będa przecież także moje. Jeśli ożenisz się z tą drugą, to co ? Za 6 lat ona znów Ci zobojętnieje, dzieci tym samym stały by się niechciane ? Rzecz jest bez różnicy. Dokładnie te same wydarzenia nastąpią z tą róznicą, że z 6letnim opóźnieniem.

Ludziska, wy się wypowiadacie przy założeniu, że nagle znalazł tę włąściwą, cudowną, piękną miłość wieczną, która pewnie narodziła się z wielkim wybuchem i przeżyje nawet sam Wszechswiat.
A tak naprawde to jest po prostu kolejne fajne pare lat, a potem znów będzie to samo. Zastanówcie się chwile.

09.05.2005
11:04
[39]

Miłośnik_Pewnego_Kolczyka [ Junior ]

Sn33p3r -> jak kiedys będziesz czuł to co ja poczułem w ten weekend to wtedy zrozumiesz. Tego nie można opisać słowami.
Widzę że niektórzy mnie tu rozumieją i Wam dzięki za to. Nie chce się z nikim kłócić. to jest moje zdanie i już - każdy ma prawo do swojego.

09.05.2005
11:04
[40]

graf_0 [ Nożownik ]

Cainoor - a jak teraz "rzuci" narzeczoną, to pewnie z tą druga będzie po wsze czasy w niebiańskiej szczęśliwości żyć? bez jaj, jesli ona się dowie że Miłosnik zostawił swoją narzeczoną bo ktoś mu się spodobał p o 2 dniowej znajomości to nigdy mu nie zaufa - w końcu może to powtórzyć:)

09.05.2005
11:05
[41]

Vader [ Senator ]

Errata: Dzieci będą chciane bo będą jego* (eehh podswiadomie stawiam siebie w każdej sytuacji i potem są tego gramatyczne efekty :P )

09.05.2005
11:05
[42]

hohner111 [ załamany życiem ]

Sn33p3r ---> ciekawe czy jakbys mial taki problem bo bys sie zabujal w 2 pannie to tez bys tak spiewał !!

Ja mam problem z 16stką jak pisalem troche wczesniej, moja panna ma 20 lat, ja mam 20 lat, gówniarz jestem bo już tak robie ze moj związek sie rozpada a ta 16stka mną "pomiata" a przy okazji daje mi tyle szczęścia w 1 dzień kiedy ją widze co moja panna w cały miesiąc :| I nie potrafie się zdecydować mimo że wiem, że należy skonczyc z tą 16stką............a nie potrafie bo coś poczułem dzięki temu ze jest mi z nią tak super jak się spotyklamy...a z moja panna nigdy tak nie było...

09.05.2005
11:06
[43]

SamFisher [ Mistrz Ścinania Riposty ]

>>> M_P_K

nawet decyzja o śłubie była mniej ważna

Skoro decyzja o wyborze innej "laski" jest dla ciebie ważniejsza, niż decyzja, że przysięgasz spędzić życie z jakąś osobą, na dobre i na złe, to od początku ten ślub traktowałeś jak jakąś imprezkę. Gdyby było inaczej, nie miałbyś teraz takiego dylematu.

09.05.2005
11:07
[44]

EasyInternetCafe [ Konsul ]

Pytanie w tej calej sytuacji brzmi: czy Twoja dziewczyna jest Twoja pierwsza czy tez nie. Jesli tak to nic dziwnego, poniewaz uwazam ze trzeba w zyciu przed slubem miec minimum dwoch partnerow zeby moc porownac, zeby wiedziec co lepszego moze dac inny partner. Jesli Twoja dziewczyna jest Twoja pierwsza to pewnie do tego weekendu byla Twoim idealem - byla.
Masz duzo do stracenia ale mozesz tez wiele zyskac, sytuacja weekendowa uswiadomila Ci, ze raczej nie kochasz swojej dziewczyny tak jak powinienes skoro dopusciles do spotkania z inna kobieta.
Wybor nalezy do Ciebie, ktorakolwiek wybierzesz zycze Ci abys byl szczesliwy.

09.05.2005
11:07
[45]

Sn33p3r [ Generaďż˝ ]

Milosnik--->A wiesz co to jest odpowiedzialnosc?Jak nie to sie doinformuj a potem zacznij dzialac chlopie!

09.05.2005
11:08
[46]

Cainoor [ Mów mi wuju ]

graf_0 - No tak, ale nie znasz chyba dziewczyn. Gro myśli tak: "Skoro rzucił tamtą dla mnie, to muszę być naprawdę wyjątkowa i już na zawsze będziemy razem."

Jakie życie jest, każdy wie... i tutaj Vader jest najbliższy prawdy. Po paru fajnych latach pewnie znowu pojawi się Królewna_Śnieżka i rozpieprzy idylle ;)

[edit]

SamFisher - Mi się wydaje, że po 6 latach wspólnego życia, decyzja o ślubie to tylko formalność. Naprawdę nic takiego ważnego. Moze podjęta pod presją rodziny, środowiska... a tutaj ma decyzje podjąć na temat całego swojego przyszłego życia. Imo ważniejszą.

Wypowiedź została zmodyfikowana przez jej autora [2005-05-09 11:10:01]

09.05.2005
11:09
[47]

hohner111 [ załamany życiem ]

Sn33p3r ---> sytuacja extramalna dla Ciebie: jestes z panną nie wiem 10 lat, jestescie zaręczeni, powoli coś się w związku psuje, poznajesz jakąś panne i widzisz ze pasujecie do siebie jak nikt inny, miłość tryska, jest cieplutko, milutko itd. CO ROBISZ??? Jak mi powiesz ze olewasz tą nowo poznaną to jestes dziwny :| Szczegolnie jesli bys wiedzial ze Twoj zwiazek po tylu latach sie psuje bo miedzy Wami jest tylko przyzwyczajenie...

09.05.2005
11:10
[48]

Sn33p3r [ Generaďż˝ ]

Cainoor-->Po paru latach Milosnik bedzie starym prykiem i zadna juz go nie zechce!Zostanie na lodzie i bedzie zalowac,ze nie pomyslal pare lat wczesniej!:)

09.05.2005
11:12
[49]

hohner111 [ załamany życiem ]

Sn33p3r ---> mi sie wydaje ze Ty nie rozumiesz 1 rzeczy, ze nie warto plątać się w slub jesli ma to byc dalej tak jak jest czyli srednio....

PS. JA OSOBISCIE UWAZAM ZE KAZDY (MOGE SIE MYLIC) KTO JEST W ZWIĄZKU, PRZEZ CALY CZAS POSZUKUJE KOGOS INNEGO, LEPSZEGO, KOGOŚ KTO NA NOWO ROZPALI JEGO UCZUCIA I DA MU CHWILE SZCZĘŚCIA...

09.05.2005
11:12
[50]

Sn33p3r [ Generaďż˝ ]

hohner111--->Jakbys nie zauwazyl to Milosnik pisal,ze wszystko ukladalo sie ok(bylo lepiej i gorzej-jak w kazdym zwiazku)!Typ poznal dziewczyne i momentalnie mu sie odwidzialo?Watpie!Gdyby jeszcze napisal,ze od jakiegos czasu nie uklada im sie to bym jeszcze to zrozumial ale w tej sytuacji nie mam dla niego ani grama wspolczucia!!!!

09.05.2005
11:12
smile
[51]

EwUnIa_kR [ Legend ]

żyjesz sobie spokojnie...wiedziesz jakieś tam ustabilizowane życie..masz kobietę..raz jest lepiej raz gorzej..masz jakieś plany...chcesz spędzić z nią resztę życia kupując znaczki opłaty skarbowej...ale w tym spokojnym życiu ciągle brakuje tego czegoś...szukasz...w końcu godzisz się z tym że nigdy tego nie znajdziesz...

i nagle zjawia się ktoś...wali cały twój porządek..sprawia że chcesz zostawić wszystko..intryguje....ciekawi...i wszystko dzieje się tak szybko..za szybko...przestajesz myśleć..poddajesz się fali...chcesz poznawac...odkrywać...CHCESZ.

czujesz że trzyma..nie chcesz tego kończyć...chcesz żeby trwało..tak jak teraz...cały czas z taką samą siłą..."motylki"...hormony...fascynacja...

wszystko jest takie piękne..i niepewne...właściwie to tak naprawdę nie wiadomo czy jest...
coś się stało..coś pięknego..już dziś wiesz że tego nie zapomnisz....

ale jest też to twoje ustabilizowane życie...kobieta która kocha..kobieta której dowody miłości dawałeś przez kilka lat ...wiesz że możesz na nią liczyć...od dawna jest częścią ciebie..
znacie się..potraficie sobie radzić w zwykłych codziennych sytuacjach...

i na końcu twoje serduszko...serduszko które musi podjąć decyzję...cokolwiek nie zrobisz..bedzie źle..bo w takiej sytuacji nie ma dobrego wyjścia..kompromisu..możesz wybrac życie ze sprawdzoną jak się wydaje połówką..albo zaryzykować..i zostawić wszystko co było..pytanie czy warto...pytanie jak bardzo kochasz swoją kobietę..zdrada to nie koniec świata..nie powód żeby zmieniac wszystko...można zapomnieć..nie wracać do tego...

ja zaryzykowałam kiedyś..po 7 latach...gdybym mogła cofnąć czas..nie zmieniłabym tej decyzji..teraz jestem szczęśliwa..szczęśliwa bo kiedyś zrobiłam coś co wszyscy odradzali..ale..to przecież moje życie..a w takim wypadku trzeba być egoistą...

tak..rozumiem cię doskonale...

09.05.2005
11:16
smile
[52]

Aen [ MatiZ ]

Taak, jesteś z kimś kilka lat, czegoś brakuje, spotykasz kogoś, porzucasz dla tej osoby, jesteś z nią kilka lat, czegoś brakuje, spotykasz kogoś, porzucasz dla tej osoby, jesteś z nią kilka lat, czegoś brakuje...

09.05.2005
11:17
[53]

EwUnIa_kR [ Legend ]

wiesz że decydując się na rozstanie ze swoją kobietą..tracisz nie tylko ją...
a ta nowa ciągle będzie musiała udawadniać że było warto...

a co jeśli naprawdę jest warto?

09.05.2005
11:17
[54]

gladius [ Óglaigh na hÉireann ]

Rzuć obie i zostań gejem - nie będą cierpieć.

09.05.2005
11:18
[55]

Sn33p3r [ Generaďż˝ ]

Aen!Widze,ze mam jednego pomocnika w sprowadzaniu ludzi na dobra droge:)

09.05.2005
11:18
[56]

Kanon [ Mag Dyżurny ]

09.05.2005
11:20
smile
[57]

hohner111 [ załamany życiem ]

Kanon ---> piękne i prawdziwe !!

09.05.2005
11:21
[58]

graf_0 [ Nożownik ]

gladius - a czy to nie zgniły kompromis i wymigiwanie się od odpowiedzialnosci? :)

09.05.2005
11:22
[59]

Cainoor [ Mów mi wuju ]

Kanon stale na czasie.

09.05.2005
11:23
smile
[60]

Aen [ MatiZ ]

Sniper- Nie sądzę :) Ja tam jestem anty-związkowy i anty- miłościowy, po prostu uważam, że teraz odpłaca się mu całe to bagno zwane przez lekarzy "Utraceniem zainteresowania drugą osobą i rozglądaniu się na boki podczas długotrwałego pobytu przy feminie, zacementowanego ckliwymi słówkami" - związku znaczy

09.05.2005
11:23
[61]

Aen [ MatiZ ]

ooops, wybacz - Sn33p3r

09.05.2005
11:25
[62]

Sn33p3r [ Generaďż˝ ]

Aen--->Nie ma za co:)

09.05.2005
12:30
[63]

wi3dzmin [ Konsul ]

Przemyśl to stary, jesteś z jedną kobietą 6 lat czyli jadnak do siebie pasujecie, a spotkałeś jakąś laskę i nagle ci się wszystko odwidziało? a możę to po prostu fascynacja czymś nowym? a co rozstaniesz się ze swoją obecną dziewczyną, spokniesz z tą nową i za 6 lat poznasz znowu jakąś laskę... i co? powtórka z rozgrywki? Życie w związku to nie tylko przyjemność to także wierność i nie skakanie z kwiatka na kaiwtek...

09.05.2005
15:41
smile
[64]

SamFisher [ Mistrz Ścinania Riposty ]

Co byś nie zrobił, odezwij się kiedyś i daj znać, czy było warto..

09.05.2005
15:52
smile
[65]

Da5id. [ Snufkin ]

Oksza ==> Naucz się czytać ze zrozumieniem

Na wstępie zaznacze, że nie potrzebuje rad, ani wskazania "kierunku" w którym powinienem sie udać. Po prostu muszę to z siebie wyrzucić.

12.05.2005
23:17
[66]

Miłośnik_Pewnego_Kolczyka [ Junior ]

Dla wszystkich zainteresowanych moimi dalszymi losami, zastawiam informacje o tym, że podjąłęm decyzję...

I nie żałuję... - A to najważniejsze...

Zaczynam nowe życie... ślubu nie będzie, chyba rozumiecie jaką decyzje podjąłem...

Ona jest po prostu nadzwyczajna, chcę byc z Nią juz do końca...

To wszystko, jest mi bardzo dobrze...


Kocham Ją...

12.05.2005
23:30
smile
[67]

Fenris_ek [ Fen ]

I tak trzymaj. Robisz, to co czujesz, żyjesz tak jak chcesz.
To teraz pora zacząć naprawdę walczyć.
Gratulacje.

12.05.2005
23:40
[68]

Misio-Jedi [ Legend ]

Miłośnik_Pewnego_Kolczyka ---> Wszystko pięknie i fajnie, nie twierdzę że zrobiłeś źle, ale jest jeszcze druga strona medalu: co będzie jeśli za 3 lata poznasz kolejną babeczkę, taką że świat w koło zawiruje i poczujesz "motylki na całym ciele" ?

trzeba niesety umieć panować nad swoimi emocjami bo może się okazać że nie masz w życiu żadnego punktu odniesienia. Ładnych dziewczynek jest na świecie co nie miara, co krok jakąś można spotkać - czy to znaczy że każdy powinien zmieniać partnera co jakiś czas ?

12.05.2005
23:49
smile
[69]

Fenris_ek [ Fen ]

Misio-Jedi: a myślisz, że skoro tak szybko Miłosnik zmienił decyzję po 6-letniej znajomości, to ta obecnie "unieszczęśliwiona" osoba byłaby zadowolona z życia z kimś, kto woli kogoś innego?
Coś się zaczyna, coś się jasno kończy, jeśli nie ma sensu.
A skoro decyzja zapadła... wszystkie siły w nową znajomość, bo może to właśnie będzie to. Uczucia nie logika. Nie można ich w sobie "wyprodukować", a tłumić z kolei nie warto.

12.05.2005
23:54
[70]

Misio-Jedi [ Legend ]

Fenris_ek ---> Może być tak że kolega Miłośnik_... trafił tym razem na właściwą kobietę, poprzednia zaś była niewłaściwa. W takiej jednak sytuacji historia jest banalna i nie byłoby nad czym dyskutować. Tymczasem Miłośnik_... się wachał i przez moment miał jakieś skrupuły a z tego wynika że nie chodziło o prosty wybór czy brać "Józię" czy "Zuzię".

Wypowiedź została zmodyfikowana przez jej autora [2005-05-13 00:00:44]

13.05.2005
00:03
[71]

Grzybiarz [ Badacz Ściółek ]

mogę tylko powiedzieć powodzenia i nie żałuj tego.

13.05.2005
00:20
smile
[72]

Arcy Hp [ Legend ]

Serce najlepszy przewodnik :-)

13.05.2005
10:18
smile
[73]

Guderianka [ Konsul ]

Miłośnik_Pewnego_Kolczyka

nie kazdy potrafi wywołać w drugiej osobie motyle;) Zycze powodzenia na nowej drodze:)

13.05.2005
10:38
[74]

Psychol [ yellow_koza ]

jest taki cytat : "najwieksza miloscia jest ta niespelniona" - polecam sie zastanowic nad tym i przemyslec sprawe na trzezwo.

wytrzymales z kobieta 6 lat! a feromony ponoc wygasasja po 3 :)

btw: przypomnij sobie co czules do niej na poczatku.

13.05.2005
10:44
smile
[75]

Cainoor [ Mów mi wuju ]

Ni i dobrze :)
Gratuluje decyzji.

Jednak po tak krótkim czasie nie można chyba mówić o miłości. O zauroczeniu to i owszem. Poczekasz, zobaczysz. Jak to jest ta - będziesz wiedział.

Tylko:
1) jeśli poznasz kolejną taką wspaniałą dziewczynę, to nie sugeruj się tym pierwszym wyborem
2) zastanów się nie dwa, a tysiąc razy przed kolejnymi oświadczynami.

Pozdrawiam :)

13.05.2005
11:17
[76]

Sebaa [ Konsul ]

chciałbym powiedzieć że dobrze zrobiłeś ale nie mogę , ja wiem że jeden dzień może zmienić życie , ale to na 100 jest zauroczenie , jest szansa że to będzie coś wiekszego ale żeby to uczucie dojżalo potrzeba kilku lat , a skoro ze swoją niedoszłą żoną byłeś 6 i teraz skończyłeś tzn. że tobie nie jest potrzebna osoba która cie kocha , która daje ci poczucie bezpieczeństwa i spokoju , tylko ktoś kto Ci będzie dawał więcej wrażeń , tyle że stagnacja w pewnym stopniu jest czymś normalnym w związkach o długim stażu , i jeśli sie kocha to nie psuje się tego związku z tego powodu , i z Tą dziewczyną pewnie tez ci kiedyś tych "atrakcji"zabraknie , ale obym sie mylił

13.05.2005
11:25
[77]

Guderianka [ Konsul ]

sebaa-człowiek całe zycie sie uczy i jak inaczej ma sie dowiedziec czy jego wybory sa słuszne czy nie? Dla zastanawiajacych sie nad istota Albo/Albo polecam lekture Kierkegarda(ten sam tytuł).

13.05.2005
11:27
[78]

koci_kwik [ Pretorianin ]

Drogi miłośniku Pewnego Kolczyka

To dobrze że rozstałeś się z tą swoja marzeczoną, Ale nie mam na mysli tutaj ciebie ( co to to nie!) tylko ją. Nie wiem czy ona zasługuje na takiego ZDRAJCĘ JAK TY!

Myslę że wyrzuty sumienia tak szatgały twoją nedzną duszę że wolałeś odejść.
A czy będziesz szcześliwy z nową sympatią....??? Tego nikt nie wiem.
Zrozumiałem że mieszkacie daleko od ciebie, wiec mogę wnioskować że raczej może was nie czekać idyllowe życie.

Ale postapiłeś dobrze. Nie chciałbym się żenić z kims kto mnie zdradza.
Sam jestem kawealerem, choc mam 32 lata nie zamierzam przez najbliższe 5 lat.
Tylko z 1 powodu. Jeszcze nigdy w zyciu nie potrafiłęm być wierny, i pewno tego nie potrafię. wiec dlatego się nie żenie

13.05.2005
11:31
[79]

Sebaa [ Konsul ]

Guderianka --> no tak , oczywiście że sie uczymy na błędach , ale jeśli podchodzić w ten sposoób do anszych uczuc względem drugiej osoby , jeśli każdy by tka podchodził , to to już nie byłby uczucia , bo krzwydzilibyśmy sie tylko nawzajem , i to byłoby zaspokajanie swojej ciekawości , możesz sobie spróbować , zagrać na giełdzie i stracić całą swoją kasę czy coś jescze innego zrobić , ale nie można sobie tak pogrywać z miłością , z czymś co wypłenia nasze życie

13.05.2005
11:32
[80]

Kargulena [ ostatnio bez ości ]

hmmm okropna sytuacja, ta kobieta w związku ma o dziwo trudniejszą sytuację bo jest juz "odkryta" , nie jest tajemnicą, zna się jej ciało, nawyki, głos i wyznania brzmią tak już zwyczajnie...
A z drugiej strony jak szybko okazuje się, że ta nowa znajomość to tylko oczarowanie ... Do poznania się potrzeba więcej czasu niż weekendu... czasem pierwsze wrażenie nas nie myli ale tylko czasem...

Na pewno nie ciąnij obu znajomości na raz bo to będzie świństwo, skoro wiesz co czujesz określ się !

13.05.2005
11:37
[81]

Guderianka [ Konsul ]

sebaa- ale uczucia maja to do siebie ze nie da sie ich przewidziec. myslisz ze lepiej zyc w niepewnosci gdy ktos w sercu zamacił, oszukiwac druga osobe z ejest ta jedyna a w myslach wracac do tej poznanej?Jest takie powiedzenie-serce nie sługa ono nie ma pana-czasem trzeba dokonac mocnego ciecia by zaczac zyc na nowo. a zawsze moze sie okazac ze zmiana jest ALBO lepsza ALBO gorsza. Jesli zmiana na lepsze-to super a jesli na gorsze- to poprzedni zwiazek wysatwiony na taka próbe ma szans eodrodzic sie na nowo, bardziej swiadomie

13.05.2005
11:37
[82]

Psychol [ yellow_koza ]

koci_kwik -- nie czepiaj sie czlowieka bo w pewnym sensie postapil uczciwie, zalezy jak patrzec - bo jak mialby sie z ozenic nie z TA, zyc i zalozyc rodzine a po 10 latach malzenstwa rozstac sie bo to nie jest to... to juz chyba mniejsze zlo wybral...

a jakie ich zycie czeka to juz ich sprawa - nie Tobie sadowac i prorokowac czy bedzie im lekko czy ciezko - swiat juz widzial lepsze historie

Ty majac 32 lata i wciaz bedac kawalerem raczej nie powinienes sie do takich spraw mieszac albo radzic chyba?

ja mialem bardzo podobna sytuacje ale mimo wszystko troche inna... troche jestem w stanie czlowieka zrozumiec

13.05.2005
11:39
[83]

Morfeusz_17 [ Chor��y ]

Zawsze można zagrać monetą i wtedy wie sie co wygrać.

13.05.2005
11:49
[84]

Sebaa [ Konsul ]

Guderianka --> z tym sie zgodzę , że jeśli miałoby się to dalej ciągnąc miałby dalej osuzkiwać kobiete z którą był już 6 lat , to wybór był dobry bo ona niczym nie zawiniła , i i tak już teraz bedzie jej sie cięzko pozbierac i zaufać mężczyźnie , bo jak może zaufać kiedy facet z którym była tak długo , miał z nią wziąść ślub za kilka miehców i zostawią ją tak po prostu nagle , bo przecież nic niby sie nie psuło

13.05.2005
11:57
[85]

Guderianka [ Konsul ]

sebaa -prawda zawsze lezy pośrodku. a kto wie jak ona teraz sie czuje-możemy mniemac ale tego nie wiemy. a moż eona tez ulge odczuła? nie wiadomo. ja podziwam kolege Miłośnika za odwage. Bo ja stojąc przy ołtarzu , patrzac na zebranych gości modliłam sie by jak w filmie wszedł ktos i powiedział : ja sie nie zgadzam. nie miałam odwagi przerwac tego-co intuicyjnie odczuwałam jako błąd-tkiwłam w tym błedzie i jak sie okazało póxniej niepotrzebnie. czas zmarnowany

13.05.2005
11:59
smile
[86]

leeloo7 [ Centurion ]

milosniku pewnego kolczyka---> lepiej zrobic nie mogles, gratuluje, twoja byla narzeczona znajdzie jeszcze szczescie u boku kogos kto na nia zasluguje.

tak sie tylko zastanawiam czy ta druga dziewczyna wie ze byles zareczony? jesli nie, to taka dobra rada, zrob wszystko zeby nigdy sie o tym nie dowiedziala!!
ach i ktos napisal ze kobiety mysla, ze jak porzucil jakas dla mnie to znaczy ze mocno kocha. BZDURA!!, zawsze sie zastanawiaja, czy z nimi nie bedzie podobnie!

13.05.2005
12:13
[87]

Sebaa [ Konsul ]

Guderianka --> oczywiście że nei znamy tej kobiety , i trudno coś zakładać , ale mówiłem o tyk jak prawdopodbnie jest , ja zawsze kobiety uważałem za wrażliwe istotki a zarazem widziałęm już nie raz że kiedy kobieta z mężczyną nie chciała być to załatwiała tą sprawe a nie męczyła się w związku , ale to tylko domniemania , tak naprawde jak mówiłaś jedyną pewną rzeczą jest "odwaga" założyciela wątku , i życzę mu żeby za jakiś czas nie uznał że sie pomylił że niedość ze to nie ta osoba , to jeszcze tamta jednak byłą ta jedyną , ale to wszystko sie okaże za czas jakiś , a swoją drogą dziękuje Ci za wymiane postów , jakoś nie często mi się zdażała :)

13.05.2005
14:06
[88]

kami [ malutkie maleństwo ]

To ciekawe, ze mozna sie zakochac w jeden weekend..;>

Dlaczego mam wrazenie, ze wiem o jakie dwie osoby z tego forum chodzi...:))))

13.05.2005
14:28
[89]

L0B0 [ Pretorianin ]

kami -> mnie sie od poczatku wydawalo dosyc jasne o kogo chodzi :) Zakochac mozna sie zawsze, oby tylko napewno i wlasciwie, to jest pytanie.

13.05.2005
14:33
[90]

zbuju [ Generaďż˝ ]

W jeden weekend to możesz co najwyżej się zauroczyć osobą, ale żeby pokochać trzeba dużo więcej czasu. Czasu spędzonego razem nie tylko na pieszczotach, przytualniu, całowaniu.

Czasu spędzonego również w tych niewesołych chwilach, które potrafią bardziej zjednoczyć niż zabawy we dwoje.

13.05.2005
14:54
[91]

HopkinZ [ Senator ]

Miłosniku --->

no widzisz, a pomysl sobie, jak twoja była kobieta się teraz czuje. Po 6 latach facet ją zdradził, zostawił dla innej. Wiesz jaki to dla niej cios? Pewno nie, bo gdy się sobie coś-niecoś uświadomi to nie wiem jak można by wtedy podjąc decyzję taką jaką podjąłeś.

Najlepiej pasuje tu ten argument, który był tu przytaczany parę razy. "za kilka lat będzie kolejny, nowy, lepszy model" itd. Idąc taką drogą trudno znaleźć szczęście na całe życie, a każde takie 6 lat okupisz cierpieniem, jakiego zapewne niedługo też doznasz :/.

Jedi dobrze mówił, "panuj nad swoimi emocjami", chociaz juz niestety za pozno. A argument, ktory zaraz ktos przytoczy, ze "o snobie, panuj nad emocjami i trac całą radość z życia" to chyba tylko wystarczy przytomniec, ze Miłosnik był z kobietą juz 6 lat, a to jednak coś znaczy i trudno, by jeden weekend, który po prostu zawrócił facetowi w głowie był wart tego żeby to zmienic :/.

Jeszcze tylko powiem, ze mam tkaie zdanie jako osoba, ktora zostala tez dotknieta takim problemem (z tymze nie bezpośrednio).

13.05.2005
14:55
[92]

??? [ tomi_boss ]

a jak z ta nowa bedziesz ze 6 lat i znajdziesz znowu inna?

w zwiazkach zawsze przychodzi z czasem znudzenie itp. ale czeba to przezyc, kazdy tak ma.

na poczatku nowej milosci zawsze ejst fajnie, ale zobaczysz ona tez cie zacznie z czasem nudzic i co wtedy zrobisz??

13.05.2005
15:02
[93]

Praetor [ Generaďż˝ ]

Milosnik --> a powiedziales juz swojej narzeczonej?

13.05.2005
15:41
smile
[94]

krusinka [ Centurion ]

Jakoś nie mogę uwierzyć, że był to najpiękniejszy dzień w Twoim życiu, pomyśl sobie że 6 lat temu z Twoją narzeczoną napewno takie chwile Ci sie zdarzały, tylko chyba już o nich zapomniałeś. Przypomnij sobie jak kiedyś patrzeliście sobie w oczy, te pierwsze pocałunki, które sprawiały że wasze całe ciała drżały... Jeśli ich naprawdę nie pamiętasz to przykro mi ale nie ma juz w Tobie miłości do niej. I nie współczuję Tobie, ale właśnie Twojej kobiecie, tyle musiala czekac na Twoje "tak" do końca życia a Ty nie wiesz czy chcesz jej to dac, jestes najbardziej nierozważnym 30-latkiem jakiego widzialam

16.05.2005
23:01
[95]

KaM1kAzE® [ BeeR GooD! ]

cóż....

So be it. Niech i tak będzie... ja mam mieszane uczucia... tyle.

16.05.2005
23:14
[96]

Hamlet [ Legionista ]

kami ===> nie tylko Ty masz takie wrażenie, po przeczytaniu połowy pierwszego postu wiadomo o kogo chodzi ;)

16.05.2005
23:15
[97]

boro [ Generał ]

no bracie - kapucha...

swego czasu tez sie wpakowalem w podobne tarapaty... ciagnelem ten bezsensowny stan przez kilka miesiecy.. az w koncu podjelem meska decyzje - wybralem kawalerskie zycie - rzucilem obie - wiecej spokoju, mniej stresu... potem sobie troszke poszalalem po kawalersku... az w koncu znalazlem tego kogos i teraz jestem szczesliwie zonaty....


powodzenia brachu

boro

16.05.2005
23:23
smile
[98]

..::amber::.. [ Konsul ]

jesli to o czym piszesz jest prawdą to gratuluje przede wszytskim podjęcia decyzji i nie oszukiwania, które jest najgorszym z wyjsć
sam kiedyś rozstałem sie z dziewczyną bo coś trywialnie pisząć "innego" fajnieszego mi sie przydarzyło,
lecz ja na swoją panią musiałem czekać 2 lata az dane nam było sie lepiej poznac
tak wiec bierz życie za rogi i do dzieła
nie zmarnuj tego
!!

17.05.2005
00:41
smile
[99]

Mink [ Pretorianin ]

Bravo..><" Nie wiem sama co mysleć. 6 lat to kupa czasu, poznaje się człowieka, kocha, przezywa piekne chwile. Skoro jak głosi wszem i wobec tutuł wątku ten weekend był "najpiekniejszy" to ta "stara" nie była Ci chyba przeznaczona. Gratuluję decyzji, która niemniej jednak mną wstrząsneła. 6 lat to przyzwoity staż, but on the other hand ja nie chciałabym zyć z weekendowym-motylkowym zdrajcą.
Powodzenia i oby Ci się na jakiś wakacjach nie odwidziało...

17.06.2005
19:00
smile
[100]

Reaver35 [ Legionista ]

''lepiej zrobic nie mogles, gratuluje, twoja byla narzeczona znajdzie jeszcze szczescie u boku kogos kto na nia zasluguje. ''

leeloo7--> mówiłeś o sobie ? :)

17.06.2005
19:10
smile
[101]

foxx [ lisek ]

Miłośnik -> Nie stawiaj wszystkiego na jedna karte, jestes z dziewczyna 6lat i chcesz to wszystko zostawic? Przez 1dzien? Zrujnujesz sobie zycie moim zdaniem...

17.06.2005
19:12
smile
[102]

Mazio [ Mr.Offtopic ]

ciekaw jestem na ile to jest jeszcze wszystko aktualne :]

17.06.2005
19:16
smile
[103]

foxx [ lisek ]

Dla wszystkich zainteresowanych moimi dalszymi losami, zastawiam informacje o tym, że podjąłęm decyzję...

I nie żałuję... - A to najważniejsze...

Zaczynam nowe życie... ślubu nie będzie, chyba rozumiecie jaką decyzje podjąłem...

Ona jest po prostu nadzwyczajna, chcę byc z Nią juz do końca...

To wszystko, jest mi bardzo dobrze...


Kocham Ją...


Wlasnie albo zrujnowales innej osobie zycie... przynajmniej tak mi sie zdaje...

17.06.2005
19:19
[104]

waslo [ Ajacieden ]

według mnie to normalnie jest to troche nienormalne skoro jesteś z dziewczyną 6 lat po zaręczynach to powinieneś zrezygnować z tej drugiej. Zmarnujesz tej pierwszej życie pewnie cię bardzo kocha a ty w pare dni zmieniasz jej tamtej i swoje życie. Zastanów się dobrze.

17.06.2005
19:43
[105]

Api15 [ Konsul ]

a skąd wiesz, ze z tą 2 nie bedzie tak samo jak z 1??

17.06.2005
19:58
smile
[106]

la fessée [ je ne taime plus ]

Reaver ... pierwszy raz z Tobą zgodzić się muszę ... z godz. 19.00 post

Ten od kolczyka ... mimo powyższego zgodnością Reaver`a ^^^^dokładnie taką samą decyzję bym podjął, tylko w odróżnieniu od Ciebie ... nie zastanawiał bym się nawet chwili ... bo szczęście to Twoje, a skrzywdzeni ... trudno, dadzą sobie rade ...postąpił bym identycznie, ale bez zastanawiania ... ;)

© 2000-2024 GRY-OnLine S.A.