GRY-Online.pl --> Archiwum Forum

Rowerzyści:)

10.04.2005
11:34
smile
[1]

(:AllegromańkA:) [ Let's rock! ]

Rowerzyści:)

Jesteś rowerzystą górskim, jeżeli...

1.. Twoje pojęcie zabawy to 10 km pod górę przez kamienie i korzenie, a
następnie zjazd na sam dół.
2.. Bronisz się przed zarzutami skierowanymi przeciw twojemu rowerowi
wcześniej, niż przeciw matce.
3.. Wykąpiesz się raczej ze swoim rowerem niż z dziewczyną.
4.. Mieszkanie masz nie posprzątane, w lodówce pusto, ale rower za 30 tys,
5.. Sądzisz że święta to kolejna okazja by dostać jakieś akcesoria
rowerowe.
6.. Nie chcesz kabrioletu, bo nie nadaje się do przewożenia roweru.
7.. Dostajesz zwrot pieniędzy z podatku, i pierwszą rzeczą o jakiej
myślisz to zakup nowych części (zamiast na przykład oddać pożyczone
pieniądze rodzicom).
8.. Twoja definicja doskonałego partnera - jeździ na rowerze.
9.. Ty i twój rower macie te same nawyki, a ty jeszcze się dziwisz że
jesteś bez partnera.
10.. Nazywasz swoje zwierzę nazwą firmy rowerowej (mój kumpel nazwał psa
Mavic).
11.. Mieszkasz w domu rodziców, jesz ich jedzenie, pożyczasz pieniądze, a
wciąż stać cię na posiadanie 4 rowerów.
12.. Nie potrafisz zrozumieć pojęcia uroku spaceru w lesie.
13.. Gdy spotykasz w lesie niedźwiedzia, nie wiesz czy stanąć z przodu,
czy z tyłu roweru.
14.. Poważnie rozważasz szybciej skończyć pracować, przy mniejszej
emeryturze, mając na myśli więcej czasu na jazdę na rowerze.
15.. Lubisz obserwować brud spływający ze strumieniem prysznica po
przejażdżce.
16.. Nigdy nie będziesz modelem, gdyż twoje nogi mają setki blizn,
zadrapań i ran.
17.. Ktoś mówi "Och! To musiało boleć!" na widok twojej ostatniej rany, a
ty odpowiadasz "Powinieneś to zobaczyć, było super... właśnie byłem na
wąskiej dróżce, i...".
18.. Wybierasz miejsce zamieszkania na podstawie ilości dostępnych tras.
19.. Kiedy zaczynasz się z kimś spotykać, próbujesz wyobrazić sobie, jaki
rower powinien kupić, żebyście mogli jeździć razem.
20.. Kiedy ktoś z kim chcesz się umówić twierdzi, że 2000 zł wydane na
rower to o wiele za dużo, a ty rozważasz, czy się z nim nie umawiać, bo
przecież i tak tego nie zrozumie!
21.. Myślisz że czerwona rama, niebieska kierownica i zielone opony są
dopasowane kolorystycznie, lub że przynajmniej wyglądają super.
22.. Kiedy ktoś w pracy pyta o imię twojej miłości, mówisz "Cannondale".
23.. Kiedy spędzasz więcej czasu w internecie na stronach rowerowych niż
ze zdjęciami panienek.
24.. Myślisz że świetne miejsce na randkę w ciemno to twoja ulubiona
trasa.
25.. Wiesz, jak rozłożyć swój rower, ale nie masz pojęcia jak naprawić
samochód.
26.. Myślisz, że obcisłe spodenki na innym facecie wyglądają świetnie.
27.. Myślisz, że mieć rower droższy od swojego samochodu jest OK.
28.. Twój najlepszy zegarek to monitor pracy serca.
29.. Wydajesz dwa razy więcej pieniędzy na samą ramę niż "normalni" ludzie
na cały rower.
30.. Jeszcze raz - wydajesz więcej pieniędzy na widelec niż "normalni" na
cały rower.

***

- Ktoś mi ukradł rower - skarży się pastorowi ksiądz.
- Wiem, jak go możesz odzyskać. Jutro w czasie mszy wymień dziesięć
przykazań - kiedy dojdziesz do "nie kradnij", jeden z parafian na pewno się
zaczerwieni.
W poniedziałek pastor spotyka się z księdzem i pyta:
- Czy sprawa z rowerem się wyjaśniła?
- Tak, zrobiłem, jak mi poradziłeś, i kiedy doszedłem do "nie cudzołóż",
przypomniałem sobie, gdzie go postawiłem...

***

Pewien misjonarz, spędził długie lata wśród dzikich w dżungli - uczył ich
uprawy ziemi, samodzielności i samowystarczalności. Pewnego dnia przyszedł
do niego list, w którym dowiaduje się, że ma wracać do domu. Przypomniał
sobie, że zanim wróci, obiecał nauczyć wszystkich w wiosce cywilizowanego
języka, tak by mogli porozumieć się z resztą świata. Wziął więc wodza na
spacer po lesie; wskazał na drzewo i powiedział:
- To jest drzewo.
Wódz patrzy na drzewo i powoli powtarza:
- Drzewo.
Następnie pokazuje na skałę i mówi:
- To jest skała.
Wódz znowu posłusznie powtarza. Misjonarza ogarnia entuzjazm, że nauka tak
łatwo idzie - nagle jednak słyszą obydwaj jakieś szamotanie w zaroślach. Gdy
podchodzą, widzą parę z wioski uprawiającą żywiołowo seks. Misjonarz jest
zmieszany i nie zastanawiając się, rzuca:
- Eeee... Rower... Jechać na rowerze!
Wódz patrzy chwilę na parę, wyjmuje swoją dmuchawę i zabija oboje. Misjonarz
wścieka się - tyle lat wpajania w nich zasad cywilizowanego świata, dobroci
dla bliźnich, a tu taki barbarzyński mord - jak wódz mógł ich tak
bezlitośnie zabić?
Wódz odpowiada krótko:
- Moja rower.

10.04.2005
11:47
smile
[2]

(:AllegromańkA:) [ Let's rock! ]

Co mają wspólnego seks i rower?

1.. Dobre nogi są bardzo ważne.
2.. Jest to coś, co możesz robić sam, ale z przyjaciółmi daje o wiele
więcej radości.
3.. Czasami możesz obetrzeć sobie kolana i łokcie.
4.. Myślisz tylko o tym...
5.. Większość ludzi spędza więcej czasu dyskutując o tym, niż faktycznie
robiąc to.
6.. Mogą się przydać: łańcuch, lycra, jakiś smar, guma...
7.. Nigdy nie zapominasz, jak to się robi.
8.. Nie rozmiar narzędzi się liczy, ale to, jak ich używasz!
9.. Zbyt częste hamowanie jest złe.
10.. Jest takie żenujące, gdy się spadnie.
11.. Dobrze jest wziąć prysznic po wszystkim.
12.. Po ciężkiej pracy trzeba dobrze zjeść.
13.. Im sztywniejszy, tym lepiej.
14.. Najlepiej jest utrzymywać równy rytm.
15.. Przed sprintem potrzebna jest rozgrzewka, inaczej łatwo o kontuzję.
16.. Do jazdy przydaje się specjalne ubranie ochronne.
17.. Zawsze możesz znaleźć odpowiedniego dla siebie partnera.
18.. Nie szarżuj!
19.. Zawsze oznajmiaj partnerowi swoje zamiary!
20.. Gdy twój towarzysz wygląda na zmęczonego i poturbowanego, to znak, że
było dobrze.
21.. Robienie tego w dużej grupie może być podniecające, choć wielu wydaje
się niebezpieczne i żenujące.
22.. Udzielasz się towarzysko, wypoczywasz i nabierasz tężyzny fizycznej,
i wszystko to jednocześnie!
23.. Kobiety i mężczyźni odnajdują w tym jednakową przyjemność, z tą
różnicą, że mężczyźni wolą się ścigać, a kobiety lubią mówić o tym.
24.. Możesz zmieniać pozycje w zależności od nastroju.
25.. Czasami dziwisz się, czy warto było się tak męczyć.
26.. Jedno i drugie można uprawiać bez trzymanki.
27.. Czasami wolałbyś tego nie zrobić, ale o tym zawsze dowiadujesz się po
fakcie.
28.. Jak skończysz, to jest ci smutno, że już skończyłeś.
29.. Gdy pęknie guma, robi się niebezpiecznie.
30.. Dłuższa abstynencja od jednego bądź drugiego może być przyczyną
groźnych frustracji.
31.. Od jednego i drugiego może boleć tyłek. [To przyszło od kobiety! :-)]
32.. Amory!
33.. Im lepsza guma, tym bezpieczniejsze szaleństwo.

10.04.2005
11:48
smile
[3]

Filevandrel [ Dyżurny Filet Kraju ]

BUeheheheh świetne:]

10.04.2005
11:48
smile
[4]

barteqq [ Konsul ]

hehe dobre

10.04.2005
11:50
smile
[5]

Filevandrel [ Dyżurny Filet Kraju ]

O lol to z seksem i rowerem tez genialne:>

10.04.2005
11:51
smile
[6]

Blond_Alex [ Nożowniczka ]

Super!

Ten dowcip z księdzem jest niezły ;>

10.04.2005
11:56
smile
[7]

bialy kot [ Konsul ]

Chyba jestem nienormalny - z pierwszego zgadza sie 28/30 :)

10.04.2005
11:56
smile
[8]

Filevandrel [ Dyżurny Filet Kraju ]

A które sie nie zgadzają?

10.04.2005
12:01
smile
[9]

Click-Tom [ Orange Grove Families ]

haha

10.04.2005
12:01
smile
[10]

bialy kot [ Konsul ]

26 - zdecydowanie lepiej wygladaja na rowerzystkach :P
9 - wcale sie nie dziwie ;)

10.04.2005
12:12
smile
[11]

kowalskam [ Nightmare ]

hehe niezłe :D

10.04.2005
12:37
[12]

dawidowe [ Generaďż˝ ]

mnie sie najbardziej podobał spotkane z niedzwiedziem

10.04.2005
12:41
[13]

..:::Marbi:::.. [ I am Enjoy! ]

DObre!

10.04.2005
12:52
smile
[14]

hausi [ Konsul ]

Genialne

10.04.2005
12:54
[15]

Rezor [ Defibrylator ]

Niezłe!
Pierwsze z pierwszego pasuje do mnie idealnie:))

10.04.2005
13:03
[16]

jolcianaj [ Legionista ]

Dlaczego rower jest lepszy od kobiety?

Roweru nie musisz się wstydzić przed kolegami.
Rower nie narzeka, kiedy oglądasz się za innymi rowerami.
Twojego roweru nie obchodzi, na ilu innych rowerach wcześniej jeździłeś.
Rower nie czyni ci wymówek, że jesteś kiepskim kolarzem.

Rower nie ma teściowej.
Rower nie prosi cię o pieniądze.
Rower nie potrzebuje futra do poprawnego działania.
Rower nie używa przeciwko tobie wałka do ciasta.
Rower nigdy nic nie mówi.
Rower nie prześpi się z twoim najlepszym przyjacielem - bo sam nim jest.
Rower ci nigdy nie odpyskuje.
Rower za byle co nie grozi, że wyprowadzi się do mamy.
Rower nigdy nie zachodzi w ciążę.
Nie ma takich dni w miesiącu, kiedy nie możesz jeździć na rowerze.
Rower nie ma rodziców.
Możesz pożyczyć swój rower kumplowi.
Ty i twój rower osiągacie szczyt zawsze w tym samym momencie.
Twój rower nie ma nic przeciwko czytaniu pisemek o rowerach.
Nigdy nie usłyszysz: "Niespodzianka! Będziesz miał nowy rowerek", dopóki nie pójdziesz do sklepu i sam go sobie nie kupisz.
Jeżeli pęknie ci guma, możesz to łatwo naprawić.
Nie musisz być zazdrosny o faceta, który pracuje nad twoim rowerem.
Rower nie narzeka, że się spóźniłeś.
Przed jazdą na rowerze nie musisz brać prysznica.
Jeżeli twój rower staro wygląda, możesz go pomalować lub kupić nowe części.
W mieszanym towarzystwie możesz bez stresu opowiadać o swojej ostatniej fantastycznej przejażdżce rowerowej.


10.04.2005
14:03
[17]

gregol [ Junior ]

rozwiniecie pierwszego
Twoje pojęcie zabawy to 10 km pod górę przez kamienie i korzenie, a następnie zjazd na sam dół.
Bronisz się przed zarzutami skierowanymi przeciw twojemu rowerowi wcześniej, niż przeciw matce.
Wykąpiesz się raczej ze swoim rowerem niż z dziewczyną.
Mieszkanie masz nie posprzątane, w lodówce pusto, ale rower za 30 milionów.
Sądzisz że święta to kolejna okazja by dostać jakieś akcesoria rowerowe.
Nie chcesz kabrioletu, bo nie nadaje się do przewożenia roweru.
Dostajesz zwrot pieniędzy z podatku, i pierwszą rzeczą o jakiej myślisz to zakup nowych części (zamiast na przykład oddać pożyczone pieniądze rodzicom).
Twoja definicja doskonałego partnera - jeździ na rowerze.
Ty i twój rower macie te same nawyki, a ty jeszcze się dziwisz że jesteś bez partnera.
Nazywasz swoje zwierzę nazwą firmy rowerowej (mój kumpel nazwał psa Mavic).
Mieszkasz w domu rodziców, jesz ich jedzenie, pożyczasz pieniądze, a wciąż stać cię na posiadanie 4 rowerów.
Nie potrafisz zrozumieć pojęcia uroku spaceru w lesie.
Gdy spotykasz w lesie niedźwiedzia, nie wiesz czy stanąć z przodu, czy z tyłu roweru.
Poważnie rozważasz szybciej skończyć pracować, przy mniejszej emeryturze, mając na myśli więcej czasu na jazdę na rowerze.
Lubisz obserwować brud spływający ze strumieniem prysznica po przejażdżce.
Nigdy nie będziesz modelem, gdyż twoje nogi mają setki blizn, zadrapań i ran.
Ktoś mówi "Och! To musiało boleć!" na widok twojej ostatniej rany, a ty odpowiadasz "Powinieneś to zobaczyć, było super... właśnie byłem na wąskiej dróżce, i...".
Wybierasz miejsce zamieszkania na podstawie ilości dostępnych tras.
Kiedy zaczynasz się z kimś spotykać, próbujesz wyobrazić sobie, jaki rower powinien kupić, żebyście mogli jeździć razem.
Kiedy ktoś z kim chcesz się umówić twierdzi, że 2000 zł wydane na rower to o wiele za dużo, a ty rozważasz, czy się z nim nie umawiać, bo przecież i tak tego nie zrozumie!
Myślisz że czerwona rama, niebieska kierownica i zielone opony są dopasowane kolorystycznie, lub że przynajmniej wyglądają super.
Kiedy ktoś w pracy pyta o imię twojej miłości, mówisz "Cannondale".
Kiedy spędzasz więcej czasu w internecie na stronach rowerowych niż ze zdjęciami panienek.
Myślisz że świetne miejsce na randkę w ciemno to twoja ulubiona trasa.
Wiesz, jak rozłożyć swój rower, ale nie masz pojęcia jak naprawić samochód.
Myślisz, że obcisłe spodenki na innym facecie wyglądają świetnie.
Myślisz, że mieć rower droższy od swojego samochodu jest OK.
Twój najlepszy zegarek to monitor pracy serca.
Wydajesz dwa razy więcej pieniędzy na samą ramę niż "normalni" ludzie na cały rower.
Jeszcze raz - wydajesz więcej pieniędzy na widelec niż "normalni" na cały rower.
Myślisz o usprawnieniach nowego widelca zanim jeszcze dotrze do ciebie w przesyłce. Poczta, szybciej! Chcę mój widelec!
Masz więcej strojów rowerowych niż garniturów.
Zbliżając się samochodem do czerwonego światła automatycznie robisz ten dziwny skręt stopą, by się wypiąć z SPD.
Sądzisz że normalnym jest podziwiać muskuły w nogach innego faceta.
Odwołujesz spacer rodzinny z powodu ulewy, ale pędzisz na trasę, bo wiesz, że nie będzie zatłoczona.
Jadąc samochodem próbujesz przeskoczyć przeszkodę, zamiast, na przykład, przyhamować.
Dbasz o każdy gram!
Zestawiasz kolorystycznie bidon i koszulkę.
Możesz mówić o Cr-Mo, Ti i Alu, jakby byli twoimi najlepszymi przyjaciółmi.
Jedyne liczby, które znaczą dużo, to rozmiar twojej ramy, twoje maksymalne tętno i numer szosy do najlepszego szlaku.
Nazywasz swój rower "rumakiem".
Masz w pracy zdjęcie swojego roweru obok zdjęcia dziewczyny.
Twoja dziewczyna mówi "Następnym razem, jak pójdziesz na rower - zostawiam cię", a ty odpowiadasz, że będziesz za nią tęsknił.
Wracasz do domu usmarowany błotem, twoja dziewczyna mówi "Jesteś obrzydliwy!", a ty się wtedy uśmiechasz
Opowiadasz ludziom w pracy o spektakularnych wypadkach na trasie, pokazujesz im blizny, a oni nazywają cię "szalonym".
Chodzisz często do piwnicy oglądać swój rower i zastanawiasz się co możesz zrobić, choć działa perfekcyjnie.
Skrzywdziłbyś raczej siebie niż swój rower.
Twoje kolana i łokcie są pełne blizn z tras i uważasz je za punkt honoru.
Błoto cię ekscytuje.
Twoje głównie źródło białka to połknięte muchy.
Zgubiłeś but SPD w jeziorze.
Skasowałeś mechanika rowerowego krzycząc "To twoja wina!".
Zeskoczyłeś z półtorametrowego progu z powodu zakładu o pieniądze i nie przyjąłeś ich.
Liczysz sklepy rowerowe w miejscu, gdzie szef chce cię przenieść, zanim jeszcze zastanowisz się nad wynikająca z tego podwyżką.
Za każdym razem gdy jesteś na spacerze, myślisz, jak byłoby wspaniale być tu raczej na rowerze.
Sam widok twojego roweru sprawia, że się uśmiechasz.
Znasz numer telefonu do swojego sklepu rowerowego, ale nie do matki.
Twoim startowym WWW jest strona rowerowa.
Ostatnie informacje o "impotencji i rowerze" wprawiają cię w śmiech, bo sam widok roweru cię podnieca.
Twoja ulubiona wycieczka zaczyna się kawą, a kończy piwem.
Nie zauważasz, że się ściemnia, do momentu, gdy nie wjedziesz w drzewo, którego nie widziałeś.
Wiesz, że Supergo to nie stacja benzynowa.
Przeczytałeś ten tekst już 20 razy i wciąż cię bawi.
Kochasz te 60 km trasy przed sobą, mimo że jesteś tam już dziesiąty raz.
Jadąc w błocie, wodą z bidonu najpierw myjesz kasete i przerzutkę, a sam umierasz z pragnienia.
Twoje sny są okrągłe, trzydziestosześcioszprychowe, kabzlowane, asymetryczne i ceramiczne. Po prostu Mavic'owe.
Z radością jedziesz rowerem do szkoły przez ulubione krzaki w czasie grudniowej zamieci, gdy "normalni" ludzie grzecznie marzną na przystanku autobusowym.
Leżysz na plaży z dziewczyną, skwar jak 150, nagle zaczyna się burza, ona zaprasza cię do siebie na kawę (hehe), a ty odmawiasz, mówiąc.. 'sorry, ale ja... muszę na rower'.
Idąc do WC bierzesz ze sobą magazyn rowerowy, a nie "Panią domu".
Po wyjściu ze szpitala z ręka w gipsie znajdujesz w jego pobliżu nowy nieznany sklep rowerowy i czym prędzej go odwiedzasz.
W czasie wizyty u ortopedy pytasz, kiedy będziesz mógł jeździć, a nie kiedy będziesz zdrowy.
Spędzasz w EMPiK-u godziny przeglądając pisma rowerowe.
Oglądasz się nie za facetem, ale za rowerem, na którym jedzie.
Oglądasz się nie za dziewczyną, ale za rowerem, na którym jedzie.
Kochasz swój rower do tego stopnia, że mimo napadu na Ciebie w celach rabunkowych i przyłożonego do szyi scyzoryka oplatasz się wkoło ramy i myślisz w duchu: "prędzej mnie od niego odetną niż go puszczę".
Wybuchasz śmiechem na słowa "koniec sezonu" - przecież na rowerze jeździ się cały rok.
Mieszkasz w górach i masz rower.
Nie odrzuca Cię smak błota między zębami.
Każda potrawa jest dla ciebie "Dobrym Paliwem" lub "Złym Paliwem".
Masz niezmywalny znak od łańcucha na prawej łydce.
Czytasz 5 różnych magazynów rowerowych miesięcznie.
Co tydzień zdobywasz 5 nowych katalogów sprzętu.
Łydki są jedynym w pełni wykształconym mięśniem twojego ciała.
Twoje szafy są pełne batonów energetycznych.
Twoja lodówka jest zapchana po brzegi bidonami z Isostarem gotowymi w każdej chwili do konsumpcji.
W twoim garażu znajdują się rowery każdej liczącej się firmy (Cannondale, Klein, Marin, Specialized i Trek).
Rzucisz wszystko co robisz i pójdziesz pojeździć, kiedy tylko masz ku temu okazję.
Jesteś zapisany na każdą grupą mającą coś wspólnego z rowerami.
Nie masz czasu czytać tego wszystkiego, bo właśnie idziesz pojeździć.
Nie jedziesz na wakacje, jeżeli nie możesz wziąć swojego roweru.
Twój rower wisi nad twoim łóżkiem, żebyś mógł go pomacać, gdy obudzisz się w nocy.
W niedzielę zamiast na mszę idziesz do sklepu z częściami rowerowymi - przecież to jest twoja świątynia.
Twoimi afrodyzjakami są smar na rękach i błoto między zębami.
Przycinasz gips na nodze tak, żeby zmieściła Ci się w nosek.
Na pedałach sprzęgła i gazu w swoim samochodzie starasz się zamontować bloki SPD.
Zwilża cię słowo "full-suspension".
Na każdej lekcji fizyki myślisz, jak by tu zwiększyć skok swojego amortyzatora.
Nie masz już siły podnieść ręki, bo na nadgarstkach wiszą kilogramy łańcuchów rowerowych.
Uważasz, że wylewanie nowego asfaltu to zbrodnia, bo nie widać jak pracuje amor.
Częściej pompujesz rower niż gumową lalę.
Bez względu na to, gdzie i co masz załatwić w mieście, na twojej trasie zawsze jest sklep rowerowy.
Wychodzisz kupić choinkę, a wracasz z nową korbą.
Twój kot kupowałby PowerBara.
Twoje ulubione zapachy męskie to pot i Finish Line Cross Country.
Za stracony uważasz tydzień, w którym nie zakupiłeś co najmniej 1 kg nowego osprzętu.
Gdy coś w rowerze nie działa, to i ty czujesz się chory.
Nie musisz nosić ochraniaczy, bo na kolanach masz bandaże.
Gdy prosisz, żeby sklep wystawił ci rachunek na 30% wartości, by powiedzieć żonie, która go znajdzie: "Wiesz, kochanie, strasznie ze mnie zdarli ostatnio..." (autentyk!).
Jak złapiesz gumę na zakręcie i mocno się poharatasz, to najpierw łatasz dziurę, a dopiero potem oglądasz swoje rany.
Po czwartym urwaniu łańcucha i zatarciu grip-shiftów myślisz: "Boże, jak ja kocham kolarstwo górskie".
Golisz włosy na dolnych częściach łydek, żeby się w tryby nie wkręcały.
Uważasz, że błoto to coś więcej niż ziemia plus woda - to ambrozja!
Budzisz się i biegniesz sprawdzić, czy rower da się naprawić tak, jak to sobie we śnie wymyśliłeś (autentyk!).
Na 30-stopniowym mrozie dziwisz się, że smar nieco zastygł.
Rezygnujesz z wakacji, aby zaoszczędzić kasę na rower.
Potrafisz złapać muchę za lewe jajo, jadąc pod górkę na tylnym kole.
Po powrocie z gór, lecząc rany i ból mięśni zimnym piwem, planujesz wycieczkę na następny dzień.
Rozpoznajesz opony po ich śladach, bo ułatwia ci to tropienie znajomych.
Zachęcasz znajomych do nocnego wypadu na nie oświetlony i bardzo niebezpieczny zjazd, mówiąc: "Będzie extra - przy odrobinie szczęścia wszyscy się zabijemy" (autentyk!).
Przed stromym, kamienistym zjazdem pozdrawiasz kolegę: "Do zobaczenia na OIOM-ie!"
Rodzina chce ci kupić samochód, żebyś tyle nie jeździł, ale ty i tak odmawiasz (autentyk!).
Na środku trasy rozwalasz rower i natychmiast kasujesz najbliższego rowerzystę, byle tylko samemu dojechać do końca.
Jeśli za dwie pierwsze otrzymane w życiu pensje kupiłeś nową Univegę, wywołując nieciekawe komentarze rodziców (ja tak zrobiłem!).
W edytorze tekstu ustawiasz 2,1-calowe marginesy.
Na reklamach Marzocchiego oglądasz amortyzatory.
Znasz tylko te nazwy ulic w swoim mieście, na których znajdują się sklepy rowerowe.
W zimie wolisz zjeżdżać z górki na rowerze niż na sankach.
Bierzesz rower nawet na 5-dniową szkolną wycieczkę nad morze (autentyk).
Docierasz nową tarczę o drugiej w nocy jeżdżąc dookoła stołu w salonie rodziców.
Z Zakopanego jedziesz na zawody w dualu odbywające się w Warszawie (autentyk).
Idąc na rodzinne spotkanie, pod marynarkę i koszulę z krawatem zakładasz ulubioną koszulkę rowerową (autentyk).
Siadając przed komputerem odruchowo szukasz dłońmi klamek i manetek (zdarzało mi się).
Całą wypłatę przeznaczasz na usprawnienie swojego roweru, a wieczorem myślisz, co kupić za następną.
Twój rower ma imię i świętujesz jego imieniny (autentyk).
Swojego bike'a myjesz częściej niż siebie.
Twoja dziewczyna musi mieć skórę w dotyku taką samą jak twoje siodełko.
Na każdej lekcji geografii szukasz nowych tras rowerowych.
Z dumą obnosisz się ze swoimi nowymi trofeami: ręką w gipsie i dziurawym kaskiem (autentyk).
Boisz się żony, ale nie szalonego downhillu po ciemku (autentyk).
Notatki z wykładu uzupełniasz rowerowymi rysunkami.
Próbujesz wykorzystać swoją zagipsowaną nogę jako argument za kupnem roweru DH.
Twoja opalenizna dłoni ogranicza się do elipsowatych plam - jedynego miejsca nie zasłoniętego przez rękawiczki.
Nad drzwiami zamiast podkowy wieszasz na szczęście booster (autentyk).
Gdy jedziesz przez las i chce ci się lać, szkoda jest ci się zatrzymywać.
Jeśli w salonie samochodowym oglądasz umieszczony na dachu Volvo rower (autentyk).
Dziwi cię fakt, że w połowie stycznia sprzedawca tłumaczy brak niektórych części rowerowych końcem sezonu.
Myjesz się w otwartej kąpieli olejowej.
Po upadku pierwszą rzeczą, która przychodzi Ci do głowy, to pytanie, co stało się z twoim rowerem.
Twoje dziecko umie jeździć na rowerze zanim jeszcze nauczy się chodzić.
Swojego psa próbujesz nauczyć jazdy na rowerze, żeby nadążył za Tobą, kiedy go wyprowadzasz na spacer.
Gdy Twoja żona jest w ciąży, decydujesz, że jeżeli urodzi dziewczynkę, dacie jej na imię Judyta.
W dzień swojego ślubu idziesz rano na rower (autentyk).
Kolekcjonujesz rentgeny swoich rowerowych złamań (autentyk).
Wracając z wycieczki masz na rowerku i na sobie mapę geologiczną okolicy.
Twoja dziewczyna mieszka w tym samym budynku co sklep rowerowy.
Po powrocie z "błotnego rajdu" wybierasz jak najdłuższą drogę przez centrum, aby popatrzeć na oniemiałych przechodniów.
Na imieniny do znajomych przychodzisz z nowym amorkiem, bo sklep rowerowy akurat był po drodze (autentyk).
Traktujesz snakebite'a jako osobistą zniewagę.
Na egzaminy zabierasz swój licznik rowerowy, bo tylko taki masz zegarek (autentyk).
Gdy przejeżdża obok ciebie jakaś laska na rowerze, patrzysz wyłącznie na jej pojazd.
Czujesz podniecenie, gdy ludzie widząc Cię jadącego na rowerze szepcą drżącym głosem: "Tędy jeszcze nikt nie przejechał na rowerze... to niemożliwe...".
Masz skórę na tyłku twardszą niż na piętach.
W Wigilię schodzisz do piwnicy, aby pogadać ze swoim dwukołowym przyjacielem.
Spotykajac kumpla-rowerzystę, po zadaniu pytania "Co słychać?" nie czekając na odpowiedź zadajesz od razu "A kupiłeś sobie coś nowego do swojego bike'a?"
Po pierwszym wyjeździe z nowymi kumplami nie pamiętasz ich nawet z imienia, ale za to dobrze wiesz, że taki a taki gosć miał niebieskiego Marina z mieszanym STX i LX 95', a inny Treka na pełnym XTR'98, SID-zie i takimi dziwnymi przelotkami na linki.
Swojej dziewczynie obiecujesz obrączki z tytanu, w końcu coś musi ci przecież codziennie przypominać o tym, że brakuje ci takiego pewnego roweru w twoim życiu.
Jako prezent ślubny sprawiasz swojej żonie białego Cannondale'a, no bo cóż jest bardziej wdzięcznego od tego połączenia?
Wszelkie ciuchy, sprzęt turystyczny i mnóstwo innych rzeczy kupujesz zadając sobie za każdym razem diametralne pytanie "A jak przyda mi się to do jazdy na rowerze?"
Podczas gdy niektórzy twoi kumple mozolnie przeliczaja wszystko na browce, ty bez trudu potrafisz powiedzieć, ile kosztuje ta koszulka w parytecie do RockShoxa Judy w cenie z ostatniego dnia.
Twój pamiętnik z wypraw to głównie wspomnienia tego, jak wtedy pięknie zeskoczyłem z tej półki na tym zjeździe z Turbacza, albo jak to jest spotkać na górskiej leśnej drodze rozjuszone dziki lub duże Fiaty 125.
Za każdym razem, gdy czytasz te wspomnienia ty aż drżysz z podniecenia; twoi słuchacze-laicy ziewają.
3/4 kliszy poświęcasz na pstrykanie zdjęć pt. "Mój rower w tak pięknych okolicznościach przyrody", resztę zostawiasz by uwiecznić swoją dziewczynę.
Stwierdzasz, że gdyby twoja pamięć chłonęła wszystko tak jak gazety i katalogi rowerowe, to wkrótce stałbyś się geniuszem.
Potrafisz urwać się w połowie zimowej sesji naukowej i wkurzony na komunikację miejską, przejechać całe zasypane burym śniegiem Katowice tylko po to, by móc na targach rowerowych choć przez chwilę poślinić się przed nowym Scott'em Octane.
Jeżeli będziesz kiedykolwiek wybierał swojego psychoanalityka (choć samotna szutrowa droga na 2000 m n.p.m. w Alpach potrafi więcej), to na pewno będzie to też rowerzysta; w końcu kto lepiej zrozumie maniaka niż drugi maniak.
Ostrej muzyki słuchasz na walkmanie tylko na podjazdach, z doświadczenia bowiem wiesz, że jazda w dół z dopalaczem na uszach daje ci poczucie nie tylko tego, że jesteś Panem na swoim Ognistym Rumaku, ale również poczucie czegoś twardego, rozłożystego i okorowanego, co nagle pojawiło się na twojej drodze życia.
Za ludźmi oglądasz się stosując następna klasyfikację: zaj..ty rower, niezły rower, taki sobie rower, szajs.
Na pytanie swojej dziewczyny "Czego ty się ciągle oglądasz za tymi rowerami?", odpowiadasz "A wolałabyś, żebym oglądał się ciągle za kobietami?". Po jej następnym pytaniu "A gdyby to były kobiety na zaj..tych rowerach?" popadasz w konfuzję.
Swojej dziewczynie grozisz, że intercyzę małżeńską spiszesz tylko po to, by móc zagwarantować sobie 20h tygodniowo dla swojego bika.
Masz dziurawe zęby, bo plomby już dawno wypadły na wertepach.
Twój punkt widzenia zależy od wysokości sztycy podsiodłowej.
Po powrocie z ostrej jazdy, najpierw myjesz rower, a potem opatrujesz rozbity łokieć (autentyk).
Zamiast z misiem pluszowym, śpisz z wyczyszczoną starą korbą LX-a (autentyk).
Urządzasz sobie po zmorku downhill z prędkością 70km/h, po wyboistej, krętej i stromej drodze o szerokości metra. Po lewej drzewa po prawej urwisko, deszcz leje jak z cebra, a ty zastanawisz się, czy to bezpieczne dla roweru.
Z rozrzewnieniem myślisz o 30 kilometrach wertepów po przejechaniu których będziesz od stóp do głów uwalony błotem, miał obity zadek i odciski na rękach od kierownicy.
Urazy na które cierpi twoje ciało to: zerwanie łańcucha, otwarte pęknięcie amora z wyciekiem oleju, złamanie ramy...
Wybór imion dla Twoich dzieci jest ograniczony do zestawu: Gustaw, Luiza, Klara, Julia, Judyta.
.... To miejsce czeka na Twoją propozycję ....

10.04.2005
14:03
smile
[18]

gregol [ Junior ]

a wszystko szczera prawda :)

10.04.2005
14:15
[19]

Khe [ terrorysta lodówkowy ]

4 - mam troche tanszy ;)
9 - eee tam, tak jak bialy kot ;)
10 - az tak zboczony nie jestem ;)
11 - 4? ja chcialbym miec 2 rowery :>
12 - potrafie ...ale i tak patrze jak by sie tu jezdzilo :>
13 - hmmm na szczescie nie mialem takiej sytuacji ;) jedyne co spotkalem w lesie to dziki :)
15 - eee tam, podczas najblizszego deszczu samo sie zmyje ;)
22 - Leader Fox ;)
28 - licznik rowerowy :)

nieee ja wcale nie mysle caly czas o rowerze ;) ->
(MM - jak widzisz planuje juz trase :) )

10.04.2005
14:17
smile
[20]

gregol [ Junior ]

21.. tylko to nie pasuje bo wszystko mam czerwono czarne.. tylko bidon biały :? jakas nagroda z wysciygu

z tego pierwszego 99% sie zgadza :) z tego co ja dalem napewno ponad 80% łaaha

10.04.2005
14:18
smile
[21]

Gayardo [ Konsul ]

<-----------rotfl & lol max......jena jak ja lubie to forum!

10.04.2005
14:22
smile
[22]

(:AllegromańkA:) [ Let's rock! ]

znajdźcie szczegół, który spowodował ze reklame bardzo szybko wycofano:D --->

10.04.2005
14:45
[23]

gregol [ Junior ]

BTW od tego o co ci chodzi.. to nie wiem kto mu po "kolarsku" ustawil siodelko do zjazdow w gorach..

10.04.2005
14:48
smile
[24]

Priest [ Generaďż˝ ]

hehe no wlasnie chodzi o pewien szczegol :P Mozna go roznie interpretowac...albo czesc siodelka, albo.... :PP

10.04.2005
14:55
smile
[25]

Adamss [ -betting addiction- ]

Kawał z pastorem i księdzem rządzi :D.

10.04.2005
14:59
[26]

MasterP [ Pretorianin ]

:D

10.04.2005
15:09
smile
[27]

dzfonek [ Konsul ]

Bronisz się przed zarzutami skierowanymi przeciw twojemu rowerowi wcześniej, niż przeciw matce.


Święta prawda :D lol

10.04.2005
18:25
smile
[28]

S1KoR© [ alkoholik ]

skoro juz o rowerach mowa...to mam cos w sam raz ;]]

|
|
|
|
V

© 2000-2024 GRY-OnLine S.A.