*..::Michael::..* [ Phoenix ]
Długi kawał :D
Wchodzi biały facet do sauny i tak siedzi i sobie myśli
"*****, jak ja dawno nie paliłem, oj ale bym sobie zjarał bacika". No ale nie ma trawy, więc siedzi dalej, siedzi i znowu myśli "Boże, jak ja bym sobie zapalił, no chociaż maleńką dupkę". No ale nie ma trawy więc siedzi i tak sobie
myśli. Po pół godzinie kiedy facet już się nieźle nakręcił do
sauny wchodzi murzyn w dredach siada po drugiej stronie i ostentacyjnie wyjmuje 10cio gramowego wora i zaczyna skręcać. Na to białas się podniecił " ja $%$%ę ale sobie zapalę, ale sobie zapalę". Podchodzi do murzyna i mówi:
- Yo stary! Wiesz jak dawno nie paliłem, chyba z rok, poratuj kolegę w potrzebie daj ściągnąć trochę.
Na to murzyn:
- Yo, no spoko, ale wiesz... 100 dolców od macha.
- Co ***** 100 dolarów? Pojebało cię?
- Nie stary to jest taki zajebisty towar, że nawet
sobie nie wyobrażasz jakie będziesz miał schizy.
Facet sobie myśli "A jebać to, mam trochę kasy i muszę
sobie zajarać!"
Zapłacił więc murzynowi 100 dolców i ściągnął z bata
taką chmurę jaką tylko mógł. Siedzi, i nic.
- Ej stary, ale żeś mnie ochujał, nic mnie nie wzięło.
- Bo to jest taki towar co dopiero po czwartym, piątym
razie łapie.
Białas wkurwiony, ale myśli sobie zapłaciłem mu już
100 dolców nie może się zmarnować. Rzucił więc jeszcze 500 i ściągnął 5 porządnych buchów pod rząd. Usiadł i znowu nic...
- Ty kutasie, zapłaciłem ci 600 zielonych za taką chujnię.
Murzyn zaczął się śmiać, zwinął manatki i zaczął spierdalać. Biały za nim.
Murzyn ucieka po korytarzach, biały za nim. Murzyn
wsiadł do windy. Biały nie zdążył, zapierdala więc po schodach, zjeżdża po poręczy. Zjechał na dół murzyn akurat wysiadł z windy i spierdala na zewnątrz. Wsiadł do taksówki i
odjechał. No to biały za nim w drugą i w pościg.
Ścigają się tak po całym
mieście. Wreszcie murzyn wysiada i wbiega w sam środek
centrum handlowego, biały za nim. Goniąc się rozjebali kilka stoisk.
Murzyn ucieka pod górę po schodach ruchomych jadących w dół. Biały za nim. Murzyn wbiegł na najwyższe piętro, biały za nim.
Murzyn po drabinie na dach, biały za nim. Skaczą po dachach z budynku na budynek, wreszcie zbiegają z któregoś po schodach
i gonią się po ulicy. Dobiegają do portu murzyn wskakuje
w motorówkę, i w morze, biały dosiada skutera i za nim. Gonią się tak aż zabrakło im benzyny. Wreszcie murzyn skacze do wody i płynie wpław, biały za nim.
Dopłynął do brzegu uniknąwszy rekinów i spierdala
dalej.
Murzyn wpada
na lotnisko, biały za nim. Przedarł się przez ochronę i
w$%$%ił się do startującego samolotu. Gonią się po jumbojet'cie wreszcie murzyn dorywa spadochron i wyskakuje, biały za nim. Lądują na bazarze murzyn kroi ze stoiska deskorolkę i spierdala, biały zabiera rolki i za nim. Gonią
się tak, że aż zainteresowała się nimi policja konna.
Wreszcie murzyn się wkurwił bo za wolno na tej desce
spierdalał i wyrywa jakiemuś szczylowi rower, biały zabiera drugiemu i za murzynem. Gonią się tak aż wreszcie
zgubili policję i wjechali do lasu. Murzyn bardziej
wytrzymały popierdala na rowerze a biały został w tyle i zgubił murzyna. I nagle zachciało mu się srać. Myśli "ale zwalę sobie kloca" i zszedł z drogi za krzak, oparł rower o drzewo, ściągnął gacie, wypiął dupę i sra...
Nagle czuje silny uścisk czarnej dłoni na ramieniu
!- Ej koleś, ale w saunie to się nie sra :P (w00t) (w00t)
*..::Michael::..* [ Phoenix ]
UP
piokos [ ]
doczytałem do " ale nie ma trawy"
*..::Michael::..* [ Phoenix ]
Up
Pierwszego dnia szkoly, przed rozpoczeciem lekcji, nauczycielka przedstawia nowego ucznia amerykanskiej klasie:
- To jest Sakiro Suzuki z Japonii
Lekcja sie zaczyna. Nauczycielka mowi:
- Dobrze, zobaczymy jak sobie radzicie z historia. Kto mi powie czyje to slowa: "Dajcie mi wolnosc albo smierc"?
W klasie cisza jak makiem zasial, tylko Suzuki podnosi reke i mowi:
"Patrick Henry 1775 w Filadelfii."
- Bardzo dobrze Suzuki. A kto powiedzial: "Panstwo to ludzie, ludzie nie powinni wiec ginac"?
Znowu wstaje Suzuki: "Abraham Lincoln 1863 w Waszyngtonie."
Nauczycielka spoglada na uczniow z wyrzutem i mowi:
- Wstydzcie sie. Suzuki jest japonczykiem i zna amerykanska historie lepiej od Was!
W klasie zapadla cisza i nagle slychac czyjs glosny szept
- Pocaluj mnie w dupe pierprzony japonczyku
- Kto to powiedzial? - krzyknela nauczycielka na co Suzuki podniosl reke i bez czekania wyrecytowal: "General McArthur
1942 w Guadalcanal oraz Lee Iacocca 1982 na walnym zgromadzeniu w Chryslerze."
Wklasie zrobilo sie jeszcze ciszej i tylko dalo sie uslyszec cichy szept:
"Rzygac mi sie chce..."
- Kto to byl? - wrzasnela nauczycielka, na co Suzuki szybko odpowiedzial:
"George Bush senior do japonskiego premiera Tanaki w 1991 podczas obiadu."
Jeden z naprawde juz wkurzonych uczniow wstal i powiedzial kwasno:
- Obciagnij mi druta!
Na to nauczycielka zrezygnowanym tonem
- To juz koniec. Kto tym razem?
- Bill Clinton do Moniki Levinsky w 1997 roku w Gabinecie Owalnym w Bialym Domu - odparl Suzuki bez drgnienia oka
Na to inny uczen wstal i krzyknal
- Suzuki to kupa gowna!
Na co Suzuki:
- Valentino Rossi w Rio na Grand-Prix Brazylii w 2002 roku
Klasa juz calkowicie popada w histerie, nauczycielka mdleje gdy otwieraja sie drzwi i wchodzi dyrektor i mowi:
- Cholera, takiego burdelu to ja jeszcze nie widzialem
Suzuki:
- Leszek Miller do wicepremiera Hausnera na posiedzeniu komisji budzetowej w Warszawie w 2003 roku
===============================================================
Oleksy wrócił z zagranicznej delegacji, na której niesamowicie
zasmakowała mu zupa żółwiowa. Wchodzi do restauracji w Warszawie i postanawia ją
zamówić. Kelner z lekkim ździwieniem przyjmuje zamówienie, biegnie
do kucharza je pokazać. Ten przejrzał wielką księge z przepisami i
znalazł, jest zupa żółwiowa. Wysłał kelnera szybciutko po żółwia do
zoologicznego, a sam przygotowuje składniki.Chwile później mając żółwia przed sobą,przymierza się, by jednym płynnym ruchem obciąć biedakowi łeb. Padł
cios, lecz żółw zwinnie schował łepek w skorupę. Kucharz zamierza się
jeszcze raz, ale i tym razem żółw był szybszy. Po 30 minutach ciągłych prób
dekapitacji żówia, do kuchni wpada ochroniarz Oleksego
( Ochroniarz ) - Panie Kucharz, co z tą zupą????
( Kucharz ) - Przpraszam za zwłokę, ale ni jak sobie z tym skubanym
żółwiem poradzić nie mogę
( Ochroniarz ) - Proszę wziąść zamach, tym razem się uda.
I w tym momencie ochroniarz wkłada żółwiowi palec w odbyt. Zdziwiony
zwierz wystawia szyję jak najdalej może. W tym momencie pada cios, a żółw
wreszcie leży bez głowy.
( Kucharz ) - Dziękuję za pomoc. Bez pana bym sobie nie poradził!!!
Skąd zna pan taką sztuczkę? Jest pan jakimś specjalistą od żółwi?
( Ochroniarz ) - Nie... skąd tam... po prostu od 10 lat wiąże Oleksemu
krawat...
===============================================================
Pewna kobieta poszla do wrozki i ta powiedziala jej, ze przyczyni sie do
smierci wielu ludzi. Przerazona kobieta wyszla na ulice, patrzy a tam
ciezarowka jedzie prosto na malego chlopca, ktory wybiegl na ulice. Kobieta
pomyslala "moze zgine, ale nie przyczynie sie do smierci milionow a uratuje
jedno zycie". Rzucila sie pod ciezarowke odpychaja chlopca i zginela.
Zobaczyl to policjant, podbiegl do chlopca, ktory sie rozplakal i zawolal:
- Nic ci nie jest maly? Gdzie mieszkasz? Jak sie nazywasz?
- Adolf Hitler, prosze Pana.
===============================================================
Pewna kobieta poszla do wrozki i ta powiedziala jej, ze przyczyni sie do
smierci wielu ludzi. Przerazona kobieta wyszla na ulice, patrzy a tam
ciezarowka jedzie prosto na malego chlopca, ktory wybiegl na ulice. Kobieta
pomyslala "moze zgine, ale nie przyczynie sie do smierci milionow a uratuje
jedno zycie". Rzucila sie pod ciezarowke odpychaja chlopca i zginela.
Zobaczyl to policjant, podbiegl do chlopca, ktory sie rozplakal i zawolal:
- Nic ci nie jest maly? Gdzie mieszkasz? Jak sie nazywasz?
- Adolf Hitler, prosze Pana.
===============================================================
Chłopak odprowadza swoją dziewczynę po imprezie i gdy już stoją przy klatce mówi opierając się o ścianę:
C: Może zrobisz mi szybko laseczkę kochanie?
D: Tutaj?! Zwariowałeś!
C: Nooo, czemu nie ?
D: A jak ktoś ode mnie zejdzie wyrzucić śmieci albo sąsiad zejdzie? NIE!
C: proszę cię przecież nikt nas nie zobaczy, schylisz się i będzie po sprawie.
D: Mówię ci że NIE!
C: Ale kochanie ......
W tym momencie wychodzi siostra dziewczyny i zaspana mówi:
- Tata mówi że śmieci już wyrzuciliśmy i masz mu zrobić tą laskę a jak nie to ja mu zrobię albo tata zrobi tylko niech zdejmie rękę z tego @#%$!**** domofonu bo jest 3 w nocy
piokos [ ]
jak kawał krótszy to od razu lepiej się czyta
rothon [ Malleus Maleficarum ]
Łoooo matkooo, a co to za gwoździowisko? Nie bylo nic starszego do skopiowania w internecie?
*..::Michael::..* [ Phoenix ]
rothon <-- nudziło mi się :)