GRY-Online.pl --> Archiwum Forum

Forum CM: Zwiadowcze kamikaze a kodeks honorowy

30.01.2005
23:45
[1]

Amizaurus [ Centurion ]

Forum CM: Zwiadowcze kamikaze a kodeks honorowy

Był niedawno wątek o proponowanym kodeksie honorowym i rozważano tam różne kontrowersyjne taktyki i zachowania w naszej ulubionej grze i jak je oceniamy. Mowa była o walce załogami (co większość potępia) i o blokowaniu flag (gdzie zdania są podzielone). Mnie przyszła do głowy jeszcze jedna rzecz o której chyba nikt nie pisał, a ciekaw jestem jakie jest zdanie społeczności CM.
Mianowicie chodzi o samobójczy zwiad. Wysłanie na początku gry jakiegoś najtańszego pojazdu (jeep, BA-64) na maksymalnej prędkości na stronę wroga w celu rozpoznania jego pozycji. Oczywiście szanse przeżycia pojazdu są żadne, misja jest praktycznie samobójcza, ale są szanse że zanim zginie otrzymamy jakieś informacje na temat pozycji i sił wroga. Zachowanie oczywiście zupełnie nierealistyczne bo pojazd najczęściej nawet nie ma radia, jeśli ma to i tak nie zdążyłby nic nadać, i ciężko byłoby znaleść ochotników na ZWIADOWCZĄ misje samobójczą.
Jak widzicie takie zachowanie ? Czy takie zagrania powinny być potępiane czy to normalne i legalne działania zwiadowcze ? Z ciekawością wysłucham opinii :-)

30.01.2005
23:50
[2]

Buczo. [ Bradypus variegatus ]

Czasami mi się zdarzają takie akcje ale nigdy nie wpadłbym na to że może to być nie fair. To że jest to nierealistyczne jest oczywiste, ale z drugiej strony czy sama walka do ostatniego żołnierza o jakiś głupi domek czy lasek jest realistyczne ? Walka w CM nie ma wiele wpólnego z prawdziwą walką więc ja takie działania dopuszczam.

30.01.2005
23:52
[3]

mgk [ Generał - Pacyfista ]

A czy pojazdy zwiadowcze nie byly po to konstruowane ????
czytałem wspomnienia oficera polskiego z kampanii wloskiej - on dowodzil kompanią strzelcow i raz zapedzili się plutonem zwiadu do miasteczka za linią frontu - tam spotkali 3 samochody pancerne które postanwily sie do nich przylączyć - ale gdy probowali wrocic okazalo sie że z tylu nadciagaja wycofujacy sie Niemcy (niezly balagan)
dowodca podjazdu samochodowego nawet nie chcial slyszec o propozycji pojechani i wybadania sytuacji - poslano więc piechote a sam. panc wspieraly ją ogniem km - dopoki niemcy nie walneli ze schreka - trafic nie trafili ale samochodow juz piechota wiecej nie widziala ;-0

30.01.2005
23:53
[4]

faloxx [ Konsul ]

Ja tak robie jak mam okazję ale nie wysylam nigdy pojazdu jesli mam 100% pewnosci ze zginie. Jesli jest jakas droga i szansa ze pojazd odkryje pozycje wroga i jeszcze sie schowa to korzystam z takiej okazji.

Btw - kiedy sie umuwimy na TCP ?? mamy do rozegrania bitwe MP :)

30.01.2005
23:54
[5]

ZgReDeK [ Wredne Sępiszcze ]

Cm to gra a nie idealny symulator pola walki

Moim zdaniem wszelkie taktyki powinny byc dozwole :) lacznie ze samobojczymi zwiadami i podpalaniem lasow :) liczy sie zwyciestwo :)

31.01.2005
00:08
[6]

oskarm [ Future Combat System ]

Amizaurus --> po to konstruowano samochody rozpoznawcze, aby mogły wykryć obecność wroga. Zazwyczaj nie działały one samodzielnie, ale parami lub plutonami. Ale w graniu na 2000 na CA, nie ma szansy zmieszczenia takiej ilości samochodów pancernych, bo kosztujaone zbyt wiele w stosunku do innych potrzebnych jednostek. Do tego dochodzi jeszcze niedopracowana charakterystyka CM, która w zasadzie traktuje samochody rozpoznawcze jak czołgi. W momencie napotkania wroga, jednostka taka powinna od razu wystrzelić granaty dymne które zasłonia jej całe front a sama powinna uciekać ...

31.01.2005
00:08
[7]

Amizaurus [ Centurion ]

Uściślę że w pytaniu mam na myśli akcje czysto samobójcze, nie zwykły, nawet ryzykowny zwiad samochodem pancernym ale np. szarże jeepem na pełnej prędkości wprost na tyły wroga.

faloxx --> OK ale plizz odeślij mi plik 003, myślałem że chociaż rozstawić się mi pozwolisz PBEM ?? :-)

31.01.2005
00:11
[8]

el f [ RONIN-SARMATA ]

Heh, to kiedyś czytałem jak na pierwszą linie przyjechali jacyś tyłowi i zaczęli sie podpytywać o "pamiątki" . Frontowcy im powiedzieli że oni tego szmelcu nie zbierają i niech poszukaja nad rzeką (którą za parę dni mieli forsować). Goście ruszyli nad rzekę, upewniwszy się oczywiście że to bezpieczne...
Po chwili zaczęły do nich walić z drugiego brzegu ckmy... a frontowcy tylko nanosili na mapę pozycje...

31.01.2005
09:28
[9]

rhetor [ Pretorianin ]

Amizaurus

Problem, o którym piszesz, wynika z bardzo poważnego uchybienia Combat Mission, a mianowicie tego, że jednostka nieprzyjacielska dostrzeżona przez jedną z naszych jednostek, jest jednocześnie dostrzeżona przez wszystkie, i może zostać natychmiast ostrzelana przez te jednostki, które mają czyste pole ostrzału.

Pamiętam screena z którejś "Wielkiej Bitwy" toczonej w Normandii, gdzie kilkanaście Shermanów mierzyło do jednej 88. A przecież wywrzeszczenie przez radio czegoś w stylu: "Ja Grab-4, widzę pepanc na lewo od krzywej sosny" nie oznacza jeszcze, że wszyscy pozostali czołgiści od razu wiedzą, o którą sosnę chodzi :-D

31.01.2005
10:39
smile
[10]

mardel [ Chor��y ]

Moim zdaniem jeśli kodeks potępia walkę załogami lub zajmowanie flag to powinien również potępić samobójcze zwiady ponieważ jest to typowy przykład niecnego wykorzystania pewnych cech odróżniających CM od prawdziwej walki. Wyobrażam sobie, jak na froncie zachodnim oficer wychodzi ze swojego jeepa (bo nie przychodzi mi na myśl inne zastosowanie tych pojazdów w czasie wojny) po czym posyła go wprost na gniazdo MG42 żeby ten "obadał" sytuacje :D

31.01.2005
10:57
[11]

mgk [ Generał - Pacyfista ]

Ale czasami takie BA - potrafi zatrzymac nacierająca piechotę :-)

31.01.2005
12:18
smile
[12]

Glazo [ Konsul ]

Skoro mowa o niehonorowym rozpoznaniu. To ja jeszcze proponuje zakazać sprawdzanie za ile mniej więcej punktów siły przeciwnika już znamyu i za ile jeszcase mogą sie kryć, i co to mioże być według standardów CA.

31.01.2005
14:59
smile
[13]

jiser [ generał-major Zajcef ]

Popieram Glazo.
Dużo więcej informacji o tym co się na planszy dzieje, daje technika zliczania punktów .. dzięki której cwany przeciwnik od razu wie, co może go spotkać ze strony przeciwnika w dalszej części gry.
Np taki Wiggins (tylko niech nie uważa, że się znowu go czepiam ;) nie raz w dyskusjach typu "Co lepsze: Pantera czy Tygrys" pisał coś mniej więcej w tym stylu: "Jak widzę, że w dużej walce (ok. 2000 pkt) przeciwnik wyjeżdża Tygrysem, to już zacieram ręcę. Jego kociak może się pojawić tylko w jednym miejscu na planszy, a to że npl go ma, zapewnia mi, że dzięki temu nie ma za to plutonu Stugów"
I coś w tym jest ... dla QB, oczywiście.

Amizaur, a spróbój zagrać inaczej, jeśli masz scenariusz z batalionem rozpoznawczym dywizji pancernej .... i masz same jeepy MG, Greyhoundy i Stuarty (kiedyś grałem w coś takiego :D
Ale inna rzecz, że borg spotting na prawdę potrafi zdenerwować, jeśli dzięki informacjom z wypuszczonego daleko jeepa wiemy, że "tam za górką przeciwnik holuje działo", mimo że jeep nie wróci z takiego zwiadu. Na szczęście, takie sytuacje zdarzają się w zasadzie, tylko w QB ME lub małych grach (do 1500). Już w QB attack taki jeep zejdzie od serii MG42 z kilkuset metrów, a MG nie będzie nawet widać.

© 2000-2024 GRY-OnLine S.A.