GRY-Online.pl --> Archiwum Forum

Z cyklu - właśnie przeszedłem grę pt. "DOOM 3"!

05.09.2004
01:06
smile
[1]

davhend [ Garrett ]

Z cyklu - właśnie przeszedłem grę pt. "DOOM 3"!

DOOM 3

Za 4 lata czekania, twórcy Doom'a dali nam w zamian parę dni grania. Akcja rozgrywa się na Marsie, ale zamiast zielonych ludzików pogonimy iście pikielne istoty...

Do gry wprowadza nas filmik na którym zobaczymy przemieszczający się statek kosmiczny a w nim my, adwokat i jego goryl (jeśli powiedziałbym Wam jaka jest ich godnośc to musiałbym Was zlikwidować :P). Lądujemy w końcu na Czerwonej planecie, robimy pierwszy mały krok na wirtualnym Marsie (a jak duży dla Nas - graczy) i ruszamy w głąb bazy. Wszystko jest narazie w porządku, robotnicy pracują, żołnierze pilnują, naukowcy eksperymentują (chce się aż powiedzieć, że politycy kradną, ale ich tam nie ma), nawet świeci wszędzie światło i otwierają się każde napotkane drzwi, a w pobliskim bufecie możemy sobie pograć na automacie (jest na nim tylko jedna gra, która polega na masakrowaniu pięścią kaczek). W końcu dochodzimy do pewnego naukowca, po krótkiej konwersacji zaczęło się wszystko trząść, a oświetlenie zaczęło nawalać. Nagle dowiadujemy się, że to nie ćwiczenia, a całe armie z piekła rodem (dosłownie i w przenośni) dały się we znaki. Bierzemy więc naszą pierwszą broń w grze - pistolet - i ruszamy do boju. Nie spotkamy tu już w/w robotników, naukowców, itp. Znajdziemy za to krew na ścianach, trochę potworów, mase uzbrojenia, zoombie wyskakujących z ciemności itd. Wszelakie dziwne odgłosy, ciemności egipskie, pojawiające się znikąd potwory, oraz niekiedy jak się zdarza - tymczasowe braki amuznicji, sprawiają, że z strachu wgniatamy się do fotela. I niech nikt nie mówi, że się nie przestraszył ani razu grając w Dooma w słuchawkach o pierwszej w nocy sam w domu (nie mówie już o tych co mieszkają samotnie w jednorodzinnym domku w lesie, albo okolicach w dodatku po wypiciu tego i owego)! Moim zdaniem granie w tą gierkę w dzień nie ma sensu, cały klimat traci na wadze i nie mamy już takiej przyjemności, najlepiej jest pograć godzine lub dwie późnym wieczorem. Warto wspomnieć o latarce, która nam pomaga w tych ciężkich czasach. Nie raz dzięki niej unikniemy demaskując ukrytego w ciemnościach nieprzyjaciela, obrażeń . Broni w grze nie jest mało, ani dużo tak w sam raz. :> No to zaczynamy wyliczankę: Fists, Pistol, Shotgun, Chainsaw, Machinegun, Grenades, Plasmagun, Chaingun, Rocket Luncher, Soulcube, BFG 9000. Co do gierki to jak na cztery lata pracy to jest trochę za krótka! Zaledwie dwadziścia parę levelów. Na dodatek wszystkie misje odbywają się w bardzo podobnych korytarzach (no może poza piekłem), po których pełza masa takich samych potworów. Myślałem chociaż, że fabuła będzie nieliniowa z paroma zakończeniami, ale nawet mi się nie śniło jak byłem daleki prawdy. Jednak trzeba przyznać, że klimat, grafika, grywalność (chociaż w tym ostatnim dotyczy to raczej pierwszych 10 plansz, ponieważ później robi się strasznie nudno) robią spore wrażenie. Graficznie Doom3 odstawia rywali daleko w tyle, chociaż przed nami jeszcze jedna niespodzianka roku. Mam na myśli oczywiście Half - life 2, który napewno będzie miał co nieco do powiedzenia...

Kto by chciał się powymieniać grami lub filmami? Poniżej osoby, które chętnie się z wami wymienią jeśli będą miały czas no i trochę zielonych na przesyłkę. :)

Dav Hend: gg - 3718323 (filmy i gry)
Janek: gg - 3304946 (głównie filmy)

Lista ta być może powiększy się z czasem, ale to zależy od was. :)

05.09.2004
01:27
[2]

Tomkin [ Legionista ]

gratuluje :D
ja wlasnie ja zaczynam :P

05.09.2004
02:46
[3]

MD Bodzio [ Pretorianin ]

HALF-Lifee jest lepszy
Ps.Ale trzeba i tak przejsc "Duma"

05.09.2004
10:53
[4]

Mephistopheles [ Hellseeker ]

"Znajdziemy za to krew na ścianach, trochę potworów, mase uzbrojenia, zoombie wyskakujących z ciemności itd." - Czemu wszyscy piszą słowo "zombie" przez dwa "o"? Myślłem na początku, że to swoisty nawyk użytkownika SULIKa, ale coraz więcej ludzi zaczyna to robić.

05.09.2004
10:57
[5]

Shuruga [ Legionista ]

Gra może i fajna ale nie trafiła jeszcze w moje "łapy"...

Mephistofeles - Bo ja wiem... Nie ma słowa zOOmbie. Raczej zOmbie...

05.09.2004
11:09
[6]

peanut [ kriegsmaschine ]

oraz niekiedy jak się zdarza - tymczasowe braki amuznicji,

ze co? ze braki amunicji? no chyba, ze mowisz o bfg 9k bo przechodzac gre na weteranie, brak amunicji do wiekszosci giwer mi nie doskwieral poza ta, powyzej wymieniona;) zreszta, troche zbyt lakonaniczna ta notka na temat d3 - legenda zasluguje na conajmniej dwa razy tyle...
a czy half life 2 bedzie niespodzianka? smiem powatpiewac w zaskoczenie tytulem, ktory nie schodzi z ust graczy od dobrych kilkunastu miesiecy, tak samo jak zachwyty nad jego grafika, mogace zapisac kilkanascie opaslych tomow. dodatkowo moznaby polemizowac co do faktu, ukazania sie hl2 w tym roku;)

ps. shuruga, strzez sie mephistophelesa, on ma zardzewiale grabie i gotow jest ich uzyc bez ostrzezenia;)

05.09.2004
11:49
[7]

Marcinwin [ Centurion ]

A ja caly czas czekam na HL2 - wg mnie pobije na leb DOOM"a ;]

05.09.2004
11:58
smile
[8]

davhend [ Garrett ]

Meohistopheles ----> dla mnie to oni się powinni nazywać "matoły", a nie zombie. :)

peanut ----> ja chodziłem cały czas z Shotgunem, czasem zmieniając na Plasmagun i dlatego w tych giwerach zazwyczaj mi brakowało naboi, a innych giwer nie uwzględniałem (no może poza piłą, którą się bawiłem na pajączkach i "matołach"). Poza tym fajnie to pasowało do recki. Wspominając o moim małym dziele literackim, wygląda tak, a nie innaczej bo pisałem go grubo po północy, nie wspominając, że większość goolowiczów widząc dłuższy tekst woli go zignorować i napisać byle co dla kolejnego posta.. D3 z całą pewnpścią nie nazywałbym legendą, ona to z lekksza nie zasługuje, ale trzeba przyznać, że jest bardzo dobra.

05.09.2004
12:22
[9]

Mephistopheles [ Hellseeker ]

davhend ---> A mi się podobały. To była jedyna gra poza RE1, gdzie można było spotkać prawdziwe zombie. Głupi, powolne i łatwe do zniszczenia. Niedopatrzeniem jednak było to, że trzeba było oddać w kierunku ich mózgownic (chyba) 3 strzały, a powinne ginąć po jednym. Natomiast anichilacja ich za pomocą piły łańcuchowej sprawiała mi niezmiernie dużo radości. Poza tym jedyny moment, w którym się przestraszyłem (na tyle, na ile ja mogę się przestraszyć) był wtedy, kiedy poszedłem po amunicję, a z ciemności wyszedł właśnie zombie. To było gdzieś przy początku gry. Później wszystko było już na 200% przewidywalne, łącznie z bossami. I jeszcze to denerwujące skrzeczenie impów, słyszalne ze 100 metrów. Przecież każdy, kto kiedykolwiek oglądał horror wie, że morderca / potwór wyskakuje z nienacka i nie słychać go przez całą drogę korytarzem.

peanut ---> Jakie tam grabie... Jestem wyposażony w piłę łańcuchową.

05.09.2004
13:55
[10]

peanut [ kriegsmaschine ]

davhend, dosc niefortunnie sformulowalem swoja wypowiedz bo rzeczywiscie, d3 legenda nie jest - ale pierwiastkiem tejze - i owszem. w koncu, jest to kolejna opowiesc sagi (najprawdopodobniej nie ostatnia, wskazuje na to zwlaszcza zakonczenie gry), ktora winno sie rozpatrywac holistycznie - wtedy trudno odmowic doom'owi miana legendy. poza tym, nie chce moralizowac, ale wolalbym przeczytac ten sam tekst odrobaczony i po uwzglednieniu korekty stylistycznej, nizeli w formie, ktora dosc mocno kuje w oczy. po polnocy i tak wiekszosc forumowiczow spi, a pozostali przesiaduja w karczmach przy szklance zlotego trunku, ew - tak jak ja - daja upust perwersjom na ircu;)

mephistopheles, zombies rzeczywiscie sa nielicznymi z calej plejady przeciwnikow d3, ktorzy zaskakuja in plus. moze i sa lekko sztampowi, a sami w sobie nie stanowia praktycznie zadnego zagrozenia, ale to wlasnie stanowi o ich pieknie (hehe;). reszta przeciwnikow z d3, moze poza pinky demonem i hellknightem, nawet bossowie (cyberdemon? phi...), nie wybijaja sie ponad przecietnosc serwowana w tego typu produkcjach niczym - ni to inteligencja, ni to strasznym wygladem...
zaluje rowniez, ze architektura enginu d3 nie pozwala na przeprowadzanie operacji, amputacji czy jakichkolwiek zabiegow chirurgii plastycznej przy uzyciu pily lancuchowej. pila choc zrobiona nalezycie, nie jest zbyt efektywna, a obostrzenia silnika rowniez ujmuja jej efektownosci (gdzie trzewia ochlapujace monitor, sciany? co z krwia i scierwem wyrzucanym przez ogniwa lancucha?). autorom zabraklo pietyzmu, ktorego nie mozna odmowic designerom elementow kompleksu uac (co by dobrego o d3 nie mowic, pieklo w nim przedstawione jest zalosne i z wyobrazeniami o tym miejscu ma tozsama jedynie nazwe;). pila miala byc powrotem do korzeni, tchnieniem legendy, a tymczasem - biorac pod uwage mozliwosci jakim dysponowalo id, zwlaszcza engine - troche rozczarowuje i nie bede tego ukrywac bo osobiscie bardzo na te dziecinke liczylem...
"chainsaws serve no purpose on mars..."

05.09.2004
14:59
[11]

davhend [ Garrett ]

Mephistopheles ----> ja sie wystraszyłem najbardziej w jednej z pierwszych łazienek, a dokładnie chodzi o tą co jak sie podejdzie do lustra to jest... no kto gral to wie, nie będę spojlerował. :] Mnie wkurzało w D3, że ciała znikały, nie nawidze jak w grze znikają ciała, albo broń!

05.09.2004
15:27
[12]

CrazyMan [ Ur-Shak ]

davhend -> na jakim grales sprzecie?? jak ci chodzilo?? thx...

05.09.2004
16:08
[13]

davhend [ Garrett ]

CrazyMan ----> GeForce FX 5600 256DDR, AMD Athlon 2400+, 512 DDR 333Hz, zainstalowałem najnowsze sterowniki do karty graficznej (bodajże 6.1) i DirectX'a, którego znalazłem na cd-kach D3. Grałem na High, wyciągało mi 30-45 klatek, a na Ultra co prawda mi chodziło, ale przy strzelaniu i otwieraniu drzwi mi cięło. :/

05.09.2004
21:24
[14]

davhend [ Garrett ]

Crazyman ----> a po co Ci to wiedzieć? :>

Wtracając jeszcze swoje trzy grosze o potworach to wkurzało mnie jak się pojawiały znikąd, albo wyskakiwały z ukrytych pomieszczeń. A moim ulubionym potworkiem jest ten grubas, który ma przyczepione działka zamiast rąk (pierwszy raz pojawia się jak wychodzi z takiej dużej rury).

© 2000-2024 GRY-OnLine S.A.