GRY-Online.pl --> Archiwum Forum

Czy moglbys (moglabys ) zabic czlowieka?

15.02.2002
12:58
[1]

Azzie125 [ Pretorianin ]

Czy moglbys (moglabys ) zabic czlowieka?

Zastanawiam sie co charakteryzuje ludzi zdolnych do zabijania... Czy jest to definiowane genetycznie, czy tez wszystko zalezy od przeszlosci czlowieka... A moze od okolicznosci?

Wydaje mi sie ze od kazdego z tych puntkow:
- moga sie urodzic dzieci z genami zaprogramowanymi szczegolnie do morderstw. Sa w koncu ludzie szczegolnie uzdolnieni do jakis dziedzin sztuki, rzemiosla, czy chocby do mnozenia w pamieci liczb 10 cyfrowych... Czemu nie mialoby byc dziecko szczegolnie predysponowane do zabijania? Z punktu widzenia natury, chyba nie ma zadnych przeciwskazan. Ale jakby nie patrzyc jest to margines.
- wydaje mi sie ze sporo zalezy od przeszlosci. Dziecko wychowane w czasie wojny, albo wojne widzace przez wieksza czesc swojego zycia, w przyszlosci nie bedzie mialo prawdopodobnie wiekszych oporow przed zabiciem innego czlowieka. Vide dzieci w Afganistanie, Czeczenii i innych tego typu krajach.
- W specyficznych warunkach kazdy z nas moglby zostac morderca (to jest moja teza). W kazdym z nas dzemie morderca i tylko od tego czy trafimy w zyciu na odpowiednie watunki zalezy czy on sie ujawni. Dla wiekszosci osob wystarczy np skrajne upodlenie i zadreczenie (jak np w lagrze lub obozie koncentracyjnym) aby mogli zabic innego za talerz zupy, innym wystarczy wlasna bieda zeby staruszka idaca w parku z 50 zl juz z niego nie wyszla... Duzo ludzi zabija innych na rozkaz: np w wojsku.

A Wy jak myslicie: kiedy bylibyscie gotowi zabic drugiego czlowieka?

Mnie sie wydaje (mam nadzieje ze nie bede mial okazji sprawdzac) ze moglbym zabic drugiego czlowieka z zimna krwia gdy zagrozilby zyciu lub zdrowiu mojego lub czlonkow mojej rodziny. Jako ze od dawna marze o sluzbach mundurowych, mam nadzieje ze nie zawachalbym sie zabic czlowieka gdyby wykonywanie moich obowiazkow sluzbowych by tego wymagalo.

15.02.2002
13:00
smile
[2]

zarith [ ]

Kolejna prowokacja? Oj Azzie Azzie :-) Tak, wydaje mi się że mógłbym zabić człowieka. W ogóle czasami odnajduję w sobie cechy socjopaty.

15.02.2002
13:05
[3]

Azzie125 [ Pretorianin ]

E tam. Jaka znow prowokacja. Po prostu zaczynam dyskusje ktora moze byc ciekawa i na temat ktory mnie ciekawi. Rzygac za przeproszeniem mi sie chce z nudow jak przegladam niektore watki. Np. kolejny juz raz ktos sie pyta o pochodzenie nickow, jakis koles zapomnial nazwy ftpa i mysli ze jak poda costamcostam.com.pl to wszyscy skojarza o co chodzi, z 10 watkow komentarzy to jakis newsow itd itp... Nawet nie ma czego poczytac...

15.02.2002
13:05
[4]

Aksak [ Konsul ]

chyba nikt z nas nie wie dopóki nie będzie miał sytuacji w której będzie musiał podjąć decyzje

15.02.2002
13:09
[5]

Shinigami [ Centurion ]

Myślę, że ciekawszą dyskusję wywołałoby pytanie: Co powstrzymuje cię od zabicia człowieka?, bo to powie więcej o odpowiadającym.

15.02.2002
13:09
[6]

gofer [ ]

zabiłbym tylko w obronie moich przyjaciół i rodziny

15.02.2002
13:10
[7]

Voytas_WRC [ Rajdowiec ]

Trudne pytanie :/ Nie wiem, ale gdybym zobaczył, że ktoś chce skrzywdzić moją ukochaną istotę, to naprawdę nie wiem czy opanowałbym się. Raz była taka sytuacja, że koleś kozaczył do mojej pani, a gdy zobaczył, że nie zwraca na niego uwagi to zaczął się dziwnie... hmmm denerwować. Na szczęście w odpowiednim czasie doszedłem i klientowi minka zrzędła :/ Swoją drogą: widziałem już śmierć parę razy: niegdyś mój najlepszy koleś się powiesił w czasie gdy jego stara nocowała pijana pod stołem :/ Nie chce mi się przytaczać innych przykładów, bo nie chcę sobie psuć nastroju. Moja odpowiedź: Tak, potrafiłbym zabić, lecz tylko w sytuacji zagrożenia bezpieczeństwa tylko i wyłącznie mojej ukochanej i rodziny :/ PS Azzie, jak dobrze pójdzie to także będę mundurowym. Może walniemy kiedyś kielona na poligonie? :)))

15.02.2002
13:12
[8]

Anek [ Generaďż˝ ]

zastanowilam sie i odpowiadam: nie. nawet nie dlatego, ze wzgledy moralne, przykazania czy inne sprawy. raczej dlatego, ze ja sie niezwykle rzadko posuwam do jakichkolwiek skrajnych dzialan. najczesciej nic nie robie. nie wykluczam, ze gdyby ktos z premedytacja zabil mi kogos z bliskiej rodziny lub narzeczonego... moze wtedy bym cos zrobila. ale nie zabilabym. nie wiem jak. raczej czekalabym na wyrok dla zloczyncy.

15.02.2002
13:13
smile
[9]

brzeszczot [ Generaďż˝ ]

Tak Azzie bez wahania... - niektorych pieniaczy, nudziarzy, prowokatorow z Bozej laski jakich spotkac mozna na tym forum... ale tylko wtedy gdyby nie istnialo cos takiego jak sumienie, poczucie etyki, przykazania Boskie i koscielne... A wtedy no mercy....

15.02.2002
13:14
smile
[10]

Bratek [ Pretorianin ]

Prawdopodbnie w czasie konfliktu zbrojnego w mundurze lub w obronie własnej lub rodziny

15.02.2002
13:16
[11]

Regis [ ]

Ja chyba tylko jakiegos morderce z zemsty albo cus... No i w obronie wlasnej...

15.02.2002
13:20
[12]

diuk [ Konsul ]

Jak twierdzi Suworow w książce SPECNAZ, jeżeli człowiek nie decyduje się na zabicie drugiego za talerz zupy, to tylko jeszcze nie osiągnął odpowiedniego stanu głodu. Jeżeli ktoś w to wątpi, to niech poczyta materiały na temat kolektywizacji Białorusi w latach 30-tych.

15.02.2002
13:21
[13]

Azzie125 [ Pretorianin ]

Woytas: kielicha to mozemy wypic nawet i bez poligonu ;))) Zreszta jak ty idziesz do oficerskiej to nie wiem czy bedzie ci wypadac pic z jakims podoficerem z zandarmerii :))) Oficerowie z reguly nie maja takich dylematow ale pomysl Woytas ze lezysz w okopie z karabinem wyborowym i na celowniku masz przeciwnika ktory ma nierowno pod sufitem i ladnie stoi po drugiej stronie w krzaczkach i sie odlewa :) Zdjalbys go? W sumie teraz jest niegrozny, stoi jak na dloni z glowka chroniona tandetnym helmikiem ktory nie powstrzyma kuli pragnacej przebicia jego mozgu (czy ja juz jestem psychopata? :) ), ale za chwile mozesz przy natarciu dostac od niego serie w brzuch. Co bys zrobil?

15.02.2002
13:21
[14]

matik [ Konsul ]

Mam takie wątpliwości w tym temacie od momentu kiedy oglądałem "Szeregowca Ryana".Ponieważ uswiadomiłem sobie jak banalna może być śmierć- w tym przypadku chodzi o wojnę. Czytając książki Stevena Ambrose'a (D-Day i Obywatele w mundurach) w których opisywał wojnę z punktu widzenia zwykłych żołnierzy zawsze starałem się wyobrazić co mogli czuć. Wydaje mi się że pewnie w tej samej sytuacji co oni byłbym zmuszony zabijać, tłumacząc to tak jak większość z nich - jeśli ja go nie zabiję to on zabije mnie, a poza tym chyba nie miałbym wyboru......

15.02.2002
13:26
[15]

Voytas_WRC [ Rajdowiec ]

Azzie, w takiej sytuacji to byłaby walka. Powiem Tobie, że chyba zrobiłbym bach i piach :/ Tak myślę. Jeżeli chodzi o ojczyznę, to chyba mogę powiedzieć, że jestem patriotą. To jest ze mną tak: jestem niezadowolony, że żyję w takim kraju, ale nie wyobrażam sobie życia w innym państwie :))) Azzie, co do kielicha, jak będziesz kiedyś we Wrocku to daj znać :))

15.02.2002
13:27
smile
[16]

zarith [ ]

Azzie --> ja bym go killsnął. Bez wahania :-)

15.02.2002
13:27
[17]

zielony_telefon [ Pretorianin ]

hmm czemu nie? zalezy od sytuacji... tzn zeby tak podejsc do kogos i przysunac mu np z bejzbola w glowe bez powodu to watpie... no ale jakbym sie na kogos wsiciekl ale tak naprawde maksymalne ze albo on albo ja i mialbym gdzies co bedzie pozniej to hmm... chyba ze mi kiedys cos odbije to wtedy zapoluje na was misiaczki :)

15.02.2002
13:31
[18]

Azzie125 [ Pretorianin ]

Woytas: No to widze ze mamy takie same podejscie do Ojczyzny i patriotyzmu :) Znam wiele ciekawszych miejsc do zycia, ale nie wyobrazam sobie ze moglbym wyjechac z Polski i moglbym za Polske zginac. Slodko i zaszczytnie jest umierac za Ojczyzne :) (nie pamietam kto to powiedzial :) )

15.02.2002
13:34
[19]

Voytas_WRC [ Rajdowiec ]

Kto jest na fotce Azzie? Ty? :))) Qrcze, nie ma zanczenia jakie stopnie będziemy mieli, kiedyś będziemy musieli obalić razem jakąś połówę! :))) To do zobaczenia na poligonie, w 4 okopie, będę czekał przy czołgach :)))

15.02.2002
13:35
[20]

brzeszczot [ Generaďż˝ ]

Azzie - tak nisko siebie oceniasz - to Twoj w takim razie problem - mialem cie za bardziej inteligentna bestie - i na Boga Azzie zdejmij te zlote lancuchy...

15.02.2002
13:36
[21]

The Dragon [ Eternal ]

Na glowne pytanie - oczywiscie, ze moglbym :)

15.02.2002
13:38
[22]

zielony_telefon [ Pretorianin ]

ehh w mundurze to calkiem inna sprawa wtedy nie postrzegasz przeciwnikow jako ludzi tylko jako zagrozenie wrogowie ktorych trzeba wyeliminowac pomimo ze oni sami pewnie nie wiedza czemu walcza tylko dlatego ze dostali taki rozkaz polecam ogladniecie takiego filmu jak zloto pustyni (three kings) wedlug mnie super i pomimo ze niby taki film akcji/sensacyjny/jakis tam inny mysle ze da sie go spokojnie podpiac pod ta tematyke

15.02.2002
13:39
[23]

Azzie125 [ Pretorianin ]

Nie to nie moje zdjecie :) To moj kolega ;))) )poza tym to byl taki maly zarcik brzeszczot ;) Nie bierz tego do siebie ;)) ) Moja slicznie wygolona czaszke mozecie podziwiac na zdjeciu obok ;)

15.02.2002
13:40
[24]

Raziel [ Action Boy ]

Mnie sie wydaje ze ci co wtym wątku odpowiedzieli że tak - poprostu chcą czyms zaszpanować albo myślą że to ich uczyni pakerem... A tak naprawde nie jest...nikt z nas nie powie przecież ze napewno by zabil czlowieka jak by bylo trzeba... Zeby sie w tym upewnic trzeba przeżyc taką sytuacje i zapewniam że nie jednemu z was nogi by sie ugiely a nażędzie "sprawiedliwosci"(bo mówię tu o zwyklych osobnikach - nie mordercach) ,wypadlo z ręki...nikt z nas nie jest w stanie okreslic co by zrobil gdyby nadeszla taka sytuacja... Mozeliwe że ktoś z was by to zrobil...i znów nasówa sie pyutanie: Co by zrobil patrząc jak obok niego pada trup czlowieka który takze posiadal dzieciństwo,rodzine,wspomnienia?...czy rozplakalby sie albo sam popelnil samobójstwo... Zastanówcie sie co mówicie... Moja odpowiedź - niemam pojęcia...

15.02.2002
13:43
[25]

Azzie125 [ Pretorianin ]

zielony telefon: tak ogladalem ten film i bardzo mi sie spodobal. Z poczatku glupawa komedia a pozniej jednak coraz glebszy sie robil... Tak, cywile w czasie wojny sa problemem... Jak ich traktowac? Jako wroga czy jako bezbronnych ludzi? Najlepiej by bylo zakladajac mundur i biorac karabin zostawic sumienie... Tzn nie zabijac kazdego cywila napotkanego po drodze ale takze nie przejmowac sie przypadkowym trafieniem z mozdzierza w dom wiesniakow zamiast w gniazdo ckmu 100 dalej... Ale to nie jest latwe... Chyba nawet niemozliwe.

15.02.2002
13:44
[26]

Siegfried [ Generaďż˝ ]

Azzie125 --> Hetman wielki koronny Stefan Żółkiewski pod Cecorą w1620, naprawdę te słowa zostały wyryte na upamiętniającym tą bitwę obelisku 200 lat poźniej, ale od tej pory przypisuje sie te słowa jego osobie.:-) btw każdy z nas ma nieco atawizmów które uruchamiają się zależnie od okoliczności (przykryte warstewką kultury, moralności itd.), stad nie jestem zwolennikiem dożywotniego więzienia a kary śmierci...żaden sąd nie jest w stanie zrekompensować brutalnej z reguły niewinnej smierci kogoś bliskiego dokonanej przez psychopatę czy dewianta..konkluzja każdy mógłby zabić w zależności co silniejsze moralność czy atawizm, przypadki braku chęci zabijania wpisywane sa do annałów lub uświecone swietymi i błogosławionymi...

15.02.2002
13:45
[27]

Azzie125 [ Pretorianin ]

Raziel: ale zauwaz ze tutaj sa conajmniej dwie osoby myslace serio o karierze w wojsku. Dla takich osob wrecz koniecznoscia jest rozmyslanie na ten temat i gdyby doszli do wniosku ze nie sa w stanie zabic czlowieka to mogliby od razu zrezygnowac ze swoich planow zyciowych. W tym wypadku trzeba byc po prostu pewnym tego co sie robi...

15.02.2002
13:49
[28]

Raziel [ Action Boy ]

Azzie125 --> ale nigdy nikt nawet ten co idzie do wojska nie jest w stanie przewidzieć jak zachowa sie w owej sytuacji...czy stanie jak wyryty i da sie sa zabic, czy ręce mu opadną i zacznie uciekać, czy też zabije a potem bedzie po nocach widywal trupa tego czlowieka i sie zalamie...

15.02.2002
13:49
[29]

Voytas_WRC [ Rajdowiec ]

Raziel===> myślę, że nie możesz się wypowiadać za wszystkich. Co do tego wahania o którym mówiłeś. Mogę Ci powiedzieć, że znam tego typu uczucie, ale sytuacja była wtedy odwrotna. Poszedłem do kolesia, lato było, więc napoje szły i tak po jakimś czasie koleś wyciągnął z mebli pistolet starego i tak na żarty wycelował sobie we mnie... Wiesz co się wtedy czuje? :/ Powiem tylko, że nie jest za ciekawie, robisz się biały i momentalnie Ciebie zatyka. Niestety uczucie to nie jest wieczne i zdobywając kolejne doświadczenia życiowe, oswajasz się z coraz innymi świństwami :/ Podtrzymuję nadal swoją wypowiedź. Jeżeli mojej dziewczynie coś by groziło to nie zawachałbym się, aby jej bronić.

15.02.2002
13:51
[30]

Azzie125 [ Pretorianin ]

Raziel: Nie wiem jak inni, ale ja nigdzie nie napisalem ze jestem pewien tego jak sie zachowam potem. Napisalem tylko ze SADZE ze bym zachowal sie tak i tak... Wiadomo ze pewnym byc nigdy nie mozna...

15.02.2002
13:55
[31]

roman11 [ Pretorianin ]

Pewnie w określonej sytuacji prawie każdy jest w stanie to zrobić. Oczywiście, żeby to zrobić z zimną krwią, trzeba mieć zwichrowaną psychikę, ale w obronie rodziny na przykład - albo -pomyślcie o uczuciach Amerykanów i nie tylko 11 września .Wielu ludzi mowiło wtedy o zemście.

15.02.2002
13:57
[32]

Raziel [ Action Boy ]

Voytas_WRC --> no tak,tak więc wszystko leży w charatkterze czlowieka...znalem to ja takiego co udawal strasznego silacza i kiedys napadla nas grupka w parku - bylo nas dwóch a ich 3 więc pomyślalem ze może sobie damy rade - i wiesz co on zrobil? na ich widok zwial ze aż sie kurzylo, zostalem sam i moglem miec nieźle wpier... , naszczęście zauważylem ze jeden z nich to koles którego troche znam (kolego mojego innego kolegi) i on mnie poznal to uszedlem calo...ale moglo byc źle... A ten koleś co uciekl to jest w szkole uznawany za strasznego silacza i zawsze wszystkim mówił że to niby od nie zawachalby sie ikogo zabić...

15.02.2002
14:00
[33]

Voytas_WRC [ Rajdowiec ]

Raziel, widać nigdy nie dostał porządnych bęcków. Ja już nie raz dostałem po głowie i wolałbym znowu dostać niż uciekać :/ Chociażby ostatnio.

15.02.2002
14:01
[34]

zarith [ ]

Raziel --> Twój koleś nie jest reprezentatywny dla calości społeczeństwa.. poza tym przykład nietrafiony, bo to nie znaczy, że jakby mógł to by nie zabił :-)

15.02.2002
14:06
[35]

paciorus [ Annius Verus ]

tyle wiemy o sobie ile nas sprawdzono

15.02.2002
14:08
[36]

Lophix [ Lege r ]

Zadna idea nie jest warta zycia. Ale mysle, ze moze bylbym w stanie zabic zbrodniarza typu Hitler czy Stalin, lub kogos kto pozbawil zycia kogos mi bliskiego. Napewno nie na wojnie za obrone ojczyzny...

15.02.2002
14:10
[37]

themon [ Pretorianin ]

oczywiscie jest to jeno gdybanie, gdyz nie znalazlem sie z taka sytuacja "oko w oko", ale gdybym dotal kalacha w rence, to paru bym ustrzelil z miejsca. na pirwszym miejscu gwalcicieli, potem co "lepszych" kryminalistow, czasem kropnalbym jakiegos dresiarza. tu powstaje oczywiscie problem kryteriow wyboru- osobiscie stawiam na potrzebe chwili. no i postrzelalbym tez czasem do telewizora, bo tam tez niezly kryminal sie pokazuje. zgodze sie z teza, ze zabojca tkwi w kazdym ( choc to troche zbytnie ougolnienie), ale wszystko zalezy od kontekstu. pamietam np. lekcję w liceum, gdzie podalem mysl, ze kazdy z nas jest potencjalnym kanibalem, ufff co sie tam dzialo...

15.02.2002
14:13
[38]

Voytas_WRC [ Rajdowiec ]

Nieee, to już za daleko idzie. Już uwidaczniają się czyjeś chore dewiacje. Pytanie nie dotyczyło, kogo byś zabił, tylko czy byłbyś w stanie to zrobić w określonej sytuacji :/

15.02.2002
14:24
[39]

themon [ Pretorianin ]

po pierwsze: to nie sa dewiacje a raczej frustracje po drugie: czyz nie jest to odpowiedz na pytanie zawarte w watku? wymwgana jest tylko odpowiedz" tak" lub "nie"?

15.02.2002
14:31
[40]

Voytas_WRC [ Rajdowiec ]

themon, no w sumie tak, ale nie uważasz, że posunęłeś się już troszkę za daleko? Osobiście mam nadzieję, że nigdy nie znadję się w takiej sytuacji.

15.02.2002
14:38
[41]

themon [ Pretorianin ]

jesli chodzi o gwalcicieli, to poznalem w zyciu 5 kobiet ktore zostaly zgwalcone i w tej kwestii nie cofne sie nawet o piędź. co do reszty, to napisalem w drugim poscie, ze jestem sfrustrowany z powodu tego, co dzieje sie wokolo-stad tak ostra wypowiedz. coz, jestem impulsywny. poza tym sam watek jest mocno abstrakcyjny i dewiancki, czyz nie?

15.02.2002
15:18
[42]

zielony_telefon [ Pretorianin ]

themon -> oki stac mnie na to zeby zalatwic kalacha i podeslac go do ciebie... czyli kiedy moglbym efektow? :P

15.02.2002
15:20
[43]

kami [ malutkie maleństwo ]

Wydaje mi sie ze moglabym zabic w obronie wlasnej lub najblizszych.

15.02.2002
15:20
[44]

zielony_telefon [ Pretorianin ]

ehh mialo byc kiedy molgym sie spodziewac efektow ale tak to jest jak sie cos robi i pisze zwlaszcza po nocce jednej czy dwoch

15.02.2002
15:22
[45]

Sabathius [ gdzie jest rooda? ]

i druciany wieszak w cewe :)))

15.02.2002
15:23
smile
[46]

themon [ Pretorianin ]

zielony---> kiedy tylko bedzie najblizsza ku temu okazja. podac adres?

15.02.2002
15:24
[47]

Emsi [ Generaďż˝ ]

myśle że zabić człowieka może każdy, zależy to jednak od sytuacji, nikt normalny nie morduj dla przyjemności, lub aby sprawdzić czy może zabić

15.02.2002
15:33
[48]

themon [ Pretorianin ]

s-> i co rano lewatywka z gorącej zupy buraczkowej. tak na pobudzenie

15.02.2002
15:38
[49]

Anek [ Generaďż˝ ]

emsi - wiadomo. dla przyjemnosci zabijaja tylko ludzie z zaburzeniami osobowosci... themon - racja, gwalciciele powinni zostac ukarani. czy jednak sadzisz, ze smierc bylaby dla nich najlepsza kara? kami - w obronie czy akcie zemsty? bo ja nie umialabym zabic pierwsza. moze w akcie zemsty. ale raczej opracowalabym cos innego, bardziej odpowiadajacego mojemu charakterowi.

15.02.2002
15:39
[50]

Loczek [ Senator ]

TAK! Nauczycielkie od matmy. Co to jest za *****... Ale na razie sie powsztrzymuje :(

15.02.2002
15:46
[51]

Azzie125 [ Pretorianin ]

A nie sadzicie ze to w facetach bardziej drzemia mordercze instynkty? Bo w koncu to chyba nie przypadek ze we wszystkich wojnach glownie mezczyzni walcza? Powiem wiecej, wydaje mi sie ze duza czesc mezczyzn pragnie wojny, nawet jesli do tego oficjalnie sie nie przyznaja? Co nie zmienia faktu ze i tak wszystkie wojny sa przez kobiety :))))) (bo to one rodza zolnierzy ;) )

15.02.2002
16:11
[52]

zielony_telefon [ Pretorianin ]

themon a po co? zeby udowodnic nam tu na forum ze jestes do tego zdolny i miec przejebane do konca zycia? jesli tak to mi cie zal a jesli nie to po co rzucasz slowa bez pokrycia?

15.02.2002
16:17
smile
[53]

zarith [ ]

zielony --> nie pi...dol tylko przysyłaj :-) A jesli nie to po co rzucasz slowa bez pokrycia?

15.02.2002
16:18
[54]

Sabathius [ gdzie jest rooda? ]

zielony_telefon -->> Spokojnie, my tu sobie trochę pieprzymy od rzeczy i nie tylko. Rozluznij się, zrób sobie herbatkie. Wydaje mi się, że jesteś tak spięty, że gdyby włożyć ci w tyłek kawałek węgla, za dwa tygodnie otrzymalibyśmy diament.

15.02.2002
16:24
[55]

Sabathius [ gdzie jest rooda? ]

A do tego - znam themona jak własną kieszeń, muchy by nie skrzywdził... ...no chyba, żeby była w dresie ...albo gwałciła inne muchy ...albo obraziła moją mamę ...albo pokazała komuś język Ale to są oczywiście sytuacje ekstremalne, więc nie ma co się stresować

15.02.2002
16:25
[56]

Gatar [ Konsul ]

NIEEEEEEEE i tak.

15.02.2002
16:30
[57]

cebula [ Centurion ]

"Kocham pokój, ale potrafię okazać gniew", czyli idę sobie ulicą, pewny siebie ale nie agresywny, nikomu nie wadzę, ale jeśli ktoś podniesie na mnie rękę to stracę hamulce i zaufanie do niego.

15.02.2002
16:34
[58]

dakota12 [ Ponury Milczek ]

w obronie najblizszych - TAK, a jak to leciało "... żeby się dobrze zabwić trzeba kogoś zabić" - NIGDY. a co do zemsty - jeśli ktoś skrzywdziłby najbliższą mi osobę - TAK. Pisząc skrzywdził, mam na myśli coś poważnego. ALe w takiej sytuacji zemsta nie ograniczyłaby się po prostu do zabicia winowajcy. np. pijany koleś powoduje wypadek w ktorym ginie bliska ci osoba --> nie potrafiłbym PO PROSTU go zabić. Nie wiem co bym zrobił ale na 100% chciałbym żeby cierpiał. I to bardzo.

15.02.2002
16:57
smile
[59]

Grul [ Konsul ]

"ktos musi zginac, zeby zyc mogl ktos" Mam nadzieje ze nigdy nie stane przed takim dylematem. Z jednej strony zabic ktosia - NIGDY! Z drugiej ktos moglby zabic mnie/moich bliskich - NIGDY!! `but you can only choose one way..` hhmmm , NIE nie chce o tym nawet myslec...

15.02.2002
17:02
smile
[60]

zielony_telefon [ Pretorianin ]

Sabathius hehehhe myslisz? to moze by tak otowrzyc masowa produkcje? :P zarith eee no wiesz... mam dobre serce i pozwole mu jeszcze cieszyc sie wolnoscia... tak czy tak go kiedys zamkna ;)

15.02.2002
17:08
smile
[61]

zielony_telefon [ Pretorianin ]

no to ide sie rozluznic... qrde gdzie polozylem tego kalacha... gdzies tu byl... aaa jeeest... cip cip cip ludzie cip cip cip gdzie sie chowacie

15.02.2002
17:15
smile
[62]

Annihilator [ ]

ale czy zabic widzac bialka oczu "ofiary" czy z kilometra wystrzelic phoenixa w Miga 29....

15.02.2002
17:20
[63]

Kubol [ Pretorianin ]

Zawsze mogą zaistnieć takie okoliczności, że nawet nalepszy człowiek może stać się mordercą. Nawet najsilniejszy psychicznie człowiek może się załamać - świat potrafi być wystarczająco brutalny.

15.02.2002
17:21
[64]

Subby [ Konsul ]

Kiedy zabiłbym? W wypadku gdyby przez tą osobę była zagrożona wieksza grupa ludzi....hm, także w przypadku gdyby znwou czerwoni albo szwaby nas napadli..... i gdyby pojawił się znowu ktoś w rodzaju Bieruta, dążący do wprowadzenia socjalizmu (na dłuższą metę komunizmu) i próbował dokonać takich zmian w Polsce jakie on robił, zabiłbym bez wachania......poza tym, Wolfenstein 3D rulez!!!! :-)

15.02.2002
17:44
smile
[65]

Fargo [ Chor��y ]

>>>Azzie Odpowiedz na to pytanie jest oczywiscie taka, ze kazdy by mogl. Bez wzgledu na to jak bardzo bedzie sie zarzekal, ze tego nie zrobi. Czlowiek po prostu moze, jest istota bardzo elastyczna pod wzgledem dzialan i reakcji adaptacyjnych a takze aktow wolicjonalnych podejmowanych pod wplywem emocjonalnych impulsow. Oczywiscie moze nie znaczy musi. W okolicznosciach skrajnych pozostaje zawsze jako jedna z mozliwosci zdanie sie na los, czyli rezygnacja z zycia za wszelka cene oraz z tego, co popycha do zabojstwa, nawet jesli oznacza to wlasna smierc. Mysle, ze miara czlowieczenstwa w takich chwilach jest wlasnie wybranie wlasnej smierci, a raczej pogodzenie sie z nia (bo tu nie chodzi o samobojstwo tudziez jakas ofiare), anizeli wybranic cudzej smierci. Zycie, ale nie za wszelka cene... Mordowanie w przyrodzie to rzadkosc. Zwierzeta zabijaja sie z powodow, ktore sprawiaja, ze sa usprawiedliwione. Swoja droga ludzie przeciez non stop zabijaja zwierzeta w celu chciazby zrobienia pasztetu albo kielbasy, nie wspominajac o takich motywach jak testowanie lekow i inne cele naukowo-badawcze. Chodzi mi tylko o to, ze wyewoluowanie gatunku ktory morduje sie nawzajem, bo rozwinal sie w nim taki gen jest raczej niemozliwe (w kazdym razie prowadzi do samozaglady). Zabic kogos to raczej kwestia okolicznosci - geny i wychowanie/dziecinstwo wplywaja na to jak skrajne musza to byc okolicznosci pod wzgledem kompleksowej intensywnosci i dlugosci ich trwania. Ktos kto potrafi zabic od tak sobie nie jest osobnikiem zdrowym. Zdrowy osobnik zabija co najwyzej wtedy kiedy musi i to z przyczyn materialnych, zewnetrznych, a nie tkwiacych w nim samym (urojenia, manie itp patologie psych.). Z tego co sie orientuje psychiatra w pierwszej kolejnosci wskazalby jako ludzi niebezpiecznych (potencjalnych mordercow) tych, ktorzy deklaruja/projektuja, ze w takich to a takich okolicznosciach mogliby kogos zabic. Natomiast zaden psychiatra nie jest w stanie w 100% przewidziec ktora z osob bylaby zdolna dokonac morderstwa, a ktora nie. W kazdym razie dopoki odczuwasz strach/wstret/przerazenie na mysl, ze moglbys kogos zabic, to wszystko w porzadku... PS Jakis gofer tu grasuje! OO

15.02.2002
17:51
[66]

Kruk [ In Flames ]

"Jedna śmierć to tragedia, wiele to statystyka" Gdyby próbował skrzywdzić kogoś z mojej rodziny (nawet pieska, serio) to może nie zabiłbym, ale próbowałbym go... unieruchomić. Kiedy mógłbym zabić ? Gdybym uznał, że nie ma innego wyjścia...

15.02.2002
17:52
[67]

Voytas_WRC [ Rajdowiec ]

Fargo===> czyli wszystko wskazuje na to, że powinienem zacząć obawiać się swojego zachowania :/

15.02.2002
18:32
[68]

Vein [ Sannin ]

ja bym mógł zabić, niestety moja psyhika jest już troche skrzywiona (niby taki spokojny miły chłopczyk ale sie potrafie ostro wqrwić), nie tak calkiem dawno myślałęm że pobije qmpla do nieprzytomności (zaczął wyzywać moją rodzine, ale to byl tylko pretekst, od paru lat mnie już denerwuje swoim zachowaniem)

15.02.2002
18:34
[69]

Kruk [ In Flames ]

Vein ---> wiem coś o tym :) ja też mam takiego "kumpla"...

15.02.2002
18:45
[70]

themon [ Pretorianin ]

sabathius--->nie prawda ze zabilbym muche, bo much sie panicznie boje. to tyle na temat kieszeni :) zielony--->wyluzuj troche, bo dostaniesz jakichs okropnych wrzodow albo pryszczy. jesli nie zauwazyles, to taki temat jak ten jest glownie do tego zeby sobie popi*c bzdury i troszku sie powyżywac, innego sensu dla tego watku, ze wzgledow merytorycznych, nie widze (chyba ze w celach konfabulacji lub podbicia rankingu popularnosci, o co nikogo z interlokutorow tu obecnych nie podejrzewam ).

15.02.2002
18:47
[71]

FoXXXMagda [ Pellamerethiel ]

Mysle ze w razie potrzeby-obrona wlasna, zagrozenie kogos bliskiego-dalabym rade zabuic czlowieka...ale co potem...

15.02.2002
19:11
[72]

waligoran [ Legionista ]

a ja myślę że jest różnica między zabić a zamordować ...

16.02.2002
14:05
[73]

FreemaN [ ]

nie chce mi sie czytac calego watku ale oczywiscie kazdy z nas moze zabic, to zalezy od okolicznosci, jesli myslicie ze nie jestescie w stanie zabic drugiego czlowieka to jest wasz blad, w kazdym z nas drzemie morderca, nie wierzycie? - przeczytajcie ten watek:

16.02.2002
16:18
[74]

yosiaczek [ Generaďż˝ ]

ja mysle ze juz latwiej byloby mi zabic siebie niz kogos innego. ale jakbym musiala sie bronic to bym nawet nie myslala co bedzie potem i nie mialalbym oporow. jak jestem strasznie na kogos wkurzona to tez mam ochote go zabic... dobra nie mowie nic wiecej bo zaraz przyjada panowie z bialymi kaftanami...

© 2000-2024 GRY-OnLine S.A.