GRY-Online.pl --> Archiwum Forum

Opowiadanie: 'Odlot' - prosze Was o oceny

27.02.2004
13:58
smile
[1]

Mc_bad [ Legionista ]

Opowiadanie: 'Odlot' - prosze Was o oceny

Nie mialem co ze soba zrobic, wiec z nadmiaru czasu napisalem krotkie opowiadanie. Co o nim sadzicie? Czekam na wszelkie glosy, wiem ze nie jest nazbyt dobre, bo to pierwsze w moim zyciu. Powiedzcie co mozna zmienic, dodac. To dopiero wprowadzenie w historie, mam juz dokladny plan na cala historie.

Pozdrawiam!

WSTĘP

Nareszcie. Po długim oczekiwaniu, nareszcie znów nadszedł piątek. Piątkowy wieczór dokładniej mówiąc. Oto mamy przed sobą dwudniowy dzień wolności od szkolnych zajęć i całej tej bezsensownej pracy. Jak co tydzień, wiedziałem co będziemy robić też tym razem. Chłopacy mieli załatwić towar i po wszystkim przyjechać wraz z Agą jeszcze po mnie. Nigdy nie lubiłem całej tej maskarady i bieganiny w poszukiwaniu kilku gramów zielska. Przypominało mi to wręcz okres świąteczny, gdzie trzeba chodzić po sklepach i szukać prezentów dla najbliższej rodziny. Tyle, że jeśli chodzimy z chłopakami na miasto po marihuanę, to nie są to święta lecz dzień powszedni i staramy się załatwiać to jak najszybciej.
Również tym razem uwinęli się z tym dość szybko. Mieć zaprzyjaźnionego dealera to wielki komfort. Gotowy na twoje wezwanie o każdej porze dnia i nocy, nie wie co to odmowa i gotowy na pomoc w każdej sytuacji. Krzysiek przyjechał samochodem, który pożyczył od rodziców na wieczór. Zatrąbił dwa razy, stając naprzeciwko mojego okna i czekał z innymi przed domem. Nie zdziwiłem się zanadto, czemu nawet nie chcieli wejść. Już w progu drzwi dostrzegłem, że musieli sobie conieco spalić w drodze. Ich głośnych śmiechów i wielkiego błaznowania z najdrobniejszej i najbardziej prozaicznej rzeczy nie dało się nie zauważyć. Reakcja jakże typowa, towarzysząca każdemu naszemu wspólnemu paleniu. Tyle że ja, miałem dopiero za chwilę do tego lepszego świata dołączyć.

ROZDZIAŁ I

Na imię mam Bartek. Jestem uczniem klasy maturalnej, człowiekiem mającym jeszcze całe życie i świat przed sobą. Wszyscy znajomi mówią jednak do mnie Baku. Właściwie to tylko Krzysiek, Tomek, Aga i Sokół. Innych znajomych nie mam, a powyższa czwórka to nasz wspaniały skład. Chodzimy do tego samego ogólniaka. Stara buda wybudowana jeszcze za komunistów na ulicy Brzozowskiej. Nic specjalnego, ale jedyna perspektywa w tym smutnym mieście. Przynajmniej do tego stopnia spełniłem marzenie rodziców. Wybrałem na swojej drodze do kariery, tą samą szkołę co oni. Chodzę codziennie tymi samymi korytarzami, mijam te same szkolne mury, co oni przed 30 laty. Zresztą jaki miałem wybór? Nie jest to jakaś metropolia, żeby tracić godziny nad wyborem szkoły. Albo idziesz do ogólniaka, albo za kilka lat zasilasz procent osób bezrobotnych w Polsce.

Życie w naszym mieście nie obfitowało nigdy w nazbyt wiele atrakcji. Miasteczko położone przy zachodniej granicy z Niemcami, najczęściej odwiedzane jednak przez niezliczone hordy Rosjan. Nic dziwnego, podobnie jak większość mieszkańców i oni swą pracę koncentrowali głównie na małych i większych oszustwach z Niemcami. Ot, zwykła codzienność. Nikogo nie dziwił już fakt, że niemal wszędzie dało się słyszeć ten cholerny rosyjski akcent. Miasto nie miało nadto czym przyciągać ewentualnych turystów, więc co tu dopiero mówić o jakichś atrakcjach dla młodzieży. Mieliśmy dwa kluby z prawdziwego zdarzenia. Jeden upadł jednak rychło, po tym jak konkurencja, sobie znanymi metodami, przekonała właścicieli, że popełnili spory błąd otwierając w ogóle lokal. Drugi jest niestety zbiegowiskiem wszelkiego menelstwa naszego miasta. Zbiera się tam horda osób, którym zależy jedynie na tym, aby z liczebną przewagą – niczym wygłodniałe hieny – rzucić się na słabszego osobnika i zniekształcić mu twarz. Reszta odwiedzających zaś to ćpuny, którzy szukają możliwości wciągnięcia kolejnej działki z jakimiś nowo poznanymi osobami. Jeśli więc w lokalu kiedykolwiek pojawią się inne osoby, to albo są tam po raz pierwszy – i zapewniam że na pewno ostatni – albo trafili do klubu przez pomyłkę. Cóż więc może robić młodzież w naszym wieku w mieście bez perspektyw? My chodzimy na od dawna sprawdzoną miejscówkę, piąta ławka od bocznego wejścia na molo. Przeżyliśmy tam już wiele wspaniałych chwil, niezależnie czy była to zima czy lato. I jak się wkrótce przekonałem, nie były to ostatnie przygody jakie mieliśmy tam jeszcze wspónie przeżyć.

Naszym odwiecznym marzeniem, od niepamiętnych już czasów, był wyjazd do Holandii. Nie chodzi o jakąś ucieczkę na resztę życia. Chcieliśmy po prostu na własnej skórze przeżyć tą normalność. Wyjść na ulice Amsterdamu i spalić jointa bez żadnego skrępowania w środku tłumu, przechadzającego powoli obok nas. Holandia, ziemski raj dla wielu osób, który jak się potem okazało stał się i dla nas dostępny.


c.d.n
chyba :)

27.02.2004
13:59
[2]

Kruk [ In Flames ]

Krótko: ładne, ale nudne.

27.02.2004
14:00
smile
[3]

deTorquemada [ Pamiętaj ]

To jakas nowa Wojna Polsko - Ruska ?

27.02.2004
14:01
[4]

Kruk [ In Flames ]

Jeszcze coś dodam.
Widać, że umiesz pisać, bo nie widać błędów. Trochę temat kontrowersyjny, taki hippie - o wolności, o brudnej Polsce i lepszym kraju za granicą.

Trochę typowe, ale jedno z lepszych jakie czytałem na tym forum.

27.02.2004
14:02
[5]

Kruk [ In Flames ]

Ale mi coś pod kopułą wali.
"Widać, że umiesz pisać, bo nie widać błędów" - wczoraj też parę takich buraków strzeliłem. Za mało browaru.

27.02.2004
14:06
[6]

Mc_bad [ Legionista ]

Kruk: to dopiero wstep. Mam juz pomysl na wiecej akcji, ale poki co chcialem wysluchac glosow o poczatku, ktory chyba wiele mowi jak moze sie cala dalsza akcja pociagnac.

deTorquemada: skoro tak to widzisz, moze cos w tym jest :)

27.02.2004
14:08
smile
[7]

Xanthus [ Pretorianin ]

calkiem spoko , tylko mam nadzieje ze dalej bedzie o czyms wiecej niz tylko o paleniu trawki

27.02.2004
14:11
[8]

Mc_bad [ Legionista ]

Wlasnie od trawki sie zaczyna. Nie chce zdradzac co sie dokladnie stanie, ale bedzie tez miejsce na naprawde niski upadek kilku bohaterow.

27.02.2004
14:15
smile
[9]

Xanthus [ Pretorianin ]

a bedzie Happy End czy mam liczyc na jakies Katharsis ?? pytam bo w tego typu opowiadankach o dragach Happy endy to na moj gust "sztuczne " zakończenia

27.02.2004
14:45
[10]

Mc_bad [ Legionista ]

Bohaterowie zmierzaja co prawda do happy endu, ale spotka ich zgola odmienny los.
Coz, w zadnym swiecie narkomanii nie moze sie scenariusz zakonczyc dobrze.

27.02.2004
21:32
smile
[11]

Mc_bad [ Legionista ]

Hej, oto dalsza czesc mojego opowiadania. Rozdzial drugi. Dalej z niecierpliwoscia czekam na wszelkie Wasze glosy, komentarze.

ROZDZIAŁ II

Po drodze do Aśki, zaszedłem jeszcze do kiosku. Zawsze w myślach gratulowałem jego właścicielom idealnego położenia. Stał nieprzerwanie od lat, naprzeciwko naszego miejskiego szpitala. Nie można chyba sobie wymarzyć lepszego miejsca na sprzedawanie gazet, cukiereczków i całego tego kioskowego badziewia. Podszedłem do okienka, przechodząc z miejsca do sedna:
- Dzień dobry. Poproszę dwie lufki.
- Proszę bardzo. To będzie... równo złotóweczka – odpowiedziała po szybkiej kalkulacji kioskarka.
Nigdy nie mogłem zrozumieć, jak te małe, fikuśne urządzenia pozostają wciąż legalnie w sprzedaży. Oficjalnie zatwierdzono je jako szklane fifki do tytoniu. Każdy wie jednak, że służą wyłącznie do palenia marihuany, a ten tekst z tytoniem jest tylko przykrywką. Sklepy prześcigają się w swoich wymysłach na temat produkcji tego osprzętu i jest on coraz bardziej udoskonalany do naszych potrzeb. Potrzeb palaczy. Fifki kupi się zawsze i nigdy nie mieliśmy problemów z ich dostaniem. Chyba, że właśnie zszedł cały nakład. Ale wtedy szło się bądź do monopolu, bądź sklepu... muzycznego.

Aśka była jak zwykle sama w domu. Jej ojciec przed laty zostawił rodzinę i wyjechał z kochanką z kraju. Od tego czasu matka pracuje na dwa etaty, chcąc zapewnić swej jedynej córce godne życie. Z tego też powodu, Aśka widzi się z matką jedynie, gdy ta przychodzi na jakiś posiłek przed drugą zmianą, bądź późno w nocy, gdy już wraca z pracy. Wtedy jest jednak zazwyczaj tak zmęczona, że na rozmowę z Aśką nie ma czasu. Poza tym ostatnio nie zawsze spotykają się wieczorami, gdyż odkąd jesteśmy parą, coraz częściej wybiera się z nami na nocne eskapady po mieście.
- Cześć, miśku! – zagadałem do niej, gdy otworzyła drzwi.
- Hej. Fajnie, że przyszedłeś. Akurat o tobie myślałam – odpowiedziała.
Poszliśmy do jej pokoju. Unosił się tam jak zwykle wspaniały zapach. Niektórzy mogliby mnie uważać za wariata, ale jej pokój wytwarzał naprawdę niesamowitą woń. Tak, jak w towarzystwie Asii, pachnącej niczym tumany róż, tak w jej pokoju mógłbym przesiadywać godzinami. Będąc tam zapominałem o całym bożym świecie, a sama jej obecność potęgowała me doznania do niesamowitej skali. Tak, zakochałem się w niej niemiłosiernie i wiedziałem wówczas, że jestem dla niej gotów uczynić wszystko.
Usiadłem wygodnie na sofie, a ona położyła się obok, kładąc głowę na moich kolanach.
- A o czymże takim, związanego z moją osobą rozmyślałaś? – zapytałem z ciekawości.
- Myślałam nad naszymi wakacjami. Wiesz, powoli rok szkolny się kończy, więc trzeba przedsięwziąć jakieś wspólne plany. Chyba, że chcesz sobie trochę ode mnie odpocząć? – spytała niepewnie, dość poddenerwowanym głosem.
- Nie! Co ty też mówisz! Tylko, obiecałem już chłopakom, że pojedziemy wszyscy razem. Wiesz, myślę że w te wakacje uda nam się w końcu pojechać do Amsterdamu.
- Skoro i ty tego chcesz, to i ja nie mam nic przeciwko. Pojadę wszędzie, byle z tobą – oznajmiła. Poczekaj, zrobiłam dziś surówkę na obiad, musisz spróbować – wstała i zeszła do kuchni.
Asia była jak dziewczyna z innej bajki. Uwielbiałem tą świadomość, że ona również jest w stanie zrobić dla mnie wszystko i fakt, że mogłem jej zawsze bezgranicznie ufać. Chyba tak naprawdę jako jedynej osobie na tym świecie. Nigdy nie miałem z nikim innym, tak dobrego kontaktu. To co mnie trochę irytowało, to fakt, że bez wątpienia podobała się wszystkim chłopakom. Odkąd sobie przypominam, zawsze byłem o nią zazdrosny i zabijałem wzrokiem każdego kretyna, który tylko ośmielił się na nią spojrzeć. Był i taki, który dostał ode mnie coś więcej niż tylko zabójcze spojrzenie. Staram się jednak zapomnieć o tej sytuacji, gdyż kosztowała mnie niemal utratę mej ukochanej. Może zabrzmi to niedorzecznie, ale owa sytuacja umocniła z pewnością poniekąd nasz związek.

Wróciła po chwili z pełną miską surówki i dwoma talerzykami. Nałożyła dwie porcje, a ja powoli zabrałem się do skosztowania.
- No co? Jedz śmiało, przecież się nie otrujesz – zażartowała.
Smakowała faktycznie wybornie i chcąc dać temu wyraz, pochwaliłem moją kuchareczkę i poprosiłem o dokładkę. Uśmiechnęła się i oznajmiła:
- Jedz, jedz tylko zostaw trochę miejsca na deser.
Po tym jak ostatnie strzępki z utartej marchwi, jabłka i sam nie wiem czego jeszcze wylądowały w moim żoładku, Asia wyjęła małe zawiniątko z kieszeni i zaczęła nim wymachiwać tuż przed moim nosem.
- Pora na deser. Nigdy tego nie brałam, ale chciałam chociaż spróbować. Zrobisz to dla mnie i weźmiemy je razem?
Chociaż w swym życiu nie zrobiłem nic dalej, niż spalenie jointa, od razu poznałem, że jest to amfetamina. Cztery tabletki. Widocznie po dwie na głowę. Odważnie zaczyna, jak na początek.
- Nawet jeśli się zgodzę, to nie uważasz, że dwie dla każdego z nas może być trochę za dużo? – spytałem.
- Przecież to tylko jednorazowy wybryk. Co ty ze mnie robisz? Jakąś pieprzoną narkomankę? Spróbujemy raz i tyle. Będzie o czym gadać i nie będziemy gorsi od innych.
Kierowało mną wewnętrzne uczucie sprzeciwu, ale z każdą kolejną chwilą jego ogień bladnął coraz bardziej. Czemu nie spróbować? Przecież od jednego razu jeszcze nikt nie umarł.
- No dobrze, spróbujemy, ale tylko po jednej.
- Dobra – zgodziła się, niezwykle szczęśliwa z mej decyzji i czym prędzej podała mi moją.
Połkneliśmy tabletki i rozsiedliśmy się ponownie na sofie, czekając na jakiś wewnętrzny armagedon czy cokolwiek podobnego. Siedziałem, patrząc jej prosto w twarz. Mijały kolejne minuty, a ja upewniłem się, że ona, podobnie jak ja nie poczuła nic.
- Eeeee.... chyba Krzychu jakieś lewe pigsy załatwił. To już jak powącham piwa szybciej mnie zetnie – stwierdziła w gniewie.
Ucieszyłem się w duchu, choć nie okazałem jej tego w żaden sposób. Przynajmniej teraz będę pewien, że już nie będzie miałą ciągotki ku temu w przyszłości. Myliłem się jednak. To, co działo się pół godziny później, przeszło moje wszelakie obawy. Aśka ześwirowała mi kompletnie. Non stop pieprzyła o jakichś swoich babskich problemach, tańcząc przy tym w rytm muzyki niczym Jennifer Lopez. Na początku jej słuchałem, jednak z czasem zaczęła mówić tak szybko, że nie byłem w stanie pojąć, o co w ogóle jej chodzi.
- Bartuś. Co ty? Wstawaj i zatańcz ze mną. Nie lubisz muzyki? Zobacz jak się ruszam. No chodź, mały. Pokaż, że umiesz tymi nogami nie tylko chodzić!
Wstałem momentalnie i zdałem sobie sprawę, że nigdy nie miałem takiej ochoty, aby zaprezentować komukolwiek i kiedykolwiek mój własny układ taneczny. Ruszałem się niczym wąż. Pełzałem, dosłownie pełzałem w powietrzu, kierując się rytmem muzyki. Nawet nie wiem kiedy sięgneliśmy po drugą tabletkę. Skoczyła w otchłań naszych gardeł, szukając swej starszej siostry, która została nieco wcześniej przez nas spożyta. Tego wieczoru mogłem zdobywać najwyższe góry świata. Miałem na to nawet ochotę i potrzebną ku temu siłę.
- Kocham cię! Słyszysz? Kooooocham cię, Asiu!
- Ja też cie kocham. Na zawsze!
Objeliśmy się i przytuliliśmy mocno do siebie. Całowałem ją tak, jakbym nie widział od tysiącleci. Całowałem tak, jakby los nas rozdzielił na długie lata, a my – po długiej tułaczce – dopiero teraz ponownie spotkali. Powoli poczęłem zdejmować jej bluzkę, odpinać stanik nie ustając ani na moment z całowaniem. Chwilę potem obydwoje uprawialiśmy po raz pierwszy seks w naszym życiu.

c.d.n.

28.02.2004
13:05
smile
[12]

Mc_bad [ Legionista ]

Jakies uwagi, komentarze co do drugiej czesci? :)

29.02.2004
23:35
smile
[13]

Mc_bad [ Legionista ]

Takie małe pytanko: jaki narkotyk, srodek dodaje sie czesto kobietom do picia etc. aby je pobudzic ? Wiecie chyba o co mi chodzi ? :)
Nie zebym chcial sam sprobowac, potrzebuje do opowiadania :D

29.02.2004
23:44
[14]

kiowas [ Legend ]

Co do uwag merytorycznych to nie wypowiadam sie bo szczerze to nie bardzo chcialo mi sie czytac :)

Mozesz za to popracowac nad skladnia i gramatyka.
Pare przykladow z brzegu:

<Całowałem tak, jakby los nas rozdzielił na długie lata, a my – po długiej tułaczce – dopiero teraz ponownie "sie" spotkali>

<Powoli "zacząłem" zdejmować (lepiej chyba rozpinac, powolne zdejmowanie mogloby ostudzic zapal:) jej bluzkę>

<Chwilę potem obydwoje uprawialiśmy po raz pierwszy seks w naszym życiu. (lepiej zamienic miejscami "seks" i "po raz pierwszy")>

01.03.2004
00:03
smile
[15]

Bro-war [ Centurion ]

Mc_bad ==> not bad ;) Co prawda nie przepadam za takimi klimatami ("Wojna polsko..." do mnie kompletnie nie przemawiała), jednak zmusiłem się do przeczytania do końca i cóż powiedzieć moge... Uczta dla oczu jeśli chodzi o pisownię, całkiem bogate słownictwo, język młodzieżowy, a zarazem czytelny dla ludzi "nie czających bazy".
Po za powyższymi drobnymi błędami które wymienił kiowas dorzucę jeszcze jedeną uwagę, aczkolwiek nie uważam tego za błąd... po prostu dziwnie to imho wygląda :) "Miasteczko położone przy zachodniej granicy z Niemcami". Myślę, że słowo "zachodniej" można z powodzeniem wywalić, Francji nie będziemy okupować aby być po wschodniej ;) A na koniec - jesteś zapewne rówieśnikiem bohatera, więc będziesz w na swoich śmieciach. Wielu ludzi popełnia błąd i pisze o rzeczach o których nie ma pojęcia, a później wychodzi na rynek materiał na luksusowy papier toaletowy.

01.03.2004
00:45
smile
[16]

Igor z Moskwy [ Konsul ]

to i ja cos dorzucę ;)

z błedów: czasami komplikujesz sobie zycie zbytnio - "Może zabrzmi to niedorzecznie, ale owa sytuacja umocniła z pewnością poniekąd nasz związek."

to zdanie nie ma sensu jesli się je przeczyta, a nie tylko przebiegnie wzrokiem. ;) no i zdarzają się mniejsze wpadki typu:

"A o czymże takim, związanego z moją osobą rozmyślałaś" - związanym brzmiałoby lepiej ;)
"każdą kolejną chwilą jego ogień bladnął coraz bardziej" - zdecydowanie "bladł"

no i fakt, że chyba musisz zmienić temat bo nie bardzo wiesz co napisałeś ;PP
ale ogólne wrazenie bardzo miłe. nawet fajnie się to czyta. pisz dalej, zyskałes czytelnika jak na razie

01.03.2004
01:09
[17]

Bro-war [ Centurion ]

Zdrastwuj tawariszcz Igor ;)

"jesteś zapewne rówieśnikiem bohatera, więc będziesz w na swoich śmieciach" = wie o czym pisze :) To tak, aby nie było niedomówień.

01.03.2004
01:10
[18]

Mc_bad [ Legionista ]

Bro-war: faktycznie, z ta granica brzmi troche bez sensu :) Dzieki za madra uwage.

Igor z Moskwy: dzieki za wytyczne, juz zmienilem to co powiedziales. W sumie niemal od razu po napisaniu, wrzucam to tutaj. Przejrze raz jeszcze czy nie ma bledow, tak na zywo daje. Gruntownie po kilka razy bede sprawdzac na koniec wszystko jeszcze. Dobrze zauwazyles bledy, dzieki za pomoc.
W jakim sensie sugerujesz mi zmiane tematyki? Chodzi Ci o cale opowiadanie ? Ze nie wiem o czym pisze ?

Jutro [znaczy dzis 1 marca :)] wrzuce trzecia czesc, wszelkie glosy mile widziane :)

01.03.2004
07:47
[19]

DarkStelix [ Padawan ]

fajne:)

01.03.2004
08:27
smile
[20]

Madtrackus [ spamer ]

Bejbe dont CRY! Take (X)ecstazy(X) and FLY!

no czekam na dalsze czesci, jak narazie to git

01.03.2004
09:50
smile
[21]

Igor z Moskwy [ Konsul ]

cóz, uwazam tylko, że chyba nie do końca poznałes ten temat. natomiast nie chcę sugerować niczego. pisz o czym chcesz, tylko jak ktoś zauważył, niech to co piszesz ma odzwierciedlenie w rzeczywistości. ja akurat tez specem nie jestem od używek (eh, kiedy to było ;)) ale z tego co pamietam to... hmmm... ;))

a co do wyłapywania błedów jestem w tym całkiem niezły więc możes zliczyć ze zawsze się do czegoś przyczepię ;)

01.03.2004
09:53
smile
[22]

LuCaZ15 [ Dirty Sanchez ]

fajne :) czekam na dalsze czesci ..:)

01.03.2004
10:53
[23]

Mc_bad [ Legionista ]

Igor z Moskwy: wiesz, ja tez nie jestem jakims perwszorzednym narkomanem :) Nie znam osobiscie wplywu uzywek, ale staram sie, aby wszystko bylo zgodne z rzeczywistoscia.
Jak pisze o jakims narkotyku, to szukam o nim informacji w sieci, jego wlasciwosci, jak dziala etc. Jesli uwazasz, ze cos jest zle to daj znac co proponowalbys zmienic. Chce wlasnie, aby opowiadanie bylo jak najbardziej realistyczne :)

Stad tez moje pytanie chocby powyzsze, co dodaje sie kobietom do napojow, aby je pobudzic seksualnie? Nie wiem, wiec pytam aby napisac prawde. Pozdro!

Dzieki wszystkim za komentarze!

01.03.2004
10:54
[24]

zarith [ ]

w holandii nie można palić jointów na ulicy,od tego są coffe shopy

01.03.2004
11:07
[25]

Beaverus [ Bounty Hunter ]

Po 1 zarith mowi dobrze , nie mozna palic na ulicy
a po 2 nie pisze sie : chlopacy, tylko chlopcy, albo kumple lepiej brzmi

01.03.2004
12:03
[26]

ehhh [ Angel of Death ]

opowiadanie fajne ale strasznie mi przypomina film ktory byl pare miesiecy temu w kinach - Requiem for a dream ;)

01.03.2004
12:23
smile
[27]

soze [ sick off it all ]

heh czyta sie łatwo przyjemnie taki sitkom la nastolatek.niestety.... naiwne nieprawdziwe sztuczne na maaax.:))) sory ale jakbym czytał jakies opowiadanie z nastolatki moje 1 skojarzenie choc nigdy nie czytałem...amfetamina w pigułkach wystepuje jako pigsy joint marihuana..amsterdam?? to sie nietrzyma kupy ...watek polityczno spoleczny...niezgrany.. brak plynnosci w akcji...to ma byc w formie pamietnika?? tak maja sie wypowiadac 19 letni polacy?!..:)))

ale ogulnie to ok...5 za checi 1 za opisywanie nieznanych ci tematow(narkotyki..heh nietrzeba byc cpunem zeby znac nazwy/dzialanie i slang..) reszta na 3:))

powodzenia

01.03.2004
12:28
[28]

zarith [ ]

a, przezcytałem jeszcze drugą część, prochu sie w pigułach nie sprzedaje, w pigułach sprzedaje się piguły:P, poza tym opis działania odnosi sie do emdeem właśnie:)

01.03.2004
12:41
smile
[29]

Alerik [ Diabolo Pomidoro ]

Całkiem niezłe, nie widziałem na forum tak dobrego opowiadania. Podoba mi się, tylko... trochę nudnawe...;)

01.03.2004
12:46
[30]

Mc_bad [ Legionista ]

zarith: chodzi Ci o ta amfetamine, tak? Oto info jakie znalazlem:

Amfetamina - Środek stymulujący, silnie uzależniający psychicznie. Występuje w postaci białego proszku lub tabletek.

soze: co jest dla Ciebie takie mocno sztuczne? Powiedz, to postaram sie zmienic. I co z tymi opisami dzialania narkotykow? Do ktorych masz dokladnie jakies zastrzezenia?

01.03.2004
13:02
[31]

soze [ sick off it all ]

hmm i wlasnie o tym mowie...opis amfetki..ksiazkowy..zero realizmu meeen!...proch sie wciaga kto polyka pigulke z amfa??..no kto??:))) ławka na molo...zakazana knajpa..chlopacy..milosc salatka pocalunek taniec..meeeen:))) to grzeczna szkolna opowiesc o "zagubionych" dzieciakach..zero hardkoru 2 czesci wiekszosc opisu..przemyslenia aka forma pamietnika...blanty w amsterdamie...blanty sie jara na podworku... tam sie jara jusy po zjedzeniu pizzy z grzybami..:)))najarali sie w samochodzie marihuana..i sie boja isc po zioma bo maja glupawke...o masz kto tak mowi?! kto ma podjare jarajac...kto biega i szuka dilera?!!...licealisci..grzeczni ulizani...na poczatku swej drogi w swiecie narkotykow:)))
wstep zywcem walniety z human trafic:))) naiwne..ojciec poszedł w pizdu! ona z matka polka walczy z zyciem...dlaczego zawsze ten sam watek?! pierwszy numer po amfie!!! stary to musiala byc orgia:))) i znowu jakas nastolatka dała dupy po narkotykach.:)) to jest naiwneeee..

jak mowie jestem tylko czytelnikiem i to moje i tylko moje zdanie

01.03.2004
13:07
[32]

Mc_bad [ Legionista ]

soze: wlasnie Twoje komentarze bardzo mi odpowiadaja. Bede wiedzial co zmienic i zrobie tak jak mowisz. Thx!
Wieczorkiem rzuce linkiem do calego opowiadania, bo naprawde sporo sie zmienilo i chyba nie moge samej 3 czesci wrzucac.

01.03.2004
13:09
[33]

zarith [ ]

mc bad --> nie przeczę, że amfa jest do dostania w pigułkach. w polsce jednak można kupić tylko w postaci proszku.

01.03.2004
13:16
smile
[34]

CrazyMan [ Ur-Shak ]

calkiem calkiem...troche nudnawe ale niezle..

01.03.2004
19:01
[35]

Mc_bad [ Legionista ]

zarith: czyli amfe bierze sie do nosa. Mozna jakos inaczej ja jeszcze zazyc?

Soze i zarith, Wasze uwagi sa wielce pomocne. Zmienilem niemal wszystko i przewrocilem do gory nogami.
Napisalem wiele od nowa, ale teraz prezentuje sie znacznie lepiej chyba. THX! Pozniej jak dokoncze, zaprezentuje :)

02.03.2004
20:56
[36]

Lupus [ starszy general sztabowy ]

Aśka drżąc z pochyloną głową podeszła do dwóch roześmianych kobiet . Spoważniały zauważając jej bladą twarz i niewidzące spojrzenie zamglonych oczu . Wysunęła do nich trzęsącą się dłoń , bełkocząc prośbę o wsparcie chociaż drobnym datkiem . Spojrzały po sobie i jak wybawienie zauważyły wtaczający się na peron pociąg do Zakopanego . Tłum oczekujących ruszył do pociągu pochłaniając Aśkę jak rwąca rzeka . Przez chwilę kręciła się jak powolny nurtowi kawałek drewna potrącana przez dziesiątki walizek i łokci . Pochyliła głowę, jeszcze bardziej kurcząc sie w sobie . Kucnęła opierając się o filar. Kolejny dzień na głodzie . Kolejny szary, potwornie długi dzień .


Koniec .

Nie Mc_bad,na pewno nie kupię Twojej książki .

02.03.2004
22:16
smile
[37]

Mc_bad [ Legionista ]

Lupus: moze i Ty mi umkniesz, ale zrobie wszystko, by Twoje dzieci mialy ja jako lekture :D

02.03.2004
22:52
[38]

Lupus [ starszy general sztabowy ]

No chyba , że MEN wprowadzi to jako lekture obowiazkową :)

© 2000-2024 GRY-OnLine S.A.