GRY-Online.pl --> Archiwum Forum

W skorupce nieśmiałości

15.02.2004
21:18
[1]

RR39 [ Centurion ]

W skorupce nieśmiałości

Prosze, przeczytajcie ten artykuł i skomentujcie go. Jestem dokładnie taki jak w artykule, przydałyby mi sie jakies rady.


Osoba obawiająca się wysokości nie musi wdrapywać się na drzewo. O wiele trudniej uniknąć kontaktów z ludźmi.

Andrzej ma 43 lata. Jest kawalerem, mieszka z rodzicami. W szkole nie miał problemów z nauką, prace klasowe pisał dobrze, ale odpowiedzi przy tablicy sprawiały mu bardzo poważne kłopoty.

Przed dwudziestu laty pojawiły się u Andrzeja lęki. Od tego czasu jego kontakty ograniczają się do wąskiego grona osób z klubu filatelistycznego. Boi się spotykać z ludźmi. Z domu wychodzi głównie wieczorami. Aby uniknąć rozmów z napotykanymi osobami, wszędzie wybiera się rowerem, a spacery odbywa w lesie. Przypadkowe spotkania napełniają go olbrzymim lękiem i niepokojem.

Nie ma żadnych konkretnych planów na przyszłość.

Małgorzata ma 22 lata. Studiuje marketing i zarządzanie. Jej matka jest nauczycielką, a ojciec kierowcą. Małgorzata mówi o swoich rodzicach, że są wymagający i krytyczni. Od 19 roku życia, nawet kilka razy dziennie, przeżywa napady lęku w sytuacji kontaktu z większą grupą osób. Napadom towarzyszy drżenie całego ciała, kołatanie serca, pocenie i uczucie odrętwienia. Pojawiają się w kościele, na zajęciach akademickich, zaliczeniach czy egzaminach. Toteż Małgorzata rzadko uczęszcza na msze i unika towarzystwa koleżanek ze studiów. Całymi dniami przesiaduje w domu. Małgorzata nie wierzy, że mogłaby założyć rodzinę. Czuje się samotna. Jedynymi osobami, z którymi utrzymuje kontakty, są siostry i rodzice.

Ludzie posiadają wrodzoną zdolność do tworzenia i podtrzymywania więzi z innymi. Ową zdolność na różnych poziomach ewolucji kształtowały mechanizmy służące przetrwaniu gatunkowemu. Część z nich determinowała optymalną "odległość" między osobnikami tego samego gatunku, wpływając na możliwość ich zbliżania (instynkt stadny) lub zwiększania dystansu między nimi (np. agresja wewnątrzgatunkowa). Pełniły one ważną rolę w ramach selekcji naturalnej, podobnie jak lęk przed wężami, wysokością czy głęboką wodą.

O nadmiernie nasilonym lęku społecznym pisał już w IV wieku p.n.e. Hipokrates. Zachowany opis dotyczył osoby, która "nie spotykała się poza murami domów, kochała życie w ciemności, nie znosiła światła (...) nie zbliżała się do innych z obawy przed złym potraktowaniem, upokorzeniem, ze strachu, że zrobi lub powie coś głupiego, lub że się rozchoruje. Miała wrażenie, że każdy jej się przygląda". Karol Darwin, analizując historię ewolucyjną rumienienia, opisał przypadek człowieka, który nie był w stanie wypowiedzieć podziękowania za zorganizowanie przyjęcia na jego cześć.

Mimo znacznego rozpowszechnienia, fobia społeczna bardzo późno znalazła należne miejsca w klasyfikacjach psychiatrycznych. Obecne jej ujęcie jako zaburzenia nerwicowego jest dziełem Marksa i Geldera, którzy w latach sześćdziesiątych ubiegłego wieku sformułowali jego definicję. Zainteresowanie fobią społeczną wzrosło w latach osiemdziesiątych. W roku 1992 wyodrębniono ją w Międzynarodowej Klasyfikacji Chorób ICD 10. Takie potraktowanie fobii społecznej wydaje się całkowicie uzasadnione, ze względu na jej rozpowszechnienie i zakres wpływu na życie jednostki. Szacuje się, że w ciągu życia występuje ona u około 3-13 proc. osób i że co dziesiąty pacjent trafiający do podstawowej opieki medycznej to osoba z fobią społeczną. Przyczyny wieloletniego niedoceniania rozpowszechnienia i znaczenia fobii społecznej mogły brać się z traktowania jej objawów jako przejawów zwykłej nieśmiałości, wstydliwości czy zakłopotania.

Fobia społeczna wiąże się z nadmiernym lękiem przed ośmieszeniem, kompromitacją czy upokorzeniem, gdy człowiek ma wrażenie, że jest krytycznie oceniany lub obserwowany przez innych. Towarzyszy ona wielu okolicznościom, takim jak publiczne wypowiadanie swoich poglądów, przemawianie, pisanie w obecności innych osób, uprawianie sportu, uczestniczenie w spotkaniach towarzyskich i wykładach. Lęk pojawia się w trakcie rozmowy przez telefon, w restauracji czy w publicznej toalecie. Przeżywanym emocjom towarzyszą objawy somatyczne, takie jak kołatanie serca, pocenie, drżenie rąk lub całego ciała i nudności, a także - najbardziej w danej sytuacji niepożądane - trudności z wysławianiem się, rumienienie się, parcie na mocz czy stolec. Jeżeli fobia społeczna występuje w dzieciństwie lub adolescencji (wiek młodzieńczy), co często ma miejsce, przejawia się również brakiem albo znacznym ograniczeniem kontaktu słownego, lękiem przed szkołą i unikaniem kontaktów rówieśniczych.

Lęk w fobii społecznej charakteryzuje się nieadekwatnością i irracjonalnością, często zresztą uświadamianą sobie przez osobę doświadczającą go. Równocześnie mogą współwystępować inne zaburzenia lękowe: fobie specyficzne, agorafobia (lęk przed otwartą przestrzenią), depresyjność, różne typy uzależnień. W skrajnej postaci natężenie lęku może osiągać nasilenie typowe dla lęku panicznego, któremu towarzyszy poczucie paraliżu czy odrętwienia.


Pytanie o przyczyny powstawania fobii społecznej pozostaje otwarte. O jej występowaniu decydują prawdopodobnie zarówno czynniki genetyczne, jak i środowiskowe. To, że w funkcjonujących klasyfikacjach została umieszczona wśród zaburzeń typu nerwicowego, wskazuje na obecność czynników psychospołecznych w jej genezie.

Począwszy od pierwszego roku życia człowiek jest w stanie doświadczać lęku o charakterze społecznym. Może on towarzyszyć już wczesnemu poczuciu odrębności matki i własnego środowiska rodzinnego od obcego (tzw. lęk ósmego miesiąca). Okoliczności towarzyszące procesom identyfikacji, introjekcji (włączania do własnej świadomości obrazu innej osoby), etapom symbiotycznego zlania się z matką, potem separacji i indywiduacji - mogą doprowadzić do wykształcenia się krytycznych postaw wobec siebie bądź innych.

Wśród osób cierpiących z powodu fobii społecznej stwierdza się wiele przypadków urazowych doświadczeń społecznych, ośmieszenia w szkole, wyśmiewania w środowisku rodzinnym czy rówieśniczym. Same urazowe wydarzenia nie są jednak wystarczającym warunkiem wystąpienia fobii społecznej.

Badania Kagana przeprowadzone na Uniwersytecie Harvarda wskazują, że 10-15 proc. dzieci od początku życia cechuje się szczególną nieśmiałością, są wstydliwe bądź lękowe. Analizy zmierzające do wyjaśnienia znaczenia czynników genetycznych wykazały częstsze występowanie fobii społecznej u krewnych osób z uogólnioną fobią społeczną. Stwierdzono również, że zgodność zachorowania wśród bliźniąt jednojajowych jest około dwa razy wyższa niż w przypadku bliźniąt dwujajowych.

Osoby z fobią społeczną mają tendencję do podporządkowania, starają się nie rzucać w oczy, unikają szerszych kontaktów. Szczególnie zależy im na uzyskaniu aprobaty społecznej. Począwszy od dzieciństwa, uchodzą zwykle za osoby grzeczne, spokojne i układne, niesprawiające kłopotów. Nierzadko decydują się na wykonywanie zawodów niewymagających kontaktów z ludźmi. Wybierają na przykład zawód informatyka, bowiem samotne tworzenie programów komputerowych zwalnia z konieczności częstego narażania się na lęk spotkania z innymi.


Globalne skutki fobii społecznej są dla człowieka zdecydowanie poważniejsze niż w przypadku fobii specyficznych, gdzie przedmiotu lęku można łatwiej uniknąć. O wiele trudniej w aktywnym życiu uniknąć odległych konsekwencji wycofania się z życia społecznego. Dla osoby z fobicznym lękiem społecznym realizowanie obowiązku szkolnego, zawodowego czy innych ważnych celów staje się koszmarem. Jest to logiczną konsekwencją lęku przed negatywną oceną, ośmieszeniem i kontaktami z ludźmi. Trudności takie są tym większe, im ważniejsza wydaje się sprawa do załatwienia. Stąd problemy z pójściem na egzamin, z przeprowadzeniem ważnej prezentacji czy umówieniem się na randkę. Ostatecznie osoby z fobią społeczną często nie osiągają adekwatnego do ich możliwości wykształcenia, pozycji w zawodzie, nie zawierają też związków małżeńskich. Toteż w konsekwencji są samotne, nadużywają alkoholu, przejawiają tendencje do stanów rezygnacyjnych, depresyjnych i - częściej niż przeciętnie - do zachowań samobójczych.

Jak najwcześniejsze uświadomienie sobie, że mamy do czynienia z zaburzeniem, a nie jedynie z "urodą charakteru" osób nim dotkniętych, ma kluczowe znaczenie dla ich przyszłości. Już wczesne oddziaływania psychoterapeutyczne czy profilaktyczne, dotyczące dziecka, mogą przynieść istotne i trwałe efekty. W terapii fobii społecznej szczególny nacisk kładzie się na psychoterapię grupową i indywidualną, z zastosowaniem technik behawioralno-poznawczych zmierzających do identyfikacji i do zmiany nieprawidłowych, autodestruktywnych wzorców, przekonań i zachowań, które odnoszą się do sytuacji społecznych. Dąży się do stopniowego konfrontowania z sytuacjami wywołującymi lęk, między innymi poprzez odgrywanie ról lub ekspozycję na realną sytuację. Istotnym elementem programów terapeutycznych staje się ćwiczenie pożądanych zachowań społecznych. Można mieć nadzieję, że zastosowanie korzystnego systemu terapeutycznego i doraźne działanie farmakologiczne pomoże wielu osobom "chorującym na nieśmiałość" pokonać lęk przed ludźmi.

Grzegorz Kopacz

Dr n. med. Grzegorz Kopacz jest psychiatrą, adiunktem w Katedrze i Klinice Psychiatrii AM w Lublinie.

15.02.2004
21:28
smile
[2]

brzydki potworek [ wampir z duszą anioła ]

idz do lekarza, porady od osob piszacych w tym miejscu moga Ci tylko zaszkodzic...

15.02.2004
21:31
[3]

ginekolog_amator [ Centurion ]


hmm Jestem dokładnie taki jak w artykule, przydałyby mi sie jakies rady.
jakos mi tu cos nie pasuje bo mam w pamieci Twoj poprzedni watek- i jesli bylo tak jak pisales tzn ze wcale nie ma z Toba tak zle jak by wygladalo, jesli w ogole doszlo do takiej sytuacji.
niestety w poscie potworka jest duzo racji ;(

15.02.2004
21:46
smile
[4]

RR39 [ Centurion ]

ginekolog_amator: tak, doszlo, ale bylo jak opisalem... i temu sie doluje, bo bylo to dosyc dawno, a opisac na forum jest latwo

15.02.2004
21:47
smile
[5]

Quicky [ Senator ]

Musisz jak najwiecej czasu spedzac z ludzmi. Ja tez jestem osoba raczej niesmiala, moze nie tak jak ci opisani w artykule, ale szczerze mowiac wole sobie posiedziec w ciemnym pokoju przed kompem niz chodzic na imprezy. Jednak od czasu do czasu trzeba sie spotykac z ludzmi, probowac przelamac sie. Czlowiek nie moze zyc caly czas w samotnosci, bo bedzie nieszczesliwy. Ludzie wbrew pozorom sa fajni ;)
Powodzenia w walce z niesmialoscia :D

15.02.2004
23:36
smile
[6]

Vader [ Senator ]

To ja mu dam rade, wbrew tej masowej dyskredytacji forumowiczow popelnionej przez swiatle obiektywnego Brzydkiego Potworka:

Kluczem do wszystkiego jest pojecie pewnego waznego stwierdzenia, i odrzucenie pewnego utartego. Utarty poglad, to pewna modelowa kategoria - nazywac bedziemy ja tutaj 'normalnosc', ktorą to przymierza sie do konkretnej osoby i okresla jak bardzo od tej miarki ona odbiega.
Ty musisz przyjac inny model, model nowszy, doskonalszy, zaryzykowac bym smial stwierdzenie - madrzejszy, zdrowszy i bardziej skuteczny. Czyli: "Jestem taki jak uksztalowalo mnie otoczenie, moim obowiazkiem jest przestrzeganie zasad demokracji i prawa - i to jedyne powinnosci jakie mnie sie tycza. Wszelakie inne sprawy, szczegolnie dotyczace mej tozsamosci, sa sprawa osobista, i zalezna wylacznie od mojego zapatrywania sie na te sprawe - nie podlegajace zadnemu uniwersalnemu wartosciowaniu".
Tak wiec, robisz sobie osobisty rachunek sumienia:
Kim jestes ? Jaki jestes ? Jaki masz problem ? Czego sie boisz ?
Odpowiadasz sobie szczerze, i odpowiedzi wykorzystujesz do tego by tak zaplanowac zycie, by Twoje leki i obawy mialy jak najmniej okazji do uzewnetrzniania sie. Ale to tylko polowa.

Druga polowa, to zbudowanie wlasnego poczucia wartosci. Musisz pojac ze Ty nie masz zadnego problemu, ze nie jestes nienormalny ani chory. Twoje zachowanie i osobowosc jest poprostu nietypowa, odbiegajaca od przyjetego paradygmatu. Szukasz swoich umiejetnosci, zalet, szukasz czegos w czym jestes dobry, jesli w niczym - to chociaz duzo czytasz by podrasowac elokwencje i wiedze. Partnerka ? jesli nie masz odwagi w 'rzeczywistosci' sproboj w internecie. To bardzo dobre miejsce do szukania osob podobnych Tobie, gdyz tutaj im latwiej jest uzewnetrzniac sie (tak jak i klamac, to dziala w obie strony).
ABSOLUTNIE nie udzielaj sie 'na sile' w grupach. To kompletnie bezcelowe, naraza Cie na niepotrzebny stres, a reakcje grupy - ktora szybko zauwazy Twoja niepewnosc - jeszcze bardziej pograza Cie w Twoich lekach. Musisz stworzyc wlasna grupe. Zacznij od stworzenia jej w internecie, potem sproboj sie zaprzyjaznic chociaz z jedna osoba w swiecie rzeczywistym, zwroc uwage jakie mechanizmy biora udzial w preocesie 'zapoznawania sie', zobacz jak reagowac, co mowic - proboj przede wszystkim pojac sam siebie, i zaakceptowac. Duzo by tu pisac, to material na conajmniej ksiazke a ja rzucilem tylko paroma ogolnikami, ale moze da Ci to jakas wskazowke.


P.S To dziala, pewna grupa osob przyjela moje rozwiazanie i obserwuje wyrazna poprawe w ich zachowaniu i interakcjami z otoczeniem.

© 2000-2024 GRY-OnLine S.A.