Facet to świnia!?...

31.01.2004

23:10

[1]

Rellik [ Kuciland seeker ]

Facet to świnia!?...

(postram sie streścić aczkolwiek obawiam sie że może mi to nie wyjść)
Zacznę może od przytoczenia pewnej już niemal prawdy ludowej która głosi że Faceci to straszne zbereźne świnie które tylko myślą o seksie, patrzą na wypukłości płci pięknej, że to straszne, obleśne istoty z małym IQ lubiące się pastwić nad tą jakże piękną i wsapniałą płcią piękną ((nie doszukiwać się tu sarkazmu bo go tu nie ma!))
(...) Jednak dzisiejszy wieczór uświadomił mi przedstawicielowi płci męskiej że jest to nie do końca prawda. Otóż co się wydarzyło. Jak co wieczór postanowiliśmy niedużą zgraną grupką pospacerować, pogadać i wogóle. Jak wiadomo na dworzu zima i śnieg. Czasem trzeba się pożucać śnieżkami. Gdy koleżanka zaczęła we mnie żucać myślę ok oddam jej i sie skończą głupie zabawy w śniegu... Skończyło się na tym że musiałem ją stosownym chwytem sprowadzic na zaśnieżoną ziemię a potem uciec z uwagi na to że możliwy bardzo był odwet. Uczyniłem to ponieważ nie chciałem z powrotem sprowadzać jej do partertu. (...) Gdy już wszystko ucichło pakujemu się do koleżanki do domu. Byłem ja z kolegą i 5 koleżanek. Po wyjściu od koleżanki dowiedzieliśmy się z kolegą że zachowywaliśmy się po prostu strasznie, że przesadziliśmy i wogóle, że jak tam byla impreza na ktorej bylo 20 osób to bylo spokojniej i wogóle. Teraz zadajecie sobie pytanie co robiliśmy. Już wymieniam: Oglądaliśmy rybki i uznaliśmy że jedna jest inna bo ma czerwone oczy (a byliśmy od akwarium odganiani jakbysmy prubowali te rybki zjeść!), nastepnie zrobilismy sobie zdjęcie z kolegą jak on kuca a ja stoje na jego barkach. Next kolega sprawdzał czy mieści sie u koleżanki w wannie. Ogulnie byliśmy spookojni! No może tylko raz zrobiliśmy sobie mała niegroźną bitwę na tępe łyżki... A co robily dziewczyny? Otóż dowiedzieliśmy wieeeeeeelu "wspaniałych" rzeczy. NP: ze 2 koleżanki (siostry) chcą zabić rodziców żeby zgarnąć kase z ubezpieczenia i spadek (co prawda żart ale JA czy mój kumpel NIGDY na coś takiego byśmy nie wpadli). Następnie była drobna szamotanina.. Wyszedłem z niej z pięknym śladem po zębach na przedramieniu i czyms do malowania na twarzy, ręce i polarze. O polar sie wqrwilem bo nowy i postanowilem go wyczyścić. Moje czyszczenie uciapanego polara równierz nie zostało przyjete pozytywnie (co z tego ze lekko naplułem na polar? To coś nie chcialo zejść na sucho!) W trakcie czyszczenia dowiedzialem sie że wszyscy mamy jak najszybciej opuścić mieszkanie.. No sorry ale bądź co bądź gość, stoi i prubooje naprawić szkodę wyżądzoną przez gospodarza i jeszcze się go pospiesza ("No Rellik szybciej!") Po opuszczeniu znowu zostałem zaatakowany. Wqrzyłem sie powiedziłem że mój limit dobrego smaku na ten wieczór się wyczerpał po czym posłałem śnieżke w koleżanke. Pech chciał że dostało jej sie śniegu troche za szalik. Koleżanka się wiecle zdenerwowała bo przecież jak śmiałem w nią rzucać? A gdy zapytałem gdzie dostała usłyszałem od NIE przeklinającej koleżanki "a *słowo na 3 litery z U w środku* cię to ochodzi?!* Myślę.. Właściwie nie wiem co sobie wtedy myślałem (hyh i to podobno ja jestem ordynarny). Potem było już tylko gorzej. (...) W pewnej chwili powiedzialem że mam dość i powiedzialem do qmpla (pozdro Terrag :P) "chodź z tąd bo już nie mogę!".. Koleżanki odpowiedź była jednoznaczna... Ubzdurala sobie że jesteśmy gejami i że idziemy hmm "baraszkować". Niestety nie pamiętam co odpowidzialem.(Best jest to że przy tej wypowiedzi była moja dziewczyna- NIC nie powidziała owje koleżane! NIC! :/) Następne Co pamiętam to to że cisnąłem czapke na ziemie i naprawde spokojnie i kulturanie wyraziłem swoją opinię. No ale postanowilem jednak zostać. Hyh w ciągu kolejnych 20 minut usłyszałem tyyyle rzeczy związanych z sexem, prokreacją, gryzieniem, związkami homo i tym co ja robię ((a Własnie nie wiedziałem że ja TYLE i TAKIE rzeczy wyprawiam!)) że po prostu szok. Terrag uznał że on sam jako postać odgrywająca wampira nigdy nie myślał a co dopiero mówił przy kobietach Takich rzeczy w takich ogromnych ilośćiach. Jako osba gadatliwa uznałem ze najlepszym wyjściem w drodze powrotnej do domu będzie tylko słuchać tego co mówi koleżanka. Ledwo trzymalem język za zębami. Powiedzialem tylko: "NOTES I DŁUGOPIS! DAJCIE MI TYLKO NOTES I DŁUGOPIS! " Nie będę wymieniał tego co słyszałem z 3 powodów:
a) I tak już za bardzo się rozpisałem
b) Na szczęście większość już zapomniałem
c) Nie chcę dostać bana :P
A więć refleksja końcowa Wychodzi na to że moja hmm powściągliwość myślowa i czynowa przy płci przeciwnej(bo przecież nie wypada robić z siebie niewiadomo kogo przy dziewczynach!- tak tu JEST sarkazm) była po prostu jednym wielkim błędem a kulturę czy maniery należy odrzucić w kąt bo i tak zostaniesz zbesztany za zachowanie i brak kultury
To by było na tyle. Mam nadzieje że obydwie płcie się wypowiedzą na ten temat. OBIEKTYWNIE oczywiście.
DZiękuje i przepraszam za błędy w pisowni.

31.01.2004

23:16

[2]

Cainoor [ Mów mi wuju ]

Nie daj sobie dmuchać w kaszę!

Jesteśmy z Tobą!

01.02.2004

16:44

[21]

regan [ Pretorianin ]

rellik!
poza biernością i agresją jest jeszcze troche pola manewru.

jeśli na ciebie jadą to nie stój biernie, a już szczególnie nie pokazuj po sobie, ze cie to rusza!!
patrz na nie jak na kogoś żałosnego, odpowiednie spojrzenie. tak jakby cie to zupełnie nie ruszało. np. dobrotliwie z lekką zlewką a'la rzucaj sie rzucaj a mnie to i tak nie ruszy.
tylko z nimi nie dyskutuj, nie rzucaj sie. po co masz sie wyrzywać za ich zachowanie na swojej wątrobie?!
wal jednoliniowce - jedno zdanie, krótkie, proste, które zamyka. w stylu "ty nie jesteś w stanie mnie obrazić" (spokojnie zlewająco) i płynnie przechodzisz do ciekwszej konwersacji z kumplem.
"a to jest bardzo ciekawe" "tak tak masz racje" " a mogłabyś to bardziej rozwinąć"
czyli sero irytacji, zero agresji, zlewka, a nawet pokaż, ze cie bawi jej zachowanie i zaczynasz sie nią bawić.
panna zgłupieje i pociągnie dalej.

jeszcze jeden patent. stosuj wyrazy, których znaczenia nie znają. w "od ciebie to eskapizm czuć na kilka metrów" "widzać u ciebie wyrażną atrofie (zwojów mózgowych)" "no, niezła z ciebie agnostyczka" itd.
dajesz tekst i nie kontynujesz. zalewka. w tym momencie uważasz rozmowe za skończoną. a panna nie wie co sie stało i co ze sobą zrobić. pełna konsternacja.

01.02.2004

18:28

[30]

Rellik [ Kuciland seeker ]

Droga regan. Teraz najsmieszniejsze. Ona mówi tak bo wydaje się jej to śmieszne a nie dlatego że strasznie mnie nie lubi i chce mnie jechać po ambicji. I to jest najgorsze! Bo gdybym jej nie lubiał to bym jej jechał docinkami równo. Chciałem moją wypowiedzią tylko pokazać że zachowuje się gorzej jak dziecko. Przytocze pewien przykład. Razu pewnego rzucaliśmy się śnieżkami z jeszcze 2 qmplami. Były z nami wtedy jeszcze 2 dziewczyny. Gdy sie nie używa rękawiczek to dłonie szybko zaczynają odmawiać posłuszeństwa. Więc gdy tylko ręce zaczęły odmawiać posłuszeństwa to my myk do klatki i przypadamy do karolyfera. DZiekujemy Bogu ze stworzył centralne ogrzewanie. W tym momencie podchodzi koleżanka i mówi "3 gejów się zabawia" (uznała ze wydajemy odgłosy jak przy orgii) na co jej odpowiedziałem "a jedna nimfomanka udająca cnotkę sie na nich gapi". Koleżanka poczułą się wilce dotknięta. I ilekroć coś jej odpowiem w "jej stylu" to mówi "nie umiesz się bawić". No sorry ale tego tu już chyba nie trzeba komentować. Aha regan dałaś fajne przykłady odzywek.
A co do braku reakcji ze strony mojej dziewczyny. Cóż on po prostu czesto boi się stanąć po jakiejkolwiek stronie czy podjąć jakąś decyzję. Ale nad tym można popracowac