GRY-Online.pl --> Archiwum Forum

Życie po śmierci i o religiach, cz.2

08.01.2002
12:30
[1]

slayerrulez [ Konsul ]

Życie po śmierci i o religiach, cz.2

Dzieńdobrywieczór wszystkim majacym ochote napomknac conieco na wspomniany temat.
Mozna mowic co tylko sie chce, ale niech to ma rece i nogi (i jakies argomenty tez moze miec : ) )
...no i musi byc zgodne z FUCK.... przepraszam- z FAQ..... : ))

linka do cz.1:

08.01.2002
12:35
[2]

slayerrulez [ Konsul ]

tygrysek==> ja tam raczej mysle, ze tylko kupa komórek z nas i jak umieramy to nigdzie nie 'ulatujemy' ale KONIEC i tyle . zadnych analiz tego co bylo, spotkan z bliskimi (z NOL'ami tyz nie : )) ) moze troche mrocznie ale w sumie w to wierze...

08.01.2002
12:39
[3]

slayerrulez [ Konsul ]

tramer==> manifest- owszem, pozazdroscic ale najpierw walisz link a i tak 1000 linijek zapchales : ) proponuje talkshow 'czy mamy zyc tak ze jesli kazdy by zyl tak jak my to uniknelibysmy chaosu ' : )

08.01.2002
12:48
[4]

slayerrulez [ Konsul ]

hriss==> mnie tam biblia niczego nie udowodnila. chrraszcz==> jezeli ewolucja dazy do uswiadomienia sobie istnienia demiurga to czemu tak wolno ?? na jeden etap rozwoju jakiejs galarety w galarete v.2 przypadly miliony eksplozji supernowych, lata swietlne przebyte przez inne ciala nieb., tony energi pochodz. z anihilacji ton materi z anty- itd. i say -po grzyba ten caly majdan jak tylko mali ludzie maja zrozumiec demiurga ??

08.01.2002
12:49
[5]

slayerrulez [ Konsul ]

hriss==> mnie tam biblia niczego nie udowodnila. chrraszcz==> jezeli ewolucja dazy do uswiadomienia sobie istnienia demiurga to czemu tak wolno ?? na jeden etap rozwoju jakiejs galarety w galarete v.2 przypadly miliony eksplozji supernowych, lata swietlne przebyte przez inne ciala nieb., tony energi pochodz. z anihilacji ton materi z anty- itd. i say -po grzyba ten caly majdan jak tylko mali ludzie maja zrozumiec demiurga ??

08.01.2002
13:17
smile
[6]

_mixer [ Konsul ]

slay.==>ty po prostu jesteś albo za młody albo nie doświadczyłeś śmierci kogoś bliskiego . A moze nie masz bliskich?

08.01.2002
13:23
smile
[7]

slayerrulez [ Konsul ]

dlaczego tak myslisz ??

08.01.2002
13:28
[8]

_mixer [ Konsul ]

dlatego , że sprowadzasz człowieka do poziomu muchy.

08.01.2002
13:32
[9]

slayerrulez [ Konsul ]

nie, nie, nie to ze przed urodzeniem jak i po urodzeniu jestesmy na poziomie martwej muchy (czy nienarodzonej) nie znaczy ze podczas zycia jestesmy na jej poziomie

08.01.2002
13:34
[10]

slayerrulez [ Konsul ]

nie oceniam poziomu istot po tym czym sa po/przed smiercia

08.01.2002
13:35
[11]

_mixer [ Konsul ]

jeżeli sam nie masz nadzieji (albo jesteś beznadziejny ;) ) to nie próbuj jej odbierać innym

08.01.2002
13:38
smile
[12]

slayerrulez [ Konsul ]

DLACZEGO ???

08.01.2002
13:39
smile
[13]

slayerrulez [ Konsul ]

jak slaba musi byc nadzieja zeby jedno forum ja komus odebralo....

08.01.2002
13:43
[14]

_mixer [ Konsul ]

Po co w ogóle cokolwiek czy kogokolwiek oceniać, skoro według ciebie po śmierci mucha , Stalin i Matka Teresa to jest dokładnie to samo? Co ci przychodzi z tego nihilizmu? Jak godzisz się z powszechną niesprawiedliwością? Spróbujesz się załapać do tych ustawionych , byle tylko miło przeżyć aż do tego "końca" , o którym piszesz z taką nonszalancją?

08.01.2002
13:46
[15]

_mixer [ Konsul ]

Nadzieja - tak , jest słaba... Ale to moze być wszystko , co ci zostanie w życiu na twoim "końcu".

08.01.2002
13:51
[16]

tramer [ ]

o tak ... człowiek zawsze wyobrażał sobie za dużo... przerośnięte ego ludzkiej rasy. człowiek jest wartościowy dopóki żyje, a to co zostawia po sobie żyje wiecznie. jego myśli, idee, wkład w ogólny rozwój ludzkiej cywilizacji (o ile był kimś wartościowym, a nie edkiem spod budki z piwem. edek spod budki z piwem też może mieć piękne życie i też może mieć na coś wpływ, ale raczej niewielki - nie neguję całkowicie wartości takiego istnienia :-) ) jednak on sam po śmierci staje się tylko kupką martwego mięsa. wiemy co się z nim dzieje w TYM świecie. a co się dzieje z jego "duszą" (przyjmując że istnieje)? nie wiemy. jeśli zaś dusza nie istnieje, a człowiek to tylko biologiczna istota obdażona samoświadomością poprzez niesamowicie rozwinięty mózg... no to cóż. mięso.

08.01.2002
13:51
[17]

slayerrulez [ Konsul ]

juz kurde mowilem ze nie oceniam ludzi po smierciale po tym co robiliza zycia -wiec -stalin podczas zycia -skurwysyn -m. teresa -rowna babka -stalin po smierci = m. terasa po smierci = NIC a mimo to stalin >< m.teresa a co do mojego samopoczucia ze swiadomoscia pustki - ok nie licze na nic wiecej i staram sie zyc jak najlepiej teraz !!

08.01.2002
13:54
[18]

slayerrulez [ Konsul ]

tramer--> w tym sie zgadzamy ; )))

08.01.2002
13:57
[19]

Attyla [ Legend ]

A jaka, ciekawosc, jest wedlog ciebie roznica pomiedzy mucha a jakimkolwiek czlowiekiem po smierci? Chyba, ze powtorzysz stary katolicki dogmat wywodzacy sie ze stwierdzenia o tym, ze wszystkie istoty zywe zostaly stworzone na porzytek czlowiekowi. Z tego niektorzy wywodzili stwierdzenie, ze ludzie maja dusze, zas zwierzeta nie. Jezeli i ty tak myslisz to wlasciwie nie ma sensu rozmawiac. A najprawdopodobniej jest wlasnie tak, skoro piszesz cos o powszechnej sprawiedliwosci. Zapewne wiesz co oznacza owa "sprawiedliwosc", skoro sie na nia powolujesz. Powiedz jednak, czy ta twoja sprawieliwosc dopuszcza traktowanie wszystkich poza czlowiekiem organizmow zywych jak rzeczy? A jezeli tak, to na czym owa twoja sprawiedliwosc polega? Czy nie jest to aby objaw mentalnosci Kalego? Druga sprawa to inne traktowanie Stalina i Matki Teresy z Kalkuty. Sadze, ze to tez podzwonne katehezy w szkole. Pytanie tylko, czy na owej katehezie wspominali cos o sadzie ostatecznym? Jezeli tak, to czy ty jestes desygnowany na sedziego? Jezeli tak, i jezeli juz zakonczyles przewod sadowy, to pewnie twoje twierdzenie jest uprawnione. Jezeli zas nie zostales powolany na sedziego, i nie dysponujesz materialami sprawy, to lepiej nie wypowiadaj sie na ten temat, bo stawiasz sie na miejscu boga, czyli po prostu bluznisz. To co napisales jest tylko wyrazem powszechnej opinii podsadnych o kilku innych podsadnych. Nie ma wiec ZADNEGO znaczenia.

08.01.2002
13:58
smile
[20]

tramer [ ]

no ciekawym jak wątek dalej się rozwinie, bo dzienna pora teoretycznie sprzyja większej ilości dyskutantów. ja tymczasem idę się bawić w małego demiurga - na jutro mam 6 projektów z "podstaw modelowania i animacji"... no to do dzieła. zaglądać będę ;-)

08.01.2002
13:58
[21]

Attyla [ Legend ]

No tak... Spoznilem sie.. To bylo do Mixera

08.01.2002
14:00
[22]

Attyla [ Legend ]

A pamietasz Slayrulez teorie Wolanda z Mistrza i Malgorzaty? Bacz, bys nie skonczyl jak Misza Berlioz:-))))))))))))

08.01.2002
14:02
[23]

slayerrulez [ Konsul ]

atylla--> tru, tru ale osadzac toja sobie moge kogo chce (i jak) i nie musze byc bogiem by zec 'ale stalin byl na prawde skurwysynem..'

08.01.2002
14:05
[24]

slayerrulez [ Konsul ]

ja nie mowie ze nie ma boga i sie wcale nie upieram ..po prostu jest mi to obojetne jak jest to chyba z nim kiedys pogadam ale dalej nie bede w niego 'wierzyl' -tak jak nie wierze w np. monitor wiem ze jest ale jest mi on obojetny..

08.01.2002
14:07
smile
[25]

_mixer [ Konsul ]

czesc tramer- poznaję. -->slay.--->tramer Po pierwsze - wynika z tych wynurzeń , że mierzycie wartość ludzkiego życia ILOŚCiĄ przyjemności , jaką udało się zaliczyć Po drugie- nadal nie rozumiem , po co kogokolwiek według was oceniać po śmierci , skoro nie ma punktu odniesienia? Po trzecie - tworzycie sobie autonomiczne systemy wartości , gdzie jesteście zastępcami Boga i stwierdzacie , że wam z tym dobrze. (tekst tramera) Jak chcecie spojrzeć na siebie tylko z wewnątrz to taki jest efekt. Po czwarte - powtórzę : sądzę ,że nie zetknęliście sie ze śmiercią i stad takie nonszalanckie poglądy.

08.01.2002
14:09
[26]

Attyla [ Legend ]

A czy ktos odbiera ci prawo osodzania kogokolwiek? To bylo skierowane do Mixera. Ty, o ile zdazylem sie zorientowac wyznajesz swiatopoglad tow. Bierlioza, wiec powyzsze stweierdzenia nie mogly byc do ciebie skierowane:-))))))). Ja po prostu staram sie nie oceniac nikogo, puki nie poznam wystarczajacej ilosci materialow. Dobrym przykladem moglby tu byc ow slawny Neron. Jeszcze do niedawna, dzieki "prawdomownosci" chrzescijan i czlonkow senatu bedacych dziejopisami nasz obraz tego cesarza nie odbiegal od tego jaki znalezc mozna w Quo vadis? Teraz jednak, po uzyskaniu informacji obiektywnych (np. z wykopalisk i dokumentow urzedowych) obraz ten ulegl glebokiej zmianie. Takoz samo Kleopatra zawsze byla uznawana za dziwke kuszaca wielkich swego swiata. A teraz? Dlatego staram sie unikac jednoznacznych ocen.

08.01.2002
14:11
[27]

Attyla [ Legend ]

Mixer - ty tez bawisz sie w boga porownujac muche, Stalina i Terese z Kaluty

08.01.2002
14:14
[28]

slayerrulez [ Konsul ]

panie mixer do ciezkiej cholery. przestan pan wysuwac takie debilne wnioski osobiscie ocenam ludzi : ile zaznales przyjemnosci minus ile na to pracowales ) / exp (ile zadales cierpienia) a smierc bliskiego przezylem i nie zmienilo to moich pogladow

08.01.2002
14:16
[29]

_mixer [ Konsul ]

-->attyla Twoja demagogia pozwala przypuszczać , że masz coś wspólnego z prawem.(być może) Nie porównuj moich poglądów do szkolnej katechezy - to nie jest ich rodowód. Owszem, uważam się za katolika , może ne do końca ortodoxyjnego , ale zawsze. Nie chcę sie wdawać w takie słowne przepychanki czy możemy sądzić czy nie bo to nie je st meritum. Także nie iwem czy zwierzęta mają duszę ale też nie o to w tym wątku chodziło.

08.01.2002
14:23
[30]

Attyla [ Legend ]

Totez nie wypowiadam sie w materii watku (bo kwestia osobistych przemyslen a nie rzeczowej dyskusji skoro jej przedmiot nie jest poznawalny) ale wylacznie na temat twojej wypowiedzi. Jezeli potwierzasz to, ze jestes katolikiem, to informuje, cie, ze popelniles wlasnie grzech bluznierstwa:-)))) To co napisalem nie jest tez zadna demagogia, lecz wywodem opartym na zasadach logiki i standardowych dogmatach chrzescijanstwa.

08.01.2002
14:25
[31]

_mixer [ Konsul ]

-->attyla Zgadzam sie ,że nie należy pochopnie oceniać . Jednak oceniamy , sądzimy i piszemy historię i to sie jakoś toczy. I nie o to tutaj chodzi. Pytam , co jest tak atrakcyjnego w poglądzie , ż e po śmierci nic nie ma. Pytam , co was tak bulwersuje w tradycyjnym rozumieniu śmierci i życia wiecznego w religii katolickiej , że nie da się z tym wytrzymać i trzeba sobie stwarzać własne. Pytam , czy nie widzicie ograniczeń , jakie sobie narzuciliścice , pozbawiając sie obiektywnego odniesienia do zewnętrznego systemu wrtosci?

08.01.2002
14:28
[32]

tramer [ ]

>Po pierwsze - wynika z tych wynurzeń , że mierzycie wartość ludzkiego życia ILOŚCiĄ >przyjemności , jaką udało się zaliczyć oj nie nie... wartość ludzkiego życia wyznacza to, co dobrego uczyniłeś dla _innych_ i siebie. własny rozwój emocjonalny i intelektualny też jest w końcu krokiem naprzód, pozytywnym. >Po drugie- nadal nie rozumiem , po co kogokolwiek według was oceniać po śmierci , skoro nie ma >punktu odniesienia? ja nie twierdzę że nie ma punktu odniesienia. fakt, jestem zwolennikiem relatywizmu, ale nie moralnego. oceniasz człowieka po tym ile wniósł w rozwój gatunku ludzkiego. w skali makro czy mikro. mówię o pozytywnym wpływie. >Po trzecie - tworzycie sobie autonomiczne systemy wartości , gdzie jesteście zastępcami Boga i >stwierdzacie , że wam z tym dobrze. (tekst tramera) Jak chcecie spojrzeć na siebie tylko z >wewnątrz to taki jest efekt. każdy ocenia świat poprzez siebie. pryzmat naszego umysłu przedstawia nam ten świat, czyż nie? bóg mną nie kieruje - przynajmniej nie jawnie. to ważne żeby sobie człowiek stworzył system wartości. system ten jednak po pierwsze musi być spójny, po drugie nieszkodliwy. cała reszta to nie moja sprawa. jeśli byś zauważył, nie neguję osiągnięć chrześcijaństwa - duży % mojego systemu wywodzi się właśnie z tego. nie muszę zgadzać się we wszystkim. nie muszę niczego przyjmować na ślepo, ani podążać za czymś co nie wydaje mi się słuszne... >Po czwarte - powtórzę : sądzę ,że nie zetknęliście sie ze śmiercią i stad takie nonszalanckie >poglądy. lol... a co to ma do rzeczy? błąd, ja przeżyłem śmierć Ojca. zmarł na guza mózgu. pół roku agonii po szpitalach, widok bliskiego człowieka który powoli staje się bezwolnym ważywem... myślisz że to nie miało na mnie żadnego wpływu? miało. nawet duży. jak się przyjżysz, to się dopatrzysz.

08.01.2002
14:28
[33]

zarith [ ]

cyt. To co napisalem nie jest tez zadna demagogia, lecz wywodem opartym na zasadach logiki i standardowych dogmatach chrzescijanstwa dogmaty chrześcijaństwa: Bóg jest wszechwiedzący i wszechmogący Czy Bóg może stworzyć tak wielki kamień żeby nie mógł go podnieść?

08.01.2002
14:28
[34]

_mixer [ Konsul ]

acha i dzięki za informacje w sprawie moich grzechów :-)

08.01.2002
14:30
[35]

slayerrulez [ Konsul ]

przykromi z powodu taty : (((

08.01.2002
14:32
[36]

tramer [ ]

>Pytam , co jest tak atrakcyjnego w poglądzie, że po śmierci nic nie ma. nic. i o to chodzi. nicość jest przerażająca, nie? kto chce wierzy w Boga i to że potem będzie pięknie. wielu to pomaga. jest atrakcyjne. tani i lepszy proszek, proszek metafizyczny. rzecz w tym że ja po prostu przyjmuję do wiadomości takie rozwiązanie. Ty nie. przyjmuję wiele rozwiązań, nie neguję żadnego. jestem tylko człowiekiem, o ograniczonej możliwości poznania. a Ty kim jesteś? >Pytam , co was tak bulwersuje w tradycyjnym rozumieniu śmierci i życia wiecznego w religii nic mnie nie bulwersuje. piękna wizja. obiecująca. ale czy musi tak być? nie musi. może być zupełnie inaczej. trzeba to sobie uświadomić. i tyle. >Pytam , czy nie widzicie ograniczeń , jakie sobie narzuciliścice , pozbawiając sie obiektywnego >odniesienia do zewnętrznego systemu wrtosci? lol. chyba patrzysz ze złej strony. będąc relatywistami, jesteśmy też obiektywni. Ty w żaden sposób nie jesteś obiektywny, wierząc tylko w jedno rozwiązanie - więc o czym tu mowa?

08.01.2002
14:33
[37]

slayerrulez [ Konsul ]

ja nie WYBIERAM sobie swiatopogladu ze wzgledu na jego ATRAKCYJNOSC

08.01.2002
14:33
[38]

tramer [ ]

zarith, proszę bez paradoksów... rozmowa potoczy się w kierunku super-logiki i spełznie na niczym :-)

08.01.2002
14:37
[39]

zarith [ ]

tramer --> argh, rozszyfrowałeś mnie :-) No dobra, milknę, chciałem po prostu wbić szpilę Attyli (owszem, prawnikowi jak ktoś słusznie domniemywał) :-))))

08.01.2002
14:39
[40]

Attyla [ Legend ]

Trzy pytania - trzy odpowiedzi:-)))))) 1. Dla mnie nic. Ale niektorzy chca wierzyc w to, ze sami decyduja o sobie. Czesto jest to proste zaprzecuenie tezy, ze bog kieruje zyciem czlowieka i po smierci ocenia, jakie ono bylo (swoja droga zdanie to jest wewnetrznie sprzeczne). Zaprzeczenie tego brzmi: Ja kieruje swoim zyciem, bo boga nie ma, a skoro nie ma oceny to nie ma i wyroku. Ergo po smierci nie ma nic. 2.Tradycyjne rozumienie smierci jest sprzeczne z doktryna chcrzescijanstwa. Tradycyjnie smierc to strata kogos, a zatem koniec jego z nami kontaktow. Nie wyklucza to oczywiscie zycia po smierci. Ale tradycyjnie kazdy z nas podlega losowi, czyli temu, co zostalo mu przepisane. Zeby bylo smieszniej, to majac na uwadze istote kodu genetycznego, to niejest to takie dalekie od prawdy:-))). Sek w ty, ze tradycyjnie bog ocenia nas za nasze zycie. Skoro jednak sam o nim decydowal, to nie kara nas za to co spartolilismy my, tylko za to, co spartolil sam:-))))) Ergo - jesli przyjac, ze jest los (kod genetyczny) do nie ma sadu. Jesli nie ma sadu to nie ma gotowego scenariusza na zycie po smierci. Jest wiec pustka itd itp. W ten sposob mozna dojsc do niesamowitych rzeczy. 3.kazdy jest ograniczony moca przerobowa wlasnego mozgu i wydajnoscia receptorow. Nie sadze, by wsrod nas byl ktos, kto nie zdaje sobie sprawy z tych ograniczen.

08.01.2002
14:40
[41]

slayerrulez [ Konsul ]

zarith--> slusznie, slusznie tylko by to wymeslec posluzyles sie ludzka logika i ludzka wyobraznia. a one plataje figle. co to znacze za ciezki ?? - za duza sila przyciagania do czego przyciagania (co ten kamien ma przyciagac -jakas inna masa ??) >?? zle zadales pytanie...

08.01.2002
14:42
[42]

zarith [ ]

slayerrulez --> niestety, ludzką logiką to Ty się posłużyłeś (siła przyciągania itd). Odpowiedź brzmi: tak, może. W końcu jest wszechmogący.

08.01.2002
14:45
[43]

slayerrulez [ Konsul ]

pytanie do wszechmogacego boga : czy moze on stworzyc istote potrafiaca mu zadac pytanie na ktore nie zna odpowiedzi : ))))

08.01.2002
14:48
[44]

zarith [ ]

nie, gdyż jest wszechwiedzący. No chyba że by chciał, w końcu jest wszechmogący :P

08.01.2002
14:48
[45]

_mixer [ Konsul ]

przepraszam musiałem się na chilke wyłączyć. -->tramer przykro mi że musiałeś przeżyć to straszne doświadczenie. Ale z twoich słów wynika , że np życie niemowlaka nie miałoby zadnej wartości jeśli mierzyć je tak utylitarnie jak ty. Jeśli chodzi o obiektywizm to jestes jak najdalej od niego. To jest skrajny subiektywizm co prezentujesz. A mnogość poglądów czy wierzeń nie ma nic do rzeczy. ja też nie mam skrystalizowanych poglądów na wiele spraw i w życiu ani śmierci to nie przeszkadza prawda? Ale ten proszek metafizyczny wcale nie jest taki tani , bo się za niego płaci w ratach.

08.01.2002
14:50
[46]

tramer [ ]

oj eot z tymi paradoksami do ciężkiej cholery... :-)

08.01.2002
14:53
[47]

Attyla [ Legend ]

Bogowie! Tramer! "Rozwoj gatunku ludzkiego" - trzy slowa a cztery glupstwa. Tak sie sklada, ze znam troche historie. Ale jak zyje, nie zauwazylem w niej zadnej daznosci do rozwoju czegokolwiek. Dla mnie jest to totalny chaos a nie rozwoj. Po za tym zgadzam sie prawie ze wszystkim. Z wyjatkiem jednego. Zaden z nas nie przezyl smierci. Nie przezyl z tej prostej przyczyny, ze gdyby go to spotkalo, to by juz nie zyl a wiec nie mial mozliwosci wypowiadania sie na tym forum. Zatez stwierdzenie to jest sprzeczne wewnetrznie. Chyba, ze idzie nam o nasza reakcje emocjonalna na smierc kogos. To jednak nie ma nic wspolnego z istota smierci i jako takie nie moze byc traktowane jako argument w dyskusji.

08.01.2002
14:55
[48]

_mixer [ Konsul ]

-->attyla moze znajdziesz sobie rozmówcę w kimś kto podobnie jak ty posiadł sztukę erystyki , natomiast nie ma nic sensownego do powiedzenia i tylko bawi się i przerzuca pustymi słowami. Ja z przyjemnością dyskutuję z tramerem ewent. slayerem , którzy mają własne - chociaż przerażające - poglądy.

08.01.2002
14:56
[49]

tramer [ ]

>Ale z twoich słów wynika , że np życie niemowlaka nie miałoby zadnej wartości jeśli mierzyć je tak >utylitarnie jak ty. niemowlak, tabula rasa. to ludzka istota - niewinna niczemu. mówię o ocenie człowieka w momencie śmierci, a nie w trakcie narodzin. życie niewinnej istoty jest święte. potem się okaże co to było warte... >Jeśli chodzi o obiektywizm to jestes jak najdalej od niego. >To jest skrajny subiektywizm co prezentujesz. tak? to jak wg. Ciebie wygląda obiektywizm? ja nie przyjąłem żadnej tezy. nie reprezentuję sobą konkretnego wierzenia. >ja też nie mam skrystalizowanych poglądów na wiele spraw i w życiu ani śmierci to nie przeszkadza >prawda? a mówiłem że to w czymś przeszkadza? akurat Ty nie masz wyboru - ja też nie. prawda, o ile istnieje i jaką by nie była wygra ostatecznie, czy tego chcemy czy nie. >Ale ten proszek metafizyczny wcale nie jest taki tani , bo się za niego płaci w ratach oczywiście, coś za coś. jednak lepiej wiedzieć że coś się dostanie za życie, aniżeli nic. i wielu idzie tą drogą...

08.01.2002
14:57
smile
[50]

kiowas [ Legend ]

Attyla ---> a kto twierdzi, ze smierc bliskiego to strata? Niewatpliwie jest tak poczatkowo dopoki nie uswiadamiamy sobie, ze zmarly znalazl sie w lepszym swiecie niz my (wyraza to nasza wiare w wyznawana religie i jednoczesnie wiare, ze faktycznie nasz bliski trafil do nieba, a nie w inno mniej przyjemne miejsce:) Tak wiec rozumienie smierci w zadnym wypadku nie jest sprzeczne z doktryna chrzescijanska (oczywiscie ty uwazasz inaczej z racji twojej niewiary - i masz do tego pelne prawo).

08.01.2002
14:59
[51]

Attyla [ Legend ]

I jeszcze jedno - kazdy z nas jest skrajnie subiektywny. Z tej prostej przyczyny, ze obiektywizm nie istnieje. A przynajmnie nie jest dostepny nam - ludziom. Obiektywizm zaklada niezaangazowanie i brak jakichkolwiek ograniczen - zaklada wiec brak ukladu odniesienia. Oceniajac cokolwiek mozemy tylko bazowac na posiadanym ulładzie odniesien. Zatem zawsze bedziemy subiektywni. W systemie Mixera jest miejsce dla boga, w systemie Tramera. Stad ta rozbieznosc. Nie ma zatem punktu sporu. Kazdy z was ma racje i mowi prawde - z wlasnego (a innego nie mozemy doswiadczyc) punktu widzenia.

08.01.2002
14:59
[52]

tramer [ ]

Atylla -> źle sformułowałem sprawę. bardziej miałem na myśli wpływ na rozwój ludziej cywilizacji. sztuki, techniki, osiągnięcie innego poziomu myślenia. a to że człowiek z natury często dąży do zapewnienia sobie dostatniego bytu i ogólnie szczęścia kosztem innych ... to inna bajka. i oczywiście zauważ że nigdzie nie twierdzimy jaka jest śmierć. to tylko gdybanie. na marsie nie byłem a może żyją tam zielone ludziki...?

08.01.2002
15:02
[53]

tramer [ ]

oczywiście że obiektywizm nie istnieje: w końcu widzimy świat przez samych siebie - to wystarczy aby to zanegować. jedynym obiektywizmem na jaki możemy sobie pozwolić to przyjęcie do wiadomości wielu opcji i nie negowanie żadnej - zwłaszcza jak nie mamy o niczym pojęcia :-D

08.01.2002
15:02
[54]

Sabathius [ gdzie jest rooda? ]

Atylla -->> "Zaden z nas nie przezyl smierci" - skąd wiesz? Jesteś wszechwiedzący? Panowie! Na kolana!

08.01.2002
15:07
[55]

Attyla [ Legend ]

Nie Kiowas - nie moge o sobie powiedziec, ze jestem niewiezacy. Ja po prostu szukam. Nie wiem jednak nawet tego, czegoz to ja szukam. Nie jestem wiec nosnikiem jakiejs idei - jestem przestrzenia, przez ktora idee przeplywaja w ta i wewta. To co pisalem nie bylo tez opisem doktryny, ale powszechnych odczuc (ja w kazdym razie po smierci ojaca odczulem jego brak - a wiec i strate) Mixer - mylisz sie. Ja sie nie bawie przerzucaniem slow. Ja po prostu staram sie stac z boku (choc tam gdzie stoje istnieje jakis system odniesien) i staram sie nie wpasc w dogmatyzm, co przy takich dyskusjach jest niemal nieuniknione. Ja po prostu twierdze, ze nawet jesli ktorys z nas/was ma racje, to nei ma nikogo, kto moglby to autorytatywnie potwierdzic. Mamy wiec do czynienia ze sporem, w ktorym nie ma sedziego lub kazdy jest sedzia we wlasnej sprawie. W kazdym przypadku znajdujemy sie w pulapce bez wyjscia.

08.01.2002
15:07
[56]

tramer [ ]

Sabathius: trochę logiki, proszę. jak można przeżyć smierć i żyć, aby to potem zrelacjonować? tylko bez bajek o śmierci klinicznej... :-)

08.01.2002
15:08
[57]

_mixer [ Konsul ]

-->tramer to o czym piszesz to jest postmodernizm . Chodziło mi o obiektywizm w sensie porównania swoich poglądzików z pewnym zastanym systemem.

08.01.2002
15:11
[58]

_mixer [ Konsul ]

->attyla spodziewałem się czegoś lepszego niż ta garść truizmów :-) jakiś "logiczny" wywodzik może? A stać z boku to można na pochodzie A to jest sprawa , która każdego dotyczy.

08.01.2002
15:12
[59]

tramer [ ]

mixer -> cóż, nie ma obiektywizmu, bo zawsze wybiorę to co _wydaje_ mi się słuszne, dla innych to co _wydaje_ im się lepsze i opłacalne, czyż nie? ale spróbujmy spojrzeć obiektywnie: tak więc, czemu wg. Ciebie nie jestem obiektywny porównując te moje "poglądziki" z wielkim systemem chrześcijańskim, którego nie neguję pod względem moralnym (a zgadam się z nim), a wątpię (bo mam prawo) w kwestię chrześcijańskiego _WYOBRAŻENIA_ metafizyki, boga i życia pozagrobowego? widzisz, boga tworzy liczna rzesza wierzących - jakby tak na to spojrzeć...

08.01.2002
15:14
[60]

zarith [ ]

tramer --> a chociażby wędrówka dusz, czyli reinkarnacja? Bo ja jestem reinkarnacją Jima Morrisona na przykład... tak mi kiedyś powiedziała Cyganka (serio!!!)

08.01.2002
15:15
[61]

Attyla [ Legend ]

Sebathius - trafiles i zatopiles. Nie wiem. Zaden z nas tego nie wie. A przynajmniej zaden z nast tego nie pamieta:-)))) Ja po prostu mysle, ze smierc to sprawa zbyt zlozona, by podejsc do nie na zasadzie koniec - niekoniec. Ja sadze, ze smierc cos konczy. Nie wiem tylko ile. Konczy byt fizyczny? Raczej tak. Konczy pamiec? Pewnie tez raczej tak. Konczy poczucie wlasnego ja? I tu nie mam zielonego pojecia. Ja raczej zblizam sie do teorii Gaii z Final Fantasy:-)))) sformulowanej pierwotnie przez Demostenesa. Swiat sklada sie z czastek elementarnych. Caly swiat. Lacznie z mysla i jaznia. Zatem po smierci nasze czastki nie przepadaja. Pytanie tylko, czy stanowia integralna czesc w calosci, czy tez sa przez owa calosc pochlaniane? Ten drugi przypadek wiaze sie z utrata poczucia wlasnego ja - a wiec niebytem z punktu widzenia "ja". Naprawde nie mam zdania. Z jednej strony wydaje mi sie to mozliwe, a z drugiej strony odczuwam bunt przeciw nie odczowania samego siebie. To chyba kwestia milosci wlasnej, a to trodno zwalczyc - w kazdym razie trodno rozpatrywac te kwestie bez zgledu na milosc wlasna.

08.01.2002
15:17
[62]

Sabathius [ gdzie jest rooda? ]

tramer -->> przepraszam za ten rykoszet, jakkolwiek podmiotem mojego postu nie było życie po śmierci, a obłednie autorytatywne wypowiedzi Atylli, na które mam alergię. Poniosło mnie. Kiedyś Verne pisał o lataniu w kosmos. Jak można polecieć w kosmos i życ, aby to potem zrelacjonować? tylko bez bajek o rakietach... Temat tego wątku z góry zakłada polemikę otwartych umysłów, a większość postów sprowadza go do 2+2=4. Slayerrulez -->> trzymaj się

08.01.2002
15:17
[63]

Attyla [ Legend ]

Widze Mixer, ze koniecznie chcesz ustawic mnei po ktorejkolwie stronie. "Kto nie jest z nami tej jest przeciw nam?" Mnie to nie bierze.

08.01.2002
15:19
[64]

tramer [ ]

ale niech będzie: spójrz na Biblię. spójrz okiem czysto praktycznym, na ten zbiór rad i porad dotyczących ludzkiego życia. mają one sens - wielki sens. sens w skrócie sprowadza się do zdania: czyń dobro, nie szkódź innym ani sobie samemu. tyle że słuszność tego nie wszystkim wydaje się jasna. człowiek jest istotą religijną, więc co idealnie pasowałoby, aby ludzie którzy nie potrafią sami z siebie zrozumieć słuszności tego pisma, podążali za jego radami? religia. religia, która swoim wyobrażeniem świata, metafizycznym systemem kar i nagród i wieloma innymi pozwoli niektórym niekoniecznie rozumiejącym o co biega, iść tą drogą. jest tu wszystko. jesteś zły? piekło. jesteś dobry? niebo. jesteś biedny, a los cię pokrzywdził? nie boj się, bo Bóg cię kocha. życie wydaje ci się bezwartościowe? wcale nie! nawet jak jesteś pijakiem, kimkolwiek - twoje życie ma wartość, bo bóg cię kocha. nie rozumiesz czemu cierpisz, czemu los potrafi być tak okrutny. nie musisz! przyjmij tylko że bóg wie czemu, a ostatecznie i tak będzie dobrze. nie ma ślepych uliczek. wszystko jest piękne. z drugiej strony, nie ma ludzi przegranych - człowiek czyniący dobro jest lepszy niż człowiek czyniący zło - więc jak jesteś zły, bez obaw - zmień swoje postępowanie a bóg ci wybaczy. a teraz odejmij boga, odejmij religię. co masz? logiczne i dobre prawa. ale też i brak nadziei. religia jest potrzebna człowiekowi - jeśli nie potrafi bez niej żyć...

08.01.2002
15:20
[65]

Attyla [ Legend ]

Co do smierci i rakiet, to mam wrazenie, ze to nie jest to samo. Nie mozesz obserwowac siebie po smierci, bo stamtad raczej nie ma powrotu. Przynajmniej nie tak, by moc to startystycznie potwierdzic. Z rakieta jest ineczej. Wsiadasz do nie i fiuuuuu! jestes w kosmocie. A potem nie wysiadajac z niej wracasz na ziemie. Jak to sobie wyobrazasz w przypadku smierci?

08.01.2002
15:20
[66]

Sabathius [ gdzie jest rooda? ]

Atylla -->> ...................................przepraszam........................................................chlip...............chlip..................................Zarith, masz chusteczkę?..........chlip...

08.01.2002
15:22
[67]

Attyla [ Legend ]

Super Tramer - zdefiniuj teraz czym jest dobro i czym sa te dobre prawa? Czy mam przez to rozumiec, ze dobro i dobre prawa Kartaginczykow poswiecajacych swe dzieci na ofiare Bhaalowi bylo zle?:-))))) A moze zle bylo dobro Rzymian, Turkow, Persow, Egipcjan. Majow itd.?

08.01.2002
15:23
[68]

tramer [ ]

to było czysto logiczne i praktyczne spojrzene na potrzebę religii. ale oczywiście - nie neguję że Boga nie ma. nie twierdzę że jest. nie twierdzę że ludzie którzy w niego wierzą są głupi. może to ja nie doznałem tego religijnego oświecenia. może jest tak, może nie. smucą mnie tylko ludzie którzy są katolikami, ale nie chcą się wdawać w takie dyskusje. patrzą na człowieka z góry i twierdzą "biedny człowiecze, nie wierzysz. nie czujesz boga. nie wiesz też o czym mówisz... siedź cicho pod miotłą", a sami nie powiedzą nic... znam takich wielu :-/

08.01.2002
15:26
[69]

zarith [ ]

Sabathius --> chlip... proshę... Attyla --> statystycznie... potwierdzić... logicznie... blabla.... chłopie, rozmawiamy tu o rzeczach, których nie można potwierdzić. Więc jak odczuwasz brak faktów, odpal Lexa :P

08.01.2002
15:26
smile
[70]

kiowas [ Legend ]

tramer ---> to smutne, ze znasz tylko takich katolikow, choc nie przecze, ze tacy sa. Omija cie mozliwosc dyskusji z ludzmi majacymi inny poglad na swiat niz ty, a chyba to wlasnie czyni dyskusje ciekawsza?

08.01.2002
15:28
[71]

Sabathius [ gdzie jest rooda? ]

Dość błazenady Atylla -->> zdejmij klapki z oczu, to była analogia prosta i dosadna, słowa nie były w niej istotne. Teraz przykład: Wyobraźmy sobie, że nigdy nie widzieliśmy koloru fioletowego, nikt na świecie nie widział. Nie wiemy że istnieje. I naraz ktoś, z jakiegoś zadupia przywozi gościa, który o tym opowiada, próbuje opisać itp. Jak go potraktujemy??? Wariat, bajki opowiada, przecież widzieliśmy wszystkie kolory, prawda?

08.01.2002
15:29
[72]

tramer [ ]

dobro... teraz sprowadzamy dobro do wymiaru relatywizmu? najprościej ujmijmy to tak: o ile ktoś nie cierpi, jest to dobre - można to rozwinąć dalej w nieskończoność, zaraz powiesz że złodziej cierpi bo go wsadzono do więzienia. ale to jest tylko kara za zło. dobro->zło->dobro, niekończąca się spirala. a prawa? wystarczy sobie poczytać - chociażby koszerne żarcie. czemu świnia nie jest koszerna? bo bóg tak twierdzi. a naprawdę? na pustyni wieprzowina szybko się psuje. święta? dobra okazja na spotkanie rodziny. wpieprzanie ryb? wymogi zdrowotne - nie pamiętam wszystkiego ale wystarczy poczytać sobie trochę Eklezjasty - gdzie co drugie prawo jest "podbudowane" jakąś metafizyką. a najbanalniejszy przykład: "nie zabijaj". "nie zabijaj" bo to niemiłe bogu - i to niektórym wystarczy. etc. etc....

08.01.2002
15:30
[73]

Attyla [ Legend ]

Lex tez jest zbiorem idei a nie faktow. Praca prawnika polega wlasnie na tym, zeby prawo iterpretowac z punktu widzenia rzeczywistosci (no, chyba, ze sie jest pracownikiem fiskusa). Sebasthius, Zarith - przestancie plakac, bo nam powodz sprowadzicie:-))))) I ostatnia sprawa - jesli nie masz faktow mmasz tylko dwie drogi: mistyke i logike. Ja wybralem logike.

08.01.2002
15:32
[74]

Sabathius [ gdzie jest rooda? ]

I jeszcze mamy MOCNY FULL

08.01.2002
15:33
[75]

_mixer [ Konsul ]

Oczywiście , z waszego punktu widzenia takie poglądy sa logiczne , niezależne , modne . Tyle , że na naszych oczach- w swej spłyconej formie- prowadzą do dezintegracji społeczeństwa , braku odpowiedzialności za cokolwiek poza własnym nosem. Ja przeżyłem w zeszłym roku śmierć 18letniej siostry i wybaczcie , ale nie mogę bez emocji czytać tego wodospadu nihilizmu , popłuczyn po postmodernizmie i ciągłego podważania wartości religii .

08.01.2002
15:34
[76]

tramer [ ]

eh... pamiętacie taki film "kontakt" ? może i trywialny ale naświetla jedną sprawę: NIGDY nie wiadomo, czy to co czuł/przeżył/zobaczył człowiek (mówię o poznaniu metafizycznym) jest efektem wpływu Boga, czy po prostu zwykłym zaburzeniem psychicznym. to się odnosi do wielu rzeczy. ale co do śmierci: przyjmując że cudów nie ma, a ludzie powstający z martwych nie są rzeczą powszednią - nie można było poznać śmierci. bo poznać śmierć, to opuścić ten świat, świat żywych. ale... to znowu jest przyjęcie jakiś założeń. a w tej dyskucji nie można przyjąć żadnych. nie znamy nawet 1% wszechświata, 1% prawdy o czymkolwiek. kto wie... ale to tylko gdybanie - trzeba przyjąć jakieś założenia, bo inaczej wszystko się rozleci.

08.01.2002
15:34
[77]

Attyla [ Legend ]

He! Tramer - czy aby na pewno? Czujest sie dobrze wiec jest dobrze? Zatem, to, ze niedlugo bedziemy mieli kolejna katastrofe ekologiczna nie bedzie dobre, chociaz zostalo wywolane przez nasze ciagle dazenie do uprzyjemniania sobie zycia? Ciekawa teoria, ale z gruntu niespojna. Sebasthius - zdejmij klapki i przeczytaj mojego porzedniego posta. Tego o mistyce i logice.

08.01.2002
15:38
[78]

tramer [ ]

mixer, bardzo mi przykro z powodu Twojej siostry, rozumiem że pragnąłbyś dla niej jak najlepiej, stąd czymś złym wydaje się fakt możliwości nie istnienia życia po śmierci. ale musisz zrozumieć, że jeśli ten świat istnieje, to Twoja siostra niewątpliwie w nim jest i jest szczęśliwa. jeśli nie istnieje - to ona też przestała istnieć a wtedy, już wszystko jedno. >dezintegracji społeczeństwa , braku odpowiedzialności za cokolwiek poza własnym nosem. bzdury. to wynika wyłącznie z natury człowieka. czy potrzebuję religii aby czuć się odpowiedzialnym za kogoś? nie jestem w stanie kochać bez religii? nie jestem w stanie czuć potrzeby wychowania i zapewnienia jak najlepszych warunków życiowych swojemu dziecku? jestem. tyle że żeby to zrozumieć, RELIGIA NIE JEST POTRZEBNA. tyle, że nie każdy potrafi to zrozumieć.

08.01.2002
15:40
smile
[79]

_mixer [ Konsul ]

->attyla TYlko ci się wydaje , że wybrałeś logikę. To tylko powierzchowna forma dla twoich poglądów ,że nic nie wiadomo , zatem wszystko co sobie wydumam , to mi wolno. I z tym ci tak miło i takie samopoczucie.

08.01.2002
15:41
[80]

tramer [ ]

atylla: bo tu chodzi o globalne dobro. wiadomo że niekiedy trzeba pocierpieć braki, żeby np. uzdrowić pewną sytuację (lol, dziura budżetowa). a zło... mówię tu o nonsensownym okrucieństwie, do którego doprowadza albo choroba psychiczna, albo niekończący się egoizm. ta teoria nie jest zła, ale trzeba sobie wszystko wyjaśnić i pozapychać "dziury" :-)

08.01.2002
15:42
[81]

Sabathius [ gdzie jest rooda? ]

tramer -->> podpisuję się pod tym obiema rękoma.

08.01.2002
15:42
[82]

tramer [ ]

mixer... przyjmij do wiadomości że właśnie to robimy. gdybamy. dumamy. chrześcijaństwo też jest wydumane, stworzone, wymyślone. no i co? czym się różni od idei _stworzonej_ przez człowieka jako takiej? niczym. to że ma miliony wiernych? to nie ma nic do rzeczy. to tylko świadczy o tym, że ta idea jest dobra. ale wydumana.

08.01.2002
15:43
[83]

Attyla [ Legend ]

Jakie Tramer chcesz przyjac zalozenia? Pierwszym bedzie, ze bog jest, czy ze go nie ma? Wierzacy bedzie zarzucal nihilizm wszystkim, ktorzy sie z nim nie zgadzaja. Sek tylko w tym, ze jest to zwykla bzdura. To jest tylko zmiana ideologii zadzacej swiatem. Kiedy swiatem zadzili wyznawcy Jowisza, Minerwy i innych, uzwnawali cherzescijanstwo za nihilizn, tak jak obecnie chrzescijanie uwazaja za nihiliste tych, ktorzy nie zgadzaja sie z nimi. Tak bylo zawsze. Zawsze tez bedzie istnial spor pomiedzy mistykami i logikami. Mistyk leje z gory na intelekt a wszystko opiera na supersubiektywnych i niepowtarzalnych odczuciach a logik bedzie lekce sobie wazyl odczucia, zwlaszcza, gdy te ostatnie wydaj mi sie sprzeczne z faktami. Ja tez mam z tym wielki problem. Z jednej strony jestem mistykiem, a z drugiej nie moge sie z owym mistycyzmem pogodzic. Nie wiem, byc moze to kwestia zwalczania pozostalosci socjalizacyjnych? Dziesiata sprawa. Fakt pozostaje faktem. Swiat, zycie, smierc to wielkie znaki zapytania, na ktore nie ma dla nas odpowiedzi.

08.01.2002
15:46
smile
[84]

_mixer [ Konsul ]

->tramer wg pana Lennona (Imagine) to religia nawet przeszkadza w tym wszystkim takim światłym, oczytanym humanistom. No , ale na szczęście wkraczamy już w taki świat , gdzie święta to o0kazja do zakupów i jedzenia, więc zacznie się era powszechnej szczęśliwości wśród wszystkich wyzwolonych z okowów tradycji.

08.01.2002
15:48
[85]

Attyla [ Legend ]

Tramer! Globalne dobro? Chyba sam nie wierzysz w to co mowisz! Czy to, ze organizmy zywe powoduja rewolucje w ekosystemie jest dobre czy zle? To jest nijakie! To po prostu jest! Tak samo z naszym ekosystemem. Kazdy z nas cieszy sie, ze ma dom, samochod, prace itp. Cieszy sie, ze moze pieprzyc glupoty przez NET:-)))))) A zeden z nas nie zwraca uwagi na to, ze jest to prosta droga do zniszczenia swiata w obecnej fomie. Czy zatem dobrem jest zachowanie status quo? To tez bzdura! Zwlaszcza, ze jest awykonalna! Moj wniosek jest jeden - nie ma prawdy, nie ma dobra, nie ma sprawiedliwosci. Jest tylko porzadek spoleczny i prawa do ksztaltujace. Tu jednak dochodzi do kolejnej wojny. Wojny pomiedzy zwolennikami prawa naturalnego i stanowionego. Itd, itp.

08.01.2002
15:51
[86]

_mixer [ Konsul ]

Dla osoby wierzącej jej religia nie jest wydumana , tylko jest objawiona. Poza ten punkt nie możemy dyskutowac.

08.01.2002
15:51
[87]

tramer [ ]

atylla -> wniosek od początku był znany. prowadzenie dyskusji na taki temat nie ma sensu. każdy próbuje przekonać innego, a to nie daje żadnych efektów. gadanie dla gadania, sztuka dla sztuki. ale mimo świadomości o totalnej bezcelowości... pozostaje przyjemna wymiana poglądów. może to jest ostatecznym celem? końcowo wszyscy rozejdą się i będą myśleć tak jak dawniej, żyć tak jak dawniej... mixer -> oj no a Ty ciągle o swoim... obrona przez atak. ile razy mam powtarzać - nie neguję chrześcijaństwa, nie neguję potrzeby jego istnienia. w niczym mi nie przeszkadza, więc o co chodzi? a Ty zamiast normalnie podać jakiś argument w drugą stronę, stosujesz znany zabieg: zdyskredytować adwersarza przedstawiając jakieś to skrajne przypadki, bez żadnego argumentu negując cały sens.

08.01.2002
15:53
[88]

Attyla [ Legend ]

Niekoniecznie Mixer. Objawienie religii, to punkt wyrozniajacy religie judaistaczne i post judaistyczne. Poza nimi prorokowie zdazali sie co najmnie bardzo zadko.

08.01.2002
15:53
[89]

tramer [ ]

Atylla -> zgadza się. w idealizm trochę pobawić się jednak można, przynajmniej idealizm lokalny :-) mixer -> i to całkowicie niszczy osobę wierzącą jako stronę w dyskusji. dla niej nie ma celu prowadzenia dyskusji. wszystko jasne.

08.01.2002
15:54
[90]

Attyla [ Legend ]

I o tym caly czas poisalem Tramer! Jednak w czyms sie ze mna zgodziles!:-)))))))

08.01.2002
15:54
smile
[91]

_mixer [ Konsul ]

attyla: Ponieważ twoje cyniczne i odczłowieczone poglądy wydają się bardzo rozpowszechnione w kaście prawników i polityków , wróżę ci wielką karierę. Ile masz lat?

08.01.2002
15:56
[92]

_mixer [ Konsul ]

tramer> Też sie zgadzam!!! To jak to możliwe , że od dwóch godzin rozmawiamy?

08.01.2002
15:59
[93]

_mixer [ Konsul ]

attyla> wyznawcy Mahometa w Iranie by cie za to ukamienowali. Ale to tylko ich punkt widzenia :-)

08.01.2002
15:59
[94]

tramer [ ]

mixer -> znowu zaczynasz. zero argumentów, tylko atak. obrażenie przeciwnika, obniżenie jego pozycji jako strony w dyskusji. zacznij wreszcie coś pisać, albo przestań - jeśli masz kontynuować to... coś. a religia objawiona, jest dla ludzi ... objawionych. jak myślisz, ilu z tych 97% polskich katolików doznało objawienia? ilu jest katolikami dlatego że NIE MIAŁO WYBORU? ilu jest praktykujących z tego... 5% ? ilu tak naprawdę wierzy. dla ilu to ma wielkie znaczenie, znaczenie mistyczne? otóż podpowiem Ci - dla niewielu. wiara... to tylko przyjęcie czegoś, niekiedy bez zastanowienia.

08.01.2002
15:59
[95]

Attyla [ Legend ]

Kurde Mixer! Skoro nie jestem czlowiekiem, to kim jestem? Psem? Bogiem?:-))))) Co to znaczy cyniczne? Chodzi ci o cynizm jako szkole filozofii czy cynizm, jako racjonalizm? Jakkolwieby nie bylo podjecie jakiegokolwiek rozumowania musi miec jakis cel. Celem tym moze byc oczywiscie osiagniecie nieosiagalnego - tzn prawdy. Moze tez byc udowodnienie zalozen. Z nas dwoch to ja jestem idealista, bo nie daze do udowodnienia wlasnych tez. Ty zas jestes cynikiem. Cieszysz sie?:-)))))

08.01.2002
16:01
[96]

tramer [ ]

a ja, zazdroszczę tym PRAWDZIWIE wierzącym. tym objawionym... naprawdę. nie ma żadnych wątpliwości, nie trzeba o niczym myśleć, dyskutować...

08.01.2002
16:02
[97]

tramer [ ]

oj atylla zaraz dowiesz sie ze jesteś mistrzem erystyki i demagogii i że nie ma co z tobą gadać :-)

08.01.2002
16:04
[98]

zarith [ ]

tramer --> Attyla nie jest mistrzem. Jest co najwyżej przeciętny. Ale zna dużo słów i ma klapki na oczach, więc kariera prawnicza jest przed nim otwarta :-)

08.01.2002
16:09
[99]

_mixer [ Konsul ]

Ja też nie dążę do udowodnienia swoich tez , ani broń Boże do apostołowania... Wyrażam obawę , że podważanie wartości religii - nawet takiej potocznej , ludowej przyjętej bez zastanowienia - wcale nie prowazdzi do powstania nowego , myślącego , humanistycznego społeczeństwa , tylkodo powstania pustki , którą zapełni np . new age albo inne szachrajstwa i efekt będzie gorszy , a nie lepszy. Nie wszyscy są takimi idealistami jak attyla.

08.01.2002
16:13
[100]

_mixer [ Konsul ]

tramer>ja też zazdroszczę tym prawdziwie wierzącym , ale z innego powodu. Myślę , że moje życie byłoby i pełniejsze i prawdziwsze i spotkałbym się w Raju z Bogiem i bliskimi.

08.01.2002
16:14
[101]

tramer [ ]

no a czego to jest wina, drogi kolego? ludzkiej natury... mnie cieszy istnienie religii... bez niej rozsypał by się świat. to jest konieczne - na tym świecie, wśród tych ludzi. jednak pomińmy sprawy KONIECZNOŚCI religii, a zastanówmy się nad całą resztą. na to ciągle czekam :-)

08.01.2002
16:15
[102]

Attyla [ Legend ]

Przesadzasz Tramer. Kazdy z nas wiezy. Nigdy w to samo. Zawsze jednak da sie owe wierzenia jakos usrednic. Jeden wierzy w to, ze bog jest. Inny, ze go nie ma. Jeszcze inny (ja:-)))) wierzy, że nic nie jest pewne. Jakbys do tego nie podchodzil zawsze na wiezchu bedzie wiara w cos. To o czym piszesz zas to zachowywanie tradycji a nie wiara. To kwestia zewnetrznosci zachowan a nie wewnetrznosci mentalnosci. Nie istnieje czlowiek nie wierzacy w cokolwiek. Wszyscy w cos wierzymy. I nie ma przy tym wiary lepszej i gorszej. Wiara dobra to wiara dajaca nam poczucie stabilnosci i gruntu pod nogami. To cos, dzieki czemu nie wpadamy w obled.

08.01.2002
16:16
[103]

tramer [ ]

czemu pełniejsze, czemu prawdziwsze? bo jest kij i marchewka? jasne że to fajne. niestety nie mogę sobie na to pozwolić, bo mam umysł który wierci gdzie się da w poszukiwaniu chociaż odrobiny prawdy... dopatruje się nieścisłości, jakiś luk... nic na to nie poradzę. jakbym potrafił uwierzyć w to że po śmierci będę np. pławił się w złocie to też by to było piękne i pełne? z tego wniosek że wystarczy wierzyć w to że będzie dobrze? heh

08.01.2002
16:16
smile
[104]

_mixer [ Konsul ]

attyla> a to całe "rozumowanie " wolałbym prowadzić przy piwie w knajpie i chciałbym , żeby doprowadziło do tego , że lepiej byśmy się poznali i polubili , a nie zostali filozofami albo prorokami...

08.01.2002
16:18
[105]

Attyla [ Legend ]

Dzieki za uznanie Zarith. Poniewaz moje klapki uniemozliwiaja mi patrzenie w bok, wiec nie napisze ci o tobie. Ergo ty klapek nie masz skoro oceniasz mnie.

08.01.2002
16:18
[106]

tramer [ ]

mówiłem o wierze na poziomie mistycznym, która pociąga za sobą inne rzeczy.

08.01.2002
16:18
[107]

Aksak [ Konsul ]

Tramer --> Wiara to nie tylko objawienie, to także decyzja. To walka aby się nie poddac pokusom, które są miłe i bliskie i dotykalne w stosunku do "niewidocznej" nagrody zycia wiecznego. Co więcej w Biblii (bo mam wrazenie ze mówimy o wierze chrzescijanskiej) w Hbr 11:1 jest zawarta definicja wiary. Wiara nie musi być smutna kojarzona z niesieniem krzyza, Jesus mówi : moje brzemie jest słodkie. Nie pisze tego tak sobie bo sam tego doswiadczam i oswiadczam(niezly rym :) ze to jest dla kazdego tak jak w piosence Arki Noego "taki mały taki duzy..."

08.01.2002
16:20
[108]

Attyla [ Legend ]

Mixer - propozycja do przyjecia. Co do filozofowania, to jestesmy na to skazani. Wszyk wiekszosc naszych zachowan nie opiera sie na badaniach przeprowadzonych osobiscie ele na wierze, ze wiedza, ktora posiadamy jest zgodna z prawda cokolwiek mialoby to oznaczac.

08.01.2002
16:22
[109]

zarith [ ]

Attyla --> Po prostu oceniłem Cie na podstawie tych kilqnastu dysqsji w których braliśmy wspólny udział. To wszystko.

08.01.2002
16:23
[110]

_mixer [ Konsul ]

>>>>>>>jakbym potrafił uwierzyć w to że po śmierci będę np. pławił się w złocie to też by to było piękne i pełne? myślę , że na życie to wystarczy , nie wiem , jak po śmierci ;-) ale od tego się zaczęła ta rozmowa

08.01.2002
16:23
[111]

_mixer [ Konsul ]

>>>>>>>jakbym potrafił uwierzyć w to że po śmierci będę np. pławił się w złocie to też by to było piękne i pełne? myślę , że na życie to wystarczy , nie wiem , jak po śmierci ;-) ale od tego się zaczęła ta rozmowa

08.01.2002
16:25
[112]

tramer [ ]

Aksak -> wiem że to decyzja. ale jeśli to decyzja to można ją jakoś umotywować. jeśli można ją umotywować, to można dyskutować o tym. nie wystarczy skwitować, że wiara jest kwestią objawienia, czyż nie? >To walka aby się nie poddac pokusom, które są miłe i bliskie i dotykalne w stosunku >do "niewidocznej" nagrody zycia wiecznego jak to jest że mogę wybrać życie zgodnie z etyką chrześcijańską, a nie potrzebuję wiary w jakąkolwiek nagrodę... ?

08.01.2002
16:26
smile
[113]

_mixer [ Konsul ]

Przykro mi ale kończę . Do zobaczenia w inny dzień.

08.01.2002
16:27
[114]

tramer [ ]

no tak, czyli wiara czyni nas szczęśliwszymi, bo obiecuje nam coś, co wydaje się interesujące dla nas żyjących na tym świecie... >myślę , że na życie to wystarczy , nie wiem , jak po śmierci ;-) no właśnie... kij i marchewka, tyle że marchewka jest z tego świata... socjotechnika :-P

08.01.2002
16:27
[115]

Attyla [ Legend ]

Kurde Aksak! Decyzja! Jaka walka? Kazdy z nas musi w cos wierzyc, bo inaczej skonczylby w wariatkowie! Wiara to konstrukt naszej jazni na ktorej opiera sie wszystko. To grunt, po ktorym sie poruszamy. Jest to po prostu zespol aksjomatow, ktore stanowia o naszym "ja", i ktore daja nam uklad odniesienia, bez ktorego funkcjonowac nie mozna. Nie ma wiec w tym nic niezwyklego czy szegolnego. nie proboj sie tez kreowac na meczenniika. To, ze sie bronisz przed tym, czy przed owym swiadczy tylko o tym, ze potrafisz byc odpowiedzialny za siebie i zyjesz rozumiejac a nie trwasz. To jest wlasnie to, dzieki czemu jestesmy tym czym jestesmy. Nie mowie tu bynajmniej o wszystkich przedstawicielach gatunku Homo sapiens sapiens

08.01.2002
16:28
[116]

tramer [ ]

mixer -> do zobaczenia. ja też będę powoli kończył, bo mam trochę roboty do wykonania...

08.01.2002
16:29
[117]

Sabathius [ gdzie jest rooda? ]

Czy to ten sam Aksak, który chodzi z Hannawaldem???

08.01.2002
16:30
[118]

Aksak [ Konsul ]

Sabathius --> Tak to ja, co moge za to ze nie trawie tego typa i uwazam ze jest nieszczery, i robi pod publiczkę

08.01.2002
16:34
[119]

Aksak [ Konsul ]

Tramer --> nie chciałbym zostac tu kaznodzieją a chciałbym Ci odpowiedzeć na te pytania/stwierdzenia. Jeśli chcesz strzele Ci na priva.

08.01.2002
16:36
[120]

tramer [ ]

oj nie nie, nie trzeba na priva. nikt tu nikogo nie posądza o bycie prorokiem albo kaznodzieją... wyrażamy własne poglądy, bronimy jakoś tam własne tezy... kontynuujmy tutaj, w końcu nie mamy chyba nic do ukrycia ...? no i proponuję przejście do następnego wątku, ten za długi się zrobił...

08.01.2002
16:38
smile
[121]

tramer [ ]

link do nowego wątku:

© 2000-2024 GRY-OnLine S.A.