GRY-Online.pl --> Archiwum Forum

Dowody na to że jesteśmy pod kontrolą UFO

19.12.2003
21:39
[1]

__FurY_of_WinD_ [ Metal Gear Solid RuleZ ]

Dowody na to że jesteśmy pod kontrolą UFO

No więc kolega Mazio dał ciekawy link (nie bijcie jak już była), długie to to ale poprzeczytaniu zmusza do rozmyślan i logicznego myślenia... podzielcie się uwagami!

Dzięki Maziowi za link ktory podał w ktorymś wątku

19.12.2003
21:44
smile
[2]

Mazio [ Mr.Offtopic ]

drobiazg... zawsze samorzutnie pomagam :)

wolno toto sie laduje z tamtej strony - moze to wkleic tutaj?

19.12.2003
21:45
[3]

griz636 [ Jimmi ]


A ja na przykład uważam, że można wezwać szatana jedząc kaszankę w piątek.

A szatan jest wielki i czerwony a jak przyjdzie to wiesz co ci zrobi?

19.12.2003
21:47
smile
[4]

Mazio [ Mr.Offtopic ]

wiem, ze to dlugie - jesli ktos jednak ma chec poczytac - polecam - za skutki nie odpowiadam :D

Przygotował: Dr Jan Pająk
Zaktualizowano: 12 listopada 2001 roku.


Dowody jakie dokumentują, że każdy z nas jest systematycznie rabowany przez UFO
(Projekt do dyskusji)

Jak to wyjaśniam dosyć szczegółowo, aż w całym szeregu swoich publikacji (np. w rozdziale D siedmio-tomowej monografii [8] "Totalizm", lub w rozdziale V monografii [1/3]), planeta Ziemia w rzeczywistości jest jednym ogromnym gospodarstwem hodowlanym, w którym na skalę przemysłową UFOnauci hodują ludzi. Dla UFOnautów ludzie są dawcami najróżniejszych surowców biologicznych, takich jak sperma i owule, energia życiowa, usługi seksualne, itp. Dosłownie każdy też mieszkaniec Ziemi jest dawcą któregoś z tych surowców, a w wielu przypadkach - dawcą aż kilku z nich naraz. Każdy też z nas ludzi, nie rzadziej niż raz do roku, uprowadzany jest nocami na pokład UFO, gdzie rabowany jest od niego dany surowiec biologiczny, dla dostarczenia jakiego człowiek ten został wytypowany. Aczkolwiek UFOnauci czynią wszystko co tylko w ich mocy, aby owo systematyczne uprowadzanie ludzi do UFO i rabowanie ludzkich surowców biologicznych ukryć i zataić przed nami, ciągle ów fakt, że UFOnauci bez przerwy nas uprowadzają i rabują z potrzebnych im surowców, pozostawia po sobie najróżniejsze ślady i dowody materialne. Stąd jeśli ktoś wie gdzie ich szukać, każdy ślady te i dowody może odnotować w swoim własnym domu lub na swoim własnym ciele. Niniejszy dokument sporządzony został właśnie aby poinformować każdego zainteresowanego, gdzie dokładnie szukać śladów i dowodów, że każdy z nas uprowadzany jest do UFO i poddawany tam rabunkowi, a także jakiego rodzaju materiały dowodowe są w tym zakresie dla nas dostępne.
Tak jakoś pechowo się składa, że z odnotowaniem dowodów, iż ludzkość jest faktycznie ogromną hodowlą niewolników oraz, że każdy z nas zaspokaja jakieś biologiczne potrzeby UFOnautów, jest nieco podobnie jak z odnotowaniem śladów ludzkiej działalności w europejskich lasach. Jeśli ktoś odwiedzi lasy w jakimś z europejskich krajów, wówczas szybko się przekona, że niemal wszystkie lasy Europy sadzone były przez ludzi, bowiem dziewicze puszcze wycięte zostały tam doszczętnie dawno już temu. Na przekór jednak tego, gdy ktoś miejscowy, kto nigdy nie widział naturalnej puszczy, uda się do takiego lasu zasadzonego przez ludzi zaraz po tym jak opady świeżego śniegu ujawnią ślady wszystkiego co tylko się tam porusza, wówczas po powrocie do domu taki ktoś będzie twierdził "nie widziałem w lesie nawet najmniejszego śladu ludzkiej działalności". Powodem takiego twierdzenia będzie, że podczas maszerowania w owym lesie, ów nie znający prawdziwej puszczy człowiek nie napotkał wzrokowo ani odcisków butów ludzkich na śniegu, ani nie dostrzegł przejeżdżającego w pobliżu pojazdu, ani też nie odnotował najmniejszego objawu ludzi przebywających właśnie w tym lesie. Jeśli jednak do tego samego lasu wybierze się inna osoba, która dokładnie wie jak wyglądają naturalne puszcze, owa znacznie lepiej wyedukowana osoba po powrocie do domu będzie twierdziła coś zupełnie odwrotnego, mianowicie "podczas pobytu w lesie nie odnotowałem niczego innego poza nieskończoną liczbą dowodów ludzkiej działalności". Jeśli ktoś zapyta tą osobę "jakiego typu dowody ludzkiej działalności zdołałeś zobaczyć w owym lesie", odpowiedź prawdopodobnie brzmiałaby "wszystko wokół mnie dowodziło ludzkiej działalności: drzewa były posadzone w regularne kwadraciki i każde z nich należało do tego samego gatunku, jedynie najbardziej wartościowy przemysłowo rodzaj drewna był hodowany, podszycie było poprzycinane i pod wyraźnym nadzorem, trawa była wykorzystywana dla ludzkiej trzody, drogi były proste i wyraźnie zaplanowane przez ludzi, przepływ wody był sterowany i dobrze zaplanowany, zwierzyna była dobrze dobrana i przemysłowo odstrzeliwana, itp.".
Jeśli więc ktoś, kto nie ma najmniejszego pojęcia o niewidzialnych metodach eksploatowania i rabowania ludzi używanych przez okupujących Ziemię UFOnautów, ani o potężnej technice jaka znajduje się w dyspozycji UFOli, zacznie poszukiwać u siebie oznak bycia eksploatowanym przez tych pasożytów kosmicznych, wówczas wynik jest podobny do uwag owej osoby, która nie ma pojęcia o wyglądzie i istnieniu naturalnych puszczy, tj.: "nie jestem w stanie dostrzec w moim mieszkaniu ani na mojej osobie jakichkolwiek śladów bycia eksploatowanym przez UFOnautów". Jednak jeśli ktoś inny, kto wie o metodach i urządzeniach technicznych używanych przez UFOnautów, przyglądnie się uważnie co wokół niego się dzieje, wówczas się okazuje, że gdziekolwiek by nie popatrzył, wszędzie dostrzeże oznaki intensywnej i dobrze zaplanowanej eksploatacji ludzi w ogólności - zaś siebie i swojej rodziny w szczególności, przez owych UFOli.
Aczkolwiek nie jest możliwym aby w tak krótkim dokumencie, jak niniejszy, choćby tylko wymienić wszystkie oznaki i dowody, które powtarzalnie dokumentują rabunkową aktywność UFOnautów w naszych domach i sypialniach, postaram się tutaj wskazać przynajmniej ich najważniejsze kategorie. Dla bardziej szerokiego poznania tych dowodów zalecam przeczytanie rozdziałów O do W z monografii [1/3] oraz rozdziałów D do F z mojej monografii [8]. Podczas poznawania tych dowodów warto jest odnotować, że chociaż są one tak liczne, chociaż generowane są bez ustanku i chociaż rozciągają się one praktycznie na każdą dziedzinę naszego życia, natykający się na nie ludzie normalnie nie są w stanie jednoznacznie wskazać ich pochodzenia. Wszakże UFOnauci, którzy je generują, są mistrzami ukrywania się, zwodzenia, zacierania śladów i zasiewania konfuzji. UFOnauci ci nigdy też nie mają intencji pozwolenia hodowanym i eksploatowanym przez siebie ludziom, aby ci poznali prawdę o rozpaczliwej sytuacji w jakiej się znajdują. Jednym więc z najbardziej konklusywnych dowodów pasożytowania UFOnautów na naszej planecie jest, że istnieją na Ziemi rozliczne ślady pasożytniczej działalności UFOli, jednak nie jest widoczny ów niewidzialny ktoś, kto je nieustannie pozostawia.
Poniżej przytaczam treść podrozdziału D12, oryginalnie opublikowanego w monografii [8] o następujących danych bibliograficznych: Pająk J., "Totalizm", Wellington, New Zealand, 2001, ISBN 0-9583727-3-X, w 7 tomach. Ów podrozdział D12 wskazuje materiał dowodowy jaki dosyć jednoznacznie dokumentuje każdemu zainteresowanemu, że faktycznie i on sam jest również osobiście eksploatowany przez normalnie niewidzialnych dla oczu UFOnautów. Po odnotowaniu u siebie tego materiału dowodowego, z innych moich publikacji dany zainteresowany może się dowiedzieć, czy UFOle rabują od niego spermę lub owule, czy rabują go z energii, duszy, czy też nocami przybywają do jego sypialni aby go zwyczajnie gwałcić.
Oczywiście, okupujący Ziemię UFOnauci wcale nie chcą aby ludzie się dowiedzieli, że np. rabują nas oni ze wszystkiego co posiadamy, że gwałcą nie tylko nas, ale także nasze sympatie, żony, córki, siostry i matki, czy że są nieustannie obecni na Ziemi w ogromnej liczbie 1 UFOnauta na każdych około 100 ludzi, oraz 1 wehikuł UFO na każdych około 400 ludzi. UFOnauci tak więc zaprogramowali telepatycznie umysły ludzi na całym świecie, aby nikt nie tylko nie dopuścił takiej myśli do siebie, ale wręcz aby nawet nie chciał słyszeć czegokolwiek na temat UFO. W ten sposób za każdym razem, kiedy UFOnautom jest na rękę obrabowanie kogoś z czegoś, lub zgwałcenie kogoś (kim często m.in. jesteś albo ty sam czytelniku, lub też ktoś, kogo bardzo kochasz), ponownie będą oni mogli dokonywać swoich niecności z równą bezkarnością jak poprzednio. Być może więc warto, abyś czytelniku przełamał w sobie telepatyczną blokadę i poświęcił kilka minut na przeczytanie informacji opisywanych poniżej. Jeśli bowiem je poznasz, wówczas następnym razem kiedy przyjdzie twoja kolej do zostania zgwałconym, obrabowanym, lub uśmierconym, być może w ostatniej chwili przypomnisz sobie co tutaj napisałem i w przeciwieństwie do innych ludzi, zamęczanych lecz pozostających w nieświadomości, ty będziesz wiedział co naprawdę cię uderzyło.
Poniższy podrozdział D12 wystawiony jest również w internecie na stronie o adresie https://www.3miasto.net/~ufo-album/terror.htm, która to strona jest podstroną z www.ufo-album.prv.pl. Natomiast najnowsza (siedmio-tomowa) wersja całej monografii [8] "Totalizm", przeredagowana już po 11 września 2001 roku i stąd zawierająca już w sobie ów podrozdział D12, jest dostępna poprzez Internet pod adresami: www.totalizm.of.pl, www.northpoint.prv.pl, https://www.ufo-album.prv.pl, www.ufohome.terramail.pl, www.totalizm.art.pl. Może ona być także odnaleziona za pośrednictwem linków z następujących stron: https://private.freepage.de/totalizm, www.ufo.hg.pl, https://ufo.zakopane.top.pl, https://ufo.zakopane.top.pl/index2a.htm, totalizm.50megs.com, totalism.50megs.com, www.cogito.prv.pl, www.kosmet.pl/~ufo-album, www.hkpm.org.pl. Oczywiście, gdyby któryś z czytelników miał jakiekolwiek trudności ze zdobyciem najaktualniejszej (siedmio-tomowej) wersji monografii [8], wówczas powinien się zwrócić bezpośrednio do mnie (poprzez któryś z adresów internetowych wymienionych w nagłówku), zaś ja chętnie mu wyślę najnowszą wersję komputerową tego opracowania - tyle że w formacie "Word Perfect" wersja 5.1, który dopiero trzeba będzie przetłumaczyć na powszechnie używanego w Polsce WORDa.
Warto tutaj odnotować, że niniejsze opracowanie podlegało będzie udoskonaleniom, wprowadzanym do niego stopniowo, w miarę jak nowe fakty wychodziły będą na światło dzienne. Dlatego w przypadku dostępu do kilku egzemplarzy niniejszego opracowania, rekomendowane jest zapoznawanie się z egzemplarzem, który w nagłówku nosi najnowszą datę podaną przy "zaktualizowano"!

D12. Jak udowodnić sobie, że i my osobiście też padamy ofiarami kosmicznych pasożytów

Motto tego podrozdziału: "Jeśli nie widzisz przestępcy, wcale to nie oznacza, że nie jesteś właśnie rabowany."

Aczkolwiek większość czasu eksploatujący ludzkość szatańscy pasożyci z UFO mają włączone swoje ekrany niewidzialności, pozostając dzięki temu niewidzialni dla naszych oczu i kamer, ciągle wypracowane już zostały liczne metody poznawcze i wskaźniki, jakie umożliwiają konklusywne udowodnienie nam samym, że i my osobiście padamy ofiarami brutalnej eksploatacji tych moralnie zdegenerowanych kosmitów. Owa eksploatacja jest wszakże faktem jaki ma miejsce bez przerwy. Tyle tylko, że dotychczas albo jej nie byliśmy świadomi, ponieważ nikt nie nauczył nas jak ją wykrywać, albo też słyszeliśmy o niej, jednak odmawialiśmy uwierzenia w jej istnienie. Niniejszy podrozdział ma na celu dokonanie przeglądu najpowszechniej dostępnych metod udowodnienia sobie samemu owej ogromnie dla nas nieprzyjemnej prawdy - tj. że i każdy z nas jest biologicznie eksploatowany przez UFOnautów. Kiedy zaś udowodnimy już samym sobie, że i my osobiście nie oszczędzani jesteśmy w procesie owej brutalnej eksploatacji ludzkości, wówczas innymi już oczami zaczniemy patrzeć na problematykę UFOlogiczną - nie wspominając już o tym, że potrzeba dokładnego poznawania naszego wroga i eksploatatora z kosmosu stanie się wówczas jednym z wymogów naszego przetrwania. Opisywane tutaj metody obejmują m.in. (po bardziej dokładne ich opisy patrz też podrozdziały V4.1.2.1 i U2 w monografii [1/3]):
#1. Wykrywanie implantów w swoim własnym ciele. Najbardziej obiektywny i niezaprzeczalny dowód, że i my osobiście padamy ofiarami kosmicznej eksploatacji, polega na wykryciu faktu, że w nasze własne ciało wprowadzone zostały implanty szatańskich pasożytów. Do chwili obecnej udało się zidentyfikować proste metody wykrywania dwóch rodzajów implantów jakie ludzie otrzymują najczęściej. Implanty te to "implant identyfikacyjny" jaki może być wprowadzony do wnętrza kości naszej nogi, oraz "implant indoktrynujący", jaki może być wprowadzony do naszego mózgu w okolicach lewej skroni. Omówmy teraz jak obiektywnie rozpoznawać, czy posiadamy któryś z owych implantów.
1A. Implant identyfikacyjny. Jest on osadzany we wnętrzu kości nogi co trzeciego mieszkańca Ziemi. Jego instalowanie następuje za pośrednictwem zwykłego zabiegu wiercenia. Po jego wprowadzeniu do kości nogi, w wierconym miejscu pozostaje niewielka blizna. Ma ona zwykle jedynie około 2 mm średnicy. Blizna ta posiada specjalne znaczenie, stąd jej pochodzenie wymaga dokładniejszych objaśnień. Niektóre osoby wyselekcjonowane są przez naszych kosmicznych pasożytów dla szczególnego rodzaju eksploatacji jaka wymaga bardzo częstego uprowadzania. Z moich dotychczasowych badań wynika, że są oni dawcami spermy i owule. Z precyzją zegarka szwajcarskiego zabierani są oni na pokłady latających fabryk reprodukcyjnych dokładnie co trzy miesiące. Tam ich reprodukcyjne surowce zostają pobrane. Dlatego też, aby znaleźć tych ludzi, kiedykolwiek nadchodzi czas dla ich następnego "wydojenia", mają oni niewielkie telepatyczne implanty wprowadzone do wnętrza kości ich nogi. Implanty te są podobne do miniaturowych nadajników radiowych, jakie nasi naukowcy przymocowują do obroży zakładanej dzikim zwierzętom, kiedy chcą śledzić położenie tych zwierząt. Oczywiście, w chwili kiedy implanty te zostają wwiercane w kość nogi, pozostaje po nich niewielka blizna, nawet jeśli pamięć tak zaimplantowanej osoby zostanie potem starannie wymazana. Wielkość i widoczność owej blizny zależy od indywidualnej podatności na gojenie się ran. Dla większości osób które ją posiadają może ona być odnotowana relatywnie łatwo. Owa niewielka blizna jest dowodem materialnym działalności UFO na Ziemi, jaki może być zobaczony na własne oczy praktycznie przez każdego zainteresowanego. Stąd jest ona w stanie dowieść każdemu, że to co opisane zostało w tej monografii jest prawdą (zgodnie z angielskim powiedzeniem "zobaczyć to uwierzyć" - "seeing is believing"). Blizna ta może być znaleziona na nodze co trzeciej osoby na Ziemi. Położona jest ona około 27.5 cm od podłogi (ą3 cm), w większości przypadków u mężczyzn na prawej stronie ich prawej nogi, podczas gdy u kobiet na lewej stronie ich lewej nogi. W swoich badaniach spotkałem jednak i kilka bardzo nielicznych przypadków, kiedy mężczyźni mieli ją na lewym boku lewej nogi, zaś kobiety na prawym boku prawej nogi (przypadki te traktowałem jako pomyłkę czy niedbałość UFOnautów, jednak jeden z czytelników, "RoTTeD" <[email protected]>, zwrócił moją uwagę na fakt, że mogą one być spowodowane lewonożnością albo leworęcznością tak oznakowanych osób). Najczęściej bliznę tą można znaleźć w rowku międzymięśniowym jaki przebiega wzdłuż boku nogi. Jednak szatańscy pasożyci nie w każdym przypadku dbają aby nie uszkadzać mięśni podczas wiercenia, stąd czasami może ona być położona nawet w centrum mięśnia. Najefektywniejsza metoda znalezienia tej blizny polega na oznakowaniu flamastrem odległości 27.5 cm od podłogi na właściwej stronie właściwej nogi, a następnym poszukaniu niewielkiej blizny w obszarze do ok. 3 cm od poziomu owego oznakowania. Niestety, u niektórych osób ich indywidualna zdolność do gojenia się ran była tak duża, że bliznę tą dostrzec się daje jedynie podczas patrzenia na nią pod kątem odbicia światła. W przypadku takich osób, rekomendowałbym najpierw wyczuwanie tej blizny dotykiem zanim poszukamy jej wzrokowo. Pod ową blizną występuje bowiem aż tak znaczny ubytek mięśnia, że doświadczony badacz może wyczuć ten ubytek nawet z zamkniętymi oczami poprzez silne naciśnięcie i pocieranie palcem boku egzaminowanej nogi (dla porównania, tego ubytku mięśnia nie daje się wyczuć w tym samym miejscu jednak na przeciwnej nodze). Ubytek ten czuje się jako rodzaj dołka lub przerwy w mięśniu nogi. W przypadku, kiedy ktoś poszukuje tej blizny po raz pierwszy w swoim życiu, dla zorientowania się jak ów ubytek mięśnia czuje się dotykiem, proponowałbym aby najpierw sprawdzili dotykiem to samo miejsce u kogoś kto nosi wyraźnie widoczną bliznę dyskutowanego tutaj rodzaju.
Jeśli więc ktoś ma trudności z uwierzeniem w to co wyjaśnione zostało w niniejszej monografii, powyższy dowód-blizna może zostać znaleziony bardzo łatwo - wszakże nawet jeśli ktoś ten nie posiada owego znaku na swojej własnej nodze, zawsze wśród jego najbliższych lub znajomych będzie się znajdował ktoś kto nosi ten znak, a stąd kto systematycznie uprowadzany jest przez kosmitów (uprowadzenia te następnie mogą zostać wykryte z użyciem odpowiednich urządzeń - patrz dalsza część niniejszego podrozdziału).
1B. Implant indoktrynujący. Działanie tego implantu podsumowane zostało w podrozdziale D8. Jego wykrywanie obywa się za pośrednictwem tzw. testu MIR. Test ten jest bardzo prosty, jako że w celu wykrycia istnienia implantu w czyjejś głowie wymaga on jedynie pojedynczej pomocy, mianowicie magnesu podkowiastego o sile około 2000 Gaussów. Zjawisko na jakim bazuje test MIR dla wykrywania implantów w głowach ludzkich, odkryte zostało przez Ms. Barbara Boyle z Dallas (Texas, USA). (Nie są nam znane okoliczności tego odkrycia, jednak można zgadnąć, że zapewne zaobserwowała ona efekty użycia na kimś opisywanego dalej urządzenia do rezonansu jądrowego (GMR).) Praktycznego rozwoju i upowszechnienia tego testu w opisywanej tutaj postaci dokonał niejaki Nicholas A. Reiter (541 West Stone Street, Gibsonburg, Ohio 43431, USA). Opublikował on ten test w artykule [1D12] "Magnetic Implant Response", Bulletin of Anomalous Experience (USA), Vol. 2, No. 4, June 1991, pages 9 to 12. Ponadto promował on go we własnym opracowaniu [2D12] o objętości około 15 stron, jakie nosiło tytuł "Magnetism, UFO abductions, and the anomalous".
Ogólny przebieg testu MIR jest jak następuje. Osobie, która jest badana na posiadanie implantu w głowie, zawiązuje się oczy dla zwiększenia bezstronności wyników. Inna osoba przesuwa magnes podkowiasty o sile około 2000 Gaussów tuż nad powierzchnią skóry jej głowy (tj. nie dalej niż jakieś 10 do 15 mm od skóry głowy). Magnes przesuwany jest naokoło jej głowy. Kiedy utrzymywany jest on w pobliżu lewej skroni, sprawdzana osoba zaczyna wykazywać najróżniejsze oznaki zostania dotkniętą przez nieprzyjemne doznania. Owe doznania różnią się od osoby do osoby, jednak zwykle manifestowane są one jako jedno z następujących doznań lub uczuć: strachu, paniki, nacisku, napięcia, nudności, gorąca, migreny, bólu głowy, dreszczy, swędzenia, stawania włosów dęba, słyszenia jakby odgłosów buczenia, ujrzenia w oczach jakby barw, lub czegoś jeszcze innego. Kiedy dana osoba zaczyna wykazywać jedno z owych doznań, podczas gdy magnes znajduje się tuż nad lewą skronią, praktycznie to oznacza, że jego/jej mózg posiada zainstalowany implant. Ciekawe, że istnieją też osoby, które owe charakterystyczne efekty wykazują kiedy magnes jest ponad ich prawą skronią - widać z jakichś powodów pasożyci zainstalowali im ów implant w prawej połówce mózgu.
Powyższe warto uzupełnić informacją, że magnes podkowiasty o sile 2000 Gaussów, lub wyższej, jest dosyć trudny do zdobycia. Jeśli więc go nie mamy, wówczas możemy spróbować przeprowadzić test MIR dowolnym innym, najsilniejszym magnesem, do jakiego mamy dostęp. Niestety, nie jest wówczas absolutnie pewnym, że pole takiego słabszego magnesu zdoła przeniknąć czaszkę i pobudzić implant do zadziałania. To oznacza, że przy użyciu słabszego magnesu, brak opisywanych powyżej efektów wcale nie gwarantuje, iż ktoś nie posiada w głowie implantu. Jeśli jednak słabszy magnes potwierdzi istnienie implantu, wówczas wynik testu jest równie ważny jakby był w przypadku użycia magnesu o wymaganej sile. Jeden z czytelników, który dokonał całego szeregu testów MIR i podzielił się ze mną swoimi obserwacjami, twierdzi że mimo użycia magnesu słabszego niż 2000 Gaussów, ciągle spora liczba jego kolegów, bo aż około 30% do 40%, silnie reagowała na ów test. Do swojego testu czytelnik ten używał magnesu wymontowanego z dysku twardego (do PC) firmy Seagate, o pojemności 1.7 GB. (Magnes ten napędza cewkę, która porusza głowicami.) Magnes z tego dysku ma wymiary około 60x20x6 mm i dla owego czytelnika okazał się najsilniejszym magnesem jaki dotychczas zdołał znaleźć.
Aby udowodnić, że jest to właśnie implant UFO, a nie np. nadczułość danej osoby na pole magnetyczne, implant może następnie zostać wyłączony. Aby osiągnąć to wyłączenie, silne źródło hałasu telepatycznego powinno zostać zbliżone do lewej skroni na okres czasu około 2 minut. Doskonałym źródłem takiego hałasu telepatycznego, jest każde urządzenie jakie wytwarza liczne iskry elektryczne, np. cewka Tesli, maszyna elektrostatyczna Wimshurst'a, iskrownik, wymontowana ze starego samochodu cewka zapłonowa połączona ze świecą i zasilana serią impulsów, itp. Po tym jak iskry z takiego urządzenia wyłączą implant, test powtarzany jest jeszcze raz. Tym razem, kiedy silne pole magnetyczne jest przesuwane ponad lewą skronią, nie są raportowane żadne nieprzyjemne sensacje. Ponieważ sprawdzana osoba posiada zakryte oczy, nie wie ona gdzie dokładnie znajduje się magnes w danej chwili, dlatego nie jest w stanie symulować właściwego zachowania. Warto tutaj dodać, że możność wyłączenia owego implantu jest konklusywnym dowodem, iż faktycznie mamy do czynienia z implantem, a nie z czymkolwiek innym. Nic bowiem innego poza urządzeniem technicznym nie daje się wyłączyć na życzenie.
Wspominając tutaj o iskrach elektrycznych jako o źródłach silnego hałasu telepatycznego, warto też dodać, że wszelkie urządzenia wytwarzające iskry (np. generatory Van De Graafa, maszyny Wimshurst'a, cewki Tesli, induktorki, aparaty zapłonowe, iskrzące się silniki, spawarki elektryczne, iskrowe zapalarki do gazu - zwłaszcza te zasilane z sieci elektrycznej i wytwarzające ciągły strumień iskier, itp.), jak na razie są jedynymi znanymi nam skutecznymi urządzeniami samoobrony do krótkotrwałego pozbywania się szatańskich pasożytów z UFO. Kiedy bowiem włączymy jakieś źródło silnych iskier elektrycznych, hałas telepatyczny wytwarzany przez owe iskry wyłącza również implanty u UFOnautów - tak jak to opisano w podrozdziałach N4, U3.1 i W3 monografii [1/3]. Z kolei ich implanty zawierają telepatyczne urządzenia łączności osobistej, bez których UFOnauci nie są w stanie nawzajem się porozumiewać. Kiedy zaś UFOnauci tracą zdolność do porozumiewania się, zaczynają czuć się odizolowani od swoich kamratów i zagrożeni, nie mają więc innego wyjścia jak porzucić zamiar dla którego przybyli i szybko wynieść się ze strefy działania źródeł iskier, które ich ogłuszają. Niestety, długotrwały hałas telepatyczny jest szkodliwy także i dla nas. Kiedy zaś wyłączymy iskrzenie, UFOnauci powrócą aby dokończyć swoje niecne działania.
Do powyższego należy dodać, że role implantu identyfikującego opisanego w poprzednim punkcie, oraz implantu indoktrynującego opisanego w tym punkcie, są zupełnie odmienne. Stąd z reguły implanty te będą instalowane w innych osobach. I tak implant identyfikujący będzie instalowany w dawcach spermy i owule, ponieważ pozwala on szybko i bezbłędnie odnaleźć ich bez względu na to gdzie by się nie znajdowali. Natomiast implant indoktrynujący instalowany będzie w osobach, których poglądy muszą być albo bez ustanku manipulowane, albo też ciągle sprawdzane i nagrywane. Zapewne więc tylko w rzadkich przypadkach ta sama osoba będzie eksploatowana aż w obu powyższych odmiennych celach.
Jeden z czytelników zwrócił moją uwagę na fakt, że dzisiejsza medycyna używa urządzenia do magnetycznego rezonansu jądrowego (GMR). W Polsce urządzenie takie posiada m.in. Centrum Zdrowia Dziecka. Działanie tego urządzenia wymaga aby stół z pacjentami m.in. przejeżdżał przez bramkę z silnym magnesem. W Centrum Zdrowia Dziecka magnes ten jest typu nadprzewodzącego (zanurzony w ciekłym azocie), a więc tak silny, że nikt poddawany badaniom nie może posiadać przy sobie przedmiotów ferromagnetycznych. (Podobno kiedyś był przypadek pacjenta, który aby przeżyć wymagał butli z tlenem. Pechowo, jego butla tak silnie przyległa do owego magnesu, że musiano poprosić wytwórcę aby przysłał ekipę, wygasił magnes, odłączył tą butlę, a dopiero potem z dużymi kosztami ponownie uruchomił ten magnes.) Teoretycznie rzecz biorąc, osoby poddawane badaniom na rezonans jądrowy nie powinny nic odczuwać, bowiem używane do GMR pole magnetyczne jest stałe i nieszkodliwe dla zdrowia. Tymczasem okazuje się, że wielu pacjentów, z nieznanych medycynie powodów, pod bramką z magnesem doznaje drgawek lub innych objawów dokładnie podobnych do tych wywoływanych przez oddziaływanie magnesem na implant UFO. Najprawdopodobniej więc, wcale o tym nie wiedząc, obsługujący GMR przypadkowo wykrywają też w swych pacjentach obecność implantów UFO. Ciekawe byłoby statystyczne sprawdzenie, co który pacjent poddany GMR doznaje opisywanych powyżej nieprzyjemnych odczuć. Ponadto interesujące byłoby, czy laboranci obsługujący GMR potrafiliby wyłączać implanty w swoich pacjentach poprzez użycie iskry elektrycznej (a ściślej hałasu telepatycznego generowanego przez iskry elektryczne) - jak opisano to powyżej.
#2. Odnotowanie u siebie, lub wokół nas, śladów eksploatowania przez kosmitów. Kolejna metoda gromadzenia dowodów, że i my osobiście padamy ofiarami kosmicznej eksploatacji, polega na odnotowaniu u siebie najróżniejszych znaków i śladów bycia eksploatowanym przez UFOnautów, jakie niechcąco ci szatańscy pasożyci pozostawiają za sobą, a stąd jakich wykrycie nie wymaga żadnego specjalistycznego ekwipunku. Najbardziej łatwe do odnotowania z takich znaków i śladów obejmują:
(2a) Ślady znajdowane na naszym własnym ciele. Dwa z tych śladów opisywane już były w punkcie 1 powyżej, mianowicie są to: (A) blizna na naszej nodze pozostała po implancie identyfikującym - jaką nosi co trzeci mieszkaniec Ziemi (blizna ta opisana jest już w punkcie 1a), oraz (B) implant koło lewej skroni (jaki można wykryć obiektywnym testem MIR opisywanym w punkcie 1b powyżej). Oprócz owych znaków opisywanych powyżej, dalsze znaki lub sygnały, jakie niektórzy z nas mogą nosić lub odbierać na swoim ciele, obejmują między innymi. (1) Bliznę, bardzo podobną do implantu identyfikacyjnego w nodze, jaka tym razem znajduje się na boku ramienia. (Leży ona też po tej samej stronie co blizna na nodze, ponadto również wykazuje pod sobą ubytek mięśnia.) Zawarta jest ona w połowie odległości pomiędzy stawami obojczyka i łokcia. (2) Migrenę, albo odczucie serii ostrych ukłuć bólu, jakie zaczynają się na owym implancie zlokalizowanym nieco powyżej lewej skroni. Migrena taka zawsze oznacza, iż ostatniej nocy zostaliśmy uprowadzeni do UFO oraz że nasza pamięć była tam wymazywana. Natomiast seria pulsujących ukłuć bólu, pojawiająca się w naszej skroni, oznacza iż w pobliżu nas właśnie znajduje się niewidzialny UFOnauta, który aktywował nasz implant i wydał mu jakiś nakaz do wykonania. (3) Praktycznie każda alergia/uczulenie. Jak bowiem się okazuje, niemal każda osoba która jest intensywnie eksploatowana przez naszego kosmicznego pasożyta, a stąd bardzo często poddawana hipnotycznemu wymazywaniu pamięci, z czasem nabywa się jakiejś alergii, lub bazującej na alergii choroby - np. ataków astmy. (4) Wszelkie typy fobii. Jedna z możliwych definicji fobii to "skojarzenia przedmiotów fobii z pohipnotycznymi przebiciami fragmentów wymazanej przez szatańskich pasożytów pamięci, przechowujących odczucia przerażających nas zabiegów jakim podawani byliśmy na UFO". (5) Niebieskie bezbolesne sińce lub zadrapania znajdowane rankiem na naszych ramionach i nogach - szczególnie jeśli są podobne do znaków pozostawionych kiedy ktoś nas siłą uprowadza lub krępuje. (6) Wszelkie oznaki odbycia stosunku seksualnego jakie pojawiają się, kiedy świadomie wcale nie odbyliśmy takiego stosunku. Itp. itd.
(2b) Zakłócenia naszych rutyn i sposobu ubierania się. Należą tutaj: piżama którą wieczorem, jak zwykle, zakładaliśmy w typowy dla nas sposób, jednak rano znajdowaliśmy założoną w sposób odwrotny, świeże spodenki jakie rankiem natychmiast przyklejają się do ciała, chociaż wieczorem wzięliśmy dokładny prysznic (to przyklejanie zwykle jest dowodem eksploatacji seksualnej; szatańscy pasożyci używają rodzaju jakby "kisielu" dla dezynfekcji organów seksualnych u swoich ludzkich partnerów - odkażanie to dokonywane jest szczególnie dokładnie przez UFOnautki; później ów "kisiel" pozostawia skórę dosyć lepką), odkrycie skarpetki innego koloru na jednej z nóg - chociaż pamiętamy, że założyliśmy dwie identyczne skarpetki, itp.
(2c) Charakterystyczne buczenie i wibracje. Dobrym znakiem przylotu niewidzialnego UFO są najróżniejsze wibracje i buczące efekty akustyczne jakie wehikuły te generują. Dla przykładu, jeśli niewidzialne UFO przemieszcza się przez jakąś metalową ramę, która jest nieco luźna, taką jak metalowe drzwi na balkon, metalowe oka, blaszany dach, czy brama z wieloma częściami metalowymi, wówczas UFO to powoduje, że owa rama zaczyna wibrować dosyć gwałtownie, co przy bezwietrznej pogodzie brzmi jakby gwałtownie ją uderzył silny wiatr, lub jakby ktoś niezręczny usiłował przez nią się przedostać. Jeśli niewidzialne UFO przemieszcza się przez duże płyty betonowe, takie jak sufity w blokach mieszkalnych, powoduje ono wibracje owych płyt jakie brzmią jakby ktoś ciągnął po nich ciężkie meble. Dlatego też, jeśli pomiędzy 2 i 5 nad ranem, usłyszymy hałas jakby ktoś przesuwał meble ponad nami, jest to niemal pewny dowód przylotu UFO - szczególne jeśli żyjemy na najwyższym piętrze w bloku. Jeśli pulsujące pole UFO zacznie oddziaływać na jakiś stalowy sprężysty obiekt, jakiego częstość drgań własnych pokrywa się z częstością pulsacji pola UFO, obiekt ten wpada w charakterystyczne wibracje i zaczyna buczeć (przykładem obiektów jakie często wpadają w tego rodzaju buczenie zaindukowane przez UFO są stalowe anteny telewizyjne, napięte jak struny stalowe druty - np. zimą przewody elektrycznych linii zasilających napięte i usztywnione mrozem, niektóre muzyczne "widełki stroikowe" jakich częstotliwość wpada w rezonans z częstością drgań pola UFO, tj. z około 2500 Hz, oraz niektóre kuchenki mikrofalowe - szczególnie jeśli zawieszone są one na płaskownikach wmurowanych w ścianę).
(2d) Nietypowe zjawiska akustyczne w naszym otoczeniu. Czasami UFO wytwarza tykający hałas, podobny do mechanicznego budzika. Dlatego jeśli słyszymy takie tykanie i nie ma żadnego budzika na kilometry wokoło, jest to także znak pobliskiej obecności UFO. UFO może też wytwarzać najróżniejsze trzaski lub skrzypienia pojawiające się w niespodziewanych miejscach mieszkania, lub w urządzeniach domowych.
(2e) Spadek temperatury w mieszkaniu. W chwili przylotu UFO do mieszkania, ich napęd telekinetyczny powoduje odnotowalny spadek temperatury. Po prostu w mieszkaniu robi się wówczas o kilka stopni zimniej niż wynikałoby to z klimatu i naturalnej temperatury otoczenia. Aczkolwiek w przypadku zimnego klimatu (jak ten w Polsce) dosyć trudno ten telekinetyczny spadek temperatury odróżnić od naturalnego zimna, w rzadkich przypadkach, kiedy wszędzie jest naturalnie ciepło - jak np. podczas wizyty w tropiku, jednak w mieszkaniu lub sypialni nagle zacznie być nietypowo zimno, wówczas zimno to daje nam wyraźnie rozpoznać, że właśnie przybyło do nas UFO.
(2f) Pojawianie się "nadśliskości" u lepkich substancji. Innym znakiem niedawnej obecności niewidzialnego UFO w naszym mieszkaniu, są najróżniejsze nietypowe zjawiska indukowane przez pole telekinetyczne napędu tych wehikułów. Pole telekinetyczne jest to szczególny rodzaj pola, jakie wytwarzane jest przez napęd UFO w każdym przypadku, kiedy wehikuły te działają w tzw. "stanie migotania telekinetycznego" opisywanym w podrozdziałach D8 i J6.1.2 niniejszej monografii. Z kolei wehikuły UFO (i indywidualni UFOnauci) włączają ów stan migotania telekinetycznego w każdym przypadku, kiedy starają się wniknąć do naszych mieszkań w sposób nieodnotowalny dla wzroku. Stan ten polega bowiem na bardzo szybkim migotaniu tych wehikułów (lub UFOnautów), co z kolei pozwala im stawać się niewidzialnymi dla oczu oraz przenikać przez obiekty stałe bez powodowania uszkodzeń u siebie ani u tych obiektów.
Jednym z wielu przykładów zjawisk indukowanych przez pole telekinetyczne niewidzialnych wehikułów UFO, jest niezdolność zawsze lepkich substancji do przyklejania się (niezdolność ta, podobnie jak powodujące ją pole telekinetyczne, sama zanika po kilku tygodniach). Jej przyczyną jest zjawisko pojawiające się w natelekinetyzowanych substancjach, jakie w podrozdziale J6.2 tej monografii nazywane jest "nadśliskością", a jakie polega na utracie przez owe substancje ich normalnej zdolności do formowania tarcia. Dlatego sporadycznym dowodem przybycia UFO może m.in. być gdy coś, co przykleiliśmy do ściany taśmą klejącą, zacznie powtarzalnie się odklejać i odpadać (pomimo, że taśma ta zdaje się lepić normalnie do naszych palców), lub gdy klejące się nalepki na naszych pudełkach z kasetami nagle zaczną się zwijać, odpadać, zaś po ponownym przyklejeniu nie chcą dłużej już przylegać. Na tej samej zasadzie niektóre rodzaje farb, jakich przyleganie do pomalowanych powierzchni opiera się na zjawisku tarcia, mogą po przylocie UFO zacząć się łuszczyć i odpadać. Ponadto takich natelekinetyzowanych powierzchni, z których poodpadała farba w rezultacie natelekinetywowania ich przez UFO, nie będzie można już ponownie pomalować, bowiem każda nowa farba nie zechce do powierzchni tych już przylegać. Najbardziej interesujące zjawisko wynikające z telekinetycznie indukowanej "nadśliskości", jakie kilkakrotnie już odnotowałem w związku z nalotami UFO na moje mieszkania, jest zaprzestanie działania spłuczek w ubikacjach. Większość bowiem spłuczek w naszych ubikacjach działa na zasadzie "syfonu", w którym nagłe uderzenie wody wysysa w rezultacie tarcia warstewkę powietrza podziałowego - co powoduje spłukanie. Jeśli jednak przybywające do mieszkania UFO ustawi się w taki sposób, że jeden z jego pędników zawiśnie nad spłuczką, wówczas syfon w owej spłuczce zostanie natelekinetyzowany, zaś warstewka powietrza nabiera "nadśliskości" i nie daje się zassać poprzez jej tarcie z wodą. W rezultacie spłuczka, która tylko kilka godzin wcześniej działała poprawnie, nagle odmawia posłuszeństwa i przez następnych kilka tygodni spłukiwać trzeba wiadrem. Po kilku jednak tygodniach spłuczka niespodziewanie sama może się "naprawić" (tj. jej natelekinetyzowanie samo zaniknie). Jeśli więc zaobserwujemy tego typu zachowanie naszej spłuczki, wówczas również może ono być jednym z licznych dowodów naszego systematycznego uprowadzania przez UFO.
Jednym z bardziej interesujących efektów nadśliskości, jest stawanie włosów na głowie. Osoby obu płci, jakich włosy określonych nocy poddane są natelekinetyzowaniu podczas uprowadzenia do UFO, przez jakich czas potem nie są w stanie włosów tych przyczesać. Włosy te stoją więc na ich głowach "dęba" formując dobrze ludziom znane "koguciki". Zjawisko to trwa aż do czasu, kiedy ich włosy stopniowo ulegają samoczynnemu odtelekinetyzowaniu. Warto w tym miejscu odnotować, że ludzie u których na głowach często pojawiają się owe "koguciki", w folklorze ludowym niemal każdego narodu utożsamiani są jako osoby o szczególnie upartym i krnąbrnym charakterze. Interesujące pytanie jaki się z tego powodu nasuwa, to czy ów ich upór i krnąbrność nie wynikały przypadkiem z faktu, że na pokładzie UFO osoby te często poddawane były hipnotycznemu zaprogramowaniu aby zrealizować jakąś kolaborancką formę sabotażu, stąd innym dawały się we znaki właśnie realizacją tego sprzedawczykowego zadania z uporem maniaka.
(2g) Zacinanie się mechanizmów tarciowych. Pole telekinetyczne wytwarzane przez napęd niewidzialnego UFO posiada także zdolność do zacinania wszelkich mechanizmów jakich właściwe działanie opiera się na zjawisku tarcia. Najczęściej zacinaniu takiemu ulegają zamki w drzwiach. Inne często zacinające się mechanizmy obejmują: wszelkie krany, części mechaniczne zegarów, najróżniejsze urządzenia domowe, niektóre "tarciowe" prowadnice dla firanek, itp. Dlatego też, jeśli jednego dnia np. nasz klucz odmawia otwarcia drzwi jakie jedynie kilka godzin wcześniej otwierały się bez przeszkód, lub jeśli któregoś ranka nie możemy zakręcić kranu w łazience jaki jeszcze poprzedniego wieczora otwierał i zakręcał się bez kłopotów, zwykle jest to następnym dowodem pasożytniczego zainteresowania UFO w naszej osobie. W tym miejscu należy podkreślić, że zacinanie się, oraz wszelkie inne pozorne "popsucia" spowodowane przez nasycenie naszych mechanizmów telekinetycznym polem UFO, zawsze zanika samoczynnie po kilku tygodniach, ponieważ pole telekinetyczne jakie je wywołuje szybko zanika (rozmagnesowuje się) z upływem czasu. Oto przykłady co bardziej interesujących obiektów jakie często zaobserwowałem, że ulegają one tego typu zacinaniu:
- Zamki w drzwiach. Szczególnie podatne zdają się przy tym być owe okrągłe zamki wprowadzane do użytku dopiero od jakichś 20 lat, jakie zamontowywane są w równie okrągłych klamkach. W efekcie silnego natelekinetyzowania, zamki takie zupełnie odmawiają działania i niekiedy ani nie dają obrócić klamki, ani nawet zatrzasnąć drzwi.
- Zegary. Jeśli nasz zegar lub zegarek, jednego dnia chodzi dobrze, innego zaś dnia zacina się na określonym czasie lub nawet całkowicie staje, aby po kilku tygodniach samemu ponownie wrócić do poprawnego chodzenia, jest to dowodem, że natelekinetyzowany on został polem UFO i ponownie zaczął pracować poprawnie dopiero, kiedy owo telekinetyczne pole samoczynnie zanikło. Bardzo interesujące jest tutaj stawanie zegarów elektronicznych jakim niedawno wymieniono baterie. Jak to bowiem zostanie opisane nieco dalej dla baterii i akumulatorów, po natelekinetyzowaniu tracą one zdolność do wytwarzania elektryczności i wyglądają jakby zostały całkowicie wyczerpane.
- Krany w łazience. Ich zacięcia spowodowane przez UFO objawiają się w dwojaki sposób. Zaraz po natelekinetyzowaniu kranów takich niemal nie daje się odkręcić albo zakręcić, chociaż zaledwie kilka godzin wcześniej dawały się używać bez najmniejszych trudności. Podczas ich obracania pojawia się charakterystyczny ruch skokowy i nagłe zastopowania, tak jakby w gwincie owych kranów nagle znalazły się kamyki. Czasami tylko z dużym wysiłkiem można spowodować ich częściowe obrócenie (np. pomimo zakręcania, woda z nich ciągle leci bez zmian, albo też leci - tyle nieco cieńszą stróżką).
- Papier do drukarek komputerowych. Mam zwyczaj składowania papieru komputerowego tuż przy swoim komputerze. Jednocześnie, ze zrozumiałych względów, mój komputer jest przedmiotem szczególnego zainteresowania ze strony okupujących nas pasożytów z UFO. W rezultacie papier ten szybko zostaje natelekinetyzowany, zaś po natelekinetyzowaniu się, zawsze powoduje zacinanie się drukarki laserowej jaka go używa. Jeśli więc u kogoś jednego dnia dany papier jest bez problemów akceptowany przez drukarkę komputerową, zaś drugiego dnia drukarka się na nim zacina i trzeba używać innego papieru, również jest to dowodem pasożytniczego pobytu UFO w naszym mieszkaniu.
(2h) Zmiana własności materiałów. Wiele materiałów poddanych naświetleniu polem telekinetycznym niewidzialnego UFO nabiera nietypowych własności. Przykładem takich własności jest stawanie się "nadśliskimi", zanikanie przyklejania, czy zmiana cech wytrzymałościowych. Najczęstszym obiektem na jakim możemy odnotować taką zmianę cech wytrzymałościowych, jest nasz zwykły plastykowy grzebień. Jeśli jednego dnia grzebień ten jest giętki i plastyczny, zaś następnego dnia nagle staje się kruchy i przy nawet niewielkim dotyku nagle odpadają od niego zęby, wówczas zazwyczaj to oznacza, że niedawno grzebień ten naświetliło telekinetyczne pole wehikułu UFO jaki nas właśnie prześladuje.
(2i) Rozregulowywanie bimetali. Po natelekinetyzowaniu polem UFO, mechanizm nieco podobny do zacinania może również wystąpić w tzw. "bimetalach" używanych np. jako czujniki temperatury w naszych czajnikach elektrycznych. Jeśli pracują one w stanie nienatelekinetyzowanym, ich działanie jest bardzo stabilne i zdecydowane. Przykładowo sterowany nimi czajnik powoduje zagotowanie się wody, po czym zdecydowanie wyłącza on dopływ prądu. Jednak po poddaniu tych bimetali natelekinetyzowaniu polem niewidzialnych wehikułów UFO, zaczynają one wyłączać i włączać dopływ prądu do czajnika w sposób jaki wygląda na chaotyczny. Przykładowo mogą wyłączyć czajnik zanim woda się zagotuje aby po jakimś czasie włączyć go z powrotem. Mogą też wyłączyć czajnik kiedy woda już się zagotuje, jednak po krótkiej chwili włączyć go ponownie. Po kilku tygodniach takiej chaotycznej pracy, mogą potem samoczynnie powrócić do normalnego działania. Dlatego też nawet nasze czajniki elektryczne mogą stanowić skuteczne wykrywacze nalotu telekinetycznych UFO.
(2j) "Wyczerpywanie" baterii i akumulatorów. Jeszcze inny mechanizm związany z natelekinetyzowywaniem, tym razem o naturze elektro-chemicznej, wyzwalany jest w bateriach i akumulatorach. Polega on na tym, że w pełni naładowany akumulator, czy bateria, pod wpływem natelekinetyzowania przez pole UFO, czasowo traci swój ładunek elektryczny (a ściślej traci zdolność do zrealizowania reakcji chemicznych jakie wyzwalają w nim elektryczność) i po prostu wygląda jakby został całkowicie wyczerpany. Na dodatek do tego, w przypadku akumulatorów, przez następny niemal miesiąc nie dają się one naładować i zachowują się tak jakby były już stare i ich "pamięć" uniemożliwiała ich naładowanie. Jednak po około miesiącu czasu, ich natelekinetyzowanie stopniowo ustępuje i dają się ponownie ładować, tak efektywnie jak przed przylotem UFO. Z uwagi na powyższe elektrochemiczne następstwa telekinetyzowania akumulatorów polem UFO, jednym z lepszych wykrywaczy UFO jest moja maszynka do golenia typu "Philishave 5885". Maszynka ta zasilana jest bowiem z akumulatorków umieszczonych w jej rękojeści, zaś jej mikroprocesor pokazuje na miniaturowym ekranie liczbę goleń na jakie ciągle wystarcza elektryczność zgromadzona w jej akumulatorkach. Jeśli jednak którejś nocy zostaje ona naświetlona telekinetycznym polem UFO, następnego dnia rano nagle jej akumulatorki wyczerpują się już po krótkim czasie od włączenia, na przekór, że jej ekran wskazywał np. ilość elektryczności wystarczającą na jakieś 5 następnych goleń. Po takim naświetleniu polem UFO, zdolność jej akumulatorków do ładowania się niemal całkowicie zanika, jednak potem stopniowo wraca do normy przez okres około następnego miesiąca.
(2k) Chwilowe dziury i przerwania w obiektach trwałych. Innym przykładem zjawisk indukowanych przez telekinetyczne pole UFO jest chwilowa utrata "stanu stałego" przez niektóre obiekty i zachowanie się tych obiektów jakby ukształtowane były z płynu - co np. może spowodować, że obraz sam spadnie z gwoździa na jakim wisiał - bowiem jego zaczep chwilowo zachował się jakby czasowo zamieniony został w płyn, lub że woda z rybkami nagle wypłynie z akwarium - bowiem ścianki akwarium chwilowo się dla nich otworzą.
(2l) Uchwycenie UFO na zdjęciach. Aczkolwiek dotychczas nie zwracaliśmy na to większej uwagi i zwykle niszczyliśmy te interesujące dowody rzeczowe, często fragmenty wehikułów UFO uchwycone zostają na naszych zdjęciach. Oczywiście, zależnie od tego co uchwycimy, wygląd owego UFO ujętego na zdjęciu będzie odmienny, aczkolwiek ogromnie rzadko będzie aż tak wymowny, że je rozpoznamy. Najczęściej na zdjęciach uchwycamy komory oscylacyjne niewidzialnych UFO, podobne do komory pokazanej na rysunku S8 w monografii [1/3] i rysunku D2 w traktacie [4B]. Zwykle wyglądają one jako biały lub szary pięciokąt lub ośmiobok (dawniej wyjaśniane one były jako "odbicia migawki"). Często na zdjęciach pojawiają się też "smugi" i "zabrudzenia" świetlne, jakie faktycznie są utrwalonymi iskrami przeskakującymi w komorach oscylacyjnych niewidzialnych UFO. Duża liczba UFO wyjaśniana zostaje jako "nałożenie się dwóch zdjęć", kiedy to oprócz wyraźnych zarysów, na zdjęciu widoczne też są jakieś drugie niewyraźne mgliste zarysy (dawniej wyjaśniane jako drugie zdjęcie pstryknięte na tej samej klatce filmu). Warto więc zacząć zwracać uwagę na wszelkie nietypowe obiekty pojawiające się na naszych fotografiach i filmach. Sporo przykładów co bardziej doskonałych zdjęć, które uchwyciły niewidzialne UFO, przytoczonych zostało w traktacie [4C] "Interpretacje zdjęć UFO w świetle Teorii Magnokraftu".
(2m) Trawa "koci ogon" pod oknami. Jeśli mieszkamy na parterze, wówczas nawet gdy UFO nalatuje na nas w stanie niewidzialnym, ciągle silne pole z pędników tych wehikułów oddziałuje na glebę, stopniowo zmieniając jej cechy fizykochemiczne. Istnieje rodzaj niskiej trawy-zioła, która normalnie preferuje bardzo ubogą, piaszczystą glebę. Znam ją doskonale, bowiem moja matka zawsze mnie wysyłała abym jej nazbierał. Ma ona bardzo silne własności lecznicze i pobudzające (być może ponieważ nasycona jest ona polem telekinetycznym). Stąd po pocięciu ją na drobniutką sieczkę moja matka zawsze mieszała ją z karmą dla kurczaków i indyków, aby te wyrastały na szczególnie zdrowe i dorodne. W Polsce ludowa nazwa tej trawy-zioła brzmi "koci ogon" - zapewne ponieważ jej postrzępione listki wyglądają jak listki u miniaturowego koperku (w ogrodzie botanicznym w Wellington, Nowa Zelandia, odnalazłem jej odmianę chodowaną w ogródkach &#150; która jest jednak większa, wyższa i bardziej dorodna od odmany dzikiej: widniała przy niej tabliczka z napisem &#132;Achillea filipendula YALLOW"). Jak to stwierdziłem w swoich dotychczasowych badaniach nowozelandzkich lądowisk UFO, trawa ta zawsze samoczynnie wyrasta w miejscu, gdzie gleba jest silnie naświetlona polem tych wehikułów - bez względu na to jak urodzajna czy uboga gleba by tam nie była, oraz bez względu czy wehikuł pozostawił po sobie trwałe wypalenie gleby. Na dodatek do tego odnotowałem jednak jeszcze, że kiedy przybywam do jakiegoś nowego mieszkania na parterze, trawy tej początkowo nie mogę znaleźć pod swoimi oknami. Jednak po jakimś pół roku mojego pobytu w tymże mieszkaniu, ta właśnie trawa zaczyna dominować porost koło okien mojego mieszkania. Ponieważ wiem z innych oznak, że niemal bez przerwy w moim mieszkaniu przebywa niewidzialny wehikuł UFO, wszystkie owe obserwacje w sumie oznaczają, że jeśli ktoś pod swoimi oknami odnotuje spore połacie tej trawy, jego mieszkanie musi być celem częstych przylotów UFO.
(2n) Lądowiska UFO pod oknami naszych sypialni. Oczywiście, nie trzeba tu nawet dodawać, że jeśli niedaleko od naszej sypialni systematycznie wypalane są w trawie pierścieniowate lądowiska UFO (np. podobne do lądowisk pokazanych na zdjęciach z rysunku A3 traktatu [7/2]), wówczas jest to także doskonałym dowodem pasożytniczego zainteresowania UFO w naszej osobie. Niestety, we wszystkich przypadkach, kiedy usiłowałem zwrócić uwagę osób uprowadzanych do UFO na takie wyraźne pierścienie powypalane koło ich sypialni, niemal zawsze odmawiali oni przyjęcia ich do wiadomości i odrzucali ich zasadność, pod pozorem czegoś specyficznego, czego dokonali osobiście na owej trawie (zwykle użycia nawozu sztucznego lub chemicznego tępiciela chwastów), w ten sposób udowadniając, że zostali hipnotycznie zaprogramowani przez UFO aby nie zwracali uwagi na owe lądowiska.
#3. Użycie fabrycznych wykrywaczy UFO. Nieco bardziej zaawansowana metoda dowiedzenia sobie samemu, że UFO pasożytują również i na naszych osobach, polega na zaobserwowaniu anormalnego (nietypowego) zachowania się najróżniejszego fabrycznego sprzętu obecnego w naszych mieszkaniach, jaki zakupiony został w sklepach w zupełnie innych celach, jednak jaki m.in. wykrywa również przylot kosmitów do naszego mieszkania. Oto przegląd tego sprzętu uzupełniony o wyjaśnienia na co w nim należy zwracać uwagę.
(3a) Alarmy domowe, które czasami podnoszą alarm, wydawałoby się zupełnie bez powodu. Najbardziej efektywne z takiego ekwipunku zdolnego do wykrywania przylotów niewidzialnych UFO, są najróżniejsze alarmy domowe, szczególnie te które zawierają hallotrony (magnetyczne kontaktrony), czujniki podczerwieni, lub czujniki elektromagnetyczne. Wykaz najbardziej efektywnych z nich obejmuje alarmy przeciwko włamywaczom, wykrywacze dymu (te mają tendencję aby zaczynać wyć jedynie w przypadkach, kiedy korpus niewidzialnego UFO pokrytego tzw. "węglem warstwowym" praktycznie dotyka czujnik wykrywacza dymu) oraz alarmy samochodowe. Na UFO reagują również podczerwone alarmy bankowe. Ponadto wszelkiego rodzaju "bramki" magnetyczne, typu używanego przy drzwiach sklepów, w bibliotekach, lub na lotniskach, relatywnie często wyzwalane są przez UFO. Jeśli więc któryś z tego typu alarmów zaczyna wyć pomiędzy około godzinami 2 i 5 nad ranem, oraz jeśli brak jest dobrze definiowalnej przyczyny jaka go wyzwoliła, najczęściej powodem jest działalność szatańskich pasożytów z UFO. Bardzo efektowne są również rodzaje lamp z czujnikami podczerwieni, jakie same się zapalają kiedy pochwycą naszą emisję cieplną. Z lampami tymi niekiedy mam wiele uciechy, bowiem czasami, kiedy spaceruję wieczorem po chodniku obserwowany przez jakiś niewidzialny wehikuł szatańskich pasożytów lecący po stronie pobliskich budynków, ów towarzyszący mi wehikuł czasami zapala te lampy kolejno w każdym domu koło którego przechodzę.
(3b) Radio-budziki, a także zegary LCD w naszych magnetowidach. Następną grupą takich wysoko-efektywnych wykrywaczy UFO, to radio-budziki LED jakie zwykle posiadamy w naszych sypialniach. Jak to wyczerpująco wyjaśniłem w podrozdziale U3 monografii [1/3], takie radio-budziki działają jako wykrywacze UFO tylko jeśli ich zasilanie w prąd następuje z sieci, a także jeśli NIE posiadają one baterii "backup". Jeśli takie radio-alarmy zaczną błyskać, a nie było przy tym przerwy w dostawie elektryczności, jest to sygnał przylotu UFO (aby wykryć ewentualną przerwę w dostawie elektryczności, wystarczy umieścić jeszcze jeden taki radio-alarm w odległym pokoju - gdy nie błyska on tak jak pierwszy, wówczas UFO jest powodem problemów). Dalsze urządzenia jakie są zdolne do wykrycia przylotu UFO, to najróżniejsze LCD lub LED zegary zamontowane w naszych magnetowidach, CD, radiach, itp. Jeśli zegary te zasilane są w prąd z sieci za pośrednictwem transformatora i nie posiadają one baterii "backup", wówczas każdy przylot UFO powoduje przerwę w dopływie do nich energii, a stąd także i błyskanie. Kiedy więc drugie podobne urządzenie zlokalizowane w odległym pokoju nie pokazuje jednoczesnego błyskania, wówczas to oznacza, że zarejestrowana została przez nie obecność UFO.
(3c) Odbiorniki telewizyjne. Są one doskonałymi wykrywaczami pobliskiej obecności UFO. Nie tylko bowiem, że mogą wskazywać ich przybycie do naszego mieszkania, ale także pozwalają odróżnić przybycie całych wehikułów, od przybycia indywidualnych UFOnautów używających telekinetycznego napędu osobistego. Oto sposoby na jakie odbiorniki TV wskazują przybycie UFO:
- Poprzez wykrycie sygnału podczerwieni. Wszelkie zdalnie sterowane TV i magnetowidy, jakie do kontroli używają czujników podczerwieni, są dobrymi wykrywaczami UFO. Mogą one bowiem samoczynnie się włączać lub wyłączać w momencie przylotu UFO (tj. włączają się one lub wyłączają bez niczyjego przyciśnięcia guzika na zdalnym sterowniku). Ich włączanie lub wyłączanie następuje z powodu pulsującego sygnału w podczerwieni jaki takie UFO emituje.
- Przez wykrycie pulsującego sygnału magnetycznego. Wehikuły UFO i UFOnauci osiągają wzrokową niewidzialność poprzez wprowadzanie się w ów "stan migotania telekinetycznego", opisanego w podrozdziałach D8 i J6.1.2. W stanie tym ich napęd telekinetyczny wytwarza bardzo szybkie i ostre impulsy silnego pola magnetycznego. U wehikułów UFO impulsy te posiadają częstotliwość około 2500 Hz. Natomiast u indywidualnych UFOnautów - częstotliwość około 100 razy wyższą niż u wehikułów. Jeśli więc niewidzialny wzrokowo UFOnauta, lub wehikuł UFO, znajdzie się w pobliżu pracującego odbiornika TV, wówczas każdy pojedynczy impuls silnego pola magnetycznego z ich telekinetycznego napędu powoduje powstanie na ekranie telewizora niewielkiej plamki świetlnej, wyglądającej jak płatek śniegu. Ów biały jakby płatek nakłada się na obraz, jaki w danym momencie telewizor pokazuje. Ponieważ obraz na ekranie telewizora pulsuje w Europie z częstotliwością 50 Hz (w USA - z częstotliwością 60 Hz), praktycznie to oznacza, że przybycie całego wehikułu UFO powoduje pojawienie się na każdej klatce obrazu z ekranu TV około 50 "płatków śniegu" (tj. na pokazywany wówczas obraz nakłada się wówczas siatka złożona z około 7 x 7 takich białych płatków). Z kolei pojawienie się pojedynczego UFOnauty, powoduje pojawienie się na każdej pojedynczej klatce obrazu TV około 5000 "płatków śniegu" (tj. około 8 takich płatków pojawia się praktycznie w każdej linijce obrazu ekranu telewizora). Ponieważ częstotliwość pola wytwarzanego przez napęd UFO i UFOnautów nieustannie się zmienia (tj. rytmicznie faluje/oscyluje wokoło swojej średniej wartości), płatki te przez większość czasu migotają przypadkowo po całym obszarze ekranu i bez użycia fotografii lub wideo nie dają się policzyć. Niemniej z powodu nieustannego oscylowania ich częstotliwości, co jakiś czas nadchodzą powtarzalnie takie momenty, że częstotliwość pola UFO synchronizuje się z częstotliwością migotania ekranu telewizora. W takich krótkich przedziałach czasu, płatki wzbudzone polem niewidzialnego UFO zaczynają formować na ekranie telewizora rodzaj regularnej siatki mającej wyraźną liczbę kolumn i rzędów. Jeśli więc liczba owych kolumn wynosi około 7, przy liczbie rzędów również około 7 i całkowitej liczbie płatków około 50, praktycznie to oznacza, że nasze mieszkanie naleciane zostało przez cały niewidzialny wehikuł UFO. Jeśli zaś liczba owych kolumn wynosi około 16, zaś płatki w każdej z tych kolumn występują co drugą linijkę obrazu (tj. w około 300 linijkach ekranu), co daje całkowitą liczbę płatków wynoszącą około 5000, praktycznie to oznacza, że nasze mieszkanie naleciane zostało przez pojedynczego UFOnautę który właśnie ustawił się w pobliżu telewizora. Gdyby jakoś udało nam się sfotografować, sfilmować, lub utrwalić na wideo, pojedynczą klatkę obrazu telewizora (najlepiej wraz z owym niewidzialnym UFOnautą stojącym obok naszego telewizora), oraz policzyć dokładną liczbę (n) "płatków śniegu" jakie pojawiły się na tej indywidualnej klatce obrazu TV, wówczas poprzez pomnożenie tej liczby przez 50 dla Europy, lub przez 60 dla USA, otrzymalibyśmy precyzyjną częstotliwość z jaką migotało pole napędu telekinetycznego tego UFOnauty lub wehikułu UFO (tj.: Hz = 50n). Z kolei precyzyjne ustalenie tej częstotliwości powiększyłoby naszą wiedzę techniczną o kosmicznych pasożytach, oraz pozwoliłoby na rozpoczęcie budowy naszych urządzeń samoobrony.
(3d) Statyczna elektryczność. Impulsowe pole magnetyczne niewidzialnego wehikułu UFO jaki wleciał do naszego mieszkania, powoduje również, że powietrze w danym mieszkaniu, a także nasze ciało, zaczynają być "ładowane" statyczną elektrycznością. W moim własnym przypadku, kiedy właśnie pracuję nad jakimś "zakazanym" tematem, zaś mój komputer swoim zachowaniem wykazuje, że przez ramię zaglądają mi niewidzialni UFOnauci, z doświadczenia wiem że nie mogę się dotknąć żadnego uziemionego obiektu, ponieważ doznam porażenia silnym impulsem prądu. (Szok od tego impulsu jest zwykle tak silny, jak szok od dotknięcia elektrycznego płotu ogradzającego typowe pastwiska.) Stąd dla mnie, fakt że w danym czasie doznaję szoku elektrycznego, jest dowodem że tuż przy mnie zawieszone są pędniki niewidzialnego UFO lub UFOnautów, które powodują, że na moim ciele szybko gromadzi się pokaźny ładunek statycznej elektryczności. Kiedy zaś UFO lub UFOnauci trzymają się z dala od mojej osoby, wówczas nie doznaję tego typu elektryzowania statycznym ładunkiem - i to bez względu jaka nie byłaby aktualna sytuacja atmosferyczna, czy noszona odzież albo obuwie. Na wyspie Borneo, gdzie powietrze jest tropikalne, silne naelektryzowanie powietrza przez niewidzialny wehikuł UFO powodowało jeszcze jeden efekt, którego jednak nie udaje mi się wyzwolić w Nowej Zelandii. Mianowicie posiadam domowe urządzenie do zabijania komarów i much, jakie ma kształt rakiety tenisowej w której siatka zastąpiona została rodzajem gęstego płotka z drutów, na jaki to płotek dostarczane jest wysokie napięcie. (Urządzenie to nie posiada nazwy, produkowane jest w Hong-Kongu, zaś na Borneo i w Malezji kupić je można niemal na każdym jarmarku. W tropiku jest ono ogromnie przydatne, bowiem komary i muchy przenoszą tam kupę najróżniejszych choróbsk.) Kiedy widzi się komara lub muchę, po prostu uderza się ją w locie tym urządzeniem, tak samo jak gracze w tenisa uderzają piłeczkę swoją rakietą, zaś wysokie napięcie panujące pomiędzy kolejnymi drutami tej "rakiety", wyzwala iskry elektryczne, które błyskawicznie spalają tego owada. Poszczególne druty tego urządzenia znajdują się we wzajemnej odległości około 4 mm od siebie, zaś przyłożone do nich wysokie napięcie jest tak dobrane, że normalnie iskra pomiędzy nimi nie przeskakuje - chyba że komar lub mucha nagle znajdzie się pomiędzy drutami. Kiedy jednak na Borneo wehikuł UFO był w moim mieszkaniu, każde poruszenie tym urządzeniem w powietrzu powodowało, że pomiędzy jego drutami przeskakiwały iskry. Stąd na Borneo urządzenie to było dla mnie doskonałym wskaźnikiem, że UFO jest właśnie tuż przy mnie. Niestety, z jakichś powodów w Nowej Zelandii to samo urządzenie nie wykazuje już przeskoku iskier, nawet kiedy wiem że duży wehikuł UFO jest właśnie w moim mieszkaniu. Niemniej samo zjawisko przeskoku tych iskier jakie zaobserwowałem na Borneo, zapewne może być użyte jako zasada działania dla wykrywaczy UFO, jeśli napięcie pomiędzy drutami, będzie wystarczająco bliskie granicznego napięcia przeskoku dla danego klimatu.
(3e) Odbiorniki radiowe. Dobrymi wykrywaczami UFO są także najzwyklejsze odbiorniki radiowe jakie zasilane są w prąd z sieci, które ktoś pozostawił włączone i nastawione na jakąś głośną i zawsze nadającą stację, jednak odłączył od elektryczności poprzez wyjęcie ich wtyczki z gniazdka (dla zwiększenia czułości, wtyczkę tą można dodatkowo zewrzeć - aby uformować obwód zamknięty na wejściu do transformatora tego radia). Jeśli UFO pojawi się w pobliżu tak przygotowanego odbiornika radiowego, pulsujące pole magnetyczne z pędników tego wehikułu wzbudza elektryczność w transformatorze tego radia. Ponieważ zaś radio to pozostaje włączone i nastawione na jakąś głośną stację, zaczyna ono grać bardzo głośno. Stąd jeśli tak przygotowane radio zaczyna grać, jest to sygnałem, że niewidzialni pasożyci kosmiczni znajdują się w pobliżu.
(3f) Zegary i zegarki. Niektóre UFO powodują też zmiany czasu wskazywanego na pobliskich im zegarach. Dlatego, jeśli jeden z naszych zegarów lub zegarków niespodziewanie pokazuje niewłaściwy czas (zwykle 1 godzinę różnicy w porównaniu z właściwym czasem) jednak potem pracuje poprawnie przez całe tygodnie, owa zmiana czasu jest znakiem aktywności pasożytów z UFO.
(3g) Liczniki elektryczności. W swoich badaniach spotkałem się też ze zjawiskiem, że przybywające do danego mieszkania wehikuły UFO rozregulowują wskazania liczników elektryczności, a czasami nawet całkowicie przepalają te liczniki. Po rozregulowaniu, liczniki te mogą nagle wskazywać aż kilkukrotnie wyższe zużycie elektryczności niż normalnie, albo też obracać się jałowo i nie wskazywać żadnego zużycia.
(3h) Samochód. Jak się okazuje, samochód - niezależnie od służenia nam jako środek lokomocji, jest także w stanie nas poinformować, że poddany został naświetleniu polem telekinetycznym niewidzialnego wehikułu UFO, którego załoga coś przy nim manipulowała. W wyniku tego naświetlenia, niektóre części lub mechanizmy samochodu zostają natelekinetyzowane. Z kolei owo ich natelekinetyzowanie wywołuje najróżniejsze zjawiska fizykalne, jakie jesteśmy w stanie odnotować. Cechą charakterystyczną owych zjawisk jest, że po pewnym czasie ustępują one samorzutnie - zupełnie bez żadnej naprawy czy interwencji. Natelekinetyzowanie naszego samochodu powinniśmy zawsze traktować jako poważne ostrzeżenie, bowiem może ono poprzedzać sabotaż, który UFOnauci zamierzają zrealizować za pośrednictwem tego samochodu, a który może reprezentować zamach na nasze życie. Oto dotychczas już zidentyfikowane oznaki, jakie mogą oznaczać, że nasz samochód został natelekinetyzowany polem niewidzialnego UFO.
- Skrzypiąca karoseria. Po natelekinetyzowaniu karoserii samochodu, niektóre jej fragmenty nabierają atrybutu "nadślizkości". Z kolei ów atrybut powoduje, że podczas jazdy zaczynają się one ślizgać względem siebie, wydając głośne dźwięki skrzypiące, podobne nieco do tych wytwarzanych przez nasz palec przesuwany beztarciowo po mokrej szybie.
- Skrzypienie hamulców podczas hamowania przy suchej pogodzie. Ma ono to samo pochodzenie co skrzypienie karoserii omówione powyżej, tyle że pojawia się tylko podczas hamowania. Może mu towarzyszyć zmniejszenie efektywności hamulców.
- Zacinające się pasy bezpieczeństwa. Pasy te mają zwyczaj zacinania się w naszych samochodach przez jakiś okres czasu po tym jak zostały naświetlone polem telekinetycznym UFO. Objawem zwykle jest, że nie dadzą się zapiąć, ponieważ mechanizm który je odwija, ma zwyczaj zacinać się przy każdej próbie ich naciągnięcia.
(3i) Komputery. Mój prywatny komputer jest doskonałym wykrywaczem UFO i do chwili obecnej zdołałem już zarejestrować kilka odmiennych sposobów na jakie informuje on mnie o pobliskiej obecności wehikułu UFO lub jego szatańskich załogantów. Oto najważniejsze z tych sposobów.
- Działanie typu "pokazywanie humorów". Polega ono na tym, że jednego dnia określone funkcje komputera działają doskonale, innego zaś dnia zupełnie nie chcą działać, potem ponownie działają, itp. Eksperci takie eratyczne działanie komputerów tłumaczą czynnikami zależnymi od pogody - np. wilgotnością powietrza, lub zasilaniem w energię - np. wahaniami prądu elektrycznego. Ja jednak odnotowałem, że owe "humory" pokazywane są przez dziwny przypadek zawsze, kiedy opracowuję na swoim komputerze coś, co "nie leży" szatańskim pasożytom. Ponadto byłem posiadaczem aż kilku kolejnych komputerów typu "notebook" i odnotowałem, że "humory" pojawiają się we wszystkich komputerach, nawet kiedy komputery te zasilane są z akumulatorów, których napięcie wszakże nie waha się tak jak napięcie z sieci. Przykładem pokazywania takich humorów, jest działanie niektórych klawiszy cyfrowych w moim komputerze. Jednego dnia klawisze te działają poprawnie, innego dnia na przekór przyciskania, odpowiadające im cyfry nie pokazują się na ekranie. Aby było ciekawiej - jak to wyjaśniłem w podrozdziale F3 tej monografii, klawisze te całkowicie nie działają, jeśli mój komputer stoi na stole - tak że UFOnauci mają dogodny dostęp do niego, jednak po jakimś czasie zaczynają działać, jeśli położę komputer na podłodze - tak że UFOnauci aby je blokować musieliby przez dłuższy czas pozostawać pod ziemią.
- Skaczący kursor. Kiedy szatańscy pasożyci zaglądają mi przez ramię, silne pulsujące pole telekinetyczne jakie ich otacza, powoduje dziwne zachowanie się kursora w edytorze tekstu "Word Perfect, wersja 6.0 dla DOS" z mojego komputera. Kursor ma w nim kształt pionowej linii nieco dłuższej niż wysokość dużej litery. Podczas pobliskiej obecności UFO, po każdym uderzeniu klawisza, kursor ten szybko skacze pionowo w górę i w dół, sprawiając wrażenie, że jest dwa razy dłuższy w pionie niż normalnie. Kiedy więc widzę taki skaczący kursor, wiem że pasożyci są bardzo zainteresowani w tym co właśnie piszę i, że zaglądają mi przez ramię. Podczas jednak pisania bez pobliskiej obecności szatańskich pasożytów zaglądających mi przez ramię, kursor wcale nie skacze w pionie. (Jednym z "moich" sposobów krótkotrwałego pozbywania się zaglądających mi przez ramię pasożytów, jest włączenie odkurzacza, którego silnik elektryczny wytwarza spore iskrzenie na szczotkach. Owe iskrzące się szczotki wirnika zagłuszają bowiem ich telepatyczne urządzenia łączności osobistej - jak to wyjaśniłem przy opisie testu MIR. Pasożyci zaczynają się wówczas czuć jak ludzie z wrażliwymi uszami na koncercie bitowym i wynoszą się czasowo z mojego mieszkania. Niestety, ja również jestem w stanie wytrzymać wycie tego odkurzacza tylko przez kilka minut.)
- Zastoje. Kiedy szatańscy pasożyci coś manipulują w komputerze, kiedy właśnie go używam, jednym z objawów jest, że określone funkcje działają z dużym opóźnieniem. Przykładowo wydam polecenie wykonania jakiej funkcji i potem muszę odczekiwać kilkadziesiąt sekund zanim komputer zacznie ją realizować, podczas gdy normalnie realizuje ją natychmiast - bez żadnego opóźnienia. Jedną z najbardziej odnotowalnych funkcji edytora tekstu (WordPerfect 6.0) jaka czasami podlega u mnie takiemu kilkudziesięcio-sekundowemu opóźnieniu, jest zaznaczanie tekstu (tj. jego zaczernianie). W jedne dni działa ono natychmiast, w inne dni czasami muszę odczekiwać kilkadziesiąt-sekund aż zadziała. Podobnie czasami dzieje się z zapisem na dysku.
- Wykasowania już napisanego tekstu. Wielokrotnie już w swoim życiu doświadczałem przypadków, że jakaś niewidzialna istota wykasowała na moich oczach fragment tekstu jaki właśnie pisałem. Ponieważ zwykle wykasowania tego dokonywała przy jednoczesnych zmianach szybkości upływu czasu, dla mnie najczęściej objawiało się to faktem, że w jednym momencie miałem cały pisany tekst przed sobą, w innym zaś momencie tekst ten już zniknął z mojego komputera. Jednak jednego dnia w marcu 2001 roku pisałem email do znajomego, zaś istota która dokonała owego wykasowania przez jakieś przeoczenie nie zmieniła szybkości upływu czasu do wymaganego poziomu. Kiedy więc zdjąłem ręce z klawiatury aby przeczytać to czego pisanie właśnie zakończyłem, ze zdumieniem dostrzegłem, jak na moich oczach ktoś niewidzialny najpierw starannie zaznaczył cały tekst jaki właśnie napisałem (zaznaczony tekst zmienił kolor na czarny), a potem najzwyczajniej go wykasował. Dostrzegłem nawet jak klawisz "delete" zapadł się w dół pod naciskiem czyjegoś niewidzialnego palca. Był to jeden z bardziej bezczelnych przypadków bezpośredniego ingerowania szatańskich pasożytów w to co czynię, kiedy pasożyci ci nie starali się nawet aby ingerowania tego dokonać w sposób dla mnie nieodnotowalny. Dokładnie identyczne zdarzenie miało powtórnie miejsce w początku listopada 2001 roku, kiedy to pisałem na listę dyskusyjną totalizmu email jaki demaskował szatańskie metody działania UFOnautów. Wówczas ponownie odnotowałem jak cały tekst mojego emaila na moich oczach zastał zaznaczony a następnie wykasowany. UFOnauci przeoczyli wówczas jednak, że nauczony poprzednimi doświadczeniami tylko chwilkę wcześniej kopię tego emaila zachowałem już na dysku, tak że jego odtworzenie niemal nie wymagało dodatkowego trudu.
- Samonaprawiające się zepsucia mechanizmu dyskietki. W Święta Wielkanocne 2001 roku, kiedy właśnie pisałem tom 4 niniejszej monografii, miałem bardzo interesujący przypadek zepsucia się mechanizmu dyskietki w moim komputerze. Zepsucie pojawiło się najpierw w Wielki Piątek. Wszelkie dyskietki jakie usiłowałem wówczas odczytać lub zapisać na tym mechanizmie, wykazywały jakiś niezwykły błąd - którego opis zaniedbałem wówczas sobie zapisać. Sądziłem więc, że mój mechanizm zepsuł się na dobre. Ponieważ jednak wiem, że uszkodzenia spowodowane przez UFO z czasem same znikają, na wszelki wypadek każdego dnia ponawiałem próby zapisania i odczytu jakiejś dyskietki. Kiedy cztery dni później, czyli we wtorek, ponowiłem kolejną z tych prób, dyskietka zapisała się bez przeszkód. Począwszy też od owego wtorku wieczorem ponownie mogłem zapisywać dyskietki bez żadnej potrzeby naprawiania mojego mechanizmu. Podobne zdarzenie miało miejsce w około miesiąc później, kiedy pisałem już niniejszy tom. Ponownie pojawiły się jakieś dziwne błędy - kiedy chciałem zapisać dyskietkę. Ponownie też same one ustąpiły po około 4 dniach.
(3j) Karty bankowe. Karty bankowe posiadają pasek magnetyczny na jakim zawarte są ich zapisy. Przybycie UFO może przez przypadek wymazać zapisy na tym pasku, unieważniając w ten sposób daną kartę. Jeśli więc czyjeś karty bankowo wykazują nietypowo częste "zepsucia", zwykle jest to dowodem na częste naloty UFO na jego mieszkanie. (Podobnie do kart bankowych mogą zachowywać się starego typu karty telefoniczne, jakie używają paska magnetycznego, jak również wszelkie inne karty z paskiem magnetycznym.)
(3k) Telefony komórkowe. Doskonałymi wykrywaczami UFO są także czuwające telefony celularne i czuwające kamery wideo. Ponieważ jednak urządzenia te reagują na obecność UFO na setki odmiennych sposobów, więcej szczegółów na ich temat czytelnik może znaleźć w podrozdziałach V4.1.2.1 i U2 monografii [1/3].
(3l) Kamery video. Niektóre osoby eksperymentują także z kamerami wideo pracującymi przez całą noc na zwolnionym nagrywaniu. Te zdają się być najefektywniejsze jeśli zostaną wymierzone w niebo, ponieważ wówczas mogą uchwycić loty jarzących się wehikułów UFO. W mieszkaniu mogłyby być jedynie wówczas efektywne, gdyby nocami pracowały na jakieś promieniowanie odmienne od widzialnego, np. podczerwone.
(3m) Magnetyzujące się obiekty. Najprostsze z możliwych wykrywacze UFO to wszelkie nie-namagnesowane żelazne przedmioty jakie rozproszone są w różnych odległościach od naszego łóżka (np. garść nowych dużych gwoździ stalowych zakupionych w sklepie narzędziowym, jakie są sprawdzone iż początkowo nie posiadają żadnego namagnesowania, a następnie poukładane są w najróżniejszych miejscach naszej sypialni). Po tym jak UFO wlecą do naszego mieszkania i dokonają swojej procedury eksploatacyjnej, niektóre z tych przedmiotów, jakie przypadkowo znalazły się dokładnie na wylotach z pędników wehikułu UFO, zostają tak silnie namagnesowane, że ich namagnesowanie daje się łatwo wykryć za pomocą zwykłego kompasu magnetycznego (tj. po namagnesowaniu jedna strona tych obiektów zacznie przyciągać dany koniec igły magnetycznej, podczas gdy ich inna strona będzie odpychała ten sam koniec igły kompasu). Podobnie do przedmiotów żelaznych zachowują się też dyskietki komputerowe - jeśli więc dyskietki te jednego dnia działają poprawnie, podczas gdy następnego dnia wykazują trwałe uszkodzenie i odmawiają nawet zostania sformatowanymi, zwykle to oznacza, że zostały wystawione na pulsujące pole telekinetyczne z pędnika niewidzialnego UFO.
#4. Użycie przyrządów pomiarowych wykrywających obecność niewidzialnych UFO. Już obecnie istnieją przyrządy pomiarowe pozwalające na wykrycie niewidzialnych dla oczu wehikułów UFO jakie zawisają w naszych domach w stanie migotania telekinetycznego. Dwie najbardziej efektywne kategorie takich przyrządów, to kamery termowizyjne, oraz magnetometry.
(4a) Kamery termowizyjne. Są one czułe na promieniowanie podczerwone. Dlatego rejestrują obecność w naszym pobliżu wehikułów UFO lub indywidualnych szatańskich pasożytów, którzy wydzielają właśnie promieniowanie podczerwone. Do chwili obecnej kamery termowizyjne zarejestrowały już sporą ilość indywidualnych szatańskich pasożytów, tyle że zwykle ich pojawianie objaśniane jest jako zjawianie się duchów.
(4b) Magnetometry. Czytałem kiedyś opracowanie wspominanego wcześniej Nicholas'a A. Reiter (541 West Stone Street, Gibsonburg, Ohio 43431, USA), który za pomocą czułego magnetometru często wykrywał w swoim mieszkaniu rodzaj niewidzialnej komory przestrzennej w jakiej panowało silne pole magnetyczne. Komora ta zawisała godzinami w tym samym miejscu. Z moich rozważań opublikowanych w monografii [1/3] wynika, że reprezentowała ona jedną z komór oscylacyjnych pędnika niewidzialnego UFO zawieszonego w stanie migotania telekinetycznego w jego mieszkaniu. Niestety ja sam nie dysponuję czułym magnetometrem aby rozwinąć dalej odkrycia owego badacza.
#5. Zaobserwowanie nietypowego zachowania się zwierząt domowych, które są w stanie wyczuć szatańskich pasożytów swoimi zaostrzonymi zmysłami. Całą gamę możliwości wykrycia UFO i szatańskich pasożytów w naszym otoczeniu dostarcza obserwacja zachowania się zwierząt domowych. Zostało to już empirycznie ustalone, że wiele zwierząt, dla przykładu koty i owce, są w stanie zobaczyć wzrokowo oraz usłyszeć kosmitów (i wehikuły UFO) nawet jeśli ci pozostają niewidzialni dla ludzkich oczu. Dlatego, poprzez obserwowanie tych zwierząt, kiedy intensywnie wypatrują one ruchu czegoś co pozostaje dla nas niewidzialne, lub obserwują jakiś nieustalony punkt na ścianie czy meblu w jakim my nie widzimy nic nadzwyczajnego, lub kiedy bez żadnej uzasadnionej przyczyny nagle wykazują niezwykły strach i uciekają, zwykle dostarcza nam sygnału, że szatańscy pasożyci są w pobliżu. Psy znane są ze swojego strachu i uciekania przed UFOnautami oraz przed wehikułami UFO. Jeśli nie są w stanie przed nimi uciekać, wówczas wyją one głośno. Stąd głośne wycie psów, szczególnie nocami, zwykle jest znakiem niedalekiej obecności kosmitów. Także każde inne zwierzę praktycznie bardzo żywo reaguje na obecność UFO.
W przypadku, kiedy zaobserwujemy niezwykłe zachowanie się zwierząt, oraz na podstawie ich zachowania jesteśmy w stanie w przybliżeniu określić miejsce w jakim znajduje się owo dla nas niewidzialne coś, co je przeraża lub podnieca, wówczas powinniśmy wykonać kilka zdjęć owego miejsca. Jeśli bowiem znajduje się tam niewidzialny UFOnauta lub wehikuł UFO, wówczas przy odrobinie szczęścia wytwarzane przez niego niewidzialne dla naszych oczu błyski jarzenia pochłaniania mogą przypadkowo zostać uchwycone na naszych fotografiach, ujawniając nam jego obecność i kształty.
#6. Sygnały z naszych zmysłów. Chociaż wzrok ludzki nie jest w stanie odnotować pobliskiej obecności niewidzialnych dla nas kosmicznych pasożytów, inne zmysły niekiedy odnotowują ich obecność. Oto więc wykaz najczęstszych sygnałów z naszych zmysłów, że właśnie padamy ofiarą eksploatacji szatańskich pasożytów.
(6a) Dzwonienie w uszach. Napęd telekinetyczny używany przez niewidzialnych dla wzroku szatańskich pasożytów emituje rodzaj dzwiękotwórczej fali magnetycznej, która pochwytywana jest przez nasz umysł jako rodzaj dźwięku najczęściej nazywanego "dzwonieniem w uszach". Więcej na temat takich "dźwięków magnetycznych" wyjaśnione zostało w traktacie [3B], monografiach [5/3] (patrz tam podrozdział I1) i [5/4], oraz monografii [1/3] (patrz tam podrozdział F10.2.1).
(6b) Wibracyjne swędzenie jakiejś części ciała. Jeśli niewidzialny UFOnauta, lub niewidzialny wehikuł UFO, przemieszcza się przez nasze ciało, lub tkwi częściowo w naszym ciele, wówczas jego migotanie telekinetyczne wzbudza w nas uczucie unikalnego rodzaju "telekinetycznych wibracji", jakie odbierane są przez nasze zmysły. Wibracje te najłatwiej można by opisać jako rodzaj swędzenia o charakterze wibracyjnym, jakie zdaje się być umiejscowione we wnętrzu naszego ciała, a nie na powierzchni skóry. (Ten wysoce charakterystyczny typ swędzenie czasami dla żartu indukowany jest przez dzieci. Stąd jeśli ktoś doświadczył takiego żartu, wówczas może rozpoznać o jakim "telekinetycznym swędzeniu" jest tutaj mowa. Dzieci wytwarzają go poprzez wprawienie swojego języka i warg w szybkie wibrowanie poprzez wydawanie dźwięku "bzyczącego" - takiego jak pszczoła i następne dotknięcie tak wibrującym językiem i wargami czyjegoś ucha lub nosa. Efekt zwykle jest piorunujący dla ofiary danego żartownisia. Później pozwala jej także rozpoznać to samo swędzenie, kiedy ofiara ta zetknie się z wibrującym obiektem w stanie telekinetycznym.)
(6c) Zmiana ciśnienia w uszach. Jeśli tuż nad ranem uprowadzeni zostaliśmy na pokład wehikułu UFO, wówczas po zbudzeniu się ciągle nasze uszy mogą posiadać owo unikalne odczucie zmiany ciśnienia, jakiego doświadczamy w samolotach podczas raptownej zmiany wysokości. Spowodowane jest ono faktem, że na pokładzie UFO panuje inne ciśnienie niż na Ziemi. Jeśli więc tuż nad rankiem uprowadzeni zostaliśmy na pokład tego wehikułu gdzie przebywaliśmy przez dłuższy przedział czasu, rano nasze uszy ciągle mogą doświadczać następstw owej zmiany ciśnienia przez dosyć spory czas już po przebudzeniu się. Kiedy więc rano doświadczamy tego zjawiska, jest spore prawdopodobieństwo, że na krótko wcześniej byliśmy właśnie uprowadzeni na pokład UFO.
(6d) Nagłe zmiany temperatury. Jeśli w obrębie naszego mieszkania porusza się niewidzialny wehikuł UFO, wówczas temperatura mieszkania raptownie zaczyna się wahać. Szczególnie jest to odnotowalne, jeśli jest to wehikuł większego typu, np. K6. Jeśli wzlatuje on wolno w górę, np. wznosząc się z niższego piętra na wyższe, powoduje to raptowny spadek temperatury, czasami osiągający poziom zamarzania. Ja osobiście taki spadek dosyć często odnotowywałem w krajach tropikalnych, gdzie normalnie noce są wystarczająco gorące dla spania bez żadnego przykrycia. Jeśli więc niewidzialny wehikuł UFO wlatywał do mojej sypialni wznosząc się wolno od poziomu niższego piętra, wówczas nagle kostniałem tam z zimna. Jeśli jednak niewidzialny wehikuł dużego typu zaczyna obniżać się do mieszkania poczynając od dachu lub wyższego piętra, wówczas temperatura raptownie wzrasta. To zjawisko wzrostu temperatury doświadczałem wielokrotnie podczas pisania niniejszego rozdziału, gdy mieszkałem na parterze w zimnej Nowej Zelandii. Kiedy niewidzialny wehikuł zniżał się do mojego mieszkania wlatując przez sufit, wówczas na przekór zimna na dworze, w mieszkaniu nagle robiło się gorąco jak w tropiku. Warto przy tym odnotować, że kiedyś w Malezji zdołałem dokonać pomiarów i obliczeń szybkości poruszania się niewidzialnego wehikułu UFO w naszych mieszkaniach (wyniki opisałem w podrozdziale U3 monografii [1/3]). Jak się okazuje, z powodu konieczności nie wzbudzania efektów fizykalnych, szybkość ta wynosi zaledwie około 1.5 kilometra na godzinę i w przybliżeniu równa się ona szybkości wolnego spaceru. Aby więc z taką szybkością wznieść się lub opaść o wysokość jednego piętra, niewidzialny wehikuł UFO potrzebuje wystarczająco dużo czasu, aby zimno lub gorąco spowodowane jego ruchem wyraźnie zarejestrowane zostało przez nasze zmysły.
(6e) Smród "starca" lub "nie wietrzonej windy". Wehikuły naszych kosmicznych pasożytów muszą posiadać hermetyczne korpusy, inaczej nie byłyby w stanie latać w próżni lub pod wodą. Niestety, nie w każdym z nich urządzenia oczyszczania powietrza działają doskonale, stąd w co poniektórych z nich powietrze jest zatęchłe i śmierdzące jak w nie wietrzonej windzie. Kiedy więc taki niewidzialny wehikuł o śmierdzącym wnętrzu otoczy nas naokoło, a posiadamy przy tym czuły nos, nagle możemy poczuć znany smrodek nie wietrzonej windy, nawet kiedy znajdujemy się na świeżym powietrzu.
#7. Budowa wyspecjalizowanych wykrywaczy UFO i urządzeń ujawniających. Najbardziej zaawansowane metody dowiedzenia sobie, że szatańscy pasożyci przybywają do naszego mieszkania, polegają na zbudowaniu specjalnie zaprojektowanych wykrywaczy UFO, oraz dyskretnego otoczenia nimi naszego łóżka. Istnieją już setki konstrukcji takich detektorów, część z których omówiona została w podrozdziałach N5.1.1 i U3 monografii [1/3]. Najprostsze z nich składają się z długiej namagnesowanej igły (jak igła w kompasie), która przykleja się do jakiejś lepkiej powierzchni lub wyzwala jakiś obwód, zawsze kiedy tylko pole magnetyczne pobliskiego UFO wychyli ją z właściwego położenia. Bardziej wyrafinowane z nich zawierają najróżniejsze precyzyjne czujniki (patrz opisy z podrozdziału D5.1.1 traktatu [7/2]), np. magnetyczne, indukcyjne, fotoelektryczne, na światło podczerwone, nagłych wahań temperatury, itp. Niemniej przytoczenie opisów takich urządzeń wykrywających UFO, wymagałoby napisania oddzielnej obszernej rozprawy.
Wyjaśnienia wymaga problem, na jaki często się natykałem w związku z tematem wykrywania niewidzialnego UFO za pomocą urządzeń technicznych. Szatańscy pasożyci z UFO są ogromnie inteligentni (średnio około 20 razy bardziej inteligentni od przeciętnego Ziemianina - patrz obliczenia dokonane w podrozdziale L8.2). Ponadto każda osoba jest zawsze eksploatowana przez ten sam zespół szatańskich pasożytów, którzy wiedzą niemal wszystko na temat swoich ludzkich niewolników, oraz którzy pod hipnozą wypytują o wszystko co wydaje im się niezwykłe. Stąd kiedy pod hipnozą zapytają one tą osobę czy używa ona wykrywacza UFO, osoba ta potwierdzi "tak" i wyjaśni kosmitom wszystko na ten temat. W takich przypadkach szatańscy pasożyci dowiedzą się gdzie wykrywacze te są zainstalowane i jak one działają i oczywiście upewnią się aby nie pozostawić ich w stanie wyzwolonym. Ja osobiście miałem już przypadek, że idąc w nocy do ubikacji odnotowałem migający jeden z moich radio-alarmów działających jako wykrywacze UFO, jednak rano ów radio-alarm już nie migotał. Ponieważ urządzenie to samo się nie może nastawić, zaś oprócz mnie nikt z ludzi nie miał do niego dostępu, to oznacza że jakaś istota w nocy ponownie go ustawiła. Dlatego jest wskazanym, aby bez przerwy instalować nowe i zmieniać położenie starych wykrywaczy UFO, przemieszczając je naokoło mieszkania do odmiennych pozycji i starając się nie pamiętać gdzie tym razem je pozostawiliśmy (aczkolwiek starannie je sprawdzając każdego ranka i wieczora), tak aby szatańscy pasożyci stracili rachubę odnośnie ich liczby, położenia, typu, zasady działania, itp., przez przypadek przeoczając i wyzwalając któryś z nich.
#8. Nachodzenie przez "dziwaków". Jeśli ktoś aktywnie udziela się dla rzeczowych badań UFO, lub bierze udział w ruchu oporu przeciwko eksploatacji Ziemi przez UFO, wówczas na dodatek do powyższych dowodów i znaków bycia eksploatowanym przez UFO, ktoś taki od czasu do czasu nachodzony będzie przez dosyć niezwykłych "dziwaków", lub znajdzie się w sytuacji, że tacy "dziwacy" będą starali się z nim "zaprzyjaźnić". Owi "dziwacy" faktycznie to będą stacjonującymi stale na Ziemi reprezentantami UFOnautów, a ściślej - kosmicznymi szpiegami i sabotażystami. "Trzymają oni oko" na wszystkim co się na Ziemi dzieje, poprzez mieszanie się z tłumem i nieustanne branie udziału w życiu publicznym - patrz dokładniejsze opisy ich działalności przytoczone w podrozdziale V4.6.1 monografii [1/3]. Jednym z ich obowiązków jest również pilnowanie tych, którzy dla UFOnautów wprowadzają jakieś zagrożenie. Tacy "dziwacy", czyli kosmiczni szpiedzy i sabotażyści nieustannie przebywający na Ziemi, są jedynie dzisiejszą wersją znanych nam od dawna legendarnych istot o nadprzyrodzonych mocach. Ich historycznymi przykładami byli: nasz Pan Twardowski, niemiecki Baron Von Münchhausen, angielski Lord Cavendish, czy amerykański Harry Houdini. W chwili obecnej działa ich dosyć pokaźna liczba na Ziemi. Z moich poszukiwań i badań owych kosmicznych szpiegów i sabotażystów, jakie dokonywałem w Nowej Zelandii, wynika że jeden z nich przypada co najmniej na każde 100 000 mieszkańców Ziemi (przykładowo w 100 000-nym mieście Dunedin z Nowej Zelandii, żyło na stałe i działało co najmniej dwoje takich kosmicznych szpiegów i sabotażystów: jeden z nich postarał się nawet ze mną "zaprzyjaźnić", o działaniach zaś drugiego jedynie tylko słyszałem, nigdy nie będąc w stanie świadomie go spotkać - np. patrz opisy niezwykłej istoty widzianej w kawiarni "Stewarts" w Dunedin, przytoczone w podrozdziałach V4.6.1 i T3 monografii [1/3]). To zaś oznacza, że jedynie w Polsce miesza się z tłumem i grasuje po ulicach miast co najmniej 35 takich UFOli pretendujących, że są zwykłymi ludźmi - jeden z nich może mieszkać w sąsiedztwie praktycznie każdego z nas. Do bardziej słynnych dzisiejszych ich przykładów daje się zaliczyć "magika" Davida Copperfielda, "telekinetyka" Uri Gellera, "guru" Sai Babę, a także wszystkich słynnych w UFOlogii "Man in Black - MIB" jacy terroryzują rzeczowych badaczy lub obserwatorów UFO. Jeśli z uwagi na prowadzenie działalności jaka jest niewygodna dla okupujących Ziemię UFOnautów, ma się wątpliwą przyjemność zostania "zaprzyjaźnionym", lub bycia nachodzonym, przez jedną z takich istot, wówczas przy odrobinie wiedzy na co należy zwracać uwagę, daje się poznać, że ma się do czynienia właśnie z UFOnautą. W chwili obecnej najlepsze wskaźniki jakie pozwalają odróżnić owych UFOli rodem z kosmosu, od zwykłych ludzi, są jak następuje:
(8a) Anatomia. Anatomia rasy UFOnautów wysyłanych najczęściej na Ziemię dla pełnienia funkcji owych kosmicznych szpiegów i sabotażystów, w kilku szczegółach się różni od anatomii typowych ludzi. Do najważniejszych różnic należą: (a) ogólny wygląd - wszyscy oni wyglądają nieco podobni do "magika" Davida Copperfielda, chociaż zwykle są od Copperfielda znacznie brzydsi, mogą być od niego niżsi lub tłustszy, mogą też być już nieco wyłysiali, (b) ich włosy nad czołem wykazujące skłonność do naturalnego porostu pod górę, a nie w dół jak u ludzi, (c) ich uszy nie posiadają charakterystycznej zwisającej fałdy skórnej, w którą ludzkie kobiety wpinają swoje kolczyki - stąd wyglądają one nieco podobnie jak uszy psa zaokrąglone na podobieństwo uszu ludzkich, (d) ich nos przypomina stożkową marchewkę, czyli zwęża się stożkowo przy jego czubku; nosy normalnych ludzi są zwykle jak walce - mniej więcej tej samej grubości na całej długości, (e) ich podbródek jest ostry i wysuniety do przodu jak na dawnych rysunkach czarownic, (f) ich brwi "szatańsko" zawijają się w górę na swych zewnętrznych brzegach - ale tylko jeśli dany UFOnauta zaczyna się nad czymś koncentrować, np. w celu podsłuchania o czym właśnie myślimy. Więcej danych o anatomii i wyglądzie tych istot rodem z kosmosu zawartych jest w podrozdziale D5.1.2 traktatu [7/2] oraz w podrozdziale N5.1.2 monografii [1/3].
(8b) Cień. Z powodu stanu tzw. "migotania telekinetycznego" w jakim dla własnego bezpieczeństwa owi kosmiczni szpiedzy i sabotażyści nieustannie się znajdują, przez ich ciała przenika światło. Dlatego ciała te albo nie rzucają wcale cienia, albo też ich cień jest mniej intensywny niż cień ludzi. Ponadto jeśli staną pomiędzy nami i źródłem jakiegoś światła, wówczas kiedy wykonamy fotografię, na fotografii owej źródło światła będzie się przez nich przebijało.
(8c) Niezniszczalność i niezdolność do skaleczeń. Ponieważ ciała UFOnautów dla bezpieczeństwa nieustannie wprowadzane są w stan migotania telekinetycznego, ciał tych istot nie daje się normalnie uszkodzić - tak jak uszkadza się ciała ludzkie, tj. np. zadrapać, skaleczyć, przestrzelić, czy zaciąć. Wszelkie bowiem obiekty stałe (tj. kule, miecze, strzały, śmigła lotnicze, itp.) przenikają przez ciała UFOnautów znajdujących się w stanie migotania telekinetycznego, nie czyniąc im najmniejszej szkody. Podobnie UFOnauci są w tym stanie zdolni do przechodzenia przez obiekty stałe, takie jak mury, kraty, płyty stalowe, itp. W Średniowieczu tą cechę UFOnautów ktoś już opisał ludziom - najprawdopodobniej byli to nasi totaliztyczni sprzymierzeńcy z kosmosu, chcący w ten sposób dopomóc ludziom w nauczeniu się jak rozpoznawać okupujących Ziemię pasożytów z UFO. Niestety, przekazując ludziom nieco przedwcześnie informację o tej unikalnej cesze UFOnautów, nasi totaliztyczni sprzymierzeńcy z kosmosu nie docenili zdolności okupujących Ziemię UFOnautów do zamanipulowania decydentami i do obrócenia tej wiedzy przeciwko samym mieszkańcom Ziemi. W rezultacie, zamiast służyć do wykrywania kto na Ziemi jest UFOnautą mieszającym się z tłumem ludzi, a stąd kto dysponuje telekinetycznymi urządzeniami napędowymi czyniącymi go niezniszczalnym dla naszych prymitywnych rodzajów broni oraz niepowstrzymywalnym dla naszych murów więziennych, za sprawą szatańskich manipulacji UFOnautów średniowieczna Inkwizycja zaczęła używać tą wiedzę do nieumiejętnego oskarżania o czary umęczonych torturami ludzi. Wprawdzie testy jakie Inkwizycja używała były dokładnie tymi samymi, które zalecili nasi anonimowi sprzymierzeńcy z kosmosu - tj. polegały one wówczas na wbijaniu szpilki w ciało osoby podejrzanej o czary (wbijanie tej szpilki dokonywane było w chwili, kiedy uwaga tej osoby była odwracana). Zgodnie z teorią, jeśli osoba ta była człowiekiem, wówczas powinna wówczas zawyć z bólu i wyraźnie wskazać, że (i gdzie) ją zabolało. Natomiast jeśli była UFOnautą (w owym czasie nazywanym "czarownikiem" lub "czarownicą") - wówczas mogła nawet nie odnotować, że cokolwiek się zdarzyło. Niestety, z braku dokładnego zrozumienia całokształtu zjawisk indukowanych przez stan migotania telekinetycznego, a także z powodu celowego zmanipulowania decydentów przez UFOnautów, średniowieczna Inkwizycja nie była w stanie odróżnić bezkrwawych i bezodczuciowych efektów wbijania tej testującej szpilki w UFOnatę jaki znajduje się w stanie migotania telekinetycznego, od wzbudzającego upływ krwi i powstanie ranki wbijania tej samej szpilki w żywe ciało człowieka, który został tak przytępiony torturami, że nie potrafił już odróżnić co się dzieje. Obecnie osiągnęliśmy już wystarczającą wiedzę na temat stanu migotania telekinetycznego, aby te dwa przypadki być w stanie od siebie odróżnić. Niestety, w dzisiejszych czasach, kiedy świat pełen jest morderczych zarazków, zaś ludzie utracili odporność na zakażenia, byłoby wysoce niemoralne powtarzanie średniowiecznych testów tylko po to aby odróżnić UFOnautę od człowieka - szczególnie, że dzisiejsza wiedza pozwala, aby odróżnienia tego dokonać za pośrednictwem którejś z innych opisywanych tutaj metod. Jeśli jednak jest się zaprzyjaźnionym z jakimś UFOnautą oddelegowanym na Ziemię, albo też dzieli się z takim UFOnautą jakieś codzienne działania, wówczas czasami doświadcza się sytuacji, kiedy wiedza o owej telekinetycznej niezniszczalności UFOnauty może okazać się przydatną i może otworzyć nam oczy. Przykładowo, ów UFOnauta może uczynić w naszej obecności coś, co wyraźnie powinno go skaleczyć - np. włoży rękę w wirujące śmigło wentylatora, zacina się nożem, wbija sobie drzazgę, zaczepia się na płocie kolczastym, jest drapanym przez kota, czy gryzie go pies. W takich przypadkach u normalnych ludzi pojawia się rana i krew, zaś później rana przekształca się w strupek i bliznę. Natomiast u owych UFOnautów nigdy nie widać ani krwi, ani ranek, ani później strupków czy blizn.
Warto tutaj odnotować, że ów niezniszczalny stan migotania telekinetycznego w jakim UFOnauci nieustannie się utrzymują, czyni całkowicie bezsensownymi jakiekolwiek próby zaszkodzenia im dzisiejszymi rodzajami naszych broni. Próby takie byłyby też bardzo niebezpieczne - a stąd całkowicie poronione. Przykładowo, gdyby UFOnautę ostrzelało się z broni palnej, lub usiłowało przebić bagnetem, wówczas nasza broń przeniknie przez nich bez uczynienia im jakiejkolwiek szkody. Podobnie UFOnauty nie daje się uwięzić w naszych obecnych więzieniach. Szkodę więc nasza dzisiejsza broń, lub dzisiejsze mury więzienne, potrafią uczynić tylko temu, kto nie jest UFOnautą. Z tego powodu byłoby poronionym pomysłem, gdyby dzisiejszymi rodzajami broni ktoś usiłował w jakikolwiek sposób wyrządzić krzywdę komuś posądzanemu, że jest UFOnautą, lub gdyby usiłował takiego UFOnautę zamknąć w celi więziennej. Gdyby bowiem odniosło się sukces w takim wyrządzaniu komuś krzywdy, to by oznaczało, że faktycznie zaatakowało się człowieka obwinionego o bycie UFOnautą (co oczywiście, będąc pozbawione zasadności, wybiegałoby przeciwko prawom moralnym). Natomiast gdyby zaatakowało się UFOnautę, wówczas nie byłby mu się w stanie nic uczynić, jednocześnie narażając się na możliwość, że w rewanżu UFOnauta ten użyje na nas jakiś swój własny rodzaj broni. Z tego powodu, urządzenia jakie kiedyś pozwolą na efektywne bronienie się przed UFOnautami, dopiero odczekują na opracowanie. Także ich wypróbowanie musi być zaplanowane z rozwagą i zrealizowane w sposób szczególnie ostrożny oraz moralnie poprawny (tak aby wszechświatowy intelekt wypróbowywanie to zaakceptował i je wsparł swoją mocą).
(8d) Utrata wagi. Stan migotania telekinetycznego w jakim UFOnauci nieustannie się znajdują, powoduje że kosmiczni szpiedzy i sabotażyści ważą jedynie część tego, co ważyłby człowiek o ich wzroście i masie. Ich utrata wagi spowodowana jest podobnym mechanizmem, jak ten opisany w podrozdziale J6.2 dla substancji trwale natelekinetyzowanych. Stąd jeden z testów sprawdzających, czy ktoś jest UFOnautą, polega na sprawdzeniu, czy faktycznie waży tyle, ile przy swoim wzroście i masie ważyć powinien. Oczywiście, aby sprawdzić ich wagę, niekoniecznie trzeba posadzić ich na wagę, a wystarczy zaobserwować czy ich waga np. wyzwala samootwierające się drzwi, jak samochód z dobrymi amortyzatorami się ugnie kiedy do niego wsiadają, jak zachowuje się kładka przez strumyk przez jaką przechodzą, czy zapadają się tak jak my w błocie lub piasku, itp.
(8e) Niezwykłe cechy i dziwaczne zachowanie. UFOnauci nie znają dogłębnie naszej kultury. Posiadają też niezwykłe urządzenia techniczne, o jakich istnieniu my dotychczas nie mieliśmy nawet pojęcia, a jakie np. pozwalają im odczytywać nasze myśli, wglądać do naszej pamięci, przemieszczać się do przyszłości i dowiadywać o naszym przyszłym losie, itp. Potrafią też latać w powietrzu, przechodzić przez mury, zatrzymywać lub przyspieszać upływ czasu, itp. Dlatego jeśli przyjdzie komuś z nimi obcować lub nawet się "przyjaźnić", wówczas dla osób ze zmysłem obserwacyjnym nawet najbardziej błache sprawy mogą być źródłem nieustannych zaskoczeń i niespodzianek. Mówią oni bowiem dziwne rzeczy, zachowują się nietypowo, wykonują dziwne gesty i "szatańskie" grymasy jakie są nam raczej obce, mogą czasami się zjawiać "jakby wyrośli z ziemi", mieszkają w "ekscentrycznych" warunkach, nie potrafią swobodnie pisać i z reguły wstydzą się pisać gdy ktoś patrzy im na ręce, mogą "krępować się" jeść lub pić w naszej obecności, w ubikacji nigdy nie przyłączą się do innych mężczyzn siusiających do wspólnego pisuaru, ujawniają też cechy jakie będą nas zaskakiwały - np. znają nasze myśli i uczucia, wiedzą co i gdzie nas boli, wiedzą co i gdzie się znajduje w naszym mieszkaniu - jakiego, zgodnie z naszą wiedzą, rzekomo nigdy nie widzieli, wiedzą co nas czeka w przyszłości, nasze koty będą się ich panicznie bały, psy będą ich zaciekle obszczekiwały i atakowały, itp.
* * *
Powyższy wykaz zawiera tylko najważniejsze z ogromnej liczby najróżniejszych znaków i materiałów dowodowych, jakie są w stanie nam udokumentować, że niewidzialni dla wzroku UFOnauci (tj. UFOnauci, którzy ukrywają się przed naszym wzrokiem poprzez wprowadzenie się w stan "migotania telekinetycznego" opisywany w podrozdziale J6.1.2 tej monografii) przybywają także i do naszego własnego mieszkania lub sypialni, aby poddać nas eksploatacji biologicznej. Dalsze liczne takie znaki i dowody opisywane są szczegółowo w rozdziałach O do W monografii [1/3].
W tym miejscu powinno być dodane, że jesteśmy nieustannie manipulowani telepatycznie i programowani hipnotycznie, aby ignorować każdy przejaw pobliskiej aktywności UFO z jakim się zetkniemy. Dlatego jest to typową reakcją, że nawet jeśli odnotujemy którąkolwiek z opisanych powyżej manifestacji UFO, normalnie staramy się wypatrzyć wygodnej chociaż bzdurnej wymówki, aby odrzucić możliwość, że jest to dowodem naszej eksploatacji przez UFO. Najczęściej myślimy: "musi istnieć jakieś racjonalne wyjaśnienie dla tego", poczym szybko zapominamy o danym zdarzeniu, bez choćby spróbowania aby ustalić jakie jest owo "racjonalne wyjaśnienie". Dlatego potrzebny jest znaczny wysiłek umysłowy aby przebić się przez te telepatyczne bariery i aby albo znaleźć jednoznaczne i pewne wyjaśnienie dlaczego dane zdarzenie miało miejsce, albo też przyznać, że w takim razie wraz z innymi tego typu doświadczeniami jest ono (to zdarzenie) dowodem na pasożytnicze zainteresowanie UFO w nas, jakiego to dowodu wszakże poszukujemy. Z tego powodu, czasami jest łatwiej odnotować i obiektywnie potwierdzić dowody eksploatowania przez UFO u naszych przyjaciół, niż przyznać, że dowody takie manifestowane są w naszym własnym domu.
Jeśli zaś w końcu przyjdzie taki czas, że przyjrzymy na oczy i zrozumiemy tragizm sytuacji w jakiej się znajdujemy, co wówczas powinniśmy uczynić? Oczywiście, odpowiedź jest prosta: zacząć się bronić! Jak zaś dokonywać takiej obrony oraz jak do obrony tej swój znaczący wkład dołożyć może dosłownie każdy, wyjaśniają to odmienne opracowania - przykładowo rozdział W monografii [1/3], lub traktat [7/2]. W obronie tej na razie wcale nie chodzi o chwycenie z broń i o podjęcie walki zbrojnej (wszakże broń zdolną do unieszkodliwiania szatańskich pasożytów musimy sobie dopiero zbudować), a o rozpoczęcie obrony świadomościowej i ideologicznej, takiej jak przykładowo: (1) odrzucanie niemoralnej filozofii pasożytnictwa jaką szatańscy pasożyci nam narzucają i wdrażanie w swoim życiu moralnej filozofii totalizmu, (2) odrzucanie obu form ateizmu jakie szatańscy pasożyci umiejętnie nam wmanipulowują - patrz podrozdział B4, włączając w to także i ateizm wyrafinowany, który np. morduje i szerzy zło rzekomo w imię boga, (3) stosowanie klarownego, dosadnego i jednoznacznego nazewnictwa w odniesieniu do wszystkiego w czym szatańscy pasożyci chcą wprowadzić nas w błąd używaną terminologią i zasiać wśród nas konfuzję - np. nazywanie "najeźdźcami z kosmosu" lub "szatańskimi pasożytami" lub "UFOnautami" istoty jakie nas sekretnie eksploatują, nazywanie "lądowiskami UFO" - a nie przypadkiem mylącymi wszystkich "piktogramami", miejsc lądowania w zbożu wehikułów szatańskich pasożytów, nazywanie napędu ich wehikułów odpowiednio napędem magnetycznym, napędem telekinetycznym, albo napędem dokonującym zmian w upływie czasu - a nie przypadkiem napędem antygrawitacyjnym, itp., (4) poznawanie i upowszechnianie rzetelnej wiedzy na temat szatańskich pasożytów z UFO i ich niewidzialnej okupacji naszej planety, (5) zaprzestanie dawania wiary we wszystko co wywodzi się od samych szatańskich pasożytów, lub co mogło nam przez nich być wmanipulowane, np. że przybywają aby nam pomóc, że są dobrzy, że są aniołami lub istotami duchowymi, że mają na uwadze nasze dobro, że są moralnie zaawansowani, że źli to tamci z innej planety, itp., (6) podjęcie formowania sprzyjającej atmosfery na temat rzetelnych badań UFO i ich działalności na Ziemi poprzez zaakceptowanie samemu i przekonywanie innych, że badana te są ludzkości potrzebne i że ich prowadzenie z całą pewnością nie zaszkodzi ludziom - podczas gdy dalsze przedłużanie ich uniemożliwiania, może doprowadzić ludzkość do zguby, (7) podjęcie budowy urządzeń technicznych naszej samoobrony (jak dotychczas, jedynym skutecznym rodzajem urządzeń obronnych jakie znajdują się w naszej dyspozycji, to wszelkie wytworniki iskier elektrycznych, które "zatykają" systemy telepatycznej łączności osobistej niewidzialnych pasożytów - o czym wspominałem już na początku tego podrozdziału przy opisie testu MIR), itd., itp. Jest tyle działań jakie musimy jak najszybciej zacząć czynić aby podjąć naszą aktywną obronę, że każdy - włączając w to nawet młodzież i staruszków, jest w stanie dołożyć swój znaczący wkład - jeśli tylko sumienie mu nakaże aby przyłączył się do ruchu oporu przed szatańskimi okupantami z kosmosu.

19.12.2003
21:47
[5]

__FurY_of_WinD_ [ Metal Gear Solid RuleZ ]

griz636 czujesz jak u Ciebie jest silnie namagnetyzowane powietrze? to UFOL-GEJ jest za Tobą;)

19.12.2003
21:47
smile
[6]

BIGos [ bigos?! ale głupie ]


pobierze sperme i "owule" ? :D

19.12.2003
21:48
smile
[7]

wysiu [ ]

No dobra, wydalo sie, sprawa sie rypła....:(

Ok, przyznaje sie, to ja jestem tym kosmitą, ktory wszystko kontroluje.. Niestety nie bylo mnie chwile przy kompie i nie upilnowalem Mazia...:(

19.12.2003
21:53
[8]

__FurY_of_WinD_ [ Metal Gear Solid RuleZ ]

ej a tak bez jaj jak myślicie? To może być prawda?

19.12.2003
21:56
[9]

griz636 [ Jimmi ]


Prawda jest taka, że Mazio zgnoił wątek. Ot co.

19.12.2003
21:58
smile
[10]

wysiu [ ]

Jim --> Tak Maziowi kazalem zrobic. Hehehe, to bylo dobre posuniecie z mojej strony, nie? Teraz juz tu nikt nie zajrzy, za dlugo sie laduje, i moja tajemnica sie nie wyda....:)

19.12.2003
22:00
smile
[11]

wuluk [ Tleilaxanin ]

To jak, znalazł ktoś już implant?

Jak dla mnie bzdura. Do tego autor z premedytacją napisał tekst 5 razy dłuzszy niż mozna by było napisać. Indoktrynacji proufowskiej mówimy nie. :)

19.12.2003
22:01
smile
[12]

BIGos [ bigos?! ale głupie ]


Fury of Wind, hehe, miało być bez żartów :D

19.12.2003
22:10
smile
[13]

mikmac [ Senator ]

przeczytalem po lebkach kilka akapitow - takiego pierdzielenia to ja dawno nie czytalem :/

19.12.2003
22:28
[14]

griz636 [ Jimmi ]


wysiu --> no nie wiedzialem, ze tak wytresowałeś Maziego :)

Good on Ya mate!

19.12.2003
22:28
[15]

NecroCannibal [ a.k.a. Kubuś Puchatek ]

500 to też pewnie sprawka UFOnautów (lol ale sucha nazwa).

20.12.2003
12:49
smile
[16]

__FurY_of_WinD_ [ Metal Gear Solid RuleZ ]

kurde wy sie smiejecie a was kosmici po nocach dupca;)

20.12.2003
15:17
smile
[17]

Mazio [ Mr.Offtopic ]

co sie dlugo laduje? mi sie laduje poltorej sekundy!! :P

20.12.2003
15:17
[18]

AK [ Senator ]

Kocham naukowy bełkot, pisany językiem prostego farmera (te powtórzenia myśli, itp - zawsze mi staje przed oczami pewien profesor Grumpy z pewnego cyrku ;) ).
Ale, zakładając (na chwilę) że jestesmy tu, na tej Ziemi, jak krowy w oborze... mam 2 proste pytania.

1 - po jaką cholerę ci potężni, kosmiczni zbereźnicy pozwalają ludzkości na wyprawy w Kosmos, na chodzenie po Księżycu, na umieszczenie teleskopów na orbicie? Czego, za pomocą swojej telepatii, nie wzbudzaja w nas apatii do wszystkiego co jest związane z nauką, technologią, odkrywaniem Wszechświata?
2 - Jeśli są tacy potężni, to... co nam po tej wiedzy? Pomaga świadomość, że jesteśmy w realnym Matrixie? Hmm...

Przyznam, że wymiękłem już podczas czytania o wykrywaniu implantów w mózgu... szkoda że autor nie ma pojęcia o nowoczesnych metodach wykorzystywania generowanego pola magnetycznego do aktywizowania ośródków mózgowych - także czucia, samopoczucia, itp... Być może więc przegapiłem odpowiedzi, niemniej, czekam na wyjaśnienia ;)

20.12.2003
15:46
[19]

Jam__Lasica [ Generaďż˝ ]

AK ---> Żeby poważniej się nad tym zastanowić, to jest w tym sporo racji.
1. Dlaczego zaprzestano wypraw na księżyc? Były parę wypraw (choć są podobno dowody, że tak naprawdę ludzie nigdy nie byli na księżycu, a jedynie na orbicie Ziemi), były plany założenia bazy i dlaczego zrezygnowano?
2. Dlaczego nie ma załogowej wyprawy na Marsa? Technologia na to pozwala, ale nic takiego się nie podejmuje.
Teorii jest na ten temat mnóstwo, np. jedna z nich mówi, że na ciemnej stronie księżyca kosmici mają swoją ogromną bazę, inna, że dlatego nie latamy dalej, bo za księżycem jest nieprzenikalna bariera, która nas nie puszcza. A przecież jest jeszcze sławna rozmowa astronautów (z któregoś Apollo) wyłapana przez radioamatora, którzy mówią, że śledzą ich wielkie, cylindryczne obiekty. Albo dowody na testowanie przez Niemców latających spodków (podobno robili to w zamku w Książu - są relacje świadków)

20.12.2003
15:51
smile
[20]

Mazio [ Mr.Offtopic ]

1. czego do cholery mamy tam szukac - za drogie, zbyt ryzykowne, brak motywacji..

2. patrz pkt.1 ... moze motywacja wieksza ale wieksze tez dwie pierwsze watpliwosci

generalnie:

teza:

wierzysz w ufo (w takim pojeciu jak na discovery pokazuja) - to jestes idiota :P

dowod:

po co udowadniac cos idiocie? :D i tak bedzie obstawal przy swoim ...

koniec dowodu. :P

howgh

20.12.2003
15:59
[21]

Alerik [ Diabolo Pomidoro ]

heheh... Ale bzdury....

O!...

CO TO?

Czuję coś dziwnego....

AaaaaaAAAAaaaaaAAAAAa.... Ufol-gej mnie gwałci!!!! Chyba że to ufonautka:)))))

20.12.2003
17:06
smile
[22]

Xelloss [ Senator ]

"Zaobserwowanie nietypowego zachowania się zwierząt domowych, które są w stanie wyczuć szatańskich pasożytów swoimi zaostrzonymi zmysłami. (...) Zostało to już empirycznie ustalone, że wiele zwierząt, dla przykładu koty i owce, są w stanie zobaczyć wzrokowo oraz usłyszeć kosmitów (i wehikuły UFO) nawet jeśli ci pozostają niewidzialni dla ludzkich oczu. Dlatego, poprzez obserwowanie tych zwierząt, kiedy intensywnie wypatrują one ruchu czegoś co pozostaje dla nas niewidzialne, lub obserwują jakiś nieustalony punkt na ścianie czy meblu w jakim my nie widzimy nic nadzwyczajnego, lub kiedy bez żadnej uzasadnionej przyczyny nagle wykazują niezwykły strach i uciekają, zwykle dostarcza nam sygnału, że szatańscy pasożyci są w pobliżu. Psy znane są ze swojego strachu i uciekania przed UFOnautami oraz przed wehikułami UFO. Jeśli nie są w stanie przed nimi uciekać, wówczas wyją one głośno. Stąd głośne wycie psów, szczególnie nocami, zwykle jest znakiem niedalekiej obecności kosmitów. Także każde inne zwierzę praktycznie bardzo żywo reaguje na obecność UFO. "

Widzicie? Obserwujcie swoje psy, koty, chomiki, wężę, tarantule, hodowlę mrówek itd. a jeśli zwierzątka nagle zaczną uciekać to znaczy, że w pobliżu są "szatańskie pasożyty"! Wezwać babcie-dewotki, a już ich nie będzie!

"#8. Nachodzenie przez "dziwaków". Jeśli ktoś aktywnie udziela się dla rzeczowych badań UFO, lub bierze udział w ruchu oporu przeciwko eksploatacji Ziemi przez UFO, wówczas na dodatek do powyższych dowodów i znaków bycia eksploatowanym przez UFO, ktoś taki od czasu do czasu nachodzony będzie przez dosyć niezwykłych "dziwaków", lub znajdzie się w sytuacji, że tacy "dziwacy" będą starali się z nim "zaprzyjaźnić". Owi "dziwacy" faktycznie to będą stacjonującymi stale na Ziemi reprezentantami UFOnautów, a ściślej - kosmicznymi szpiegami i sabotażystami. "Trzymają oni oko" na wszystkim co się na Ziemi dzieje, poprzez mieszanie się z tłumem i nieustanne branie udziału w życiu publicznym - patrz dokładniejsze opisy ich działalności przytoczone w podrozdziale V4.6.1 monografii [1/3]."

Słyszycie? Jeśli odwiedził was kiedyś Lepper, to go nie wpuszczajcie! To kosmiczny sabotażysta!

Jeszcze się śmieję z tego tekstu :). Warto go było przeczytać.

20.12.2003
17:11
[23]

Xelloss [ Senator ]

Aha, przeczytajcie podpunkt (3i) - najlepszy chyba :).

20.12.2003
17:27
smile
[24]

-=Dedal=- [ Pretorianin ]

AAAAHAHAHHAHAHHAHAHAHHAHAHHABUAHAHAHAHAHHAHA
LoL LoL
Hahahhahahahhaha


Ps. Wielki LOL

20.12.2003
17:30
smile
[25]

Alerik [ Diabolo Pomidoro ]

Xelloss ---> 3i to nie UFOle, to Bill Gates

20.12.2003
17:54
smile
[26]

Regis [ ]

Buahaha :) Ludzie to dopiero maja pomysly i wyobraznie :)

20.12.2003
17:57
[27]

Regis [ ]

Jam Lasica --> A propo wypraw na Marsa - zdaje sie ze wczoraj to w TV gdzies slyszalem - do tej pory wyslano na Marsa chyba kilkanascie, jak nie kilkadziesiat (mam wrazenie ze ponad 20 ale glowy nie dam) sond, a tylko 3 do niego dotarly i zbadaly... Chcialbys byc kosmonauta lecacym na Marsa i miec swiadomosc, ze na 80% jestes juz martwy ? Ja nie :P No i jeszcze doleciec to jedno, wrocic to drugie...

20.12.2003
19:47
smile
[28]

Lupus [ starszy general sztabowy ]

Tja . Teraz juz wiem , kto mi porwał jedną skarpetkę , której nie mogę do dzisiaj znaleźć . Jak ja mogłem dać się tak podejść i stać się dawcą skarpetki . Sypię głowę popiołem .

20.12.2003
20:10
smile
[29]

Przemodar [ Konsul ]

A tak w ogóle to pewnie nie wiecie, że człowiek wcale nie wylądował na księżycu. To była fałszywka imperialistów sprzymierzonych z komunistami. Chcecie dowodu? Proszę bardzo, link prowadzi do "oryginalnego" filmu pokazującego prawdę o lądowaniu Apollo 11 na srebrnym globie (film zajmuje 1,24MB).

20.12.2003
20:39
[30]

Chejron [ Rammstein and Tool ]

Na wszelkie spory dotyczące religii odpowiadam "To nie Bóg stworzył ludzi, tylko ludzie Boga".

Na UFO i inne dziwne zjawiska odpowiem:

"Na naszej planecie dzieją się miliony dziwnych zjawisk, które są czynem planety, lecz nie są wytłumaczone i zbadane przez ludzi a więc i nie dopuszczone do pojmowania jako normalnych i racjonalnie możliwych".

20.12.2003
20:42
[31]

Jam__Lasica [ Generaďż˝ ]

Regis ---> Skoro coraz częściej mówi się o terraformingu Marsa, to sądzę, że w wysłaniem wyprawy nie byłoby problemu, a już na pewno z zapewnieniem im bezpieczeństwa. Zwłaszcza, że takie wyprawy się planuje, a chyba nie robiono by tego, gdyby były duże szanse na to, że nie przeżyją.

20.12.2003
20:44
smile
[32]

Mazio [ Mr.Offtopic ]

fakt.. a jakby nawet nie przezyli to przeciez w koncu jest nas duzo i napewno nie zabraknie.. :P

swoja droga widzieliscie kiedys jak w cyrku robia taka piramide - jeden drugiemu staje na ramionach i tak do gory..

jakby tak Chinczykow ustawic to by sobie na piechote na ksiezyc weszli.. :>

20.12.2003
20:58
[33]

Novus [ Generaďż˝ ]

to sa natualnie bzdury.BAAARDZO ciekawie i przyjemnie napisane, ale jednak bzdury, nie spotykam sie z pracami Pajaka po raz pierwszy, polecam bardzo dobry artylul o WTC dra Pajaka, poszukajcie, a w ogole to on napisale tego w sumei tyle ze nie zmiescilo by sie w 12 tomowej encyklopedii. Ale cyta sie dobrze:)

co do tego linka o ladowaniu na ksiezycu - rzeczywiscie ja cie ale dowod normalnie juz wierze:)

© 2000-2024 GRY-OnLine S.A.