GRY-Online.pl --> Archiwum Forum

Wątek filozoficzny :-))

05.05.2003
22:33
smile
[1]

Soll [ Senator ]

Wątek filozoficzny :-))

Założyłem ten wątek ponieważ chciałem się dowiedzieć czegoś o życiu forumowiczów. Moja filozoficzne pytanie brzmi : Czy macie już obraną , ścieżkę swego życia ? Tzn. czy wiecie naprzykład co chcecie robić w życiu ? Jaki zawód chcecie uprawiać , ogólnie ... Ja np. mam 16 lat i chodzę do III klasy gimnazjum . Za jakieś trzy dni mam egzaminy gimnazjalne , do końca nie wiem do jakiej szkoły chce pójść a co gorsza nawet nie wiem co chce w życiu robić , tzn. co chciałbym studiować i kim być . Może ten post wyda się niektórym ludziom niezrozumiały i zagmatwany , co więcej może głosu udzielą tylko Ci którzy mają podobny problem. Codziennie przechodzę obok setek ludzi i zastanawiam się czy Ci ludzie wogóle myślą nad tym co robią . Widzę uczniów dla których nie mają żadnej wartośći słowa czy myśli . Np. Człowiek który nie stara się zrozumieć sensu danego pojęcia ... jemu zależy tylko na ocenach , więc bezmyślnie wykówa na pamięć wszystki informacje a potem wszystko zapomina [ zasada 3 Z - też pewnie została stworzona przez jemu podobnych]. Czy taki człowiek jest w stanie odczuwać jakąkolwiek przyjemność i satysfakcję z tego że coś robi i że myśli , to wydaje się takie uniwersalne ... czemu rodzicom tak zależy aby dziecko miało dużo pieniędzy ładny dom super samochód itp. itd. Mnie wystarcza życie takie jakie mam , no oczywiście kiedyś się to skończy ale najgorsze jest pojęcie : W pogoni za sławą i pieniędzmi ? No cóż zaczyna to trochę odbiegać od tematu ... To tylko takie moje małe spostrzeżenia . Uwagi nie są konieczne ale jeśli musicie skomentujce , ponadto proszę o odpowiedz odnośnie pytania , no i przedewszystkim wasze nowe spostrzeżenia w tym temacie :-) Zapraszam do dyskusji ...

05.05.2003
22:48
[2]

ciemek [ Senator ]

hmm...co do pierwszej sprawy... nie przejmuj się... za dwa , trzy lata dalej nie będziesz prawdopodobnie wiedział co chcesz robić w życiu. Proponuję zgłosić się do Poradni Psychologiczno Pedagogicznej, zapisać na rozmowę, testy czy co tam oferują... w każdym razie coś co pomoże Ci określić predyspozycje do któregoś z zawodów. Nie licz jednak na to, że ktoś tam podejmie decyzję za ciebie, i że będziesz miał to już z głowy. Pamiętaj poprostu, że w pracy i życiu najważniejsze jest szczęście. Nie możesz mieć pracy której nie lubisz, bo się wypalisz strasznie szybko. Szkoda tylko, że, pomimo, że te słowa ładnie brzmią, w prawdziwym życiu nie wszystkim są pisane.

Co do pędu do pieniędzy - "apetyt rośnie w miarę jedzenia".

05.05.2003
22:51
smile
[3]

ciemek [ Senator ]

PS: A na przyszłość pamiętaj Centurionie, że aby mieć dużą ilość odpowiedzi w wątku takim jak ten przydałoby się podać o co chodzi w jego temacie ;-)

05.05.2003
22:59
smile
[4]

Soll [ Senator ]

Dzięki za spostrzeżenia i uwagi :-) Z pewnościąsię przydadzą i kto wie możę kiedyś z nich skorzystam :-) No ale nie odpowidziałeś na moje pytanko : " Czy macie już obraną , ścieżkę swego życia ? Tzn. czy wiecie naprzykład co chcecie robić w życiu ? Jaki zawód chcecie uprawiać , ogólnie " Jeśli już coś wybrałeś to warto podzielić sięswoim doświadczeniem i tym co chesz robić , chyba że to tajemnica [ np. zamierzasz zostać tajnym agentem , i po zdradzeniu swego zawodu , musiałbyś podjąć kroki mające na celu moją exterminacje :-)] No a co do tytułu wątku to chciałem stworzyć wątek w którym dyskutować będe z innymi forumowiczami na tematy typowo filozoficzne , to wątek który miałby swe przedłużenie w przyszłości , nie tylko odnosząc siędo jednego postu i jedenej myśli w nim zawartej :-) Poczekam na wypowiedzi innych a potem pogadamy o kolejnych spostrzeżeniach ludnośći polskiej :-))

05.05.2003
23:00
[5]

Soll [ Senator ]

Aha i przepraszam za "sklejenie się" wyrazów ale mam klawiaturę bezprzewodową i najwyrażniej bateria już siada :-(

05.05.2003
23:02
smile
[6]

Rendar [ Senator ]

No dobra to ja odpowiem -> Ja już mam (al ja mam prawie trzydzieche na karku.. hehe..).

05.05.2003
23:16
[7]

sarenka [ Senator ]

Soll -> Jestem w Twoim wieku, ale mam już mniej więcej wybrane kierunki studiów [ znaczy trzy i do konca nie wiem na co sie zdecydowac, ale jeszcze trochę czasu]. Jeśli chodzi o pogoń za pieniędzmi, smutne i prawdziwe i cenię bardzo ludzi, ktorzy mimo realiów świata potrafią dostrzeć i zachować miejsce dla czegoś takiego jak serce, dusza i uczucia, którzy potrafią dostrzegać piekno natury i w innych ludziach. A najbardziej przykre [ a może najbardziej boli] to, że nie którzy aaby osiągnąc bogactwo potrafią zrobic wszystko przekraczają [ a może raczej ich nie maja] granice moralne, raniąc innych, a czasami nawet rujnując im życie.

05.05.2003
23:18
smile
[8]

Soll [ Senator ]

To świetnie :-) A możę mogłbyś podzielić sięz nami swoim doświadczeniem? Np. też odrazu wiedziałeś co chcesz w życiu robić? I czy jesteś zadowolony z tego co robisz? [ Aha sorry że nie piszę do ciebie Pan czy coś , darujmy sobie te szczegóły , za pozwoleniem oczywiście :-))

05.05.2003
23:22
[9]

CyberDruid [ Junior ]

Ja ogólnie mam "ścieżkę", jeśli można to tak nazwać. Chociaż nie myślę o tym jak o ustalonej drodze, gdzie wiem do czego ostatecznie dojdę. Mam swoje zasady, zainteresowania i przede wszystkim: myślę. Na bieżąco analizuję, czy to co robię jest tym, co chcę robić i co chciałbym robić jeszcze.
Inna sprawa, że życie potrafi być brutal, jak to ktoś powiedział, i aktualnie nie mam za wiele czasu na zainteresowania. Jestem na trzecim roku informatyki zaocznie i pracuję po 10h/dziennie.
A co do Twoich problemów: pomyśl, co najbardziej lubisz robić i idź w tym kierunku. Co prawda nasz system edukacji raczej Cię do tego zniechęci, ale przy okazji czegoś jednak się nauczysz.
Pierwszy raz udzielam się na forum, więc sorry za ew. niedociągnięcia.

05.05.2003
23:23
smile
[10]

Soll [ Senator ]

sarenka----> Spodobała mi się twoja wypowiedź i jestem w pełni usatysfakcjonowany :-) Dobrze wiedzieć że wiele[domyślam się żę jest ich wiele:-) ] jest ludzi dobrej woli , i że podobnie postrzegają wartośi ludzkie , tzn. w podobnej kategori najpierw rodzina przyjaciele i krewni... A później kariera i pieniądze :-)

05.05.2003
23:25
smile
[11]

Soll [ Senator ]

CyberDruid----> Jakie niedociągnięcia ? Wszystko jest okej :-) A poza tym cieszy mnie że coraz więcej ludzi bierze udział w dyskusji :-)

05.05.2003
23:29
[12]

sarenka [ Senator ]

Soll -> dziekuję, Ci serdecznie i zyczę powodzenia w decydowaniu o swej przyszlośc, ale popieram Cyberdruida, uważam, że nie można sobie wyznaczyc dokładniej drogi bo nigdy nie wiadomo co przyniesie los, można jedynie postawić sobie cel, który chcemy osiągnąć, a naszą ściezkę jedynie lekko, a nawet bardzo lekko, naszkicować. Życie jest nieprzewidywalne i [juz to mówiłam] niegdy nie wiadomo co się może zdarzyć, dlatego ja równiez uważam, ze wszystko w mojej głowie moze sie poprzewracać i w konu pojde na zupelnie inny kierunek niz teraz sobie wybrałam.

Viekawe czy ktoś zrozumiał ;]

05.05.2003
23:34
[13]

uksiu [ OBDŻEKTOR* ]

Jeśli mogę dawać radę niezdecydowanym...

Wydaje mi się rozsądnym rozwiązaniem, przy braku określonego celu dalszego rozwoju, kierować się tam, gdzie pozostanie największy wybór. Nie specjalizować się - chyba, że w jakiejś dziedzinie mamy talent i jego wykorzystywanie sprawia wyjątkową przyjemność.

Celem niepewnego gimnazjalisty może być klasa maturalna, w której można mieć największe szanse dostania sią na największą liczbę kierunków.
Celem niepewnego studenta - studia, które pozwolą zająć się (choćby wpadając na wybrane zajęcia) innym kierunkiem.

05.05.2003
23:39
smile
[14]

Paudyn [ Kwisatz Haderach ]

Obenie jestem na wybranym przez siebie kierunku studiów. Co dalej? Mam pewien zarys ścieżki, którą chciałbym podążyć, tzn założyć rodzinę i znaleźć niezłą pracę w celu jej utrzymania. Bo przyjaciół z prawdziwego zdarzenia już mam. Co więcej chciałbym, o ile to możliwe rzecz jasna, nie uczestniczyć w tym całym wyścigu szczurów, znaleźć odrobinę czasu dla siebie i ludzi mi bliskich :) Nie mam jednak złotego środka i z góry nakreślonego planu na osiągnięcie wytyczonych przeze mnie celów, bo wszystko zmienia się zbyt szybko :)

05.05.2003
23:44
[15]

Soll [ Senator ]

Sarenka----> Widziałem inne bardziej zagmatwane , i powiem że to wywód normalnego człowieka :-)

Uksiu----> W tym co mówisz z pewnością jest ziarnko prawdy :-) Może i to rozsądna alternatywa , ale na dłuższą metę trochę niebezpieczna , bo jeśli do końca tak będziemy przedłużać to znajdziemy się w punkcie wyjścia tyle że w jeszcze gorszej sytuacji , bo bez żadnych kwalifikacji [ Jak wtedy ] , tyle że już bez możliwości nauki z 30 na karku :-) No i co wtedy ? Bedziemy bezrobotnymi i już tylko OHAP został :-( BEZ URAZY dla tych co tam pracują bo przecież żadna praca nie hańbi .

05.05.2003
23:47
[16]

Soll [ Senator ]

Podoba mi sięto co mówicie , bo jest szczere i prawdziwe żadnego owijania w bawełne i gadania o rzeczach nieistotnych , ciekawe wartości wasze słowa do mnie niosą i być może kiedyś z nich skorzystam :-) A chciałbym zadać pytanie odnośnie tego jak kiedyś myśleliście , np. w moim wieku . Zastanawialiście się nad tym co będziecie robić czy to wyszło samo z siebie?

05.05.2003
23:52
[17]

Atreus [ Senator ]

" Czy macie już obraną , ścieżkę swego życia ? "

Nie wiem, czy to takie fajne stawiać sobie cele poboczne czy główne, jakie się chciałby osiągnąć w przyszłości. Załóżmy, że mam jakiś cel główny. Jednak mimo wielu lat pracy i osiągnięciu kilku celów pobocznych, może się okazać, że ten cel główny jest nie do zdobycia. Czy wtedy chciałoby ci się od nowa zacząć życie ? Niewielu jest optymistów nie przejmujących się takimi poważnymi porażkami.
Ja niczego nie planuję, życie toczy się dalej. Właściwie to sam nie wiem, czego chcę. Ale mam świadomość, że jak tak dalej będę postepował, to w końcu może będę żałować, że czegoś nie spróbowałem.
Moim największym marzeniem jest... cofnąć czas. Szczególnie do początku podstawówki :). Wtedy zacząłbym się interesować wszystkim, myśleć bardziej wszechstronnie, spróbować wszystkiego (oczywiście oprócz narkotyków, papierosków i alkoholu :)). A teraz jestem na 4 roku administracji i tak szczęśliwy to nie jestem, ale też nie mam powodów do narzekania.

05.05.2003
23:59
smile
[18]

Soll [ Senator ]

Ale kto wie ? Gdybyś cofnął siędo podstawówki , to czy nie stało by sięto o czym wspominałem ? Stałbyś się sukcesu , miałbyś wszystko ponieważ uczyłbyś się jak genialne dziecko , startował we wszystkich olimiadach itp. itd. A tak ? Masz świadomość tego co stało się w twoim życiu , co zrobiłeś co mogłeś zrobić , masz bagaż doświadczeń i myśli których nie jeden "SZCZUR" [nie wiedząc o tym ] mógłby Ci pozazdrosić :-) Sam w istocie już jesteś zwycięzcą :-) nad tym powinieneś pomyśleć , i niczego nie załować. Sam na swoim przykładzie to opieram. Ja jestem w GIMNAZJUM i żałowaŁEM do tej pory że niczego wielkiego i spektakularnego w życiu nie osiągnełem ... Ale tak szczerze mówiąc to nie ma czego żałować. Zycie jest jakie jest , i przyjmujmy je właśnie takim...

06.05.2003
00:01
[19]

Soll [ Senator ]

Qrde , przepraszam za błędy ale ta klawiatura doprowadza mnie do obłędu :-(

06.05.2003
00:10
smile
[20]

Atreus [ Senator ]

Soll --> ależ bez przesady, nie pisałem, że byłbym geniuszem, wygrywałbym wszystko - przecież nie zmienisz swojego IQ :), tylko chodzi mi o to, że może szybciej i łatwiej odkryłbym, jaką ścieżkę życia sobie wybiorę.

06.05.2003
00:14
smile
[21]

Soll [ Senator ]

A no to chyba że tak :-) Ale to może byłoby zbyt naciągnięte , życie co rusz płata ci figle i takie tam , a tak byś się zwyczajnie nudził . Tzn,. Tak mi się wydaję.. :-)

06.05.2003
00:16
[22]

uksiu [ OBDŻEKTOR* ]

Soll--->

Prawda, że wieczne niezdecydowanie jest zgubne - wcale tego nie twierdzę. Wieczne niezdecydowanie jest zgubne w każdym elemencie życia: przy flircie, grze w pokera, rozmowie z szefem, zakupach.

Ale z doświadczenia wiem, że lepiej dłużej błądzić, niż za wcześnie wystrzelić się na jakąś planetę, z której nie ma już powrotu.

Przyświeca mi przykład kumpla, który skończył medycynę i to był tam niezły. Ale od 2-3 roku wiedział już, że nie to chciałby w życiu robić. Cóż, tyle pracy włożonej, presja rodziny, dziewczyny... skończył, robi specjalizacje, niedługo wyjedzie do Niemiec... ale w oczach widać, jak gaśnie jego żywotność, jego radość życia, jego ambicja i kreatywność.
Zapewne się ustawi. Z głodu nie umrze, bo nawet specjalizacje ma przyszłościową. Ale ja mu współczuję.
Ja miałem więcej szczęścia.

A jeśli chodzi o to poczucie własnej drogi w życiu, to nabrałem go dopiero w okolicach 25-26 roku życia :)
Kierując się moją filozofią, mogłem wybrać spośród wielu różnych kierunków kariery (jak to szumnie brzmi! :)

06.05.2003
00:33
smile
[23]

Misato [ tajemnicza gejsza ]

Mam lat 20 i przyznam szczerze, że ja zawsze stoję na rozstajach życia, plącząc drogi. Obecnie studiuję, ale nie do końca z satysfakcją. Brakowało mi planów, zdałam się na los. Kiedyś oczywiście spróbuję sprostać przeznaczeniu i spełnić marzenia, mam tylko nadzieję że z pozytywnym skutkiem i happy endem.
Zamierzam obrać nową ścieżkę.

Soll -> radzę jedno: nie bój się wyzwań, jakie rzuca los. Nie śpiesz się z wyborem, ale i nie lekceważ go. Powodzenia we wszystkim!! Widzę że jesteś dojrzały jak na swój wiek (bardzo dobry wątek)

sarenka -> taki już jest ten świat: źli, przebiegli ludzie żyją dobrze kosztem innych (wyścig szczurów właśnie). Najlepiej toczyć spokojne życie, bez zgiełku i natłoku obowiązków, ale coraz rzadziej się to udaje... korupcja, szantaże, ciemne interesy... do tego zmierza świat, i nas z pewnością też nie ominie :( [piszę to ze strachem w oczach na tak brutalną przyszłość]

uksiu -> tacja, ale nie zawsze wzystko wychodzi... marzylam o ASP, mam talent, ale muszę pokończyć kursy rysunku, bo inaczej nie mam szans. Teraz studiuję inny, jęykowy kierunek (i marzę o jeszcze innym). Brakuje mi czasu na wszysko, o kursach nie wspominając...
A ambicje mam spore.

06.05.2003
00:47
[24]

uksiu [ OBDŻEKTOR* ]

Misato--->

Kłopoty z dostaniem się na ASP miała moja dobra znajoma, również nie pozbawiona talentu, ale za to niezwykle nieśmiała. Skończyło się na archeologii i wydawało się, że rysunek, rzeźba, wykonywanie ceramiki i inne umiejętności, które posiadała i z których lubiła korzystać pozostaną zepchniętym na bok hobby.

Ale miłość do sztuki zwyciężyła i teraz zajmuje się zawodowo rysowaniem zabytków - korzysta więc z wykształcenia i pasji jednocześnie. Tak że z talentami bywa różnie i nigdy nie wiadomo, kiedy i w jaki sposób nam się przydadzą...

06.05.2003
10:29
smile
[25]

Misato [ tajemnicza gejsza ]

uksiu -> dziękuję za wsparcie i gratuluję koleżance. Archeologia? :) Przyznam że również bardzo lubię archeologię. Jest tyle ciekawych rzeczy i zjawisk na tym świecie. Poza tym myślę że warto też spełniać swoje marzenia.

06.05.2003
14:27
smile
[26]

Soll [ Senator ]

Misato----> no cóż , jeśli naprawdę uważasz że to dobry wątek to bardzo mnie to cieszy :-). Ale powiem Ci że z tą dojrzałością jest różnie. Czasami wygłupiam się jak 3 -letnie dziecko , i robię rózne głupie rzeczy ale jeśli chcę to potrafię zachowywać sięw sposób jaki przystało na PRAWIE dorosłego człowieka [z punktu widzenia realnego świata ] , co więcej potrafię takim być jeśli wymaga tego sytuacja :-) Dobrze że wątek się przyjął a ludzie chętnie piszą . Planowałem poczekać jeszcze aby może ktoś inny opisał swoje wrażenia i ogólnie a potem poruszyć inną filozoficzną rzecz jasna kwestie :)

06.05.2003
14:55
[27]

Misato [ tajemnicza gejsza ]

a jaka to kwestia? :) [ciekawość]

06.05.2003
15:17
smile
[28]

BarD [ Leningrad Cowboy ]

Bardzo mądre.
Ale jak to mówią:
prawda w oczy kole.
Życze Ci abyś jak najszybciej wyrwał sie ze snu,mimo wszystko.

06.05.2003
15:20
[29]

X-Cody [ Zabójca z Liberty City ]

Ja od zawsze wiedziałam co chce w zyciu robic. Wiem, kim chce byc i jak do tego dojść.
Kiedy miałam 10 lat - postanowiła, ze bede parcowac w Policji, Wszyscy mowili, ze to przejdzie z czasem. Minęlo 7 lat i ani rusz:)
Po prostu wiem, ze to jest to, czego chce. I oscigne to.

Teraz obawiam sie jedynie matury.
od jutra skreslam sobie dni;)

06.05.2003
15:22
smile
[30]

Soll [ Senator ]

Misato----> No nie zastanawiałem się nad tym ale może wy macie jakieś propozycje ? Np. Dzisiaj odbyłem dosyć długą pogawędke z kolegą ... Dochodze do wniosku że wieloletnia przyjaźń zaczyna się wypalać . Nasze rozmowy stają się rozmowami prawie że Jarmarcznymi na których jeden stara się "przekonać" drugiego w sposób delikatny że jest gorszy , no może gorszy to słowo zbyt mocne... No i chyba sami wiecie o co chodzi ... Wszystkie rozmowy ograniczają się wyłącznie do udowodnienia wcześniejszych zarzutów . To zaczyna się robić nudne , i wydaje mi się że codzienne spotkania w szkole (jesteśmy w tej samej klasie) i ogólnie (on mieszka klatke ode mnie) , stąd też ta wieloletnia przyjaźń bo znamy się od urodzenia. No i wracając do tematu wydaje mi się że chyba potrzebny jest nam dług odpoczynek . Zawsze jak wracaliśmy np. po wakacjach to mieliśmy sobie dużo do opowiadania i rozmowy były całkiem inne ... No i chciałem zapytać czy wy także mieliście takie przejścia ze swoimi przyjaciółmi ? ...

06.05.2003
15:25
smile
[31]

Soll [ Senator ]

Jeśli Ci coś przeszkadza to rozważ to sam. Zastanów się gdzie tkwi problem w tobie a nie szukaj u innego człowieka i wywal wszystki komplikacje na wierzch , bo wina tkwi zawsze pośrodku..

06.05.2003
15:26
[32]

Soll [ Senator ]

Żeby nie było niejasności to w odpowiedzi do BarD 'a

06.05.2003
15:29
[33]

Attyla [ Legend ]

X-Cody - odpusc sobie ta policje. Nie wiem co cie tam ciagnie, ale jezeli spodziewasz sie czegos choc w czesci podobnego do kina to zapomnij. Policjant w wiekszosci przypadkow to zwyczajny podrzedny urzedniczyna wykonujacy robote papierkowa na rzecz prokuratury. Jezeli koniecznie chcesz sie babrac w smieciach to lepiej zrob prawo i aplikacje prokuratorska, choc do tego tez trzeba miec odpowiednie kwalifikacje (jesli jestes upierdliwa, czepliwa i uwielbiasz robic ludziom kuku to sie nadasz). Tak sie sklada, ze mam paru znajomych gliniazy i prokuratorow. Tyle psioczen co sie od nich naslucham nie slysze nawet od tesciowej:-)))))

06.05.2003
15:31
smile
[34]

BarD [ Leningrad Cowboy ]

Bez prywaty na forum.
Nie mam zamiaru sie uzewnetrzniać.
Jak blokujesz,to już ignoruj na całego.

06.05.2003
15:34
smile
[35]

Soll [ Senator ]

To innego typu kwestia BarD , ale jeśli tego chcesz to uszanuje :-)

06.05.2003
15:45
[36]

X-Cody [ Zabójca z Liberty City ]

Attyla --> nie ma mowy. To jest cos wiecej niz chec. Znam realia:/ wiem, ze nie bedzie łatwo. Ale to jest powołanie. Jestem pewna tego, co chce robic.
Ale thX za ostrzeznie:)

06.05.2003
15:51
[37]

uksiu [ OBDŻEKTOR* ]

X-Cody--->

Zapytaj Azziego o policję - może wstąpicie razem w szeregi tej organizacji.
Tyle, że Azzie chciałby do prewencji... strzelać bez ostrzeżenia i takie tam. Nie wiem, czy masz podobne podejście.

Bard--->

Niepodoba Ci się ta dyskusja, nie masz ochoty odpisywać i wywnętrzać - droga wolna. Wejdź sobie na inny wątek i tam statsuj.

I nie martw się, nikt tu za Tobą nie zatęskni.

Soll--->

Tak już jest, że każda relacja potrafi jałowieć.
Przerwa w kontaktach lub - lepiej - intensywne zajmowanie się czymś, co jest rozwijające, może dostarczyć nowych tematów do rozmowy i dzielenia się doświadczeniami. Ja miałem takie okresy "zamulenia" znajomości, które niejednokrotnie udawało się przełamać, ale przyznaję, że czasem kontakt zamulał się do końca i umierał.
Tak to już jest.

(Osobiście uważam podtrzymanie fascynacji intelektualnej za jeden z podstawowych warunków podtrzymania długotrwałego związku między kobietą i mężczyzną. Gdy nie ma już nieobgadanych tematów - zaczyna się duży problem. Ale to tak tylko na marginesie, bo nie o związkach damsko-męskich tu rozmawiamy.)

06.05.2003
15:55
smile
[38]

Paudyn [ Kwisatz Haderach ]

Cody::::>Jak nie chcesz się zanudzić na śmierć to wydział kryminalny :) Brat kumpeli tam siedzi i mówi, że w porównaniiu z resztą, to jest naprawdę ekscytująca robota :)

06.05.2003
16:02
[39]

BarD [ Leningrad Cowboy ]

uksiu,gdzie ja napisałem,że ta dyskusja mi sie nie podoba?
Gdzie ja napisałem,że nie mam ochoty odpisywać w tym temacie?
Co do uzewnetrzniania moich myśli na ten temat musiałbym komuś zepsuć kariere,a tego nie chce,to był skrót myślowy.
Próba jakaś ugodzenia mnie tekstem,żebym sobie statsował gdzie indziej,była no nie wiem..śmieszna.

Podsumowując,wypowiedziałeś sie o sprawie,która jest duża,a o ciebie otarła sie tylko 2 postami moimi i 3 Solla.Wiec wyluzuj,odetchnij i nie wypowiadaj sie wiecej na tematy mało ci znane.I jeżeli ciebie to nie sfatysfakcjonuje,to przepraszam za ten mały off-topic.



06.05.2003
16:27
[40]

Riviir-Black-Flower [ Pretorianin ]

Soll - mam dokladnie ten sam problem jesli chodzi o zawod, droge zyciowa. Najgorsze jest to ze wlasciwie nie mam takich zainteresowan, ktore by mnie pochlanialy, no moze muzyka, ale nie mam talentu wiec odpada. Zawsze mnie troche przygnebialy rozmowy w gronie przyjaciol o tym co beda robic w przyszlosci, poniewaz ja nie wiedzialem i nadal za bardzo nie wiem co chce robic, a czas tak szybko leci, juz pojutrze testy, trzeba skladac podania, a ja wciaz na przyslowiowym rozstaju drog. Ostatnio mialem zajecia w szkole z psychologiem z poradni i za pomoca roznych pytan ((bodaj 104 byly)) okreslalo sie swoje zainteresowania, pozniej po rozmowie z owym przedstawicielem poradni drazylo sie temat dalszej drogi, oczywiscie nie bylo zadnego narzucania tylko pomoc. Polecam Tobie takie spotkanie, bo czasem moze pozwolic odkryc jakies obecnie stlumione czy malo pielegnowane pasje, a co za tym idzie kierunek edukacji, dopiero po takim spotkaniu zorientowalem sie, ze w humanistyce cos jest, mimo ze wczesniej patrzylem na to krzywym okiem. Ale watpliwosc mi wciaz pozostaje, w zasadzie w niczym nie jestem najlepszy, w niczym najgorszy i to nie jest chyba moj plus.

06.05.2003
16:44
smile
[41]

Misato [ tajemnicza gejsza ]

Soll -> u mnie też było widoczne "wypalanie przyjaźni". W podstawówce miałam paczkę koleżanek (uff... kiedy to bylo?? 5 lat temu!) i obiecałyśmy sobie, że będziemy utrzymywać kontakt... kontakt definitywnie się urwał, ale przypadkiem oczywiście spotykałyśmy się przez przypadek w różnych miejscach - sklepach. I... nic - nie miałyśmy żadnych tematów!... to przykre, prawda? Ale wszystko do nadrobienia - planujemy spotkanie, bądź co bądź.

BarD -> nie wiem w czym problem. Nie chcesz - nie pisz, i w pewnym sensie masz prawo do wyrażania swoich opinii...

X-Cody -> !!! JA cię popieram. Zam koleżankę i kolegę [AZZIE :)], któży chcą być plicjantami. Popieram - nie jest to zawód nudny (może za dużo w nim papierkowej roboty ;)) ale troszkę niebezpieczny, więc dąż do celu i uważaj na siebie!

Attyla -> nie tak łatwo zrezygnować z celu. Mi się marzy japonistyka. Tak - język japoński. I co będę po tym kierunku robić? NIE WIEM - ale się uparłam, bo język mi się bardzo podoba. Nic nie wskórasz ;)

uksiu -> Azzie nie będzie policjantem :) Jest pewna osoba, która go od tego skutecznie odciąga.

Riviir-Black-Flower -> w liceum organizowali nam takie spotkania. I powiem Ci szczerze: zawsze wychodziła mi Akademia Sztuk Pięknych... ale tam trudno się dostac, trzeba skońzyć kurs i w ogóle, studuję zupełnie co innego... ale nie mówię, że kiedyś tego ASP nie osiągne! :)
Masz trochę czasu, nie martw się o rozmowy i przyszłość. Jak będziesz musiał, to podejmiesz właściwą decyzję, Nic na siłę.

06.05.2003
16:46
[42]

uksiu [ OBDŻEKTOR* ]

Bard--->

Przepraszam, trochę mnie poniosło w mojej małej antystatsiarskiej krucjacie.
Nie odczytałem Twoich wątków właściwie.
Na podstawie 37 wyrazów (to prawie 3-krotnie mniej niz napisales do mnie) zrozumieć można było jedynie tyle, że kipisz emocjami nieodczytywalnymi dla nikogo, prócz adresata.

Skoro chcecie sobie pogadać "bez prywaty" - polecam maile.
Jeśli nie widzę zastrzeżenia w tym wątku proszę pisać jedynie wtedy, gdy znacie mnie i moje problemy, a mam ochotę zabrać głos, to go zabieram.

06.05.2003
16:47
smile
[43]

Soll [ Senator ]

Riviir-Black-Flower ---> Tak też myślałem , tzn. mam zainteresowania np. plastyka . sztuka , aktorstwo (ale za późno zareagowałem i właściwie na dzień dzisiejszy nie mam żadnych kwalifikacji , żadnych osiągnięć itp. itd.) . Na wszystkie z tych rzeczy mam predyspozycje , nie to żebym się chwalił ale jako tako mi to wychodzi. Z tego co mówią znajomi i przyjaciele , nauczyciele i ludzie przypadkowi :-) No poza tym interesuje się informatyką , kocham podróże ale niewiele miejsc zwiedziłem no głównie z powodów finansowych. Zawsze ciągnęło nie do Archeologi i odkrywaniu zabytków i kultury cywilizacji starożytnych. Ale nie takie siedzenie za birkiem i badanie tylko podróżowanie i odkrywanie jak Schliemann [Troja] Fiorelli [Pompeje] czy Carter [Grobowiec Tutenchamona] . I tu zaczyna się problem :-(( Wiele ludzi mówi mi że archeologia to zawód bez przyszłości . Że to mi tylko zepsuje życie i tu wszystko się komplikuje , wiele dylematów. Ciężko jest wszystko rozwikłać . Myślałem też o rozwiązaniu takim : Znaleźć dobrą pracę powiedzmy jako Informatyk [ Jeżeli Bóg dopomoże ] , a to co chciałem robić wcześniej traktować jako Hobby i np. podróżować i realizowac marzenia ale to bardzo trudne zadanie ...

06.05.2003
16:53
[44]

uksiu [ OBDŻEKTOR* ]

Misato--->

Azzie nie będzie policjantem :) Jest pewna osoba, która go od tego skutecznie odciąga.

I w sumie dobrze, bo co to za policjant, co strzela bez ostrzeżenia...

Domyślam się, że to jego kobieta go odciąga. Niemniej jak wybuchnie wojna, Azzie zdecydował już, że się zaciągnie (bez strzelania nie da rady), więc jego pani musi się z tym pogodzić... Nic nie uspokoi nieposkromionego ducha...

06.05.2003
17:07
smile
[45]

Soll [ Senator ]

Widzę ze dyskusja rozgorzała... A szczególnie dotycząca policji , może jakąś sondę przeprowadzimy ? :-))

06.05.2003
17:08
[46]

Sparrow [ Pretorianin ]

Ja od dzis juz zaczynam sobie nucic "Jyuz za rok matura" i nie chodzi ze boje sie matury (oczywisice jeszcze nie;) a raczej wyborow z nia zwiazanych:( Nie mialem takich porblemow jak Ty Soll w podstawowce bo raczej kierowalem sie metoda uksia czyli rob cokolwiek by miec jak najwiekszy wybor ale przeraza mnie to ze mimo ze konczac juz mimo wszystko niedlugo szkole majac dosc duzy wybor bo uczniem jestem dobrym nauka przychodzi mi raczej latwoscia (oprocz tej durnej biologii;) nie mam zielonego pojecia co dalej. Dobija mnie troche ze jestem otoczony w wiekszosci przez ludzi ktorzy maja juz swoj cel moja kolezanka juz w trzeciej klasie podstawowki postanowila ze chce zdac na prawo i z tym zwiazac swe zycie i cel swoj realizuje i btw milo posluchac ze nie jestem jednak sam:) ale musze przyznac ze podjalem decyzje chce zdawac na ekonomie i to z trzech powodow. Po pierwsze matematyka to zdecydowanie moja silna strona a po drugie zastosowalem metode,ktora polecam w ostatecznosci, odrzucania po kolei czegos co Ci nie pasuje. No i wybralem sobie Ekonomiczna:) no i po trzecie we Wroclawiu na Akademii dwa pierwsze lata sa mozna powiedziec "ogolne" a dopiero po tych dwoch latach wybiera sie specjalizacje i tym sposobem daje sobie jeszcze troche czasu:)

A co do wyscigu szczurow to nie nalezy sie dziwic rodzicom ktorzy chca by ich dzieci mialy dobre wyksztalcenie i zarabiamy duzo bo jak to glosil napis w jednym polskim filmie "Pieniadze to nie wszystko, ale wszystko bez pieniedzy to ch*j" i to tyle w tej kwestii;)

06.05.2003
17:16
[47]

Attyla [ Legend ]

Misato - nie zamierzam. Znajomosc japonskiego moze ci dac dobre zatrudnienie. Nie chodzi przecie o same strudia, bo te nie maja wiekszego znaczenia, ale o planowany zawod.

X-Cody - powiedz czego sie spodziewasz po policji a powiem ci czy to dostaniesz. Jedno jest pewne: jezeli chcesz zostac policjantem to najlepiej bedzie jesli skonczysz jakies studia. Jezeli bedzie to prawo to prace dostaniesz prawie napewno. Tylko czy warto? Poki co - nie spotkalem nikogo, kto poza pewnoscia zatrudnienia wymienilby jakiekolwiek dobre strony tego zawodu. To co powoduje najwiecej stresow to niemal zerowe mozliwosci awansu. Naprawde lepiej zrobisz jesli skonczysz najpierw studia a dopiero potem podejmiesz decyzje.
Ludzie czesto ulegaja mitowi munduru. Tymczasem codziennosc nie ma nic wspolnego z mitologia. policja da ci wielkie wymagania z administracyjno biurokratycznym sposobem ich egzekwowania, gigabiurokracje, stosy bezsensownych papierkow, niewielkie zarobki i niemal murowane otepienie wywolane przemozna rutyna i raczej niewielkimi wyzwaniami intelektualnymi.

Co do Azziego - to wydawalo mi sie, ze juz zrezygnowal z tego pomyslu. Zreszta Kasia skuteznie popierala moja persfazje:-)))))). Naprawde szkoda was do tego bagna.

06.05.2003
17:19
[48]

Misato [ tajemnicza gejsza ]

uksiu -> masz rację--dziewczyna... ale ta dziewczyna też pójdzie z nim na wojnę :) A rzeczywiście - duch niepokorny... military Soldier's King.

Sparrow -> z jednej strony masz rację, ale z drugiej... przesiedzieć pół życa w dusznym biurze, i niby obrze zarabiać... brać nadgodziny, przepracowywać się... ie mieć wiekszego kontaktu z przyjaciółmi... na tym polega kariera. Całkowite poświęcenie.
Dlatego i ja... duch niepokorny. studiuję kierunek, dający kontakt z ludźmi :)
Kwestia życia, wolności też jest ważna, bo trzeba żyć pełnią. Pozdrawiam i życzę powodzenia.

06.05.2003
17:21
smile
[49]

Misato [ tajemnicza gejsza ]

Attyla -> he he!... Kasia jak coś Azziemu powie, to tak ma być i już... i nikt już nie podskoczy :) [ale wtedy jest zabawnie:)]

06.05.2003
17:23
smile
[50]

bzpcs [ Pretorianin ]

ja tak samo... gdy myśle o przyszłości czuje się beznadziejnie, czasami czuje, że nic nie zdołam zdziałac i bede nikim. albo co gorsze 'znormalnieje', pójde na łatwizne, będe miał prace, dom, samochód, żone i dzieci jak ci, którymi teraz pogardzam. zacznie się liczyć dal mnie kasa a przestanie idea. tego się właśnie boje - normlaności.
ale często moim umyslem kieruje nadzieja. nadzieja na lepsze jutro, na krach dzisiejszego systemu, na coś lepszego od akutualnego świata. i o mi w trudnych chwilach -nadzieja - daje siłe by trwać.
NADZIJEA, POKÓJ, WOLNOŚĆ!

06.05.2003
17:36
smile
[51]

Soll [ Senator ]

Misato----> To bardzo dobrze że chcesz uczyć się tego Japońskiego , mogłabyś znaleźć zatrudnienie jako tłumacz , a mało jest dziś ludzi którzy wybierają taki język. Jest jednym z najtrudniejszych . ponadto to cholernie oryginalne :-)) Uczyć się języka Japońskiego [Jeden z najtrudniejszych języków Świata] i znać jeszcze jeden z trudniejszych [ Język Polski :-) ] A tak wogóle to kiedy wpadłaś na to że to jednak będzie Japoński ??

06.05.2003
19:03
smile
[52]

Soll [ Senator ]

No może nie jednak , bo nie wachałaś się między innymi językami , i tak ogólnie to gdzie ty się go zamierzasz uczyć?

06.05.2003
19:45
[53]

Sparrow [ Pretorianin ]

Misato --> a ja wybierajac Ekonomie nawet nie myslalem o jakies wspanialej karierze ...ktora btw na pewno mnie czeka;)))) kierujac swoje zamiaru ku tej uczelni postepowalem tak jak mowilem a po drugie nie jest to wybor na zawsze,ktorego nie mozna zmienic..zmiana kierunku to na pewno nie jest cos tak hop siup ale jezeli bedzie mnie to meczyc jezeli sie przekonam (wlasnie te dwa "ogolne" lata w moim zamysle maja mi to ulatwic) ze to nie to katowac sie dalej nie bede i skonczyc tak jak kumpel uksia... kiedys chcialem isc na psylogie (przerazila mnie liczba osob i kwestia biologiczna;) pozniej zastanawialem sie nad socjologia i mimo ze ten kierunek bardzo mi by odpowiadal to niestety jest egzamin z historii, ktorego z moja wiedza historyczna i obrzydzeniem do tego przedmiotu ktore jest bezposrednim wynikiem zachowania mojego historyka bym nie zdal:( i tak wlasnie skreslajac po kolei wiekszosc kierunkow doszedlem do ekonomi...a jak bedzie pozyjemy zobaczymy...mam nadzieje ze nie tak zle jak to sobie teraz czasem wyobrazam;)

06.05.2003
20:09
[54]

Riviir-Black-Flower [ Pretorianin ]

Soll - mnie troche ciagnie do informatyki, ale do takiej prawdziwej, jezyki programowania, zarzadzanie systemem czy siecia i chyba sie zdezyduje na taki kierunek, wkoncu pasji nie mam, wiec lepiej postawic na uniwersalnosc jakas, bo chyba informatyk nie ma duzych problemow ze znalezieniem pracy. Chociaz ostatnio ich przybywa, wiec nie wiem jak jest obecnie.

06.05.2003
20:10
[55]

LyNx [ Konsul ]

jak to powiedzial Francis Boch :
"Odrobina filozofii sklania umysl czlowieka ku ateizmowi. Ale prawdziwa glebia filozofii zwraca umysl ku religii"

ogolnie chodzi mi o to, ze staram sie nie za bardzo rozmyslac nad czyms, zeby tego nie splycic bo wtedy dojde do wniosku : " a poco sie meczyc i tak nic nie wyjdzie; i tak sie nie uda" itp

staram sie wbic w jakis nurt i licze, ze on rozjasni mi przyszlosc
bo narazie, to sam nie wiem, czy wole nauki scisle, czy humanistyczne ;/

06.05.2003
20:11
[56]

Riviir-Black-Flower [ Pretorianin ]

Misato - ze znajomoscia japonskiego mangi bedziesz nam tlumaczyc:))).

06.05.2003
20:11
[57]

BarD [ Leningrad Cowboy ]

Tak, ludzie żyją i umierają jako lepsi lub gorsi.
Ale niewielu udało się rozgryźć pewną zagadkę. Że chcieć =móc,ale chcieć ≠ myśleć o sprawie.
Chcieć to robić coś działać w danym kierunku, gorączkowo się zastanawiać, nie tracić czasu. A nie jakiś marazm i apatia.

Wielu ludzi gubiło się na tym, że wynajdowało wiele trywialnych powodów, aby odrealnić swój problem, swój cel. Nieświadomie. Nieświadomie żałośnie.
I przez kupę czasu żyli zastanawiając się „a co by tu w życiu mądrego porobić, aby było fajnie”.
I dochodzili do konstruktywnych i bogatych wniosków. Mając 40-ke na karku i rękę w nocniku.
Oczywiście idąc drogą uksia dojdzie się, przynajmniej osiągnie się więcej niż opcją 1.
Ale jak ktoś ma ambicje, a chyba każdy inteligentny ma ambicje(chyba że następuje stan: nic nie robić, mieć dwie lewe ręce, czasem pisać wiersze;), to do full realizacji jednak to nie wystarcza.
Szopen, Einstein tudzież Leibniz, a także jakiś filozof grecki powiadają:
Sukces=95% praca +5%talent.,czy nawet jeszcze mniejsze proporcje talentu.
Tia. To nie Matrix,nie włoży się dyskietki z wiadomościami, której treść za parę minut będziemy znali.
Oczywiście ktoś mi może wypominać, że nic nie wiem o jego życiu, że tak naprawdę nie znam jego drugiej strony, ale nie będzie jej pokazywał przed znajomymi i że jest tajnym agentem działającym w skryciu. Ale znam kogoś na tyle, że mogłem zestawić jego słowa o drugiej stronie księżyca z Prawdą.
Okazało się, że wytworzył charakterystyczną otoczkę, której ściany były wypełnione swoimi obrazami „och jaki to ja nie jestem”. Najpierw świadomie, próbując podbudować swoje ego, następnie już nieświadomie. Nieświadomie żałośnie.

Dlatego gdy widzę tekst:
„Pojechałbym do Hiszpanii, ale nie mam pieniędzy”
to żal pupę ściska.
To szczególnie problem obecnej młodzieży.

Tacy ludzie są jeszcze bardziej irytujący i pupowaci niż ci z metody 4Z,bo ci,chcąc nie chcąc, tak długo jak będą nieświadomi, będą szczęśliwi.

Ech, nie wiedziałem, że można napisać aż tak tyle wolnego rozmyślania…o niczym.

Oczywiście nie będę wskazywał palcem,kto co i jak(to nie jest aluzja co do Solla,a teraz nie jest sarkazmem),nie od tego ja jestem,ale weźcie się zastanówcie.

uksiu-->rispekt.

06.05.2003
20:12
[58]

uksiu [ OBDŻEKTOR* ]

Sparrow--->

Ekonomia to niezły wybór dla niezdecydowanych.
1. Rodzice nie będą robić problemów - bo ekonomia brzmi dumnie (choć wielu twierdzi, że jednak durnie).
2. Popyt przez lata wymusił powstanie podaży i nie brakuje różnych uczelni o tym profilu.
3. Ekonomia nie jest ani do końca ścisła, ani humanistyczna. Będzie miejsce i na pamięciówkę, i na rozwiązywanie zadań.
4. Znajomość ekonomii (podstaw) daje większe pojecie o świecie i zachodzących w nim zjawiskach, o których media bębnią na codzień.
5. Dla stosunkowo sumiennych osób ekonomia to mało absorbujący kierunek - pozwala się w miarę łatwo łączyć z innymi lub rozwijać pozaszkolne zainteresowania.

Wadą takich studiów jest brak żadnego konkretnego fachu po większości specjalizacji . Lub ogromna konkurencja na tych, które dają jakieś szanse na niezły fach (a konkurencja oznacza brak czasu i sił na poboczną działalność) - w końcu ten profil obejmuje pewnie 1/3 do połowy wszystkich studentów (licząc z zarządzaniem, administracją itp.).

Z drugiej jednak strony, prócz prawa czy medycyny, które w oczywisty sposób dają fach, większość kierunków ma ten feler - w ograniczony sposób przystaje do rzeczywistości. Ciut lepiej jest na uczelniach technicznych... no ale ilu może być informatyków? :)))

Dla tych, którzy nie boją się chemii - polecam studiowanie jej w uczelniach technicznych, ale nawet w zwykłych uniwerkach. W Europie jest zaskakująca nadwyżka popytu na chemików - bez problemu można po studiach w Polsce robić doktorat np. w Niemczech i tam pracować za bardzo godziwe pieniądze. Mam dwoje znajomych, którzy po przeciętnie przemęczonych studiach tak właśnie skończyli - na miękko wymoszczonej euro obczyźnie.
Co więcej - wydaje się, że ten trend nie zmieni się tak szybko. Z tego co na ten temat czytałem, w Europie chemia jest przez młodzież powszechnie traktowana jako dziedzina nudna i mało praktyczna do dalszej nauki. Studia są dość ciężkie, co zniechęca do ich wyboru. A tymczasem pracy dla chemików w przyszłości z pewnością nie zabraknie...

06.05.2003
20:17
[59]

BarD [ Leningrad Cowboy ]

No i jeszcze dodam, jaką ja drogę obrałem,żeby nie było.

Otóż właśnie chce jak najbardziej przybliżyć się do umiejętności renesansowego umysłu, jak najbardziej po prostu zwiększyć i jak najbardziej poszerzyć moje horyzonty myślowe.
Zawód?Myśle o paru,gdzie będzie potrzebna uniwersalność.

06.05.2003
20:28
smile
[60]

Soll [ Senator ]

BarD---> Już samo zwrócenie uwagi na moją osobę wywołało pewne reakcje . Przez pewnien czas pisałeś o życiu człowieka który nic nie znaczy , nie zdaje sobie sprawy z tego co robi , i ogólnie jego życie nie ma sensu . Wspominasz o tym jaki jest żałosny i jaki to on jest najgorszy , ponadto na końcu jak jedyny przykład nadmieniłeś moją osobę . Co więcej podejrzewasz kogoś o to co wypisałeś wcześniej ponieważ napisałeś " że nie będziesz wskazywał palcem" itp. Pomimo twoich dalszych uwag , mogęna tej podstawie stwierdzić że jednak zależało ci na upokorzeniu mnie na oczach forumowiczów i wytykaniu NIEKONIECZNIE moich błędów . Wnioskuje że musisz mieć albo poważne problemy natury psychologicznej , ponieważ to nie jest dobry przejaw debatowania i prowadzenia dyskusji na forum . I polecam ZASTANOWIĆ się nad ewentualnymi możliwościami rozwiązania swojego problemu...

06.05.2003
20:33
smile
[61]

BarD [ Leningrad Cowboy ]

Soll,koleżko czytaj ze zrozumieniem!
Właśnie sie bałem,że ktoś może tak zrozumieć tą odpowiedź jak Ty teraz,że nawet Ty ją możesz odebrać personalnie.

to nie jest aluzja co do Solla,a teraz nie jest sarkazmem

Naprawde,Ciebie odpuściłem,rób sądź co chcesz.Twoje życie.
Nawet sobie mów,że sie nie znamy.
To już nieistotne,było mineło ,nie mam do Ciebie jakiejś skrytej urazy.

06.05.2003
20:37
smile
[62]

Soll [ Senator ]

A jeśli chodzi o teksty typu " Pojechałbym do Hiszpanii ale nie mam pieniędzy " to jest to prawda . ja np. chciałbym pojechać do Włoch. Nie pojadę od razu na stopa i bez pieniędzy ponieważ nie jest to rozsądne na tyle aby takie przedsięwzięcie wogóle realizowć . Oczywiście choć serce rwie się rwie to jednak zdrowy rozsądek podpowiada NIE!. Przecież trzeba pomyśleć trochę , co mnie tam może spotkać co ja mogę zrobić w obcym kraju bez pieniędzy? sządze że wiek 16 lat to jeszcze nie ten wiek aby zacząć samodzielnie pracować i odbywać takie podróże. Nie wszystko jest takie proste jakie się wydaje. Jest zbrodnia i jest kara , zlo i dobro , więc muszą być czyny i ich konsekwencje...

06.05.2003
20:41
[63]

Soll [ Senator ]

Spokojnie "Koleżko" tylko odpowidz mi dlaczego nadmieniłeś tam moją osobę czy przyszłoby wam DRODZY FORUMOWICZE do głowy że taka osoba to mogłbym być ja ? Nie musiałeś pisać forumowiczom takich ostrzeżeń ponieważ z pewnością nie skojarzyliby osoby przedstawionej przez Ciebie z moją osobą.. A jeśli masz zamiar mnie obrażać jakimiś błyskotliwymi docinkami to ja naprawde nie będe się z tobą bawił w te klocki ...

06.05.2003
20:50
smile
[64]

BarD [ Leningrad Cowboy ]

Hehe,no właśnie o taką postawe mi chodzi.
"Nie ma lekko w show biznesie"jak mawia pewien nauczyciel historii.
Nie wiem,czy takie zdrowo rozsądkowe myślenie wychodzi na dobre.Nie sądze.Widzisz,my nigdy nie poczuliśmy braku pieniedzy(pomarańczy) i wiele rzeczy wydaje nam sie nierealne.Ale powiedz szczerze:czy to co napisałeś jest niemożliwe?Napewno jest naszpikowane trudnościami,ale wiecej byłoby przyjemności.
I czy ja mówie,że jak w wieku 16 lat Soll nie pojedzie do Hiszpanii to bedzie ciotą?Powtórze:nie bierz tego osobiście.

Jedyne,co mogło cie obraźić to zdanie:
Co do uzewnetrzniania moich myśli na ten temat musiałbym komuś zepsuć kariere,a tego nie chce,to był skrót myślowy
Wiec do tego sie przyczep,jak już.
Napisałem to ostrzeżenie,bo zauważ że mój wybuch pojawił sie "znikąd",a raczej nie jestem jakąś chodzącą bombą frustacji,a ktoś mógł wpaść,a nawet gdyby nie,to Ci to zwyczajnie nie szkodzi,wiec nie kapuje jaką skaze by to pozostawiało na pozytywnym wydźwieku Twojego nicka.

06.05.2003
20:57
smile
[65]

Soll [ Senator ]

BarD---> Nie będe tego komentował ponieważ kwestiazaczyna być żałosna . Sądze że po prostu jesteś zakompleksiony. Twoje zakompleksienie wynika z braku jakichkolwiek sukcesów i lenistwa . A najgorsze jest to że zamiast nad tym pracować , to poprostu usprawiedliwiasz to poprzez wytykanie ludziom ich niedoskonałości . I w istocie to jest żałosne.

06.05.2003
20:58
smile
[66]

Sparrow [ Pretorianin ]

BarD --> ale najwazniejsze jest poznanie swoich mozliwosci!! marzenia sa fajne i zamiar wyjazdu do Hiszpanii jest badzo fajna perspektywa tylko ze nie wszyscy moga sobie na to pozwolic a czasem sa na tyle "zalosni" ze nie sa w stanie zrobic czegos by do tego wyjazdu doprowadzic...oczywiscie chyba ze sa ludzmi renesansu. Moze sie myle ale przypuscmy ze z ta pupowatoscia chodzilo Ci o mnie i moje zdanie ze "Chcialbym isc na socjologie ale nie zdam egzaminu"...moge Ci to zaraz wytlumaczyc ja zawsze bylem lepszy w przedmiotach scislych matematyka byla moim konikiem a historia i biologia ktora polegala tylko i wylacznie na opanowaniu pamieciowym nie wchodzily mi do glowy ja jestem na tyle "zalosny" i malo uniwersalny ze nie moge siedziec trzech godzin nad ksiazka i po kolei wkuwac kolejne linijki dodajac fakt ze (w przypadku biologii) nie interesuje mnie to. I teraz wyobraz sobie ze zdaje historie i udaje mi sie ale pozniej studiowanie socjologii opiera sie w duzym stopniu na tym przedmiocie moglbym sobie nie poradzic albo znacznie urudnic czy nawet calkiem obrzydzic sobie studia. W zyciu trzeba nie tylko kierowac sie swoimi zachciankami ale tez rzeczami w ktorych jestesmy dobrze lub zli, dlatego poznanie swoich zalet i wad jest takie wazne w liczajac w to cechy naszego charakteru i dlatego niektorzy dochodza dalej inni osiagaja mnie ale przez to ze nie upieraja sie na slepe dazenie za swoimi marzeniami (ktore powiedzmy sobie szczerze czesto sa nierealne) sa zalosni i pupowaci...

06.05.2003
21:00
[67]

uksiu [ OBDŻEKTOR* ]

Bard--->

Mimo, że się rozpisałeś, rozumiem jeszcze mniej.

O co Ci chodzi?
Przepraszam Cię stary, ale prócz wkurzania Solla i przesłania "chcieć to móc" nie mogę jakoś się przekonać, że powiedziałeś coś więcej.

Postaraj się chłopie o większą klarowność, a jak się wyzłośliwiasz to zrób to wprost lub z większą finezją. Albo wcale.

A jeśli nie chciałeś zrobić Sollow koło pióra, myślę, że zwykłe "Przepraszam" obłaskawiłoby człowieka.
Polecam - w cywilizowanym środowisku to świetna metoda na ucinanie bezsensownych kłótni.

06.05.2003
21:05
smile
[68]

Soll [ Senator ]

Sparrow----> Zgadzam się z tobą całkowicie i myśle że fragment swoich przemyśleń jaki podałeś jest jak najbardziej na miejscu... A wątek założyłem ponieważ szukałem pomocy i starałem się pracować nad sobą , myślę że wypowiedzi niektórych użytkownich forum napewno mi pomogły i rozjaśniły niezrozumiałe dotąd kwestie.

06.05.2003
21:07
[69]

BarD [ Leningrad Cowboy ]

Ech Soll.
Chciałem sobie odpuścić i podyskutować,jak z nieznaną mi osobą.Nie udało sie.Jeżeli już bronisz jakiejś postawy to weź coś dodaj,a nie wyskakuj że kwestia zaczyna być żałosna i że lecze jakieś kompleksy.

Guzik mi do Twoich błedów jako ciebie,mówiłem tylko o rzeczy,na której widok sie pienie [20:11].
Nie wiem jak mam argumentować,że nie mam kompleksów i że nie jestem leniem czy nie odnosze żadych sukcesów(tych "realnych" nie odnosze jako tako rzeczywiście).

Oczywiście.Kiedyś byłem podobnie jak ty,ale teraz na moje ja sprzed roku,dwóch sie wzdrygam i odwracam.



06.05.2003
21:17
[70]

BarD [ Leningrad Cowboy ]

uksiu-->Bede zwiezly.Niektórzy ludzie mówią i mają mażenia,jakże piekne.Tylko gówno robią w celu spełnienia ich.Takie bledne kolo.boli mnie to,bo sam popelnialem ten blad,chce nawracac.rozumiesz?

Sparrow-->Ależ nasze błedy nie wynikają z niczego,ot tak poprostu nasłane przez los.napisałes:
"W zyciu trzeba nie tylko kierowac sie swoimi zachciankami ale tez rzeczami w ktorych jestesmy dobrze lub zli"
a czy to co nam wychodzi,już od dzieciństwa,niepodoba sie nam?a to co niewychodzi,podoba?

ja nie mowie ze jestem jakis super alfa.ale dazcie do tego,bo gdy to sie osiagnie,jednoczesnie spelniaja sie wszystkie marzenia.
i oczywiscie.nie wszyscy dzieki uporowi sa skazani na sukces.sa tez inne problemy.ty masz np. inny problem.temat byl inny niz "jak osiagnac sukces",po prostu napisalem,ze niektorzy sie na tym rozbijaja.

06.05.2003
21:17
smile
[71]

Soll [ Senator ]

BarD---> No to przepraszam w imieniu forumowiczów , bo my jako zwykli śmiertelnicy nie jesteśmy nawet godni ani na tyle inteligentni aby zrozumieć twój METAPOZIOM. A widzę że sam uciekasz siędo zaczepek i obelg. Uksiu także zauważył że twoje słowa nie niosą żadnej wartości , a oprócz dokuczania mi nie robisz tutaj nic . Jeśli przyszedłeś tu tylko aby podogryzać proponuję plac zabaw lub Fikoland . Może znajdziesz odpowiedziego kolegędo tego typu zabaw .

06.05.2003
21:18
[72]

BarD [ Leningrad Cowboy ]

marzenia rzecz jasna.


06.05.2003
21:20
[73]

Riviir-Black-Flower [ Pretorianin ]

BarD - skoro byles kiedys w podobnej sytuacji i miales podobne poglady to czemu starasz sie tepic takie osoby, moze za mocne slowo, w kazdym razie kazdy potrzebuje czasu na zmiany, dojscie do wlasciwych wnioskow, a to trzeba uszanowac.

06.05.2003
21:20
smile
[74]

Soll [ Senator ]

A zresztą co ty możesz wiedzieć o tym jakie ludzie błędy popełniają . A co do tego nawracania , to proponuję abyś najpierw zaczął od siebie i tylko od siebie a nie ciągnąl za sobą innych ludzi bo możesz im zrobić krzywdę i będą ci tego żałować do końca swego życia . . .

06.05.2003
21:21
[75]

BarD [ Leningrad Cowboy ]

Bede monotematyczny
Ech Soll.
Chciałem sobie odpuścić i podyskutować,jak z nieznaną mi osobą.Nie udało sie.Jeżeli już bronisz jakiejś postawy to weź coś dodaj,a nie wyskakuj że kwestia zaczyna być żałosna i że lecze jakieś kompleksy.


gdzie ja wymienilem jakas twoja zla ceche,nawet przez kontekst?

jaka obelga?

06.05.2003
21:26
smile
[76]

Soll [ Senator ]

Nudzisz mnie BarD i twoje docinki nie robią na mnie wrażenia . Nie staraj się mnie atakować , bo przyczepiłeś się mnie jak rzep psiego ogona . Co ja Ci zrobiłem ? Jeśli można to nie wymieniaj więcej mojej ksywki lub nie przyrównuj mojej osoby do twoich postów , jeśli zamierzasz robić to co dotychczas robiłeś pod moim adresem , z góry Dziękuje.

06.05.2003
21:28
[77]

BarD [ Leningrad Cowboy ]

Dlaczego chce nawracać?!
Moge powiedzieć a żyjcie sobie,machnąć reką i ogólnie lać na sprawe.
To jest,jak widać forum dyskusyjne.
Po co ludzie dyskutują?
Aby dojśc do konstruktywnych wniosków.
Rozwinąc coś,myśl!Od 20 minut bronie sie przed jakimiś zarzutami,że tepie jakieś osoby.
Riviir napisał,że potrzebują czasu na zmiany,dojść do właściwych wniosków.
No to to jest ten czas i to jest ten wniosek,który mogą sobie przełknąć lub nie i pominąć bezdenną ciszą.
Albo dyskutujemy,albo wyzywamy,ale przecież o to drugie
miejmy nadzieje
żadnemu z nas nie chodzi.

06.05.2003
21:31
smile
[78]

BarD [ Leningrad Cowboy ]

Soll-po prostu łał.
Uwaga!!!
Bedzie docinek!!!
weź dodaj ten wątek do ulubionych i analizuj przez pare godzin,może uda ci sie rozwinąć myśl:
"BarD,chamie prostaku,docinasz mi"

Nic mi nie zrobiłeś.Gdybyś mi coś zrobił,nie meczyłbym sie w taki sposób,w końcu mieszkamy w jednym mieście!

06.05.2003
21:34
[79]

uksiu [ OBDŻEKTOR* ]

Bard,

Chcesz nas nawracać? Mówisz poważnie?
Troszkę pokory. Nawet jeśli przeżyłeś szczęśliwe życie i siedzisz teraz otoczony wianuszkami wnuków, to powinieneś mieć więcej umiaru w ocenianiu innych: ich charakteru, dylematów i postaw.

Jeśli chcesz nas czegoś nauczyć, najpierw musisz zdobyć u nas szacunek i zaufanie.
Metoda "na gromowładnego Zeusa" jakoś nie działa, jak widać na załączonym obrazku.
Za to wzbudzasz irytację i podejrzenia (poparte kłopotami z ortografią, interpunkcją, stylem pisania), że jesteś 12-letnim autorytetem w sprawach kłopotów życiowych i psychologii.

Niektórzy ludzie mówią i mają mażenia,jakże piekne.Tylko gówno robią w celu spełnienia ich.Takie bledne kolo

Chcieć to móc. Szukajcie, a znajdziecie.
Zwięźlej i człowiek może najwyżej zarzucić Ci, że to wyświechtany slogan.

06.05.2003
21:35
[80]

CyberDruid [ Junior ]

Mam małą propozycję. Jako że wątek bardzo szybko zmienia się w kłótnię między Sollem a BarDem: ODPUŚCIE SOBIE.
Sol --> zarzuć może lepiej jakimś nowym pytaniem i nie czepiaj się BarDa
BarD --> jeśli nie chcesz prowokować ludzi, to przez chwilę może tu nie pisz (nie żebym Ci zabraniał, ale sam widzisz do czego to prowadzi). Osobiście zrozumiałem Twoje przesłanie i częściowo się z nim zgadzam, ale ludziom faktycznie często nie starcza odwagi na takie "pójście na całego" i będą się bronić przed wytykaniem im tego. Żeby nie było, ja też wcale nie jestem specjalnie odważny, ale myślę że rozwijając się intensywnie ale bez szarżowania też można wiele osiągnąć.

06.05.2003
21:37
[81]

Sparrow [ Pretorianin ]

BarD --> masz racje zetrzeba zawsze dazyc do idealu ale jak z wszystkim w zyciu nie mozna z tym przesadzac. W marzeniach to jest fajen ze sa najczesciej oderwane od rzeczywistosci a dopiero my najczesciej ciezka praca wprawiamy je w zycie ale czasami sie nie da i potrafie zrozumiec twoja zlosc gdy spotykasz sie z sytuacja gdy marzyciel zamiast cos robic tylko marzy i marzy ale jezeli ktos mowi ze chce pojechac do Hiszpani ale nie ma kasy (zostawmy ten przyklad) w moim mniemaniu nie sa zalosni bo czasem gdybys sie nawet bardzo bardzo bardzo staral nie osiegniesz czegos:( ale takie pernamentne siedzenie z zalozonymi rekami jest w pewien sposob zalosne:(

A co do Waszej dyskusji a raczej klotni troche jej nie rozumiem:( Soll ja tez mimo wszystko nie widze zeby BarD zastanow sie co do kwestii osob jaka byles czy takie gadanie cos by zmienilo w twoim postepowaniu zaznaczyles problem a czlowiek chocby nie wiem jak madrych nauczycieli mial najczesciej uczy sie na swoich bledach najwazniejsze to tylk powiedziec na vco ma uwazac a nie od razu mowic jaki to on zalosny (i nie mowie tu o tym przypadku tylko ogolnie)

06.05.2003
21:40
smile
[82]

Sparrow [ Pretorianin ]

Sory za duzo skasowalem i wyszlo cos calkiem nielogicznego:( chcialem napisac ze nie widze zeby BarD jakos obrazil specjalnie Soll-a (chce w to wierzyc;) a dalej to juz wszystko jest:) sory...

06.05.2003
21:43
[83]

Soll [ Senator ]

Dobrze BarD , bo widzę że nic z tego nie będzie . Wyjaśnijmy jedną kwestię ... Jeśli masz coś do mnie to powiedz to wprost , jeśli jest coś co chcesz mi powiedzieć bo nie daje Ci to spokoju w nocy to powiedz to teraz . Nie wstydź się i nie lękaj sie... Po prostu powiedz o co Ci chodzi :-)

06.05.2003
21:49
[84]

uksiu [ OBDŻEKTOR* ]

Soll,

Musimy się nawrócić. I to szybko, bo Barda boli, że sobie chodzimy tacy nienawróceni...

06.05.2003
21:50
smile
[85]

Soll [ Senator ]

Uksiu----> Jesteś moim Guru ! Spadłeś mi z nieba . otóż od 30 min. to samo staram się przekazać tylko jak widać [ w oczach niektórych] z mizernym skutkiem. cieszę się że mnie zrozumieliście . A co do kolejnego pytania do moglibyście coś zaproponować . Nie chce tu palnąć gafy , w sumie mam kilka pytań ale to takie rozmyślania gdzie każdy może powiedzieć co myśli .. No ale najpierw wy coś powiedzcie..

06.05.2003
21:50
[86]

BarD [ Leningrad Cowboy ]

uksiu-->obrazek ci sie nie wkleił.masz racje,możliwe że przewałkowany problem,ale chciałbym na niego spojrzeć na nowo.

CyberDruid-->Racja.Doszło do tego,mimo że nie chciałem,ale musiałem dać upust mojej frustacji na ten typ ludzi.
I nic bym nie dodał,gdyby nie poszedł kamyczek powodujący lawine z 20:28.

Sparrow-->No tak,ale jezeli ktos mowi ze chce pojechac do Hiszpani ale nie ma kasy (zostawmy ten przyklad) w moim mniemaniu nie sa zalosni bo czasem gdybys sie nawet bardzo bardzo bardzo staral nie osiegniesz czegos:( ale takie pernamentne siedzenie z zalozonymi rekami jest w pewien sposob zalosne:(

Zabiłem niektórych tym uogólnieniem.Ale smutna prawda polega na tym,że ci ludzie nie chcą.Kiedyś było tak,z opowiadań nawet na forum,że za starych licealnych czy studenckich czasów robili to a tamto.
Teraz nie widać wśród mojego środowiska osób spełniających marzenia.
Odbiegając troche,sprzedawcy marzeń.zamiast szalonej i ciekawej podróży na bunkry mamy rower czy nową gre.Ta cheć,zdobywania szczytów,jest w pewien sposób w nas zabijana.
I najgorsze,nikt z tym nie walczy,tylko jak w amoku wszyscy podążają za tym.
I ja chciałem krzyknąć.Za głośno,widocznie.

Soll-->Chce Ci powiedzieć:Kocham Cie i zawsze sie skrycie w Tobie podkochiwałem.


06.05.2003
21:51
smile
[87]

BarD [ Leningrad Cowboy ]

uksiu,weź wyluzuj jak chcesz sie pośmiać,obejrzyj kiepskich czy latający cyrk.lepsze widowisko.

06.05.2003
21:57
smile
[88]

Soll [ Senator ]

BarD---> Choć niedokładnie o to chodziło [ Niezmiernie mi przykro ale ja nie odwzajemnie tego co do mnie czujesz ] , powiedziałeś co Cię boli i mamy to za sobą ... Mam nadzieję że kamień spadł ci z serca... jak nie to możesz coś jeszcze napisać ...

06.05.2003
22:09
[89]

BarD [ Leningrad Cowboy ]

Soll-->Naprawde,nie wiem co mam powiedzieć żebyś nie napisał,że cie nienawidze i jednocześnie mnie nie obrażając.
Z Miłością udało sie tylko cześciowo.

Acha wiem ze sprzedawcy marzeń wg.uksia są równie wyświechtani,ale skonkretyzuje:
jak udało sie im tak szybko zmienić i wyplenić nasze uczucia.To mnie dziwi.O.Jak chcecie,podyskutujcie sobie o czymś ciekawszym,zarzućcie sobie tematem.Jak was to boli,to po prostu przestańcie.

06.05.2003
22:12
smile
[90]

Soll [ Senator ]

Tzn. ? Nasz nowy temat dotyczy sprzedawców marzeń czy tak ? Może jakoś go sprecyzujemy ?

06.05.2003
22:14
[91]

Riviir-Black-Flower [ Pretorianin ]

BarD - jesli chodzi o studenckie szalone akademickie szalenstwa to troche slyszalem o nich, sam nie doswiadczylem, wkoncu dopiero gim koncze, ale zmierzam do tego ze nie kazdego ciagnie do szalonych zajec, mowie tu ogolnie o caloksztalcie tamtejszej kultury ze sie tak wyraze. Przeciez dzisiaj nie jeden mlody czlowiek, mimo ze mlody juz snuje plany jak to kiedys bedzie i to sa jego marzenia, moze czasem naiwne, ale sa.

06.05.2003
22:16
[92]

BarD [ Leningrad Cowboy ]

To nie jest nowy temat.Ten temat,w różnych słowach,ciągnie sie tutaj od 3 mojej wypowiedzi.
Ale miałeś przecież inny równie dobry(o ile moge jeszcze oceniać).Dzisiaj w szkole mi mówiłeś.Wal.

Chetnie popatrze.

06.05.2003
22:19
[93]

BarD [ Leningrad Cowboy ]

Riviir-->Ja nie mówie że te marzenia nie wystepują.Są.Tylko inne.Łatwo osiągalne,niewyszukane.
Może ktoś ma z nich przyjemność,choć wątpie.
Tylko marzenia coś czuje,jeżeli ich realizacja nadal pozostanie na tym samym poziomie,zostaną marzeniami.

06.05.2003
22:21
[94]

uksiu [ OBDŻEKTOR* ]

Bard---->

A Ty jeszcze tutaj?
No dobrze, zobaczmy co napisałeś.

obrazek ci sie nie wkleił

To była przenośnia. Tłumaczyć jej sens? A może definicję słowa "przenośnia"?

masz racje,możliwe że przewałkowany problem,ale chciałbym na niego spojrzeć na nowo.

No i mamy w końcu coś, co wzbogaca dyskusję. Jak chciałbyś do tego podejść? Jak trzeba realizować marzenia?

I najgorsze,nikt z tym nie walczy,tylko jak w amoku wszyscy podążają za tym.
I ja chciałem krzyknąć.Za głośno,widocznie.


Ja osobiście ogłuchłem.
Osobiście nie mam nic do pomysłu wskazywania ludziom, że warto mieć wielkie marzenia i do nich kroczyć. Bo jeśli marzenie jest wielkie, to i sam marsz staje się przez to wartością, sensem samym w sobie. Nawet, jeśli celu nie uda się osiągnąć.

Ale powtarzam - robisz to "na gromowładnego Zeusa"!
W dyskusji posługujesz się stroną internetową, forum. Ludzie w nieskrępowany sposób przeglądają niniejszy wątek, czytają, dopisują się.
Jak chcesz z tronu swojego doświadczenia i przy swej niezdolności do składnej i klarownej wypowiedzi przekonać zbłąkanych, oszukanych przez media ludzi, że masz coś ciekawego i mądrego do przekazania? Nie licząc zdartych płyt oczywistych prawd i mentorskiego, groźnego palucha?
_______

I na boku. Osobiście nie czuję, bym jak szczur na dźwięk czarodziejskiego fletu podążał za dźwiękiem prostej i wygodnej konsumpcji. Zapewniam Cię, że na tym forum znajdzie się więcej takich dziwaków, jak ja.

Krótko mówiąc: zanim zaczniesz nas chrzcić, sprawdź, czy nie jesteś w katolickim kraju (przenośnia
_______

uksiu,weź wyluzuj jak chcesz sie pośmiać,obejrzyj kiepskich czy latający cyrk.lepsze widowisko.

Przykro mi, nie mam telewizora. Obawiam się, że to Ty zamiast "Kiepskich" dostarczasz mi - i zakładam że nie tylko mi - rozrywki.

Co oznacza, że nawet jeśli nikogo nie nawrócisz, to mimo to jesteś nam, forum, potrzebny.
Więc świat może nie jest taki zły?

06.05.2003
22:23
[95]

Riviir-Black-Flower [ Pretorianin ]

BarD - czyli Twoim zdaniem najwspanialsze marzenia to takie do ktorych wciaz trzeba dazyc, a one zawsze beda chociaz w namniejszym stopniu poza naszym zasiegiem?

06.05.2003
22:24
[96]

Sparrow [ Pretorianin ]

BarD--> terazx calkowicie Cie zrozumialem i sie z Toba zgadzam!! ale ja bym to i tak ujal troche inaczej...nadal wszysyc zdobywaja szczyty tylkko ze te szczyty sie zmieniaja i zmieniaja sie na gorsze. Coraz bardziej wszystko zmierza ku pogoni za pieniedzmi przestaja byc wazne marzenia a zastepuja je cos wpodobnego ale tworzone tylko pod dyktando pieniadza:( zapomniano ze pieniadze to nie wszystko a choc wszystko bez pieniadzy to ch*j (drugi raz ten cytat ale ja go lubie;) to powoli wszyscy przestaja sie cieszyc z rzeczy prostych takich malych przyjemnosci poniewaz to jest nieoplacalne:( to niesawicie smutne i choc wybralem sobie kierunek studiow zwiazany z pieniedzmi to nie zrobilem tego z tego powodu ale boje sie ze kiedys stane sie wlasnie takim zywym trupem, bo nie wiem jak to inaczej nazwac:(

p.s. to do sprzedawcow marzen:)

06.05.2003
22:26
[97]

Soll [ Senator ]

BarD---> Nie można określić go jako ciekawszy bo nie wiem do końca jak przyjąłby się ten więc na razie się wstrzymam..
Chodzi o sprzedawców marzeń , którzy żywią się naszą naiwnością i zaufaniem . Którzy wykorzystująnasze marzenia i ważne cele które chcielibyśmy osiągnąć w życiu do celów sprowadzających się do manipulacji naszą osobowością .. Czy taki temat mamy rozwijać ?

06.05.2003
22:30
[98]

Riviir-Black-Flower [ Pretorianin ]

BarD - no wiesz, ja nie mam nic przeciwko takiemu marzeniu, ktore by bylo moim motorem do dzialania, wrecz chcialbym miec takie, ale jestem na tyle ubogi ze nie mam, dlatego daze do tego zeby zyc jakos, kiedys szczesliwie i to ze nie mam specjalnych marzen, raczej malutkie, nie trudne do spelnienia przeciez nie czyni ze mnie kogos gorszego. Wiem ze zycie byloby barwniejsze z "wypadami na bunkry" (( rozumiem to jako swego rodzaju przenosnie)) ale czasem nie ma pomyslu na takie cos, oczywiscie zycie nie jest pachnace szaroscia i kazdy znajdzie w nim kawalek koloru, ale nie kazdy potrafi miec marzenia. Sorry ale moze czasem malo zrozumiale napisalem, ciezki dzien za mna, przede mna jeszcze gorszy:).

06.05.2003
22:35
[99]

X-Cody [ Zabójca z Liberty City ]

Misato --> ciesze sie, że chociaz Ty mnie popierasz:)
Uksiu --> zapytam:) ja tez chce do prwencji;))
Paudyn --> jak tylko sie dowiem jakie sa mozliwosci i bede miec wybor to wybiore to, co bedzie dla mnie najlepsze.
Attyla --> chce czynnej sluzby, chce bronic ludzi, ktorzy nie maja tej mozliwosci, chce adreanliny,
wiem, ze to brzmi lamersko, jakbym sie naogladala filmow, ale ciezko jest to okreslic. Wiem, ze nie obejdzie sie bez papierow:/ ale trudno. Takie sa czasy. Kiedys moze uda mi sie wyjechac, ale to odległe plany.
Oczywiscie, ze chce najpierw skonczyc studia. Myslałam o szkole w deblinie( w sumie jest wojskowa, ale zawsze mogłaby mnie nakierowac - chciałam studiowac osycholigie) ale nie rekrutuja:(
Prawo to zatrudne studia. Na zykła psychologie bardzo trudno sie dostac:( ale i tak sprobuje.

Nie wazne co sie bedzie działo - ja musze orawcowac w policji. Ja to czuje w sobie...ja to wiem.

06.05.2003
22:37
[100]

CyberDruid [ Junior ]

Ciągle mówicie, że otaczają nas "szczury" z wyścigu, myślące tylko o pieniądzach, ale jakoś nie widać tu kogoś, kto by tak myślał. Chciałbym kogoś takiego poznać i dowiedzieć się, jaka jest jego filozofia. Może czyta nas ktoś, dla kogo najważniejsza jest kasa. Niech się odezwie.

06.05.2003
22:39
smile
[101]

Soll [ Senator ]

X-Cody ale żeś teraz wyskoczyła :-)) jak Filip z Konopi . Odbywaliśmy właśnie z chłopakiami poważne kwestie marzeń a tu taka miła odmiana :-)

06.05.2003
22:42
[102]

uksiu [ OBDŻEKTOR* ]

CyberDruidzie,

Nic Cię nie uratuje, jeśli nie się nawrócisz.
Na rozstajach dróg ludzie poszli w lewo - i pobłądzili. Poszli w prawo - i pobłądzili. Poszli prosto - i zeszli na zatracenie.
Poszli za Bardem, i otworzyły im się oczy. I zapłakali ze szczęścia, bo droga do Królestwa stanęła dla nich otworem.

06.05.2003
22:43
[103]

Riviir-Black-Flower [ Pretorianin ]

CyberDruid - wiesz co ja sadze, ze tak naprawde nie ma takich osob, kazdy chcialby miec kase, ale nie ma chyba ludzi ktozy tylko dla niej zyja, moze jakies wyjatki, w kazdym razie ja nie poznalem jeszcze takiej osoby.

06.05.2003
22:45
smile
[104]

Soll [ Senator ]

CyberDruid----> Nie sądze aby nawet jeśli był tu ktoś taki , zdobyłby się na odwagę aby cokolwiek napisać ... Ale np. JA . Dla mnie pieniądze mają dużą wartość. Zdaje sobie sprawę że aby się dalej uczyć np. na uczelni będe musiał płacić czesne . Potem przyjdzie czas na wynajęcie mieszkania czy choćby kawalerki. Za to też muszę zapłacić. Powietrzem nie żyje więc muszę mieć pieniądze. I kto wie jeśli nadarzyłaby się okazja aby wziąć udział w wyścigu szczurów to czy bym nie odmówił. Co innego się mówi a co innego czyni .. tak już jest .. Ale myśle że są pewne granice . Jeżeli miałbym się narazić na jakiś uszczerbek to przysłowiowe pół biedy ale jeśli komuś z blskich zrobiłbym krzywdę to już całkiem inna sprawa ....

06.05.2003
22:47
[105]

Riviir-Black-Flower [ Pretorianin ]

Sorki ale moja wypowiedz nielogicznie wyszla, chodzilo mi o to ze sadze ze nie ma ludzi ktozy by zyli tylko dla pieniedzy itd...

06.05.2003
22:50
[106]

Riviir-Black-Flower [ Pretorianin ]

Soll - ale przeciez nawet jesli potrzebujesz na czesne, na zycie to nie jest zycie dla pieniedzy, one sa potrzebne aby normalnie funkcjonowac, wyedukowac sie, zeby miec jakis start w samodzielnosci ale nie jestesmy wtedy ich niewolnikami.

06.05.2003
22:50
[107]

BarD [ Leningrad Cowboy ]

uksiu-->po pierwsze,na samym początku zrozumiałem przenośnie.i również odpowiedziałem przenośnią
skoro chcesz podać definicje i jej sens,mam nadzieje,że rozumiesz.
widze jednak dalej,że musze rozjaśnić.
styl na gromowładnego powiadasz?
Jestem jak wystawa sklepowa,a każda coś wprowadzająca wypowiedź jedną z nich także.
Ktoś jak chce,może kupić,może też tylko delikatnie rzucić okiem i pójść dalej.
"nawracać" to złe słowo,błednie użyte.W końcu zawsze sie nawraca z jakiejś drogi...skoro już jedziemy metaforami to raczej moja wypowiedź była "okrzykiem zdziwienia".
I tak pisze chotycznie,ale staram sie ciągle to poprawiać.

chciałem omijać słowo "sprzedawcy marzeń" szerokim łukiem,ale nie udało sie.to jedna z przyczyn tego marazmu,ten temat jest przewałkowany,wiemy wszyscy dobrze,że oni są źli.nie ma sensu ich rozgrzebywać.
chodzi mi o to,co niepotrzebnie rozprzestrzeniło sie na taką ilość postów,że jeżeli obieracie jakiś cel w życiu,niech to bedzie spełniane.Bo zwyczajnie ludzie liczą na okazje aby wznieść sie w góre.Nic nie robią,jakby urodzenie sie było ich jednym z sukcesów.
A gdy widze że ludzie "myślą"już nad tym co robić
to jest to takie mdławe...

Riviir-->No jasne,że nie wszyscy ludzie mają szanse na jakieś super marzenia.
Ale jak wspomniał uksiu nie siedzą tu przecietniacy.Dlatego powiedziałem to tu,a nie na ulicy.

Nie krytykuje was,jako jakiś tepaków,mających sie nawrócić do jedynie słusznej ideologii.Tylko powstaje wątek "o co bedziecie robić w życiu" i widze,że gość potem mimo wszystko zrezygnuje na pieniądze,bo nie zrobił pierwszego kroku.
A jak wiemy,nawet najdłuższa podróż zaczyna sie tuż za progiem:).

p.s.kolacja mnie opóźniła w odpowiedzi:)


06.05.2003
22:54
[108]

Riviir-Black-Flower [ Pretorianin ]

Apropos, tutaj do ogolu, moze to glupie ale ja proponuje stworzenie wieloczesciowego watku odnosnie filozofii, a raczej dzielenia sie wlascymi przemysleniami, celem istnienia takiego watku mogloby byc samoksztalcenie charakterow w zakresie calego zycia a nie tylko takich wyborow przed jakimi ja czy Soll stoimy.

06.05.2003
22:55
smile
[109]

Sparrow [ Pretorianin ]

Ja piszac o tych wszystkich zywych trupach troche sie zagalopowalem...wczulem sie zupelnie niepotrzebnie;) a najgorsze ze generalizowalem czego ogolnie nie cierpie:( ale ogolnie chodzi o to ze teraz coraz ciezej jest sie mozna piowiedziec utrzymac na powierzchni o prace ciezko a co za tym idzie o pieniadze i jakos coraz czesciej sie o nich myslii nie chodzi o jakas filozofie i uwazam ze mimo wszystko traci sie przez to czesc z radosci zycia... a te zywe trupy to nie wiem skd mi przyszly do glowy...jak czlowiek czasem cos palnie niepotrzebnie?!;)))

06.05.2003
22:56
smile
[110]

Soll [ Senator ]

Może małą sondę przeprowadzimy ? Mnie bardzo miło się rozmawia o kwestiach filozoficznych :-) i chciałbym aby wątek miał swoje przedłuzenie w przyszłości , no i moje pytanie brzmi czy mnie poprzecie czy wyrzucicie w moją stronę jakiś kontrargument... A pytanie moje stąd ponieważ wątek zaczyna nabierać dosyć pokaźną liczbę postów i wygodniej byłoby go przedłużyć powiedzmy " Wątek filozoficzny Cz. II " lub coś w tym stylu... oczekuje odpowiedzi :-)

06.05.2003
22:56
[111]

BarD [ Leningrad Cowboy ]

CyberDruid-->"szczur" chyba nigdy nie dowie sie,że jest szczurem,ot co.


p.s.nawet nie "okrzyk zdziwienia" co apel.Pasuje,uksiu?

06.05.2003
22:57
[112]

sarenka [ Senator ]

NIestety nie za bardzo załapalam o co chodzi w poprzednich postach, bo czytałam bardzo niedokładnie wiec moje wnioski są bardzo " płytkie";]

Misato ->Jak to ładnie można ując, ludzkość zjezdza po powierzchni pochylej caly czas w dól. Wartości są inne i nie powiem ze lepsze.

Dyskusja dotyczyła również marzeń, trzeba do nich dąrzyć, ale czy za wszelką cene czasami warto poczekac.

Jeśli chodzi o odpoczynki w przyjazniach, czasami sa potrzebne.

Cody -> A ja tam uważam, że fajny zawod;]

A jeśli chodzi o spor miedzy panami. To wyniknął on z niezrozumienia, uporu i delikatnej złośliwości obu stron [?]. schowajcie miecze i postaracie sie zrozumiec, czasami tak bywa, że intencje sa zupelnie inne niz wynika to ze słow. Dajcie już spoko bo to do nieczego nie prowadzi i pozostawcie kwas cytrynie;]

06.05.2003
22:58
smile
[113]

Soll [ Senator ]

Oj Sorry Riviir ale nie zauważyłem twojej wypowiedzi bo pisałem swoją :-) No właśnie to byłoby ciekawe no i nareszcie mielibyśmy swój niebanalny wątek :-)) Ze stałymi bywalcami Heh

06.05.2003
22:59
[114]

Riviir-Black-Flower [ Pretorianin ]

Soll - popieram cie rekami i nogami:)), ale poki co musze sie dobrze wyspac:)), pojutrze testy.

06.05.2003
23:01
[115]

BarD [ Leningrad Cowboy ]

Soll-->Ale lepiej załóż po 200,wiekszośc wypowiedzi jest bardzo "karczmowa"

Sparrow-->Ale że sie traci radość życia?Nie nie sądze,ci ludzi są szcześliwi,bo myślą,że to jest szczyt marzeń.
Ale niestety my jesteśmy skazani na to,aby nas to nie zadowoliło,bo już czujemy do tego niecheć i wiemy że to jest płytkie.

06.05.2003
23:01
[116]

Soll [ Senator ]

Sarenka pozwól że Cię oprowadzę:-) Zamierzamy przedłużyć wątek i poruszać w nim kwestie natury filozoficznej , anie tylko odosobnione przypadki jak np. mój :-) Jest ZA czy PRZECIW ? [ A może za a nawet przeciw ]

06.05.2003
23:05
[117]

sarenka [ Senator ]

Soll -> Jednak panowie są trochę złośliwi, pomysł z przedłuzenem watku jest bardzo dobry, ja tymczasem nie moge pozostac dłuzej [ ode mnie niezalezne]

06.05.2003
23:10
smile
[118]

Soll [ Senator ]

Aha rozumiem . Ale może skoro nie dziś to może jutro . no i może BarD ma racje poczekam jeszcze z tym przedłużeniem wątku . Powiedzmy do 200 :-)

06.05.2003
23:12
[119]

Sparrow [ Pretorianin ]

Z tymi watkami cyklicznymi bym uwazal massca nie spi;)))) ja uwazam ze dobrze jest jak jest pozyjemy zobaczymy a na razie gadajmy w tym watku:)

BarD --> nie koniecznie sie z Toba zgodze. Teraz westia pieniadza jest na prawde wazna nie mozna sobie zyc marzeniami olac wszystko i wszystkich bo swiat jest tak niesamowicie piekny ze nie warto myslec o stabilizacji dobrym zarobku czy o sprawach materialnych ogolnie!! fajnie by bylo gdyby bylo tak prosto, a nie jest bpo swiat nie jest taki czarno-bialy i dzieli sie na "szczury" zyjace w blogiej nieswiadomosci i tych ktozy to rozglizli i teraz sa nieszczeslwi bo sa skazani zyc w swiecie kapiotalizmu. Uwazam jest jeszcze trzecia opcja czyli znalezienie zlotego srodka a w moim pdczuciu jest to praca ktora daje utrzymanie jednak nie zabiera calosci czasu a zostawia jeszcze dla rodziny i przyjaciol, bo to zawsze jest zrodlem najlepszych odczuc. Jeszcze lepiej byloby gdyby praca ta byla naszym powolaniem i marzeniam samym w sobie:) Cody zazdroszcze Ci tej determinacji mam nadzieje ze marzenie sie spelni (tfu co ja gadam na pewno sie spelni) i ze nigdy tego nie pozalujesz:))))

06.05.2003
23:13
[120]

Soll [ Senator ]

Ojjć głupio to zabrzmiało z tymi MOŻE ale to jakoś wyszło przez tę klawiaturę. Wyrazy się kleją ja je oddzielam i potem takie coś wychodzi :-(

06.05.2003
23:21
[121]

Soll [ Senator ]

Sparrow----> Jak już wspomniałem , "łatwo powiedzieć , trudniej zrobić" . Najgorsze jest to że realia ówczesnego świata są takie..... REALISTYCZNE . Jeśli masz czas dla rodziny to zaniedbujesz pracę , i odwrotnie . Jeśli robisz coś dobrze w pracy musisz zaniedbywać rodzinę . I tu tkwi problem który boli wszystkich jak to określiłeś , wszystkich którzy rozgryżli problem wynikający między stosunkiem PRACA > TY < RODZINA. Jesteś jednym słowem "rozerwany" .
Już wyjaśniam do czego zmierzam : Twierdzisz że trzeba znaleźć złoty środek , ja również tak uważąm i chyba reszta forumowiczów także ale pozostaje kwestia najistotniejsza - Co jest tym złotym środkiem w tym przypadku ? Potrafisz odpowiedzieć ?

06.05.2003
23:23
smile
[122]

Soll [ Senator ]

Och przepraszam niedoczytałem , nadmieniłeś tam coś o pracy ale jaka praca może Ci dać takie poczucie ? Że na wszystko jest czas i wszystko jest okej ?

06.05.2003
23:26
smile
[123]

BarD [ Leningrad Cowboy ]

Sparrow-->Widzisz,pieniądz goni pieniądz.
Chyba nie można osiągnąć takiego sukcesu,że zdobyłoby sie prace,która daje nam takie możliwości(też kiedyś myślałem o takim wyjściu,ale nie znalazłem takiej pracy,która dawałaby takie możliwości[lub są już obsadzone])+to co nadmienił Soll.
I szczury.Albo nazwijmy ich konsumentami,bo mam jednego takiego kolege,którego cenie za inne cechy.
Oni mogą być całkiem spoko,tyle że są bezpieczni dopóty,dopóki nie odczują na sobie wartości takich jak Dobro,Prawda,Piekno(ale pompa:).Jak skrzydła motyla.
O.To jest jak wirtualny świat,tzn.świat konsumenta,z którego można sie wydostać,ale nie ma powrotu,najcześciej są nieszcześliwi,bo mają za mało czasu,aby uregulować wcześniejsze błedy.
I czy jesteśmy skazani na nieszczeście?Też tak myślałem,dopóki nie odkryłem latarni w postaci celu,marzenia.
Choć nie wiem czy to wystarczy,czy marzenie okupywane cieżkim wysiłkiem zapewni mi szczeście i poczucie spełnienia.
Trzeba rozmawiać,badać,może sie znajdzie.

06.05.2003
23:30
[124]

Sparrow [ Pretorianin ]

Soll nie zgodze sie z Toba ze zawsze jezeli dobrze wykonujesz swoja prace zaniedbujesz rodzine albo jak napisales ze musisz zaniedbywac rodzine. A na zloty srodek czasem trzeba duzo poswiecic bo mozna pracowac w ksiegowosci (przyklad celowy bo uwazany za najnudniejszy zawod swiata;) ale miec wolne weekendy i wracac z pracy przewaznie o godzinie 17 rodzinnym Vanem wtedy ma sie czas dla rodziny i swoja prace tez sie bedzie wykonywac dobrze tylko ze wteyd moze poawic sie czynnik naszych wlasnych ambicji i wtedy od razu rodzi sie pytanie co jest dla Ciebie wazniejsze rodzina czy praca i satysfakcja zawodowa a w tej sprawie u kazdego jest inaczej. I tak samo jak wazne jest okreslenie swoich zalet i wad o czym juz wspominalem tak smao trzeba okreslic co jest dla Ciebie wazne w zyciu. Wiem ze to fajnie brzmi a trudno sie wprowadza w zycie ale ogolnie uwazam ze zloty srodek mozna znalesc (co niestety nie zawsze sie udaje:( tylko poprzez poznanie samego siebie bo wtedy madrzej mozna bedzie pokierowac swoim zycie w pewien sposob "pod siebie"...

06.05.2003
23:34
[125]

uksiu [ OBDŻEKTOR* ]

Bard---->

Cieszymy się, że już po kolacji, pełen kaznodziejskiej swady powróciłeś do nas w pięknym stylu.
Ale do rzeczy.

po pierwsze,na samym początku zrozumiałem przenośnie.i również odpowiedziałem przenośnią

A więc jednak - przenośnia do przenośni, czyli przenośnia kwadrat.
Będę się uczył, aż moje kroki podążą za światłem, jakie płynie z Twoich postów.

Jestem jak wystawa sklepowa,a każda coś wprowadzająca wypowiedź jedną z nich także.

Tą wystawę chyba trzeba chociaż przetrzeć, albo co.
Przeczytaj ją sobie powoli i napisz, czy to miał być popis poezji dadaistycznej, czy też przenośnia do przenośni do poprzedniej przenośni.

Ktoś jak chce,może kupić,może też tylko delikatnie rzucić okiem i pójść dalej.

Nie wiem tylko, czy się przebije wzrokiem przez brudną wystawę.

skoro już jedziemy metaforami to raczej moja wypowiedź była "okrzykiem zdziwienia".

Moja odpowiedź również była okrzykiem zdziwienia.
Tak więc wszyscy się zgodnie dziwimy Twoim stylem wypowiedzi.

I tak pisze chotycznie,ale staram sie ciągle to poprawiać.

Masz moje - i chyba nie tylko - pełne, trzystopniowe błogosławieństwo.

chciałem omijać słowo "sprzedawcy marzeń" szerokim łukiem,ale nie udało sie.to jedna z przyczyn tego marazmu,ten temat jest przewałkowany,wiemy wszyscy dobrze,że oni są źli.nie ma sensu ich rozgrzebywać.

No to nie było trzeba rozgrzebywać.

A gdy widze że ludzie "myślą"już nad tym co robić to jest to takie mdławe...

A jakie powinno być?
Co można z tym robić?
Jaką technikę marzenia proponujesz?

Nie krytykuje was,jako jakiś tepaków,mających sie nawrócić do jedynie słusznej ideologii.Tylko powstaje wątek "o co bedziecie robić w życiu" i widze,że gość potem mimo wszystko zrezygnuje na pieniądze,bo nie zrobił pierwszego kroku.

Żyjemy w ciężkich czasach, w dzikim kraju. Ludzie marzą o tym, jak godnie żyć, a nawet takie cele trudno dziś osiągnąć. To może być przyczyna, dla których ryzykowne podążanie za marzeniami jest zamieniane na zapewnienie swojej rodzinie bytu.
A apatia to spadek wszystkiego, co nas otacza w naszej kulturze, historii ostatnich lat, sytuacji na rynku pracy, erozji wzorców i autorytetów. Nie ma ludzi, którzy zwycięsko pokonują apatię. A jeśli są, to o nich się nie mówi. A jeśli się mówi, to nie tłumaczy się, nie podpowiada, jak można zrobić to na własnym podwórku.
Ale jak chciałbyś to zmieniać?
Czy możesz dać nam przykład? Czy sam możesz być przykładem?
Chętnie poczytam.

06.05.2003
23:39
[126]

Paudyn [ Kwisatz Haderach ]

Widzę, że dyskusja na marzenia zeszła. Przeczytałem większośc, ale tylko część z tego zrozumiałem.

Dla mnie IMO marzenia ważne są z jednego prostego powodu. Podnoszą nam w życiu poprzeczkę. I niekoniecznie muszą się ziścić, abyśmy poczucli się spełnieni. Bo najczęściej mają po prostu charakter mobilizacyjny, można naprawdę wiele w życiu osiągnąć, nie osiągając tego ostatniego stopnia wtajemniczenia. Wyobraźmy sobie. że nasze wszystkie marzenia zostają spełnione... co dalej..pustka? nuda? brak pomysłu? brak mobilizacji? Bardzo częśto właśnie Ci, którzy osiągnęłi szczyty i mogą sobie pozowlić na wszystko, mają duży problem i zadają sobie właśnie to pytanie: co dalej? I znakomita większośc z nich często nie widzi sensu dalszej egzystencji, podświadomie przechodząc w stan wegetacji...

06.05.2003
23:40
smile
[127]

Misato [ tajemnicza gejsza ]

Niesamowicie ten wątek się rozwinął, będę na szarym końcu :)

Soll -> wydaje mi się ze wybrałam język japoński, gdyż to Japonia bardzo mnie zafascynowała. Po pierwsze: kultura, sztuka, historia. Po drugie :) to wcale nie jest trudny język! Tylko znaków i słówek jest sporo, ale jak zawsze mawiam: dla chcącego nic trudnego. Dziękuję za wsparcie...
Inne języki, hmm... ogólnie ja bardzo lubię języki. Studiuję filologie rosyjską na UW, japonistyke też zamierzam na Uniwerku Warszawskim. Wszystkie języki na pewien sposób są ciekawe (wiem to, bo mam jako przedmiot językoznastwo). Warto poznawać kulturę i historię innych państw dla własnej satysfakcji.
MOŻEMY PRZEDŁUŻYĆ WĄTEK.

Sparrow -> gratuluję dobrego kierunku :) i jeśli Ci się podoba, to po cóż zmieniać?.. Historii także nie lubię, psychologia na pewno wywarłaby jakieś piętno na mojej psychice (gdybym miała się zamartwiać o tak wiele spraw ludzkich). Trzeba robić to co się lubi, a jak jeszcze ma się z tego zyski, to można powiedzieć, że się będzie cale życie odpoczywało :) Gratuluję! Wzór godny naśladowania.

Riviir-Black-Flower -> ależ oczywiście! :) Mangę po prostu... kocham, interesuję się nią od 7 lat!!!

BarD -> to że sobie pomarzę o wyjeździe do Japonii tylko mnie umocni w moim postanowieniu. Znowu nie widzę problemu. Przytoczyłeś los biednego studenta. A o LAST MINUTE słyszaleś?
Każdy się tara zrobić coś o czym marzy, nie zawsze się da do cholery. Przyznam/wyznam coś jeszcze - chciałam sobie kiedyś wydać taką japońską mangę w Polsce, bo tworzę własne pomysły. Bralam udział w 10 konkursach i wszystko wyszło o kant pupy potłuc, bo manga nie jest i nie była zbyt popularna. No to mam zrobić? Zacząć płakać albo pobić polskich wydawców? Niedorzeczne. Zawsze jest kilka kwestii i nie warto upierać się przy jednej - że marzeń się nie da spełnić. Życie jest skomplikowane i gadaniną tego nie zmienimy, to fakt. Ale trzeba też poczekać na dogodny moment dzialania.

sarenka -> masz całkowitą rację :)

06.05.2003
23:40
smile
[128]

Soll [ Senator ]

Sparrow----> No niewiem czy księgowość to taka "złota praca" tu nie zaniedbujemy rodziny ale zaniedbujemy siebie. Wystarcza nam to co nam dają. Jak podsuwanie żarcia psu. Nie ma wyboru więc zje co mu dadzą :-(. No i to jest chyba temat Rzeka bo można by o tym jakieś teorie tworzyć tylko komu to u licha potrzebne :)? No cóż mie wiem jak u was [ Pytanko retoryczne ] ale u mnie jest już godzina 22 : 41 . no może mój zegarek się pożni albo spieszy :-) W każdym razie , idę już spać i życzę miłej debaty jeśli ktoś nie może zasnąć no i Dobrej Nocy :-) Wpadne rano zobaczyć jak się trzyma nasz teatrzyk :-))

06.05.2003
23:42
smile
[129]

Paudyn [ Kwisatz Haderach ]

Sparrow:::::>Tak na marginesie też jestem na ekonomii :)

06.05.2003
23:43
[130]

Misato [ tajemnicza gejsza ]

Paudyn -> przyznam, ze może pochodzę z innej planety, ale moje marzenia na pewno się nie wyczerpią ;))))

06.05.2003
23:47
smile
[131]

Soll [ Senator ]

Misato---> Taka długa lista marzeń ? Jejku ciekawe o czym ty tak marzysz :-))

06.05.2003
23:54
smile
[132]

Paudyn [ Kwisatz Haderach ]

Misato::::>Wszystko zalkeży od charakteru naszych marzeń :)

06.05.2003
23:57
smile
[133]

Sparrow [ Pretorianin ]

Soll --> akt I na scene wchodzi Sparrow mlody,przystojny...no dobra kogo ja oszukuje;) a jak chodzi o ksiegowowsc no wlasnie ale wlasnie chodzi o wyznaczenie sobie co jest wazne w zyiu i co jest dla Ciebie priorytetem czy satysfakcja zyciowa czy rodzina i czas z nia spedzony...oj zaczynam juz gadac jak jakis nawiedzony z AVON-u;))) a niestety dodajac fakt ze lajf is brutal to nigdy nie bedzie sie miec wszystkiego zycie to sztuka wyboru:)

Troche to optymistyczne to oczym pisze i wydaje sie takie latwe ale sam wiem ze nie jest:( i moze dlatego tak bardzo boje sie tego co jest przede mna, wszystkich zagrozen i bledow jakie popelnie w przyszlosci:( ale czego sie nie robi by znalesc zloty srodek:)

Paudyn --> ja na ekonomi bede mam nadzieje za rok:) a ze na Akademi Ekonomicznej we Wrocku jakis podono niedobor to moze latwiej sie bedzie mozna dostac a do tego ja sie urodzilem w nizu demograficznym... o wszystkim pomyslalem, glowka pracuje;)

06.05.2003
23:59
smile
[134]

Sparrow [ Pretorianin ]

Wczoraj bylem na poprawinach polmetka i troche niewyspany jestem i tworze zdania typu no wlasnie ale wlasnie;) juz lepiej pojde spac bo zaczynam bredzic:) opuszczam scene dobranoc wszystkim:) swiatla gasna;)

07.05.2003
00:02
smile
[135]

Misato [ tajemnicza gejsza ]

Soll -> a spanko czeka ;)
To są zwykłe marzenia.. np. wydać komiks, książkę, zrealizować film, srobić film animowany, studiować kilka fajnych kierunków, zwiedzać (nic z tych "innych" rzeczy ;)) Naprawdę - zawsze da się coś wymyślić!

Paudyn -> dokładnie :) Dlatego nie podałam na przyklad międzygalaktycznej podróży do krańców Wszechświata :)))

Sparrow -> więc wyobraź sobie (będzie optymistycznie-->) że te błędy nie będą się za bardzo czepiać tak młodego i wykształconego człowieka jak Ty :)

07.05.2003
08:33
smile
[136]

Soll [ Senator ]

Misato---> No napewno uzbierało by się trochę tego :-) I myśle że jeśli zrealizują się nasze marzenia , to na ich miejsce przyjdą następne i nie sądze że nam zabraknie pomysłów bo prędzej nam się życie skończy aniżeli zakosztujemy wszystkich dobrodziejstw tego świata.

07.05.2003
08:52
smile
[137]

Misato [ tajemnicza gejsza ]

Soll -> masz całkowitę rację. Wczoraj chętnie bym jeszcze porozmawiała, ale mi forum... siadło !
:) Co do zarbków, pracy, wykształcenia - pewnie że najlepiej zarabiać dużo bez najmniejszego wysiłku, i w pewnym sensie każdy do tego zdąża (głównie po to, zrealizować swoje marzenia.) To też jest specyficzne dla każdego człowieka.
[kolejne marzenie: mieć np. dom pod lasem] <--- i one pewnie się nie wyczerpią!

07.05.2003
09:16
smile
[138]

Soll [ Senator ]

Dom pod lasem ? Latem byłoby ciekawie ale w zimie . Kiedy jesteś przeziębiona ... i co ? Daleko do lekarza , ciężko by ci było...

07.05.2003
10:21
[139]

Soll [ Senator ]

Chyba że byłby to domek letniskowy , do którego przyjeżdzałabyś tylko na wiosnę i zimę :-))

07.05.2003
10:23
[140]

Sparrow [ Pretorianin ]

Misato --> fajne masz marzenia:) choc ten dom pod lasem to niekoniecznie, jednak ma sie rozumiec ze on wylacznie na lato;) ale ja niestety uwazam ze marzenia moga sie skonczyc:( oczywiscie mozna ich miec nieskonczona ilosc ale najczesciej mareznia "padaja" po starciu z rzeczywistoscia bo jak napisal Soll wszystk jest takie realistyczne, czesto zbyt realistyczne dla naszych marzen wiec po prostu czesto onich zapominamy stawiajac sobie inne cele wazniejsze ze wzgledow najczesciej praktyczny w danej chwili i wtedy zapomina sie o zrobieniu filomu wydaniu komiksu takie marzenia najczesciej naleza do mlodosci. I nie mowie tu o zamienianiu sie w szczury ktore zyje w blogiej nnieswiadomosci bo taki stan nie do konca daje szczescie (swietnie ukazane w filmie "American Beauty";) ale po prostu zycie tego od Nas wymaga. I wlasnie w pewnym momencie nastepuje pewien przesyt bo (jezeli sie poszczesci) wszystkie te "mateerialne" potrzeby sa zaspokojone wtedy pojawia sie pustka przez to ze przez te lata mielismy caly czas takie zwyczajne, zyciowe marzenia (i to sa oczywiscie marzenia to nie ma nic wspolnego ze "szczurami" czy konsumentami;) i teraz ciezko przemianowac je na wydanie komiksu i pozostaje pustka...tak ogolnie to co opisalem jest dla mnie wizja tak zwanego kryzysu wieku sredniego;)

07.05.2003
10:28
smile
[141]

Misato [ tajemnicza gejsza ]

Sparrow -> święta racja... ale w gruncie rzeczy... czy ja wiem czy kiedykolwiek dorosnę?? ;)

Soll -> ekhm, domek pod lasem na cały rok! (jak marzyć to na całego) - zimą ze wspaniałym, jasnym kominkiem, a latem - z tarasem wychodzącym na jezioro :) [tak sobie już wymarzyliśmy z moim ukochanym :) Żeby się ziściło!!!!!]

07.05.2003
12:13
smile
[142]

Soll [ Senator ]

Misato---> Życzę wam tego , i oby wam się spełniło takie marzenie . Ale kto wie co czekać was może w życiu ? Może dostaniesz propozycjępracy w Japonii :-) Będziesz musiała pozostawić ukochanego bo on np. będzie chciał studiować a on chyba nie uczy się Japońskiego i wątpie aby miał ochotę , ALE niewykluczone . Tu zaczynają się schody ...

07.05.2003
12:35
[143]

uksiu [ OBDŻEKTOR* ]

Litości, gospodarzu wątku!

Jeśli chcesz, by ludzie do niego zaglądali, załóż kontynuację.
Jest już dostatecznie długi.

07.05.2003
13:24
smile
[144]

Misato [ tajemnicza gejsza ]

Hmm... mojego chłopaka ciągnie w stronę Chin, ale nie ma nic przeciwko temu, że lubię Japonię i ten język, bo on to toleruje (i trochę lubi). SAMA w życiu bym nie wyjechała, nie zostawiłabym go ;)
Niech się dzieje w życiu co chce, ale dla Niego zrobię wszystko. Nie pojechałabym wtedy do Japonii i już. :)
MOŻE RZECZYWIŚCIE ZAŁOŻYĆ 2 CZĘSC??? Lepiej załóż... bo uksiu się zdenerwował ;)

07.05.2003
13:25
[145]

Misato [ tajemnicza gejsza ]

<<<<<----- to oczywiście do Solla było :)

07.05.2003
14:32
[146]

Soll [ Senator ]

Nowa część została właśnie utworzona gorąco zapraszam :-) Oto Link : https://forumarchiwum.gry-online.pl/S043archiwum.asp?ID=1356834&N=1

07.05.2003
14:39
[147]

Attyla [ Legend ]

X-Cody - daj sobie spokoj z policja. Jezeli wydaje ci sie, ze bedzie tam "troche" papierow - to nie wiesz co mowisz. Widzialas kiedy akta jakiejkolwiek sprawy? "Troche" papierow bedziesz miala przy kradziezy radia samochodowego. Ale zrobienie protokolow dla trupa to conajmniej kilkanascie stron radosnej tworczosci polegajacej na opisywaniu centymetr po centymetrze calego otoczenia truposza. To zreszta nic. Nawet jezeli bedziesz chodzila z pala po ulicy to tez bedziesz musiala ciagle pisac raporty i notatki. Ty zreszta na ulice raczej nie bedziesz wychodzila. Jesli skonczysz studia, to bez gadania wezma cie do dochodzeniowki - a tam bedziesz miala wylacznie papiery, czlowieka bedziesz miala szanse ocalic "po cywilu", a adrenaliny dostaniesz tylko jesli ci ja wstrzykna:-))))) Wlasnie to, ze policja nie ma nic wspolnego z romantycznymi mitami rodem z hollywood ludzie tak strasznie psiocza... Tu nie chodzi juz o to, ze Magnum 44 :-))))) mozesz zobaczyc tylko w kinie, ale o to, ze najciekawsza akcja jaka cie spotka bedzie prawdopodobnie wystawienie mandatu:-))) albo prosba o sciszenie magnetofonu ze wzgledu na cisze nocna.

Najlepsze sa jednak autopsje, w ktorych trzeba brac udzial, choc nie ma sie bladego pojecia o anamopatologii.

Policja to nie sluzba taka jak ja widzisz - to zwyczajna praca urzednicza w fatalnych warunkach, za male pieniadze i przy swiadomosci zupelnej nieprzydatnosci i nieskutecznosci. Jezeli dodasz do tego manie "wynikow", jakimi musisz sie wykazywac, to juz wogole szczyt szczescia.

I jeszcze jedno - stdia prawnicze nie sa takie trudne jak je maluja. Wiem co mowie, bo mam je za soba. W kazdym razie sadze, ze dobra ilustracja trudnosci tych studiow jest to, ze razem z prawem studiowalem nauki polityczne, historie i bralem udzial w wielu wykladach jao "wolny sluchacz". DO tego pracowalem. I to duzo. Mimo tego na wszystkich kierunkach mialem srednia powyzej 4.

Lepiej przemysl to dobrze i zanim podejmiesz decyzje - poradz sie rodzicow. A jesli nadal bedziesz sie upierala przy tym beznadziejnym pomysle z policja, to pogadaj najpierw z jakims gliniarzem. Zreszta od tego mozesz zaczac. powinno poskutkowac.

07.05.2003
14:54
[148]

Soll [ Senator ]

Attyla ---> Zapewne w tym co mówisz jest zawarta prawda , ale widzisz że X-Cody bardzo się uparła przy swoim . No ale może przecież pracować w policji za granicą , albo zostać celnikiem . Przynajmniej tam trochę się zabawi . :-)

© 2000-2024 GRY-OnLine S.A.