GRY-Online.pl --> Archiwum Forum

Poszukiwania pracy - sensu istnienia ;P

13.11.2001
10:09
smile
[1]

morti [ Centurion ]

Poszukiwania pracy - sensu istnienia ;P

Wlasnie postanowilem stworzyc watek o poszukiwaniu pracy...Sam pracuje, ale za marne grosze. Mieszkam na slasq i nie moge nic znalezc... Moze znacie jakies efektywne sposoby znalezienia powaznej godnej posady. Bo nie oszukujmy sie wiekszosc posad na naszym rynku dla mlodych ludzi to albo akwizycja (do czego sworzonych jest tylko okolo 2% ludzi o wujatkowej charyzmie), albo praca polegajaca na oszustwach i wyludzaniu pieniedzy... O dobrej pracy mazyc moga Ci co maja naprawde szerokie plecy...Ahhh... czekam na odpowiedz innych poszukujacych swego zyciowego zajecia... mozecie sie wyzalic:)))
Pozdrawiam i macham łapką

13.11.2001
10:15
[2]

mi5aser [ Nawiedzający Sny ]

Gdybym miał taki sposób na znalezienie super pracy to bym napewno powiedział ; )

13.11.2001
10:17
smile
[3]

tygrysek [ behemot ]

Ja zacząłem od zera w bankowości i z 700 PLN na rękę jestem teraz na poziomie 2000 PLN. Bez pleców i bez znajomości. Ale choć lubię być informatykiem to jednak to nie jest zawód, który chciałbym wykonywać. Chciałbym zostać fotografikiem i fotoreporterem, ale to znowu przekreśla możliwość założenia rodziny. Chciałem też pracować w radiu, jestem maniakiem muzycznym (wręcz uzależniony od muzyki) i mam bardzo dobry radiowy głos ale do tego zawodu trzeba posiadać "plecy", których w tym segmencie nie mam. AvE

13.11.2001
10:18
[4]

wysiu [ ]

morti --> delikatnie mowiac - solisz;) ja pracuje - i nie jestem akwizytorem - czyli wyludzam pieniadze i oszukuje, albo mam 'plecy'? myslisz, ze dobra praca sama do ciebie przyjdzie? a porozsylales cv po internecie? a pomyslales o innych okolicach?

13.11.2001
10:20
smile
[5]

morti [ Centurion ]

No widzisz tobie sie poszczescilo... ale z drugiej strony masz jeszcze jakies cele, ktoore z pewnoscia pogodzisz z zalozeniem rodziny...hehe mozesz zostac fotoreporterem jakiegos regionalnego czasopisma, nie bedziesz mial explodujacych tematoow ale czas dla rodziny i w jakis sposoob zrealizowana pasje:))

13.11.2001
10:22
[6]

morti [ Centurion ]

wisiu --> skoro tak stawiasz sprawe to opowiedz nam jak dostales swoja prace:) chetnie poslucham i wyciagne z tego wnioski:)

13.11.2001
10:22
smile
[7]

tygrysek [ behemot ]

morti --> a Ty jaki masz cel ??? AvE

13.11.2001
10:23
[8]

Attyla [ Legend ]

E tam! Do czegos takiego potrzebne sa dwie rzeczy: wiecej szczescia niz rozumu i odpowiednie "poparcie". Zauwazcie, ze to jest koniunkcja:-)))

13.11.2001
10:26
smile
[9]

morti [ Centurion ]

tygrysek --> cel...hmmm wierze ze moim celem jest znalezienie godnej pracy za sensowne pieniadze, chce czuc ze moja praca odgrywa jakas role... i jest dla kogos wazna, przede wszystkim jednak chce byc profesjonalista, a w obecnej pracy nie mam szans rozwoju a juz na pewno mowy nie ma o awansie...

13.11.2001
10:28
[10]

Attyla [ Legend ]

A Zydzi mawiaja, ze najgorszy interes lepszy od najlepszej pracy:-))) Wniosek - jesli chcesz miec prace "godna", to ja sobie stworz:-))). Jezeli zas chcesz otrzymywac pensje, to zapomnij o godnisci:-))))))))

13.11.2001
10:32
smile
[11]

morti [ Centurion ]

Attyla --> wiesz ze jest w tym troche racji....ale nie hiperbolizujmy...za dobra pensje zrezygnuje z godnosci:)))))))zartooje ofqrs:0)

13.11.2001
10:36
[12]

tygrysek [ behemot ]

morti --> a jakie zawody ??? jaka profesja Ciebie interesuje ??? AvE

13.11.2001
10:39
smile
[13]

wysiu [ ]

Attyla --> eee, strasznie uogolniasz:) ja mialem szczescie, ale rozumek tez byl tu wymagany:) i nie trzeba wcale rezygnowac z godnosci:)

13.11.2001
10:41
[14]

morti [ Centurion ]

Na razie mam wyksztalcenie srednie zawood "informatyk o specjalnosci technologie internetowe" wiesz administracja siecia i takie tam:))) ale niestety na poczatq trudo o taka prace, co innego gdybym mial 20 letni staz:))))

13.11.2001
10:52
[15]

Attyla [ Legend ]

Morti - chyba troszki za maly ten twoj papior:-)))) Zrob sobie mgr, to twoje szanse na dobra prace wzrosna. Nie wiem ile, bo nie znam rynku pracy dla informatykow, ale nie sadze, zeby tu akurat mialo byc inaczej niz gdzie indziej. Ja mam skonczone 3 kierunki studiow. Z moja obecna praca zwiazany jest tylko jeden z nich, ale ilosc tez dobrze dziala na pracodawce. Nawet jezeli czesci swoich wiadomosci nigdy nie wykorzystasz. Zreszta studia to super zabawa i czas tam spedzony na pewno nie bedzie czasem straconym. Wysiu - oczywiscie, ze uogolniam i przesadzam. To byl po prostu niewybredny zart.

13.11.2001
10:58
smile
[16]

morti [ Centurion ]

Attyla --> Ja w przeciwienstwie do ciebie jestem naleze to radykalnej opozycji studiowania...Sam probowalem i rzucilem po roq... poprostu wydawalo mi sie to strata czasu i pieniedz, a nie nauczyli mnie niczego nowego, tylko zapchali glowe niepotrzebnymi smieciam... czekam az powstanie kierunek dla mnie optymalny i moze wtedy sie za to zabiore... Na razie szukam w dobrej pracy wychodzadz byc moze ze zdziebo naiwnego zalozenia ze naucze sie tam wiecej niz na jakiejkolwiek uczelni...

13.11.2001
11:04
smile
[17]

Owen [ ]

Hehhh.... Morti ---> Z twojej wypowiedzi wynika, że mam bardzo szerokie plecy, wyłudzam pieniądze albo jestem akwizytorem. Na szczęście nie jestem żadnym z opisanych przez ciebie przypadków. Atylla ma rację zrób sobie większy papier. Mgr. to podstawa, która pomaga szczęściu w szukaniu pracy (zwłaszcza pierwszej). Z mojego punktu widzenia sporo zależy właśnie od szczęścia – powiedzmy jakieś 30 do 50%. Udział szczęścia w sukcesie wzrasta odwrotnie proporcjonalnie do wykształecnia i doświadczenia zawodowego, ale nadal pozostaje ono istotnym czynnikiem. Jak już masz pracę – nie przestawaj sie uczyć i rozwijać – to kolejna chyba niezła rada. Swoją drogą to powodzenia w poszukiwaniach. Rynek jest jaki jest...

13.11.2001
11:09
smile
[18]

wysiu [ ]

morti --> no i wyszlo szydlo z worka;) a myslisz, ze pracodawcy maja ochote zatrudniac ludzi, ktorzy maja zamiar tam dopiero sie uczyc? ja jestem inzynierem informatyki - i na wejscie za te 3 literki przed nazwiskiem dostalem pensje o 500 pln wieksza, niz gdybym ich nie mial; zaczynalem rowniez bez zadnego doswiadczenia, to moja pierwsza praca. acha, pracuje jako programista.:)

13.11.2001
11:12
smile
[19]

morti [ Centurion ]

Oczywiscie zdaje sobie sprawe ze samodoskonalenie to podstawa dlatego szukam pozadnej pracy, moje aktualne zajecie nie daje mi takich perspektyw... co do stoodioow wyzszych nie powiedzialem jeszcze ostatniego slowa... Mysle ze nasz ustrooj gospodarczy zmusi mnie do tego, a przyznaje ze to mi sie nie usmiech.... bo... bo wstyt sie przyznac ale ja tak po trosze to leniuchem jestem:)))

13.11.2001
11:13
[20]

Attyla [ Legend ]

Kurde Morti! Z choinki sie urwales? Po pierwszym roku chcesz oceniac cale studia? Chyba cie porecielo! Pierwszy rok to wstepniak, totalne uogolnienia bez cienia rzetelnej wiedzy. I tak jest na kazdym kierunku. Najpierw dostajesz podstawy - grunt dla dalszej nauki. Dopiero po tym zaczyna sie nauka. Prawdziwie mocno zaczyna byc na trzecim roku. Stosowana przez ciebie postawa wskazuje tylko na superzarozumialstwo poparte tylko samoocena. Ja zas wole stosowac sie do powiedzenia, ze jezeli pieciu Zydow mowi ci, ze jestes wielbladem, to czas przejzec sie w lusterku. po prostu sam wobec siebie nigdy nie bedziesz obiektywny. Nikt inny tez. Ale chodzi o to, ze prace da ci ktos, kto patrzy na ciebie swoimi a nie twoimi oczyma. A tu zawsze najwazniejsze jest pierwsze wrazenie, bo jak stwierdzil Jaskier albo Essi (tu nie dam sobie lba uciac) nigdy sie nie ma drugiej okazji, zeby zrobic pierwsze wrazenie

13.11.2001
11:19
smile
[21]

matchaus [ Legend ]

Świete słowa Attyla, święte słowa...

13.11.2001
11:23
[22]

Mark24 [ >>>Martinez751<<< ]

Najlepiej jak ktoś Ciebie zarekomenduje w jakiejś firmie. Ja tak dostałem pracę. księgowa u nas w firmie jest koleżanką mojej ciotki, akurat przyjechałem do Warszawy w poszukiwaniu pracy i po tygodniu juz pracowałem. Teraz się dotarłem. Dostałem nawet podwyżkę - to już bez rekomendacji (niestety z p. księgową w międzyczasie się pokłóciłem - nawet groziła, że mnie zwolni ;))). A dzisiaj mam rozmwaiać o nawych obowiązkach i podwyżce - 2-giej w tym roku. Ma to też swoje minusy. jak na W-wę zarabiam niewiele, a pracuje naprawdę dużo. Czasami przychodzę do domu o 16:30 i po prostu idę spać!!! A ogólnie pracuję już od 2 lat. Moja pierwsza wypłata to uwaga 500zł na rękę. Teraz zarabiam około 4 razy więcej. Nie da się znaleźć pracy od razu za rozsądna sumę. Przykład: Mieskzałem na stancji z kolegą - kierownik sprzedaży w salonie Mistsubishi. Sam zarabiał około 5000zł na rękę miesięcznie z tym że około 1500zł to etat reszta procent od sprzedaży. Akurat wtedy przyjmował do salonu nową osobę. Warunki na początek dawali takie: 1000zł przez pierwsze 3 miesiące. A potem się zobaczy.

13.11.2001
11:28
[23]

Joanna [ Kerowyn ]

morti-->jedyne sensowne rozwiązanie to własna firma. Nawet jesli na początku to będzie fikcja. Ale często łatwiej znajdziesz zatrudnienie jeśli powiesz, że masz firmę i będziesz za swoją robotę wystawiać pracodawcy faktury, a nie będziesz mu obiążać funduszu płac. Pamiętaj, ze fundusz płac, jest obciążony masą pośrednich i bezpośrednich podatków, zwolnienie pracownika jest prawie niemozliwe. A firma przychodzi i odchodzi. Ponadto mając firmę możesz robić dla kilku pracodawców - nie zawsze chodzi przecież o siedzenie 8 godzin za biurkiem.

13.11.2001
11:28
smile
[24]

sliva [ Chaotyczny Dobry ]

Panowie! Wszystko się zgadza. Praca jest tylko dla "wyłudzaczy" lub akwizytorów. Aby znaleźć lepszą (normalną) trzeba mieć niesamowite szczęście lub szeeerokie plecy. I wcale dyplom magistra nie pomaga, takich ludzi też przybywa i dyplom jest podstawą. Angielski perfect również. Staż minimum 3 lata - również. Uregulowany stosunek do służby wojskowej - również. A w ogóle to najlepiej jakby taki delikwent chciał pracować za darmo - to wtedy idealny kandydat na pracownika. Pozdrawiam, świeżo upieczony mgr od dwóch lat szukający pracy...

13.11.2001
11:29
smile
[25]

sliva [ Chaotyczny Dobry ]

Sorry, miała byc taka "mordka"...

13.11.2001
11:37
smile
[26]

morti [ Centurion ]

Sliva --> dobrze gada dac jej/mu woodki:)))

13.11.2001
11:37
[27]

Anek [ Generaďż˝ ]

heh, ja jestem doskonalym prtzykladem na to, jak przypadki rzadza zyciem. po LO poszlam na studia, jakzeby inaczej. niestety, szybko sie przekonalam, ze japonistyka nie jest moim przeznaczeniem i bolalam pare egzaminow. mam odmowila dalszego lozenia na auke, wiec zadzwonilam do znajomego, ktroy prowadzi sklep z grami. miala byc to praca na dwa miesiace, tylko po to, zebym zarobila sobie na oplacenie czesci czesnego za studia. najpierw zarabialam 700 pln na reke, a moim glownym zajeciem bylo usmiechanie sie do klientow, wydawanie reszty i scieranie kurzy z polek. po dwoch miesiacach definitywnie zrezygnowalam z japonistyki i postanowilam pracowac dalej - zwlaszcza, ze umialam coraz wiecej i nawet doradzalam gry:) poszlam na studia, tym razem zaoczne dziennikarstwo, bardzo drogie. pracowalam caly czas, stopniowo wspinajac sie po szczeblach kariery:))) praca w sklepie moze sie wydawac prosta, ale mimo wszystko, nie do konca taka jest. zeby moje studia nie byly tak calkiem bezsensowne, zaczelam pisywac do pisma o grach konsolowych - bylam tam jedyna dziewczyna i bylam z tego bardzo dumna:) po dwoch latach od rozpoczecia kariery handlowca dostalam bardzo interesujaca propozycje od pewnego wydawnictwa. nie bez zalu odeszlam ze sklepu i zaczelam kariere dziennikarza:) oczywiscie, growego. i tak sie toczy do tej pory, studia skonczylam, jeszcze tylko obrona przede mna, zarabiam kilkukrotnie wiecej niz na poczatku i jestem obrzydliwie wrecz szczesliwa;) tak wiec, drogi morti, nie planuj. idz do jakiejs pracy, nawet jesli nigdy o tym nie myslales - moze do sklepu?:)) nigdy nie wiadomo, co sie zdarzy i kto cie zauwazy:)

13.11.2001
11:38
[28]

wysiu [ ]

sliva --> i nastepny 'soli';) dyplom jednak POMAGA, powtarzam, ze ja nie mialem ZADNEGO stazu, wojsko czulem na plecach (kat A i co 2 tygodnie 'listy z pogrozami') i szczeze o tym powiedzialem (btw wlasnie jutro ide 'w celu przeniesienia do rezerwy') widocznie jakis dziwny kierunek studiowales, albo slabo szukasz:)

13.11.2001
11:42
smile
[29]

sliva [ Chaotyczny Dobry ]

wysiu --> No, z tą rezerwą to już wiem, niedługo też jadę po "pięczęć". A najgorsze to jest to, że wpadam w doły psychiczne, że właśnie słabo się starałem. Wcześniej studiowałem, to myslałem "spoko, jeszcze coś znajdę". A teraz? Kaplica, jestem stary, bez stażu (tylko rodzinny interes) i co? Kanada? Australia?

13.11.2001
11:45
smile
[30]

morti [ Centurion ]

Anek --> fajna historia i szczeze gratuluje, dzieki tobie moja wiara ze wszystko przede mna wzrosta o pare punktow:)) Wi docznie nieuwaznie przeczytalas pierwszego posta bo nie wiesz ze wbrew wszystkiemu ja pracuje na stanowisq szeroko rozumianego informatyka:))) ale strasznie malo zarabiam, to co ze kuje angielski zbieram certyfikaty skoro moja firme nic to nie obchodzi:((( Ja po prosu chce znalesc jakies poczciwe zajecie w ktoorym choc troche sie zrealizuje:)))

13.11.2001
11:55
smile
[31]

cub3k [ Centurion ]

Praca to najwazniejsze co mam po szkole (pracjue jako servisant w Firmi komputereowej od 1 miecha narazie mi bardzoi skromnie płaca 450 zl ale pracuej tylko 3 dni w tygodniu po 14 godzin , obecnie dostałęm awans :) na pomocnika instalatora sieci komputerowych jazda :), naszczescie studja udało mi sie pogodzic z paca :) i jaestem szczesliwy praca daje mi namiestkę samodzielnosc opłącam sam sdi prad :) i moje pasje :) nurkowaie :-) oraz wypady na imprezki do Wroc :)-.

13.11.2001
11:57
[32]

Attyla [ Legend ]

A ja wam powiem tylko, ze znowu sie zapisalem na studia. Teraz juz dla czystej przyjemnosci. Nie wiem czy skoncze, bo tu i praca i rodzina, ale bede sie staral. Nawet jezeli studia nie daja realnewiedzy gotowej do wykorzystania (przynajmniej bylo tak w moim przypadku) to przynajmniej daje niesamowite choryzonty i satysfakcje. Zreszta dyplom nigdy nikomu jeszcze nie zaszkodzil. Wrecz przeciwnie - nader czesto zdarza sie, ze pomaga. Zatem pozostaje tylko skorzystac z rady Asienki i otworzyc wlasny interes lub Anek i zatrudnic sie jako sprzedawca butow:-))))) (sorry za glupi dowcip - ale zawsze mi sie to wyrywa) i podjac studia w nadziei spotkania kogos, kto cie doceni. Najlepiej polaczyc obydwie opcje i rozpoczac prace na wlasna reke i podjac studia.

13.11.2001
11:59
smile
[33]

morti [ Centurion ]

cub3k --> Tobie tez gratuluje, wlasnie o takie histori mi chodzilo... nastrajaja mnie bardzo optymistycznie i daja sile to dalszej walki o polepszenie swojej pozycji zawodowej...Fajnie jest i humor mi sie poprawil:)

13.11.2001
12:00
smile
[34]

cub3k [ Centurion ]

Co do wyjazdów za granice sliva nigdy niejest za pozno tylko niezostawiaj rodziny tutaj niema sensu wiem to z włąsnego doswiadczenia .Wszystko sie opniej pier** nawer niewiesz jak szybko

13.11.2001
12:01
smile
[35]

morti [ Centurion ]

Attyla --> pochwal sie jaki kierunek teraz i w jakim systemie???

13.11.2001
12:11
smile
[36]

cub3k [ Centurion ]

morti :)))) ja kocham to co rabie ,robie to z pasja i niema znaczenie ile bede pracował ja chce bys facetem ktory wie co chce od zyzcia teraz jest tak jak jest i trzeba sie szybko reformowac ,moi kumple jezdza na iprezki laski autka ,chlanie ale sie to im kiedys skonczy , i bedzie bieda .od 16 roku zycia pracowałęm na wakcjach jako ratownik i nauczyłęm sie w tej pracy zajebistej odpowiedzilności, jedno wiem ze w kazdej pracy trzeba byc na 110% soba bo inaczej jej nie bedziesz lubil , a jesli praca nie daje ci satysfakcji to lepiej isc na bezrobotne lub rozkrecic jakis wlasny biznes .

13.11.2001
12:13
smile
[37]

Attyla [ Legend ]

Filozofia - oczywiscie zaocznie, czy jak to sie teraz nazywa:-))))

13.11.2001
12:17
smile
[38]

morti [ Centurion ]

cub3k --> Wiesz coraz bardzieje sie zastanawiam nad zalozeniem wlasnej firmy... ale najpierw musze zebrac troche doswiadczenia i rozejzec sie za ewentualnym rynkiem zbytu na moje uslugi:)))

13.11.2001
12:27
[39]

Joanna [ Kerowyn ]

cub3k--->a jesli praca nie daje ci satysfakcji to lepiej rozkręcic własny biznes!!!!!!!. Człowieku - co to jest praca to poznasz dopiero wówczas jak będziesz miec własny biznes. Pracownik to swięta krowa. Pracodawca pracuje nawet kiedy śpi (to tylko na pograniczu żartu), pracownik idzie do domu i nic go nieobchodzi. Gdyby nie wewnetrzna potrzeba pracy dawno bym została rentierem by nie mieć takiego "piekła" na głowie, lub poszła na pracownika najemnego (8 godzin + ew. płatne nadgodziny przy komputerku, ach marzenie!)

13.11.2001
12:31
smile
[40]

morti [ Centurion ]

Joanna --> zatrudnij mnie:)))))

13.11.2001
12:32
[41]

Joanna [ Kerowyn ]

morti-->nawet to co teraz robisz, w momencie jak twoje zarobki przekroczą 1200 zł to bardziej sie opłaca zarówno Tobie jak i twojemu pracodawcy bys nie był pracownikiem, ale miał firmę. Ponadto firma pozwala na łatwiejsze złapanie zlecen od innych - faktura jest lepsza od umowy zlecenia, zwlaszcza ostatnio, gdy zaczyna sie taka umowę w ZUSie wliczać do ogólnej liczby zatrudnionych

13.11.2001
12:33
smile
[42]

Kacperczak [ ]

Ja studiuję sobie historię sztuki (bardzo lekko te studia traktując - po 5ciu latach z przerwami wciąż nie mam oficjalnie nawet licencjata - choć sam licencjat już napisałem, podobnie jak kawałek magisterki :/). Choć studia są bardzo ciekawe, ważniejsza jest dla mnie praca. Zaczynałem parę lat temu w małej firmie gdzie przez chwilklka dłubałem za grosze projekty ulotek, reklam, tandentych folderków i innych takich, potem przez pewnien czas projektowałem kalendarze :), następnie byłem graficznym w jednym wydawnictwie (poszli z torbami, słowo że nie przeze mnie ;), a teraz współpracuję z paroma firmami robiąc dla nich prezentacje. Praca ciekawa, czasami tfurcza ;) i da się z niej wyżyć. Ostatnio coraz poważniej zastanawiam się nad etatem, bo choć praca w domu ma swoje plusy, to czasem cholernie ciężko (mi - cholerny leń!) utrzymać samodyscyplinę (np wstać przed 11 żeby potem nie siedzieć nad jakimś projektem do 3 w nocy ;/). Miło by było znaleźć ciekawą pracę przy tworzeniu gier (mam trochę doświadczenia z modelowaniem low-poly, chyba nieźle też teksturuję), ale z tego co wiem, w naszych warunkach to na razie praca dla entuzjastów ;( Tia, no i znowu oderwałem się od pracy ;(

13.11.2001
12:35
smile
[43]

morti [ Centurion ]

namawiajcie mnie tak dalej a jeszcze dzis zloze wniosek... hehehe. Tak na serio: to zdaje sobie sprawe ze jako firma (nawet jednoosobowa) potrzebuje zatrudnienia u innych firm... a jak ja sie zareklamuje??? w natloku malych firemek:P

13.11.2001
12:38
smile
[44]

rooda [ Konsul ]

Tak Attyla. My razem z Ankiem jestesmy zasadniczo spod Bialegostoku i robimy kariery, zaczynajac od sprzedazy waty cukrowej, poprzez sklep z butami, budke z lodami, a skonczywszy na agencji tow. To tak a propos nie uzywania argumentow ponizej pasa. Najlepiej wszak miec skonczone 3 kierunki studiow. A jakie, jesli mozna wiedziec ? Wplyw zorzy polarnej na zycie seksualne pingwinow czy agrotechnika, panie potrojny maggi ? R.

13.11.2001
12:41
[45]

massca [ ]

no coz - jesli ktos mysli o robieniu kariery a nie wlasnym biznesie to moge dac tylko jedna rade : zaczynajcie prace juz na studiach, gdzies w okolicy 3-go roku. i nie zadne tam bary czy puby tylko firma ktora robi to co wy byscie chcieli robic w przyszlosci. nawet jesli beda wam placic grosze i bedziecie robic totalnie glupie rzeczy. ja tak zaczalem i dobrze skonczylem. a ci ktorzy cale dnie spedzali w uczelnianej bibliotece ryjac nieprzydatne teorie i definicje dzisiaj sa tam gdzie ja bylem 3 lata temu. i jeszcze jedno - w zyciu jest jak w grze - porzebne jest szczescie. i duzo znajomych. nie mowie tutaj o "ukladach" - mowie o ludziach ktorzy moga pomoc . dlatego studia to nie tylko nauka i praca ale takze intensywne zycie towarzyskie..... pamietam jak kujony, ktore nie chcialy dac skserowac wykladow takiemu luzerowi jak ja , dwa lata pozniej klanialy sie grzecznie w pas i mowily do mnie per Pan.......

13.11.2001
12:49
smile
[46]

cub3k [ Centurion ]

Joanna :) nasza firma skłąda sie z 7 osob ktore wiedza co do nich nalezy nie pracujemy po 8 godzin dziennie tylko po 12 14 a czasmi siedzimy nawetr do 3 , ja zajmuje sie servisem ,jestesmy z tego z tego znani w Legnicy ze nie robim 1 kompa 2 tygodnie tylko w 3 4 godziny i zwracamy go ludkom. Najwazniejsza jest w firmie organizacje i swiadomosc zalenosci jednej osoby od drugiej .Wsumi srednie wieku w naszej fiermi nie oprzekracza 26 lat :) i tak powinno byc te stare pryki ktore maja firmy komputerow powoli siadaja :) bo naprzykłąd komuter jak zamiawiasza u nich to go dobia w 5 6 dni a unas w ciagu 12 godzni go masz :) ,servis bezpłatny doradztwo tesz niedlug ruszymy z kursami szybkiej nauki dla ludkow mamy jusz lokum i kopy , obeceni jest takie zapotrzebowanie na te usługi poniwarz coraz wiecej ludkow ma kompy i przychodzi do z małymi problemami ktore moze sam rozwiazac oczywisce koiszt kursu jes wielokrotnie mniejszy niz w jakiejs reneomowanej firmi :)

13.11.2001
12:55
[47]

morti [ Centurion ]

cub3k --> wiesz ze mam na mysli identyczny pomysl... moja firma zajmowala by sie kursami komputerowymi i wdrazaniem komercyjnych systemoow i oprogramowania... mysle ze na tym mozna zarobic... Ja mieszkam na slasq wiec nie bedziemy ci wchodzic w droge:)))

13.11.2001
13:03
smile
[48]

cub3k [ Centurion ]

massca---> ja jestem na 1 roku dziennej infy i jest spox :) tylko na poczatku była lipa ze strony starszej bo mi biedolila ze nie zdam i kila bedzie :) ale mam jusz spox wytłumaczylem ze to zaprocentje w przyszłosci :) morti---> moze nawiązemy współprace :) tylo dlaczego komercyjne sysytemy ,na darmowych systemach teszmozna zarobic :) (linux,netbsd.freebssd)

13.11.2001
13:10
[49]

morti [ Centurion ]

cub3k --> wiem z doswiadczenia ze szczegulny rodzaj ludkoow (ten ktoory ma pieniadze) slyszac slowo linux lub oprogramowanie darmowe krzycz ze nie chca miec zawirusowanego kompa... maja do tego prawo choc Ty zarowno jak i ja wiemy ze te przesady sa wyssane z palca, nie mam ochoty sie z nimi kloocic i przekonywac na sile... poreszta oni sie strasznie burza jak ktos im zabrania wydawac kase:)))))

13.11.2001
13:11
[50]

Owen [ ]

massca --> Sporo w tym racji. Ja co prawda byłem kujonem ale skserować dawałem a i iprezowało się oj imprezowało :-))) Mi też poszczęściło się - pisałem pracę magisterską i zgłosiłem się po konsultacje do firmy która mnie interesowała jako pracodawca. Łyknęli i pracuję. Szczęściu warto pomóc :-))

13.11.2001
13:14
[51]

Owen [ ]

morti ---> To chyba nie masz szczególnie dużego doświadczenia. Zaufanie do darmowych dystrybucji nie idzie w parze z kasą a z pewną wiedzą na ich temat. Taka drobna uwaga.

13.11.2001
13:16
smile
[52]

morti [ Centurion ]

Owen --> obawiam sie ze mnie nie zrozumiales... moowilem o wiedzy przecietnego klienta i jego uprzedzeniach, a one sa mi naprawde zupelnie obce...

13.11.2001
13:23
[53]

Owen [ ]

morti ---> z posta wynika, że mówiłeś o wiedzy ludzi nawijmy to zamożnych a nie przeciętnych klientach. Jeżeli jedank twoje intencje byłu takie jak piszesz - no problemo :-) Ja takowych uprzedzeń nie mam również.

13.11.2001
23:02
smile
[54]

kiowas [ Legend ]

Nie wytrzymalem i musze sie pochwalic (choc to takie nieskromne:)) Zaczalem dzis pierwszy dzien w nowej pracy jako przedstawiciel handlowy firmy komputerowej. Niby nic wielkiego, ale od czegos w koncu trzeba zaczac. Szefunio w robocie twierdzil, ze jak uda mi sie podpisac choc jedna umowe to bedzie juz maly sukces. Udalo mi sie dwie i do tego piec prawdopodobnych. Uznalem wiec, ze moge sobie pozwolic na odrobine radosci (i strzemiennego:) A wiec hip hip hurra na moja czesc:)))

13.11.2001
23:20
smile
[55]

sliva [ Chaotyczny Dobry ]

Gratuluję Kiowas!

14.11.2001
00:24
[56]

Soulcatcher [ Prefekt ]

ja się podpisuję pod Attla i Massca, nauka + nauka + nauka, robić jak najwięcej papierów i jak najlepszych, nie czekać tylko starac się złapać pracę jak najwcześniej nawet za darmo, to daje dobry start pomyślcie co robi taki gościu w Wielkiej Zachodniej Dobrze Płacącej Firmie, ma przed sobą stosy podań o pracę i nie zna was osobiście, nie wie że jesteście geniuszami :), wszystkie te pierdoły o hobby w CV to kit, ja radzę wpisać tam jako hobby: "ciężka i pełna poświęcenia praca", bo pracodawca popatrzy na papiery i pomysli: "no tak facet ma dwa fakultety, zaliczone kursy językowe i nawet pracował w trzech całkiem znanych firmach, widać że coś z niego może będzie", zainteresuje się wami, a potem to już możecie pokazać jak ostro pracujecie po godzinach i może za pięć lat to wy będziecie tym gościem za stosem podań. Ciężki kawałek chleba ale takie jest życie. Jeżeli mogę coś zasugerować to liczenie na "szczęście" nie ma wielkich perspektyw. Jeżeli kiedyś chcecie zarabiać dobrą kasę to nie liczcie na to że będzie to szybko, każdy musi zapłacić frycowe, pozasuwacie parę lat na konto swoich szefów to kiedyś wy będziecie szefem. Co do zakładania własnej firmy to nie zgodzę się ze stwierdzeniem iż jest to dobre rozwiązanie dla nowicjusza, naprawdę sporo trzeba się nauczyć aby firma taka miała szansę zaistnieć na rynku. Znam sporo ludzi którym "powiodło się" finansowo, są bardzo różni, ale to co ich łączy to ciężka praca jaką musieli włożyć w swój sukces, mit o zarabianiu pieniędzy "łatwą drogą" to kłamstwo którym żywią się frajerzy, także do roboty Panowie do roboty (nauki), a wszystko będzie wasze :) odpowiedzcie sobie tylko na początku na pytanie "Czy chcę miec łatwe i miłe życie, czy chcę miec kupę kasy ?" wbrew pozorom to najważniejsze pytanie na jakie musicie sobie w życiu odpowiedzieć :))))

14.11.2001
00:31
smile
[57]

Bodokan [ Starszy od węgla ]

Ale po co komu kasa, jak pracuje 16-18 godzin na dobe ?

14.11.2001
00:42
smile
[58]

Soulcatcher [ Prefekt ]

Bodokan --> no właśnie, na to pytanie każdy musi sobie sam odpowiedzieć :)

14.11.2001
01:15
[59]

Stellincia [ Generaďż˝ ]

muszę powiedzieć że założenie własnej firmy nie mając doświadczenia to Soul ma rację, ale tu o co innego chodzi pytasz jak zarobić nie bać się żadnej pracy, uczyć się a w podaniu wpisać wszystko robić kursy o szkolenia ja obecnie pracuje na 2 etatach, studiuje , zajmuje się tzw. sprzedażą bezpośrednią, nie mam wiele czasu dla siebie ale wiem że po studiach z bagażem doświadczeń ktoś powie - ten gość lubi pace nadaje się aj każdą okazję do zarobienia grosza są młodzieżowe biura pracy itp. Jak masz robotę to popracuj tam parę miesięcy a w międzyczasie szukaj następnej lepszej innej recepty nie ma . Tylko ciężka praca ale się opłaca bo za 5 lat może być naprawdę dobrze - podnoś międzyczase swe kwalifikacje (szkolenia kursy itp.) i utrzymuj znajomości z byłymi pracodawcami - naprawde warto!!

14.11.2001
01:35
[60]

anonimowy [ Legend ]

Nie zgodzę się w kwestii własnej firmy. Jeśli ktoś jest pozbawiony mentalności pracownika najemnego i nie chce dawać sobą pomiatać (a niestety w naszych realiach jeszcze długo pracownik nie będzie miał dużej mozliwości manewru jesli chodzi o dobór pracodawców) - to własna firma jest dobrym sposobem na zarobienie. Oczywiście trzeba jasno zdefiniować sobie cele i zadania, i z dużą konsekwencją dążyć do celu. Nie można też zniechęcać się początkowymi trudnościami, a tych będzie bardzo dużo (i uzbroić się w *masę cierpliwości* przy załatwianiu spraw urzędowych). Ja sam zarobiłem trochę grosza pracując kilka miesięcy na etat (niestety to może być problem dla wielu osób - bezwzględnie trzeba mieć na start przynajmniej te kilka tysięcy) i założyłem działalność, którą prowadzę już trzeci rok. Zaznaczę też, że bynajmniej nie potrzeba do tego doktoratu z habilitacją - trzeba mieć pasję, być konsekwentnym i upartym w dążeniu do celu. Można sobie jakoś poradzić na rynku, nawet w dużym mieście - trzeba się jednak liczyć, że pierwsze zyski mogą pojawić się dopiero po kilku, a czasem nawet kilkunastu miesiącach - i wkalkulować to w działalność. Reasumując - nie jest prawdą, że bez doświadczenia zakładanie firmy nie ma sensu. Na pewno jednak nie jest to rozwiązanie dla chcących "przyjść na gotowe", liczących na ciepłą posadkę.

14.11.2001
09:11
smile
[61]

morti [ Centurion ]

Prawde moowiac to po trochu zgadzam sie z wami wszystkimi... Jak w obecnej firmie zatrudnia mnie na stale, czyli na umowe o prace od 7 do 15... to bede zwolniony z oplat ZUSU i wtedy powaznie zastanowie sie nad stworzeniem wlasnej dzialalnosci... Szczerze mowiac to wiele osoob tutaj w pracy wlasnie tak zarabia na zycie... Tak, umowe maja ze mna podpisac od 1 stycznia, a narazie mam umowe zlecenie wiec nie bede sie za bardzo wychylal... Co do nauki to oczywiscie jestem calkieeeeeeem za i popieram jak najbardziej... O3wiscie bez przesady:))))

14.11.2001
09:27
smile
[62]

Attyla [ Legend ]

Rooda - ja tez pochodze z Polski C - konkretnie z Lukowa na Podlasiu. Procz prawa skonczylem tez historie i nauki polityczne. Po skonczeniu studiow nie wrocilem co prawda do Lukowa ale nie przeszkadzalo mi to nigdy wykonywac uslugi dla ludzi z tego terenu. Robie to zreszta nadal. Jest to oczywiscie moj sposob na zycie, prace itp. Nikogo do tego nei namawiam, bo to ciezki kawalek chleba ale tez praca daje mi niesamowite zadowolenie i calkiem niezla kase. Przez bardzo dlugi czas pracowalem na wlasny rachunek. Dopiero niedawno zaczalem wykonywac swoja prace pod cudza firma. Problem w tym, ze sa zawody, w wykonywaniu ktorych po prostu musisz wykazac sie odpowiednimi kwalifikacjami. Jedynymi znanymi wyznacznikami takowych w stosunku do osob nieznajomych jest ich wyksztalcenie. Dlatego sadze, ze nauka to podstawa.Taki mamy swiat, ze zanim poznaja sie na kimkolwiek, najpierw musza mu zaufac. A przyznasz chyba, ze latwiej zaufac komus kto skonczyl 3 kierunki studiow, ma otwarty przwod doktorski i rozpoczal studia na czwartym kierunku, niz komus, kto nie zrobil nawet jednego. Life is brutal. Mozesz sie przeciw temu buntowac - twoje prawo. Ale nie mozesz tego ignorowac.

14.11.2001
09:30
[63]

tygrysek [ behemot ]

Anek --> jakie miasto ??? bo jestem zainteresowany japonistyką, ale chciałbym coś więcej się dowiedzieć. AvE

14.11.2001
09:33
[64]

Joanna [ Kerowyn ]

morti--> a może bys jednak zaproponował swemu pracodawcy, ze zamiast przyjąć się na etat załozysz firmę i będziesz wystawiać za swoją pracę faktury? Może w ten sposób dostaniesz lepsze wynagrodzenie - bo jak pisałam to się firmie znacznie bardziej opłaca. I niestety, ale nawet jeśli jesteś zatrudniony na etacie, to obecnie musisz część ubezpieczenia płacić w swojej firmie (chyba ok 85 zł/mies - musiałabym się dowiedzieć w ksiegowości)

14.11.2001
09:47
smile
[65]

rooda [ Konsul ]

Wehehehehe .. Attyla, nie zrozumiales jadu, co mnie zreszta nie dziwi. Obie z A. jestesmy z Warszawy, a moj poprzedni post wysmiewal Twoje zadufanie. Jak zauwazylam, sadzisz bledy ortograficzne dosc czesto - co, biorac pod uwage 3 x humanistyczne wyksztalcenie, jest nieco dziwne. Naturalnie, mozesz cierpiec na dysgrafie :> Zasadniczo nie protestuje przeciw faktom oczywistym, jakim jest m.in. koniecznosc posiadamia wyksztalcenia. Zapewniam Cie, ze Anek i ja zdajemy sobie z tego sprawe. Ania napisala juz o swoich przejsciach ze szkolami wyzszymi, ja moge powiedziec tyle, ze studiowalam 2 lata ekonomie i wymieklam, bowiem jestem - do czego sie szczerze przyznaje - matematycznym idiota. I tyle. Zycie zawodowe mialam b. barwne, ale nie wiem, czy jest sens o tym pisac, bo wyszlaby epopeja. Pa. PS. Lukow to Podlasie ? Ruda

14.11.2001
09:48
[66]

Anek [ Generaďż˝ ]

Attyla - wszystko zalezy od tego, jaki zawod obierzesz. Nie przecze, ze kwalifikacje podobne Twoim przydaja sie w zawodzie prawnika, doradcy podatkowego czy podobnych. Ale sa zawody, w ktorych liczy sie praktyka, nawet nie poparta studiami, albo umiejetnosci (albo jedno i drugie). Moge na przyklad powiedziec, ze nie wszyscy dziennikarze growi albo redaktorzy pism o grach maja ukonczone dziennikarstwo. Wielu z nich studiuje to teraz, ale nie zaczynalo od tego. I jeszcze jeden przyklad - moj ojciec skonczyl fizyke na WAT, pracowal w wojskowym instytucie naukowym, pozniej odszedl, zalozyl wlasna firme - komputerowa. Nie mial zadnego wyksztalcenia w tym kierunku, mail za to wiedze - i mu sie udalo. Firma istnieje od kilku lat i niezle prosperuje. Tygrysek - wuwua. Jak chcesz sie dowiedziec bolesnych konkretow o japonistyce, to na priva moze, zeby nie psuc watku:)

14.11.2001
09:49
smile
[67]

massca [ ]

a ja wpadlem dzisiaj na dobry pomysl jak zarobic pare groszy, jesli jest sie jeszcze za mlodym na powazniejsza robote. idzie zima, auta na parkingach na duzych osiedlach maja zamrozone z rana szyby. KAŻDY kierowca musi odbywac z rana rytual tzw. skrobania. mozna przeciez to zrobic za niego - oczyscic szyby ze szronu we wszystkich autach i w momencie nadejscia delikwenta z usmiechem wyciagnac raczke po standardowe "co łaska"....... po wykasowaniu polowy parkingu moze byc niezly utarg :))) o ile smarkateria ktora z uporem maniaka chce mi zachlapac szyby latem na skrzyzowaniach nie jest mi potrzebna bo mam wycieraczki, o tyle auto gotowe do drogi w mrozny poranek to calkiem mily bonus... pomysl mysle ze dobry, trzeba tylko wyczaic o ktorej godzinie ludzie jezdza do pracy , no i miec lekcje na pozniej :))))

14.11.2001
09:50
[68]

Joanna [ Kerowyn ]

Attyla-->zgadzam się, że studia czasem robią wrażenie, ale ich przydatność bywa różna. Gdy zatrudniam plastyka, to patrzę czy skończył ASP, ale decyduje o zatrudnieniu to co robi - i mój najlepszy ma tylko liceum plastyczne. Studiowanie jest ważne dla pełnego rozwoju osobowości, a nie dla papierka, zwłaszcza jeśli dąży się do samodzielności, a nie do - nawet najlepszej - pracy etatowej. Oczywiście w przypadku zawodów humanistycznych wygląda to trochę inaczej - trudno by np. złozyć przedsiębiorstwo etnograficzne Przy okazji - jako fachowiec od podatków - jak oceniasz świadczenie pracy nie na podstawie umowy o pracę, lecz jako samodzielny przedsiębiorca?

14.11.2001
10:04
smile
[69]

Kacperczak [ ]

Soul, twoje pytanie "Czy chcę miec łatwe i miłe życie, czy chcę miec kupę kasy ?" jest trochę głupie, bo bez kasy nikt nie będzie miał "łatwego i miłego życia" :/. Ponura i banalna prawda ;) - żeby było miło, też trzeba się nieźle napracować :> A co do "naula + nauka + nauka + papiery" to trochę komunał i nie zawsze prawdziwy - jeśli jesteś ekonomistą, prawnikiem, informatykiem, gościem od PR czy kimś takim to stos papierzysk może ci się przydać, ale - choćby na moim przykładzie - jestem grafikiem i papiery nie mają prawie żadnego znaczenia - każdego z pracodawców interesuje jedynie doświadczenie i teczka z moimi pracami i co więcej, ci ludzie często niechętnie patrzą na absolwentów ASP (przynajmniej wrocławskiej) bo ci są strasznie "poustawiani", zaś o poziomie 90% uczniów wszelkich lokalnych "szkół reklamy" nawet nie ma co gadać (pracowałem z niejednym, więc coś niecoś wiem ;/). Zbieram teraz kasę na nakę w jednej z berlińskich szkół, bo sam trochę jestem ofiarą "papierkowego" sposobu myślenia - cholera, może jednak się przyda? - ale praktycznie każdy grafik czy grafik 3d z którym rozmawiałem twierdzi dokładnie to samo - liczą się tylko umiejętności, a szkoła (w naszym przypadku grafika, malarstwo na ASP czy architektura) może przydać się przede wszystkim z praktycznego punktu widzenia - ucząc zasad kompozycji czy np. myślenia przestrzennego.

14.11.2001
21:22
smile
[70]

Stellincia [ Generaďż˝ ]

Kacperczak , Joanna--> wasz zawód można zaliczyć do zawodów Wolnych, a niestety nie wszyscy są urodzonymi grafikami, muzykami, plastykami czyli artystami gdzie wystaczy skończyć podstawówke i można zbić sporo kasy nie zgadzam sież też do końca że niekoniecz w moim zawodzie żeby być kimś nie wystarcza średnie wykształcenie szczeże mówiąc samo wyzsze wykształcenie również, wy macie Talent a to że na Absolwentów ASP nieprzychylnie się gdzieś tam patrzy jest wynikiem tego że większość ludzi w tym zawodzie nie ukończyła tych szkół, bo kiedy ja pójde szukać pracy i nie pochwale sie papierkiem mojej uczelni to też będą nieprzychylnie patrzeć bo większość ma to wykształcenie Co do prowadzenie własnej dziełalności jestem bardzo do tego przychylny ale wtedy praca wymagas potrójnego wysiłku a każdy problem jest 3 razy większy ponadto w wielu przypadkach jeżeli u pracodawcy jest wymagane otwarcie własnej działalności to musi znaczyć że praca jet wielce niepewna jeżeli pracodawca nawet nie chce wliczać ryzyka przyjęcia pracownika u siebie. narazie sprwa lepszej pensii wyglada tak: jeżeli masz talent nie potrzebujesz lepszego wykształcenia jeżeli go nie posiadasz a uczyć ci się nie chce to spróbuj założyc firme - tylko najpierw musisz miec kapitał na jego uruchomienie lub zakuwaj ile wlezie rób papiery kursy zdobywaj nowe umiejętności a wtedy moze nie bedziesz musiał zakładać firmy < ale jest duże prawdopodobieństwoo ze to zrobisz:-) > wniosek i tak trzeba charować żeby cos mieć

14.11.2001
21:48
[71]

Joanna [ Kerowyn ]

Stellincia--> 1. Nie napisałam, że studia są nic nie warte, wręcz przeciwnie. Ale w biznesie (nie tylko w wolnych zawodach) często decydujące są cechy charakteru, a nie formalne wykształcenie. Pewnie stąd wielu ludzi z "branzy" studiuje zaocznie często przedmioty absolutnie odmienne od ich codziennych zajęć - po prostu dla własnej potrzeby, ale nie marnuje lat na studia "zawodowe", często przerwane po drugim-trzecim roku. Oczywiście nie dotyczy to np. humanistów zdecydowanych na karierę naukową, prawników, lekarzy itd. 2. Masz rację, że własna działalność wymaga pracy znacznie cięższej niż zwykle na etacie. 3. Nie zawsze masz rację, że pracodawca wymagający własnej firmy obawia się upadłości. Różnego typu obciażenia przy umowie o pracę wynoszą nawet do 70% wynagrodzenia brutto, przy pracy na własna firmę 400 zł ZUS i 19% (ew. więcej) podatku. Więc juz przy ok. 1200 zł netto miesięcznie praca firmy jest korzystniejsza dla obu stron. I pozostaje kodeks pracy. Pracownik przyjęty jest prawie nieusuwalny - to, że ktoś źle pracuje, obija się nie może byc podstawą wypowiedzenia. Więc pracodawca pozbawiony prawa wyboru pracowników stara się ich nie mieć zbyt wielu

14.11.2001
21:59
[72]

Soulcatcher [ Prefekt ]

Kacperczak --> grafik to powołanie a nie zawód, zresztą nawet grafika (choć to bardzo specyficzny zawód) obowiązują tez te zasady. Nie mówię tu o pracy w jakiejś małej firemce, gdzie 3000 PLN jest wysoką pensją, mówię o pracy za 15 000 PLN w firmie gdzie poza teczką prac ważne jest to wszystko pozostałe. Jak myślisz kogo wezmą do pracy ? a. faceta z dobra teczką b. faceta z dobrą teczką, dwoma dyplomami, fakultetem z języka i praktyką :)) po prostu od pewnego poziomu nie wystarczy zapewnienie że sie umie rysować, trzeba też pokazać że poza rysunkiem potrafi się też skończyć studia, po prostu nikt poważny nie da ci szansy pokazania co umiesz jeżeli masz skończone tylko liceum ale czy mi wierzysz czy nie to twoja sprawa "Czy chcę miec łatwe i miłe życie, czy chcę miec kupę kasy ?" bynajmniej nie jest głupie, ponieważ aby mieć sporo kasy trzeba sporo pracowac i nie ma już czasu na to wszytko przyjemne co możesz robić jak pracujesz od 8 fo 16. A odwrotnie działa to bardzo dobrze możesz całe życie przeżyć miłe robiąc rzeczy np. leniuchując i pracowac tylko tyle ile ci potrzeba kasy, ale milionerem wtedy nie zostaniesz

14.11.2001
22:05
smile
[73]

Stellincia [ Generaďż˝ ]

tak mówisz że założenie własnej firmy jest intrafnym interesem , niestery nizawsze przecież podatki musisz płacić ubezpieczenie taki "Pracodawca" musiał by ci płacić no tak ze 2500 żeby to było dla ciebie normalne wynagrodzenie nie zapominaj ze jako podmiot gospodarczy płacisz automatycznie większy zus - no chya że masz wynagrodzenie prowizyjne i towar który się sprzedaje np. Stacje Aral Jeżeli miałbym zakładać własną firmę to sam bez żadnego nadzoru chybaże warunki jakie dałby mi współ pracownik były by dla mnie kozystne a niestety nie jest tak kolorowo jak sie zdaje - np. ubezpieczenia twoja pensja zależy od ciebie a jeżeli nie będe mił dobrych miesięcy to wszystko na nic opłaty mnie zjedzą I nie twierdze że mówisz że nauka nie jest potrzebna ale że właśnie w tych zawodach nie jet niezbędna a tak pozatym to mówimy o jednym tylko z małymi różnicami w wizii ogólnej.

14.11.2001
23:41
smile
[74]

Kacperczak [ ]

Soul, z tym powołaniem to przesadzasz. Gdy zaczynałem się tym bawić (8 lat temu?), zupełnie nie umiałem rysować (wciąż "ręcznie" rysuję co najwyżej poprawnie), a cały mój "talent" sprowadzał się do w miarę umiejętnego komponowania i sensownego dobierania barw, czyli rzeczy, których prawdopodobnie można nauczyć się z podręczników. Jedynym prawdziwym warunkiem jest głowa pełna pomysłów - do reszty można dojść ćwicząć :) Z tym, że ja jestem grafikiem, nie "arthystą" ;P Do etatu za 15 tys mi się nie pali - za dużo trzeba pracować ;D, a 2-3 kawałki wyciągam (teraz - różnie bywało...) pracując jako wolny strzelec :) Ale gdybym ja rozpatrywał podania o prace, wybrałbym jednak kolesia z _lepszą_ teczką i chromolić ewentualne fakultety językowe konkurencji :) Spójrz choćby na "naszą" branżę - na ve3d.com przynajmniej raz w miesiącu pojawiają się anonse firm szukających koderów, grafików, level-designerów itp, a w wymaganiach nie pojawia się szczególnie wysokie wykształcenie - pytają kandydatów o projekty w których dotychczas brali udział, doświadczenie jakie mają w branży - żądają kreatywności, elastyczności, głowy otwartej na wiedzę, nie papierów. Duszołapie, nie upadłem na głowę i nie mam zamiaru twierdzić, że wykształcenie nie jest ważne - zwłaszcza w naszym pięknym kraju, w którym wyższego wykształcenia nie ma nawet 10% populacji. Ale uważam, że studia są ważne nie ze względu na papierek jaki dają, ale ze względu na wiedzę jaką mi dają i jak mnie rozwijają (zważywszy co studiuję, mój punkt widzenia jest chyba dość jasny ;) Na podobnej zasadzie uczę się języków - przydają się podczas wyjazdów, do czytania książek w oryginałach i wykłócania z Ryśkiem o konieczności dystrybuowania u nas Oryginalnych Wersji Językowych ;), a mniej w negocjacjach o pracę. I jeszcze co do sensowności posiadania góry kasy - geeez, mam tylko jedno życie i nie zamierzam spędzić go na ciągłej harówie - byle starczyło na dom, życie i DOBRĄ SZKOŁĘ dla dzieci, bo przecież papier to podstawa ! ;-)

© 2000-2024 GRY-OnLine S.A.