GRY-Online.pl --> Archiwum Forum

[Recenzja] Magic Marker

04.02.2011
20:22
[1]

marcus alex fenix [ Olinek Okraglinek ]

[Recenzja] Magic Marker

Witam,
napisałem ostatnio reckę gry Magic Marker, może komuś będzie się chciało przeczytać z nudów :)

W grze Magic Marker (Max & The Magic Marker) wcielamy się w chłopca o imieniu Max. Pewnego dnia rysuje on w swoim notatniku fioletowego potwora, który ożywa i ucieka siejąc chaos i panikę na świecie. My wcielając się w winowajcę całej tej sprawy, wyposażeni w marker o niezwykłych właściwościach wyruszamy, aby zatrzymać destrukcyjne działanie sił zła. Czy damy radę ?
Odwiedzając świat numer jeden zwiedzamy okolice domu Maxa, gdzie grasują fioletowi podwładni naszego głównego wroga. Są oni łatwi do pokonania – ba !, nie trzeba z nimi nawet walczyć. Jest kilka sposobów, np. narysować nad nimi uśmiercający przedmiot i zaczekać aż spadnie na nieszczęśnika, przeskoczyć, a w trudniejszych przypadkach (kiedy wrogów jest kilku) użycie przedmiotów z otoczenia, w celu ominięcia pułapki. W omawianej grze występują różne niebezpieczeństwa. Od wspomnianych wcześniej „skaczących fasolek”, przez wybuchające wulkany, ulewne deszcze czy spadające głazy. Często musimy omijać dziury – wystarczy narysować kreskę ciągnąca się od jednej krawędzi do drugiej. Robimy to za pomocą naszego „zaczarowanego ołówka”, jednak nie tylko on jest niezbędny do możliwości rysowania. Podczas eksploracji świata (a raczej światów, ale o tym w dalszej części recenzji) zdobywamy trzy rodzaje „znajdziek”. Najbardziej potrzebny jest pomarańczowy Atrament – bez niego nie przejdziemy żadnego trudniejszego etapu. Dwa kolejne, to Przedmioty oraz Sekrety. One nie są potrzebne do gry, ale jeśli przechodząc, zobaczymy coś takiego , to jednak warto wziąć je ze sobą. Sekrety znaleźć jest bardzo trudno, a nawet jeśli takowy zobaczymy, trudnością nam dotarcie do niego.

No to zaczynamy !

Rozgrywka jest platformowa, poruszamy się najczęściej w prawo (ruchy w lewo zdarzają się rzadziej), w dół, a także w górę. Do wykonywania ruchów stosujemy klasyczny „WSAD”, spacją zatrzymujemy czas-możemy wtedy rysować, a otoczenie się nie porusza, Shiftem popychamy/ciągniemy jakieś przedmioty, lewym przyciskiem myszy rysujemy, prawym – zmazujemy. Trzymając PPM i potrząsając myszą zmażemy wszystko, co narysowaliśmy. Cała kampania została podzielona na trzy światy i piętnaście odcinków. Na mapie numer dwa docieramy na morza, wyspy, pokłady statków, czy wulkan. Musimy uważać na wodę, która jest dla nas śmiertelna, podwładnych wymyślonego przez nas potwora, wiatraki, dziury, głazy. Podczas trudniejszych elementów pomaga nam przyjaciel – Gobo. Powtarza czynność, którą my mamy wykonać aby dotrzeć do celu.. Bardzo dobrze rozstawiono punkty kontrole, zapisujące grę w momencie, gdy stajemy przed trudniejszym zadaniem. Gdy dotrzemy do takiego miejsca, nasz mazak jest opróżniany z amunicji, co skutecznie utrudnia dalszą rozgrywkę. Teraz czas na fragment z gry.
Lądujemy na wyspie, wokół tylko dżungla, woda i … wieloryby wyrzucające w górę wodę. Biegniemy przed siebie, wskakujemy na element „zawieszony” w górze, zbieramy bonusy skaczemy dalej i lądujemy na grzbiecie wieloryba. Obok niego jest drugi osobnik, także wypluwający wodę. Co należy zrobić ? Wyskoczyć w górę i będąc nad strumieniem zatrzymać czas. Rysujemy kreskę, ustawioną jak deska surfingowa i ruszamy ! Jeden metr, drugi, trzeci, kolejny i jesteśmy na brzegu. Tak, to prawda, produkcja studia Press Play nie ma zbyt wiele wspólnego z realizmem, choć niektóre prawa fizyki są prawdziwe. Ok, dotarliśmy do brzegu, zbieramy kolejne Przedmioty, omijamy Goblina, skaczemy po małych platformach i dostajemy się do armaty. Oczywiście, co robimy ? Wchodzimy do niej, czekamy na wystrzał i lecimy niczym ptak. Miękkie lądowanie, skok i dotarcie do punktu kontrolnego. Biegniemy mostem linowym nad wulkanem, eksterminujemy kilku nieprzyjaciół, zawieszamy się na kolejnej platformie. Teraz trafiamy na przeszkodę. Jest to duża góra, na którą nie sposób jest się dostać. Nad głową jeździ nam hak, to w dół, to w górę. Jest to potencjalna możliwość dostania się do celu. Trzeba wykazać się umiejętnościami i narysować windę. Musi na końcu mieć element trzymający się haka i miejsce dla nas. W takiej kopule bezpiecznie i szybko dostaniemy się na sam szczyt. Jazda na kolejnym haku, mała przebieżka, lot w dół, zebranie bonusów i jesteśmy po drugiej stronie wyspy. Zostało jeszcze tylko kilka, ale teraz zmiana otoczenia.
Trzecim rodzajem map jest fabryka robotów. Na około mamy metalowe korytarze, walające się szczątki produkowanych tu niegdyś maszyn, przechadzające się miejscami fioletowe Gobliny i dużo zamkniętych przejść oraz kolejnych łamigłówek. Ruszyliśmy !
Najpierw kawałek pustego korytarza, następnie jakieś drzwi i z daleka widoczny czerwony guzik wystający z ziemi. Z ciekawości skaczemy na niego, nagle drzwi się otwierają. Odkrywamy jeden z kluczy prowadzących do sukcesu. Przed oczami podskakuje „fasolka”, jej żywot zostaje zakończony przez jakiś mechanizm. Przyciska on co jakiś czas pewien obszar do ziemi i niszczy to, co na nim stało. Wyczekujemy na odpowiedni moment, skaczemy i sukces ! Szybko dostajemy się do punktu zapisu. To zwiastuje coś trudniejszego do przebycia. Przed nami rozciąga się przepaść, na jej dole lasery, i co chwila, słysząc mechaniczny dźwięk widzimy cztery guziki ewidentnie otwierające nam drogę. Łączą się w pary, dzięki czemu narysowanie kreski nad nimi spowodują utworzenie przejścia. Teraz czekają na nas trzy wyżej wspomniane mechanizmy. Pokonujemy je bez problemu, kilkadziesiąt metrów marszu i kolejna przeszkoda. Duże zagłębienie, laser i zachęcające do działania fragmenty budowli. Mamy mało Atramentu, więc jesteśmy zmuszeni do intensywniejszego myślenia. Robimy kombinację, której nie będę opisywać, bo jest ona zbyt skomplikowana. Tu każdy może wykazać się własną inwencją twórczą. Przed nami są drzwi, a otwierający je guzik niedostępny dla nas. Jak się okazuje, kreski z atramentu też mają jakąś wagę. Możemy to wykorzystać ! Krecha nad guzikiem i drzwi otwarte. Nie będę zdradzać kolejnych elementów z gry, bo to Wy możecie sami je sprawdzić.

Czego posłuchamy, na co popatrzymy.

Przejdźmy do oprawy. Ten aspekt prezentuje się poprawnie. Umilająca przechodzenie kolejnych etapów muzyka w wykonaniu zespołu Analogik skutecznie spełnia swoje zadanie. Nie będziemy może nucić tych rytmów pod nosem, ale nie takie miały zadanie. Grafika jest ciekawa, poszczególne trasy są wykonane z dbałością o szczegóły, wszystko ładnie nasycone kolorami. W dali Widzimy domy, drzewa, statki, oceany, wysepki, kominy, korytarze, ogromne roboty etc. etc. Animacja postaci i otoczenia także niczego nie psuje. Oprawa audio-wizualna Magic Marker należy do grupy tych, których nie zapamiętamy. Nie tylko dlatego, że niczego świetnego nie prezentuje, ale też dlatego, iż niczym nie kłuje w oczy (w uszy też). Po ukończeniu kampanii spotkała mnie niespodzianka w postaci odblokowania kilku bonusów. Była to między innymi „piaskownica”, w której lądujemy na kartce papieru i możemy rysować to, czego tylko sobie zapragniemy.

Warto czy nie ?

Przyszedł czas na podsumowanie ! Najpierw zacznę od tego, co mi się nie spodobało. Pewnie uważacie, że trzy światy, to dużo, szczególnie, że omawiana gra do długich nie należy – jakieś pięć godzin zajęło mi jej przejście (tak po prawdzie, jest to idealny czas, jeśli weźmiemy pod uwagę mało zróżnicowane mapy). Właśnie ! Nie podobały mi się mapki, które były strasznie powtarzalne. Jeśli zaczynaliśmy w miejscu gdzie stały domki, drzewa, krzaczki itp., to do końca „odcinka” mieliśmy wrażenie, iż ciągle biegniemy w miejscu. I nie tyczy się to tylko jednej planety, a wszystkich. Druga i chyba ostatnia negatywna opinia o tym produkcie, to czas. Wspomniałem kilka zdań temu o krótkości. Po ujrzeniu napisów końcowych pojawia się pewien niedosyt z powodu końca wciągającej przygody i ulga, iż nie musimy już mijać tych samych, powtarzalnych miejscówek.
Pozytywnymi cechami odznaczyła się bardzo duża innowacja gry od Press Play. Powstaje bardzo mało produkcji, gdzie biegamy po kolejnych platformach w celu schwytania jakiegoś przeciwnika, stosując do tego magiczne przedmioty. Duży plus ! Świetnie zaprezentował się pomysł z naszym flamastrem i jego umiejscowienie (mimo bądź co bądź, troszkę zbyt bajkowej fabuły). Bez niego nie byłoby zabawy. Do tego dochodzi niezła oprawa graficzna i dźwiękowa oraz dobre rozmieszczenie punktów zapisu, a co za tym idzie – wzrost poziomu trudności. Tym, co spodobało mi się najbardziej były śmiertelne pułapki i równie groźni wrogowie. Aby dojść do końca trzeba było się wykazać sprawnością manualną, logicznym myśleniem, oraz zwracaniem uwagi na elementy otoczenia. Pewnie ten entuzjazm po jakimś czasie opadnie, ale i tak zawsze pewna jego część zostanie.
Dzieło młodego, rozwijającego się duńskiego studia ma duży potencjał, godny wykorzystania przez nawet największe firmy. Końcówka gry pokazuje, iż mam nadzieję na powtórne sterowanie Maxem w kolejnej części „Magicznego Markera”. I to by było na tyle !

Plusy :
+ Patent z magicznym flamastrem
+ Dobrze rozmieszczone pułapki,
+ Zmuszanie do myślenia


Minusy :
- Mało zróżnicowane otoczenie
- Pewien niedosyt z powodu zbyt wczesnego ukończenia gry


Dziękuję za uwagę.

04.02.2011
21:34
[2]

marcus alex fenix [ Olinek Okraglinek ]

Łup.

05.02.2011
12:53
smile
[3]

marcus alex fenix [ Olinek Okraglinek ]

Do góry

05.02.2011
12:56
[4]

Kcieciol [ Templariusz ]

A gdzie ocena ?

05.02.2011
12:57
[5]

Selman [ Legend ]

zapodaj jakieś screeny, większość ludzi to wzrokowcy i przeraża ich taka kupa tekstu ;P

05.02.2011
13:00
[6]

.:Jj:. [ Legend ]

przeraża ich taka kupa tekstu ;P


[Recenzja] Magic Marker - .:Jj:.
05.02.2011
13:08
[7]

marcus alex fenix [ Olinek Okraglinek ]

Tu masz ze screenami. Tylko połącz, bo nie mogę wrzucać linków do innych serwisów.
jm.net/recenzja_231_gra_na_konsole_lub_komputer.html

Ja jestem autorem tego artykułu.

05.02.2011
13:12
[8]

Kcieciol [ Templariusz ]

Z ciekawości zapytam . Ile masz lat ?

05.02.2011
13:17
[9]

kosik007 [ FreeLancer ]

Nic specjalnego. Poprawnie, ale bardzo schematycznie.

Twoim zdaniem, co ma twój tekst w sobie takiego, czego nie mają inne recenzje?

05.02.2011
13:39
[10]

marcus alex fenix [ Olinek Okraglinek ]

kosik007<---a co miałby mieć? Jest mój, taki mam styl i nie będę zmieniał go dlatego, że musi być zaje*istszy i inny od pozostałych.

05.02.2011
14:02
[11]

kosik007 [ FreeLancer ]

Ok, widocznie znamy dwie różne definicje własnego stylu. :)

05.02.2011
14:04
[12]

marcus alex fenix [ Olinek Okraglinek ]

Widocznie tak :)

© 2000-2024 GRY-OnLine S.A.