GRY-Online.pl --> Archiwum Forum

Black Swan - warto było czekać

24.01.2011
11:28
[1]

Negocjator [ wiosna ]

Black Swan - warto było czekać

Moim zdaniem jeden z lepszych filmów ostatnich miesięcy.
Mocny, odważny, świetnie zrealizowany, z "Aronofskim" klimatem i genialnie zagrany.
Spotkałem się z opiniami, że nuda i rozczarowanie a dla mnie to perełka.
Niektóre sceny mocno tkwią w głowie.
Warto czekać na takie filmy.

24.01.2011
11:36
[2]

sekret_mnicha [ fsm ]

Skoro na forum trzeba się dzielić opiniami, to zapraszam do siebie na reckę tegoż filmu :)

24.01.2011
11:41
[3]

Megera_ [ Franca ]

Bardzo dobry jak na film in general. Jak na kino Aronofskiego.. pozostawia jednak trochę niedosytu. Mam wrażenie, że po "The Fountain" Aronofsky się nieco wypalił.

Nie zmienia to faktu, że motyw przewodni jest genialny, akcja prowadzona w odpowiednim tempie, wspaniałe charakteryzacje i Portman pokazuje, że nie skończyła się na "Leonie". ;)

24.01.2011
11:43
smile
[4]

smalczyk [ Senator ]

Zadziwiająco dobry film, ze świetnym klimatem, i rewelacyjną rolą Portman - Oskar murowany dla aktorki.

Dziś obadam czy również Oskar dla Firtha jawi się zasłużonym :)

24.01.2011
11:46
[5]

Bullzeye_NEO [ 1977 ]

smalczyk - jawi sie, ale tak samo jest w przypadku franco =]

inna sprawa, ze rush rowniez zasluguje...

24.01.2011
12:12
[6]

Negocjator [ wiosna ]

sekret_mnicha --> Dobry tekst.
"jeden z tych filmów, które każą zostać na miejscu, po tym jak pojawią się napisy końcowe"
Coś w tym jest.
Siedziałem w fotelu jeszcze długo wpatrując się w pióro spadające na ekranie.
Po prostu budzi emocje.

Megera_ -->"Portman pokazuje, że nie skończyła się na "Leonie". ;)"
Różnie można oceniać jej dotychczasowe role, ale bez wątpienia w Łabędziu zagrała swoją najważniejszą.

24.01.2011
12:53
smile
[7]

Rezor [ NIN ]

Aronofsky wypalony po źródle? w żadnym wypadku!
Zarówno zapaśnikiem jak i czarnym łabędziem potwierdza, że jest w czołówce reżyserów.

A sam film?
Jeśli człowiek po wyjściu z kina mysli o nim, debatuje i zastanawia się nad końcówką to znaczy tylko jedno, warto było wydać na niego kasę.
Jak dla mnie świetny. Nie tylko pod wzgędem aktorskiej Natalie, ale również za zdjęcia i budowanie klimatu.

24.01.2011
13:03
[8]

Megera_ [ Franca ]

Rezor,
kwestia gustu :) Mnie "Zapaśnik" bardzo zmęczył, "Czarny łabędź" za to pięknie trzyma napięcie.. a mimo to, jakoś brakuje tego jednego punkcika, bym mogła dać 10/10. Ale obejrzę jeszcze raz, w większym skupieniu, może "zaskoczy".

24.01.2011
13:08
[9]

Mortan [ ]

to jest tak artystyczny film jak fountain czy mniej hardcorowy ?

24.01.2011
13:19
[10]

ZgReDeK [ Wredne Sępiszcze ]

Aronofsky figuruję u mnie na liście jako : najbardziej przereklamowany reżyser...
Totalnie przehajpowane "Requiem..." ( bez OST o tym filmie mało kto by słyszał ) i nudnawe "Źródło".
Mimo wszystko liczę, że "Black Swan" pozytywnie zawiedzie,

24.01.2011
13:22
[11]

smalczyk [ Senator ]

Mortan ---> zdecydowanie bardziej 'przyziemny' - ale oczywiście Aronofsky nie byłby soba gdyby nie dodał klimatu sugestywnymi metafizycznymi wstawkami :)

Megera ---> może to dlatego, ze w moim odbiorze Zapaśnik to taki trochę 'męski' film, nie tylko z uwagi na zawód jakim parał sie bohater, ale i jego emocje.

24.01.2011
13:22
[12]

sekret_mnicha [ fsm ]

Mortan > Zależy co rozumiesz przez "hardcorowy". Fabularnie Łabędź jest prostszy - ot, historia o dziewczynie, kora chce być idealna baletnicą i marzy o wielkiej roli. Ale hardkorowość filmu przejawia się w psychicznych zawirowaniach, które dotykają Natalki i niejednej mocno niepokojącej scenie (krew, paznokcie, kości - te klimaty).

24.01.2011
13:45
[13]

Mortan [ ]

hardorowosc Fountain to dla mnie to ze siedzial jakis smutny typ cos pierdolił, nic z tego nie wynika, ja jestem prosty człowiek i nie rozumiem takich emo filmów :]

24.01.2011
13:58
[14]

Lookash [ Legend ]

Megera -- Jakie filmy dostały od ciebie 10?

24.01.2011
14:01
[15]

Rezor [ NIN ]

Mortan --- Aronofsky na ciągłe spekulacje odnośnie "źródła" odpowiedział mniej więcej tak: jeśli jesteś romantykiem, to film Ci się spodoba, jeśli cynikiem- nie.

24.01.2011
14:03
[16]

Megera_ [ Franca ]

smalczyk
być może faktycznie mam za mało testosteronu :) Nie był to film zły, nawet nie mogę powiedzieć, że mnie znudził.. Czułam się jedynie bardzo, bardzo zmęczona psychicznie i zostało mi po tym dość ambiwalentne odczucie.

Mortan
:D nic Ci się poczucie wrażliwości nie zmieniło, dobrze wiedzieć, że są na tym świecie rzeczy const. :))

Lookash
a pytasz o to w tonie zaczepno-prowokacyjnym, czy z czystej ciekawości? :)

24.01.2011
14:06
smile
[17]

Mortan [ ]

jestem inzynierem i lubie sens i logike :] wiec nie dziwne ze takie cos mi sie nie podobało :)

Zapasnik za to wypas :]

Megera -- > Nie płakałem na królu lwie, wiec nie ma co oczekiwać cudów :]

24.01.2011
14:23
[18]

_agEnt_ [ Tajniak ]

Łabędź ze zwichniętą szyją. Tani patos. Kinematografio, dokąd zmierzasz :( Jedyna nadzieja w Melancholii.

24.01.2011
14:29
[19]

Lookash [ Legend ]

Megara -- A co za różnica, boisz się konsekwencji swojej odpowiedzi? ;) Ciekawy jestem, które filmy miały to "coś", bo dla mnie to coś zawsze da się nazwać. No więc?

24.01.2011
17:09
[20]

Megera_ [ Franca ]

_agEnt_
jaki patos? Toż to było co najwyżej szaleństwo, a nie patos. ;)

Lookash
czuję przez skórę, że będzie pyskówka, na którą nie mam ochoty. Ale dobrze, podnoszę rękawicę :)
Mam całkiem sporo filmów, które notuję na 10/10. Kryteria są różne. Od fabuły, przez klimat, na realizacji kończąc. W przypadku "Łabędzia" zażalenia składam na konto fabuły, jak dla mnie była za mało psychopatyczna, i trochę jej zabrakło do takich moich prywatnych dziesiątek, jak "Stay", "Mulholland Dr.", "Das Experiment", "OldBoy" czy "Shutter Island". Kryteria jednak są płynne i nie zawsze potrafię określić, które "coś" działa na mnie najbardziej.

24.01.2011
17:25
smile
[21]

Bullzeye_NEO [ 1977 ]

das experiment to byl tragiczny film, zmien szybko jego ocene na 1

24.01.2011
17:37
[22]

Fett [ Avatar ]

Warto dodać, że muzykę "komponował" Mansell :)


Lookash [19] Odnośnie konsekwencji wypowiedzi ›:>
https://forumarchiwum.gry-online.pl/S043archiwum.asp?ID=11008567

24.01.2011
17:39
[23]

pablo397 [ sport addicted ]

kopiujac komentarz z innego watku:

ja sie z kolei zawiodlem. moze gdybym poszedl ot tak, z ulicy i byloby to film jakiegos mniej znanego rezysera - bylbym zachwycony. ale po tych wszystkich zachwytach dookola, po aronofskym i mannsellu spodziewalem sie czegos lepszego. ot standardowa historyjka o utracie niewinnosci, jaka potrzebne jest by osiagnac kariere w jakimkolwiek srodowisku czy to kino,teatr, wybieg mody czy wlasnie balet. plus pare szokujacych scen by wzbudzic zainteresowanie mediow. ot, takie mocne 7/10

24.01.2011
17:46
[24]

_MyszooR_ [ Senator ]

Pomimo super recek, nie obejrze, nie interesuje mnie wogole

24.01.2011
17:59
[25]

miki [ Too Deep ]

nie rozumiem tego hypa w temacie Portman. Mała taka jakaś, deseczka, proporcje dalekie od ideału. Jej chłopięca figura może się podobać wyłącznie ukrytym homosiom. Ładna twarz, nic więcej. A i zdolniejszych aktorek jest mnóstwo...

24.01.2011
18:00
smile
[26]

Orlando [ Legend ]

Jej chłopięca figura może się podobać wyłącznie ukrytym homosiom.

You would know.

24.01.2011
18:06
[27]

miki [ Too Deep ]

ukrytym homosiom=homosiom którzy nie zdają sobie sprawy ze swojego homosiostwa...

spoiler start
Nie mam nic przeciwko homosiom, każdy rozporządza anusem swym wedle woli i nic nikomu do tego...
spoiler stop


A filmu jeszcze nie widziałem więc się nie wypowiem.

24.01.2011
18:13
[28]

Child of Bodom [ Woo Hoo! ]

Obejrzałem już jakiś czas temu i potwierdzam, że kawał dobrego kina. Coś w tym jest, że nie zapomina się o nim zaraz po napisach końcowych, a zmusza do jakichś przemyśleń. Poza tym wprowadza w niesamowity klimat i to mi się najbardziej podobało, że od któregoś momentu filmu zaczęła się jazda bez trzymanki aż do samego końca, po którym wpatrujemy się w ekran jak debile.

Aronfosky mnie nie zawiódł, a kreacja Natalie Portman to coś niesamowitego. Poza tym jak przeczytałem ile wysiłku kosztowała jej ta rola, to pełen szacun dla tej aktorki.

Parę ciekawostek, o których wyżej nadmieniłem:

Natalie Portman drew on her ballet training from ages 4-13 for the role. She resumed ballet training a year before principal filming began. She trained with Mary Hahn Bowers (formerly of the New York City Ballet) and the regimen included fifteen minutes of toe exercises (for her to be on point for dance scenes), substantial muscle toning, and swimming a mile a day.

Natalie Portman lost 20 pounds to look more like a ballerina.

Though Natalie Portman does most of her own dancing, professional ballerina Sarah Lane doubles her in some shots involving complex en pointe moves.

Więcej:

Mortan <----- Mi również nie przypadło do gustu Źródło, a wręcz przeciwnie Zapaśnik, więc na pewno nie zawiedziesz się na Czarnym Łabędziu :)

24.01.2011
18:17
[29]

_agEnt_ [ Tajniak ]

Megera, widziałaś Antychrysta?

24.01.2011
18:37
[30]

Megera_ [ Franca ]

A do jakich to przemyśleń was ten obraz zmusza, tak z ciekawości? Dla mnie to jest podstawowy minus filmu - wszystko jest zbyt oczywiste. Podane na tacy. Jest obsesja, jest presja, jest wyniszczenie. Ostatnie zdanie filmu stawia kropkę, a nie wielokropek. Psychologicznie, o wiele bardziej podobała mi się kreacja trenera - miał w sobie jakąś mroczną psychozę i szkoda, że mimo wszystko pozostawał na drugim planie.

_agEnt_
nie, a powinnam? :)

[EDIT]
Zachęconam. Nawet bardzo :)

24.01.2011
18:42
[31]

_agEnt_ [ Tajniak ]

Jak szukasz czegoś ambitnie psychopatycznego, ale przy tym stanowiącego świetny punkt wyjścia do filozoficznego podważania własnych myśli np. na temat relacji człowieka z naturą, to tak.



To jest kino, a nie jakiś łabędź popierdółka :)
Mam przeczucie, że możesz zaliczać się do tej niewielkiej grupy ludzi, którzy potrafią docenić geniusz tego filmu, no ale pewnie się mylę ;o

24.01.2011
19:02
[32]

promilus1 [ Człowiek z Księżyca ]

Bardzo dobry film. Jedynie irytującą postacią był ten garbatonosy agustin egurola od baletu. Totalnie bez charakteru, a właściwie z wieloma charakterami, przez co był niewiarygodny. W jednej scenie był czarnym łabędziem, w drugiej białym, a jeszcze się znalazło miejsce na różowego i zielonego.

I lesbijska scena jest przereklamowana!

24.01.2011
19:09
smile
[33]

smalczyk [ Senator ]

Mam przeczucie, że możesz zaliczać się do tej niewielkiej grupy ludzi, którzy potrafią docenić geniusz tego filmu

czekalem, aż ktos wyjedzie z antychrystem i jego rzekomą głebią dostępną wybrańcom

24.01.2011
19:13
[34]

HUtH [ pr0crastinator ]

O filmie wypowiedziałem się w 'Co ostatnio oglądaliście', świetny film, muszę zobaczyć Zapaśnika, nie wiedziałem, że to Aranofsky nakręcił do czasu wyjścia Łabędzia, tematyka w ogóle mi do A. nie pasuje... ciekawe co ukręcił.

Fountain coś w sobie miało, ale dla mnie to melodramat z siła naciągniętym na niego pseudofilozoficznym bełkotem, ale w całości robi dobre wrażenie, szczególnie dla oka.

24.01.2011
19:21
[35]

_agEnt_ [ Tajniak ]

Nie jest nowością smalczyk, że jeśli czegoś nie rozumiemy, zbijamy to śmiechem (podwójnie przyznając się do własnej niekompetencji poznawczej). Podręcznikowy przykład.

24.01.2011
19:27
[36]

Megera_ [ Franca ]

Yay, to teraz już muszę obejrzeć ten film, skoro zdania są tak rozbieżne! :)

_agEnt_, czyżbyś nie dostał mojej smutnej-emo wiadomości na gadu? :<

24.01.2011
19:28
smile
[37]

Orlando [ Legend ]

W końcu coś ciekawego się tu dzieje. Panie Smalczyk, pozwolisz Pan sobie takie obelgi przyjąć?

24.01.2011
20:01
[38]

Paul12 [ Buja ]

Jak dla mnie 7/10, no może 7+ za śliczną Milę Kunis ;p To i tak wysoko, większość filmów które oglądam to niestety średniaki na max 5 gwiazdek. Ostatnio dałem 9/10 filmowi pt. Buried - ot, trafił do mnie dużo dosadniej.

25.01.2011
10:18
[39]

_agEnt_ [ Tajniak ]

Jak już MUSICIE tego Black Swana, to polecam książkę. Nie ma nic wspólnego z filmem ;)


Black Swan - warto było czekać - _agEnt_
25.01.2011
10:27
[40]

kamyk_samuraj [ Legend ]

25.01.2011
10:46
smile
[41]

Raziel [ Action Boy ]

film niezły.

Ogólnie to jedyne co mi się nie podobało to niepotrzebne szokowanie widza niekiedy obrzydliwymi scenami. Ja rozumiem, że to miało obrazować "obłęd geniusza", ale jak dla mnie zbyt drastycznie. Choć to raczej mój własny problem, po prostu wolę bardziej "niebezpośrednie" dojście do psychiki widza, zaś współcześnie dominuje chęć zszokowania widza poprzez pokazywanie różnych scen bez żadnych ogródek, wręcz epatowanie nimi tak aby widz niczego nie przeoczył.

Trzeba również zauważyć, że mój argument ma się tak "pół na pół", w sensie, że nie można stwierdzić jakoby w całym filmie posługiwano się jedynie szokiem i obrzydzeniem. To, że moim zdaniem tych cech było trochę za wiele, nie oznacza, że film był oczywisty i prosty. Nic bardziej mylnego, film świetnie obrazuje psychikę osoby, która pasję traktuje jak swoje życie i tylko jej się poświęca. Wiele rzeczy pozostaje do swobodnej oceny widza.

także:

+ Portman - argumenty typu "była za sztywna", "drewniana mina przez cały film" mnie rozśmieszają bo przecież o to chodziło! Bohaterka filmu była osobą z którą ciężko byłoby się w ogóle dogadać, pozbawioną życia, psychicznie-niestabilną tancerką, która swoją pasję (i niespełnione ambicje matki) stawiała na pierwszym miejscu, wszędzie widząc osoby, które mogłyby jej w czymś przeszkodzić. Dlatego Portman zagrała świetnie, postać grana przez nią naprawdę denerwowała i irytowała swą nieżyciowością - o to chodziło.
+ Kunis - fajnie, że ta aktorka w końcu się wybija. Od komediowej roli Jackie z the 70's show zrobiła niesamowite postępy. Wiem, że grywała już w różnych filmach ale to chyba jest jej pierwsza naprawdę poważna rola i moim zdaniem zagrała świetnie.
+ klimat
+ świetne zdjęcia, praca kamery. Właściwie cały film jest jakby jednym wielkim przeżyciem głównej bohaterki przez co "obłęd" doświadczamy na własnej skórze
+ skomplikowany przekaz - duża "symbolika" wiele spraw, które każdy może sobie inaczej wyjaśnić.

- za dużo obrzydliwych scen, przekleństw itp, niekiedy po prostu nie pasowało mi to do filmu.

Także jest dobrze:)

25.01.2011
10:52
[42]

'ekto [ Konsul ]

Z tego co mi wiadomo akcja dzieje się w Nowym Jorku. Czy dużo jest tam ujęć tego miasta czy nie mam na co liczyć?

@smalczyk --> dzięki za odpowiedź.

25.01.2011
11:13
smile
[43]

smalczyk [ Senator ]

Orlando ---> jakie tam obelgi? Imć agent należy do gatunków młodych gniewnych, którzy w działch Wendersa i von Triera szukają recepty na niezrozumienie ich intelektualnych dylematów przez nieoświecone masy :))
Wiadomym jest, że jeśli się czegoś nie poważa, to z pewnością się tego nie rozumie czyż nie? ;P

agent ---> niektórzy w kawałku guano na sznurku tez potrafią się dopatrzeć poważnej sztuki - ich tez mam traktować powaznie? ;)

Raziel ---> o jakich obrzydliwych scenach mówisz? Bo chyba nie o zdjeciu pękniętego paznokcia :)
A, już wiem - lesbijski seks! ;)))

ekto ---> zdjecia pleneru prawie nie występują - na wirtualną nowojorską eskapadę nie masz co liczyć (co nie dziwne bo ciężko tańczyć w baletkach po parku:)

25.01.2011
11:38
[44]

Raziel [ Action Boy ]

smalczyk ty masz jakiś problem? z całej mojej pozytywnej wypowiedzi wyciągasz jedną negatywną rzecz i próbujesz ze mnie zrobić nietolerancyjnego człowieka? Bo taki wizerunek Ci pasuje do mnie prawda? w końcu każdy, kto nie jest zadowolony z PO to przecież nietolerancyjny oszołom. idź się lecz człowieku.

Obrzydliwe sceny to to ciągłe drapanie do krwi, iluzja zdejmowania sobie skóry z palca, nacinania palca, kiedy Beth sobie wciskała pilnik w różne miejsca na twarzy, scena w wannie itp.

także chłopie odwal się bo już mnie irytujesz.

25.01.2011
11:40
[45]

eJay [ Quaritch ]

Ta akcja z pilnikiem bardziej przypominała dowcip z Polakiem i bębenkiem, niż jakiś hardkor.

25.01.2011
11:51
[46]

Raziel [ Action Boy ]

film oglądałem z Dziewczyną, więc może mi się te ciągłe "powiedz mi jak to się skończy" udzieliły, nie wiem:)

25.01.2011
12:03
[47]

pablo397 [ sport addicted ]

hehe, tez ogladalem z dziewczyna ktora ciagle zakrywala oczy i pytala kiedy koniec - po prostu nie lubi takich rzeczy - a kobieta starsza ode mnie :P

mnie to tam nie ruszalo, bardziej rozsmieszalo - nie wiem, moze za duzo 4chan-a... najbardziej mnie chyba ruszyla scena pod kolderką i jej zakonczenie - troche mna to wstrzasnelo :)

25.01.2011
12:07
[48]

Lookash [ Legend ]

Megara -- Widzisz, jestem wyczulony na "cosie" w kinie, które to są ową wisienką na torcie i świadczą o geniuszu. Dla mnie te cosie nie istnieją, tak jak pisałem, wszystko da się nazwać, a szastanie na prawo i lewo "cosiami" ma zamaskować nieumiejętność nazwania tego po imieniu. Co w gruncie rzeczy nie jest złe, tylko mi akurat nic nie mówi, bo przecież nie muszę czuć tego samego cosia, co ty, prawda? Dlatego nie przepadam za takimi wypowiedziami, chociażby dlatego, że są dla czytającego mało użyteczne.

Po filmach widzę, że lubisz dreszczowce, filmy z zakręconym klimatem. W Łabędziu brakuje ci psychopatyczności do 10tki. Tutaj czegoś nie rozumiem. Czy ten film stałby się genialny (10tka), gdyby faktycznie dołożyć więcej zrytych bohaterów lub zrytych sytuacji? To dla mnie brzmi dość... dziwnie...

Rozumiem w pełni 10tke dla Mulholland Dr. To jest film, który powala klimatem, mózg zwija w trąbkę i co najlepsze, ma sens, chce się o nim gadać. Ale nie rozumiem już 10tki dla Shutter Island, które jest zgrabnym, dobrze zagranym, filmem z zaskakującym zaskoczeniem. Nad decyzją głównego bohatera, którą podjął w zakończeniu, można myśleć... bo ja wiem... ze 3 minuty? Absolutnie nie nazwałbym tego genialnym filmem, on ma po prostu świetne rozwiązanie fabuły.

Skoro lubisz psychozę, to gdzie 10 dla Se7en? Pitt i Freeman grają, że palce lizać, morderca psychol, że palce lizać, klimat dusznego i skwarnego miasta, finał filmu i myślenia na trochę więcej niż kilka minut. Jeszcze nie widziałaś, czy jak? ;)

Co do przemyśleń, do których skłania Łabędź. Rozumiem, że nie są to przemyślenia w stylu "a to dlatego on tak zrobił w 35 minucie filmu, bo wyjaśnia się to, jak powiedział coś tamtemu w 47 minucie, a w 39 minucie widać w odbiciu lustra jakąś postać!". Ale są to przemyślenia dotyczące skomplikowanych bohaterów filmu, ich psychologii właśnie. Są tak wyraźne te postacie, że można bardzo długo wnikać w ich psychikę, która jeży włos na głowie. Tak wykreować bohaterów filmowych to jest sztuka nie lada i dlatego ten film jest świetny.

Fett -- Krytykuję i wyśmiewam, co wg mnie na to zasługuje. Fajnie, że urosłem już w twoich oczach do pozycji jednego z ostatnich sprawiedliwych, który za zło karze, a za dobro wynagradza, że warto o moich wcześniejszych dokonaniach mówić w każdym kolejnym wątku, by przestrzegać ludzi i czynić ich czujnymi.

smalczyk -- Przepraszam, że się wtrącę, ale jeśli tuman nie widzi głębi w jakimś filmie, w którym głębię widzi sporo ludzi, to nie znaczy, że film nie jest głęboki, być może po prostu tuman jest zbyt płytki, żeby ją dostrzec. Nie pomoże wyśmiewanie ludzi, których porusza jakieś artystyczne dzieło, zapewniam cię. Nie ty masz receptę na rację, oni też nie mają, po prostu powinieneś zaakceptować fakt, że jesteś zbyt ubogi intelektualnie lub emocjonalnie, by dane dzieło zmuszało cię do przemyśleń. Ja jestem podobnym tobie tumanem jeśli chodzi o słynny obraz z czarnym kwadratem na białym tle. Ja bym za niego grosza złamanego nie dal, a jest wart fortunę. Z tym, że różnica między nami polega na tym, że ja pokornie uznaję się za ignoranta w kwestii nowoczesnego malarstwa, dlatego też nie wypowiadam się na ten temat publicznie i wyśmiewam ludzi doceniających taką sztukę.

25.01.2011
12:26
[49]

Megera_ [ Franca ]

O dżizasie, jakie wrażliwe te wasze dziewczyny. Jak paznokieć im się złamie, to też pewnie mdleją? ;)

Lookash
Raz. Nie jestem krytykiem filmowym, by pisać profesjonalne recenzje pełne kwiecistych sformułowań :) Użyteczność jest bardzo dyskusyjna, szczególnie na tym forum.
Dwa. Łabędź stałby się genialny, gdyby nie wszystko było opowiedziane jak krowie na rowie. Pisałam już, że zaintrygował mnie bardzo trener, a został w scenariuszu potraktowany po macoszemu. Jestem wymagającym odbiorą, nie przepadam za oczywistościami, a w Łabędziu oczywistości jest niestety sporo.
Trzy. Dlaczego 10tka dla Shutter Island? Bo ja się zakręciłam iście schizofrenicznie, oglądając ten obraz. Oczywiście, że nad finałem nie trzeba się rozwodzić sto lat. Chodzi o wrażenie, jakie zostawia cały film i o fakt, że ten finał, mimo że w jakiś sposób przewidywalny, jest rozwiązany z niezwykłym smakiem.
Cztery. O Se7en, podobnie jak o Fight Club, zapomniałam zwyczajnie wspomnieć. :) Mam w zanadrzu jeszcze kilka 10tek, ale ujawnienie tychże spadłoby mi na głowę zapewne lawiną zarzutów, że jestem zwyrolem i w ogóle się nie znam. ;)
Pięć. Nie wnikałam w psychikę Portman dłużej niż minutę. Nie pokazano mi tą kreacją niczego nowego czy tajemniczego.

25.01.2011
12:36
[50]

Lutz [ Legend ]

"koneserom kina" polecam "enter the void" noego, normalnym ogladaczom, odradzam. O ile irreversible mnie poruszyl, to nowe dzielo noego dalo mi tylko odpoczac (po zapadnieciu w lekka, dwugodzinna drzemke)

25.01.2011
12:50
smile
[51]

Dycu [ zbanowany QQuel ]

Ale dyskusję wywołał ten film, aż zaskakujące.

Szczególnie patrząc na fakt że w sumie rozmawiać specjalnie nie ma o czym - bo film jest dobry, nie da się zaprzeczyć, ale jest prościutką zamkniętą historią o wyniszczeniu przez dążenie do ideału. Historia prosta, fajnie ubrana, dobrze zagrana i wyreżyserowana. Miło się ogląda : )

25.01.2011
12:50
[52]

smalczyk [ Senator ]

Raziel ---> nawet do wątku filmowego potrafisz wrzucić politykowanie - dobry jesteś :)))

Skoro niewinny dowcip tak cię zapienil to nie chce myśleć jak reagujesz za kierownicą ;))

pablo ---> moja żonka mimo generalnej wrażliwości na takie 'momenty' jakoś tym razem nie narzekała - czyli mocne byc nie mogly :)

Lookash ---> po prostu powinieneś zaakceptować fakt, że jesteś zbyt ubogi intelektualnie lub emocjonalnie, by dane dzieło zmuszało cię do przemyśleń
jak już mówiłem gówno na sznurku nie porusza moich emocjonalnych strun, więc zapewne masz rację mówiąc o moim intelektualnym ubóstwie :)
Dlatego tez galerie malarstwa nowoczesnego omijam z daleka, osobiście wolę klimaty niderlandzkie ;)

25.01.2011
12:51
[53]

eJay [ Quaritch ]

bo film jest dobry, nie da się zaprzeczyć,

Ja zaprzeczam ;)

25.01.2011
12:52
[54]

Bullzeye_NEO [ 1977 ]

ja to w ogole chyba bede musial drugie podejscie do tego filmu zrobic, bo jak ogladalem za pierwszym razem to nie dosc, ze mnie nie zachwycil, to jeszcze smieszyl strasznie przez hiperekspresyjna portman w momentach tanca...

zreszta ukrywac tez nie bede, ze sama tematyka baletu mi nie bardzo lezy i wiele obiecywalem sobie juz przed filmem od cassela, ktorego bylo malo, a ktory jest znakomitym aktorem

nie zmienia to jednak faktu, ze film dobry i zasluguje moze nawet na 8/10, a to i tak dobra nota jak na mnie w przypadku aronofskyego, ktorego nie znosze

25.01.2011
13:02
smile
[55]

Dycu [ zbanowany QQuel ]

eJay - Aha, zniszczyłeś mi właśnie cały wywód, zadowolony : )?

25.01.2011
13:06
[56]

eJay [ Quaritch ]

Zadowolony, dlatego przylepię moją opinię z gameplayowego tematu o filmie:

Obejrzałem jeszcze raz i zdanie podtrzymuję - cholernie przeciętny filmik o letniej atmosferze (gdzie mu tam do hardkorów Cronenberga). Aronofsky wali generalnie repetę z Wrestlera, czyli "w życiu mi się nie powodzi, to może uda mi się w pracy". Sceny horrorowe są gorsze niż w niejednym budżetowcu (obejrzyjcie motyw paznokcia z Dystryktu 9 - podobne założenie, ale wykonanie 1000x lepsze). Muzyka to samograj bo to Czajkowski, czyli znowu mamy Mansella, który się nie napracował (OST do Moona opierał się praktycznie na jednej nucie, ale była ona wyborna). Co do realizacji, to muszę wspomnieć o jednym motywie, który wcześniej mi umknął jakimś cudem - niezliczone sceny kręcone za plecami bohaterów, coś jak w Zapaśniku, tylko, że tam było to okazjonalne (i urocze bo Rourke rzucał fuckami), zaś tu jest nagminne + rozdygotane jak u paralityka.

Black Swan to po prostu kolejny film o kimś kto miewa schizy, tylko że obracający się w klimatach rzadko stosowanych w kinie. Klimatach baletu.

Aha, nie zapomnijcie mądrości życiowej z tego filmu - jeśli chcecie dostać główną rolę w najważniejszym przedstawieniu to musicie pomyziać się z szefem i ugryźć go w język. Sukces gwarantowany.


;)

25.01.2011
13:12
[57]

smalczyk [ Senator ]

eJay --->

w życiu mi się nie powodzi, to może uda mi się w pracy
a nie pomyślałeś, że raczej 'w życiu mi się nie powodzi BO zatraciłem się w pracy'? :)

Btw - idąc tropem twojej mądrości życiowej w takim sposób można spłycić dosłownie każdy film :))

Sam uważam, że film genialny z pewnoscią nie jest - ale to kawał dobrej roboty (dlatego to Portman, nie Aronofsky, zdobędzie oskara :)

25.01.2011
13:32
[58]

HUtH [ pr0crastinator ]

eJay <- Od razu porównywać do Cronenberga? To nie miał być horror, poza tym niby czemu Aranofsky miałby wyrzec się swojej metody i nakręcić coś jak ktoś inny, w tym przypadku Cronenberg?
Sceny hardkorowe są wystarczające, nie ma to jak czepiać się marginaliów :), Czajkowski podany przez Mansella jest super i w dużej mierze film na tym zyskuje(z resztą muzyka u A. zawsze dawała kopa filmowi). Sceny kręcone za plecami, wśród bohaterów z kamerą z ręki - super pomysł, robi szczególnie wielkie wrażenie gdy kamera(widz) wędruje po scenie z tańczącymi, ogólnie zwiększa immersję, film bez tej "rozdygotanej" kamery nie miałby takiej siły oddziaływania na widza.

Zdanie, że to tylko film o schizach baletnicy, to jak dla mnie nadmierne spłycanie, bo gdzie podziała się sfera ścierania się charakterów, przeciwnych sobie sił, przełożenia treści sztuki na życie bohaterki, itp. Oczywiście uznasz, że to jakieś bajdurzenie o pierdołach, bo to się tylko działo w otoczeniu baletowym, a najważniejszy jest ni z tego ni z owego schiz bohaterki i hardkorowe sceny. Dla mnie to pewien wyciągnięty aspekt z "Jeziora" i balet są przyczynkiem dla całego filmu.

25.01.2011
13:43
[59]

Raziel [ Action Boy ]

eJay ---> masz gust typowego "twardziela" i to jest problem:D musisz coś z tym zrobić:D ja miałem ten sam syndrom co Ty, chodziłem z Dziewczyna na różne filmy i miałem zawsze takie wnioski w stylu "jezu jakaś powalona baba biegała na golasa i o tym był ten film", albo "ten film był głupi miał tylko szokować" itp itd.

Jak się nie wysilisz to z Black Swan zapamiętujesz takie właśnie sceny typu "ugryzienie w język" i na ich podstawie oceniasz cały film. Moim zdaniem trzeba wyjść z założenia, że coś w tym jest, bo jak się patrzy na to z nastawieniem "materialistycznym" to w tym filmie jest oblech, krew, przekleństwa, macanie, masturbacja, homoseksualizm, morderstwo, schiza i...balet:D

ale czy na pewno film jest o tym?:P

25.01.2011
13:47
[60]

Dycu [ zbanowany QQuel ]

Btw - idąc tropem twojej mądrości życiowej w takim sposób można spłycić dosłownie każdy film :)) + 1

25.01.2011
13:48
smile
[61]

eJay [ Quaritch ]

Raziel--->To nie jest kwestia twardzielstwa tylko reżysera, który najważniejszą decyzję w filmie ukazuje właśnie w tak banalny i łopatologiczny sposób. Z filmu nie wynika, dlaczego Portman jest debeściak. Jest bo jest. Jest krucha, płacze, w co drugiej scenie przegląda się w lustrze, dosłownie sika pod siebie ze strachu. Obok masz Kunis, twardą, seksowną babkę, która nie ustępuje umiejętnościami, nie walczy ze swoimi demonami, nie ma zaborczej matki, nie ma pokoju wypchanego pluszakami... Decyzja szefa głupia, ale musiała być, bo gdyby nie ona to filmu by nie było ;)

ale czy na pewno film jest o tym?:P

Wymieniłeś kilka tematów i poddajesz je w wątpliwość. A więc BS jest filmem o niczym. Brawo Darren! :)

25.01.2011
13:56
smile
[62]

Orlando [ Legend ]

No ale Avatar to najzajebistszy film świata.

25.01.2011
14:01
[63]

HUtH [ pr0crastinator ]

eJay <- Ale Kunis przecież odbiegała od Portman, co mówił sam Francuz, że nie jest jak ona doskonała, nie ma pełnej kontroli, ale za to jest zmysłowa itp. Thomas uważał Portman za lepszą tancerkę, nie chciał jej początkowo do roli, ale zobaczył, że można z niej wykrzesać demona, a wtedy zatańczyłaby mu perfekcyjne i białego i czarnego, a nie przeciętnie jak Kunis.

Wymieniłeś kilka tematów i poddajesz je w wątpliwość. A więc BS jest filmem o niczym. Brawo Darren! :)

Lol, to chyba ty nie do końca go zrozumiałeś :P

25.01.2011
14:01
[64]

sekret_mnicha [ fsm ]

eJay > Odpisałem Ci w wątku gameplayowym, a tutaj generalnie trzymam stronę Raziela. Każdy film (absolutnie każdy) można sprowadzić do kilku płytkich faktów, po czym można je łatwo zbyć i cały film przekreślić. A ja wolę się cieszyć z małych rzeczy, które w połączeniu z ogólnym obrazem dają przemawiający do mnie i podobający mi się film.

25.01.2011
14:03
[65]

eJay [ Quaritch ]

HutH--->I dlatego dostała rolę dublerki w razie nieobecności Natalki? To nie mogła być zła baletnica, poza tym było tak jak piszesz - potrafiła uwodzić, miała seksapil i znała choreografię. Gotowy biały i czarny łabędź.

25.01.2011
14:16
[66]

HUtH [ pr0crastinator ]

Gotowy, ale nie tak dobry, jak Portman w pełni odgrywająca czarnego(bo białego to wiadomo), czego do końca chciał Thomas. Ale fakt, Kunis musiała zostać dublerką, czyli pierwsza rywalką Portman, ze względu na to, że była stawiana jako jej przeciwieństwo i wpasowało się to w fabularny konflikt.

25.01.2011
14:36
[67]

smalczyk [ Senator ]

eJay --->

Z filmu nie wynika, dlaczego Portman jest debeściak.
No chyba żartujes?? Ktoś, kto nie ma życia osobistego, bo każdą wolną chwilę w pracy i domu poświęca na ćwiczenia nie może nie byc debesciakiem. Jak dla mnie to właśnie ten motyw jest przedstawiony mocno łopatologicznie :)

Obok masz Kunis, twardą, seksowną babkę, która nie ustępuje umiejętnościami
Damn, chyba oglądaliśmy różne filmy :)

Maestro wprost mówi Portman, że nowa laska nie dorównuje jej umiejętnościami, za to potrafi sie 'wyrazić' emocjonalenie.

Kurde, myślałem, że naprawdę prosty jest przekaz pt dlaczego Portman nie może osiągnąc mistrzostwa - a jak widać nie dla wszystkich :))

25.01.2011
14:42
smile
[68]

eJay [ Quaritch ]

Może inaczej, bo źle się wyraziłem. Portman owszem jest super i uber, ale szef wybiera ją w głupim momencie (tym samym sugerując widzowi, że na sali treningowej nie znajdzie lepszej), tzn. w takim w którym zdrowy rozsądek (no chyba, że maestro ma również odchyły) podpowiada "wybierz pewniaka" ;)

Natomiast nie zgodzę się, że film jest ohydny - jest śmieszny w swojej rzekomej brutalności ;) Nie przekonacie mnie, że jest inaczej. Ciesze się, że się wam podoba.

25.01.2011
14:52
[69]

smalczyk [ Senator ]

eJay ---> no i to się własnie nazywa czepialstwo :)

Bo sie wkurzę i odkurzę wątek uzasadniający, dlaczego Transformersi wielkim filmem nie byli ;)))

27.01.2011
23:17
smile
[70]

koniec jest blisko [ Generaďż˝ ]

Cholera, nie wiem co napisac. Mnie sie podobal, ale przeciez tacy specjalisci mowia ze to sredniak, ze az wstyd sie wychylac. Znow jakbym napisal ze kiepski to mnie inni specjalisci zjada :(

Ciezkie zycie szarego ogladacza filmu...

27.01.2011
23:26
[71]

peterkarel [ DX ARMY ]

Ajjjj jakie wywody specjalistów :) Ja oceniam film na 9/10. I nie interesuje mnie co o tej ocenie myślą inni :)

27.01.2011
23:29
smile
[72]

ronn [ Legend ]

mortan

jestem inzynierem i lubie sens i logike :]

z tego co wiem, to nie jestes inzynierem :>

27.01.2011
23:36
smile
[73]

Mastyl [ Legend ]

mortan

jestem inzynierem i lubie sens i logike :]


Pewnie się przejęzyczyłeś - chodziło o seks i logikę, tak?

02.02.2011
11:20
[74]

Sir klesk [ ...ślady jak sanek płoza ]

Nie czytalem Waszych opinii, po prostu chcialem podzielic sie swoja, krotka lecz wlasna. :)

Ciezko mi opisac jak bardzo mylilem sie z oczekiwaniami wobec tej produkcji. Zachwalany przez ludzi dramat o balecie - tyle wiedzialem. :P Myslalem, ze czeka mnie ckliwy, mdly film o problemach z miloscia, ewentualnie kariera/ambicjami, jakiejs baletnicy a tu zonk. Ten film jest ZRYSOWANY*. Moze to moja wina, ale po jednym obejrzeniu nie potrafie jakos jednoznacznie go zinterpretowac... mam kilka pomyslow na niektore motywy :D nad realizacja nie chce mi sie rozwodzic, po prostu nie ma sie do czego przyczepic... POLECAM. :)

*- w moim slowniku pod tym pojeciem miesci sie bardzo duzo przymiotnikow, czesto sie uzupelniajacych, czasami wystepujacych zamiennie. Raczej zawsze sa to przymiotniki nacechowane pozytywnie. :)


aaa wypadaloby jakas ocene dac: 8/10 - i nie. nie mam w zwyczaju oceniania filmow od 5 w gore. :P 8 i 9 nie szastam na lewo i prawo:)

23.02.2011
10:46
[75]

Mephistopheles [ Hellseeker ]

Łopatologia, ale ładnie zobrazowana - jak to u Aronofsky'ego. Tylko z efektami specjalnymi można było w paru miejscach przyhamować. A najbardziej filmowi szkodzą widzowie, którzy wychwalają pod niebiosa jego głębię, przez co, po zderzeniu z oczekiwaniami, z przyzwoicie zrealizowanego (choć w swojej klasie banalnego) thrillera psychologicznego, robi się przereklamowany przeciętniak.

Inna kwestia, która od wczoraj nie daje mi spokoju...
Czy ten film w naszym pięknym kraju był może reklamowany w jakiś głupkowaty sposób, kierowany do określonej grupy społecznej? Spośród około dwudziestu osób na seansie, byłem jedynym facetem na sali. W scenie krojenia tortu musiałem w końcu syknąć na dwie baby w średnim wieku, siedzące za mną, które obowiązkowo musiały zacząć pieprzyć coś o kaloriach i cholesterolu.
Tak to jest, jak złamie się złotą zasadę o niechodzeniu do kina po południu...

23.02.2011
10:57
[76]

sparrhawk [ Mówca Umarłych ]

A czego się spodziewałeś? :) Film o balecie, prawdziwy facet nie chodzi na takie bezeceństwa.

23.02.2011
11:11
[77]

Mephistopheles [ Hellseeker ]

Bez przesady. Każdy facet chciałby zobaczyć

spoiler start
bzykanko Portman i Kunis.
spoiler stop
Po prostu myślałem, że te wszystkie mhrooooootchne trailery odstraszą przynajmniej małolaty w wieku okołogimnazjalnym. To tylko potwierdza moją teorię, że przeciętny polski widz kieruje się wyborem filmu po przeczytaniu maksymalnie dwóch zdań z zajawki, bo po dźwiękach słyszanych na sali wnioskuję, że większość oglądających nie była przygotowana na oglądanie scen samookaleczeń itp.
Ale jak fajnie słuchało się wtedy tych wszystkich pisków i łkań za plecami. :)

23.02.2011
11:13
[78]

dresX94 [ Happy Bóbr ]

Dla mnie jeden z najlepszych filmów ubiegłego roku. Świetne role Portman, Kunis i Cassel, bardzo dobra muzyka i oprawa wizualna no i oczywiście to co Aronofsky'emu wychodzi najlepiej, czyli obłęd bohatera. Prawdziwa perła, chociaż do arcydzieła troszkę brakuje

23.02.2011
11:15
smile
[79]

Azerko [ Alone in the wild ]

film fabułą średni, dziwny trochę, ale rola aktorów była w porządku.

23.02.2011
11:38
[80]

sparrhawk [ Mówca Umarłych ]

Meph, widz polski (taki który chodzi do kina raz na parę miesięcy) kieruje się przede wszystkim "głośnością" filmu. Jak o czymś się dużo mówi, to znaczy że warto iść. Zwiastuny oglądają ludzie chodzący do kina trochę częściej (to jakby z definicji - żeby zobaczyć zwiastun przed filmem trzeba na jakiś pójść; w internecie rzadziej się ogląda). A o scenie z dwoma aktorkami to jakoś mało się mówiło w powszechniejszych mediach. Choć akurat moim skromnym zdaniem, jak film ma w obsadzie Kunis, to każdy facet powinien iść w ciemno.

23.02.2011
12:08
[81]

Mephistopheles [ Hellseeker ]

Dla mnie pójście na film tylko ze względu na jego medialność jest czymś nienormalnym, ale pewnie masz rację.
Pamiętam, że przy okazji The Simpsons Movie można było przeczytać o takich groteskowych przypadkach jak tatuś opieprzający kasjera za to, że śmiał wpuścić go z całą rodziną na film "nie dla dzieci". No bo skąd tatuś miał wcześniej słyszeć o czymś tak niszowym jak Simpsonowie? :)

23.02.2011
12:23
[82]

sparrhawk [ Mówca Umarłych ]

Ha, to jak jakaś kobieta upewniająca się przed "Walcem z Bashirem" czy jest z dubbingiem. Bo przecież animowany to musi być...

© 2000-2024 GRY-OnLine S.A.