GRY-Online.pl --> Archiwum Forum

Efektywna i tania sluzba zdrowia - da sie?

10.12.2010
04:35
smile
[1]

sturm [ Australopitek ]

Efektywna i tania sluzba zdrowia - da sie?

Jakos pare dni cos mi okolo zaladka burczalo wiec stwierdzilem, ze dla swietego spokoju pojde do szpitala porobic badania. To byla moja 3 wizyta w tutejszym szpitalu i przebiegla jak zwykle. Ale czytajac ostatnio watki i wiadomosci o polskiej sluzbie zdrowia pomyslalem, ze podziele sie wrazeniami.

Zerwalem sie z ranca coby moze jeszcze przed praca zdazyc, wskoczylem w auto i przebijajac sie przez korek dotarlem do szpitala punktualnie na godzine otwarcia czyli 8. W recepcji nie zastalem zadnych pacjentow wiec rejestracja zajela mi ok minuty. Niestety lekarze przyjmuja od 8:30 wiec musialem odczekac ogladajac na jednym z telewizorow (LCD, Viera) odpowiednik naszego "Kawa czy herbata". O 8:40 wywolali mnie do gabinetu i po krotkiej rozmowie dostalem skierowanie na rentgen i usg. Dwadziescia minut pozniej czekalem juz przed gabinetem usg (rentgen zrobilem po drodze od lekarza) i o godzinie 9:30 majac wszystkie wyniki w lapkach wrocilem do lekarza. Po dziesieciu minutach bylem w srodku i po rozmowie wyszedlem z recepta, porada i pelen dobrych mysli. Udalem sie do kasy (tutaj musialem prawie 5 minut odczekac), po czym do przyszpitalnej apteki po odbior przepisanych tabletek.
Pare minut po 10 siedzialem juz w samochodzie i odjezdzalem do domu.

Teraz tak, ubezpieczenie zdrowotne to ok 4,2% mojej pensji netto. Zaplacilem w sumie 4000 JPY (30% kosztow calej wizyty i lekarstw). Dla porownania litr mleka kosztuje 150 JPY, Bigmac chyba 300 JPY a piwo w przecietnej knajpie 600-800 JPY.

Czyli da sie zrobic tak zeby sluzba zdrowia dzialala sprawnie i niedrogo. Co prawda nie jest darmowa ale koszty sa niewielkie w porownaniu do tego co sie dostaje. Gdzie tkwi sekret??

10.12.2010
05:27
smile
[2]

Hayabusa [ Niecnie Pełzająca Świnia ]

W konkurencyjności, w dużym skrócie? Z uwagi na godzinę nie chcę się rozpisywać ale skoro lekarz może zarobić tylko jeśli ma pacjentów... :)

PS Też miałem kontakt ze służbą zdrowia o której piszesz i trzeba przyznać - działa bardzo sprawnie a ceny do przeżycia :)

10.12.2010
13:17
[3]

sturm [ Australopitek ]

No to dlaczego nie mozna tej konkurencyjnosci jakos u nas wprowadzic? Przeciez swiat sie nie zawali:/ Minelo 20 lat odkad mozemy reformowac co sie da a takie cos lezy i kwiczy.

10.12.2010
13:33
smile
[4]

Grzesiek [ www eRepublik com PL ]

Tylko u nas stawka byłaby taka, że nie wszyscy by sobie mogli pozwolić na ubezpieczenie zdrowotne.

Tanio u nas to się nie da, oj nie da się ...


Ale zapytajmy mirencjum - on udzieli nam szerokiej wypowiedzi na ten temat :)

10.12.2010
13:39
[5]

xanat0s [ Wind of Change ]

Ostatnio miałem sporo do czynienia z polską służbą zdrowia - i nie narzekam. Nie ważne co mi było, wątpie, żeby was to interesował, więc będzie bez specjalności lekarzy :) Ważne, że nie było to nic niecierpiącego zwłoki, więc można było sobie pozwolić na czekanie.

Po zobaczeniu przeze mnie problemu zapisałem się do lekarza rodzinnego - następnego dnia byłem przyjęty. Obejrzał, skierował do specjalisty - poszedłem, nawet mi za darmo zrobił płatne USG*, powiedział dokładnie co i jak i wysłał do innego specjalisty, na badanie. Tu już było gorzej, bo czekałem prawie miesiąc na wizytę - ale to jedna z najbardziej obleganych specjalizacji, więc w sumie nie jest to tak dużo.

Tam skierował mnie na szereg badań (jedno powtarzane dla pewności trzy razy - i dlatego trwało to prawie pół roku), w końcu dał papier do ostatniego specjalisty w celu przyjęcia do szpitala. Zapisałem się telefonicznie (nie trzeba jechać na drugi koniec miasta), termin dostałem za miesiąc. Przyszedłem, kolejki brak, parę minut i z głowy - termin operacji wyznaczony za miesiąc, więc bardzo szybko.

Kolejne badania (dostałem konkretne terminy mi pasujące - rentgen, krew, EKG - wszystko bez czekania) i do szpitala - odnowiony oddział, łazienka w pokoju, TV. Wypasik. Następnego dnia operacja, dwa dni później byłem w domu. Personel miły, lekarze kompetentni.

Więc ja nie narzekam - jednak polska służba zdrowia to nie tylko dno i metr mułu :)

* - prywatna przychodnia z umową z NFZ, za USG niby się płaci, ale koleś walczy z systemem :P

10.12.2010
14:05
[6]

wi3dzmin [ Generaďż˝ ]

sturm -> kluczem jest właśnie ta dopłata. Raz, że to więcej pieniędzy dla szpitala. Ale przede wszystkim to drastycznie zmniejsza kolejki. Tabuny jęczących hipochondryków przestają sterczeć godzinami w kolejkach generując tłok bo szkoda im kasy. Ludzie też bardziej dbają o zdrowie, bo wiedzą, że za leczenie zapłacą (nie chodzi o duże kwoty, chodzi o ŚWIADOMOŚĆ tego, że musisz zapłacić).

System jest optymalny, płacisz niewielką składkę, które zapewnia działanie systemu, a w razie potrzeby dopłacasz pewną kwotę. Prosto i skutecznie.

U nas niestety nadal najgłośniejsza jest hołota spod znaku "Mi się należy" więc nie będzie prosto tego wprowadzić. Bo politycy wolą hołotą manipulować niż się przeciwstawić.

10.12.2010
14:21
[7]

xanat0s [ Wind of Change ]

Podczas jednej z wizyt lekarz był strasznie wkurzony, bo mu z zapisanych na dzień pacjentów przyszło raptem 50%. Czyli wiele osób mogłoby przyjść na wcześniejsze terminy! Ale nie, ludzie się zapisują, potem nie przychodzą i nie raczą nawet o tym poinformować telefonicznie.

Pokazał mi też baaaardzo pokaźny plik wyników badań, których nikt nie odbierał. Czyli te kilkaset badań było zrobionych bez potrzeby - jakie to koszty, nie trzeba mówić.

Kto jest winny? Oczywiście ludzie - to oni nie przychodzą i to oni badań nie odbierają. Co się dziwić, że kolejka na 2 miesiące czekania, jak większość się rejestruje "na zapas" i nie przychodzi?

Przydałyby się jakieś dotkliwe kary finansowe za nieprzyjście na wizytę.

10.12.2010
14:27
[8]

wi3dzmin [ Generaďż˝ ]

xanat0s -> myślę, że wystarczyłaby właśnie opłata, płatne z góry 10 zł za wizytę i po 10 zł za badanie i receptę.

Gwarantuję spadek częstotliwości takich sytuacji o dobre 90%

10.12.2010
14:28
[9]

sturm [ Australopitek ]

xanat0s --> Oczywiscie, ze nie tylko dno. Sam mialem maly zabieg jeszcze bedac na studiach i tez poszlo w sumie stosunkowo szybko. A na profesjonalizm personelu nie moglem narzekac w zadnym momencie.

Z tym ze tak jak piszesz to trwa pare m-cy a i tak wydaje sie szybko jesli wszystko sie tylko w paru zamknie. Nasza sluzba zdrowia potrzebuje po prostu porzadnej reorganizacji bo potencjal jest. I o to idzie. Przeciez powinnismy juz byc co najmniej pare lat po takiej zmianie.

wi3dzmin --> No i jak dlugo taka sytuacja bedzie sie utrzymywac? Jak na razie ani unia ani platformy, podesty, sprawiedliwi czy prawi nie pomogli.

10.12.2010
14:47
[10]

Faolan [ Człowiek Wilk ]

A ja podam dwa przykłady na złą służbę zdrowia, co prawda nie przytrafiły się mi, ale moim znajomym.

Jeden czekał 4 miesiące na włożenie płytki w miejsce ubytku kości czaszki. Kiedy przyszedł w umówionym terminie okazało się, że lekarz jest na urlopie. Oczywiście nikt go nie poinformował o tym, następny wolny, pilny termin - 2 miesiące.

Drugi miał mieć kolonoskopie, trzy miesiące czekania, cały dzień na czczo :), a potem po przyjściu na zabieg okazało się, że również lekarz jest na urlopie i proszę zgłosić się po kolejne skierowanie...

10.12.2010
14:49
[11]

Mr.t0ster [ Chuck Norris ]

Efektowna sluzba zdrowia ? Da sie !
Ale nie w Polsce!
efektywny NFZ i Otworzenie parasola w dupie to dwie niemozliwe zeczy!

10.12.2010
14:49
[12]

wi3dzmin [ Generaďż˝ ]

sturm -> obawiam się, że dość długo :/ jesteśmy mistrzami w prowizorce i działaniu na "jakoś to będzie". System się jakoś trzyma, źle bo źle ale jest. Państwo nie da mu upaść, od czasu do czasu będą wykonywane jakieś markowane, teatralne ruchy typu umorzenie długów i inne bzdury i tak się to będzie ciągnąć.
W między czasie będą coraz mniejsze limity, coraz gorsze procedury medyczny, coraz gorszy sprzęt, ale tego przeciętny człowiek nie widzi i nie rozumie. Tak jak dotychczas mniej lub bardziej oficjalnie będzie się zwalać winę na lekarzy (że pieniądze zabierają, że łapówki, że wredni i źle przyjmują). I tak to się kręci już ponad 20 lat :P

A od czasu do czasu "tymczasowo" będzie się podwyższać składkę zdrowotną i podatki pośrednie, żeby łatać rosnącą dziurę.

Rządzenie państwem nie polega na DOBRYM sprawowaniu władzy, polega na DŁUGIM sprawowaniu władzy. To władza jest celem, a nie dobre reformy. Znacznie łatwiej mydlić ludziom oczy i robić z nich głupków niż podjąć odpowiedzialność reform. Tym bardziej, że zawsze znajdzie się jakiś "Jaruś", który będzie gardłował, że od dzisiaj ludzie na ulicy zaczną umierać....

Taki kraj mój drogi i takie społeczeństwo

10.12.2010
17:32
[13]

mirencjum [ operator kursora ]

Czyli da sie zrobic tak zeby sluzba zdrowia dzialala sprawnie i niedrogo.

Trzeba sobie zadać pytanie, kto by stracił przy sprawnie funkcjonującym systemie, gdzie uszczelnione by zostały wszystkie wycieki pieniędzy ze służby zdrowia? Kto by stracił gdyby płacono za faktyczną pracę, a nie spanie w pokoju wypoczynkowym? Komu na rękę są długie kolejki do lekarza, napędzające klientów do prywatnych gabinetów? Kto chętnie by ograniczał ilość wykształconych pracowników, by móc robić fikcję pracy na pięciu etatach 24h. Kto krzywo by się patrzył na konkurencję obniżającą ceny?
Jak już udzielimy sobie na te pytania odpowiedzi, to poznamy środowisko, które bardzo nie chce zmian, bo na nich straci. Kto to jest?

10.12.2010
17:50
[14]

zapomnialem_stary_login [ Konsul ]

myślę, że wystarczyłaby właśnie opłata, płatne z góry 10 zł za wizytę i po 10 zł za badanie i receptę.

Dzięki temu takie osoby jak moja babcia, wiecznie chore na wszystko, zamiast zajmować kolejki po prostu by sobie siedziały w domu i się kurowały. Korwin mówi od dawna że służba zdrowia nie może być darmowa, bo nigdy nie będzie dobrze funkcjonowała. Ale nie, zaraz wpadnie tu smuggler, albo inny socjalista i zacznie bredzić że Korwin nie ma racji. Podczas gdy to jest jasne, że jak się odsieje hipochondryków, to faktycznie chorzy ludzie będą mogli iść do lekarza i uzyskać pomoc. Obecnie jest to niemożliwe.

Jak w lipcu tego roku bolała mnie bardzo długo głowa, to dali mi termin do neurologa na wrzesień. Oczywiście ja wyznaję zasadę że jeśli płacę składki (albo raczej mi je kradną), to usługa mi się należy na już. Termin się znalazł momentalnie, jednak 90% chorych nie zna swoich praw, nie zrobią awantury, tylko będą cicho czekali.

10.12.2010
18:04
smile
[15]

smuggler [ Advocatus diaboli ]

Chciales - masz. :)

Widze, ze z fanboja PO awansowalem na socjaliste. Ale dla kurwinistow kazdy kto nie jest fanem JKM jest socjalista.

No to mi przykro, bo tu akurat sie z Korwinem zgadzam.

Ot i pech, tyle sie napisal stary login i w d... wszystko. :P

Ja i tak od dawna nie korzystam z panstwowej sluzby zdrowia, bo taniej mi wychodzi po prostu za wszystko placic i wymagac, niz dawac w lape i sie czaic i czekac az pan doktor na krzywy ryj gdzies mnie tam upchnie na badania czy na lozeczko na 16-osobowej sali.

10.12.2010
19:41
[16]

Herr Pietrus [ Gnusny Leniwiec ]

Od dawna piszę, zę najlepszy jest złoty środek, czyli częściowa odpłatność - drogie operacje za darmo lub z opłata wysokości dzisiejszej łapówki, wizyty po 20-30zł by każdy mógł sobie na nie pozwić ( tak, każdy ), a jednocześnie by zmiejszyc kolejki i dofinansować system. Podejrzewam, zę całkiem pokaźnie. Wiedzą to jak widać nie tylko w Niemczech, ale i kapke dalej na wschód...

A co do służby (tfu!) zrowia. Wujek, schorowany człowiek ( dwa, czy trzy zawały, wszczepiony rozrusznik i defibrylator itp ) ostatnio pojechał na izbe przyjęć o 22:00 Zajęli sie nim łaskawie o 24:00, a przyjęli do szpitala następnego dnia o 11:00

A, wiele osob z rodziny też nie narzekało jednka na opieke - bo opiekowali sie nimi lekarze z polecenia, znajomi, a przed operacja i po dostawali tzw "dowody wdzieczności" Zapytajcie, jak opieka wygladala u mniej chojnych sąsiadów z sali :D

O fikcji pracy na apnstwowym ( wujek opowiada - starsi lekarze to tylko na obchodzi, potem już ich nei ma, w szpitalu tylko młodzi i starzysci zostaja ) pisal nie będę... Ciekawe, czy prywaciaż tolerowałby pracę na 5 etatach i chamskie obnoszenie sie z pacjentem? Mozę nich sprywatyzuja i przywileje odbiorą - posmakowałaby cześć konowałó, keidy juz wykupilby ich małe przychodnei wielkie spółki akcyjne, smaku kapitalistycznego rtnku pracy bez prawa dos trajku :D - w praktyce.

zeszta, swoich przygód z pierwszym atakiem jaskry i wielkim zainteresowaniem konowałów, gdy myslałem, zę mi łeb rozsadzi, nie będę wspominał.

Tra sie uczyc japonskiego -zawsze mi sie ten jezyk cholernie z brzmienia podobał...

11.12.2010
16:37
[17]

sturm [ Australopitek ]

mirencjum --> Acha, i jak juz sobie zadamy to pytanie to co dalej? Powiesic ich wszystkich?
Poza tym z tego co piszesz tez wynika, ze najlepsza by byla zdrowa konkurencja:) Ale to tez by kosztowalo. Ale tak to jest, ze za wszystko co dobre trzeba placic bo za darmo to czasem i w ryj nie mozna dostac.

Jakies szanse, ze u nas bedzie wpowadzona czesciowa odplatnosc?

Herr Pietrus --> Ano nie tylko Niemcy, w Australii jest podobnie. Sa rozne ubezpieczenia zdrowotne (cos jak abonamenty) pokrywajace okreslona czesc kosztow. Wykupisz tansza polise to placisz wiecej przy korzystaniu z uslug. Nie mowiac o tym, ze kazdy kto dostaje wize na dluzszy pobyt ma obowiazek wykupienia okreslonego ubezpieczenia niezaleznie od tego czy ma jakies inne.

© 2000-2024 GRY-OnLine S.A.