GRY-Online.pl --> Archiwum Forum

Co serwowali w waszych stołówkach szkolnych?

23.11.2010
20:06
[1]

msapps [ Pretorianin ]

Co serwowali w waszych stołówkach szkolnych?

Potrzebne mi to do ankiety do pracy.

Jak możecie, to napiszcie w miare to, co pamiętacie z Waszych stołówek szkolnych, głównie jeżeli chodzi o podstawówkę (wiek 7-14). Co tam jedliście, co wam smakowało? A jeżeli nie jedliście, to dlaczego?

Dzięki z góry za poważne posty.

23.11.2010
20:08
[2]

Garret Rendellson [ Krwawy Hegemon ]

Kupsko

23.11.2010
20:10
[3]

PrzemoDZ [ kebab w bulce ]

Jak dawno sięgam pamięcią, przysmakiem był ryż z truskawkami ;]
Czasami były też racuchy z marmoladą.

Porażką było, jak raz na jakiś czas serwowali wątróbkę.

Tyle pamiętam ;]

23.11.2010
20:10
[4]

Mada Fakir [ Bel-Shamharoth ]

Barszcz, pomidorowa, rosół, kapuśniak, ogonowa, ogórkowa, jarzynowa, schabowe, ziemniaczki, kapusta kiszona, ogórki kiszone, ryż z sosem, kasza z sosem, mielone, było napewno więcej, nie chce mi się za bardzo myśleć, tak więc wypisałem to, co było na pewno i co mi smakowało. :)

23.11.2010
20:11
[5]

redan [ Wiking ]

w 1-3 mleko / kakao
ogólnie nie stołowałem się, bo blisko miałem do domu, a ze sobą zawsze miałem jakieś kanapki

23.11.2010
20:12
[6]

yasiu [ Legend ]

w zasadzie wszystko - jedzenie było zróżnicowane... pamiętam, że kto nie zjadł do końca musiał 'dojadać' tzn. stał juz w kuchni, gdzie odnosiło się naczynia i tam jadł do końca (albo uciekał jak się udało)

ja osobiście bardzo lubiłem jak dawali szpinak. jadłem go ile chciałem, od każdego bo ja jedyny go tolerowałem :D

23.11.2010
20:14
[7]

Coy2K [ Veteran ]

nie jadłem na stołówce.
Dostawałem kanapki do szkoły, a od razu po szkole czekał na mnie obiad, więc nie było potrzeby

23.11.2010
20:15
[8]

Stulejarz2 [ Chor��y ]

Wymienie tylko część bo było to dość dawno:

-Piersi z kurczaka z jabłkami na sałacie (nie przepadam za sałatą ale reszta dość dobra)

- Kuropatwy po prowansalsku (samo wspomnienie o tej potrawie i mam odruch wymiotny)

-Wołowina duszona w piwie Guinness (ohydne ale zawsze z kumplami jedliśmy bo była niezła faza)

-Zupa fasolowa Miso-Shiru (bardzo smaczne)

-Grzanki z mozzarellą, pomidorami, anchois i bazylią (niebo w gębie)

23.11.2010
20:19
[9]

los_hobbitos [ Rojiblanco ]

Zazwyczaj rzeczy w stylu schabowego, filetu drobiowego, mielonych, czasem bigos, jakieś kluski, racuchy, w piątek zawsze filet z bliżej niezidentyfikowanej ryby. Do tego oczywiście jakieś ziemniaki, surówki, buraki i inne czary-mary :) No i oczywiście zupy: najbardziej pamiętam pomidorową i ogórkową. Smakowało mi właściwie wszystko oprócz ryb, których w podstawówce będąc nie cierpiałem :)

pamiętam, że kto nie zjadł do końca musiał 'dojadać' tzn. stał juz w kuchni, gdzie odnosiło się naczynia i tam jadł do końca (albo uciekał jak się udało)

U mnie tak samo, ale dotyczyło to tylko mięsa. Wszyscy wiec ładowali niedojedzone kawałki pod ziemniaki, zazwyczaj się udawało :)

Wołowina duszona w piwie Guinness (ohydne ale zawsze z kumplami jedliśmy bo była niezła faza)

W podstawówce? Osz kurna :)

23.11.2010
20:22
[10]

Pan Wołodyjowski [ Centurion ]

herbatke

23.11.2010
20:24
[11]

Macco™ [ Child Of The Damned ]

Nie jadłem w stołówce bo w żadnej ze szkół do których uczęszczałem nie było stołówki ;-)
Ale pamiętam o jakiejś akcji dokarmiania, w której serwowali bułki z masłem i wędliną chyba. Dokładnie nie pamiętam bo tego też nie jadłem z racji posiadania własnych kanapek.

23.11.2010
20:32
[12]

j.a.c.k [ tdcc ]

kotlet mielony, jakiś tam smażony rybny filet, pierś z kurczaka + ziemniaki, surówka i coś do picia
kurczak z ryżem i sosem ("po meksykańsku?")
pierogi leniwe
zupa pomidorowa
śledź w śmietanie (obrzydliwe)

tyle pamiętam ;)

23.11.2010
20:41
smile
[13]

E_G300 [ Damian ]

co piątek pierogi ruskie i barszczyk - pyszności tak po za tym to udko, kapuśniak, czasem taki chudy schabowy tez niczego sobie reszty nie pamiętam :)

23.11.2010
20:43
[14]

VanTheMan [ ZL ]

[11] - jeszcze mleko w kubeczkach było :D

23.11.2010
20:45
[15]

Rod [ Niereformowalny Sceptyk ]

Jadłem w stołówce tylko przez rok i nie zapadły mi w pamięć jakieś konkretne potrawy. Barszcz, pomidorowa, ogórkowa, kapuśniak (fu!) i na drugie zazwyczaj jakiś kotlecik, ziemniaki, surówka.

23.11.2010
20:51
[16]

Slow Motion [ Generaďż˝ ]

Cały talerz ziemniaków i kotlet wielkości dwóch palców u ręki zapadł mi w pamięci.

23.11.2010
21:24
[17]

b166er [ Generaďż˝ ]

a ja na przykład pamiętam ze stołówki z przedszkola takie coś: kasza (manna chyba) z dodatkiem soku na samym środku. a w studenckiej co mamy? pierogi, schabowy, ziemniaki, surówki, frytki i inne takie :P

23.11.2010
21:53
[18]

czekers [ Legend ]

sushi, kawior i łososia

Strasznie plebejskie stołówki mieliście.

23.11.2010
21:58
smile
[19]

Paul12 [ Buja ]

Pamiętam, że zawsze na sali był olbrzymi zawód, kiedy okazało się, że kotlety mielone to tak naprawdę kotlety rybne.

23.11.2010
22:07
[20]

Kravas [ Niepokonan ]

Czasem ryż z kurczakiem, czasem leczo z ziemniakami, kotlety mielone. No - były także rarytasy pokroju gołąbków albo papryki faszerowanej mięsem i ryżem :D

23.11.2010
22:10
[21]

Jeremy Clarkson [ Prezenter ]

Ja to jedynie herbatkę za 30gr, ehh to były czasy jak się co dzień na dużej przerwie na herbatki chodziło ;p

23.11.2010
22:15
smile
[22]

perto1 [ Konsul ]

W podstawówce śmialiśmy się, że jesteśmy pierwszą szkołą, która wprowadziła do stołówki kuchnię molekularną. "Wygląda jak jedzenie- smakuje jak gówno!".

23.11.2010
22:16
[23]

viesiek [ Deculture! ]

Wielkie złe burito.

23.11.2010
22:23
smile
[24]

xband14 [ Pretorianin ]

SEREK WANILIOWY

spoiler start
A tak na serio, to dużo było dań ale się powtarzały ;) moje ulubione: Rosół i makaron z truskawkami :D
spoiler stop

23.11.2010
22:34
smile
[25]

puszczyk [ Generał brygady ]

Jod

23.11.2010
22:35
[26]

gracz12301 [ Senator ]

Miałem bułkę posmarowaną margaryną tylko na jednej połowie, druga była sucha. Na bułce najczęściej szynka, ser i pomidor. Do tego czasem banan, jabłko.

23.11.2010
22:48
smile
[27]

Backside [ Senator ]

Stołówka szkolna w podstawówce była jedynym miejscem, gdzie serwowali tak porąbane rzeczy jak zupa cytrynowa. Z cytryną to nie miało nic wspólnego, natomiast miało autentyczny smak rzygowin i nie lubił jej nikt. I oczywiście nigdy wcześniej, ani później o niej nie słyszałem :).

Swoją drogą z chęcią się dowiem z czego świństwo to robili. Mieszali resztki z poprzedniego dnia?


Natomiast w późniejszych latach już mile wspominam jedzenie. Zwłaszcza w liceum - wtedy już było absolutnie normalne, zbliżone do domowego.

23.11.2010
22:50
[28]

Łysol 88 [ Centurion ]

Jeremy Clarkson [ gry online level: 3 - Prezenter ]

Ja to jedynie herbatkę za 30gr, ehh to były czasy jak się co dzień na dużej przerwie na herbatki chodziło ;p

Ojtak:)

Pamiętam te czasy, podstawówka moja kochana lubońska...

23.11.2010
23:00
[29]

Macco™ [ Child Of The Damned ]

VTM ---> A no tak. Zapomniałem o "pysznym mleczku" ;D

Swoją drogą z chęcią się dowiem z czego świństwo to robili. Mieszali resztki z poprzedniego dnia?

Skoro cytrynowa to może dla zasady dodawali kwasek cytrynowy ;>

23.11.2010
23:01
[30]

MacioraMZ [ Civilized Pig ]

Do dziś na myśl o szkolnym spaghetti zbiera mi się na wymioty. Nie wiem, czy może być coś bardziej obrzydliwego. Kolejną, równie obrzydliwą potrawą, była zupa owocowa. Za to schabowe - mniam, to zgoła co inna bajka, czy też poziom kulinarny. Samo menu było raczej mało urozmaicone.

23.11.2010
23:01
[31]

Qverty™ [ Legend ]

W żadnej ze szkół do których uczęszczałem/uczęszczam nie było i nie ma stołówki

23.11.2010
23:16
smile
[32]

bartek [ Legend ]

Ani razu nie jadłem w szkolnej "jadalni". Źle mi się kojarzą.

Za moich czasów (niedawno, kilka(naście) lat temu) szkoły szły w miarę do przodu, mieliśmy nowe mikroskopy, wymieniano nam okna na plastiki, remontowano sale a stołówka - zawsze masakra. Obowiązkowo cała w kafelkach, żeby było łatwiej sprzątać. Wszystko gotowane przez kobiety jak z filmów Barei. W obleśnych, ogromnych, metalowych garach. Do tej pory się zastanawiam z jakiego "metalu" były te wyginające się we wszystkie strony, dojechane na maksa sztućce.

Ze stołówki pamiętam tylko tyle, że było mi żal ludzi, którzy musieli tam jeść (zdecydowania większość) i zastanawiałem się np. czy kucharki nie plują do kompotu (biorąc pod uwagę wredne dzieciaki nigdy w to nie wątpiłem).

23.11.2010
23:19
[33]

milanista [ Brother Of Metal ]

Ja mam traumatyczne wspomnienia ze stołówki. Wytrzymałem mniej niż miesiąc, zresztą i tak większości potraw nie dało się zjeść.
Najbardziej zapadł mi w pamięć szpinak podawany jako obrzydliwa, zielona, rozgotowana breja. Do dzisiaj nie tknę, chociaż normalnie przyrządzony jest podobno smaczny.
Do tego często było mięso z niedobrym sosem, wszystko o smaku podeszwy. i pulpy rozgotowanych zmiemniaków albo ryżu. A najlepsze było że przysługiwał jeden talerz na osobę, więc jak nie zjadło się wystarczająco szybko zupy (delicje typu pomidorowa z ryżem, albo owocowa), to drugie ładowali w ten sam talerz, wszystko aż pływało...

24.11.2010
00:08
smile
[34]

Khameir [ 5150 ]

W przedszkolu woźne serwowały nam herbatkę w wiadrze, w którym potem myły podłogi.

24.11.2010
00:30
smile
[35]

Skrz@t [ Radosny Futbol ]

Stolowka u mnie to konkretny bajzel zawsze byl :D
Ale zawsze cieszyly mnie desery, jakies ciasteczka lub batoniki. Tak to domowe jedzenie, pierogi ze smietana byly najlepsze, schabowy zawsze mocno zylasty :/ ziemniaki to pol czarne jakies...
A zupy, to oprocz rosolu to pomyje. Nauczyciele mieli jak zwykle lepsze jedzenie niz nasze...
Karteczki za to byly swietne, takie male i X pani stawiala, czasem sie kombinowalo, zeby drugi obiad zjesc.

Oprocz jedzenia, zawsze tam sie cos dzialo, jakies plucie w zupy, zabierania deserow, czy rzucaniem jakimis ziemniakami :]

24.11.2010
20:45
[36]

msapps [ Pretorianin ]

Dzięki wszystkim za odpowiedzi. Zawsze można na was liczyć. Przyda mi się to wszystko, więc archiwizuję sobie wątek ;)

© 2000-2024 GRY-OnLine S.A.