Św. Majonez [ Legionista ]
Które studia są najcięższe?
Ja osobiście uważam, że zarządzanie. Szczególnie w prywatnej szkole bankowej w Poznaniu. A już najciężej to mają zaoczni, bo nauczyciele to patrzą na nas z większą powagą i zadania mamy cięższe. Ostatnio pracowaliśmy w grupie nad rewitalizacją terenu firmy produkującym sprzęt sportowy. Orzymaliśmy wykresy, musieliśmy je sami przeanalizować i wyciągnąć wnioski.
zknightz [ Pretorianin ]
Z Mechaniki kwantowej i/lub Fizyki
reksio [ Q u e e r ]
Zaraz tu wpadnie frer i będzie narzekał, jak mu trudno uczyć się o płytach żelbetonowych ;p
Św. Majone-> Innymi słowy, wyciągasz wniosek, że ze wszystkich kierunków najcięższy jest ten, który studiujesz ty, przy założeniu, że jest to Twój pierwszy i jedyny kierunek? Czad. Z drugiej strony, nie wyobrażam sobie, żeby Twój post nie był ironiczny. Inaczej musiałbym zwątpić w prywatną szkołę bankową w Poznaniu.
Hajle Selasje [ Eljah Ejsales ]
Dla mężczyzn - gender studies.
BlackBolt [ Senator ]
Te, na które idziesz z przymusu.
Edit: Zapomniał bym. Siema req!
Łoker men [ Generaďż˝ ]
Św. majonez ile ty masz wogólę lat?
i jeszcze jedno o co chodzi z tym siema req bo widzę to już chyba poraz 30
Macco™ [ Child Of The Damned ]
i jeszcze jedno o co chodzi z tym siema req bo widzę to już chyba poraz 30
Spoko, czekaj cierpliwie. Za parę lat zrozumiesz.
techi [ All Hail Lelouch! ]
reksio->frera nie ma, to zrobię mini zastępstwo:
Och! Jak ciężko jest mi się uczyć o płytach żelbetowych, wieńcach, lepikach, mostkach cieplnych i wszystkich innych badziewiach związanych z Budownictwem! Och!
Vader [ Legend ]
Pomimo, że autor wątku to zwykły prowokator, ktory pewnie nabija się z jakiegoś kumpla odwiedzającego forum, to temat jest arcyfajny :D Zazwyczaj prowadzi do wielkiej wojny: inżynierowie vs prawnicy vs lekarze :D A po eliminacjach półfinały: Jagielonski vs Warszawski, AGH vs Pol. Warszawska. No i finał: "a mnie uczył sam Stephen Hawking miernoto, a seminarium to ja pisałem u Friedmana!!!".
Ewentualnie wpadnie jakiś błazen i zacznie opowiadać, na jakim ciężkim był kierunku te 20 lat temu, kiedy nie było kalkulatora i on to, oświecony i tylko on jest prawdziwym specjalistą, a reszta to miernoty. No i piwo kiedys inaczej smakowało.
KoSmIt [ Like No Other ]
Budownictwo...
Mój kumpel jest na mismapie na UW na fizyce i matmie i on ma gorzej jeszcze, ale on jest hardcorem i da sobie radę.
Grabb [ Pretorianin ]
zapraszam na PWR na EIT, AIR albo po prostu Matematyke ;) wtedy to twoje zarządzane biedzę piękne i miłe.
Royal_Flush [ Generaďż˝ ]
Ja jetem na Technologi chemicznej i tez nie jest łatwo.
Co roku wywalają połowę ludzi.
Dojebana fizyka, chemia, matma też nie za łatwa ale jak się człowiek zbierze to można zdać :)
Ja to się chyba przeniosę na górnictwo - podobno każdy zdaję :)
Belert [ Legend ]
hehe to prowokacja jak sadze ?
Lukis' [ POZnanska Pyra ]
Na AWF podnoszenie ciężarów...
Vader [ Legend ]
*chrup chrup* Ma ktoś jakiś pikantny dip?
Hellmaker [ Legend ]
A wiecie jak ciężko jest na Rolniczej w Krakowie na Geodezji?
Wątroba wysiada już na drugim roku :(
reksio [ Q u e e r ]
Vader, zapomniałeś jeszcze o błaznach politycznych, którzy zaraz wykażą, że niektóre kierunki, ba, całe uczelnie powinny zostac rozwiązane, bo szerzą lewacki - pedalski - etos (czyt. nie szerzą etosu prawicy). Już nawet jeden taki się tu wpisał.
NewGravedigger [ spokooj grabarza ]
Podchodząc poważnie do pytania, uważam, że objętościowo króluje medycyna i kierunki pokrewne. W życiu nie widziałem takiego ogromu materiału, jakiego muszą się nauczyć moi znajomi. Prawo przy tym to pikuś. Natomiast jeśli chodzi o stopień trudności w samej praktyce, to bo ja wiem. Pewnie jakiś kierunek związany z fizyką.
Vader [ Legend ]
reksio --> :OO To mnie zagiąłeś. Tj nie wierze, że oni naprawdę tak myślą, to raczej prowokacja.
reksio [ Q u e e r ]
Vader, dlaczego, podobne rzeczy mówi na spotkaniach Ziemkiewicz i Bronek Wildstein. Wiesz, to poczucie misji i zmiany narodu. Dobrze, że ktoś za nas walczy - i za naszą oświatę - bo inaczej byłby sam seks, seks i brud.
matmafan [ Alexander Degtyarev ]
Budownictwo
smalczyk [ Senator ]
[4] ---> to tak jak z rozumieniem kobiet - jednym idzie to lepiej, innym gorzej.
I'm sorry Hajle :))
Vader [ Legend ]
Reksio --> No tak. Ja tam doskonale ich rozumiem. Jak sam studiowałem, to tez na każdym korytarzu sex, w kiblu sperma na ścianie, a ludzie chodzili nago, bez ubrań i skakali jak dzikusy. A w akademiku? Rzymskie orgie i degrengolada.
A najgorsze było to, że uczyli na tych studiach fizyki, matematyki, zamiast religii i filozofii. Do dziś nie mogę się z tym pogodzić. To był jakiś koszmar, musiałem potem dziennie 3 razy czytać posty Attyli aby mnie nie zindoktrynowało technokratyczne lewactwo akademickie. No i ten wszędobylski sex..
persik_ [ medyk bez papierow ]
[9] - ja się jeszcze spodziewam napomknięcia o tym, że studia to pic na wodę, po technikach się lepiej zarabia, wtedy studenci podłapują temat i mamy 300 postów :>
stealth1947 [ Miejsce na Twoją reklame ]
[16] - Wiadomo nie od dzis ze dotrzymanie tempa picia w akademiku przewyzsza wszystkie kolokwia razem wziete.
mackie majcher [ Konsul ]
To zależy kto w czym czuje się dobry.
Bullzeye_NEO [ 1977 ]
temat zastepczy
$ebs Master [ Profesor Oak ]
Jeszcze nikt nie napisal ze studenci to nieudacznicy zyciowi, chodza tylko w sweterkach i siedza na demotach?
Fett [ Avatar ]
Bo jeszcze nikt nie podjął tematu studiów humanistycznych
steward [ Generaďż˝ ]
Musiałby się wypowiedzieć ktoś, kto podjął kilka kierunków. Ja uważam, że każde studia są wymagające, czy ciężkie? to zależy jak się "potrafisz" uczyć i gospodarować czasem wolnym
cotton_eye_joe [ maniaq ]
kiedys slyszalem ze wydzial Mechaniczny, Energetyki i Lotnictwa na PW.
ale generalnie zalezy dla kogo
Heretyk [ Generaďż˝ ]
Seminarium duchowne. Mówię serio (nie, nie studiuję tam :) )
Ponadto studia, które nudzą i kompletnie rozmijają się z zainteresowaniami. To akurat wiem z doświadczenia.
Konrad Wallenrod [ Major ]
<--- Vader
Hajle Selasje [ Eljah Ejsales ]
Vader, smalczyk---->
Tośmy sobie pożartowali, a teraz tak poważnie panowie - jesteście zwolennikami nauczania gender studies na polskich uniwerkach i finansowania ich przez państwo? O obu z was mam na tyle dobre zdanie, że nigdy w życiu nie podejrzewałbym was o to. Dla każdego rozsądnego człowieka, który ma choć trochę szacunku do instytucji Uniwersytetu, metodologii nauk, modernizmu, negatywna odpowiedź na powyższe pytanie nie powinna budzić najmniejszej wątpliwości.
Vader [ Legend ]
Hajle --> Pewnie, że nie jestem. Generalnie jestem wrogiem feminizmu. Ja w tym wątku tylko naśmiewam się z zupełnie czegoś innego, dokładniej: sporów czyj kierunek jest trudniejszy i demonizowania zachowania polskich studentów:)
frer [ God of Death ]
reksio --> Akurat żelbet jest fajny. Nie wiem czemu miałbym na niego narzekać. :)
Chupacabra [ Senator ]
generalnie to chyba te, ktore cie nie interesuja kompletnie, czyz to nie powinno byc logiczne?
SzymEn [ Go Szpadyzor! ]
Majonez przykro mi ale w prowokowaniu nie dorównasz miszczowi xircomowi. ;d
Mikami [ Generaďż˝ ]
Bankowa, to jest tych barakach na przeciwko Starego Browaru?
Hajle Selasje [ Eljah Ejsales ]
Vader---->
W takim razie możemy się zgodzić, przynajmniej co do tej pierwszej części Twojej wypowiedzi, co do demonizowania nie jestem przekonany :) Bądź co bądź niefajnie byłoby przejść do porządku dziennego nad tym, że u bardzo dużej liczby studentów studia ani wyrabiają erudycji, ani nie przygotowują do wykonywania zawodu. Zresztą doktorem też może dzisiaj często zostać przeciętnie rozgarnięta i pracowita osoba. Nie jest oczywiście tak, że kiedyś było w tej mierze idealnie, ale liczby bezwzględne są raczej dość... bezwzględne. Oczywiście w kontekście tego wszystkiego szczycenie się tym, że się coś studiuje jest przezabawne :)
techi [ All Hail Lelouch! ]
frer->Bo wprowadzili Eurokody i cała nauka poszła w pizdu;)
boskijaro [ Nowoczesny Dekadent ]
<--- cały temat
żeby podgrzać temat to dodam że studiuję w POZnan* ' iu i czuje się elitarny z tego powodu
Vader [ Legend ]
Hajle ---> Hajle nie wiem co się stało, ale pierwszy raz się z Tobą w pełni zgadzam :)
Generalnie, jestem zwolennikiem tego, by studia kładły nacisk na kształcenie w taki sposób, aby ktoś był użyteczny na rynku. Ale powinien też wynieść ze studiów dwie rzeczy: wiedzę ogólną, tak aby zawsze mógł się przekwalifikować na pokrewny zawód, oraz kulturę i erudycję, o której wspomniałeś. To o czym można powiedzieć na pewno, to o upadku wzorców. Brakuje autorytetów. Nie jest nim już profesor, który na egzaminie pali papierosa, kiepa rzuca za siebie, nogi wywala na stół i używa wulgaryzmów. Nie jest nim też prezenter w TV, często nie są nimi przedstawiciele Kościoła. Dominuje "trzeba się w życiu ustawić, byle była kasa" a nie o to w studiach do końca chodzi, powiem więcej, moim zdaniem nie o to w życiu chodzi. Magister powinien być elitą, człowiekiem po którym z daleka widać, że jest kimś więcej niż prostaczkiem w nieco lepszym garniturze. Tymczasem wielu wychodzi słoma - nawet nie z butów, tylko z głowy. I nie pojedyncze źdźbła, ale całe snopy.
Co do doktoratu, wielu ludzi traktuje to jako "kolejny, wyższy level studiowania" i pcha się na doktoraty w przekonaniu, że kolejny tytuł uczyni z nich rozpoznawalnych w świecie mędrców. Zupełna pomyłka. Doktorat to coś więcej niż tytuł. Doktorat to pewna postawa człowieka i sposób myślenia - kryteriami nauki. Dodatkowy tytuł Jest w 99% przypadkach kompletnie zbędny w pracy zawodowej. Nie potrzeba doktoratu by napisać system operacyjny, zaprojektować konstrukcję, czy tez wyleczyć człowieka (magistra tez nie, ale to osobny temat). Człowiek, który decyduje się na otwarcie przewodu doktorskiego, to ktoś, kto chce rozwijać naukę. To powinien być pasjonat, wizjoner, człowiek z pomysłami, doskonała wyobraźnią, ktoś kto pragnie zrozumienia głębszego, aby udoskonalać to co już wiemy i potrafimy jako cywilizacja. Tym czasem, na studia doktoranckie przychodzą ludzie, którzy często w ogóle nie wiedzą "o czym" chcą pisać. Więc promotor (10tys piechota nie chodzi) coś tam wymyśli, dopomoże i się doktoracik zrobi.
W takich stanach lub GB, na renomowanej uczelni, aby uzyskać tytuł PhD, to praca musi być co najmniej rewolucyjna. To jest duże coś.... przez wielkie C!
Ci ludzie idą w świat i potem na przykładowo na newscientist czytamy "co porabiają w wolny weekend". Nikt dożywotnio nie zostaje na jednej uczelni. Tam nie ma czegoś takiego jak awans w pionie. Tam ludzie pracują w różnych ośrodkach, uniwersytetach, laboratoriach. Zdobywają ogromne, interdyscyplinarne doświadczenie, spoglądają na naukę okiem tysięcy kolegów naukowców z całego świata. U nas dalej etat na uczelni kojarzy się z spokojna praca wykładowcy do emerytury.
Pieniądze nie są wymówką. Są ważne, ale tu chodzi o coś więcej. O pewną kulturę uprawiania nauki, o poziom, który sami zarżnęliśmy, mentalność.
A skoro na samym szczycie dzieje się źle, to nikt dobrych wzorców studenta nie nauczy. Podobnie z poziomem nauczania (pomijam już zupełnie fakt, że nie można utożsamiać poziomu wyłącznie z wymaganiami).
Rozpisałem się, ale za to poranna kawę dopiłem do końca :)
Dycu [ zbanowany QQuel ]
Vader - A Ja odnoszę wrażenie że troszkę się mylisz. Ale zanim mnie zgnoisz i stwierdzisz żem gówniarz i że spod cycka jeszcze nie wylazłem to poczekaj : )
Chodzi mi bowiem o to że czasy w których studia tworzyły elitę państwa bezpowrotnie minęły. Nie da się ukryć, studiuję weterynarię, mam kontakt ze studentami medycyny - no i na tych kierunkach, kiedyś niesamowicie elitarnych, mogę opierać swoje zdanie.
Dzisiaj wyraźnie widać jak na dłoni, że jedyne osoby którym jeszcze zostało "tamto myślenie" to profesorowie, szczególnie starsi, dlatego też i w tym przypadku się mylisz - wielu profesorów to ciągle ludzie o nienagannym wyglądzie i kulturze, wręcz ludzie "z wyższych sfer", a przynajmniej sami tak o sobie myślą.
Jednak rzecz o której chcę napisać jest inna - dzisiaj studia to produkcja w znacznej większości rzemieślników, a w znacznej mniejszości intelektualistów. Wyraźnie zadaniem studiów przestała być "nauka nauki", a jest po prostu "nauka rzemiosła", widać to na co dzień jak się na te studia chodzi.
Przykre? Może i przykre, ale może też nie byłoby zbyt miło jakbyśmy co roku kształcili dziesięciu, czy dwudziestu wyłącznie wybitnie intelektualnych lekarzy,bo i nie miałyby kto Ci recepty wypisać w przychodni. Niestety potrzeba rzemieślników z wielu dziedzin, a ciągle jedynym krokiem do ich wypuszczenia są studia. Rozwiązaniem teoretycznie byłoby przerzucenie na barki studiów jedynie kształcenia pracownikow naukowych - ale wtedy znowu straciłyby one po prostu kompletnie swoje znaczenie.
Do przeszłego znaczenia studiów już się wrócić nie da, niestety. Okres kreacji studiów i ambicji minął bezpowrotnie. Teraz już studia działają jak taśma produkcyjna.
Oczywiście w swoich przemyśleniach pomijam wszelkiej maści studia które powstały i ciągle powstają na kanwie popularności studiowania jako takiego (czyli wszelkie socjologie, prywatne szkoły zarządzania i tak dalej), bo nie o tym mówimy jak mniemam : )
janek six [ Chor��y ]
Pójdziesz na studia wszystko zdasz na 6 i gdzie cie do roboty przyjmą? Może jako malarz płotów(bez obrazy, żadna praca nie hańbi)
Api15 [ dziwny człowiek... ]
Spoko, czekaj cierpliwie. Za parę lat zrozumiesz.
Zajebistość, aż kipie z Ciebie :D
A co do tematu, studiuje zaocznie Logistyke na Politechnice Śląskiej. Powiem szczerze, że jestem miło zaskoczony, wykładowcy w porządku, uczelnia zadbana no i poziom, nie taki straszny...