GRY-Online.pl --> Archiwum Forum

Drugi raz nie pomogą?

15.10.2010
12:27
[1]

mirencjum [ operator kursora ]

Drugi raz nie pomogą?

Znaleźli się ludzie, co nie byli gapiami i przystąpili do pierwszej pomocy. To jest postawa godna pochwały i naśladownictwa.
Ale czy po reakcji wielkich szamanów medycyny z pogotowia ratunkowego następnym razem zdecydują się na podobny krok?

"Pasażerowie, którzy za pomocą defibrylatora próbowali ratować kobietę z drgawkami, zostali zrugani przez załogę karetki za użycie urządzenia. - W takim stanie nie powinno się go włączać, bo mogli jej tylko tym zaszkodzić - twierdzi pogotowie. Specjaliści zapewniają, że urządzenia są bezpieczne, a lekarze się mylili...

...Lekarz był zdenerwowany, rzucił o głupkach i idiotach, miał straszne pretensje o użycie defibrylatora - relacjonuje jeden z pasażerów, który, oburzony tą sytuacją, zadzwonił do "Gazety". - Nawet jeżeli to była nieprofesjonalna akcja, to przecież ci ludzie zrobili to po to, by ratować tę osobę...

...Reakcja lekarzy pogotowia świadczy o tym, że nie rozumieją, na jakiej zasadzie działa i czym jest urządzenie. AED w odróżnieniu od urządzeń manualnych, którymi często posługuje się pogotowie, samo dokonuje analizy rytmu serca po podjęciu elektrod. I decyduje, czy uruchomić defibrylację, czy też jest ona niepotrzebna, co wyświetla się w postaci komend..."



15.10.2010
12:44
[2]

Ogon. [ półtoraken fechten ]

Przyjeżdżasz kogoś ratować, ale na miejscu okazuje się, że ktoś już coś zrobił, ale nie wiadomo co bo sobie poszedł. Też bym się wkurzył.
Fakt, że osoby które tego użyły nagle zniknęły nie świadczy o nich dobrze... studenci medycyny? phi... w razie wypadku wolałbym trafić na statystyczną studentkę pielęgniarstwa, niż statystycznego studenta medycyny.

15.10.2010
12:46
[3]

mirencjum [ operator kursora ]

Ogon --> Mi się wydaje, że te osoby tam były, tylko jak medyk rozdarł japę, to przestraszyły się odpowiedzialności i nie ujawniły się lub uciekły.

15.10.2010
12:48
[4]

caramucho [ Generaďż˝ ]

Ferujesz wyroki i diagnozę na podstawię artykułu zatem jesteś jeszcze lepszy od szamanów, którzy akurat mają racje.

Po pierwsze nie pada słowo w art. na temat tego co było przyczyną zasłabnięcia po drugie czy czynności "ratowników" były przeprowadzone prawidłowo. Z drugiej części dowiadujemy się że "użyto defibrylatora" można to rozumieć dwojako użycie w celu diagnostycznym oraz aplikację w wstrząsu. Tego typu urządzenie powinno wykluczać drugą możliwość przy braku w wskazań (tu było brak zaburzeń rytmu) niemniej czy możliwe jest wyładowanie urządzenia bez oceny parametrów przez urządzenie to ciężko stwierdzić po samym artykule z wypowiedzi producenta sądzę że jednak nie.
Reakcji lekarza wcale się nie dziwię bo różnej maści specjalistów od wpychania łyżek metalowych epileptykom, wysysania jadu nie brakuje to więc mógł się zdenerwować jeśli od świadków dowiedział się że zdefibrylowano kobietę choć w rzeczywistości może ją tylko "zamonitorowano" jeśli nie i wykonano wstrząs to błąd "ratowników" ewidentny i producent może se tu gadać o bezpieczeństwie ale tak nie jest kto nie wierzy niech sobie zaaplikuje dawkę 120 J powiedzmy.

Edit: Oczywiście lekarz nie grzeszy anielską cierpliwością niezależnie od wszystkiego na pewno nie jest to metoda edukacji społeczeństwa.

15.10.2010
12:51
[5]

smalczyk [ Senator ]

To chyba oczywiste, ze ktoś kto pierwszy raz w życiu ma w łapie profesjonalny sprzęt medyczny, i chyba za dużo naoglądał się seriali 'lekarskich', powinien się dwa razy zastanowić przed jego użyciem.

No ale wiadomo, że skoro lekarz śmiga w garniturze, to można go trochę obsobaczyć...

15.10.2010
12:52
[6]

hopkins [ Zaczarowany ]

A mi sie wydaje, ze dwoch mlotkow chcialo uzyc defibrylatora. Zachowali sie nieporfesjonalnie. Skoro zaczeli udzielac pierwszej pomocy, to powinni pozostac do przyjazdu karetki i odpowiedziec jaka ta pomoc byla. Nie dziwie sie zachowaniu sanitariuszy.

15.10.2010
12:53
[7]

mirencjum [ operator kursora ]

caramucho --> Czyli lepiej nic nie robić? Bo zaszkodzę? Takie myślenie to porażka pierwszej pomocy. Dla kogo kupili i porozwieszali te urządzenia?

15.10.2010
12:54
[8]

smalczyk [ Senator ]

mirencjum ---> po raz drugi - każdy lekarz ci powie, że jeśli nie wiesz jak udzielac pierwszej pomocy lepiej się do tego nie zabieraj bo jeszcze bardziej zaszkodzisz

15.10.2010
12:58
[9]

mirencjum [ operator kursora ]

smalczyk --> "Wiele osób uważa, że po zadzwonieniu na numer 999 lub 112 ich rola na miejscu wypadku się kończy, gdyż to ratownicy i lekarze są od ratowania ludzkiego życia. Myślenie takie jest oczywiście ogromnym błędem – bierne oczekiwanie na dojazd służb ratunkowych nikogo jeszcze nie uratowało a czas ucieka nieubłaganie. Do nieodwracalnego niedotlenienia mózgu może dojść już po ok. 4 min. nagłego zatrzymania krążenia, więc podtrzymywanie funkcji życiowych przez świadka zdarzenia musi rozpocząć się wcześniej. Każdy sam może przecież odpowiedzieć sobie na pytanie, ile minut zajmuje karetce dojazd na miejsce zdarzenia? Czy jest on krótszy niż 4 minuty?..

...Kolejnym powodem nieudzielania pierwszej pomocy jest obawa przed obarczeniem odpowiedzialnością karną w sytuacji niepowodzenia akcji ratowniczej. Polskie prawo określa pierwszą pomoc jako obowiązkową (Ustawa o PRM, Kodeks Drogowy, Kodeks Karny) jednakże nie ma w przepisach ani jednej wzmianki o skutkach prawnych nieprawidłowego udzielenia pierwszej pomocy. Tak więc strach przed wyrokiem skazującym jest w pełni bezpodstawny w przypadku osób bez wykształcenia medycznego."

15.10.2010
12:59
[10]

Fett [ Avatar ]

Mirencjum, kto jak kto, ale jako zawodowy kierowca autobusu pasażerskiego, powinieneś znać zasady udzielania pierwszej pomocy i wiedzieć o tym, że podpinanie kogoś do AED (już nie mówię o defibrylowaniu, bo nie mi się to w głowie nie mieści jak komuś z drgawkami można zaaplikować skromną dawkę prądu), kto ma wyczuwalne tętno jest... ekhm... nie na miejscu? Dobrze, że jej nie zrobili lobotomii przez odbyt...

Znaleźli się ludzie, co nie byli gapiami i przystąpili do pierwszej pomocy. To jest postawa godna pochwały i naśladownictwa.
Moim zdaniem, bezpodstawne rażenie kogoś prądem nie jest udzielaniem pierwszej pomocy, ale co ja wiem... Kurs pierwszej pomocy, na którym byłem prowadził szaman z ratownictwa medycznego...

więc podtrzymywanie funkcji życiowych przez świadka zdarzenia musi rozpocząć się wcześniej.
Ty w ogóle wiesz co to jest defibrylacja ? :| Zresztą specjalistą z zakresu medycyny nie jestem, ale z tego co się orientuje (co mnie szamani nauczyli), to drgawki nie są symptomem zatrzymania akcji serca.

15.10.2010
12:59
[11]

caramucho [ Generaďż˝ ]

mirencjum

Tego typu urządzenia jeśli działają prawidłowo podają informację w tym głosową czy wstrząs "jest zalecany" czy "nie zalecany" postępując prawidłowo nie można zrobić krzywdy. Zdefibrylowanie osoby zdrowej technicznie wydaje mi się niemożliwe, obejście tego jeśli możliwe jest zwyczajnie skrajną głupotą.

Czyli lepiej nic nie robić? Bo zaszkodzę?

Mierz siły na zamiary to podstawa działania w takich okolicznościach i primum non nocere.

Fett
AED pełni również funkcję kardiomonitora podpięcie elektrod jest całkowicie bezpieczne.

15.10.2010
13:03
[12]

Ogon. [ półtoraken fechten ]

mirencjum -> żadne konsekwencje im nie groziły, więc nie mieli się czego bać. Swoją ucieczką/ukryciem zachowali się nieprofesjonalnie i głupio - i za to należał im się opieprz.

15.10.2010
13:09
[13]

Zenedon [ Burak cukrowy ]

Ach te durne lekarzyny w garniturach!

Lepiej było mu okład z liści babki zrobić i ziółek zaparzyć. W mig by do zdrowia wrócił, a pijawki by nie zarobiły!

edit: Pamiętam jak kiedyś z kumplem musieliśmy uzbrojeni w noże odganiać "pomocników", którzy po wypadku samochodowym chcieli kobiecie z nogi wyciągać kawał metalu. Prawie nas tam pomordowały te durne buraki.

15.10.2010
13:09
[14]

Fett [ Avatar ]

caramucho - a nie łatwiej/taniej/bezpieczniej/szybciej przyłożyć dwa palce do tętnicy szyjnej ?

15.10.2010
13:14
smile
[15]

NewGravedigger [ spokooj grabarza ]

za pomocą defibrylatora próbowali ratować kobietę z drgawkami

naoglądał się ktoś seriali miedycznych i takie są efekty. Dobrze, że nie chcieli robić biopsji mózgu

15.10.2010
13:18
[16]

wysiak [ Legend ]

Dobrze, ze mieli ten defibrylator, bo mogli ogladac kiedys jak MacGyver zrobil to samo przy pomocy zwyklego kabla z gnazdka, oderwanego od lampy, i tego sprobowac.

15.10.2010
13:20
[17]

rvc [ MORO ]

Osoby udzielające pierwszej pomocy postąpili jak najbardziej słusznie.Defibrator jest urządzeniem w pełni automatycznym i nie sposób go uruchomić gdy uzna że nie ma takiej potrzeby. W tym wypadku mógł tylko zdiagnozować ofiarę i podawać komendy głosowe.

15.10.2010
13:25
[18]

caramucho [ Generaďż˝ ]

Fett patrz [17]

15.10.2010
13:55
smile
[19]

bartek [ Legend ]

Ej, skoro ten defibrylator sam sprawdza wszystkie niezbędne procesy organizmu i sam podejmuje decyzję o tym czy się uruchomić czy nie (z artykułu wynika, że wyświetla KOMENDY - trochę to dla mnie niejasne), to w czym widzicie problem?

Po coś ten sprzęt jest? Chyba nie po to, żeby mógł go używać wyłącznie wykwalifikowany personel medyczny?! Jeśli tak, to równie dobrze można zainstalować maszyny do rezonansu magnetycznego w szaletach miejskich i kroplówki w metrze.

Chyba, że coś źle wywnioskowałem, a defibrylator tylko podpowiada działanie wyświetlając komunikat "Osoba żyje, nie uruchamiać" a byle 12-sto latek i tak wciska wtedy czerwony przycisk "FIRE" słuchając za plecami "aleee urwaaał" kolegów...

Nie róbcie sobie jaj, skoro montuje się coś na PRZYSTANKACH AUTOBUSOWYCH, to raczej ma to służyć zwykłym ludziom i być przez nich używane. To tak, jakby strażak mnie opieprzył za to, że użyłem gaśnicy w niewłaściwy sposób - bo najpierw trzeba sprawdzić z której strony wiatr wieje a dopiero potem gasić pożar.

Jest gaśnica - jest pożar, sorry, ale reszta nie ma znaczenia.

15.10.2010
14:11
[20]

Dzikouak [ Konsul ]

@mirencjum - Czyli lepiej nic nie robić? Bo zaszkodzę? Takie myślenie to porażka pierwszej pomocy.

Nie. To jest zachowanie odpowiedzialnego człowieka, który wie, że niewłaściwą pomocą może poszkodowanemu zaszkodzić. Jeżeli zależy Ci na pomaganiu innym, to idź na kurs pierwszej pomocy. Dowiesz się, co robić (na ogół) i nie będziesz mieć takich dylematów.

15.10.2010
14:16
[21]

rvc [ MORO ]

bartek

Jest dokładnie jak piszesz.Kilkakrotnie podłączałem AED do klienta.Nigdy załoga pogotowia nie miała z tym problemu.Ktoś pisze że prościej jest palce na szyje i to jest bardzo poważny błąd ,poczytaj w jaki sposób sprawdza się czynności życiowe.Zasada 3 w 1.

Co do ucieczki ratowników z miejsca to chyba nadinterpretacja lub nie zrozumienie czytanego tekstu. Kogo niby opieprzył lekarz jak uciekli.
2 lata temu zaparłem sie i zorganizowałem poszukiwanie sponsorów na zakup AED dla miejscowej OSP.W tej chwili dysponujemy 2 takimi urządzeniami jedno do celów szkoleniowych bez możliwości wyładowania. Jeszcze przed przekazanie straży byłem zmuszony użyć , niestety z mizernym skutkiem . W tej chwili mam 50 % skuteczność ))

Pozdrawiam i życzę by was nie trzeba było ratować a jeśli już to by ratownik nie bał się użyć AED.

edit Dzikouak

niekiedy przy pierwszej pomocy wystarczy przytrzymać głowę, zabezpieczyć miejsce czy zadzwonić na 112. I już wtedy stajesz się ratownikiem . w tej chwili nie udzielenie pomocy jest przestępstwem i nikogo nie interesuje czy potrafisz.

15.10.2010
14:28
[22]

DiabloManiak [ Karczemny Dymek ]

rvc jest możliwość mała bo mała ale ostrzegają przed tym (już nie wspomnę ze wole nie wiedzieć co i jak robili z elektrodami (ja nie wierze w inteligencje ludzi :P ) i czy w czasie badanie dotykali pacjenta (może zafałszować wyniki :) ). O tym ze AED powinno być podłączane w określonych okolicznościach - poszkodowany jest nieprzytomny i nie oddycha ..
Po to właśnie są kursy żeby wiedzieć jak to obsłużyć czy udzielić pierwszej pomocy ..


mirencjum - pierwsza zasada pierwszej pomocy jest nie szkodzić sobie i ofierze. Nieprawidłowa pomoc może w najgorszym wypadku uśmiercić ofiarę albo doprowadzić do kalectwa (rzucanie kimś kto może mieć uszkodzony kręgosłup czy uszkodzenie w ramach pomocy)

caramucho "postępując prawidłowo nie można zrobić krzywdy" Mówimy to w kraju gdzie czerwone światło oznacza ze spokojnie idzie się przez ulice albo przejeżdża bo to "wczesne", gdzie kłódka to zaledwie drobna sugestia dla niektórych że to czyjeś, ktoś kto "pomaga" a później ucieka nie zaliczyłbym do osób wiedzących co ma robić :D

15.10.2010
14:43
[23]

smuggler [ Advocatus diaboli ]

Lepiej cos robic, niz nic nie robic...

15.10.2010
14:47
[24]

rvc [ MORO ]

czy w czasie badanie dotykali pacjenta (może zafałszować wyniki :)

dlatego aed podaje komunikat by się odsunąć

Oczywiście masz racje nie wolno szkodzić w tej chwili krajowa rada resuscytacji krążeniowo oddechowej co jakiś czas zmienia wytyczne co do procedur i sposobu. wszystko zmierza do maksymalnego uproszczenia pomocy przedmedycznej. Ba doszli nawet do wniosku że sam masaż serca jest skuteczny.Wiadomo że nie każdy ma maseczkę czy ssaka .wiele osób ze względu na obrzydzenie ogranicza się do kibicowania.
Ratownicy mają problem by być na bieżąco.

Tematem wątku jest reakcja lekarza . Powiedzcie czym ratownicy mogli zaszkodzić poszkodowanemu podłączając AED.Tutaj nieznajomością wykazał się lekarz powinien wiedzieć że jego aparat troszeczkę sie różni od tego ogólnie dostępnego. Miręcjum dobrze zatytułował wątek ja dodam jeszcze że nie tyko oni nie pomogą osoby będące świadkami tej sytuacji równierz

15.10.2010
14:48
[25]

smalczyk [ Senator ]

Lepiej cos robic, niz nic nie robic...

Czyli jednak wolisz PiS od PO? ;)))

15.10.2010
14:48
[26]

Tychowicz [ D'oh ]

A co zrobili źle? Jak już z 10 osób mówiło, te urządzenia są całkowicie automatyczne i kobieta z normalnym biciem serca nie mogła by zostać porażona - jedyne co wyszło to to, że była na chwile podłączona do defibrylatora. Ci którzy ją podłączyli zachowali się bardzo dobrze - nie mieli szans zaszkodzić, a być może gdyby naprawdę stanęło jej serce mogli by uratować życie.

BTW jako ciekawostka, kiedy nas uczyli podstaw pierwszej pomocy, zawsze nam mówiono że zawsze lepiej zrobić cokolwiek, niż biernie stać i patrzeć jak ktoś umiera bo "a ja tam nie wiem co mu jest to ruszać nie będę bo zaszkodzę".

15.10.2010
14:57
[27]

rvc [ MORO ]

NIE WOLNO PODAWAC ŻADNYCH LEKÓW ,naw\t jak poszkodowany sam poprosi jedyne można mu to umożliwić ale niech sam wezmie)))

kiedyś babcia poszkodowanego psikała jakimś sprayem okazało sie że był to silny lek nasercowy gliceryna . Babci pomagał wiec go psik . ciężko było sie jej pozbyć. sprawdzony sposób to takiego delikwenta wysłać do najbliższego sklepu po sok z arbuza.

15.10.2010
16:45
[28]

zapomnialem_stary_login [ Konsul ]

Ja się nie znam, ale nie przyszłoby mi do głowy żeby używać defibrylatora na kobiecie która ma drgawki. Może mój błąd.

15.10.2010
16:51
smile
[29]

wysiak [ Legend ]

login --> Nie no, pomysl na swoj dobry - gdyby defibrylator zadzialal, kobieta moglaby przestac miec te drgawki. Cel osiagniety.

15.10.2010
17:03
[30]

KoSmIt [ Like No Other ]

W Polsce jest obowiązek udzielania pierwszej pomocy i nie mają prawa nikomu nic zrobić, jeśli nieumyślnie swoją pomocą przyniesie szkodę. Dużo jest przecież przypadków, że pozywa się ratujących za połamanie żeber w trakcie resuscytacji - a prawidłowo wykonana właśnie tym się objawia.

15.10.2010
17:36
[31]

kamyk_samuraj [ Legend ]

Leczenie (zapewne) napadu padaczkowego za pomocą prądu - najs. Dobrze, że nie wydedukowali, że potrzebna jest amputacja kończyny.
Wiem, że użycie AED nic nie zmieniło w tym przypadku - ale dygowanie ciała w tę i z powrotem - już mogło. Bo chyba aparat do defibrylacji nie był zamontowany w tramwaju...

15.10.2010
19:07
[32]

SPMKSJ [ Konsul ]

Serce nie pracuje, krwi nie pompuje, czyli organizm nie oddycha. Nie wiem, czy w takiej sytuacji jak ktoś zachowuje przytomność to się nie rzuca . Na filmach osoba którą duszą się rzuca ;]

Swoją drogą wstyd, miałem co najmniej jeden kurs udzielania pierwszej pomocy, ale jakbym miał teraz udzielić pierwszej pomocy, to zdecydowanie nie czuję się na siłach. Zgodnie z polskim prawem powinienem ze 100% pewnością, bez zawahania w każdej chwili móc udzielić pierwszej pomocy...

15.10.2010
19:23
[33]

Dycu [ zbanowany QQuel ]

18 AED'ków w mieście, zaś całe pogotowie i znaczna część lekarzy generalnie posługuje się manualnymi defibrylatorami. Co w tym dziwnego że nie ogarniają jak słyszą że "został użyty defibrylator" przy kobiecie która ma drgawki, oddycha i ma poprawne tętno?

Skoro ktoś pracuje cały czas z danym sprzętem, to słysząc że został uzyty ma wizję sprzętu którego używa na co dzień, a nie sprzętu który z akcji Impuls Życia został rozstawiony okazjonalnie w mieście.

Spróbujcie postawić się też w sytuacji drugiej strony - która to jeśli ktoś coś spieprzy "próbując pomóc" musi wszystko odkręcać i naprawiać.

Żeby nie było - ratujmy ludzi, edukujmy lekarzy, edukujmy wszystkich - ale w tej akurat sprawie nie ma się czym podniecać, ktoś chciał pomóc i zwiał - czyli dał dupy. Lekarz nie ogarnął o co chodzi - czyli dał dupy. Pomyłki chodzą po ludziach.

15.10.2010
19:29
[34]

Pshemeck [ Legend ]

Powiem tak : Ratowalem zycie 4 lata temu i mimo powodzenia akcji ratunkowej nasluchalem sie sporo.
Szybki telefon na pogotowie i podstawowe "ustawienie" ofiary, nic wiecej. Mozna naprawde zaszkodzic albo w ostatecznosci miec problemy. Nie umiesz - dzwon, umiesz - dzwon i zrob co mozesz byle nie to co ogladasz w tv ale to czego sie nauczyles na szybko.

Cwiczenia z udzielania pomocy to podstawa - Nie zaszkodzisz wtedy, a jedynie mozesz komus uratowac zycie nawet zwyczajnym przesunieciem ofiary.

15.10.2010
19:38
[35]

Fett [ Avatar ]

Wygląda na to, że ten sprzęt jest idealny. A skoro tak, to w przyszłości będę nim dzieci wychowywał. A nóż jakieś będzie miało katarek, albo sobie kolanko zetrze... Podepniemy defibrylatorek i wszystko cacy

15.10.2010
19:39
[36]

Pshemeck [ Legend ]

Fett - Wlasnie mnie zadziwilo to jakim sprzetem ratowano...

15.10.2010
20:38
[37]

rvc [ MORO ]

Nie Fett wiechodzi na to że ten sprzęt nie może zaszkodzić ,dziwne tylko że lekarz pogotowia tego nie wie.gdyby przyłożyli kompres też by ich zjebał ? szkodliwość taka sama.

Kilka lat temu pani z pogotowia zażyczyła sobie zęby jej rannego z rowu przynieść na szosę bo ma szpilki na nogach.Ale spoko już niedługo lekarze nie będą jeździć do wypadków.

15.10.2010
20:42
[38]

Fett [ Avatar ]

To dlaczego to się nazywa defibrylator, a nie... jakkolwiek inaczej ?

15.10.2010
21:05
[39]

rvc [ MORO ]

© 2000-2024 GRY-OnLine S.A.