GRY-Online.pl --> Archiwum Forum

Nietypowe zdarzenie drogowe

18.05.2010
22:40
smile
[1]

AloneInTheDark [ AITD ]

Nietypowe zdarzenie drogowe

Witajcie GOLowicze. :-)

Dzisiejsza jazda motocyklem skłoniła mnie do napisania pewnego tematu. Zdarzyła mi się ciekawa sytuacja. Zamieszczam obrazek i już wyjaśniam.

Wracam sobie spokojnym tempem do domu (naprawdę spokojnym, nie każdy motocyklista to dawca). Ja jadę zielonym pojazdem na dole. Skręcam w lewo (stoję na drodze podporządkowanej). Skręt w lewo na tym skrzyżowaniu jest dozwolony.

Facet na górze (jeden z tych niebieskich) pokazuje mi ręką, że mnie wpuszcza. Więc zaczynam powoli jechać w tamtym kierunku (wcześniej się oglądnąłem i nic nie jechało)... Ruszam, jestem już w połowie drogi.. alee..

Z przeciwnej strony nie jechał żaden samochód (stały na światłach w obydwu kierunkach), a więc jednemu panu zachciało się ominąć korek , pojechać pod prąd i skręcić w lewo - wyprzedzając (omijając) na skrzyżowaniu i na podwójnej ciągłej dodajmy + ruszenie z piskiem opon w celu sprawnego ominięcia (dzięki temu go usłyszałem..).

Tylko dzięki mojemu refleksowi w niego nie przywaliłem (życie przed oczami mi przeleciało..) , a on pojechał dalej i jeszcze zatrąbił.. Zirytowało mnie to strasznie, ale mniejsza z tym..

Gdyby doszło do wypadku jak myślicie - czyją winę orzekłaby policja ? Czy ja, dlatego że mimo wszystko stałem na podporządkowanej i nie zachowałem należytej ostrożności (ograniczone zaufanie i te sprawy) jestem winny? Czy to on , dlatego, że złamał kilka przepisów i właściwie nie miało go prawa być w miejscu ewentualnego zdarzenia (bo to jest pas do ruchu dla pojazdów z przeciwnego kierunku), wyprzedzanie na skrzyżowaniu.. przekraczanie ciągłej..

Ciekawią mnie wasze opinie na ten temat.


Nietypowe zdarzenie drogowe - AloneInTheDark
18.05.2010
22:44
[2]

Toshi_ [ Got sarcasm? ]

A dlaczego miałaby to być twoja wina? W dozwolonym miejscu wykonywałeś dozwolony manewr. To TAMTEN gość przejechał po (podwójnej!) ciągłej pod prąd.
Niezachowana należyta ostrożność? Bez jaj - na takiej samej zasadzie można by karać pieszych za to, że wpadli pod samochód prujący chodnikiem: "No bo przecież gdyby zachował ostrożność, to by odskoczył..."

18.05.2010
22:45
[3]

bisfhcrew [ Bis ]

Skoro była podwójna ciągła to jego wina jest, chyba nie do podważenia.

18.05.2010
22:47
smile
[4]

Lysack [ Przyjaciel ]

podobna sytuacja, jak ta, za którą został ukarany mirencjum :) Sąd zapewne orzekłby Twoją winę i znalazłby możliwość uniknięcia wypadku :)

18.05.2010
22:47
[5]

Rasta' [ L3G3ND ]

Jasne że jego, skoro była ciągła, to nie może skręcać w lewo. Przynajmniej tak mi się wydaje.

18.05.2010
22:51
[6]

SirAdius [ Konsul ]

Na 100% jego, nie ma takiego skrecania!

18.05.2010
22:53
[7]

AloneInTheDark [ AITD ]

Ja wiem , wiem, ja nie czuję się winny w żadnym aspekcie. Na czystą logikę oczywiście , że jego. Ale jak potraktowałyby to nasze władze.?

Lysack -->
A jak to się skończyło w przypadku mirencjum..? :-)

Bo idę o zakład, że ten koleś (gdyby doszło do zderzenia) próbowałby zrzucić winę na mnie, a policja dyplomatycznie uznałaby obopólna winę i obydwu by wręczyła mandacik i kazała klepać na własny koszt. :-)

18.05.2010
22:59
[8]

Lysack [ Przyjaciel ]

Alone -> nie wiem czy pamiętasz co to w ogóle była za sytuacja.

Mirencjum wyjeżdżał z przystanku. Po lewej stronie była podwójna ciągła rozdzielająca pasy. Wtedy gościu przejechał podwójną ciągłą zajeżdżając Mirkowi drogę, który nie zdążył wyhamować. (Mógł nacisnąć hamulec do oporu, ale jak twierdzi spowodowałoby to obrażenia wśród pasażerów).

Sąd, opierając się na opiniach biegłych, które średnio odzwierciedlały prawdę (choćby różnice między faktyczną długością autobusu, a tą podaną przez biegłych) uznał Mirencjum za winnego spowodowania kolizji.

Jeśli się mylę, niech mnie ktoś poprawi, bo piszę z pamięci :)

18.05.2010
23:06
smile
[9]

AloneInTheDark [ AITD ]

^UP

Ten kraj zaczyna mnie przerażać..

Pewnie już było mówione wiele razy, ale ciekawi mnie, w jaki sposób Mirencjum "spowodował kolizję", skoro to ktoś JEMU zajechał drogę :| . Zawsze mi się wydawało.. To jest chore.

18.05.2010
23:21
[10]

koniec jest blisko [ Generaďż˝ ]

Chodze w garniturze, wiec moge to powiedziec bo i tak wiekszym szuja byc nie moge :)

Mirencjum sam sie przyznal w pierwszym poscie (nie otwarcie ale sugerowal to dosc widocznie) ze mogl wyhamowac przed tamtym ale chcial mu "dac nauczke". Oczywiscie teraz juz sie do tego nie przyzna :) Tak to niestety juz jest ze jak ktos np wbiega na czerwonym to nie daje nam to prawa do pocwiczenia Carmageddonu :)

Kwestia decydujaca w takich przypadkach nie jest kto zlamal przepisy ale kto wykorzystal ta sytuacje aby w drugiego wjechac :)

18.05.2010
23:23
[11]

Kane [ bladesinger ]

swiat jest pelen debili, dzis zostalem obtrabiony i zwyzywany przed 2 idiotow jak przechodzilem przez skrzyzowanie, kolesie skrecali w poporzadkowana i nadjerzdzali zza moich plecow. teoria mowi ze chocby nie wiem co maja ustapic pierwszenstwa pieszemu (ktory przeciez nie ma oczu z tylu glowy) ale teoria jedno a praktyka drugie :)

19.05.2010
00:41
[12]

promilus1 [ Człowiek z Księżyca ]

To tak przy okazji opiszę swój starszy "prawie wypadek", przy którym też sądy pewnie by się głowiły. Wyprzedzałem gościa, który jechał z długą przyczepką. Gdy byłem już prawie na równi z jego samochodem, to ten postanowił, że wyprzedzi rowerzystów, co zmusiło mnie do ostrego hamowania, by uniknięcia zepchnięcia do rowu - na milimetry. Facet nie obejrzał się w lusterko, nie włączył kierunkowskazu. Niby prawo jest po mojej stronie, ale facet mógłby wymyślić, że pierwszy włączył lewy kierunkowskaz (a nie włączył go w ogóle). No i co? Słowo przeciwko słowu? Załóżmy, że ci rowerzyści byli niewidomi;p

19.05.2010
02:48
[13]

mos_def [ Senator ]

Wszystko zalezałoby od okolicznosci, a dokladnie okolicznosci znalezienia swiadkow i przekonania ich zeby poswiadczyli w sprawie :)

Podejzewam ze gdyby gosciu nie przyjał z gory na siebie winy, to policja idac najkrotsza droga, oskarzyłaby ciebie o spowodowanie kolizji.

Gdyby swiadkowie jednak potwierdzili twoja wersje, ze rozpoczales manewr zgodnie z prawem, zachowujac odpowiednia ostroznosc i nie wymuszajac na nim pierwszenstwa, bo dopiero gdy juz znajdowales sie na drodze glownej tamten gwałtownie rozpoczał manewr wymijania i skretu, to prawdopodobnie wtedy uznaliby winnym zdarzenia tamtego goscia.
No i wtedy kwestia czy odpusci czy pojdzie do sadu..


ps
to ze koles przejechal ciagla nie ma znaczenia w wymiarze ustalenia winowajcy, prawo mowi ze wyjezdzajac z podprzadkowanej trzeba ustapic pierwszenstwa pojazdom na drodze z pierwszenstwem (nie ma znaczenia czy jada swoim czy nie swoim pasem)


promilus1
Jak nie masz swiadka to mogloby byc ciezko, z drugiej strony wszystko zalezy od okolicznosci, gdyby slady wskazywaly jasno ze juz prawie wyprzedziłes ten samochod kiedy doszlo do zdarzenia (dostales w tylny błotnik) to byloby jasne ze najpierw ty rozpoczales manewr.
W kazdym razie pewnie nie byłoby łatwo, na przyszlosc lepiej nie wyprzedzac auta ktore widac ze za chwile bedzie chcialo wyprzedzic rowerzystow.
Ogolnie na polskich drogach zalecam jak najmniej wyprzedzac :) szansa na spokojniejsze i dłuzsze zycie.

19.05.2010
08:34
[14]

EspenLund [ Senator ]

Z wyprzedzaniem to się zgadzam. Kiedy cała droga pokryta jest dziurami to trzeba bardzo uważać żeby wyprzedzany nie walnął nas w bok. Ogólnie to coraz bardziej mnie dobija stan polskich dróg, nawet nie chce mi się już nad tym denerwować. Prawie 5zł za benzyne - a dużo ludzi musi jechać po drodze jak sitko. W ważniejszych drogach może nie ma dziur, ale i tak są koleiny i inne różne dziwne rzeczy.
Podam jeden przykład z niebezpieczeństw na polskich drogach. Nowa droga, pieniążki znalazły się na taką dużą inwestycję, wszystko fajnie. Jadę sobie jadę i w pewnym momencie musiałem zdrowo je***ć po hamulcach, bo znalazł się uskok. Pojawił się zaraz za lekką górką, czerwone linie na rysunku zaznaczają początek i konieć uskoku. Jakieś 15-20 cm w dół i kilka metrów długości. Na drodze ograniczenie do 90km/h. Znalazłoby się jeszcze kilka absurdów, ale przytocze jeszcze jeden. Nowo wybudowana obwodnica, świetna nawierzchnia itp. Lekkie zdziwienie - bo na całej długości obwodnicy ograniczenie do 60km/h... no dobra nic. Przejście dla pieszych, skrzyżowanie - znak
ograniczeni do 70km/h, a po przejściu dla pieszych i po skrzyżowaniu ponowienie znaku ograniczającego prędkość do 60km/h... Absurd.


Jaki z tego wniosek? Na naszych drogach trzeba bardzo uważac i myśleć za innych.


Nietypowe zdarzenie drogowe - EspenLund
19.05.2010
16:30
[15]

mirencjum [ operator kursora ]

Sprawa wydaje się jasna, tak jak napisałeś jego nie powinno tam być. Tylko policjant z drogówki może wszystko poprzewracać do góry nogami i zastosować magiczną regułkę "nie uniknięcie kolizji" i każdemu wmówi to co mu pasuje.

Jak zauważyłem, w paru wpisach podaje się mój przypadek jako podobny. Faktycznie podobieństwo jest, bo i tu i tam faceta z samochodem nie powinno być. Nie będę maglował już tej starej sprawy, ale nie lubię jak doprawia mi się jakieś winy.


Lysack w post nr 8 napisał:

Sąd, opierając się na opiniach biegłych, które średnio odzwierciedlały prawdę (choćby różnice między faktyczną długością autobusu, a tą podaną przez biegłych) uznał Mirencjum za winnego spowodowania kolizji.

Muszę sprostować. Sąd nie uznał mojej winy ani nie stwierdził niewinności. Sprawa po dwóch latach uległa przedawnieniu karalności i zapadła się w archiwum sądowe bez rozstrzygnięcia.


koniec jest blisko w post nr 10 napisał:

Mirencjum sam sie przyznal w pierwszym poscie (nie otwarcie ale sugerowal to dosc widocznie) ze mogl wyhamowac przed tamtym ale chcial mu "dac nauczke".,,

Nigdy tak nie twierdziłem. Napisałem:

"Mandatu nie przyjąłem, będzie sprawa w sądzie. Jak by nie patrząc, jednego wyleczyłem z cudowania na drodze. Obojętnie jaki będzie wynik sprawy, ten pacan już wie, że nie jest królem szosy, nietykalnym cwaniakiem mający wszystkich pozostałych na drodze w du.... .!"

To nie jest przyznanie się do celowego wjechania w ten samochód.

Jeszcze napisał coś o:

Chodze w garniturze, wiec moge to powiedziec bo i tak wiekszym szuja byc nie moge :)

Już nie przesadzaj, nie każdy w garniturze jest szują. Widziałem w niedzielę dobrego człowieka w garniturze. Ma osiem lat i szedł do komunii.

© 2000-2024 GRY-OnLine S.A.